Dlaczego tak wielu boi się sedewakantyzmu? Analiza blokady psychicznej
3 stycznia 2016 r
Analizując blokadę psychiczną…
Sedewakantofobia: Dlaczego tak wielu boi się sedewakantyzmu?
Pismo Święte uczy nas, że kiedy Bóg Wszechmogący stworzył pierwszego człowieka, stworzył go, a więc także jego potomstwo, na swój obraz i podobieństwo: „I powiedział: Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo…” (Rdz 1: 26; por. Rdz 2, 7). Przez „obraz i podobieństwo” rozumie się nasz rozum i wolę, których posiadanie odróżnia nas od zwierząt (por. Papież Leon XIII, Encyklika Exeunte Iam Anno, 14). Nasz intelekt i wola należy do naszej rozumnej duszy, którą Bóg wlewa do naszych ciał. Funkcją naszego intelektu jest wiedza, a funkcją naszej woli jest miłość. Ale co powinniśmy wiedzieć i kochać? Dano nam intelekt, abyśmy wiedzieli, co jest prawdą, a wolę do ukochania dobra. Zatem prawda i dobro są właściwymi przedmiotami odpowiednio naszego intelektu i naszej woli.
Na tej stronie internetowej wiele treści dotyczy debaty na temat natury kryzysu w Kościele Katolickim, szczególnie w odniesieniu do Pontyfikatu Rzymskiego (Papiestwa). Wszystkie argumenty z samej swej natury odnoszą się do intelektu, ponieważ należą do działania intelektu zwanego rozumowaniem dyskursywnym. Innymi słowy, celem argumentacji jest oświecenie intelektu, a ten oświecony intelekt może wtedy poruszyć wolę - ale tylko o tyle, o ile nie stawiamy przeszkody woli, aby jej przeszkodzić.
Niestety, dla wielu ludzi intelekt od dawna jest oświecony wystarczającymi dowodami, ale nie chcą oni przyznać, że Katedra św. Piotra jest pusta (lub, w każdym razie, że nie jest ważnie zajmowana przez Franciszka lub Benedykta XVI, chociaż możliwe jest, przynajmniej w teorii, istnienie ważnego Papieża, któremu z jakiegoś powodu utrudnia się manifestowanie swojego istnienia). Dla takich ludzi wszelka dalsza argumentacja jest bezużyteczna, ponieważ, jak powiedzieliśmy, wszelka argumentacja dotyczy intelektu, podczas gdy ich przeszkoda nie tkwi w intelekcie, ale w woli.
Taka uparta i oporna wola przejawia się w popularnych protestach, takich jak: „Nigdy nie będę sedewakantystą” lub „Nigdy mnie nie przekonasz, że sedewakantyzm jest prawdziwy”. Ludzie, którzy mówią takie rzeczy, pokazują, że zdecydowali, że o ich pozycji nie decydują dowody, ale pragnienie jej utrzymania - prawda nie będzie ważna, jeśli zajdzie taka potrzeba. Innymi słowy, nie są sedewakantystami, nie dlatego, że brakuje na to dowodów, ale dlatego, że zdecydowali, że żadne dowody nie wpłyną na ich wolę. Tych ludzi nie da się przekonać racjonalną argumentacją, ponieważ już a priori zdecydowali, że nie pozwolą, by jakakolwiek argumentacja wpłynęła na to, w co wierzą. To jest ich wola, która musi być poruszona łaską, a na to istnieje inne lekarstwo niż zdrowe rozumowanie: „Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem” (Mk 9, 29).
Motywy, które zazwyczaj kierują wolą, są liczne i mogą być dobre lub złe: umiłowanie prawdy, pasja, strach, złość, przyjemność, tchórzostwo, szacunek dla ludzi, pieniądze itp. Nie będziemy nikogo oskarżać o jakiekolwiek szczególny ukryty motyw, ale po prostu pragniemy błagać wszystkich naszych czytelników, którzy nie są jeszcze sedewakantystami, aby weszli w siebie i przekonali się, czy nie jest tak, że po prostu nie chcą, aby sedewakantyzm był prawdziwy. W pewnym sensie naprawdę nie możemy nikogo winić za to, że nie chce być sedewakantystą; to nie jest zabawne i nie jest przyjemne nie mieć Papieża i często nie mieć nawet kościoła w pobliżu. Ale lepiej nie zajmować żadnego stanowiska, ponieważ wydaje nam się to atrakcyjne (wola) - musimy je utrzymać, ponieważ jest przekonujące (intelekt). A więc jesteśmy sedewakantystami nie dlatego, że lubimy lub nie lubimy tego stanowiska, ale dlatego, że nasza wiara i nasz rozum mówią nam, że jest to jedyne właściwe stanowisko, jakie możemy przyjąć, bez względu na konsekwencje. Jeśli komuś to pomoże: wszyscy w Novus Ordo Watch jesteśmy nawróconymi.
W zupełnie nowym wideo sedewakantystą, ks. Anthony Cekada zadaje od dawna oczekiwane pytanie: „Skąd ten irracjonalny strach przed sedewakantyzmem?” Tak, jest to rzeczywiście irracjonalne, bo nawet kierując się zdrowym rozsądkiem, niedorzeczne jest traktowanie idei, że być może jawny bluźnierczy odstępca, który chytrze podważa doktrynę Katolicką przy każdej okazji, po prostu mógłby nie być Papieżem Kościoła Katolickiego, jak gdyby były najbardziej przeklętym i niebezpiecznym błędem na naszej planecie. W tym nowym filmie ks. Cekada nie tylko zadaje pytanie, dlaczego istnieje taki strach przed sedewakantyzmem, ale także odpowiada na nie, opierając się na wczesnej historii ruchu tradycjonalistycznego, zasadach teologicznych i własnych obserwacjach dotyczących praktycznych względów, które często powodują nieśmiałość tradycjonalistów. od sedewakantystycznej konkluzji.
Oto film, który przedstawia różne sprawy - pamiętaj, aby go udostępnić:
[Wideo: Dlaczego tradycjonaliści boją się sedewakantyzmu?]
Zostało nam tylko kilka dni - a przynajmniej tak nam powiedziano - od opublikowania 700-stronicowej książki zatytułowanej True or False Pope? A Refutation of Sedevacantism and other Modern Errors autorstwa Johna Salzy i Roberta Siscoe (zobacz naszą stronę poświęconą obaleniu tego tutaj https://novusordowatch.org/sedevacantism/ ). Biorąc pod uwagę ogromną długość tej pracy, jedno jest oczywiste: obóz uznający i opierający się (recognize-and-resist), zwłaszcza Bractwo św. Piusa X (które jest wydawcą), jest rozgorączkowane. Sedewakantyzm uczynił ogromną krzywdę ich sytuacji, w przeciwnym razie nie widzieliby potrzeby poświęcania tak dużej ilości czasu, wysiłku i energii na próby obalenia go. To zabawnie ironiczne, że teraz, kiedy Franciszek niszczy ostatnie ślady nawet pozorów Katolicyzmu w Watykanie, Bractwo jest bliższe zjednoczeniu z Rzymem niż kiedykolwiek wcześniej. Żaden z antypapieży Soboru Watykańskiego II nie był bardziej oczywistym oszustem niż Jorge Bergoglio - jego ostatnie oburzające twierdzenie jest takie, że nasz Pan „prawdopodobnie musiał błagać o przebaczenie” Maryi i Józefa za pozostanie w Świątyni - a jednak „ostatni bastion tradycji” nie może się doczekać, aż zostanie przez niego przyjęty do jego światowego kościoła miłości, a teraz John Salza i Robert Siscoe robią wszystko, co w ich mocy, aby mieć pewność, że ty staniesz się jego częścią, gdy to się stanie.
Co tu się dzieje? Czy to nadal rozsądne? Nie, oczywiście nie.
Aby dodać zniewagę do zranienia, jeden z dwóch autorów True or False Pope? mówi, że jest byłym masonem 32-go stopnia, innymi słowy człowiekiem, który, jak sam przyznaje, był mocno zaangażowany w satanistyczną sektę, której celem jest zniszczenie i wyeliminowanie Katolicyzmu, tajnego stowarzyszenia, które było potępiane i ostrzegało przed nim wielu Papieży w przeszłości i członkostwo w nim skutkuje automatyczną ekskomuniką (patrz kanon 2335). Z pewnością będzie można się zastanawiać, czy pan Salza rzeczywiście przeszedł z masonerii na Katolicyzm, czy może po prostu otrzymał nowe zadanie z Loży - teraz występujący jako „były” mason - aby spróbować zgasić ostatnich nielicznych prawdziwych Katolików na świecie, sedewakantystów.
Tak czy inaczej, faktem jest po prostu, że duża liczba ludzi odmawia przyjęcia lub nawet rozważenia sedewakantyzmu, nie dlatego, że są przekonani w dobrej wierze, że brakuje na to dowodów (większość ludzi nie studiowała problem wystarczająco), ale dlatego, że nie chcą, aby to była prawda. Dzieje się tak albo dlatego, że wymagałoby to od nich przyznania się do błędu przez cały ten czas (duma), albo dlatego, że boją się tego, co inni mogą powiedzieć lub pomyśleć (szacunek ludzki), albo dlatego, że mogłoby to mieć niepożądane konsekwencje dla ich rodziny lub życia zawodowego lub dlatego, że spowodowałoby to poważne niedogodności lub niezadowolenie (tchórzostwo / zniewieściałość), lub dlatego, że tak naprawdę nie przejmują się sprawą (letniość / lenistwo). Oczywiście może istnieć również wiele innych powodów, niektóre z nich całkiem uzasadnione w postaci pragnienia, aby sedewakantyzm nie był prawdziwy (na przykład strach przed zgorszeniem niedawnych konwertytów lub osób słabych w wierze) - ale wciąż niewystarczające, aby zrezygnować z z obowiązku przyjęcia go mimo wszystko.
Po tak wielkim wysiłku panów Salza i Siscoe, aby sprzeciwić się idei, że złośliwy odstępca, który aprobuje każdą fałszywą religię pod słońcem, bluźni przeciwko naszemu Panu i Naszej Pani i otwarcie deklaruje, że jego nauczanie jest „prawdopodobnie heretyckie”, nie może być głową Kościoła Katolickiego, ponieważ nie jest on nawet członkiem, należy zapytać, gdzie jest ich 700-stronicowa książka przeciwko modernizmowi? Nawet gdyby ktoś przyznał absurdalną ideę, że sedewakantyzm jest równie niebezpieczny z powodu błędu jak modernizm, czy nie ma niezliczonej liczby modernistów wiecej niż sedewakantystów? To zabawne, że ci sami ludzie, którzy jeszcze dwa lata temu kpili z rzekomej nieskończenie małej liczby zwolenników pozycji sedewakantystów jako „tych sześciu i pół sedewakantystów w Sheboygan” (słowa Christophera Ferrary w odcinku Remnant Forum), od tego czasu z zaciekawieniem przenieśli się do poparcia (tak jakby mieli do tego poważne referencje) gigantycznej książki, której i tak wielu ludzi nie kupi, a jeszcze mniej faktycznie przeczyta. (Aby zapoznać się z naszą krytyczną recenzją niektórych osób, które oficjalnie poparły True or False Pope?, posłuchaj naszego zabawnego i pouczającego odcinka podcastu TRADCAST 010.)
https://novusordowatch.org/2015/12/tradcast-010/
Jak już wcześniej wskazaliśmy na tej stronie internetowej, sedewakantyzm nie jest niebezpieczny, ale całkowicie bezpieczny. Dlaczego? Ponieważ przestrzegając go, nie możesz zostać wprowadzony w herezję ani w schizmę, jeśli jesteś wierny nauce Katolickiej. Nawet zakładając, ze względu na argumentację, że stanowisko jest fałszywe, gdzie byłoby niebezpieczeństwo? O co możesz zostać oskarżony? Najgorsze, co można o tobie powiedzieć, to to, że mylisz się co do tego, kim był Papież. Wierzyłeś w dobrej wierze, że nie było Papieża, kiedy w rzeczywistości był - ale działałeś konsekwentnie i zgodnie z Katolicką nauką, najlepiej jak potrafiłeś i w zgodzie ze swoim sumieniem. Możesz zostać oskarżony o popełnienie szczerego błędu, nic więcej; błędu dotyczącego tożsamości prawdziwego Papieża, jak wielu innych wcześniej w historii Kościoła myślało, i całkiem niewinnie, jeśli starałeś się jak najlepiej to rozgryźć. To najgorsze, co można o tobie powiedzieć. Nie możesz być oskarżony o trzymanie się lub rozpowszechnianie fałszywej doktryny (herezji), ani o odmowę poddania się człowiekowi, którego uznałeś za Papieża (schizma).
Z drugiej strony, zwolennicy uznania i oporu nieustannie przekręcali tradycyjne Katolickie nauczanie o Papiestwie, aby wcisnąć w nie Jorge Bergoglio. Ale kwadratowy kołek Bergoglio nie będzie pasował do okrągłej dziury Papiestwa. Rozwiązanie resistersów? Zacznij regulować i modyfikować otwór, aż kołek w końcu będzie pasował. Tak jak ks. Cekada mówi w swoim filmie, że niszczą Papiestwo, aby je „uratować”. To nie zadziała. Aby „mieć swojego Papieża i go chłostać”, od dawna zaprzeczali, ignorowali, minimalizowali, relatywizowali, reinterpretowali lub w inny sposób neutralizowali Katolickie nauczanie o autorytecie Papieskim i magisterialnym.
Na przykład w encyklice Humani generis Papież Pius XII wyjaśnił, że autorytet nauczycielski Stolicy Apostolskiej stanowi najbliższą i powszechną normę prawdy dla teologa Katolickiego: „… ten święty Urząd Nauczycielski w sprawach wiary i moralności musi być najbliższym i uniwersalnym kryterium prawdy dla wszystkich teologów ”(n. 18). Pod koniec tego samego paragrafu Papież Pius XII potępił również ideę, tak popularną wśród dzisiejszych resistersów, że w sprawach nie-nieomylnych lub nie-definitywnych Katolik może (a tym mniej musi!) porzucić obecne Magisterium i odejść Tradycji zamiast: „Papieże, [niektórzy] twierdzą, nie chcą osądzać tego, co jest przedmiotem sporu między teologami, dlatego należy odwoływać się do wczesnych źródeł, a ostatnie konstytucje i dekrety Kościoła Nauczającego muszą być wyjaśnione z pism starożytnych. Chociaż te rzeczy wydają się być dobrze powiedziane, to jednak nie są wolne od błędów ”(n. 18-19). Ten sam Papież kontynuował następnie: „Nie należy też uważać, że to, co jest wyjaśnione w encyklikach, samo w sobie nie wymaga zgody, ponieważ pisząc takie listy, Papieże nie wykonują najwyższej władzy swojego autorytetu nauczycielskiego” (n. 20; kursywa dodana). I oczywiście wszyscy wiemy, jak John Salza, Robert Siscoe, Chris Ferrara, John Vennari i Michael Matt „zgadzają się” na to, czego naucza Vaticanum II i posoborowe dokumenty magisterskie (mrugnięcie)!
Wciąż nie jesteś przekonany? Następnie obejrzyj ten krótki film poniżej, pokazujący, co by się stało, zgodnie z nauczaniem Katolickim, gdyby Franciszek był prawdziwym Papieżem:
[VIDEO]
Aby dowiedzieć się, w co musisz wierzyć o Franciszku, jeśli uważasz, że jest on ważnym następcą św. Piotra, po prostu przestudiuj przedsoborową doktrynę o Papiestwie i zastąp „papieża”, „następcą św. Piotra” itd. , z „Franciszkiem” (lub którymkolwiek z jego oszukańczych poprzedników) za każdym razem i zobacz, jakie to absurdalne.
To jest coś, co zrobiliśmy w odwrotnej kolejności kilka lat temu, kiedy przedstawiciel ruchu oporu John Vennari napisał artykuł o Franciszku, narzekając, że nigdy nie pozwoliłby temu samemu człowiekowi, który rzekomo powstrzymuje bramy piekła przed zwycięstwem nad całym Kościołem, nauczać dzieci religii! No cóż - ponieważ Vennari upiera się, że Franciszek jest Wikariuszem Chrystusa, wzięliśmy go za słowo i zastąpiliśmy wyrażenie „Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi” każdą wzmiankę o „Franciszku” w jego artykule. Oto histeryczny wynik:
Śledziłem słowa i czyny Wikariusza Jezusa Chrystusa na ziemi i przeczytałem całą książkę On Heaven and Earth, którą napisał wspólnie z rabinem Skorką.
Wydaje się, że Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi ma dobre serce i kilka dobrych Katolickich instynktów, ale teologicznie Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi to wrak - wyjątkowo niechlujny.
Chociaż mogłoby to zaszokować niektórych czytelników, muszę powiedzieć, że nigdy nie pozwolę, by Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi nauczał religii moje dzieci.
Na przykład Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi ostatnio stwierdził, że wszyscy ludzie - Katolicy, niekatolicy i ateiści - są wszyscy „pierwszorzędnymi” dziećmi Bożymi. Istnieją 16-letni tradycyjni Katolicy, którzy wiedzą lepiej, że nie należy wysuwać takich twierdzeń. Pismo Święte i tradycja Katolicka nauczają, że jesteśmy adoptowanymi dziećmi Bożymi tylko przez chrzest i włączenie do Kościoła przez wiarę i łaskę uświęcającą. (Przeczytaj część I książki Christ the Life of the Soul Abbota Marmiona, która opisuje tę prawdę z doktrynalną klarownością i ogromnym pięknem).
Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi jest całkowicie zorientowany na Sobór Watykański II. Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi był formowany w latach sześćdziesiątych przez jezuitów, więc nie możemy oczekiwać niczego więcej. Mężczyzna lat 70., Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi, przypomina mi niektórych miękkich księży „sprawiedliwości społecznej” w liceum (1972–1976), których uznałem za odpychających.
Uratować można każdego, kto jest oddany Matce Bożej. Mam nadzieję, że jakiekolwiek oddanie Jej Wikariusza Chrystusa na ziemi wyratuje go od samego siebie.
Współautor Wikariusza Jezusa Chrystusa na ziemi, rabin Skorka, właśnie wziął udział w wielkim międzyreligijnym spotkaniu Focolare w Rzymie i wychwalał do nieba Wikariusza Jezusa Chrystusa na ziemi, obiecując, że Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi będzie „Wikariuszem Jezusa Chrystus na ziemi zmiany ”.
National Catholic Reporter niedawno zauważył, że Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi jest nie tyle Katolikiem Lumen gentium, ile Katolikiem Gaudium et spes. Myślę, że ta ocena jest poprawna.
Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi przyznał, że w Watykanie jest gejowskie lobby, ale powiedział również, że jest zbyt zdezorganizowany, aby wprowadzić reformę, i pozostawi to swojemu komitetowi kardynałów.
Będąc w Argentynie, kiedy [wówczas - „kardynał”] Bergoglio nie mógł uzyskać zgody na egzorcyzmy z Watykanu, wysłał osobę, która potrzebowała „egzorcyzmów” do luterańskiego pastora!
Wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi jest ekumeniczny do szpiku kości. Nie ma sensu udawać, że jest inaczej. Jak mówi Orędzie Fatimskie: „Módlcie się dużo za Ojca Świętego”.
Widzę, że potrzeba zintensyfikowania naszego oporu wobec chaosu Vaticanum II jest większa niż kiedykolwiek, ponieważ Wikariusze Jezusa Chrystusa na ziemi coraz bardziej utwierdzali nową orientację jako nową normę. Zbyt wielu współczesnych Katolików uważa, że „duch Asyżu” i ekumeniczne zgromadzenia stanowią prawdziwe oblicze Katolicyzmu.
(Źródło https://novusordowatch.org/2013/06/folly-of-recognize-and-resist-illustrated/ )
To było w 2013 roku. Wiesz, ile wydarzyło się od tamtego czasu. Mimo wszystko pan Vennari nadal nie przyzna, że Franciszek nie może być ważnym Papieżem.
Co prowadzi nas do pełnego koła naszej pierwotnej tezy: dla wielu odrzucenie sedewakantyzmu jest kwestią woli, a nie intelektu. Nie chodzi o to, że nie ma dowodów, ale o to, że nie chcą, aby tak było. Ale rzeczywistość nie dba o to, czego chcemy. Ludzie na Titanicu w 1912 roku przekonali się o tym na własnej skórze.
Tylko pamiętaj: ludzie, którzy mówią ci, że nigdy nie będą sedewakantystami, nie mówią ci nic o sedewakantyzmie - mówią jednak dużo o sobie.
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2016/01/why-fear-sedevacantism/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz