środa, 21 kwietnia 2021

Vaticanum II w akcji: diecezja nigeryjska buduje meczet dla uchodźców muzułmańskich

 

Vaticanum II w akcji: diecezja nigeryjska buduje meczet dla uchodźców muzułmańskich

17 kwietnia 2021 r

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2021/04/nigerian-diocese-builds-mosque/

 

Teologia ma konsekwencje…

 

[ZDJĘCIE]

Biskup Novus Ordo z Yola przed meczetem budowanym dla osób przesiedlonych w Adamawie w Nigerii

 

Powszechnie wiadomo, że członkowie sekty Vaticanum II czczą tego samego boga co muzułmanie. Sami to mówią. W dogmatycznej konstytucji z 1964 r. Lumen gentium ich ukochanego Soboru Watykańskiego II zauważają, że wyznawcy islamu „wraz z nami wielbią jedynego i miłosiernego Boga, który w dniu ostatecznym będzie sądził ludzkość” (n. 16).

Teraz wiemy, jakiego boga czczą muzułmanie, ponieważ chętnie nas o tym informują. To „Allah”, który nie jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym, ale tylko Stwórcą. Oznacza to, że muzułmanie wyraźnie odrzucają ideę, że Stwórca świata jest jednym Bogiem w trzech Boskich Osobach. W rzeczywistości nie wierzą, że Bóg może mieć Syna, ponieważ (tak rozumują) Bóg nie może mieć żony. Jak zauważa św. Tomasz z Akwinu, ten zarzut wypływa z umysłów, które „są cielesne [i] mogą myśleć tylko o tym, co jest z krwi i kości” (Reasons for the Faith against Moslem Objections, Chapter 3; lub: Aquinas on Reasons for Our Faith ), zanim przechodzi do wyjaśnienia, że ​​„sposób powstawania nie jest taki sam dla wszystkiego, ale stwarzanie dotyczy każdej rzeczy zgodnie ze szczególnym sposobem jej natury”.

http://stfrancismagazine.info/ja/images/stories/7_SFM August 2010.pdf

https://www.amazon.com/exec/obidos/ASIN/B000GR59MQ/interregnumnow-20

Odrzucenie objawionego przez Boga dogmatu Trójcy na rzecz nie-trynitarnego stwórcy jest czymś, co wyznawcy Mahometa mają wspólnego z odstępczymi Żydami. Ale, jak wyjaśnia św. Jan Apostoł, kto zaprzecza Trójcy Przenajświętszej, zaprzecza prawdziwemu Bogu: „Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca.” (1 J 2, 23). I jak wielki egzegeta ks. Cornelius a Lapide (1567-1637) zauważa, że ​​„ten, kto nie zna [Trójcy], nie zna natury Boskości”, dodając, że „jeśli zabierzesz jedną osobę, całkowicie usuniesz Boskość” (The Great Commentary: Saint John’s Epistles, s.117).

https://www.amazon.com/exec/obidos/ASIN/1622921453/interregnumnow-20

Ponieważ teologia ma konsekwencje, zła teologia będzie miała złe konsekwencje.

 

„Meczet diecezjalny” w Yoli

W ten sposób dowiadujemy się, że diecezja Novus Ordo w Yola w Nigerii zbudowała meczet dla muzułmańskich uchodźców z innych części kraju (tzw. prawo do kultu zgodnie z własnym sumieniem - typowy błąd Vaticanum II wprowadzony po raz pierwszy przez „papieża” Jana XXIII (1958-63) w encyklice Pacem in terris z 1963 r .: „To również musi zostać wymienione wśród praw człowieka, aby oddawać cześć Bogu zgodnie ze szczerymi nakazami własnego sumienia, a zatem prawo do praktykowania swojej religii prywatnie i publicznie” (n. 14). Stoi to w sprzeczności z potępieniem przez Papieża Piusa IX z 1864 r. następującego błędu: „Każdy człowiek może przyjąć i wyznawać tę religię, którą, kierując się światłem rozumu, uzna za prawdziwą” (Syllabus Błędów, n. 15).

https://www.youtube.com/watch?v=D-5LnyA4OvY

W wywiadzie zwykły Yola „Bp.” Stephen Dami Mamza, wyjaśnił:

A jeśli byliśmy w stanie zbudować domy dla wszystkich [przesiedleńców wewnętrznych], a także zbudować wśród nich kościół dla Chrześcijan, to tylko kwestią sprawiedliwości i uczciwości jest zapewnienie miejsca kultu dla nielicznych muzułmanów pomiędzy nimi. W obozie jest od 10 do 12 rodzin muzułmańskich. Po prostu czułem, że skoro nie pominęliśmy muzułmanów podczas dostarczania żywności dla Chrześcijan ani nie zostawiliśmy muzułmanów na zewnątrz podczas budowania domów dla Chrześcijan, to po prostu zbudujemy również meczet dla muzułmanów, tak jak budowaliśmy kościół dla Chrześcijan.

Ludzie pytają nawet: „Dlaczego ty, Chrześcijanin, miałbyś budować meczet?” Odpowiadam im: „Jestem Chrześcijaninem, proboszczem, biskupem i księdzem, nie powinienem nikomu odmawiać prawa do kultu”.

(Hindi Livinus, „Dlaczego kościół katolicki Yola zbudował meczet dla muzułmańskich wewnętrznych przesiedleńców - biskup Mamza”, Punch, 11 kwietnia 2021 r.)

https://punchng.com/why-yola-catholic-church-built-mosque-for-muslim-idps-bishop-mamza/

Rozumowanie tutaj jest typowe dla Novus Ordo. Mamza uważa, że ​​„to tylko kwestia sprawiedliwości i uczciwości”, aby muzułmanie otrzymali własne miejsce, w którym będą mogli praktykować „swoje prawo do kultu”. Ale to nieprawda. Mamza argumentuje w ten sposób, ponieważ jako zwolennik Vaticanum II nie odróżnia religii prawdziwej od religii fałszywej, prawdziwego kultu Boga od kultu fałszywego.

To rozróżnienie zostało całkowicie przyćmione przez sektę Vaticanum II, ponieważ nie zaczyna się ona już od Boga i Jego praw, ale od człowieka i jego (domniemanych) praw. Papież Leon XIII (1878-1903) słusznie lamentował 58 lat przed tym, jak Jan XXIII uzurpował tron ​​św. Piotra: „Świat słyszał już dość o tak zwanych „prawach człowieka”. Niech usłyszy coś o prawach Boga ”(Encyklika Tametsi Futura, 13).

Prawo Boga do prawdziwego czczenia a prawo człowieka do wolności religijnej

To dlatego, że Bóg ma prawo do prawdziwego czczenia, człowiek nie ma (i nie może) mieć prawa do oddawania czci fałszywie. W związku z tym odmowa zbudowania miejsca fałszywego kultu dla muzułmanów (lub członków jakiejkolwiek innej fałszywej religii) nie pociąga za sobą żadnej niesprawiedliwości. Fałszywe uwielbienie hańbi Boga i jest przez Niego znienawidzone.

Oczywiście Bóg bierze pod uwagę subiektywne usposobienie i dobrą wiarę tych osób, które przez pomyłkę angażują się w fałszywe wielbienie; to znaczy ci, którzy szczerze wierzą, że ten fałszywy kult jest ich obowiązkiem wobec Boga i mają zamiar oddać Mu cześć. Jednak takie subiektywne czynniki są nieistotne w odniesieniu do obiektywnej rzeczywistości, że kult jest fałszywy i obiektywnie odpychający dla Boga.

Jest to nauczane w podręcznikach teologii moralnej Kościoła Katolickiego sprzed Soboru Watykańskiego II, takich jak następujące:

Fałszywy kult jest sprzeczny z prawdą religii (np. Rytuały Starego Testamentu, które oznaczają, że Chrystus ma jeszcze przyjść) lub obrzędami (np. Msza św. odprawiana przez świeckich, Msza w formie odrzuconej przez Kościół) lub faktami (np. fikcyjne objawienia, ekstazy, mistycyzm, cuda, oparcie) lub moralnością (np. ofiary z ludzi, uwielbienie Boga przy akompaniamencie lubieżnych słów lub muzyki itp.).

… Fałszywy kult jest ze swej natury grzechem ciężkim; jest to poważna zniewaga dla Boga, ponieważ ofiarowuje Mu hańbę jako cześć, a także jest poważnie szkodliwy dla człowieka, ponieważ zdyskredytuje się przez jego fałszywość w imię religii.

(Rev. John A. McHugh i Rev. Charles J. Callan, Moral Theology, vol. 2 [New York, NY: Joseph F. Wagner, 1958], nn. 2274 [a], 2275 [a]. Dostępne online niżej .)

https://www.gutenberg.org/cache/epub/35354/pg35354.html

Podczas gdy Kościół często toleruje fałszywy kult w pewnych okolicznościach, nigdy nie może go zaaprobować, a tym bardziej przyznać mu status prawa.

W swoim Podręczniku teologii dogmatycznej wielki dominikański teolog ks. Adolphe Tanquerey (1854-1932) stwierdza zwięźle:

Hipotetycznie, jeśli założymy, że dobro społeczeństwa wymaga, aby różne rodzaje kultu Bożego cieszyły się takim samym spokojem, jak prawdziwa religia, to można tolerować to, co dziś nazywa się wolnością sumienia i wyznania.

Dlatego Papieże Rzymu nie potępiają absolutnie tych wolności; ale zabraniają, aby te wolności były uważane za prawa, które należałoby przyznać błędom lub religii fałszywej.

(Rev. Adolphe Tanquerey, Manual of Dogmatic Theology, tom 1, tłum. Przez Mgr. John J. Byrnes [New York, NY: Desclee Company, 1959], n. 281.b.2; dodano kursywę).

Zauważ, że ks. Tanquerey mówi, że wolność sumienia lub wyznania może być tolerowana (nie aprobowana!), Jeśli zostaną spełnione określone warunki. Jednak w żadnym wypadku tej wolności nie można uznać za prawo.

Jest to, co nie jest zaskakujące, samo nauczanie samego Papieża, wygłoszone w przemówieniu z 6 grudnia 1953 roku:

Po pierwsze: to, co obiektywnie nie odpowiada prawdzie lub normie moralności, nie ma prawa istnieć, rozpowszechniać się ani być aktywowane. Po drugie: brak przeszkód w tym za pomocą prawa cywilnego i środków przymusu może być mimo wszystko uzasadniony interesem wyższego i bardziej ogólnego dobra.

(Papież Pius XII, Alokucja Ci Riesce, rozdz. V)

Co powiedziałby papież Pius XII w odpowiedzi na biskupa budującego meczet, twierdząc, że „jedynie sprawiedliwe” jest, aby muzułmanie mieli również miejsce do kultu?

Aby dokładniej zilustrować tę niespójność, być może dobrym pomysłem jest, aby ludzie dowiedzieli się, co jest faktycznie recytowane i nauczane w meczetach, chociaż tutaj nie trzeba tego opisywać.

https://www.jihadwatch.org/2021/04/nigeria-catholic-church-builds-mosque-for-displaced-muslims

Kiedy wolność religijna została wprowadzona jako prawo w porewolucyjnej Francji, papież Pius VII (1800-23) zdecydowanie ją potępił i wyjaśnił:

... Gdy wolność wszystkich „religii” jest zapewniana bezkrytycznie, przez ten sam fakt prawda jest pomieszana z błędem, a święta i niepokalana Oblubienica Chrystusa, Kościół, poza którym nie ma zbawienia, jest postawiony na równi z sektami heretyków i z samą judaistyczną perfidią. Kiedy bowiem nawet sektom heretyków i ich ministrom obiecuje się łaskę i patronat, toleruje się i wspiera nie tylko ich osoby, ale także ich błędy: system błędów, w którym zawiera się tak fatalne i nigdy nie wystarczające, by nad nim ubolewać, który, jak mówi św. Augustyn (de Haeresibus, nr 72), „zapewnia, że ​​wszyscy heretycy postępują właściwie i mówią prawdę: co jest tak absurdalne, że wydaje mi się to niewiarygodne”.

(Papież Pius VII, List apostolski Post Tam Diuturnas)

Nietrudno dostrzec, jak to jasne i mocne przedstawienie prawdziwego katolickiego stanowiska jest diametralnie sprzeczne z toksyczną mazią, która wypływała z okupowanego przez modernistów Watykanu od czasu Jana XXIII.

Odrzucenie obiekcji

Niektórzy mogą sprzeciwić się temu, że nasza analiza jest niesprawiedliwa, ponieważ diecezja Yola tak naprawdę pomagała muzułmańskim uchodźcom w zakresie, w jakim są ludźmi, a nie muzułmanami. Ten argument, który pozornie może wydawać się wiarygodny, trafia prosto w sedno sprawy, ponieważ wysuwa na pierwszy plan zasadnicze pytanie: czy istota ludzka ma przyrodzone prawo do kultu zgodnie ze swoim sumieniem?

Jak widzieliśmy, tradycyjną katolicką odpowiedzią jest stanowcze nie, podczas gdy odpowiedź Soboru Watykańskiego II, poczynając od Jana XXIII, brzmi tak, nawet jeśli czasami jest to tylko kwalifikowane tak. Stąd zarzut zakłada, że ​​doktryna Vaticanum II jest poprawna. Ponieważ jednak jest to kwestia będąca przedmiotem sporu, nie można jej założyć bez popełnienia błędu polegającego na zadawaniu pytania.

Z pewnością uchodźcom muzułmańskim należy pomóc w zaspokojeniu ich doczesnych potrzeb. Podobnie jak ludziom innej religii lub żadnej religii, należy pomagać w zaspokajaniu ludzkich potrzeb, których im brakuje, takich jak pożywienie, odzież i schronienie (por. Mt 25, 31-46). Takich rzeczy nie można odmawiać nikomu, kto ich potrzebuje, gdyż nakazano nam „miłować bliźniego twego jak siebie samego” (Mt 22,39), a nasz Błogosławiony Pan wyjaśnił, że każdy jest naszym bliźnim (por. Łk 10,25) -37; por. Ga 6,10). Jednak - i to jest kluczowa kwestia - angażowanie się w fałszywy kult nie jest oczywiście ludzką koniecznością, ale aberracją, którą można w najlepszym razie tolerować. Z tego powodu Katolicy nie mogą budować meczetu dla potrzebujących muzułmanów, aby mogli modlić się zgodnie ze swoimi fałszywymi przekonaniami. Meczety są używane przez ludzi tylko o tyle, o ile są muzułmanami, a nie o ile są ludźmi.

Kolejny zarzut odrzucony

Innym zarzutem, który czasami się wysuwa, jest to, że papież Pius XI (1922-39) nauczał wolności religijnej, pisząc: „Wierzący ma absolutne prawo do wyznawania swojej wiary i życia zgodnie z jej nakazami. Prawa, które stoją na przeszkodzie temu wyznawaniu i praktykowaniu wiary, są sprzeczne z prawem naturalnym” (Encyklika Mit Brennender Sorge, n. 31). Na zarzut ten odpowiedział ks. Francisa Connella w 1946 roku, a jego słowa po raz kolejny pokazują, jak bardzo przedsoborowe nauczanie na ten temat różni się od tego z Soboru Watykańskiego II:

Pytanie: W angielskiej wersji Encykliki Mit Brennender Sorge, przesłanej przez Papieża Piusa XI do niemieckich biskupów 14 marca 1937 r., czytamy: „Wierzący ma niezbywalne prawo do wyznawania swojej wiary i praktykowania jej w sposób do niego pasujący”. Czy nie można z tego wywnioskować, że bez względu na to, jaką religię dana osoba wyznaje, ma autentyczne naturalne prawo do jej praktykowania, bez napastowania lub przeszkadzania?

Odpowiedź: Jeśli papież Pius XI chciał uczyć tego, co nasz pytający wnioskuje ze swojego oświadczenia, z pewnością odszedł od tradycyjnej wiary katolickiej i od jasnego nauczania swojego poprzednika, papieża Piusa IX, który potępił propozycję: „Każdy może zaakceptować i zaakceptować wyznawać tę religię, którą pod kierownictwem światła rozumu uznał za prawdziwą” [Denz. 1715]. To niewiarygodne, że papież Pius XI zamierzał nauczać doktryny tak całkowicie sprzecznej z tradycją katolicką - doktryny zresztą, która prowadziłaby do dziwnego wniosku, że człowiek ma niezbywalne prawo do pomyłki.

Jedyną rozsądną interpretacją słów Papieża jest to, że mówił o niezbywalnym prawie Katolików do wyznawania i praktykowania wiary w sposób dostosowany do ich potrzeb religijnych. Należy pamiętać, że Papież potępiał rząd nazistowski za restrykcje wobec Kościoła Katolickiego, tak więc było jak najbardziej naturalne, aby głosił prawo Katolików do praktykowania swojej religii. Należy również pamiętać, że nasze angielskie słowo „wierzący” nie jest odpowiednim tłumaczeniem [niemieckiego] „Der gläubige mensch”, użytego w dokumencie papieskim. To ostatnie wyrażenie jest odpowiednikiem łacińskiego „fidelis”, które w języku Kościoła zwykle oznacza „ten, kto ma Wiarę Katolicką”. Podobnie, słowo „Chrześcijanin” użyte w oficjalnych oświadczeniach Kościoła [zwykle] nie oznacza każdego, kto przyjmuje Chrystusa jako swego religijnego przywódcę, jak to się dzieje obecnie na naszej ziemi. Chrześcijanin w języku Kościoła [zwykle] oznacza Katolika.

(Rev. Francis J. Connell, „Papież Pius XI i wolność religijna”, American Ecclesiastical Review CXV, nr 2 [sierpień 1946], str. 139; kursywa dodana; podkreślenie dodane. Przedruk z niewielkimi modyfikacjami w Father Connell Answers Moral Questions, red. Eugene K. Weitzel [Washington, DC: Catholic University of America Press, 1959], s. 2–3.)

W ten sposób można dostrzec wielki kontrast, jaki istnieje między tym, czego nauczali w tej sprawie przedsoborowi (prawdziwi) papieże i „papieże” od czasów Jana XXIII. To pierwsze jest prawdziwym stanowiskiem rzymskokatolickim, drugie zaś pseudokatolickim fałszerstwem.

Sprzeczność i rozwój

W rzeczywistości niektórzy autorzy Novus Ordo swobodnie przyznają, że stanowiska te są ze sobą sprzeczne; co oznacza, że ​​jeśli jeden ma rację, to drugi musi się mylić.

Na przykład Joseph M. White pisze o sporze na ten temat między ortodoksyjnym Mgr. Josephem Cliffordem Fentonem (1906-69), który w 1954 r. otrzymał papieski medal Pro Ecclesia et Pontifice, oraz jego oponentem, jezuitą ks. Johnem Courtney Murrayem (1904-67), który został uciszony przez swoich przełożonych za ten właśnie błąd:

Najważniejsza kontrowersja [Fentona] dotyczyła jezuickiego teologa Johna Courtneya Murraya na temat nieortodoksyjnej interpretacji nauczania Kościoła na temat stosunków państwo-kościół. Odrębne zdanie Murraya zostało przyjęte w Deklaracji Wolności Religijnej [Dignitatis Humanae] na Soborze Watykańskim II w 1964 r., a stanowisko Fentona zostało przyćmione.

(Joseph M. White, The Dieocesan Seminary in the United States: A History from the 1780s to the Present [Notre Dame, IN: University of Notre Dame Press, 1989], s. 333; podkreślenie dodane).

https://jakomonchak.files.wordpress.com/2014/06/jak-silencing-of-jc-murray.pdf

Zauważ: stanowisko, które zostało odrzucone jako nieortodoksyjne za pontyfikatu papieża Piusa XII (1939-58), stało się doktryną rzekomego soboru ekumenicznego kilka lat później! A prawdziwa katolicka nauka została „przyćmiona”, zredukowana do statusu „pozycji Fentona”!

Własny komentarz wprowadzający ks. Murraya do deklaracji Vaticanum II (który został ogłoszony w 1965 r., a nie w 1964 r., jak błędnie mówi White) jest wymowny, ponieważ w sposób dorozumiany przyznaje zerwanie z wcześniejszym nauczaniem, kiedy mówi: „Przebieg rozwoju między Syllabusem Błędów (1864) i Dignitatis Humanae Personae (1965) nadal pozostaje do wyjaśnienia przez teologów” (w Walter M. Abbott, red., The Documents of Vatican II [New York, NY: Guild Press, 1966], s. 673).

W rzeczy samej! Właściwie to „pozostaje do wyjaśnienia” do dziś. Kiedy w październiku 1985 r. Abp. Marcel Lefebvre przedłożył Kongregacji ds. Zniszczenia Wiary zbiór 39 dubii („wątpliwości”, próśb o wyjaśnienia) (dostępne w formie książkowej niżej), aby wyjaśnić sprzeczność między stanowiskiem soborowym i przedsoborowym, „Rozczarowująca” odpowiedź w styczniu 1987 r. zawierała kilka interesujących kwestii, takich jak:

Fakt, że w kwestii wolności religijnej nauczanie Soboru Watykańskiego II przedstawia niewątpliwie pewną nowość w stosunku do poprzedniego Magisterium, nie może stanowić problemu, jeśli jest to nowość, która kształtuje się w tej rzeczywistości „rozwoju w ciągłości” .

(Źródło; pełny tekst w języku francuskim dostępny niżej).

https://archidiacre.wordpress.com/2020/05/18/liberte-religieuse-reponse-aux-dubia-presentes-par-s-e-mgr-lefebvre/

https://angeluspress.org/products/religious-liberty-questioned-dubia

Rzeczywiście, nie ma problemu, jeśli jest to prawdziwy rozwój doktryny. Ale o to właśnie chodzi: ponieważ między tymi dwoma stanowiskami istnieje zasadnicza sprzeczność, nie może to być prawdziwy rozwój. O ile bowiem istnieje sprzeczność, nie ma rozwoju, ponieważ prawdziwy rozwój nie odrzuca istoty poprzedniego stanu, ale ją krystalizuje, pogłębia i udoskonala.

W tym poście widzieliśmy, że różnice między tradycyjnymi katolickimi poglądami  a poglądami Novus Ordo na temat wolności religijnej nie są jedynie akademickie. Nie są one jedynie teoretyczną kwestią szczegółów lub niuansów bez praktycznego efektu. Wręcz przeciwnie, pewne bardzo praktyczne różnice wynikają z tych dwóch bardzo rozbieżnych teologii - na przykład różnica między budowaniem meczetu a jego nie budowaniem! Zobaczcie, jaki widoczny wpływ wywarł piekielny Sobór Watykański II, nie tylko w teorii, ale także w praktyce!

Jak ironiczne jest to, że chociaż Żydzi, muzułmanie, a nawet wyznawcy Pachamamy są obecnie dopuszczani do okupowanego przez modernistów Watykanu, jedyną religią, której zdecydowanie nie wolno tam praktykować, jest tradycyjny Katolicyzm.

https://novusordowatch.org/2014/06/interfaith-prayer-peace-vatican/

https://novusordowatch.org/2019/10/golden-calf-vatican-idolatry-francis/

 

 

 

Najlepsze komentarze

 

Lee

Podczas gdy posoborowie pracuje w Nigerii, aby budować meczety, nadal pracuje nad wprowadzeniem Nowego Porządku Świata, zapraszając w maju stu mówców, aby porozmawiali o „umyśle, ciele i duszy w opiece zdrowotnej”. Watykan ogłosił, że na konferencji zorganizowanej przez Papieską Radę ds. Kultury i Fundację Cura 15 kwietnia wezmą udział prezesi dużych firm farmaceutycznych, w tym Moderny i Pfizera, a także celebryci działający w filantropii medycznej, światowi obrońcy zdrowia, decydenci, lekarze i osoby religijne. przywódcy. Niektórzy z tych ludzi to: Anthony Fauci, Chelsea Clinton i Deepak Chopra. Hiperłącze tutaj

https://disq.us/url?url=https%3A%2F%2Fwww.catholicnewsagency.com%2Fnews%2F247283%2Fanthony-fauci-chelsea-clinton-to-speak-at-vatican-health-conference%3AJ0qeq8u8HBozTFlT2uPiPTkzS6g&cuid=3575867

Duch Soboru Watykańskiego II dotyczy miłości, tolerancji i życzliwości, ojej!


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa