czwartek, 8 września 2022

Franciszek twierdzi, że ma „mocne nabożeństwo” do św. Piusa X – to nie żart!

 

Franciszek twierdzi, że ma „mocne nabożeństwo” do św. Piusa X – to nie żart!

7 września 2022 r

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/09/francis-strong-devotion-saint-pius10/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

 

Nie moglibyście tego wymyślić!



Nie, to nie żart. To nie są fake newsy. I oczywiście dzisiaj też nie jest Prima Aprilis.

Ta historia nie jest nawet nowa, ale warto ją ponownie przywołać, ponieważ wielu albo o niej zapomniało, albo nigdy o niej nie słyszało. Pokazuje, jak bezczelnym kłamcą jest Jorge Bergoglio („papież Franciszek”).

22 sierpnia 2015 roku Radio Watykańskie poinformowało:

Papież Franciszek zaskoczył wiernych w Bazylice św. Piotra w piątek [21 sierpnia], kiedy uczestniczył w porannej Mszy o 7:00 przy ołtarzu św. Piusa X w kościele. Było to święto tego świętego [w posoborowym kalendarzu].

Mszę odprawił Msgr. Lucio Bonora, urzędnik watykańskiego sekretarza stanu, który nie wiedział, że papież planuje tam być.

Kiedy dowiedział się, że papież Franciszek modli się przy ołtarzu, zapytał, czy powinien wrócić do zakrystii, ale ten powiedział mu, aby odprawił Mszę jak zwykle.

„Kiedy [Franciszek] zobaczył mnie, powiedział mi, że przyszedł się pomodlić, ponieważ już wcześniej odprawił Mszę w Domu św. Marty i chciał oddać hołd św. Piusowi X” – powiedział Msgr. Bonora w Radiu Watykańskim.

„Kiedy przyszedłem odprawić Mszę, chciał pozostać, pozostać tam z wiernymi, uczestniczyć we Mszy i modlić się” – powiedział.

Msgr. Bonora powiedział, że papież Franciszek pozdrowił wiernych podczas znaku pokoju.

„To było bardzo wzruszające dla mnie i dla wiernych, widzieć Papieża jako pokornego członka wiernych, idącego modlić się przy grobie św. Piusa X” – powiedział kapłan.

Msgr Bonora powiedział, że papież Franciszek powiedział mu, że ma mocne nabożeństwo do Piusa X i modlił się szczególnie za katechetów, ponieważ w Buenos Aires to święto służy jako Dzień Katechetów.

(„P Pope Francis surprises pilgrims in St. Peter’s Basilica”, Vatican Radio, 22 sierpnia 2015 r.; podkreślenie dodane).

Oczywiście inne serwisy informacyjne również podchwyciły tę historię, w tym:

Najwyraźniej incydent z 21 sierpnia 2015 r. nie był odosobniony. Przynajmniej w 2019 roku Franciszek ponownie wykonał ten sam wyczyn, jak donosi John Allen:

... Był tu 21 sierpnia, uczestnicząc we Mszy na święcie w bocznej kaplicy w Bazylice św. Piotra jako zwykły członek wiernych, siedząc dyskretnie w szóstym rzędzie. Chociaż nie mamy pojęcia, co było w głowie Franciszka w tym momencie, trudno nie pomyśleć, że chciał uczcić pamięć swojego poprzednika – sugerując między innymi, że być może pogląd Franciszka na „modernizm” i wysiłki Kościoła, aby się mu oprzeć, są nieco bardziej zniuansowane, niż się często uważa.

...

Po części jednak widoczna sympatia Franciszka dla „antymodernistycznego papieża” prawdopodobnie również nie miała większego znaczenia, ponieważ zaprzecza narracji medialnej, która została stworzona wokół Franciszka od samego początku. Miał być progresywnie myślącym indywidualistą Trzeciego Świata, wstrząsającym kapryśną i ograniczoną umysłowo instytucją, więc po prostu się nie liczy.

Gdyby Franciszek pojawił się niezapowiedziany na pomniku Alfreda Loisy’ego, francuskiego biblisty, który był często uznawany za czołowego modernistę swoich czasów i który został ekskomunikowany w 1908 roku, prawdopodobnie zabrzmiałoby to echem, ponieważ tego oczekiwałaby większość obserwatorów mediów. Jednak to, że ten papież upamiętnia człowieka, który wyrzucił Loisy’ego z kościoła, generuje dysonans poznawczy.

(John L. Allen, Jr., “On narratives about popes and allowing oneself to be surprised”, Crux, 23 sierpnia 2019 r.)

Po tylu latach „papieża” Franciszka w akcji, Allen powinien zrozumieć, że to po prostu Bergoglio będący sobą. Nie ma tu wielkiej tajemnicy – żadnej „zagadki”, jak kiedyś powiedziano o Pawle VI, Janie Pawle II i Benedykcie XVI – ani też nie ma „zmieszania” tych, którzy zwracali uwagę.

W Bergoglio mamy po prostu do czynienia z utalentowanym oszustem, szarlatanem, który nie kocha niczego więcej niż wysyłanie sprzecznych wiadomości, i w tym pozwala ludziom zgadywać. Jest to po prostu część bergogliańskiego podręcznika siania jak największej ilości zamieszania i jak największej liczby sprzecznych sygnałów.

Fałszywy papież ma coś dla każdego, i to jako kwestia strategii. W ten sposób zarówno liberałowie, jak i konserwatyści mogą cytować Franciszka (lub wskazywać na coś, co zrobił) odpowiednio na poparcie swoich stanowisk.

Na przykład, jeśli chodzi o transgenderyzm, Franciszek powiedział „biskupowi” pomocniczemu Salzburga Andreasowi Launowi, że wierzy, że jest to „demoniczna” ideologia. Teraz konserwatyści mają co świętować! Ale liberałowie też coś dostają, i to znacznie więcej niż tylko słowa: Franciszek robi wszystko, co w jego mocy, aby utwierdzać sodomitów w ich występkach. Niezliczone przykłady można znaleźć na tej stronie, ale tutaj wymienimy konkretnie tylko następujące dwa:

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/05/w-przesaniu-do-katolikow-lgbtq.html

Inną kwestią, w której Franciszek wyraźnie gra na obie bramki, jest aborcja. Zwłaszcza w wywiadach fałszywy papież lubi grzmieć przeciwko barbarzyńskiej praktyce mordowania nienarodzonych niemowląt – to jak „wynajęcie płatnego zabójcy”, powtarzał wielokrotnie. A jednak całkowicie lubuje się w udzielaniu wsparcia lub spoufalaniu się z tymi samymi osobami, które umożliwiają, promują, wspierają lub bronią straszliwej rzezi nienarodzonych.

Niezależnie od tego,  czy chodzi o Emmę Bonino, Jeffreya Sachsa, Lilianne PloumenNancy Pelosi czy Joe Bidena, pośrednie poparcie Bergoglio dla aborcji było tak skuteczne, że amerykańska proaborcyjna grupa lobbingowa NARAL opublikowała w 2013 roku wiadomość z podziękowaniami dla „papieża” Franciszka.

 Modus operandi Bergoglio wydaje się być następujący: konserwatyści dostają słowa; liberałowie dostają czyny. Wiemy, co mówi głośniej. A to chytry czart!

https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/09/a-to-chytry-czart-jak-franciszek.html

Św. Pius X (r. 1903-1914) był wszystkim, czego Franciszek nienawidzi; a Franciszek jest wszystkim, z czym walczył św. Pius X. Wszelkie sugestie o „pokrewnym duchu” między świętym papieżem Giuseppe Sarto a nikczemnym modernistą Jorge Bergoglio są całkowicie śmieszne.

Oczywiście nieuchronnie można znaleźć pewne nakładające się na siebie elementy między kanonizowanym świętym a tym piekielnym demonem i to właśnie na te elementy niektórzy komentatorzy będą skakać jak na rzekomy dowód ich podobieństwa. Na przykład papież św. Pius X miał szczerą miłość do ubogich i jeśli ktoś weźmie gesty i słowa Franciszka na rzecz ubogich za dobrą monetę, to wyciągnie się wniosek, że Franciszek również kocha ubogich.

Istnieje jednak zasadnicza różnica: w św. Piusie X miłość była autentyczna i nadprzyrodzona, ponieważ zrodziła się z jego miłości do Boga i była jej podporządkowana; dotyczyła nie tylko doczesnego dobrobytu ubogich, ale jeszcze bardziej ich duchowego dobra. Bergoglio nigdy nie okazuje troski o dusze ubogich, tylko o ich ciała. Jego celem jest całkowita naturalizacja katolicyzmu poprzez zredukowanie go do pseudo-duchowego humanitaryzmu ze złą liturgią. W ten sposób to, co pozostanie, płynnie zintegruje się z jedną światową religią ludzkości, którą on i jego koledzy globaliści budują.

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/04/naturalizuje-by-zneutralizowac-jak.html

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/04/franciszek-do-piramidy-antypapiez.html

Również twierdzenie wysunięte przez Vatican News dwa lata temu – i powtórzone przez Johna Allena – że św. Pius X aprobował taniec tanga, jest ewidentnie fałszywe – nic innego jak fake newsy. Prawda jest taka, że święty papież Pius potępił tango jako niemoralne, podczas gdy Franciszek, oczywiście, kocha tango, które powstało w jego rodzinnym Buenos Aires w Argentynie:

Jak to się dzieje, że Franciszkowi uchodzi na sucho tak absurdalne twierdzenie, że ma silne nabożeństwo do św. Piusa X? Wydaje się, że cechą psychologii upadłej ludzkiej natury jest to, że im bardziej bezczelne jest kłamstwo, tym bardziej staje się wiarygodne, po prostu dlatego, że ludzie instynktownie myślą, że nikt nie kłamałby tak bezczelnie, zwłaszcza „papież”. Więc może to będzie wyjaśnienie.

Nasz błogosławiony Pan powiedział do Żydów: „Jeśliście synami Abrahama, czyńcież uczynki Abrahama.” (J 8:39). Podobnie każdy, kto twierdzi, że jest oddany św. Piusowi X, będzie czynił uczynki św. Piusa X, to znaczy nie tylko uhonoruje go ustami, ale będzie nauczał jego nauki i potępiał to, co on potępiał; będzie szukał natchnienia w jego świętym życiu, próbował naśladować jego cnoty i będzie szukał u niego przewodnictwa. Będzie starał się, aby ten święty był kochany, czczony i naśladowany również przez innych. Tego Franciszek nie robi. Daleko od tego!

Jest wiele rzeczy, w których papież Pius X i „papież” Franciszek są diametralnie różni. Aby wymienić tylko jeden oczywisty przykład, rozważmy kwestię nowinek teologicznych. Franciszek jest dobrze znany ze swojego umiłowania nowinek – „boga niespodzianek”, który przynosi „nowe drogi” i potępia tę nieznośną „sztywność”, która z nostalgią trzyma się przeszłości, która nie powróci – to jest często na jego bezbożnych ustach.

Tutaj natomiast jest św. Pius X:

Podobnie godne potępienia są wszelkie określenia trącące niezdrową nowością w publikacjach katolickich, takie jak wyśmiewanie pobożności wiernych lub wskazywanie na nową orientację życia chrześcijańskiego, nowe kierunki Kościoła, nowe aspiracje współczesnej duszy, nowe powołanie społeczne duchowieństwa lub nową cywilizację chrześcijańską.

(Encyklika Pieni L’Animo, n. 12)

Miłość do nowinek jest szczególnie charakterystyczna dla modernizmu. W swoim najważniejszym dokumencie potępiającym doktrynę modernistów, encyklice Pascendi Dominici Gregis (1907), św. Pius X nie przebierał w słowach:

[cytując papieża Grzegorza XVI:] „opłakiwania godnym jest widok, gdy widzi się do czego dochodzą brednie rozumu ludzkiego, skoro ktoś ulegnie nowatorstwu i, pomimo przestróg Apostoła, zapragnie więcej wiedzieć, aniżeli nam jest daje; gdy ufając sobie nadmiernie, mniema, że można znaleźć prawdę poza Kościołem katolickim, w którym przecież znajduje się ona w całej swej niepokalanej czystości”. (n. 40)

Czy to czynią z ignorancji, czy ze strachu, czy też dla jednej i drugiej racji, dość, że skłonność do modernizmu łączy się zawsze z nienawiścią do metody scholastycznej; najpewniejszym objawem, że skłonność do modernizmu budzi się w pewnym umyśle, jest odraza tegoż do metod scholastycznych.

Niechaj moderniści i ich rzecznicy pamiętają na zdanie, potępione przez Piusa IX, które brzmi: “Metoda i zasady, które służyły starożytnym uczonym scholastykom w badaniach teologicznych nie odpowiadają już wymaganiom czasów naszych ani postępowi nauk”.

Usiłują, dalej, podstępnie wypaczyć siłę i naturę Tradycji, aby, w tej sposób, poderwać jej znaczenie, i powagę. Zawsze będzie powagą pod tym względem drugi Sobór Nicejski, który potępił “ośmielających się w ślad za bezbożnymi heretykami lekceważyć Tradycję kościelną, a wprowadzać natomiast nowe poglądy… lub złośliwie i chytrze usiłujących obalić pewne uświęcone tradycje Kościoła katolickiego”... (n. 42)

To samo stosować należy do tych, którzy sprzyjają, już do chwaląc modernistów, już to stając w obronie ich karygodnego postępowania, już też krytykując scholastykę, Ojców Kościoła lub urząd nauczycielski w Kościele; dalej, którzy odmawiają posłuszeństwa władzy duchownej, bez względu na to, kto jest jej przedstawicielem; którzy zdradzają zamiłowanie do nowości w historii, archeologii, w egzegezie biblijnej; którzy wreszcie lekceważą sobie nauki teologiczne, albo wynoszą ponad nie przedmioty nieteologiczne. (n. 48)

Duch żądny nowości niech będzie daleko – jak najdalej od kapłaństwa. (n. 49)

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-pascendi-dominici-gregis-o-zasadach-modernistow/

Na początku swojego panowania lefebrysta bp Bernard Fellay potępił Bergoglio jako „prawdziwego modernistę” i miał rację (choć oczywiście nie wyciągnął z tego żadnych konsekwencji).

Oczywiste jest, że Franciszek jest anty-Piusem X.

Św. Pius X chciał przywrócić wszystko w Chrystusie: „... Gdyby przeto kto pragnął mieć od nas jakie zawołanie, które by dążność duszy Naszej streszczało, to jedno zawsze mówimy: ‘Naprawić wszystko w Chrystusie!’”, napisał chwalebny i święty Papież w encyklice inauguracyjnej E supremi (n. 4).

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-e-supremi-apostolatus-o-odnowieniu-wszystkiego-w-chrystusie/

Natomiast Franciszek chce przywrócić wszystko w człowieku: „... Jeżeli jednak przyjmiemy ten wielki fundament praw, wynikający z samego faktu posiadania niezbywalnej godności ludzkiej, możemy podjąć wyzwanie marzenia i myślenia o innej ludzkości” – napisał fałszywy papież w swojej ostatniej encyklice Fratelli Tutti (nr 127).

https://www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20201003_enciclica-fratelli-tutti.html

Według Ewangelii Jezusa Chrystusa rzeczywiście istnieje „nowy człowiek” (Ef 4:24), ale jest on człowiekiem nadprzyrodzenie odrodzonym przez łaskę Chrystusa ku usprawiedliwieniu. Natomiast dla naturalistów, takich jak Franciszek, „nowy człowiek” jest człowiekiem nieodrodzonym, który uświadomił sobie swoją godność.

Franciszek jest w zasadzie wszystkim, co potępił św. Pius X: jest modernistą, liberałem, antyscholastykiem, naturalistą, indyfenetystą, sillonistą.

Ale będąc przebiegłym oszustem jakim jest, prawdopodobnie właśnie dlatego twierdzi, że jest mu oddany.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa