wtorek, 23 lutego 2021

Watykanista Aldo Maria Valli: „Rzym nie ma Papieża”

 

Watykanista Aldo Maria Valli: „Rzym nie ma Papieża”

21 lutego 2021 r

 

Nie, on nie jest sedewakantystą…

Aldo Maria Valli jest konserwatywnym włoskim dziennikarzem Novus Ordo, specjalizującym się w sprawach Watykanu. Jest autorem wielu książek, w tym Il Caso Viganò, Le Due Chiese i 266: Jorge Mario Bergoglio Franciscus P.P.

Valli publikuje blog Duc in Altum, głównie w języku włoskim. Chociaż od kilku lat krytykuje Jorge Bergoglio („papieża Franciszka”), dopiero 21 lutego 2021 roku wydał następującą monografię w języku angielskim (włoski oryginał ukazał się dzień wcześniej):

https://www.aldomariavalli.it/2021/02/21/rome-is-without-a-pope-roma-senza-papa-anche-in-inglese/

Chociaż tytuł brzmi tak obiecująco, post Valliego nie jest manifestem sedewakantyzmu. Każdy, kto podejrzewał, że jest inaczej, szybko zostaje wyprowadzony z iluzji, gdyż już w drugim akapicie autor wyjaśnia, co ma na myśli: „Papieża, chociaż fizycznie obecny, w rzeczywistości nie ma, ponieważ nie robi tego, co Papież. Jest tam, ale nie spełnia swojego obowiązku jako następca Piotra i namiestnik Chrystusa. Jest Jorge Mario Bergoglio; nie ma Piotra ”.

To z pewnością ciekawa teza, ale w religii Rzymskokatolickiej tak to nie działa. Z pewnością prawdą jest, że Papież może zaniedbać swoje obowiązki, ale to nie tak, że Bergoglio po prostu zbija bąki przez cały dzień, delektując się talerzami ravioli i butelkami Chianti zamiast uczyć i rządzić. Gdyby tylko to robił! Nie, problem polega na tym, że Franciszek bardzo często wykonuje swój domniemany urząd przez cały czas, a - ponieważ jest apostatą - skutki są katastrofalne dla całego jego kościoła. Sam Valli to potwierdza:

Kim jest Papież? Definicje, w zależności od tego, czy chce się podkreślić aspekt historyczny, teologiczny czy duszpasterski, mogą być różne. Ale zasadniczo Papież jest następcą Piotra. Jakie zadania Jezus powierzył apostołowi Piotrowi? Z jednej strony: „Paś moje owce” (J 21,17); z drugiej strony: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16:19).

To właśnie powinien zrobić Papież. Ale dziś nikt nie wykonuje tego zadania. „A ty, gdy już się odwrócisz, utwierdzaj swoich braci w wierze” (Łk 22, 32). Tak mówi Jezus do Piotra. Ale dzisiaj Piotr nie pasie swoich owiec i nie umacnia ich w wierze. Dlaczego? Ktoś odpowiada: Bo Bergoglio nie mówi o Bogu, tylko o migrantach, ekologii, ekonomii i kwestiach społecznych. Ale tak nie jest. Właściwie Bergoglio mówi o Bogu, ale to, co wyłania się z całego jego nauczania, to Bóg, który nie jest Bogiem Biblii, ale Bogiem zafałszowanym, Bogiem, powiedziałbym, który jest osłabiony, a jeszcze lepiej przystosowany. Do czego przystosowany? Do człowieka i jego żądania usprawiedliwienia życia tak, jakby grzech nie istniał.

(Aldo M. Valli, „Rzym jest bez Papieża. Roma senza papa, anche in inglese”, Duc in Altum, 21 lutego 2021; podkreślenie dodane).

Problem nie polega więc na tym, że Franciszek niczego nie naucza, ale na tym, że w swoim Magisterium naucza poważnego błędu (czasem dochodzącego do poziomu herezji). Nie jest to zatem tylko problem negatywny, problem bezczynności, ale problem pozytywnego zła.

Valli mówi, że nauczanie prawdy i rządzenie Kościołem „jest tym, co powinien robić Papież” (podkreślenie dodane) podczas sprawowania swojego urzędu. Jednak doktryna Katolicka głosi, że właśnie to robi Papież, niezależnie od jego osobistej niegodności:

Wszyscy zaś, którzy wraz z Wami trudzą się około obrony wiary, to zwłaszcza niech mają na celu, by w duszach Waszych wiernych zaszczepiać, chronić i utrwalać miłość, cześć i uszanowanie względem tej najwyższej Stolicy Piotrowej, czym Wy sami, Czcigodni Bracia, tak bardzo się odznaczacie. Niechaj wierni mają w pamięci, że tu w swoich następcach żyje i przewodzi Piotr, Książę Apostołów (9), którego godność nie doznaje uszczerbku w niegodnym nawet dziedzicu (10). Niechaj mają w pamięci to, że Chrystus Pan położył w Katedrze Piotrowej niezwalczony fundament swojego Kościoła (zob. Mt 16, 18) i że właśnie Piotrowi dał klucze Królestwa Niebieskiego (zob. Mt 5, 19) i dlatego modlił się, by nie ustała jego wiara i jemu powierzył utwierdzanie w niej braci (Łk 22, 31–32), że wreszcie z tego powodu następca Piotra, Papież Rzymski, dzierży prymat na całej ziemi i jest głową całego Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich chrześcijan.

(Papież Pius IX, Encyklika Nostis et nobiscum, 16)

W rzeczywistości tylko cud tej boskiej mocy mógł uchronić Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa, przed skażeniem w świętości Jego doktryny, prawa i skończeniem pośród potopu zepsucia i upadku jego członków. Jego doktryna, prawo i cel przyniosły obfite plony. Wiara i świętość Jego dzieci przyniosły najbardziej zbawienne owoce. Oto kolejny dowód na jego boskie życie: pomimo wielu zgubnych opinii i wielkiej różnorodności błędów (a także ogromnej armii buntowników) Kościół pozostaje niezmienny i stały, „jako filar i fundament prawdy”, w wyznawaniu jednej identycznej doktryny, przyjmowaniu tych samych sakramentów, w jego boskiej konstytucji, rządzie i moralności….

(Papież św.Pius X, Encyklika Editae Saepe, 8)

Oni [moderniści] nauczą się wielu wspaniałych rzeczy od tak wielkiego nauczyciela [jak kardynał John Henry Newman]: po pierwsze, uważać Magisterium Kościoła za święte, bronić doktryny przekazywanej nienaruszalnie przez Ojców i, co jest najważniejsze dla ochrony prawdy Katolickiej, aby naśladować i być posłusznym Następcy św. Piotra z największą wiarą.

(Papież św.Pius X, List apostolski Tuum illud)

Musimy także zwrócić uwagę na bardzo ważny fragment nauczania Soboru Watykańskiego I (1870) dotyczący roli, jaką odgrywa Duch Święty w ochronie Papiestwa:

Duch Święty został bowiem obiecany następcom św. Piotra nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez apostołów, czyli depozyt wiary. Ich naukę apostolską przyjmowali wszyscy czcigodni Ojcowie, a święci i prawowierni Doktorzy czcili ją i wypełniali, ponieważ byli w pełni świadomi, że ta Stolica św. Piotra pozostaje zawsze wolna od jakiegokolwiek błędu, zgodnie z Bożą obietnicą Pana naszego i Zbawiciela, udzieloną księciu Jego uczniów: „Ja prosiłem za tobą, aby nie ustała twoja wiara, a ty nawróciwszy się utwierdzaj twoich braci”[Łk 22,32].

(Sobór Watykański I, Konstytucja dogmatyczna Pastor Aeternus, Rozdział 4)

Istnieją dwa sposoby zrozumienia tego fragmentu - jeden jest normatywny, a drugi opisowy. Rozumiany w sensie normatywnym, Watykan I nauczałby, że Papież nie jest upoważniony przez Ducha Świętego do nauczania nowych doktryn, ale mimo wszystko jest w stanie to zrobić, jeśli zechce. Zrozumiany w sensie opisowym sobór naucza, że ​​Papież nie naucza i nigdy nie będzie nauczał nowych doktryn, właśnie dlatego, że Duch Święty temu zapobiega. Który z tych dwóch sposobów rozumienia Watykanu I faktycznie stanowi ochronę urzędu papieskiego i gwarancję dla wiernych, że nie dadzą się zwieść nauczaniu Papieża? Odpowiedź jest oczywista.

Otaczający kontekst podany w rozdziale 4 dogmatycznej konstytucji soboru Pastor Aeternus, z którego pochodzi ten cytat, ustanawia prerogatywy i wyjątkowość Papiestwa chronionego przez Ducha Świętego. Jakiego rodzaju boską ochronę zapewniłby Bóg, gdyby Papież „nie miał” wymyślać nowych doktryn, a mimo to był do tego całkiem zdolny? Czy nie byłoby to równoznaczne ze stwierdzeniem, że Bóg po prostu obiecał, że bramy piekła „nie powinny” zwyciężyć?

https://novusordowatch.org/2015/12/have-gates-of-hell-prevailed/

Jest oczywiste, że I Sobór Watykański naucza, nie że Papież nie powinien nauczać nowej (lub fałszywej) doktryny, ale w rzeczywistości tego nie uczy. Takie jest znaczenie szczególnej pomocy Ducha Świętego dla Papieża. Możemy zatem powiedzieć, że doktryna soborowa dotycząca pomocy Ducha Świętego dla Papieża ma charakter opisowy - opisuje prawdę o Papiestwie - a nie tylko normatywną - ustanawiając normę, której Papież powinien przestrzegać, ale może się nie udać. Duch Święty działa a priori - zanim Papież cokolwiek zrobi, uniemożliwiając mu nauczanie lub ustanawianie przepisów o poważnych błędach, takich jak herezja - a nie a posteriori, za pomocą „resitersów” (takich jak Piotr Kwaśniewski, Jan Salza czy FSSPX) korygujących jego wadliwe Magisterium po fakcie.

Wracając do tezy Valliego, zauważa, że ​​Franciszek „zaniedbuje (…) głoszenie prawa Bożego, a czyniąc to, wskazuje ludzkim stworzeniom z wyżyny swego najwyższego autorytetu drogę, która prowadzi do zbawienia i życia wiecznego”. Zaprzecza temu tradycyjne nauczanie Kościoła: „Papież ma boskie obietnice; nawet w swoich ludzkich słabościach jest niezwyciężony i niewzruszony; jest posłańcem prawdy i sprawiedliwości, zasadą jedności Kościoła; jego głos potępia błędy, bałwochwalstwa, przesądy; potępia nieprawości; kocha miłość i cnotę ”(Papież Pius XII, Przemówienie Ancora Una Volta, 20 lutego 1949).

Zauważ, że Pius XII nie mówi, że Papież ma być posłańcem prawdy i sprawiedliwości, ale że tak naprawdę nim jest; nie dlatego, że ma kochać dobroczynność i cnotę, ale że faktycznie to czyni, właśnie w ramach sprawowania Papiestwa (…). To dlatego, że Papież „sam jest prowadzony przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (Papież Pius XI, Encyklika Casti Connubii, 104).

Tak więc nawet głęboko skandaliczny Papież Jan XII (937-964), choć osobiście bardzo niemoralny, niemniej jednak nauczał swojej trzody prawdy i cnoty jako Papież:

Boska opatrzność, czuwająca nad Kościołem, w cudowny sposób zachowała depozyt wiary, którego stróżem był ten młody zmysł. Życie tego Papieża było potwornym skandalem, ale jego bullarium jest bezbłędne. Nie możemy wystarczająco podziwiać tego cudownego dziecka. Nie ma heretyka ani schizmatyka, który nie usiłowałby dogmatycznie uzasadniać własnego postępowania: Focjusz próbował usprawiedliwić swoją dumę, Luter - zmysłowe namiętności, Kalwin - zimne okrucieństwo. Ani Sergiusz III, ani Jan XII, ani Benedykt IX, ani Aleksander VI, najwyżsi Papieże, określający wiarę, pewni, że zostaną wysłuchani i posłuchani przez cały Kościół, nie wypowiedzieli z wysokości ich ambony apostolskiej ani jednego słowa, które mogłoby być aprobatą ich zaburzeń.

Niekiedy Jan XII stawał się nawet obrońcą zagrożonego porządku społecznego, naruszonego prawa kanonicznego i narażonego na niebezpieczeństwo życia religijnego.

(Wielebny Fernand Mourret, A History of the Catholic Church, tom 3, tłum. Przez wielebnego Newtona Thompsona [St. Louis, MO: B. Herder Book Co., 1946], str. 510-511)

Jednak Valli woli trzymać się własnych pomysłów. Sprzedaje Papieża bez Papiestwa, Papieża, który jest „fizycznie obecny”, ale „w rzeczywistości go nie ma”, cokolwiek to ma znaczyć. Dodając jeszcze większe zamieszanie do swojej i tak już tajemniczej tezy, pisarz dodaje, że „Bergoglio stał się de facto bohaterem procesu rezygnacji z obowiązków Piotra”. Pisze:

Bergoglio, który nie lubi przedstawiać się jako następca księcia Apostołów i który umieścił tytuł „Wikariusza Chrystusa” na drugim planie w Annuario Pontificio, pośrednio odcina się od władzy, którą nasz Pan powierzył Piotr i jego następcy. I nie jest to zwykła kwestia kanoniczna. Jest to rzeczywistość, której konsekwencje są bardzo poważne dla Papiestwa.

(Valli, „Rzym jest bez Papieża”)

https://www.aldomariavalli.it/2021/02/21/rome-is-without-a-pope-roma-senza-papa-anche-in-inglese/

Teraz wszystko to może wydawać się świetne do napisania dla blogera, ale teologicznie jest to katastrofa. I to jest problem, zwłaszcza gdy robi to, by krytykować teologię innych ludzi - nie mniej „Papieża”.

Zauważ, że pomimo swojej śmiałej tezy, Valli mimo wszystko postępuje nieco ostrożniej, niż mogłoby się na początku wydawać. Wie, jak zabezpieczyć swoje interesy za pomocą przysłówków, takich jak „w rzeczywistości”, „de facto” i „pośrednio”, które ograniczają jego rzeczywiste roszczenia. Ale to nie pomoże uwolnić jego tezy od bycia teologicznym nonsensem.

Jest to tragiczne, ale Aldo Valliemu najwyraźniej nie przyszło do głowy, że całe wyjaśnienie, jak i dlaczego „jest Jorge Mario Bergoglio” w Rzymie, ale „nie ma Piotra”, polega na tym, że Bergoglio po prostu nie jest Papieżem. To by to wyjaśniało, prawda?

[ZDJĘCIE]

W każdym razie podejście Valliego jest a posteriori: dochodzi do wniosku, że Franciszek jest Papieżem, który nie wykonuje swojego urzędu, nie z obserwacji, czy (czy też nie) działa jako (domniemana) głowa Kościoła Katolickiego w swojej roli rządzenia, nauczania i uświęcania, ale biorąc pod uwagę treść, którą Franciszek tworzy w tej roli. Tylko dlatego, że uważa treść za szkodliwą, wadliwą lub heretycką, przypisuje ją pochodzeniu od Papieża, który nie robił tego, co powinien zrobić Papież. Z drugiej strony jedyną rozsądną i poprawną odpowiedzią byłby wniosek, że pochodzi od kogoś, kto nie jest Papieżem.

Inną znaną osobą, która jest podobnie zagubiona, jest „kardynał” Robert Sarah, którego rezygnację z funkcji przewodniczącego Kongregacji ds. Kultu Bożego Franciszek niedawno przyjął. Któregoś dnia Sarah napisał na Twitterze: „Jedyną skałą jest Chrystus” - mimo to nazywając Franciszka „Papieżem” w tym samym tweecie. Musiał przeoczyć nauczanie Papieża Piusa VII, że „Kościół [został założony] na Piotrze,„ Skale ”, nie tylko z imienia, ale i naprawdę. Przeciw niemu „bramy piekielne nie przemogą” [Mt 16:18], „bo jest założony na skale” [Mt 7:25; Łk 6, 48] ”(Encyklika Diu satis, 6). Valli też powinien o tym pamiętać!

Problem w tym, że dla tak wielu Novus Ordowców, którzy próbują zrównać Katolicyzm z religią Vaticanum II, tytuł „Papież” stał się zwykłą etykietą. I nic dziwnego, biorąc pod uwagę apostatów, których ci ludzie akceptują jako ważnych Papieży!

W 2016 roku Michael Matt i Christopher Ferrara z The Remnant poważnie stwierdzili, że nie ma znaczenia, czy „zastosujesz etykietę” Papież czy Antypapież do Franciszka - coś, co mogliby powiedzieć tylko dlatego, że nie wierzą w rzeczywistość kryjącą się za „etykietą” ”. Z tego powodu nie dziwi fakt, że już dwa lata wcześniej The Remnant opublikował artykuł, w którym argumentował, że nie ma znaczenia, czy Franciszek jest prawdziwym Papieżem, czy nie. A jednak ci ludzie odnoszą się do siebie jako „pozostałość” Katolicyzmu - najwyraźniej to tylko etykietka i do tego źle zastosowana!

https://novusordowatch.org/2014/11/is-francis-a-valid-pope/

Odmowa przyjęcia sedewakantyzmu ma bardzo poważne konsekwencje teologiczne, ponieważ po prostu nie można przyjąć Franciszka i jego poprzedników  nieświętej pamięci jako Papieży i nadal wierzyć w Papiestwo. Można albo porzucić fałszywych Papieży, albo wyrzucić Katolicką naukę o Papiestwie. Niestety, jak widzieliśmy, wielu jest bardziej skłonnych do całkowitego porzucenia Papiestwa niż błędnego przekonania, że ​​Franciszek jest Papieżem - przerażająco trzeźwiąca myśl.

https://novusordowatch.org/the-catholic-papacy/

Jak już wiele razy lamentowaliśmy, ludzie przyjmą każdą teorię, zanim pomyślą nawet o dotknięciu sedewakantyzmu. Nie bez powodu zmarły ks. Anthony Cekada zapytał kiedyś, dlaczego ludzie tak irracjonalnie boją się pozycji „sede”.

https://novusordowatch.org/2017/04/anything-but-sedevacantism/

https://novusordowatch.org/2014/03/syllogism-of-sedevacantism/

https://novusordowatch.org/2016/01/why-fear-sedevacantism/

Niestety, Aldo Maria Valli nie jest wyjątkiem.

 

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2021/02/aldo-maria-valli-rome-is-without-a-pope/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa