wtorek, 11 października 2022

Przypadek błędnej tożsamości: Konferencja Pół-Tradycjonalistów stara się być katolicka w opozycji do „papieża”

Przypadek błędnej tożsamości: Konferencja Pół-Tradycjonalistów stara się być katolicka w opozycji do „papieża”

8 października 2022 r

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/10/mistaken-identity-conference-against-pope/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

Przereklamowana „Deklaracja Oporu” wydana...

 



Eric Frankovitch, John-Henry Westen i Michael Matt podczas konferencji prasowej 1 października 2022 r.

W miniony weekend, od 30 września do 2 października 2022 r., amerykańscy tradycjonaliści uznawania i oporu zorganizowali wydarzenie o nazwie „Catholic Identity Conference” [„Konferencję Tożsamości Katolickiej”] w Pittsburghu w Pensylwanii (oficjalna strona internetowa).

Jak można było oczekiwać było na niej bardzo dużo ludzi, biorąc pod uwagę to, że jest ona jednym z niewielu sposobów, w jaki co roku pół-tradycjonalistyczny tłum może zebrać się, aby zapewnić się nawzajem, że są na dobrej drodze, niezależnie od tego, co mówi „papież” - czy też sedewakantyści.

W składzie prelegentów znalazły się znane pół-tradycyjne osobistości, takie jak Michael J. Matt z The Remnant, który służył również jako mistrz ceremonii na sympozjum; John-Henry Westen z Life Site; historyk i naukowiec John Rao; oraz adwokat i komentator Christopher Ferrara, między innymi.

Oprócz czterech tradycjonalistycznych księży (jeden diecezjalny, jeden z FSSP, jeden z IBP i FSSPX), wśród prelegentów znaleźli się również słynny kazachski pomocniczy „Bp.” Athanasius Schneider; zawsze nieuchwytny „Abp. Carlo Maria Viganò, emerytowany nuncjusz watykański w Stanach Zjednoczonych (przez Zoom); a także maronicki biskup Anthony Spinosa , który jest rektorem w bazylice i sanktuarium w Ohio.

Tematem konferencji był: „Traditionis Custodes i Wielki Reset: Dokąd idziemy teraz?”. Wydarzenie było mocno promowane przez The Remnant:

https://www.youtube.com/watch?v=fDYoOWtke34

Napięty harmonogram zamieszczony na oficjalnej stronie internetowej konferencji obejmował różne rozmowy o nieco prowokacyjnych tytułach, w tym: „Puste groby: ludobójstwo misyjne Franciszka”; „Wszystkie ręce na pokład: Wojna Franciszka z Bogiem i historią”; „Zanikający Watykan: czy papież jest pro-life?”; oraz „Papież niespodzianek: kapelan Nowego Porządku Świata”.

Jednym z najważniejszych wydarzeń konferencji był wywiad na żywo z „Abp.” Carlo Maria Viganò, który uczestniczył w wideokonferencji z nieujawnionego miejsca:

Mniej więcej na tydzień przed Catholic Identity Conference, 22 września, organizatorzy opublikowali komunikat prasowy ogłaszający, że podczas tego wydarzenia odbędzie się konferencja prasowa, aby wydać formalną „Deklarację Synowskiego Oporu” przeciwko programowi „papieża” Franciszka (Jorge Bergoglio). W komunikacie prasowym stwierdzono:

MINNEAPOLIS, Minnesota – O godzinie 16:30 w sobotę, 1 października, odbędzie się konferencja prasowa na Catholic Identity Conference (CIC) w Grand Ballroom hotelu Doubletree By Hilton w Pittsburghu – Greentree (500 Mansfield Ave).

Trzech wybitnych świeckich katolickich mówców przedstawi artykuły miłosiernego oporu przeciwko Watykanowi i pontyfikatowi papieża Franciszka.

Odbędą się trzy 5-minutowe wystąpienia, z których każda obejmie inny i oddzielny aspekt formalnego oporu praktykujących amerykańskich katolików.

Wystąpienie 1) Opór wobec niedawnego naruszenia przez papieża Franciszka naturalnej sprawiedliwości (Traditionis Custodes), które stanowi dyskryminację religijną praktykujących katolików.

Wystąpienie 2) Opór oparty na podważeniu przez Franciszka ustalonej teologii moralnej Kościoła w sprawie antykoncepcji i rozwodu (Amoris laetitia).

Wystąpienie 3) Opór oparty na poparciu Watykanu dla agendy Światowego Forum Ekonomicznego, w tym histerii zmian klimatycznych (jak określono w Laudato Si), a także ogólnoświatowego lockdownu (w tym kościołów), z których wszystkie stanowią zbrodnie przeciwko Bogu i ludzkości.

Po wystąpieniach odbędzie się 30-minutowa sesja, podczas której prezentujący będą odpowiadać na pytania przedstawicieli prasy.

(Źródło; formatowanie jak w oryginale).

Ponadto w komunikacie prasowym wymieniono dane kontaktowe Tess Mullins jako łącznika medialnego podczas tego wydarzenia.

„Wybitnymi świeckimi katolickimi mówcami” okazali się Eric Frankovitch, organizator konferencji, John-Henry Westen i Michael Matt. Chociaż ci dwaj ostatni będą znani tym, którzy często odwiedzają pół-tradycyjne i podobne strony internetowe, pan Frankovitch, który jest adwokatem z Zachodniej Wirginii, jest w dużej mierze nieznany.

Pełny film z godzinnej konferencji prasowej został opublikowany przez The Remnant:

https://www.youtube.com/watch?v=WCkYQqu4LjA

Opublikowano również pełny tekst konferencji prasowej, choć bez pytań i odpowiedzi na końcu:

W swoich wstępnych uwagach na konferencji prasowej Matt podkreśla, że „przedstawiamy nasze artykuły oporu jako świeccy katolicy, którzy nie mają zamiaru opuszczać Kościoła, ale którzy czują się zobowiązani w sumieniu i przed Bogiem do podniesienia tych zastrzeżeń dla dobra naszego Kościoła w kryzysie”.

Nieważne, że na swojej stronie internetowej, The Remnant, wielokrotnie publikował artykuły, które mówią takie rzeczy:

Reżim Novus Ordo – który nazywam Nowokościołem – opuścił towarzystwo Kościoła katolickiego w momencie, gdy Traditionis Custodes weszło w życie. Nowokościół usunął się z ochronnego baldachimu Mszy i zainstalował się jako oddzielny, fałszywy kościół w opozycji do Oblubienicy Chrystusa. ... Nowokościół nie ma nic wspólnego z Kościołem katolickim. Modlitwy Nowokościoła są teraz obrazą żywego Boga.

(Jason Morgan, Say Your Prayers, Francis Church!” , The Remnant, 12 kwietnia 2022 r.)

Te słowa zostały napisane przez współpracownika Remnant Jasona Morgana, który, co ciekawe, był również jednym z mówców na  Catholic Identity Conference w tym roku – ogarnijcie to!

Kiedy więc Michael Matt mówi, że nie ma zamiaru zostawić „naszego Kościoła w kryzysie”, trzeba zapytać, o jakim kościele mówi – o Kościele katolickim czy „Nowokościele”? Biorąc pod uwagę, jak Morgan opisuje Nowokościół, brzmi to tak, jakby kościół, którego Matt jest częścią i odmawia opuszczenia Nowokościoła, jest Nowokościół. To jest przynajmniej kościół, któremu tak gorliwie się opiera. Być może on i pan Morgan powinni najpierw porozmawiać o tym, w jaką eklezjologię wierzą. To oczywiście nie jest tradycyjna katolicka eklezjologia sprzed Soboru Watykańskiego II.

Dalej w swoich uwagach Matt powtórzył niektóre z „dobrych starych argumentów” tradycjonalizmu, w tym argument „św. Paweł oparł się św. Piotrowi prosto w twarz”, słynny cytat św. Roberta Bellarmina „wolno się opierać” i fałszywą analogię „złego ojca”. Zainteresowani czytelnicy mogą znaleźć wszystkie trzy z nich obalone tutaj:

Pierwszym wystąpieniem na konferencji prasowej ruchu oporu było wystąpienie Erica Frankovitcha. Jego tematem była tradycyjna Msza łacińska i dekret Franciszka z 2021 r. Traditionis Custodes.

Starając się obalić założenie Franciszka, że zwolennicy Tradycyjnej Mszy w kościele posoborowym nie akceptują w wystarczającym stopniu Soboru Watykańskiego II i „Nowej Mszy”, Frankovitch argumentował:

... Zachęcamy prasę do zwrócenia uwagi na fakt, że ogromna większość tak zwanych „tradycyjnych katolików” uczestniczy dziś w Mszach łacińskich odprawianych przez diecezjalnych księży katolickich, którzy również odprawiają Nową Mszę. Dlatego też, daleka od zakłócania jedności w Kościele, znaczna większość tradycyjnych katolików – we współpracy ze swoimi pasterzami diecezjalnymi i zgodnie z postanowieniami Summorum Pontificum – stanowi jeden z najbardziej wyjątkowych przykładów jedności, wzajemnego ubogacenia liturgicznego i budowania mostów w dzisiejszym Kościele katolickim.

Najwyraźniej więc Konferencja Tożsamości Katolickiej popiera „budowanie mostów” z nikczemnym Nowokościołem – tym „oddzielnym, fałszywym kościołem w opozycji do Oblubienicy Chrystusa” – i jego liturgicznym horrorem, Novus Ordo Missae Pawła VI, jeśli to jest to, czego potrzeba, aby pozwolono im na tradycyjną Mszę. W tradycjonalizmie uznawania i oporu po prostu nigdy nie wiadomo, co należy uznać, a czemu się oprzeć.

W każdym razie Frankovitch zakończył swoje krótkie przemówienie stwierdzeniem:

Uważamy, że uprzedzenie papieża Franciszka wobec słusznych aspiracji liturgicznych tradycyjnych katolików stanowią pogwałcenie naturalnej sprawiedliwości, które wznosi się do poziomu religijnej dyskryminacji tradycyjnych katolików.

My, lojalni synowie i córki Kościoła, modlimy się jednak za papieża Franciszka po imieniu podczas każdej tradycyjnej Mszy łacińskiej, chociaż czujemy się zobowiązani w sumieniu do publicznego przeciwstawienia się jego niesprawiedliwym działaniom przeciwko tradycyjnej Mszy łacińskiej w szczególności i przeciwko tradycji katolickiej w ogólności.

Jak dokładnie ten opór będzie wyglądał - nie powiedział.

Drugie wystąpienie prowadził John-Henry Westen. Przedstawił on listę gorszących skandali Franciszka, począwszy od nocy jego wyboru 13 marca 2013 r. W pewnym momencie nawiązał do „heretyckiego kardynała Waltera Kaspera” – coś, o czym należy pamiętać następnym razem, gdy znajdziecie pół-tradycjonalistów argumentujących, że nikt nie jest heretykiem lub nie może być uznany jako heretyk, dopóki nie nastąpi proces i/lub deklaracja kościoła.

Konkluzja Westena brzmiała: „Czy nie powinniśmy połączyć się z tymi bohaterskimi biskupami i wieloma uczonymi kapłanami, zakonnikami i świeckimi, którzy zaczęli stawiać opór papieżowi Franciszkowi? Jeśli troszczymy się o wiarę, o nasze dzieci i o duszę Franciszka, musimy”.

Chociaż rzeczywiście jest kilku posoborowych „biskupów”, którzy w jakiś sposób sprzeciwiali się Bergoglio lub zostali przez niego skrytykowani za próbę wykonywania swojej posługi w sposób przypominający katolicyzm, upewnijmy się, że nie odniesiemy złego wrażenia z tych faktów. W porównaniu z 5612 żyjącymi biskupami w Kościele posoborowym (w tym w obrządkach wschodnich) w tym czasie, prawie nikt publicznie nie staje po stronie uznających i sprzeciwiających się. Sam Westen wspomina tylko o ośmiu, a i to jest zbyt hojne: „kardynałowie” Raymond Burke, Robert Sarah i Gerhard Ludwig Müller; a także „biskupi” Salvatore Cordileone, Joseph Strickland, Athanasius Schneider i Henry Gracida.

Nawet jeśli, dla celów argumentacji, mielibyśmy uznać ich wszystkich za ultraortodoksyjnych przeciwników Franciszka; i nawet jeśli, podobnie dla celów argumentacji, podwoimy ich liczbę, aby upewnić się, że nie zapominamy o innych „dobrych gościach”; wtedy nadal mielibyśmy w sumie tylko 16 takich biskupów sprzeciwiających się, co stanowi 0,29% światowego episkopatu.

Dlaczego jest to ważne? Jest to ważne ze względu na zachowanie właściwej perspektywy oceny, jak poważnie traktować ten ruch oporu. Czasami usłyszymy pół-tradycjonalistów w mediach społecznościowych lub na takich stronach internetowych jak One Peter Five, The Remnant lub Crisis Magazine mówiących o tym, jak Franciszek musiałby zostać potępiony lub obalony przez niedoskonały sobór – tak jakby istniała nawet najmniejsza szansa, że coś takiego się wydarzy, biorąc pod uwagę, jak niewielu biskupów właściwie staje po ich stronie, w porównaniu z całością na świecie.

A jeśli chodzi o tych „wielu uczonych kapłanów, zakonników i świeckich” do których Westen się odnosi – tak, jest trochę takich i mogą być znaczącą liczbą, jeśli spojrzy się na nich tylko z wnętrza bańki uznawania i oporu. Ale i tutaj liczba jest nieskończenie mała w stosunku do całej posoborowej hierarchii.

Trzeciego wystąpienia udzielił Michael Matt. Jego tematem była entuzjastyczna współpraca Franciszka z globalistami – nazwiskami takimi jak Jeffrey Sachs, Klaus Schwab, Bill Gates i George Soros – oraz ich nikczemne, antykatolickie programy. Ponadto Matt skrytykował również niektóre herezje i błędy doktrynalne Bergoglio.

Pod koniec swojego krótkiego przemówienia Matt stwierdził, że „nie mamy innego wyboru, jak pozostać wiernym tradycyjnemu nauczaniu Kościoła, powtarzanemu przez stały autorytet nauczania Magisterium”. Najwyraźniej jednak dla Matta to „tradycyjne nauczanie Kościoła, powtarzane przez stały autorytet nauczania Magisterium” w jakiś sposób nie obejmuje katolickiego nauczania o papiestwie, co wyraźnie wyklucza zarówno możliwość, jak i konieczność stanowiska uznania i oporu w odniesieniu do papieża i legalnej hierarchii katolickiej w komunii z nim:

Tylko pasterzom została dana wszelka moc nauczania, osądzania, kierowania; na wiernych nałożono obowiązek podążania za ich nauczaniem, uległości wobec ich osądu i pozwalania, by byli przez nich rządzeni, korygowani i prowadzeni na drodze zbawienia. Jest więc absolutną koniecznością, aby prości wierni podporządkowali się w umyśle i sercu swoim pasterzom, a ci ostatni podporządkowali się wraz z nimi Głowie i Najwyższemu Pasterzowi. W tym podporządkowaniu i zależności leży porządek i życie Kościoła; w nim znajduje się nieodzowny warunek dobrobytu i dobrego rządu. Przeciwnie, jeśli zdarzy się, że ci, którzy nie mają do tego prawa, przypiszą sobie władzę, jeśli ośmielą się zostać sędziami i nauczycielami, jeśli podwładni w rządzie Kościoła powszechnego usiłują lub próbują wywierać wpływ inny niż najwyższego autorytetu, następuje odwrócenie prawdziwego porządku, wiele umysłów popada w zamieszanie, a dusze opuszczają właściwą ścieżkę.

Aby nie wywiązać się z tego najświętszego obowiązku, nie trzeba wykonywać czynu w jawnej opozycji czy to wobec biskupów, czy to wobec Głowy Kościoła; wystarczy, że ta opozycja działa pośrednio, tym bardziej niebezpiecznie, że jest tym bardziej ukryta. Tak więc dusza zawodzi w tym świętym obowiązku, gdy w tym samym czasie, gdy okazuje się zazdrosny zapał o władzę i prerogatywy Najwyższego Papieża, biskupi zjednoczeni z nim nie są traktowani z należytym szacunkiem lub nie bierze się pod uwagę w wystarczającym stopniu ich autorytetu, lub ich działania i intencje są interpretowane w podstępny sposób, nie czekając na wyrok Stolicy Apostolskiej.

(Papież Leon XIII, List Epistola Tua do arcybiskupa Paryża, 1885)

Matt zakończył swoją interwencję w następujący sposób: „Błagamy Ojca Świętego, aby wysłuchał krzyków swoich rozproszonych owiec i ponownie stał się ich pasterzem”. Ach, ależ on przecież jest swego rodzaju pasterzem, oni po prostu odmawiają pójścia za nim, ponieważ wiedzą, dokąd ich prowadzi: do piekła.

Już samo to rozważanie powinno wystarczyć, aby uświadomić im, że nie może on być ważnym okupantem tego urzędu, który został ustanowiony przez naszego Pana Jezusa Chrystusa dla zbawienia dusz, tak że chociaż nie każda papieska wypowiedź jest oczywiście nieomylna, to jednak każde oficjalne nauczanie papieskie ma gwarancję, że będzie bezpieczne dla katolików. Dlatego papież Pius XI nauczał, że „znamieniem prawdziwego chrześcijanina, uczonego czy nieuczonego jest, że we wszystkich sprawach wiary i obyczajów chętnie kieruje się i orientuje świętym Kościołem Bożym przez Najwyższego Pasterza jego, Rzymskiego Papieża, którym znowu kieruje Pan Nasz, Jezus Chrystusa” (Encyklika Casti Connubii, n. 104).

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xi-casti-connubii-o-malzenstwie-chrzescijanskim/

Końcowe oświadczenie Matta brzmiało: „Ale dopóki to się nie stanie, my, jego najwierniejsi poddani, nie mamy innego wyjścia, jak tylko oprzeć się mu prosto w twarz ze względu na Kościół i zbawienie dusz, w tym samego papieża Franciszka”.

Żeby było jasne: Oczywiście słuszne jest sprzeciwianie się złym naukom, prawom i polityce Jorge Bergoglio. Jednak błędem jest robienie tego, gdy upiera się, że jest on papieżem Kościoła katolickiego, ponieważ taka idea jest niezwykle szkodliwa dla doktryny katolickiej, a także podważa wiarygodność katolicyzmu. Papiestwo nie jest tylko etykietą – jest ustanowionym przez Boga urzędem uniwersalnej monarchicznej władzy duchowej nad wszystkimi katolikami, a to ma realne konsekwencje dla Kościoła i dla dusz. Wyrządza niewypowiedzianą szkodę wierze i duszom naginanie i przekręcanie katolickiego nauczania o papiestwie, dopóki Bergoglio nie zostanie w nim dopasowany. Jest to również strasznie niespójne i samobójcze, ponieważ nie można zmienić (ani „przemyśleć”) papiestwa, a jednocześnie podtrzymywać i bronić tradycyjnej wiary katolickiej. Jest to tak niemożliwe, jak próba wyjścia z długów przez kolejne kredyty.

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/06/przemyslenie-papiestwa-nowa-narracja.html

Nie może być katolickiej tożsamości przeciwko papieżowi. Dzieje się tak dlatego, że ostatecznym kryterium określającym czyjąś katolicką tożsamość jest komunia z Papieżem:

Aby każdy człowiek mógł udowodnić swoją wiarę katolicką i potwierdzić, że jest naprawdę katolikiem, musi być w stanie przekonać o tym Stolicę Apostolską. Stolica ta bowiem jest przeważająca i z nią powinni się zgodzić wierni całego Kościoła. A człowiek, który opuszcza Stolicę Piotrową, może tylko fałszywie ufać, że jest w Kościele. W rezultacie człowiek ten jest już schizmatykiem i grzesznikiem, który ustanawia stolicę w opozycji do jedynej Stolicy Błogosławionego Piotra, z której wywodzą się prawa świętej komunii dla wszystkich ludzi.

 

Fakt ten był dobrze znany znamienitym biskupom Kościołów Wschodnich. Dlatego na Soborze w Konstantynopolu, który odbył się w 536 r., Mennas, biskup tego miasta, oświadczył otwarcie za aprobatą ojców: „Podążamy za Stolicą Apostolską i jej słuchamy, tak jak wyraża to Wasza Miłość, i uważamy tych, którzy są z nią w jedności za wiernych we wspólnocie z nami i my również potępiamy ludzi przez nią potępionych”. Jeszcze wyraźniej i dobitniej św. Maksym, opat Chryzopolis i wyznawca, odnosząc się do Pyrrusa Monotelity, oświadczył: „Jeżeli nie chce być ani być nazywany heretykiem, nie musi zapewniać przypadkowych osób o jego ortodoksji, gdyż jest to przesadne i nierozsądne. Ale tak jak wszyscy ludzie byli zgorszeni na niego, odkąd zgorszył się człowiek przewodzący, tak też gdy ten będzie zadowolony, wszyscy bez wątpienia będą usatysfakcjonowani. Powinien się spieszyć, aby zadowolić Stolicę Rzymską przed wszystkimi innymi. Gdyż ta Stolica będzie usatysfakcjonowana, wszyscy ludzie na całym świecie przyłączą się do ogłoszenia go pobożnym i ortodoksyjnym. Albowiem ten człowiek marnuje swoje słowa, który sądzi, że ludzi takich jak ja trzeba przekonywać, kiedy jeszcze nie zadowolił i nie ubłagał błogosławionego Papieża Świętego Kościoła Rzymskiego. Z wcielonego Słowa samego Boga, a także z konkluzji i świętych kanonów wszystkich świętych soborów, Stolicy Apostolskiej przyznano nakaz, autorytet i moc wiązania i rozwiązywania wszystkich świętych kościołów Bożych na całym świecie”. Z tego powodu Jan, biskup Konstantynopola, uroczyście oświadczył – a uczynił to później cały VIII Sobór Powszechny – „że imiona tych, którzy odłączyli się od wspólnoty z Kościołem Katolickim, to znaczy tych, którzy nie zgadzali się we wszystkich sprawach ze Stolicą Apostolską nie wolno odczytywać podczas świętych misteriów”. To wyraźnie oznaczało, że nie uznawali tych ludzi za prawdziwych katolików. Wszystkie te tradycje dyktują, że kogokolwiek Biskup Rzymski uważa za schizmatyka za to, że wyraźnie nie przyznał się i nie uszanował swojej władzy, ten musi przestać nazywać siebie katolikiem.

(Papież Pius IX, Encyklika Quartus Supra, nn. 8-9; podkreślenie dodane.)

Komunia z Biskupem Rzymu — o ile oczywiście istnieje — jest tym, co gwarantuje nie tylko ortodoksję, ale także właściwą integrację z Mistycznym Ciałem Chrystusa. O to właśnie chodzi w papiestwie.

Katolickie nauczanie o papiestwie nie jest jedynie listą życzeń rzeczy, które papież powinien robić – jest opisem tego, co papież, jako papież, faktycznie robi. Kiedy więc w Pastor Aeternus, rozdziale 4, Sobór Watykański I ogłosił, że „Duch Święty został bowiem obiecany następcom św. Piotra nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez apostołów, czyli depozyt wiary”, to nie było to narysowanie czerwonej linii dla papieża, której by lepiej nie przekraczał; opisywał, w jaki sposób Duch Święty pomaga Biskupowi Rzymu w strzeżeniu Depozytu Wiary i uniemożliwianiu mu nauczania nowinek.

http://rodzinakatolicka.pl/sobor-watykanski-i-pastor-aeternus-konstytucja-dogmatyczna-o-kosciele-chrystusowym/

Pół-tradycjonaliści, ponieważ chcą wcisnąć Bergoglio do urzędu papieskiego, są zmuszeni do rozwodnienia papiestwa do tego stopnia, że urząd staje się praktycznie bez znaczenia, praktycznie nie do odróżnienia od jakiejkolwiek innej ludzkiej instytucji. Świadomie lub nie, uznający i opierający się ciągną w dół papieski urząd do statusu protestanckiego pastora, którego nauki i prawa są przesiewane przez każdego wierzącego, aby upewnić się, że są rzeczywiście ortodoksyjne, poprawne i zbawienne, aby nikt nie został przez niego sprowadzony na manowce i zrujnowany na wieczność. Gdyby tak działało papiestwo, kto by go w ogóle potrzebował? W jakim celu Chrystus zagwarantowałby wiecznych następców prymatu, jeśli to wszystko, co by to znaczyło?

Tak więc, pomimo całej ich krzykliwości o obronie tradycyjnego katolicyzmu i nieodchodzenia od Wiary nawet na jotę, prawda jest taka, że niezależnie od ich intencji, uznający i sprzeciwiający się w rzeczywistości zdradzają Wiarę, którą chcą podtrzymywać. Jednocześnie, uparcie trzymając się idei, że Franciszek jest ważnym papieżem, podcinają cały swój program oporu, ponieważ jeśli katolickie nauczanie o papieżu jest prawdziwe, a Franciszek jest papieżem, to ich opór jest nie tylko bezcelowy, ale także moralnie zły i rzeczywiście stanowi poważne zagrożenie dla ich zbawienia.

Nie ma od tego ucieczki: pozycja pół-tradsów jest bezskuteczna, a to jest pewny znak, że jest zła. Ich sympozjum może być zatem w stanie osiągnąć wiele rzeczy, ale z pewnością nie zrobi nic, aby ustanowić, wyjaśnić lub obronić katolicką tożsamość.

Niemniej jednak konserwatywna strona informacyjna i analityczna Novus Ordo The Pillar postanowiła poważnie potraktować Catholic Identity Conference i przeprowadziła wywiady z niektórymi organizacjami z wydarzenia, z interesującymi wynikami. Stojąc przed kilkoma sondującymi (ale całkowicie rozsądnymi) pytaniami dotyczącymi ich spotkania, organizatorzy szybko zakwalifikowali i zrelatywizowali naturę i cel ich szeroko reklamowanego oporu:

... [Eric] Frankovitch powiedział The Pillar, że chociaż konferencja kwestionuje politykę ogłoszoną przez papieża Franciszka, nie zamierza sprzeciwiać się papieżowi osobiście ani traktować go z brakiem szacunku.

„Chcemy to robić z szacunkiem i braterstwem... chcemy zwrócić uwagę na rzeczy, które nie są dobre dla Kościoła. Nie są dobre dla parafian, którzy uczęszczają na [tradycyjnie łacińskie] Msze, i dla Kościoła w ogóle”.

„Więc to nie ma być tak wojownicze, jak się wydaje ... Czy jest to sprzeciw wobec niektórych polityk papieża? To znaczy tak, absolutnie, ale nie przeciw niemu jako osobie” - powiedział Frankovitch, prawnik z Zachodniej Wirginii.

Podczas gdy ten prawnik upierał się, że uczestnicy Catholic Identity Conference są wiernymi katolikami, przyznał, że idea „formalnego oporu” wobec papieża – wyrażona przez organizatorów konferencji w komunikacie prasowym – może wydawać się sprzeczna z tą ideą.

„I to nie jest naszą intencją” - powiedział. „To znaczy, nie napisałem [komunikatu prasowego], ale może można było go lepiej sformułować ... Może powinno to być coś w rodzaju ‘sprzeciwu wobec polityki papieża’”.

„To mogłoby sprawić, że stałby się bardziej jasny” - powiedział.

Zapytany o fragment komunikatu prasowego, który oskarżył papieża o popieranie „zbrodni przeciwko Bogu i przeciwko ludzkości”, Frankovitch zdystansował się, mówiąc The Pillar: „Nie mogę o tym rozmawiać. Nie o tym będę mówił”.

(“Papal ‘resistance’ not meant ‘to be a Protestant revolution,’ conference organizer claims”, The Pillar, 30 września 2022 r.)

Czy to możliwe, że ich silnie promowany opór jest koniec końców bardziej szczekaniem niż gryzieniem?

Niestety, odpowiedź łącznika prasowego konwencji Tess Mullins nie pomogła wyjaśnić tego zamieszania:

Po ogłoszeniu konferencji prasowej organizatorzy Catholic Identity Conference podjęli pewne wysiłki, aby zdystansować się od planu „formalnego oporu”.

[Tess] Mullins powiedziała The Pillar, że chociaż konferencja prasowa odbędzie się podczas Catholic Identity Conference, pojawiła się w harmonogramie konferencji i została ogłoszona na papierze firmowym konferencji, w rzeczywistości nie była częścią konferencji.

I chociaż Mullins użyła adresu e-mail Catholic Identity Conference, zaoferowała dostarczenie listów uwierzytelniających konferencji prasowej i została zidentyfikowana przez The Pillar na Catholic Identity Conference jako rzecznik konferencji, nalegała, że nie była formalnie związana z konferencją, podobnie jak konferencja prasowa o „artykułach oporu”.

Mullins nalegała, że mówcy konferencji prasowej będą mówić sami za siebie, a nie w imieniu Catholic Identity Conference.

Niestety, ze względu na prawa autorskie nie możemy zacytować artykułu The Pillar w całości, ale gorąco zalecamy, aby wszyscy przeczytali całość, ponieważ zawiera on o wiele więcej szczegółów i innych zabawnych ciekawostek.

W kwestii tego, czy wierzą, że ich „papież” jest katolikiem czy heretykiem, Frankovitch szybko podkreślił, jak zdecydowana większość opornych rzekomo była po środku spektrum:

Prawnik powiedział, że podczas gdy niektórzy mówcy na Catholic Identity Conference powiedzieli, że papież Franciszek „nie jest katolikiem” lub oskarżyli papieża o herezję, „wcale nie jest to postawa” w „większości diecezjalnych i tradycyjnych parafii zakonnych”.

Oczywiście, większość ludzi jest bardziej konserwatywna niż papież, ale wszyscy przyznają, że jest on papieżem. I mogą się z nim nie zgadzać w sprawie niektórych jego polityk –Joe Bidena czy Nancy Pelosi – mam na myśli to, że opieramy się właśnie temu. To nie są dobre rzeczy”.

„I wiesz, możesz wybrać dowolną stronę. Można przejść na drugą stronę, bardzo liberalną lewicę, i cóż, oni też mówią szalone rzeczy” – powiedział.

Ale ci, którzy oskarżają papieża o herezję, nie mówią w imieniu większości tradycjonalistycznych katolików, powiedział Frankovitch – nawet jeśli przemawiają na Catholic Identity Conference.

Dobrze jest wiedzieć, że pół-tradycjonaliści nie zajmują naszego skrajnie głupiego stanowiska, szalonych sedewakantystów, którzy myślą, że bluźnierczy apostata afirmujący sodomię w Watykanie nie jest Wikariuszem Chrystusa na ziemi. Jak śmiemy?! Nie, na skrajnie umiarkowanej Catholic Identity Conference ludzie nawet nie wierzą, że Franciszek jest heretykiem, przynajmniej nie większość z nich. Nieważne, że dwóch z wyróżnionych tam mówców - „Bp”. Athanasius Schneider i John-Henry Westen – są sygnatariuszami oskarżenia Franciszka z 16 września 2022 r. o herezję. Ups!

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/09/czterech-posoborowych-biskupow-oskarza.html

Czy macie już zawroty głowy?

To, co nie ułatwia sprawy opierającym się, to fakt, że chociaż konferencja odbyła się w Pittsburghu, „biskup” David Zubik – którego pół-tradycjonaliści „uznają” zarówno za ważnego, jak i legalnego miejscowego ordynariusza – nie zaaprobował tego wydarzenia:

... Podczas gdy konferencja odbędzie się na jej terytorium, diecezja Pittsburgh powiedziała w środę, że nie ma nic wspólnego z tym wydarzeniem.

Diecezja Pittsburgh nie jest w żaden sposób związana z tym wydarzeniem. Diecezja nie wspiera, nie popiera ani nie zachęca ludzi do udziału w tym wydarzeniu” – powiedziała rzeczniczka diecezji Jennifer Antkowiak w rozmowie z The Pillar.

(“Pittsburgh diocese: ‘Catholic Identity Conference’ not endorsed by Catholic bishop”, The Pillar, 28 września 2022 r.)

Byłby to jednak właściwy sposób, aby pół-tradycjonaliści ustalili swoją rzekomą katolicką tożsamość: zademonstrowali komunię z miejscowym biskupem, który sam jest w komunii z Biskupem Rzymu. Tak to działa w Kościele katolickim, ale wyraźnie nie w Kościele-„zrób to sam” tradycjonalizmu oporu. Nie bez powodu nazywamy ich pół-tradycjonalistami.

Prawdą jest oczywiście, że Catholic Identity Conference  miała kilku biskupów Novus Ordo jako prelegentów, ale ci nie mają własnych diecezji do rządzenia, a tym bardziej nie są właściwymi pasterzami dla diecezji Pittsburgh. Katolicy nie mają możliwości przeszukiwania świata, a następnie wybierania biskupa lub dwóch, których osobiście lubią lub zgadzają się z nimi i przylgnięcia do nich zamiast legalnej władzy odpowiedzialnej za ich rzeczywiste terytorium. Ale bez wątpienia jest to po prostu jeszcze jedna rzecz, której pół-tradycjonaliści po prostu „opierają się”. Niestety, takie wygodne podejście „oporu na żądanie” wcale nie jest ortodoksyjne, ponieważ czyni każdego katolika swoim własnym autorytetem rządzącym, ostatecznym arbitrem tego, w co należy wierzyć i co należy zrobić – w tym tak kluczowe sprawy, jak to, jaki kult liturgiczny jest miły Trójcy Przenajświętszej, gdzie znaleźć ważne i dozwolone sakramenty, jakich świętych można bezpiecznie czcić i naśladować, i tak dalej.

Podczas gdy w swoich własnych kręgach Catholic Identity Conference z jej uczestnikami episkopalnymi, specjalna konferencja prasowa i „Deklaracja Oporu” mogą wyglądać niesamowicie imponująco, ledwo wywoła ziewnięcie ze strony Franciszka. On po prostu nie dba o ich „opór”, ponieważ dopóki uznają go za ważnego papieża, nie są dla niego zagrożeniem, ponieważ cała faktyczna władza, którą dzierży, wynika z przekonania ludzi, że jest papieżem.

Franciszek nie jest jednak papieżem. Apostata Bergoglio jest po prostu winny kradzieży tożsamości duchowej; chociaż pozostaje wielkim i poważnym zagrożeniem dla dusz, o ile ludzie błędnie akceptują go jako papieża, to ponieważ w każdej kościelnej bitwie papież, będąc Wikariuszem Chrystusa i najwyższym pasterzem wszystkich katolików, wygrywa z konieczności. W ten sposób Jezus Chrystus ustanowił Kościół, z papiestwem jako monarchią absolutną (chociaż termin ten należy rozumieć we właściwym sensie).

Pół-tradycjonaliści znajdują się w absurdalnej sytuacji, próbując zachować katolicką tożsamość, przeciwstawiając się papieżowi – człowiekowi, którego uważają za papieża i którego ważności najwyraźniej nie mają zamiaru kwestionować – nie tylko jako osobie prywatnej, ale właśnie jako jego zdolności do bycia głową Kościoła, w sprawowaniu swojego urzędu, w szczególności jego Magisterium, jego praw, jego dyscypliny liturgicznej i jego porządku dla Kościoła.

Fakt, że trzech stosunkowo nieznanych świeckich usiadło teraz razem i zorganizowało konferencję prasową praktycznie żaden „katolicki” serwis informacyjny, który jeszcze nie zgadza się z ich stanowiskiem, nawet nie zadaje sobie trudu, aby to opisać – jedynym wyjątkiem jest The Pillar – w celu ogłoszenia światu, że gwałtownie nie zgadzają się z Franciszkiem. Praktycznie nie ma to znaczenia. Wielu ludzi, którzy twierdzą, że są katolikami, nie zgadza się z różnymi rzeczami pochodzącymi od Kościoła posoborowego i nie ma to żadnego znaczenia.

Aby uzyskać bardziej krytyczną ocenę Catholic Identity Conference  i stojącej za nią błędnej teologii, posłuchajcie naszego najnowszego podcastu, TRADCAST EXPRESS 162, który jest w całości poświęcony temu tematowi (31 minut):

            https://soundcloud.com/novusordowatch/tradcast-express-162

Organizatorzy i zwolennicy tego wydarzenia mogą uwierzyć, że ich sympozjum i konferencja prasowa z deklaracją oporu zadały poważny cios Watykanowi, ale to tylko mrzonka. Można powiedzieć, że jest to bardziej podobne do małego jamnika szczekającego wściekle na słonia.

W ostatecznym rozrachunku Catholic Identity Conference to niewiele więcej niż przedstawienie dla pół-tradsów. Jest popularna wśród nich, ponieważ pozwala ludziom spotykać się, poznawać i słuchać podobnie myślących osób, zapewniając wzajemny komfort i wsparcie w walce. I znowu, można współczuć na poziomie ludzkim, ale teologicznie cała ta sprawa to ślepy zaułek, ponieważ jest to przedsięwzięcie wewnętrznie sprzeczne: tożsamość katolicka ostatecznie pochodzi z komunii z następcą św. Piotra.

Teologicznie jest oczywiste, że pół-tradycjonaliści są totalnym bałaganem. I jak mogłoby być inaczej, biorąc pod uwagę, że próbują kwadratury koła, próbując mieć niekatolickiego papieża, któremu należy się przeciwstawić, aby zachować prawdziwą katolicką tożsamość?

Błędem byłoby jednak sądzić, że Catholic Identity Conference była całkowitą stratą czasu. W rzeczywistości jest jedna lekcja, którą można wyciągnąć z całego tego szaleństwa:

Nie może być katolickiej tożsamości w komunii z Jorge Bergoglio.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa