środa, 21 kwietnia 2021

Egzekucja Boga - bp. Donald J. Sanborn na Wielki Piątek

 

Egzekucja Boga - bp. Donald J. Sanborn na Wielki Piątek

2 kwiecień 2021 r

 


 

Tytuł oryginału: The Execution of God, by Most Rev. Donald J. Sanborn

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=cvqdrmWMgHI

 

 

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

Egzekucja przestępcy to przerażający akt. Przerażające jest oglądanie tego z powodu tragedii człowieka, że ​​mógł on zejść do tak niskiego poziomu degradacji moralnej, że odebranie mu życia byłoby konieczne. I chociaż cieszymy się, że sprawiedliwości stało się zadość, nie mniej jednak w człowieku jest tragedia, kim mógł być i kim jest teraz. Ale jest to również przerażające, ponieważ pomimo wszelkich przestępstw, jakie człowiek mógł popełnić i pomimo jakiejkolwiek sprawiedliwości w jego egzekucji, jest jednak coś głęboko odrażającego w odbieraniu życia człowiekowi.

 

Egzekucja niewinnego człowieka jest coraz bardziej przerażająca. To przerażające z powodu moralnej tragedii człowieka; nie  człowieka, który jest stracony, ponieważ nie ma on moralnej tragedii, on jest niewinny; ale tragedii moralnej tych, którzy go wykonują lub wzywają do jego egzekucji. To jest morderstwo z zimną krwią. Co więcej, przerażające jest to, że w przeciwieństwie do przypadku przestępcy, który zasługuje na śmierć za swoje przestępstwo wobec sprawiedliwości, niewinny człowiek zasługuje tylko na życie. A umyślne odebranie całego życia woła do nieba o pomstę na tych, którzy dopuszczają się zbrodni.

 

Dlatego najbardziej przerażająca jest egzekucja Boga. W istocie jest to najbardziej przerażający akt, jaki człowiek może popełnić, że bierze Twórcę życia i skazuje Go na śmierć; że zostanie On skazany na śmierć, ten który może słusznie domagać się ofiary z naszego życia, tak jak żądał ofiary Izaaka. Nasze życie należy do Niego i może On je zabrać, kiedy tylko zechce. To, że Go zabijemy, jest czymś, przeciwko czemu buntuje się umysł, przeciwko tym dwóm koncepcjom, że Autor życia powinien zostać skazany na śmierć, te dwie rzeczy są tak przeciwne i tak przeciwstawne, tak sprzeczne, że umysł buntuje się. Nie może tego zaakceptować. A jednak tak się wydarzyło. Zabicie Boga jest najwyższym aktem nienawiści do Boga, jest po prostu najgorszym grzechem, jaki człowiek może popełnić.

 

Wielki Piątek to ten dzień, w którym przychodzimy upamiętnić ten najbardziej przerażający akt egzekucji naszego Boga. Ma on upamiętniać nadir ludzkiej egzystencji. W myślach obserwujemy, przeżywamy egzekucję naszego Boga, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jak to możliwe, że ludzie mogli coś takiego zrobić? Były dwa podstawowe składniki, ludzka duma i ludzka słabość.

 

Pycha ludzka pochodziła od faryzeuszy i arcykapłanów. Od czasów Machabejskich, czyli od połowy II wieku p.ne, faryzeusze i arcykapłani zdobyli przewagę wśród ludu izraelskiego. Prawdziwa moc spoczywała w ich rękach. Początkowo było to bardzo zbawienne dla narodu żydowskiego, ponieważ ich żarliwość w przestrzeganiu prawa wyprowadził Żydów z ich flirtu z pogaństwem za Greków. Jednak z biegiem czasu ci ludzie, ci arcykapłani i faryzeusze ulegli zepsuciu w swojej władzy i zostali zaślepieni ich własną pychą, ambicją i próżnością.

 

Kiedy takie wady dotykają duchowieństwa, skutkuje to katastrofą. Bo jak zostali wyniesieni na wielkie wyżyny przez swoje kapłaństwo, tak upadli w wielkie niziny. To poważne odstępstwo kapłana od cnót jest zawsze moralną dewastacją człowieka. I prawie we wszystkich przypadkach jest trwałe. Podobnie jak Lucyfer i jego aniołowie, kapłan znał Boga. Jego upadek od Boga wiąże się zatem z tak głęboką znajomością rzeczy boskich, że upadek stanie się całkowity, oślepiający i trwały. Dlatego w tych faryzeuszach i arcykapłanach patrzymy na samą doskonałość, jeśli moglibyśmy użyć tego słowa, w zatwardziałej ludzkiej pysze. Wymienili swoje kapłaństwo na ambicje świata i własną próżność.

 

Cała funkcja Starego Testamentu polegała na przygotowaniu rasy żydowskiej na przyjęcie Odkupiciela, Mesjasza. Obietnica dana Abrahamowi i patriarchom, prawo dane Mojżeszowi i proroctwa dane prorokom miały na celu jedno - Mesjasza. Dlatego ci, którzy mieli wielkie szczęście żyć w czasie, w którym oczekiwano Mesjasza, skorzystali z objawienia czterech tysięcy lat, przez które mogli Go rozpoznać i przez które Go wychwalać. Na mocy tego wielkiego depozytu objawienia ci sami ludzie, którzy rządzili Izraelem w czasie przyjścia Chrystusa, mieli poważną odpowiedzialność uznania Chrystusa, podporządkowania się Mu i kierowania do Niego ludzi. To była ich rola.

 

Tę rolę spełnił święty Jan Chrzciciel, który, gdy po raz pierwszy ujrzał Chrystusa, wskazał Go i powiedział: oto Baranek Boży, oto ten, który gładzi grzech świata. Było tak, jakby Abraham, Izaak i Jakub, Mojżesz i Aaron, Jozue i Samuel, Dawid i Salomon, Izajasz, Eliasz, Ezechiel i Daniel oraz wszyscy prorocy Starego Testamentu razem wskazywali i przemawiali w ciele św. Jana Chrzciciela: oto Baranek Boży. Cztery tysiące lat czekania dobiegło końca i Chrystus, pomazaniec Boży, pojawił się i wypełnił Stary Testament. Obowiązek przemawiania w imieniu Abrahama, Mojżesza i proroków, Dawida i innych świętych królów Izraela i Judy oraz całego świętego ludu Starego Testamentu, obowiązek przemawiania w ich imieniu spoczywał na arcykapłanach i faryzeuszach. Lecz oni nie mogli Go zobaczyć, ponieważ byli ślepi.

 

Nasz błogosławiony Pan dał wiele dowodów, że był prawdziwym Mesjaszem. Po pierwsze, przyszedł On dokładnie w tym czasie, kiedy Mesjasz został przepowiedziany i oczekiwany zgodnie z przepowiednią proroka Daniela, możecie to przeczytać w Piśmie Świętym. W tym czasie Żydzi naprawdę czekali na Mesjasza. Nawet arcykapłani i faryzeusze, pamiętacie, powiedzieli do św. Jana Chrzciciela: czy ty jesteś Mesjaszem. Dlaczego o to pytali? Wiedzieli również, że berło odpadło od Judy, ponieważ rządził nimi Herod - nie-Żyd, i taką przepowiednię dał Jakub swoim dwunastu synom, kiedy umierał w Egipcie. Jego dwunastu synów otoczyło jego łoże i dał każdemu przepowiednię, a do Judy, głowy dwunastu synów powiedział: kiedy berło odpadnie od Judy. To znaczy gdy twoi potomkowie nie będą już rządzić Judą. Wtedy przyjdzie ten, który ma przyjść. Więc wiedzieli, że nadszedł czas. Wiedzieli, że narodzi się w Betlejem, tak powiedzieli mu doradcy Heroda, gdy przyszli magowie, że Mesjasz narodzi się w Betlejem, wiedzieli.

Po drugie, nasz Pan spełnił proroctwa dotyczące Niego ze Starego Testamentu. I było wiele, które spełnił, a między innymi, że narodzi się w Betlejem z dziewicy – z proroka Izajasza. Z domu Dawida - także z proroka Izajasza, że ​​będzie mieszkał w Nazarecie i że pojedzie do Jerozolimy na osiołku – z proroka Zachariasza. Oni wiedzieli.

 

Po trzecie, nasz Pan wyraźnie im oświadczył, że jest Mesjaszem, tym, którego się spodziewali. Oświadczył im nawet, że jest Bogiem. Powiedział, a my mieliśmy tę ewangelię zaledwie dwa tygodnie temu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM. Zauważcie, że On nie mówi: byłem lub: urodziłem się lub: przyszedłem. Powiedział: Jestem w czasie teraźniejszym i musicie wiedzieć, że to święte słowo Jestem jest tym, co Bóg wypowiedział Mojżeszowi w płonącym krzewie, kiedy Mojżesz powiedział: co mam powiedzieć ludowi, jakie jest twoje imię, kto jesteś. I Bóg powiedział: Jestem, który jestem. A to słowo było tak święte, że sami Żydzi nie wymawiali go nawet w swoich świętych tekstach i zastąpili je innym słowem Adonai - potężny. Ponieważ to słowo było tak święte, oznaczało BOGA, prawdziwego Boga, nawet nie wymawiali go ze względu na jego świętość, a On mówi do nich: zanim Abraham stał się Ja jestem. I podnieśli kamienie, aby rzucić w Niego, ponieważ dokładnie wiedzieli, co mówi, i przed Piłatem mówili: musi umrzeć zgodnie z naszym prawem, ponieważ uczynił się równym Bogu. Oni wiedzieli. I powiedział do Kajfasza, że ​​przyjdzie w chwale na obłokach nieba, aby sądzić żywych i umarłych, i co zrobił Kajfasz? Rozerwał swoje szaty i powiedział: to bluźnierstwo. Ponieważ tylko Bóg mógł to zrobić. Potem go uderzył.

 

Po czwarte, i to bardzo ważne, nasz Pan dał Żydom wiele cudów, dzięki którym mogli uznać Go za prawdziwego Boga. Albo przynajmniej rozpoznać Go jako kogoś posłanego przez Boga. Przemiana wody w wino, rozmnożanie chleba i ryb, niezliczone uzdrowienia, wypędzanie diabłów, wskrzeszanie ludzi z martwych są znakami Jego boskiej mocy.

 

Dowodem, że spełnienie się proroctw i dokonanie cudów było wystarczającym dowodem mesjańskiej godności naszego Pana, jest Jego triumfalny wjazd do Jerozolimy - tam, gdzie ogół Żydów nie zaślepiony pychą, hipokryzją i ambicjami arcykapłanów rozpoznał w Nim prawdziwego Mesjasza. Żydzi z całego Cesarstwa Rzymskiego zebrali się w Jerozolimie właśnie na Paschę, która była przed nimi zaledwie kilka dni. Miasto pogrążyło się w uniesieniu, gdy tłoczyli się na ulicach, gdy zwisali z okien i spoglądali z dachów, i wołali: Hosanna synowi Dawida, błogosławiony, który przybył w imię Pana, Hosanna Najwyższemu i kładli gałęzie przed oślicą, co zawsze było znakiem królewskim.

Byli słabi, nie byli ślepi ale słabi. Zostali osłabieni przez światowość, umiłowanie przyjemności, umiłowanie dóbr i umiłowanie szacunku ludzi. Pamiętajcie, że powiedziałem o dwóch składnikach, o ślepocie i słabości, to znaczy, że nasz Pan został ukrzyżowany, czyli nasz Bóg został zabity, stracony przez ślepotę i słabość. Chociaż ci Żydzi byli w stanie rozpoznać jedynego prawdziwego Boga, prawdziwego Mesjasza, naszego Pana Jezusa Chrystusa, nigdy nie byli mniej chwiejni w wierze i przylgnięciu do Chrystusa i podlegali wpływowi oszustw diabła w formie wpływu arcykapłanów i faryzeuszy.

 

I tak dochodzimy do Wielkiego Piątku, pięć dni później. Arcykapłani i faryzeusze nie chcą być częścią Jezusa, ponieważ Jego królestwo nie jest z tego świata. Jego ewangelia nie jest ewangelią władzy i wpływu, ale pokory, przebaczenia wrogom, łagodności, ubóstwa, czystości i miłosierdzia. Nie ma problemu z Rzymianami. Raczej jest im podporządkowany jeszcze przed swoim urodzeniem, przez swoją Matkę i świętego Józefa. Pochwala płacenie im podatków, oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara. Mówi nawet Piłatowi, jak usłyszeliśmy dzisiaj w ewangelii, że jego władza, która sprawuje, jest prawowitą władzą. Dlaczego? Ponieważ Piłat ma tę moc od Jego Ojca w niebie i wtedy jest powiedziane, że Piłat bał się tym bardziej i tym bardziej starał się Go uwolnić. Ponieważ Piłat wiedział, mimo że był poganinem, miał pewne poczucie, że nasz Pan był inny, że nie był z tego świata. A jako poganin prawdopodobnie myślał, że musi być Bogiem i nie chce krzyżować Boga. I wiemy, że jego żona miała sen, który mówił: nie miej nic wspólnego z tym mężczyzną. Można więc powiedzieć, że był przesądny, ale wiedział, że z naszym Panem było inaczej.

 

Faryzeusze i arcykapłani szukają przywódcy miasta ludzkiego. Poszukują władcy domu Izraela, który przyniesie Żydom międzynarodowe wpływy, bogactwo i władzę polityczną, a na stulecie przed przyjściem Chrystusa taka była literatura dotycząca Mesjasza. W ogóle nie opierała się na pismach świętych, lecz popularna literatura dotycząca przyszłego mesjasza głosiła, że ​​zasadniczo zamierzał on uczynić Żydów władcami świata. A Jerozolima byłaby wielkim i bogatym miastem, mieliby władzę, pieniądze i wpływy.

 

Jednym słowem, Żydzi pragną być na tym samym stanowisku, co Rzymianie. I z tego powodu tak bardzo nienawidzili swoich zdobywców; to znaczy z zazdrości, która jest najstarszą córką  piekła. To pierwszy grzech Lucyfera, najstarsza córka piekła - zazdrość. I właśnie z tego powodu nienawidzili Chrystusa.

 

Kiedy wydaje się, że Chrystus zamierza objąć panowanie nad Żydami (z powodu śpiewów Hosanna) i zamienić judaizm w królestwo niebieskie - którym jest Kościół, bez doczesnych ambicji - ich pycha zamienia się w złośliwość i oszałamiający, ohydny akt ludzkiej niegodziwości, spiskują, by zabić samą niewinność.

Wtedy zaczyna się kłamstwo. Udają, że Rzymianie będą zdenerwowani naszym Panem. Tak powiedział Kajfasz po zmartwychwstaniu Łazarza, kiedy ludzie w Jerozolimie zaczęli w Niego wierzyć. „Rzymianie przyjdą i zabiorą naszą ziemię”. Jakby nasz Pan był jakąś postacią zbuntowaną przeciwko Rzymianom, który zamierzał sprowokować Rzymian, aby przyszli i zabrali to, co mieli. Musimy zrozumieć, że naczelni kapłani byli w przymierzu z Rzymianami, ponieważ cieszyli się przychylnością Rzymian i mieli stanowiska od Rzymian, więc obawiali się, że nasz Pan będzie postrzegany jako jakiś nowicjusz i zabierze to co mieli. Więc on tego nie chciał. Mówi więc: lepiej żeby jeden umarł za cały naród, i że odpokutuje gniew Rzymian, ofiarując Go. W rzeczywistości widzimy, że Piłat się tym nie przejmował, ale oni tak myśleli.

 

Dlatego przedstawiają Go tak, jakby był jakimś galilejskim podżegaczem motłochu. Galilejczycy (Galilea jest północną częścią tego, co jest obecnie Izraelem, była bardziej antyrzymska niż Judea – tam gdzie jest Jerozolima) byli anty-rzymscy, i w Galilei byli już tacy nowicjusze w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci, więc Rzymianie byli do tego przyzwyczajeni, do galilejskich podżegaczy, do anty-rzymskich uczuć w Galilei. Dlatego przedstawiają Go jako najbardziej przychylnego żydowskim ruchom niepodległościowym i rebelii.

 

Widzimy z reakcji Piłata na Jezusa, że jednak u Rzymian nie ma takiego uczucia, nie traktuje on tych oskarżeń poważnie. Właściwie powiedział: jesteś Galilejczykiem, wyślemy cię do Heroda, on jest królem Galilei. Tetrarchą, jak go nazywają. Po prostu idź tam, a on będzie mógł to załatwić. Piłata to nie obchodziło, nie był wściekły, nie traktował ich poważnie w ich oskarżeniach. Wiedział, że byli pełni nienawiści, wiedział też, że w naszym Panu jest coś zupełnie innego, a on się tego obawiał.

 

W rzeczywistości Piłat wydaje się raczej zadowolony z twierdzenia naszego Pana, że ​​jest królem żydowskim. Bo co zrobił? Na krzyżu umieścił napis: Jezus z Nazaretu, król żydowski i Żydzi przyszli do niego i powiedzieli: nie powinieneś tak pisać, powinieneś napisać: POWIEDZIAŁ, że jest królem żydowskim. A oto, co powiedział Piłat, w ten piękny rzymski sposób - miażdżenia ludzi, którzy postępują niewłaściwie, powiedział: com napisał, napisałem. Rzymianie nie tolerowali żadnych bzdur, powiedzmy to w ten sposób: com napisał, napisałem, zejdźcie mi z oczu, innymi słowy.

 

Bo gdyby Piłat myślał, że jest podżegaczem, nigdy nie napisałby tego na krzyżu. W trzech językach, zwróćcie uwagę, żeby każdy mógł przeczytać. Ponieważ wielu Żydów mieszkających w innych częściach imperium nie potrafiło czytać po hebrajsku, ujął to również po grecku i po łacinie.

 

I nie miał problemu ze słuchaniem, jak nasz Pan mówi, że Jego królestwo nie jest z tego świata i uwierzył naszemu Panu, kiedy powiedział: gdyby to było z tego świata, moi wyznawcy walczyliby, bym nie został zabity. To miało sens dla Piłata. Więc Rzym uważa Go za niewinnego.

 

Twierdzą więc, że zabronił ludziom płacenia daniny Cezarowi, co było fałszywe i które Piłat odrzuca, widzicie, nie ma na to żadnej reakcji. Twierdzą, że zburzy świątynię i za trzy dni ją zbuduje, co też było fałszywe, coś, o co Piłat prawdopodobnie nie dbał, był przecież poganinem. W swej potwornej niegodziwości przedstawiają Go Piłatowi jako winnego tej samej zbrodni, której sami byli winni, czyli buntu przeciwko rzymskiemu cesarzowi. Ponieważ faryzeusze, w przeciwieństwie do arcykapłanów, byli bardzo anty-rzymscy, nienawidzili Rzymian.

Tak więc tkając ten płaszcz oszustwa do końca, ostatecznie ogłoszą Piłatowi, który jest znienawidzonym poganinem: NIE MAMY KRÓLA, LECZ CEZARA. W głębi serca wiedzieli, że to kłamstwo, nienawidzili Cezara. Paskudne kłamstwo. Ale w rzeczywistości było to wybitnie prawdziwe. Odeszli od swojego prawdziwego Króla i przyjęli światowego, pogańskiego, brudnego cesarza Tyberiusza, brudnego pod każdym względem, o którym można by pomyśleć, jako ich króla. To ostateczna apostazja.

 

Od Niedzieli Palmowej do Wielkiego Piątku faryzeusze i arcykapłani pracowali nad ludem. I możecie powiedzieć, jak to się mogło stać, jak mogli tak łatwo się dać odwrócić? Spójrzcie, co robią z wami media. Spójrzcie, co media robią z ludności. Jak ludzie patrzą na to z otwartymi ustami i rozszerzonymi oczami, jakby w czaszce nie było mózgu i wierzą we wszystko, co mówią. Wystarczy spojrzeć na to i zobaczyć, jak populacja została odwrócona. Arcykapłani i faryzeusze, wiedząc, że nie mogą uzyskać upragnionego ukrzyżowania od Piłata, chyba że zagroziliby mu buntem, gorączkowo pracowali, aby przeciągnąć ludzi na swoją stronę. Jak wykonywali swoją pracę i jak ludzie ją akceptowali. Pracowali więc gorączkowo przez te pięć dni, aby podburzyć ludzi i zaszczepić w nich strach przed Rzymianami, „jeśli ten człowiek nie umrze, Rzymianie przyjdą i was dopadną! Zniszczą was, zniewolą, wygnają!” Co zrobili Rzymianie później w II wieku naszej ery? Wygnali wszystkich, ponieważ byli buntowniczy. Ale tak właśnie powiedzieli ludziom. Tak więc w ciągu zaledwie pięciu dni Hosanna zamieniło się w chór ukrzyżuj go! ukrzyżuj go!. A to nawet do tego stopnia, że ​​woleliby mieć wśród nich na wolności zabójcę niż naszego Błogosławionego Pana, który przez trzy lata w żaden sposób ich nie krzywdził, ale przynosił im wieści o życiu wiecznym i codziennie łagodził ich cierpienia duchowe i fizyczne. Co więcej, a co gorsza, tego samego człowieka, który okazał się ich Mesjaszem, ich Królem i ich Bogiem, byli naprawdę gotowi ukrzyżować. Ponieważ, jak powiedziałem, oni wiedzieli.

 

Istoty ludzkie nigdy nie upadły tak nisko jak tego dnia, w Wielki Piątek ponad 2000 lat temu. Zwróćcie więc uwagę na rolę ludzkiej pychy, która zaślepia i ludzkiej słabości. Pycha zaślepia to, co dobre, i widzi wartość w tym, co złe. Kiedy ta ludzka pycha jest kwestionowana i kiedy jej cele są zagrożone, jest zdolna do popełnienia zbrodni samego szatana. A czyniąc to, istoty ludzkie nie różnią się od ich anielskich odpowiedników, diabłów.

 

Z drugiej strony słabość nie zaślepia tego, co dobre. Raczej widzi dobro, a nawet wzbudza powierzchowną miłość do dobra. Ale ta pogoń za dobrem jest słaba, a podczas próby upada i staje się sługą pychsznego i niegodziwca, a ostatecznie diabła. Pomyśl o tych wszystkich pobożnych krajach katolickich sprzed reformacji. Anglia, północ Niemiec. To były modele katolickiej pobożności i wiary. Co się z nimi stało kiedy nadeszła burza prześladowań i strachu przed utratą mienia, a nawet śmiercią? Była garstka ludzi, którzy stawiali opór i pozostali Katolikami, garstka. Ponieważ byli słabi i podczas prób upadli. W jakimkolwiek momencie historii być może tylko 10 lub 5 procent Katolików naprawdę poszłoby na śmierć za prawdę pod naciskiem.

Tak więc ze względu na swą światowość Żydzi nie byli głęboko przywiązani do Chrystusa i pomimo burzliwego Hosanna, gdy faryzeusze opowiadali im kłamstwa, że Rzymianie zabiorą ich ojczyznę z powodu Chrystusa,  obawa przed utratą swoich dóbr, swoich wygód i ludzkiego szacunku doprowadziła ich do rzeźni faryzeuszy. W której niczym krowy poruszające się na dziedzińcu Piłata wypowiadali te okropne słowa, słowa, które rozbrzmiewają w historii: krew Jego na nas i na nasze dzieci; potępiając nie tylko siebie, ale w przerażeniu własne dzieci. Prosili, aby krew Boża była na nich na zawsze. Papież Pius XI mówi w modlitwie do Najświętszego Serca, którą odmawiamy w pierwszy piątek: „wezwali na siebie krew Zbawiciela, niech spłynie na nich teraz jako dzieło odkupienia i życia”. To znaczy niech obmyje ich z grzechów i nie oskarża ich z powodu miłosierdzia Bożego. To były niegodziwe słowa. To była apostazja Izraela.

 

Niedziela Palmowa i Wielki Piątek powinny być lekcją dla ludzkości, że jej dzieje są kształtowane przez małe, ale potężne grupy. W każdym wielkim wydarzeniu w historii ludzkości jest mała, ale potężna grupa pociągających za sznurki, co było prawdą, kiedy Republika Rzymska stała się Cesarstwem Rzymskim, bardzo mała grupa ludzi organizowała to i popychała społeczeństwo. Tak było w przypadku rewolucji francuskiej, przez którą wciąż się chwiejemy. We wszystkich wielkich wydarzeniach w historii mała grupa ludzi naciska. I powinniśmy to zrozumieć, że ludzie, którzy są absolutnie zdeterminowani w swoich celach zrobią wszystko, aby je osiągnąć. Jak w rewolucji rosyjskiej.

 

Wszystkie ludzkie wydarzenia są jednak pod kontrolą i pozwoleniem Bożej Opatrzności. Ale jeśli spojrzymy na drugorzędne ludzkie przyczyny doniosłych ludzkich wydarzeń, prawie zawsze są one wynikiem kilku dobrych lub kilku złych ludzi, ludzi, którzy na dobre lub na złe są całkowicie oddani i pochłonięci przez swój cel. Reszta ludzkości, na dobre i na złe, będzie podążać jak owce za swoimi pasterzami. Fakt ten nie jest szczególnie komplementarny dla rodzaju ludzkiego i świadczy o tym, że Bóg karze naród, posyłając mu złych władców. Kardynał Mercier powiedział, że Bóg nie może karać narodów w następnym świecie, może karać tylko jednostki. Emanacje grzechu muszą zostać ukarane jako narody w tym życiu i niestety dobrzy muszą cierpieć ze złymi, aby chwała i sprawiedliwość Boża się wypełniły.

 

Pozostała część Wielkiego Piątku jest nam niestety znana. Przypomnijmy sobie kilka szczegółów samego Piłata, księcia słabych. To lekcja ludzkiej słabości, szacunku odbieranego od ludzi, światowości, słabości. Wie, co słuszne, myje ręce, głupio i lekkomyślnie, jakby chciał się oczyścić. Widzi niewinność Jezusa, ale ulega ludzkiemu szacunkowi, bojaźni przed cesarzem i wydaje Jezusa na  ubiczowanie.

 

Biczowanie było karą przeznaczoną tylko dla niewolników lub dla ludzi, którzy mieli zostać ukrzyżowani, obywateli rzymskich nie można było ukrzyżować, dlatego św. Pawłowi odcięto głowę, a nie ukrzyżowano go. Służyło również do wyciągania zeznań od ludzi. Nasz błogosławiony Pan zostaje doprowadzony do tego splamionego krwią słupa i jak niewolnik jest przymocowany do metalowego pierścienia na nim. Jest prawie całkowicie nagi. Jest ubiczowany skórzanymi sznurkami uzbrojonymi w kolce z ołowiu lub kości.

Biczowanie jest tradycyjnie przypisywane przez pisarzy duchowych jako zadośćuczynienie za nasze grzechy nieczystości. Rozważcie zatem nad sceną krwi i bólu, Zastanówcie się nad tymi, którzy są winni grzechów nieczystości. Usłyszcie syk skórzanych sznurków unoszących się w powietrzu, gdy lecą w stronę Jezusa. Poczujcie nieopisane kłucie, gdy każdy cios dociera do Jego dziewiczego ciała. Zobaczcie, jak nasz Pan wije się z bólu przy każdym ciosie. Zobaczcie krew wypływającą z każdej rany, zobaczcie ją na podłodze. Wielka kałuża krwi, która przeraziłaby każdego normalnego człowieka. Pomyślcie o tym, zobaczcie to w swoim umyśle, a ty, który masz nawyki nieczystości, i widząc to, myśląc o tym, czy nie możesz zostać poruszony, aby zatrzymać swoją nieczystość?! Gdybyś wiedział, że twoja matka, twój ojciec, twój brat, siostra lub bliski przyjaciel będą biczowani za twoją rozpustę, twoje nieczyste myśli i nieczyste pragnienia, twoje nieczyste działania, czy myślisz, powinienem powiedzieć: czy nie sądzisz, że znalazłbyś w sobie przyzwoitość, by powstrzymać swoje samolubne przyjemności?!

 

Wtedy nasz Pan zostaje ukoronowany cierniami. Tworzą koronę z wrzośca, która ma bardzo długie ciernie i można je zobaczyć w Rzymie. Położyli ją na Jego głowie, a następnie wcisnęli mu ją na głowę kijem. Krew leje się, głowa bardzo łatwo i bardzo obficie krwawi. Następnie wyśmiewają Go żołnierze, którzy na Niego plują, Jego twarz jest pokryta plwociną, i przyklękają przed Nim, jak gdyby On był królem. Uderzali Go w twarz, a potem mówili: kto cię spoliczkował? I to było typowe dla skazanych jeńców w Cesarstwie Rzymskim, jeśli byłeś skazanym więźniem, traktowali cię, moglibyśmy powiedzieć, jak śmiecia, jak coś, co miało zostać wyrzucone do kosza. Więc zrobiliby z tobą różne okropne rzeczy, zanim cię zabili, to typowe. Bawiliby się z tobą, tak jak kot bawi się myszą, zanim ją zabije. To jest straszne.

 

Następnie zwracają Go Piłatowi, a Piłat pokazuje Go ludowi i mówi: oto człowiek, słynny ecce homo; w nadziei, że pobudzi litość krwiożerczego tłumu. On nie chce Go ukrzyżować. Ludzie pchają się naprzód, aby na Niego spojrzeć, i rozlega się ryk przerażenia. A potem cisza. Faryzeusze obawiając się, że słaby tłum ustąpi poruszeniu litości, dalej podburza motłoch przeciw Jezusowi, wołając: ukrzyżuj Go! ukrzyżuj Go!,  a ludzie idą za nimi.

 

Następnie nasz Pan otrzymuje swój krzyż do niesienia. Jest niezwykle ciężki. Czy kiedykolwiek podniosłeś tyle drewna, coś wielkości krzyża, to jest bardzo ciężkie. I szorstkie drewno wbija się w Jego ramię, teraz nie zapominajcie, że stracił wielką ilość krwi. Większość ludzi umarłoby do tego czasu, ale nasz Pan powiedział, że nikt nie odbiera Mu życia. Oddał swoje życie, kiedy chciał, ponieważ jest autorem życia, nikt Mu go nie odebrał. Więc nawet jeśli jest pozbawiony krwi i normalnie upadłby pod tym ciężarem, niesie go, ponieważ jest autorem życia i ma w sobie całe życie, jakiego pragnie, aż do momentu, w którym oddaje je.

 

A za Nim idą dwaj złodzieje; jest traktowany jak najgorszy z ludzi. Nie ma więc ani jednej degradacji, od której nasz Pan byłby zwolniony i tego właśnie chciał, ponieważ chciał okazać swoją wielką miłość do ludzi, dając wszystko, co tylko mógł dać. Nie było innego motywu, aby przejść przez tak intensywną pasję, motywem było zamanifestowanie ludzkości ogromnej miłości, którą On ma. Aby mógł zdobyć ludzkość nie przez groźby piekła, które niestety są konieczne, aby zdobyć niektórych, ale przez przyciągnięcie was do Jego Najświętszego Serca, przez okazanie wam swojej miłości, abyście w zamian Go naprawdę kochali.

W końcu ta straszna procesja dociera na wzgórze Kalwarii, gdzie nasz Pan zostaje ukrzyżowany. Zostaje obnażony z szat, rozdzierając rany biczowania. I zostaje rzucony na krzyż. Ogromne gwoździe są wbijane w ręce i stopy naszego Pana, gdy ból przeszywa całe Jego ciało. Wiecie, co się dzieje, kiedy nawet dostaniecie ukłucie szpilki w dłoń, wasze ręce mają dużo nerwów. I krew płynie więcej, jeszcze więcej krwi wypływa z Jego ran, a potem zostaje On wyniesiony na krzyżu, a krzyż zostaje wrzucony do dziury, aby go zabezpieczyć. I wisi na krzyżu przez trzy godziny w absolutnej, niewyobrażalnej i nieopisanej agonii. Wiecie, co dzieje się z waszymi mięśniami, gdy nie ma w nich krwi, zaczynają się skurcze. Więc najprawdopodobniej Jego ciało było pełne skurczów, kiedy był na krzyżu.

 

A Jego bok otwiera żołnierz, a nie słynny setnik, który wyznał Jego boskość, ale żołnierz. I jest świadkiem cudownego wypływu, który jest jak kaskada, nie tylko mała strużka, ale kaskada krwi i wody, która wypłynęła z boku naszego Pana, okazując obfitość łaski, sakramentów, moc wód chrztu, które reprezentują Jego krew, dlatego błogosławimy wody chrzcielne w Wielką Sobotę.

 

Otóż, skoro to Żydzi skazali naszego Pana na krzyż, musimy pamiętać, że to ich śmiertelny grzech pychy i światowości jest źródłem ich grzechu. Przez ten akt ukrzyżowania arcykapłani, faryzeusze i Żydzi, którzy cieszyli się śmiercią naszego Pana, dali początek ruchowi w historii, którego kulminacją będzie antychryst. I to nie tylko Żydzi, ale wszyscy, którzy kochają to, co kochają ci ludzie, którzy doprowadzili ich do ukrzyżowania Chrystusa, wszyscy, którzy są  z miasta ludzkiego, zorganizują się pewnego dnia, aby wydać na świat własnego „Chrystusa”. I będzie on antychrystem, przepowiada to św. Paweł i wielu świętych. Ten niegodziwy duch faryzeuszy pewnego dnia zdobędzie ich „Chrystusa”. A wszyscy, którzy popełniają grzech śmiertelny, którzy miłują grzech śmiertelny i kochają świat bardziej niż Boga, przyczyniają się do przyszłego panowania szatana.

 

Nasz błogosławiony Pan ze swojej strony rodzi przez swoją krew święty Kościół Katolicki, swoje Mistyczne Ciało, swoją Niepokalaną Oblubienicę, królestwo Boże na ziemi, miasto Boże. I On w odpowiednim czasie pomści całą niegodziwość tego dnia i każdego dnia ludzkiego grzechu śmiertelnego, jak i wynagrodzi niewinność i dobroć tych, którzy nieśli z Nim swoje krzyże, którzy kochali Go bardziej niż świat; kiedy przyjdzie na obłokach nieba, jak powiedział do Kajfasza, z mocą i majestatem, by sądzić żywych i umarłych.

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa