czwartek, 17 listopada 2022

Franciszek do studentów uniwersytetów afrykańskich: Unikajcie „supermarketu zbawienia”, ale bądźcie „apostołami ziemi”!

 

Franciszek do studentów uniwersytetów afrykańskich: Unikajcie „supermarketu zbawienia”, ale bądźcie „apostołami ziemi”!

15 listopada 2022 r.

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/11/francis-supermarket-of-salvation-apostles-of-earth/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

Po prostu słuchajcie swojego serca!

 



We wtorek, 1 listopada 2022 r., argentyński apostata Jorge Bergoglio („papież Franciszek”) był zajęty pomaganiem studentom uniwersytetu w budowaniu mostów po całej Afryce. W tym celu wziął udział w wideokonferencji na Zoomie zatytułowanej „Budowanie mostów w Afryce: spotkanie synodalne między papieżem Franciszkiem a afrykańskimi studentami”, sponsorowanej między innymi przez Pan-African Catholic Theology i Pastoral Network.

Głównym tematem dialogu ze studentami było „Ubuntu: kultura spotkania; wszyscy należymy”. Według raportu opublikowanego przez Crux, „Ubuntu jest starożytnym afrykańskim słowem luźno oznaczającym „człowieczeństwo wobec innych” i jest często używane do wzmocnienia znaczenia więzi społecznych według powiedzenia „Jestem tym, kim jestem, z powodu tego, kim wszyscy jesteśmy”. Tego rodzaju rzeczy, oczywiście, całkowicie pasują do Franciszka. Przemawiając ze swojej bazy w watykańskim pensjonacie Casa Santa Marta, odniósł się do Ubuntu jako do „zbawienia przez wspólnotę”.

Całe wydarzenie można obejrzeć w poniższym filmie. Webinarium z udziałem Franciszka rozpoczyna się w 19:50 i trwa do 1:38:21, przerwane jedynie krótkim przerywnikiem muzycznym:

https://www.youtube.com/watch?v=BVQUER24be8

Po wysłuchaniu pytań i uwag innych uczestników, Franciszek przedstawił swoje własne idee.

Pierwszą studentką, która zadała mu pytanie, była panna Twiza Nachilongo z Zambii. Wyraziła pragnienie, aby być wierną uczennicą Jezusa Chrystusa i chciała wiedzieć: „Jak możemy wzrastać w duchowości, szczególnie dlatego, że w Afryce jest tak wiele posług uzdrawiania, przesłania ewangelii sukcesu, ruchów duchowych, a my nie wiemy, jak rozeznać te grupy?” W odpowiedzi Franciszek odważnie promował relatywizm, subiektywizm, indyferentyzm i liberalizm. W istocie przekazał pytającej, że nie ma znaczenia, do jakiej grupy religijnej przynależy, o ile tylko podąża za swoim „sercem”.

Crux podsumowuje ten skandaliczny epizod w następujący sposób:

Zapytany, jak rozeznać spośród różnych grup i ruchów walczących o ich uwagę i zaangażowanie, papież Franciszek ostrzegł przed uwiedzeniem przez „supermarket zbawienia” i powiedział, że kiedy ścieżka wydaje się niejasna, „znajdziesz odpowiedź w swoim sercu”.

„Idź naprzód, a na swojej ścieżce zdasz sobie sprawę, czy stajesz się bardziej dojrzały”, powiedział, mówiąc, że najważniejszą cechą, na którą należy zwrócić uwagę, zastanawiając się, czy dołączyć do jakiejś grupy religijnej, jest to, czy „nie odbiera ci ona wolności. Jeśli tak, to nie jest to zdrowe”.

(Elise Ann Allen, „Pope urges African youth to be protagonists in shaping future”, Crux, 2 listopada 2022 r.)

Ponieważ ta sprawa ma największe znaczenie, spójrzmy na to, co Franciszek powiedział w całości, dosłownie i w kontekście. Cytujemy tłumaczenie, które zostało podane podczas jego wystąpienia, z powyższego filmu:

Podczas swoich uwag wspomniałaś o czymś, co przywodzi na myśl tak zwany „supermarket zbawienia”. Wspomniałaś o posługach zbawienia lub ofartach duchowości. A w obliczu tych prawdziwych ofert „supermarketów” czasami nie wiemy, którą ścieżkę wybrać. Ale mamy jasne kryterium, na które możemy patrzeć: znajdziemy ścieżkę w naszym sercu. Serce jest tym, co sprawia, że czujemy coś bezpośrednio, bez pośredników. Możesz poczuć w swoim sercu, że szukasz Boga, że szukasz innych. Idź naprzód, a wtedy na swojej ścieżce zauważysz, czy stajesz się bardziej dojrzała. Nie patrz na wszystkie różne oferty religijne; Nie słuchaj tych, którzy mówią: „Należę do takiej a takiej grupy religijnej”. Należysz do swojej ojczyzny; należysz do Boga. I niezależnie od grupy religijnej, do której należysz, pamiętaj, że najważniejszą rzeczą dla grupy religijnej jest upewnienie się, że nie odbierze ci ona wolności. Kiedy tak się dzieje, nie jest to zdrowe. A potem, w tym wszystkim, wspomniałaś, że możesz osiągnąć duchowość także poprzez rozeznanie. Możesz zrozumieć, która grupa duchowa pozwala ci wzrastać. A to doprowadzi cię do odpowiedzi, których szukasz [sic]. To właśnie przyszło mi do głowy, gdy słuchałem twoich uwag. Dziękuję.

Wow! Cóż za absolutny filozoficzny i teologiczny wrak! To, co powiedział Franciszek, jest czystym modernizmem.

Czy ktokolwiek może sobie wyobrazić, że nasz Błogosławiony Pan Jezus Chrystus daje taką odpowiedź dociekliwej duszy, jak za Nim podążać? Co za zgorszenie! Odpowiedź Franciszka jest zasadniczo następująca: „Nie jest tak ważne, jaką przynależność religijną wybierzesz. Tylko upewnij się, że to działa dla ciebie, że odpowiada twoim najskrytszym uczuciom. Już należysz do Boga, a teraz po prostu musisz dojrzeć”.

Zapytany o „supermarket zbawienia”, katolik musi przede wszystkim wskazać, że oczywiście tylko jedna religia może być prawdziwa i że niezwykle ważne jest, aby dowiedzieć się, która to jest. Wtedy musiałby zaangażować się w klasyczną apologetykę, aby udowodnić, że tylko religia rzymskokatolicka jest prawdziwa, a wszystkie inne – w tym prawosławne i protestanckie sekty – są fałszywe. Istnieje wiele narzędzi dostępnych dla apologetyki i obejmują one bardziej dostępne pozycje, takie jak College Apologetics ks. Anthony’ego Alexandra, The Faith of Our Fathers kardynała Jamesa Gibbonsa, słynne Radio Answers księży Leslie Rumble i Charlesa Carty’ego lub What Say You? Davida Goldsteina, do bardziej zaawansowanych prac, takich jak Laying the Foundation (pierwotnie We Stand with Christ) ks. Josepha Clifforda Fentona, Defense of the Catholic Church ks. F.X. Doyle’a, Apologetics Mgr. Paula Glenna czy Principles of Catholic Apologetics ks. Thomasa Walshe’a.

            PL: https://www.ultramontes.pl/sieniatycki_apologetyka.htm

https://www.ultramontes.pl/pechnik_zarys_apologetyki.htm

https://ultramontes.pl/pelczar_obrona_religii.htm

https://ultramontes.pl/pelczar_religia_katolicka.htm

https://3dom.pro/18675-apologetyczny-katechizm-katolicki-ks-walenty-gadowski.html

https://ultramontes.pl/gaume_zasady_i_calosc_wiary.htm

https://3dom.pro/12315-apologetyka-podreczna-ks-stanislaw-bartynowski-si.html

Taka tradycyjna apologetyka jest jednak znienawidzona przez ludzi takich jak Bergoglio, ponieważ jest obiektywna, pewna i ustalona. Twierdzi, że udowadnia, że Religia Rzymskokatolicka jest jedyną prawdziwą. Zamiast tego moderniści uwielbiają czynić wszystko subiektywnym, wątpliwym i zmiennym. Nie znoszą pewności, ponieważ nie są zainteresowani osiągnięciem prawdy, klasycznie definiowanej jako zgodność osądu z rzeczywistością. Papież św. Pius X mądrze powiedział o modernistach, że „z gruntu wywracają niezmienne określenie prawdy, oraz samą treść religii...” (Encyklika Pascendi, n. 13). Dlatego nie wierzą, że istnieje coś takiego jak jedyna prawdziwa religia w sensie obiektywnym: „I tu moderniści nie przeczą: jedni skrycie, inny otwarcie wyznają, że wszelkie religie są prawdziwe.” (Pascendi, n. 14).

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-pascendi-dominici-gregis-o-zasadach-modernistow/

Następujące propozycje zostały potępione przez Święte Oficjum w 1924 roku za papieża Piusa XI. Wiele z tych błędów znajduje odzwierciedlenie w tym, co Franciszek powiedział swojej nieszczęsnej rozmówczyni:

...

3. Żadne abstrakcyjne twierdzenie nie może być uznane za niezmiennie prawdziwe.

4. W poszukiwaniu prawdy akt intelektu sam w sobie pozbawiony jest jakiejś szczególnej zdolności do jej uchwycenia; nie jest właściwym i unikalnym instrumentem do jej osiągnięcia, lecz ma wartość jedynie jako jeden z elementów, których całość stanowi ludzkie działanie; jest częścią i momentem tego działania, do którego jedynie należy poszukiwanie i posiadanie prawdy.

5. Prawdy nie znajduje się przez żaden jednostkowy akt intelektu, w którym uzgadniana jest z jego przedmiotem, jak uczą scholastycy; prawda zawsze staje się – polega ona na zgodności życia z postępującym w swoim rozwoju rozumieniem, to znaczy polega na nieustannym ruchu, przez który intelekt usiłuje rozwijać i wyjaśnić to, co przynosi doświadczenie, albo czego domaga się działanie: przez to nie stanowi ona tak jak i wszelki postęp niczego trwale ustalonego.

6. Logiczne argumenty za istnieniem Boga, jak również za wiarygodnością religii chrześcijańskiej, same w sobie nie mają żadnej “obiektywnej” wartości; to znaczy, że same w sobie niczego nie dowodzą w sferze rzeczywistej.

...

8. Wartość, jaką mogą mieć tego rodzaju argumenty, nie wynika z ich dowodów czy dialektycznej1 siły, lecz z “subiektywnych” wymogów życia i działania, które, aby mogły właściwie ewoluować i pozostać spójnymi, potrzebują tych prawd.

9. Metoda apologetyczna, której punkt wyjścia jest zewnętrzny w stosunku do człowieka – która wychodzi od naturalnego poznania faktów historycznych, o których mówią Święte Księgi, a zwłaszcza Ewangelia, aby drogą rozumowania dojść do uznania nadprzyrodzonego i boskiego charakteru tych faktów, a wreszcie do wniosku opierającego się na tych relacjach, że Bóg jest autorem Objawienia – jest metodą dziecinnej słabości i nie spełnia słusznych wymagań intelektualnych współczesnego umysłu.

10. Cud rozważany wyłącznie sam w sobie, a więc jako fakt dostępny dla zmysłów, który można przypisać tylko mocy Bożej, pomijając jego znaczenie symboliczne i subiektywne potrzeby człowieka, nie stanowi mocnego dowodu Objawienia.

...

12. Nawet po przyjęciu wiary człowiek nie powinien spocząć w dogmatach religijnych i trzymać się ich mocno i niewzruszenie, ale [powinien] zawsze zabiegać o to, by iść naprzód w kierunku głębszej prawdy, nawet ewoluującej w nowe pojęcia i korygować to, w co wierzy.

(Święte Oficjum, Potępione propozycje dotyczące filozofii działania, 1 grudnia 1924)

https://obronawiary.pl/bledy-i-herezje-3-twierdzenia-filozofii-dzialania/

Nie bez powodu papież św. Pius X wymagał od wszystkich duchownych, profesorów seminariów itp., aby złożyli Przysięgę Antymodernistyczną, której część mówi:

... Wyznaję tedy najpierw, że Boga, będącego początkiem i celem wszechrzeczy, można naturalnym światłem rozumu z tego, co uczynił czyli z widzialnych dzieł stworzenia poznać na pewno jako przyczynę ze skutków, a więc i udowodnić.

Po wtóre: przyjmuję zewnętrzne dowody Objawienia tj. dzieła Boże, a zwłaszcza cuda i proroctwa i uważam je za najpewniejsze znaki Boskiego początku religii chrześcijańskiej, a zarazem za znaki najzupełniej dostosowane do stanu umysłowości wszystkich wieków i ludzi – nie wyjmując współczesnych.

Po trzecie: wierzę także mocno, że Kościół, stróż i nauczyciel prawdy objawionej, pochodzi wprost i bezpośrednio od samego Chrystusa rzeczywistego i historycznego z czasu Jego pobytu pośród nas, a zbudowany jest na Piotrze, księciu hierarchii apostolskiej i jego następcach po wszystkie czasy.

Po czwarte: przyjmuję szczerze naukę wiary przekazaną w tym samym znaczeniu i wykładzie przez prawowiernych Ojców od Apostołów aż do nas i dlatego stanowczo odrzucam pogląd heretycki o takim rozwoju dogmatów, który przypuszcza w tychże zmianę jednego znaczenia w inne, różne od tego, jakie przedtem było w Kościele, a także potępiam wszelki błąd, który depozyt Boży powierzony Oblubienicy Chrystusowej, aby go wiernie strzegła, chce zastąpić wymysłem filozofii lub tworem ludzkiego sumienia, co powoli pracą samych ludzi powstawało i doskonaliło się – podległe i nadal takiemu doskonaleniu.

Po piąte: stanowczo utrzymuję i szczerze wyznaję, że wiara nie jest ślepym zmysłem religijnym, który się wydobywa z tajników podświadomości pod wpływem potrzeby serca i skłonności woli kierowanej pobudkami moralnymi, lecz prawdziwym uznaniem przez rozum prawdy poznanej ze słuchania, uznaniem, którym uważamy za prawdę to, co Bóg osobowy, Stwórca i Pan nasz powiedział, potwierdził i objawił, a uważamy dla powagi samego Boga, Prawdy najwyższej.

(Papież Pius X, Przysięga Antymodernistyczna; podkreślenie dodane.)

https://www.ultramontes.pl/pius_x_przysiega_antymodernistyczna.htm

Bergoglio wymienia jedno kryterium decydujące o wyborze religii: słuchaj swojego serca! Innymi słowy: wybierz religię, która odpowiada temu, co myślisz i czujesz wewnętrznie. Religia powinna się dostosować do ciebie – a nie ty powinieneś dostosować się do (prawdziwej) religii. Cóż za niesamowita apostazja! Łatwo zrozumieć, dlaczego papież Pius X powiedział o modernistach, że „nie tylko religii katolickiej grożą ruiną, lecz, jak to już zaznaczyliśmy, grożą ruiną wszelkiej religii” (Pascendi, n. 39).

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-pascendi-dominici-gregis-o-zasadach-modernistow/

Upadły człowiek, który szuka prawdy, rozpaczliwie potrzebuje światła i łaski, a jego „serce” nie jest niezawodnym przewodnikiem do czegokolwiek: „Lecz sam Jezus nie zwierzał im samego siebie, dlatego że on znał wszystkich, i że nie trzeba mu było, aby kto dawał świadectwo o człowieku; albowiem sam wiedział, co jest w człowieku” (J 2:24-25). Wiedział zaprawdę: „Gdyż z wnętrza, z serca ludzkiego wychodzą myśli złe, cudzołóstwa, porubstwa, zabójstwa, kradzieże, łakomstwa, złości, zdrada, bezwstyd, złe spojrzenia, bluźnierstwa, pycha, głupota. Wszystko to złe z wewnątrz pochodzi i plami człowieka” (Mk 7:21-23).

Ale w jakiś sposób Franciszkowi udaje się wymyślić jedno zewnętrzne kryterium, według którego można wybrać grupę religijną, do której chcecie dołączyć, a mianowicie: „upewnij się, że nie odbierze ci ona wolności”. Świetnie! Ale co w ogóle stanowi prawdziwą wolność? Koncepcja nowoczesno-świecka z pewnością nie jest tym samym, co koncepcja chrześcijańska. Ten, kto nie posiada wolności, którą „nas wyzwolił Chrystus” (por. Ga 4:31), jest niewolnikiem diabła, grzechu: „Od kogo bowiem jest kto zwyciężony, tego jest i niewolnikiem” (2 P 2:19). To jest cały powód, dla którego Bóg w swoim miłosierdziu zesłał nam Odkupiciela – aby wykupić nas z niewoli złego, aby przywrócić w nas na nowo łaskę uświęcającą utraconą przez grzech pierworodny i uczynkowy. „Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, za prawdę powiadam wam, że każdy który czyni grzech, sługą jest grzechu; lecz sługa nie mieszka w domu na wieki, syn zaś mieszka na wieki. A przeto jeśli was Syn wyswobodzi, prawdziwie wolni będziecie” (J 8:34-36).

Franciszek mówi młodej kobiecie: „Należysz do Boga”. Ale dopóki nie narodzimy się na nowo przez łaskę uświęcającą w chrzcie (por. J 3:3-5), nie należymy do Boga, ale do diabła, ponieważ jesteśmy „z natury synami gniewu” (Ef 2:3). Stajemy się przybranymi dziećmi Bożymi przez łaskę uświęcającą, którą możemy ponownie utracić przez grzech śmiertelny: „Przez to ujawniają się synowie boży i synowie diabelscy. Każdy, który nie jest sprawiedliwy, nie jest z Boga i który nie miłuje brata swego” (1 J 3:10; por. Rz 8:15-17).

Z jego komentarzy jasno wynika, że Franciszek wierzy, że wszystkie religie są ostatecznie dziełem człowieka. Ani jedna z nich nie została w nadprzyrodzony sposób objawiona przez Boga; zamiast tego Bóg nawiązuje kontakt człowieka ze sobą poprzez jakąkolwiek religię. Być może dlatego Bergoglio coraz częściej nazywa je jedynie „tradycjami religijnymi”. Z pewnością jest to powód, dla którego może on uważać wszystkie religie zaubogacenie” ludzkości i dlatego może twierdzić, że Bóg chce „różnorodności” religii – ponieważ w jego umyśle wszystkie one są naturalnymi narzędziami, które w równym stopniu mogą dać dostęp do „transcendencji”, będąc po prostu „różnymi drogami przyjścia do Boga”. Cóż to jest, jeśli nie otwarta apostazja?!

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/09/franciszek-rozne-religie-sa-ubogaceniem.html

Nigdy nie zapominajmy o definicji słowa religia Bergoglio, którą po raz pierwszy przedstawił światu w 2016 roku: „... prawdziwe religie są rozwinięciem zdolności, jaką ludzkość ma do przekraczania siebie w kierunku absolutu” (Źródło).

Wbrew temu całemu niebezpiecznemu nonsensowi podamy po prostu bardzo jasne nauczanie papieża Leona XIII, które mówi, że „jedynie prawdziwą jest religia, która sam Jezus Chrystus ustanowił, a której straż i szerzenie Kościołowi swemu poruczył” (Encyklika Immortale Dei, n. 7). Z tej prawdy wynika obiektywny obowiązek moralny każdej istoty ludzkiej, aby przyjąć Rzymski Katolicyzm – nie siłą lub przymusem, ale dobrowolnie: „Kościół [jest]... świadom swojego powszechnego boskiego posłannictwa i obowiązku, jaki ciąży na wszystkich ludziach, przyjęcia jedynej prawdziwej religii...” (Papież Pius XI, Encyklika Divini Illius Magistri, n. 39).

http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-immortale-dei-o-panstwie-chrzescijanskim/

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xi-divini-illius-magistri-o-chrzescijanskim-wychowaniu-mlodziezy/

Prostym faktem jest to, że Bergoglio nie jest katolikiem. Wierzy w to, co potępił papież Grzegorz XVI:

Teraz przejdźmy do innej przyczyny wielu nieszczęść, które wraz z Naszym żalem dotykają Kościół to jest do indyferentyzmu, czyli przewrotnej opinii bezbożnych, wszędzie podstępnie rozpowszechnianej, że w każdej religii można dostąpić wiecznego zbawienia duszy, jeśli się uczciwie i obyczajnie żyje. W tak oczywistej sprawie, jesteście w stanie z łatwością uchronić powierzony Wam lud od tego najbardziej zgubnego błędu. Kiedy bowiem apostoł przestrzega, że, “jeden jest Bóg, jedna Wiara, jeden Chrzest” (Ef 4, 5), niechże drżą z bojaźni wszyscy, którzy z jakiejkolwiek religii spodziewają się fałszywie otwartego przystępu do błogosławionej wieczności i niech szczerze rozważą według świadectwa Zbawiciela, że “są przeciw Chrystusowi, bo z Chrystusem nie są, i że rozpraszają nieszczęśliwie, bo z nim nie gromadzą” (Łk 11, 23), dlatego “niezawodnie na wieki zaginą, jeśli katolickiej wiary wyznawać i jej całkowicie i bez naruszenia zachowywać nie będą”. Niech posłuchają św. Hieronima, który gdy się Kościół podzielił schizmą na trzy stronnictwa, mówi o sobie, że jest nieugięty w postanowieniu, jeżeli ktoś chciał go przyciągnąć na swoją stronę, mężnie wyznając: “Kto się łączy z katedrą Piotra, jest ze mną”. Próżno by ktoś sobie schlebiał, że i on także jest odrodzonym w wodzie chrztu świętego, bo na ten zarzut trafnie odpowiedział św. Augustyn: “Gałązka z winnicy odcięta swój kształt zachowuje, ale cóż jej po kształcie jeżeli nie czerpie życia z korzenia?”.

(Papież Grzegorz XVI, Encyklika Mirari Vos, nr 13).

http://rodzinakatolicka.pl/grzegorz-xvi-mirai-vos-o-liberalizmie-i-religijnym-indyferentyzmie/

Franciszek kilkakrotnie w przeszłości jasno dawał do zrozumienia, że nie jest zainteresowany nawracaniem kogokolwiek na katolicyzm. A dlaczego miałby być? To też nie jest jego religia.

Oskarżenie Bergoglio o indyferentyzm nie jest przesadą. Ten destrukcyjny błąd opanował Nowy Kościół, odkąd Sobór Watykański II wprowadził ekumenizm i dialog międzyreligijny. Aby zobaczyć, jak głęboka jest zgnilizna, wystarczy spojrzeć na następujący raport z Asia News, który cytuje chaldejskiego patriarchę Bagdadu, kardynała” Louisa Raphaela Sako (ur. 1948).

„Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni”, ostrzega chaldejski prymas, za to, co dzieje się „na naszej planecie i w naszym kraju”. Bóg, ostrzega, „nie zapyta”, czy jesteśmy „szyitami, muzułmanami czy sunnitami, chrześcijanami katolikami czy prawosławnymi”, ale osądzi „nasze sprawy” i to, co zrobiliśmy „dla naszych sióstr i braci”. Tylko ta moralność, ostrzega, może naprawdę zagwarantować „pokój i bezpieczeństwo”, które są drogą i światłem „na wieki”.

(„Card. Sako: from interreligious forums a new commitment ‘to peace and brotherhoodity’”, Asia News, 14 listopada 2022 r.)

To jest apostazja! Jest to właśnie błąd potępiony przez papieża Grzegorza XVI, a mianowicie, że „w każdej religii można dostąpić wiecznego zbawienia duszy, jeśli się uczciwie i obyczajnie żyje”. Cóż za straszliwy afront wobec Boga, ale także wobec świętych męczenników, którzy znosili najokrutniejsze męki za dawanie świadectwa o jedynym prawdziwym Bogu i Jego Ewangelii!

Miłość bliźniego jest rzeczywiście kluczowa, ale sama w sobie nikogo nie zbawi. Wymaga się od nas nie tylko pomagania potrzebującym, ale przede wszystkim miłowania Boga ponad wszystko, i musimy to czynić nie tylko całym naszym sercem, duszą i mocą, ale także całym naszym umysłem: „I będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej i z całego umysłu twego i z całej siły twojej. To jest pierwsze przykazanie” (Mk 12:30). Tak więc nawet nasza miłość bliźniego musi być podporządkowana i pochodzić z naszej miłości Bożej, jeśli ma nam zasłużyć na życie wieczne: „Albowiem ktokolwiek da wam kubek wody do picia w imię moje, dlatego żeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam, nie utraci zapłaty swojej” (Mk 9:40).

Szokujące, otwarcie heretyckie uwagi „kardynała” Sako pokazują, jak błędne jest myślenie - a zdają się tak myśleć niektórzy tradycjonaliści - że ryty wschodnie nie są skażone błędami Kościoła posoborowego, po prostu dlatego, że zachowały swoją tradycyjną katolicką liturgię. Musimy pamiętać, że są w pełnej komunii z Bergoglio i przyswajają sobie te same herezje, błędy, bluźnierstwa, jak każdy w obrządku łacińskim. Oni również byli wykształceni i szkoleni w religii posoborowej. Nie możemy dać się zwieść zewnętrznością. Nawet apostata Hans Küng (1928-2021), wyświęcony w 1954 r., odprawiał kiedyś Mszę w tradycyjnym rycie rzymskim.

https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/04/aposto-pieka-powoany-na-sad-uber.html

„Papież” Franciszek i jego poplecznicy nie są zainteresowani zbawieniem dusz – albo dlatego, że nienawidzą dusz, albo dlatego, że nie wierzą w życie pozagrobowe, albo dlatego, że myślą, że wszyscy i tak pójdą do nieba. Jednak jeśli chodzi o ratowanie planety, Franciszek nie jest tak beztroski. Wtedy nie można po prostu słuchać swojego serca lub sumienia. Wtedy nie ma znaczenia, czy nasza wolność zostanie odebrana. Popiera nawet prozelityzm i chce, aby młodzi mężczyźni i kobiety stali się „apostołami ziemi”!

Zobaczcie, co powiedział w odpowiedzi na pytanie kobiety z Wybrzeża Kości Słoniowej. Po nazwaniu wylesiania „zbrodnią przeciwko ludzkości”, stwierdził:

Kiedy mówiłaś, czułem twoją miłość do twojego kraju, do twojej ziemi; miłość do ziemi, ziemi, która jest mordowana, jest gwałcona. I musimy naprawdę pomyśleć o tym, jak okrutne jest gwałcenie ziemi, to tak jak gwałcenie kobiety. Gwałcimy ziemię, ponieważ chcemy ją zdominować, ponieważ chcemy bogactwa, a to bardzo trudna rzecz do rozmyślania. Dlatego wzywam was, abyście zaangażowali się w walkę z tymi, którzy chcą gwałcić ziemię. Proszę, zwróćcie uwagę, że każdy czyn, który prowadzi do braku równowagi na ziemi, jest czymś, czemu można przeciwdziałać, jeśli postępujemy jako apostołowie ziemi.

Proszę! To, z jaką grupą religijną się zwiążemy, nie jest tak ważne dla Bergoglio. Życie duchowe, życie w łasce, prawdziwa nauka, wieczne zbawienie – są to sprawy „serca”, które są ostatecznie regulowane przez osobiste skłonności, z których Bóg nas nie osądzi. Nie słyszy wołania Pana na krzyżu: „Pragnę” (J 19:28) — dusz! — ponieważ troszczy się tylko o wołanie ubogich, i o rzekome wołanie ziemi. I chociaż ważne jest, aby pomagać biednym i potrzebującym, nasz Pan nie wcielił się, byśmy dawali jedzenie głodnym i picie spragnionym.

Jak wyjaśnił papież św. Pius X:

... Tymczasem katolicka doktryna uczy nas, że podstawowy obowiązek miłości bliźniego nie polega na tolerancji mylnych (pomimo swojej szczerości) przekonań, ani też na teoretycznym czy praktycznym braku reakcji na błędy bądź wady, w których widzimy pogrążonych naszych braci. Obowiązek miłości bliźniego polega na poświęceniu się duchowemu i moralnemu doskonaleniu bliźnich oraz na gorliwym staraniu się o ich materialny dobrobyt. Ta sama doktryna katolicka poucza nas także, że źródło miłości bliźniego zawiera się w miłości Boga, wspólnego Ojca, który jest wspólnym celem całego rodzaju ludzkiego. A także w miłości Jezusa Chrystusa, którego współbraćmi jesteśmy do tego stopnia, że pomoc okazana jakiemuś nieszczęśnikowi jest dobrem wyświadczonym Jemu samemu. Każda inna miłość jest złudzeniem, bądź uczuciem daremnym i przemijającym.

(Papież Pius X, List apostolski Notre charge apostolique)

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-notre-charge-apostolique-o-bledach-sillonu/

Ten sam papież wyprostował błędy Bergoglio dotyczące „ludzkiego braterstwa”, wskazując, że braterstwo oparte na naturalizmie nie osiągnie sukcesu – tylko nadprzyrodzona miłość chrześcijańska złagodzi doczesne cierpienia tego świata:

Oczywiście, ludzkie doświadczenie dowodzi, że w społeczeństwach pogańskich bądź świeckich wszystkich czasów, wzgląd na wspólne interesy czy też podobieństwo charakteru, bardzo mało znaczą wobec namiętności i pożądań serca. Nie, Czcigodni Bracia, nie ma braterstwa poza chrześcijańską miłością bliźniego! To ona z miłości do Boga i do Jego Syna Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, obejmuje wszystkich ludzi, aby ich wspomagać i wszystkich doprowadzić do tej samej wiary i do tej samej szczęśliwości w Niebie.

Zwróćcie uwagę na nacisk na nadprzyrodzone powołanie każdej osoby. Łagodzenie doczesnego cierpienia jest w porządku, ale nie możemy tracić z oczu ostatecznego celu: życia wiecznego w niebie, wizji uszczęśliwiającej, doskonałego zjednoczenia z Bogiem. Nasze dusze i życie łaski są o wiele ważniejsze niż nasze ciało i nasze życie doczesne: „Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł? Albo co w zamian da człowiek za duszę swoją?” (Mk 8:36-37).

Tak, oczywiście nie powinniśmy niecnie wykorzystywać ziemi, którą dał nam Bóg, ani niszczyć jej dla siebie i naszego potomstwa. Nie powinniśmy jednak mieć też obsesji na jej punkcie, przywiązując się do niej w taki sposób, że z jej zachowania uczynimy prawdziwą religię:

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie wasze, co byście jedli, ani o ciało wasze, czym byście się odziewali. Czyż życie nie jest ważniejsze niż pokarm, a ciało niż odzienie? Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je. Czyż wy nie jesteście daleko ważniejsi niż one? A kto z was obmyślając, może przydać do wzrostu swego łokieć jeden? A o odzienie czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują, ani nie przędą. A powiadam wam, że ani Salomon w całej chwale swojej nie był odziany jak jedna z tych. Jeśli zaś trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, Bóg tak przyodziewa, jakże daleko więcej was, małej wiary? Nie troszczcie się tedy, mówiąc: Cóż będziemy jeść, albo co będziemy pić, albo czym będziemy się przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie pilnie szukają. Albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Szukajcie więc najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydane. Nie troszczcie się więc o jutro; albowiem jutrzejszy dzień sam o siebie będzie się troszczył. Dosyć ma dzień swojej nędzy.

(Mateusza 6:25-34)

Cel naszego istnienia nie znajduje się na tym świecie. W rzeczywistości, kiedy wszystko zostanie powiedziane i zrobione, ten świat zostanie zniszczony przez samego Boga, a wszystko, co będzie się wtedy liczyło, to nasze zjednoczenie z Nim – jak bardzo umiłowaliśmy Jego i naszych bliźnich ze względu na Niego: „Przyjdzie zaś dzień Pański jak złodziej; w którym niebo z wielkim szumem przeminie i żywioły od gorąca stopnieją, a ziemia i dzieła, które na niej są, będą spalone” (2 P 3:10).

Moderniści zredukowali religię do niewiele więcej niż uczucia serca i przekierowali uwagę religii na świat doczesny, tak jakby prawda Ewangelii nie miała znaczenia, a raczej tak, jakby Ewangelia nie polegała w istocie na niczym więcej niż na tym, że Bóg mówi nam, abyśmy pomagali bliźniemu w jego doczesnych potrzebach.

Każdy, kto czyta zatwierdzone tradycyjne katolickie tłumaczenie Nowego Testamentu (takie jak tłumaczenia Douay-Rheims lub Mgr. Ronalda Knoxaks. Wujka w języku polskim), może zobaczyć, jak bardzo jest to fałszywe. Nasz Błogosławiony Pan ostrzegał, że „kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16:16); a Żydom powiedział konkretnie: „jeśli nie uwierzycie, żem Ja jest, pomrzecie w grzechu waszym” (J 8:24). Nadzwyczaj poważną rzeczą jest nie tylko jednorazowe przyjęcie Ewangelii, ale także nie porzucenie jej nigdy: „Każdy, co odstępuje i nie trwa w nauce Chrystusowej, nie ma Boga.” (2 J 9).

Franciszka to jednak nie obchodzi; Dla niego to wszystko jedno, bo on nie wierzy. Skupia się na życiu doczesnym, a nie wiecznym. Martwi się o ciała, a nie o dusze. Jest jednym z tych, „którzy ziemskie rzeczy miłują”, podczas gdy katolik wie, że „nasze zaś obcowanie jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Flp 3:19-20). „Co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi”, poucza nas św. Paweł (Kol 3:2).

Pismo Święte przestrzega nas w wielu miejscach przed zbytnim skupianiem się na świecie współczesnym: „ten, co jest z ziemi, z ziemi jest, i o ziemi mówi” (J 3:31). I jeszcze: „Oni są ze świata, dlatego mówią o świecie i świat ich słucha” (1 J 4:5). W przypowieści o pszenicy i kąkolu nasz Pan uczy nas, że „troski świata” „zaduszają słowo”, tak że „staje się bez pożytku” (Mk 4:19).

Porzuciwszy nadprzyrodzoną doktrynę prawdziwej Ewangelii, Bergoglio i jego poplecznicy głoszą braterstwo i ekologizm. To wszystko, co im pozostało. Gardząc rzeczami wiecznymi, mogą martwić się tylko o to, co doczesne.

Odbiorą nagrodę swoją.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa