CZTERY RZECZY OSTATECZNE - ŚMIERĆ, SĄD BOŻY, PIEKŁO i NIEBO
MARCIN Z KOCHEM, O.S.F.C.
Tłumaczenie własne z języka angielskiego
Oryginał na stronie archive.org
CZĘŚĆ I. O ŚMIERCI.
IV. O strachu przed piekłem.
Śmierć staje się dla nas jeszcze bardziej gorzka ze względu na strach przed piekłem i jasny obraz wieczności przed nami. Gdy bowiem jesteśmy niebezpiecznie chorzy, a śmierć patrzy nam w twarz, przerażenie, które napełnia nas perspektywą wieczności, jest tak wszechogarniające, że przepełnia nas strach. Widzimy bowiem wyraźnie, że za kilka dni, kilka godzin, być może musimy wejść w wieczność, a nie wiemy, co nas tam czeka. Strach, byśmy nie poszli na zgubę na zawsze, jest tak wielki, że aż drżymy.
Co więcej, niepokój, który nas dręczy, jest niemało wzmocniony przez wspomnienie grzechów, którymi często zasłużyliśmy na piekło; bo nikt nie może być pewien, czy dobrze uczynił pokutę i czy rzeczywiście uzyskał przebaczenie. Tłumaczy to fragment z pism wspomnianego papieża św. Grzegorza, który opisuje ten lęk następującymi słowami:
„Sprawiedliwy człowiek, który naprawdę martwi się o swoje wieczne zbawienie, będzie od czasu do czasu myślał o swoim przyszłym Sędzi. Będzie rozmyślał, zanim śmierć dopadnie go do sprawozdania, który będzie musiał zdać ze swego życia. Jeśli nie ma wielkich grzechów, które wyrzuca mu sumienie, wciąż ma powód do niepokoju z powodu grzechów codziennych, na które być może nie zwraca uwagi.. Jakże często nie grzeszymy w myślach? Stosunkowo łatwo jest uniknąć złych uczynków, ale jest to o wiele trudniejsze sprawić, aby serce było wolne od nieuporządkowanych myśli. A jednak czytamy w Piśmie Świętym: „Biada, którzy myślicie rzecz niepożyteczną i czynicie złość w łożnicach waszych” (Mich. II. 1). I znowu: „Albowiem w sercu działacie nieprawości” (Ps. LVII. 3).
Dlatego sprawiedliwi zawsze boją się strasznych sądów Bożych, gdyż są świadomi, że wszystkie te ukryte grzechy zostaną postawione przed sądem, jak mówi św. Paweł: „W dzień, gdy Bóg sądzić będzie tajemnice ludzkie” (Rzym. II. 16) I chociaż przez całe życie dobry człowiek będzie chodził w strachu przed sądem, to jednak ten strach będzie się znacznie nasilał, gdy zbliży się do końca swoich dni. Mówi się o naszym Panu, że gdy zbliżał się czas Jego śmierci, zaczął się smucić i lękać się, a będąc w agonii, modlił się dłużej. Czy nie miało to na celu nauczenia nas, jak będzie z nami u naszego końca i jakie cierpienie i udręka nas przytłoczy?”
Takie są słowa papieża św. Grzegorza, obliczone na wzbudzenie lęku nie tylko grzeszników, ale także sprawiedliwych, ponieważ, jak mówi święty, nawet ci, którzy nie są świadomi popełnienia jakichś ciężkich grzechów, są jeszcze pełni lęku wziąwszy pod uwagę wyrok, jaki zostanie na nich orzeczony. Jeśli sprawiedliwi nie są pozbawieni niepokoju, co możemy zrobić my, biedni grzesznicy, którzy wiedzą, że jesteśmy winni wielu i wielorakich występków i którzy każdego dnia dodają grzech do grzechu? Co się z nami stanie? Co możemy zrobić? Czy nie ma środków, których możemy użyć, aby otrzymać miłosierdzie Boże? Nie znam lepszej rady niż ta, którą sam Chrystus daje nam w słowach: „A przetóż czujcie, modląc się na każdy czas, abyście byli godni ujść tego wszystkiego, co przyjść ma, i stanąć przed Synem człowieczym." (Łukasz XXI. 36).
Ponieważ Chrystus wskazuje nam modlitwę jako najlepszy i najłatwiejszy środek, niech każdy wiernie postępuje zgodnie z tym wezwaniem i pilnie woła Boga Wszechmogącego i Jego Błogosławioną Matkę oraz wszystkich Świętych, błagając ich dzień po dniu, aby Go chronili, i polecając im swój koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz