piątek, 26 lutego 2021

Franciszek w 2016 roku: Nierząd przez całe życie z tą samą osobą to prawdziwe małżeństwo

 

Franciszek w 2016 roku: Nierząd przez całe życie z tą samą osobą to prawdziwe małżeństwo

24 sierpnia 2018 r

 

Ostrzeżenie dla Światowego Spotkania Rodzin…

 

Ponieważ Światowe Spotkanie Rodzin w Dublinie dobiega końca, „Papież” Franciszek przygotowuje się do odwiedzenia Irlandii, aby zaszczycić tam swoich uczestników swoją obecnością. Biorąc pod uwagę, że wydarzenie to jest konferencją rodzinną, chcielibyśmy skorzystać z okazji, aby przypomnieć wszystkim, co myśli Jorge Bergoglio o naturze świętego małżeństwa i przeciwnie, o wadzie rozpusty. Poniższy cytat pochodzi z przemówienia z 2016 roku, które pretendent papieski skierował do „księży” z diecezji rzymskiej:

Kolejne z moich doświadczeń w Buenos Aires: proboszczowie, kiedy prowadzili kursy przygotowawcze, zawsze było 12 lub 13 par, nie więcej, nie było nawet 30 osób. Pierwsze pytanie, które zadali: „Ilu z was mieszka razem?”. Większość podniosła ręce. Wolą mieszkać razem, a to jest wyzwanie, wymaga pracy. Nie mów od razu: „Dlaczego nie bierzecie ślubu w kościele?”. Nie. Towarzysz im: czekaj i kultywuj. I pielęgnuj wierność. Na argentyńskiej wsi, w regionie północno-wschodnim, panuje przesąd: pary mają dziecko, mieszkają razem. Na wsi tak się dzieje. Następnie, gdy dziecko musi iść do szkoły, zawierają małżeństwo cywilne. A potem, jako dziadkowie, zawierają małżeństwo religijne. To przesąd, bo mówią, że ślub religijny od razu przeraża męża! Musimy także walczyć z tymi przesądami. A jednak naprawdę mówię, że widziałem wiele wierności u tych żyjących w konkubinatach, bardzo dużo wierności; i jestem pewien, że jest to prawdziwe małżeństwo, mają łaskę małżeństwa właśnie ze względu na swoją wierność. Ale są lokalne przesądy. To jest najtrudniejsza służba, służba małżeńska.

(Antypapież Franciszek, Przemówienie na otwarcie Kongresu Duszpasterskiego Diecezji Rzymskiej, vatican.va, 16 czerwca 2018; podkreślenie dodane).

Zwróć uwagę na podkreślone części. Franciszek mówi, że ludzie, którzy „mieszkają razem” - to znaczy żyją razem, jakby byli mężem i żoną, ale faktycznie nie są małżeństwem - są w prawdziwym małżeństwie, o ile są „wierni” sobie nawzajem i że ta „wierność” jest „łaską” od Boga i należy ją „pielęgnować”!

Jest to zdumiewająco bluźniercze i poważnie błędne, zbliżające się do herezji. Na soborze florenckim papież Eugeniusz IV zadekretował: „Skuteczną przyczyną małżeństwa jest regularnie wzajemna zgoda wyrażana osobiście… [i] więź małżeństwa zawartego zgodnie z prawem jest wieczysta” (Bulla Exultate Deo; Denz. 702). Innymi słowy, małżeństwo nie składa się z powtarzających się aktów rozpusty ograniczonych do jednego konkretnego partnera. W 1788 roku Papież Pius VI stwierdził: „Jest dogmatem wiary, że małżeństwo, które przed przyjściem Chrystusa było niczym innym jak nierozerwalnym kontraktem, po przyjściu Chrystusa stało się jednym z siedmiu sakramentów Nowego Prawa…” (List apostolski Deessemus Nobis; por. W Sacrae Theologiae Summa, tom IVB, nr 196).

Pomysł Franciszka, że ​​jeśli cudzołożysz wystarczająco długo z jedną i tą samą osobą, to to staje się małżeństwem, jest tak absurdalny, że nawet państwo świeckie tego nie akceptuje! Nawet w prawie cywilnym musi istnieć umowa małżeńska. Nie można po prostu z kimś mieszkać, a wtedy to wspólne mieszkanie w magiczny sposób zamienia się w małżeństwo. Więc Franciszek jest w konflikcie nie tylko z Kościołem Katolickim - co nie byłoby niczym nowym - ale nawet z antykatolickim światem, do którego tak bardzo lubi się dostosowywać.

Jeśli chodzi o „wierność”, którą, jak twierdzi Franciszek, odkrywa w parach żyjących w konkubinacie, jest to kolejny absurd bergogliański. Rozpustnicy nie mogą praktykować wierności, ponieważ wierność („wierność”) odnosi się do ślubu małżeńskiego - tej wymiany zgody w obecności świadków, która skutkuje pewnymi prawami i obowiązkami małżeńskimi „póki śmierć ich nie rozłączy”. Ktoś, kto jest wierny temu ślubowaniu, dotrzymuje uroczystej obietnicy, na mocy której związał się wyłącznie ze swoją żoną, dopóki jego własna lub żony śmierć nie zakończy związku małżeńskiego. Rozpustnicy nie mogą więc być „wierni”, ponieważ nie ma ślubu małżeńskiego, umowy ani więzi, której można by wiernym.

Pomimo powagi błędu Franciszka dotyczącego małżeństwa, o ile nam wiadomo, nikt z „konserwatywnych” Novus Ordowców nie potępił go za to. Fakt, że powiedział to na spotkaniu z „kapłanami”, a nie w encyklice lub innym domniemanym dokumencie Magisterium, jest bez znaczenia dla faktu, że otwarcie stwierdził, iż odrzuca Katolickie rozumienie świętego małżeństwa. Zgorszenie, jakie takie stwierdzenie może wywołać, jest ogromne.

Jednak nie jest to bynajmniej jedyny sposób, w jaki Bergoglio zaatakował święte małżeństwo. Na przykład, przypominamy sobie jego twierdzenie, złożone na tym samym spotkaniu, że większość (później zmieniona na część) prawdziwych małżeństw jest nieważnych, ponieważ ludzie nie wiedzą o nierozerwalności (twierdzenie, które obaliliśmy – link niżej). Pamiętamy również jego usankcjonowanie rozwodów drive-thru, co spowoduje dalsze niewypowiedziane szkody dla dusz, zwłaszcza dzieci. I oczywiście nie możemy zapomnieć o jego bluźnierczym roszczeniu w Amoris Laetitia, n. 303, że w niektórych przypadkach sam Bóg pragnie, aby ktoś dopuścił się cudzołóstwa - jest to bezpośrednie odwrócenie szóstego przykazania z „Nie będziesz cudzołożył” na „Będziesz”!

https://novusordowatch.org/2016/06/francis-marriages-invalid/

To właściwy facet, którego chciałbyś by głosił tłumom na Światowym Spotkaniu Rodzin, prawda?

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2018/08/francis-lifelong-fornication-real-marriage/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa