Franciszek mówi: „Wojny są zawsze niesprawiedliwe”, zaprzeczając tradycyjnej katolickiej doktrynie moralnej
20 marca 2022
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2022/03/francis-says-all-wars-are-unjust/
Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)
Bergoglio zaprzecza tradycyjnej doktrynie „wojny sprawiedliwej”…
Nietrudno zauważyć, że Jorge Bergoglio („Papież Franciszek”) nie jest poważnym teologiem.
On sam przyznaje się do tego, przynajmniej wtedy, gdy jest to zgodne z jego programem: „Zostawiam to pytanie teologom i tym, którzy rozumieją”, odpowiedział w 2015 r. na pytanie o zezwolenie na „interkomunię” z luteranami. Bergoglio mówi również, że „studiowanie teologii fundamentalnej jest jedną z najnudniejszych rzeczy na ziemi” a jego nienawiść do scholastyki — charakterystyczna dla wszystkich modernistów, według św. papieża Piusa X (patrz encyklika Pascendi, n. 42) — podobnie nie jest tajemnicą.
https://novusordowatch.org/2015/11/francis-communion-for-lutherans/
https://novusordowatch.org/2014/02/francis-theology-boring/
https://novusordowatch.org/2016/12/francis-denounces-decadent-scholasticism/
Z pewnością brak zainteresowania byciem teologiem podczas udawania papieża Kościoła Katolickiego jest wystarczająco zły, ale rzeczy stają się naprawdę przerażające, gdy ta sama osoba mimo wszystko od czasu do czasu odgrywa teologa moralnego. I tak, mamy na myśli „grę aktorską”.
Widzieliśmy to w jego adhortacji Amoris laetitia (2016), w której zasadniczo przedefiniował grzech z dobrowolnego złamania prawa Bożego na niedoskonały udział w „ideale” świętości. Dzięki tej sztuczce Dziesięć Przykazań stało się jednym pociągnięciem pióra Dziesięcioma Sugestiami, zwłaszcza Szóste i Dziewiąte.
https://novusordowatch.org/2016/04/after-amoris-laetitia-memes/
Ale teraz jezuicki apostata wziął się za wojnę rosyjsko-ukraińską. W rozmowie wideo przeprowadzonej 16 marca z prawosławnym patriarchą Cyrylem z Moskwy Franciszek twierdził, że nie ma czegoś takiego jak „wojna sprawiedliwa”, a tym samym zaprzeczając tradycyjnej rzymskokatolickiej doktrynie moralnej.
Korespondentka CNN w Watykanie Delia Gallagher dostarczyła następujące tłumaczenie oświadczenia wydanego przez dyrektora biura prasowego Watykanu, Matteo Bruniego, podsumowującego rozmowę:
Papież Franciszek podziękował Patriarsze za to spotkanie, motywowany pragnieniem, by jako pasterze swojego ludu wskazywali drogę do pokoju, modlili się o dar pokoju, aby walka ustała. „Kościół – Papież zgodził się z Patriarchą – nie powinien używać języka polityki, ale języka Jezusa”. „Jesteśmy pasterzami tego samego Ludu Świętego, który wierzy w Boga, w Trójcę Przenajświętszą, w Matkę Bożą: dlatego musimy zjednoczyć się w naszych wysiłkach na rzecz pokoju, pomagać cierpiącym, szukać drogi do pokoju, do zatrzymania ognia.” Obaj podkreślali wyjątkową wagę trwającego procesu negocjacji, ponieważ, jak powiedział Papież: „To ludzie płacą cenę wojny: rosyjscy żołnierze i ludzie, którzy są bombardowani i giną”.
„Jako pasterze – kontynuował Papież – mamy obowiązek być blisko i pomagać wszystkim ludziom, którzy cierpią z powodu wojny. Kiedyś nawet nasze Kościoły mówiły o świętej wojnie lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić. Sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju”. I zgadzając się z Patriarchą, że „Kościoły są wezwane do przyczyniania się do umacniania pokoju i sprawiedliwości”, papież Franciszek podsumował: „Wojny są zawsze niesprawiedliwe. Bo to lud Boży płaci cenę. Nasze serca nie mogą powstrzymać się od płaczu przed dziećmi, zabitymi kobietami, przed wszystkimi ofiarami wojny. Wojna nigdy nie jest drogą. Duch, który nas jednoczy, prosi nas jako duszpasterzy o pomoc narodom, które cierpią z powodu wojny”.
(Źródło: użytkownik Twittera @deliacnn)
https://twitter.com/deliacnn/status/1504208141864558592
Jest tu wiele do skomentowania. Zaczniemy od prostszych rzeczy.
Tak więc Franciszek mówi heretycko-schizmatyckiemu pseudopatriarsze: „Jesteśmy pasterzami tego samego Ludu Świętego, który wierzy w Boga…”. W rzeczywistości jednak tak nie jest. Należą do dwóch różnych religii i żadna z nich nie jest Rzymskim Katolicyzmem. Przynajmniej jeden z nich jest na tyle szczery, by to przyznać. Z tego powodu nie ma „Ducha, który nas jednoczy”; przynajmniej nie jest to Duch Święty.
Następnie z pewnością cieszyć się można słysząc, jak Franciszek zapewnia, że Kościół „nie powinien używać języka polityki, ale języka Jezusa” – ale po prostu nie jest to zbyt wiarygodne, jeśli wychodzi z ust Jorge Bergoglio. Na przykład, przemawiając na szczycie G20 w Hamburgu w Niemczech w 2017 roku, fałszywy papież przekazał swoim słuchaczom następujące „całkowicie chrześcijańskie” słownictwo:
W mojej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium, dokumencie programowym mojego pontyfikatu skierowanego do wiernych katolickich, zaproponowałem cztery zasady działania na rzecz budowania społeczeństw braterskich, sprawiedliwych i pokojowych: czas jest większy niż przestrzeń; jedność zwycięża konflikt; realia są ważniejsze niż idee; a całość jest większa niż część. Te kierunki działania są ewidentnie częścią odwiecznej mądrości całej ludzkości; Uważam, że mogą one również służyć jako pomoc do refleksji nad spotkaniem w Hamburgu i oceny jego wyników.
Czas jest większy niż przestrzeń. Powaga, złożoność i wzajemne powiązania problemów światowych są takie, że nie ma natychmiastowych i całkowicie satysfakcjonujących rozwiązań. Niestety kryzys migracyjny, nierozerwalnie związany z problemem ubóstwa i zaostrzany przez konflikty zbrojne, jest tego dowodem. Możliwe jest jednak uruchomienie procesów, które mogą zaoferować rozwiązania progresywne, a nie traumatyczne, które w stosunkowo krótkim czasie mogą doprowadzić do swobodnego przepływu i osiedlenia się osób z korzyścią dla wszystkich. Niemniej jednak to napięcie między przestrzenią a czasem, między ograniczeniem a pełnią wymaga dokładnie przeciwnego ruchu w umysłach przywódców rządowych i możnych. Skuteczne rozwiązanie, z konieczności rozłożone w czasie, będzie możliwe tylko wtedy, gdy ostateczny cel procesu będzie jasno określony w jego planowaniu. W umysłach i sercach przywódców rządowych i na każdym etapie wprowadzania środków politycznych istnieje potrzeba przyznania absolutnego pierwszeństwa biednym, uchodźcom, cierpiącym, ewakuowanym i wykluczonym, bez różnicy narodowości, rasy, religii czy kultury i odrzucenia konfliktów zbrojnych.
https://novusordowatch.org/2017/07/francis-message-g20-summit/
Itd., itd., itd. Nie przytoczymy tutaj całego przemówienia, ale rozumiecie sami!
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2017/07/07/pope_francis_message_to_g20/en-1323678
Dlatego zamiast Ewangelii objawionej przez Boga, Franciszek promował to, co nazwał „odwieczną mądrością całej ludzkości”. Jeśli to jest „mówienie językiem Jezusa”, to nie chcecie słyszeć języka polityki.
Teraz największe bomby w uwagach Franciszka do Cyryla są oczywiście następujące:
Kiedyś nawet nasze Kościoły mówiły o świętej wojnie lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić. Sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju. … Wojny są zawsze niesprawiedliwe. Bo to lud Boży płaci cenę. Nasze serca nie mogą powstrzymać się od płaczu przed dziećmi, zabitymi kobietami, przed wszystkimi ofiarami wojny. Wojna nigdy nie jest drogą.
Więc tutaj widzimy Franciszka odgrywającego teologa moralnego. Jakim zupełnym wrakiem to się stanie, będzie jasne za chwilę. Najpierw nakreślmy metodę, której użył, aby wprowadzić ideę, że nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa wojna:
1. uznawać przeszłą doktrynę i praktykę Kościoła za niemoralną i odrzucać ją („Kiedyś nawet nasze Kościoły mówiły o świętej wojnie lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić”).
2. dostarczać uzasadnienia teoretycznego, formułując abstrakcyjne, moralnie brzmiące twierdzenie, aby uzasadnić zmianę stanowiska („sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju”).
3. angażować się w moralizatorstwo, wygłaszając uproszczone i fałszywe twierdzenie, które jest politycznie poprawne i będzie stanowić świetny nagłówek w gazetach („Wojny są zawsze niesprawiedliwe”).
4. przedstawić praktyczne uzasadnienie, przedstawiając konkretne, moralnie brzmiące twierdzenie, aby uzasadnić zmianę stanowiska („Ponieważ to lud Boży płaci cenę”).
5. odwoływać się do emocji, które nie mają żadnego związku z pytaniem („Nasze serca nie mogą powstrzymać się od płaczu przed dziećmi, zabitymi kobietami, przed wszystkimi ofiarami wojny”).
6. potwierdzić nową fałszywą doktrynę („Wojna nigdy nie jest drogą”).
Teraz przyjrzyjmy się bliżej każdemu elementowi.
(1) „Kiedyś nawet nasze Kościoły mówiły o świętej wojnie lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić”.
Terminy „święta wojna” i „wojna sprawiedliwa” nie są wymienne; oznaczają różne rzeczy.
Przykładem „świętej wojny” mogą być wyprawy krzyżowe, które Catholic Encyclopedia definiuje jako „wyprawy podjęte w celu wyzwolenia świętych miejsc spod tyranii mahometańskiej” (s.v. „Crusades”). W rzeczywistości „żadna wojna nigdy nie miała bardziej uzasadnionej przyczyny niż wyprawy krzyżowe, które zostały podjęte w celu obrony Religii chrześcijańskiej przed niewypowiedzianymi okrucieństwami niewiernych” (Moral Theology, n. 1391b). Chociaż krucjaty jako takie nie były złe, jak wielu błędnie wierzy, co jest godne pożałowania, „coraz bardziej zaprzeczały swojej nazwie i degenerowały się aż do czegoś niewiele więcej niż ekspedycji wywyższania się i grabieży…” (Catholic Dictionary, s.v. „Crusades, The”).
https://www.newadvent.org/cathen/04543c.htm
https://www.gutenberg.org/files/35354/35354-h/35354-h.html
https://archive.org/details/catholicdictiona0000unse_j1b0
Jeśli chodzi o to, co stanowi właściwie tak zwaną „wojnę sprawiedliwą”, przyjrzymy się temu w punkcie (3) poniżej. Można przypuszczać, że wojna, w której walczyła św. Joanna d'Arc (1412-1431) jest przykładem wojny sprawiedliwej, a wyprawy krzyżowe, będąc świętą wojną, tym bardziej były też wojnami sprawiedliwymi.
Jeśli Franciszek powiedziałby tylko, że dzisiaj nie toczy się świętych wojen, ponieważ żaden z konfliktów zbrojnych w naszym świecie nie spełnia kryteriów świętej wojny, to miałby rację. Podobnie, jeśli mówiłby, że żadna z wojen w naszych czasach nie spełnia kryteriów wojny sprawiedliwej, może również mieć rację. Niestety, wydaje się, że nie o to mu chodzi. Wydaje się raczej, że odrzuca on same koncepcje świętej wojny i wojny sprawiedliwej.
(2) „Sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju”.
Ach tak, kiedy nie wiecie, jak usprawiedliwić zmianę stanowiska, po prostu odwołajcie się do rozwoju, zwłaszcza gdy możecie wrzucić słowa takie jak „sumienie”, „świadomość” lub „godność”. Więc ludzkość ma teraz lepsze zrozumienie tego, jak ważny jest pokój, do tego stopnia, że ma on poważny wpływ na doktrynę katolicką? Szkoda, że teolodzy moralni Kościoła w latach pięćdziesiątych nie mieli jeszcze o tym pojęcia.
Kiedy kilka lat temu Franciszek musiał wymyślić powód, aby uznać karę śmierci za moralnie „niedopuszczalną”, również zaapelował o „rozwój”. Mówił więc o „rosnącej świadomości” „godności osoby” – miał na myśli oczywiście sprawcę, a nie ofiarę – co czyniło egzekucje moralnie złymi, coś, co poprzednie pokolenia wyraźnie przeoczyły. Zaapelował także o „nowe rozumienie […] znaczenia sankcji karnych nakładanych przez państwo” i wskazał, że „wypracowano bardziej efektywne systemy detencji, które zapewniają należytą ochronę obywateli”, tak jakby zasadność dysponowania kary głównej zależała od tego, jak bezpieczne są więzienia.
Jego oficjalna zmiana Katechizmu Posoborowego skłoniła jego zwolenników do rozpaczliwego szukania wyjaśnień, ponieważ oczywiście nie był to prawdziwy rozwój, ale zepsucie tradycyjnego nauczania, ponieważ prawdziwy rozwój doktrynalny wyjaśnia lub opiera się na wcześniejszym stanowisku, nie jest z nim sprzeczny.
https://novusordowatch.org/2018/08/francis-death-penalty-inadmissible/
https://novusordowatch.org/2018/08/capital-chaos-death-penalty-1/
Tak więc, jak mówi nam Franciszek, „sumienie chrześcijańskie” wspólnie rozwinęło się co do godności człowieka, tak teraz rozwinęło się również co do znaczenia pokoju. To musi być to samo „sumienie chrześcijańskie”, o którym Franciszek mówi, że może dojść do wniosku, że cudzołóstwo jest czasem nie tylko moralnie dopuszczalne, ale w rzeczywistości pożądane przez Boga – lub, jak to ujął w dosłowny sposób fałszywy papież, „że jest to dar, jakiego wymaga sam Bóg pośród konkretnej złożoności ograniczeń, chociaż nie jest to jeszcze w pełni obiektywny ideał” (Amoris laetitia, 303). Hej, przynajmniej zrozumienie, że cudzołóstwo „nie jest w pełni obiektywnym ideałem” Świętego Małżeństwa jest nadal wymagane – chociaż można podejrzewać, że również szybko zostanie „rozwinięte” przez następcę Franciszka.
(3) „Wojny są zawsze niesprawiedliwe”.
Zaledwie dwa dni temu, 18 marca, Franciszek powtórzył swoją tezę: „Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwa wojna: one nie istnieją!” (Adres do uczestników Kongresu Gravissimum Educationis).
Otóż twierdzenie, że wojny są zawsze niesprawiedliwe, można rozumieć w więcej niż jednym sensie. Można to rozumieć tak, że chociaż teoretycznie wojna może być sprawiedliwa, jeśli spełnia niezbędne kryteria, w praktyce kryteria te nigdy nie są faktycznie spełnione, a zatem każda toczona wojna jest niesprawiedliwa. To jeden ze sposobów zrozumienia twierdzenia Bergoglio. Można jednak również rozumieć, że nie ma czegoś takiego jak wojna sprawiedliwa, nawet z zasady, co oznacza, że wojna jest z natury niesprawiedliwa, niezależnie od okoliczności i sposobu jej prowadzenia. To właśnie w tym drugim sensie musimy interpretować słowa Franciszka, biorąc pod uwagę to, co jeszcze powiedział podczas rozmowy wideo z Cyrylem.
Dominikański podręcznik Moral Theology autorstwa ojców Johna McHugha i Charlesa Callana, opublikowany kilka lat przed Soborem Watykańskim II, wyjaśnia te dwa rodzaje wojny w następujący sposób:
1377. Istnieją dwa rodzaje wojny, sprawiedliwa i niesprawiedliwa. (a) Wojna jest sprawiedliwa, gdy jest podejmowana w słusznej sprawie (np. niepodległość narodu); (b) jest niesprawiedliwa, gdy podjęta w złej sprawie (np. zniewolenie narodu).
1378. Sprawiedliwa wojna jest albo ofensywna, albo defensywna. (a) Wojna ofensywna to atak dokonany na wroga w celu pomszczenia krzywdy lub wyegzekwowania prawa (np. inwazja na terytorium wroga w celu uzyskania odszkodowania za wyrządzone przez niego szkody); (b) wojna obronna to opór wobec niesprawiedliwego ataku dokonanego przez lub grożącego od wroga (np. wojna wymierzona najeźdźcy własnego kraju).
1379. Sprawiedliwa wojna nazywana jest defensywną w dwóch znaczeniach. (a) W ścisłym znaczeniu jest defensywna, gdy naród, którego prawa są niesłusznie atakowane, nie wszczyna działań wojennych, to znaczy nie wypowiada ani nie rozpoczyna wojny. (b) W mniej ścisłym znaczeniu jest defensywna, gdy naród niesłusznie zaatakowany wypowiada wojnę lub zadaje pierwszy cios. Tak więc, gdyby niewinny naród wiedział, że wróg potajemnie szykuje wojnę przeciwko jego niepodległości, byłby w defensywie, mimo że wypowiedział wojnę.
(John A. McHugh i Charles J. Callan, Moral Theology: A Complete Course Based on St Thomas Aquinas and the Best Modern Authorities, t. 1 [Nowy Jork, NY: Joseph F. Wagner, Inc., 1958], n. 1377-1379; s. 557-558. Cała treść tej książki jest dostępna bezpłatnie online pod linkiem poniżej.)
https://www.gutenberg.org/files/35354/35354-h/35354-h.html
Wyjaśniwszy te wstępne rozróżnienia, ten sam podręcznik moralności wyjaśnia, że wojna jako taka nie jest sprzeczna z objawionym prawem Bożym, prawem Kościoła czy prawem naturalnym:
1380. Wojna nie jest sprzeczna z prawem Bożym. (a) Zgodnie z prawem natury Melchizedech pobłogosławił Abrahama powracającego ze zwycięstwa nad czterema królami (Rdz XIV. 18-20). (b) Zgodnie z prawem spisanym Bóg wielokrotnie nakazywał lub aprobował wojnę, co widać w Księdze Wyjścia i księgach w wielu miejscach. (c) Zgodnie z Nowym Prawem Jan Chrzciciel uznał legalność zawodu żołnierza (Łk III. 14), setnik został pochwalony przez Chrystusa (Mt VIII. 10), Dz, X. 2, mówi o oficerze Korneliuszu jako człowieku religijnym, a św. Paweł wychwala wojowników Starego Testamentu, takich jak Gedeon, Barak, Samson itp. (Hbr, XI. 32-34). Nasz Pan sam użył siły fizycznej przeciwko zło czyniącym (Jan, II. 14 i n.).
1381. Niektóre wypowiedzi naszego Pana – na przykład, że ci, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą (Mt, XXVI. 52) i że nie należy sprzeciwiać się złu (Mt, V. 39) – nie są aprobatą dla skrajnego pacyfizmu, ale są odpowiednio potępieniem tych, którzy bez należytej władzy uciekają się do przemocy, i radą doskonałości, gdy służy to lepiej czci Bożej lub dobru bliźniego. Co więcej, te słowa Chrystusa skierowane były nie do państw, które są odpowiedzialne za dobro swoich członków, ale do jednostek. Kwakrzy oddali znakomitą przysługę sprawie pokoju na świecie, ale ich nauczanie, że wszelka wojna jest sprzeczna z prawem Chrystusa, jest nie do przyjęcia. Duch Ewangelii obejmuje zarówno sprawiedliwość, jak i miłość.
1382. Wojna nie jest sprzeczna z prawem Kościoła. (a) Kościół nigdy nie potępił wojny jako takiej. Zawsze pracował na rzecz promowania pokoju lub zmniejszenia zła wojen, którym nie można było zapobiec; ale jego oficjalne deklaracje oraz pisma Ojców i Doktorów pokazują, że uznał, iż uciekanie się do broni przez narody niekoniecznie jest grzeszne. (b) Kościół aprobował niektóre wojny jako konieczne i godne pochwały. Tak więc krucjaty, którym należy się zbawienie cywilizacji chrześcijańskiej, były promowane przez Kościół; ustanowił rozkazy wojskowe w celu obrony Grobu Świętego, i wyniósł do godności ministrantów żołnieży, takich jak Sebastian, Maurycy i Marcin z Tours.
1383. Wojna nie jest sprzeczna z prawem natury. (a) Ponieważ prawo natury pozwala nawet prywatnej jednostce na użycie siły w celu wypędzenia niesprawiedliwego agresora, nie może być bezprawne, aby naród uciekał się do wojny obronnej, gdy jego prawa są naruszane. (b) Ponieważ prawo natury pozwala jednostce szukać zadośćuczynienia za krzywdę i zadośćuczynienia za stratę, nie może być niezgodne z prawem, aby naród podejmował wojnę ofensywną, gdy inny naród nie dokona zadośćuczynienia, póki nie zostanie do tego zmuszony siłą. Gdyby przymus fizyczny był bezprawny, pozbawiony sumienia naród wykorzystałby to kosztem innych narodów, a tym samym wymierzono by nagrodę za niegodziwość.
(McHugh i Callan, Moral Theology, t. 1, n. 1380-1383; s. 558-559)
Taka jest tradycyjna katolicka nauka moralna dotycząca wojny. Zaprzeczając temu prostacką i niedorzeczną mową „wszystkie wojny są niesprawiedliwe”, Bergoglio zaprzecza odwiecznej doktrynie moralnej Kościoła.
Jeśli Franciszek miał na myśli tylko to, że w naszych czasach żadne wojny faktycznie nie toczą się w sposób, który spełnia kryteria wojny sprawiedliwej, to powinien był to powiedzieć, ale tego nie zrobił. Nie jest trudno mówić zgodnie z doktryną katolicką, a jeśli jest papieżem (a nie jest), to ma obowiązek zadbać o to, by jego słowa były zgodne z ortodoksyjną doktryną, aby dusze nie zostały zwiedzione.
https://novusordowatch.org/2019/03/francis-papacy-test/
Na przykład mógłby po prostu powiedzieć: „Nie mówmy już o ‚wojnie sprawiedliwej’ w naszych czasach, ponieważ żadna z wojen w naszym dzisiejszym świecie nie jest sprawiedliwa. Ten świat od dawna nie widział sprawiedliwej wojny”. Nie jest trudno wyrazić się w sposób ortodoksyjny, jeśli tylko się o to zadba.
(4) „Ponieważ to lud Boży płaci cenę”.
Nie jest jasne, dlaczego Bergoglio uważa za stosowne ograniczyć ofiary wojny do „ludu Bożego”, chyba że ma na myśli, oczywiście, że cała ludzkość jest „ludem Bożym”. Ale z pewnością nie mógł tak powiedzieć, ponieważ byłoby to sprzeczne z II Soborem: „…Lud Boży i ludzkość, w którą on jest włączony, świadczą sobie wzajemnie usługi…” (Konst. duszpasterska Gaudium et spes, 11).
W każdym razie fakt, że niezliczona liczba niewinnych ludzi cierpi na wojnie, jest prawdziwy i straszny. Nie oznacza to jednak, że każda wojna jest zawsze zła; oznacza to po prostu, że wojna jest dozwolona tylko w ostateczności i z najpoważniejszych powodów:
Ponieważ wojna wyrządza poważne szkody wszystkim zaangażowanym ludziom, a często także niewinnym stronom, bez poważnego i niezwykle poważnego naruszenia praw [jako usprawiedliwienia wojny], wojna nie jest środkiem legalnym. Zniszczenia będące konsekwencją współczesnej wojny nuklearnej sprawiają, że faktyczne powody wojny stają się znacznie poważniejsze niż wcześniej akceptowane przyczyny lub motywy. Strony zaangażowane w działania wojenne mają wielką odpowiedzialność i obowiązek zadośćuczynienia za szkody poniesione przez własnych poddanych w sprawiedliwej wojnie: żołnierzy zabitych lub rannych, jeńców, rodziny, zniszczone miasta i kraje.
(Mgr. Pietro Palazzini, red., Dictionary of Moral Theology [Londyn: Burns & Oates, 1962], s.v. „War”, s. 1297)
„Zwykły” fakt, że cierpią niewinni ludzie, nie jest zatem uzasadnionym argumentem przeciwko moralności wojny jako takiej.
Żeby było jasne: wojna jest straszna. Pociąga za sobą niezliczone cierpienia wszelkiego rodzaju, o szczegółach których nie trzeba tutaj wspominać. W żadnym wypadku nie jest zamiarem tego postu lekceważenie wojny lub jej konsekwencji. Chcemy po prostu zestawić tradycyjne katolickie rozumienie moralności wojny z fałszywym moralizmem Bergoglio.
W dzisiejszych czasach wielu ludzi prawdopodobnie uwierzyło, że na wojnie „wszystko uchodzi”; i rzeczywiście, gdyby tak było, wtedy każda wojna byłaby niesprawiedliwa, ponieważ oznaczałaby, że wojna znosi prawo moralne. Ale prawda jest taka, że wojna również musi być zgodna z prawem moralnym:
1402. Nie jest prawdą, że na wojnie wszystko jest sprawiedliwe, bo nawet słuszna sprawa nie może sankcjonować niesprawiedliwych środków. Przykazania Boże i prawa narodów zachowują swoją moc nawet w starciu zbrojnym. Przykłady działań wojennych, które są niezgodne z prawem, jako sprzeczne z prawem naturalnym, to: (a) akty bezbożności, takie jak bezmyślne niszczenie kościołów lub klasztorów; (b) próby odciągnięcia wrogich żołnierzy od posłuszeństwa lub lojalności należnej ich dowódcom; (c) morderstwo, czyli bezpośrednie zabijanie niewinnych i nieuzbrojonych osób, jak też odmawianie kwaterowania żołnierzom, którzy chcą się poddać, strzelanie do oficera niosącego białą flagę, zatapianie statków pasażerskich nie uwikłanych w wojnę, masakry ludności cywilnej poprzez naloty z powietrza, stawianie bezbronnej ludności na łaskę dzikusów lub przestępców zatrudnionych jako żołnierze; (d) hańba kobiet, zakładanie domów publicznych dla żołnierzy; (e) kradzież, taka jak nieuprawniona grabież miasta lub wsi; (f) kłamstwo, takie jak łamanie traktatów, nie dotrzymywanie słowa wrogowi, zawieranie fałszywych porozumień, rozpowszechnianie fałszywych opowieści o okrucieństwach, fałszowanie dokumentów itp.
1403. Sprawiedliwa wojna jest oporem wobec niesprawiedliwej agresji, a więc te same środki są dozwolone w wojnie, co w prywatnej agresji. (a) Tak więc środki użyte przeciwko agresorowi nie mogą być same w sobie złe, jak wtedy, gdy człowiek broni się przed mordercą, czyniąc tarczę z niewinnej osoby. Dlatego na wojnie nie wolno używać żadnych środków, które są sprzeczne z prawem Bożym, ludzkimi umowami lub innymi zobowiązaniami. (b) Zastosowane środki muszą być takie, jakie są naprawdę konieczne do pokonania agresora. Nie wolno więc zabić włamywacza, gdy zranienie go wystarczy do ochrony jego własności. Podobnie na wojnie eksterminacja lub wyludnianie wroga nie jest zgodne z prawem, jeśli koniec wojny można osiągnąć przez pozbawienie wroga jego broni.
(McHugh i Callan, Moral Theology, t. 1, n. 1402-1403; s. 567-568)
Jak widać tutaj, teologia moralna jest niezwykle zniuansowana i skomplikowana. W rzeczywistości przytoczone powyżej fragmenty podręcznika Moral Theology są tylko małymi urywkami zaczerpniętymi z pełnego opracowania, które można znaleźć pod adresem n. 1376-1427. Zachęcamy czytelników do przeczytania tych fragmentów w całości, ponieważ rzucają one dużo światła nie tylko na zasady, ale także na bardzo specyficzne okoliczności i pytania, które mogą się pojawić w związku z moralnością wojny.
https://www.gutenberg.org/files/35354/35354-h/35354-h.html
Dla Franciszka nic z tego nie ma jednak znaczenia. Jest to dla niego przedsoborowa „kazuistyka”, którą zastępuje niczym więcej niż płytką teologią kartki z życzeniami, i to nie jest zwykła retoryczna przesada.
https://novusordowatch.org/2017/02/gospel-adultery-francis-casuistry/
W 2018 r. przedstawił na Twitterze „plan” pokoju na świecie, który pokazuje pełną błyskotliwość jego intelektu: „Czy naprawdę chcemy pokoju? W takim razie zakażmy [posiadania] wszelkiej broni, abyśmy nie musieli żyć w strachu przed wojną” (tweet z 29.04.2018):
Gdyby piątoklasista powiedział coś tak głupiego, zachichotalibyście i poszli dalej. Ale ten człowiek twierdzi, że jest - i jest uznawany przez praktycznie cały świat- za głowę Kościoła Rzymskokatolickiego!
Na ten idiotyzm odpowiedzieliśmy w poniższym poście:
https://novusordowatch.org/2018/04/francis-world-peace-ban-all-weapons/
Fakt, że jego strażnicy noszą broń, aby go chronić, jest czymś, co pominął w tym równaniu. Nie wyjaśnił też w jaki sposób - jeśli wszystkie bronie będą zakazane - taki zakaz należy egzekwować. Przypuszczalnie… przy użyciu broni? Nie żartowaliśmy, kiedy powiedzieliśmy, że Bergoglio odgrywa teologa moralności.
W każdym razie głupi pomysł Franciszka nie jest oczywiście nowy i został odrzucony przez prawdziwych katolickich teologów moralnych przed Vaticanum II:
Teoria skrajnych pacyfistów, którzy uważają wojnę za niemoralną w każdych warunkach i nalegają na wyeliminowanie armii i uzbrojenia, jest błędnym przekonaniem. Oczywiście wojna powinna zostać usunięta z powierzchni ziemi, ale nie przed znalezieniem bardziej odpowiednich i skutecznych sposobów rozwiązywania sporów między narodami niż eliminacja broni.
(Dictionary of Moral Theology, s.v. „War”, s. 1297)
Szkoda, że ci teologowie nie mieli uzdolnionego intelektu i bystrego wglądu w te sprawy jak Jorge Bergoglio.
(5) „Nasze serca nie mogą powstrzymać się od płaczu przed dziećmi, zabitymi kobietami, przed wszystkimi ofiarami wojny”.
Tak, nasze serca powinny płakać nad niewinnymi ofiarami wojny. Jednakże, jak wyjaśniono w punkcie (4) powyżej, fakt, że często niewinni bardzo cierpią podczas wojny, sam w sobie nie sprawia, że wszystkie wojny są zawsze moralnie złe.
W rzeczywistości, w swoim bożonarodzeniowym przemówieniu radiowym z 1948 r., papież Pius XII wskazał, że „ani samo rozważenie smutków i zła wynikających z wojny, ani staranne wyważenie czynu przeciwko korzyściom nie pozwalają ostatecznie ustalić, czy jest ona moralnie dozwolone, a nawet w pewnych konkretnych okolicznościach obowiązkowe (o ile zawsze istnieje duże prawdopodobieństwo powodzenia) by odpierać agresora siłą broni” (tłumaczenie angielskie w Catholic Action, t. 31, n. 1, s. 18).
https://archive.org/details/sim_catholic-action-a-national-monthly_1949-01_31_1/mode/2up
W każdym razie zauważcie, jak Franciszek mówi o „wszystkich ofiarach wojny”, nie odróżniając niewinnych od winnych. W rzeczywistości jest jasne, że winni i niewinni są dla niego tacy sami, ponieważ wcześniej w swoim oświadczeniu powiedział: „To ludzie płacą cenę wojny: rosyjscy żołnierze i ludzie, którzy są bombardowani i giną”; i wiemy z innej okazji, w której przemawiał, że uważa, iż to strona rosyjska w wojnie rosyjsko-ukraińskiej jest tym złym, winna „przewrotnego nadużycia władzy i stronniczych interesów…”.
(6) „Wojna nigdy nie jest drogą”.
Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione powyżej dowody, jasne jest, że twierdzenie Franciszka, że wojna nigdy nie jest dozwolona – „Wojna nigdy nie jest drogą” – jest fałszywe i, jak na ironię, samo w sobie niemoralne.
Dictionary of Moral Theology, opublikowany po włosku w 1957 roku i po angielsku pięć lat później, przedstawia moralność wojny w następujący sposób:
Doktryna katolicka dotycząca moralności wojny jest starożytna i czcigodna; po raz pierwszy zaproponowana przez św. Augustyna, została wyraźnie opracowana przez św. Tomasza z Akwinu. Tak więc wojna jest moralnie godziwą: a) wypowiedziana przez osobę, która zgodnie z prawem posiada najwyższą władzę w państwie; (b) nie jest prowadzona z pobudek złych lub osobistych, takich jak zemsta, podbój, ambicja itp.; (c) jeżeli jest prowadzona w celu ochrony praw jednego narodu przed naruszeniem lub w przypadku braku zamiaru naprawienia szkody, za naruszenie przez inny naród. Celem sprawiedliwej wojny jest zachowanie sprawiedliwości, a co za tym idzie, pokoju. Pokoju nie zakłóca wypowiedzenie wojny, ale pogwałcenie praw w porządku prawnym, co w rzeczywistości sprawia, że wypowiedzenie wojny jest konieczne.
(Dictionary of Moral Theology, s.v. „War”, s. 1297; podkreślenie dodane.)
Ostatnie zdanie jest absolutnie decydującym spostrzeżeniem i pokazuje, że czasami wojna może być nie tylko sprawiedliwa i uzasadniona, ale także moralnie konieczna, jak zauważył również Pius XII, nazywając ją „obowiązkową”. Czy Bergoglio mógł być jeszcze bardziej odległy od prawdziwej katolickiej doktryny w tej sprawie?
Ważne jest, aby zrozumieć, że pokój, tak pożądany i ważny jak jest, nie jest najwyższym dobrem. Jest jednak dla naturalistów takich jak Franciszek, ponieważ naturalizm szuka ostatecznego celu i szczęścia człowieka w doczesnym świecie, a nie w wieczności. Ale doczesna egzystencja człowieka zostaje zmieciona przez śmierć, a zatem śmierć jest największym możliwym złem dla naturalisty.
Z tego powodu Bergoglio w zasadzie sprzeciwia się nie tylko wojnie i karze śmierci, ale także — niespodzianka! — wyrokom dożywotniego więzienia. Bo chociaż dożywocie nie pozbawia jednostki życia, to jednak pozbawia ją szczęśliwego życia (w sensie naturalistycznym), więc i temu Franciszek się sprzeciwia. Więcej „rozwoju” doktryny! Wkrótce odkryje, że wszelka kara jest „niesprawiedliwa”, ponieważ czyni ludzi nieszczęśliwymi, a to oczywiście byłoby sprzeczne z ludzką godnością, prawda?
Wszystkie idee Franciszka nabierają sensu, gdy przestaniecie próbować pogodzić je z doktryną katolicką.
The Pillar przybywa na ratunek Franciszka
Krótko po tym, jak komentarze Franciszka skierowane do patriarchy Cyryla stały się publiczne, duet prawników kanonicznych z The Pillar przystąpił do działania i zaoferował obronę uwag fałszywego papieża na temat wojny:
https://www.pillarcatholic.com/p/just-war-no-more-what-did-pope-francis?s=r
Autorzy zasadniczo argumentują, że jeśli spojrzycie na to, co Franciszek powiedział o wojnie tym razem tutaj, a następnie tamten raz tam, i jeśli weźmiecie pod uwagę to, co mówi na ten temat Katechizm Posoborowy, to jeśli założycie, że Franciszek nie wyznaje sprzecznych idei, można by zrozumieć jego wypowiedzi przeciwko wojnie sprawiedliwej w sposób, który nie zaprzecza tradycyjnej nauce.
Ten rodzaj obrony jest bardzo typowy dla apologetów Franciszka — Dave Armstrong kiedyś bardzo usilnie próbował uwolnić Bergoglio od zaprzeczenia Transsubstancjacji w Boże Ciało, chociaż bezskutecznie — ale podejście jest nierealistyczne, ponieważ zakłada, że „papież” nie jest w stanie jasno mówić o ortodoksji, tak że „prawidłowa interpretacja” musi być zawsze (już od prawie dekady!) skrupulatnie dostarczana przez osobę trzecią na blogach lub w podcastach, podczas gdy reszta ludzkości rozumie jego słowa tak, jak je wypowiadał.
https://novusordowatch.org/2019/06/francis-lutheran-corpus-christi-2019/
https://novusordowatch.org/2019/07/francis-transubstantiation-dave-armstrong/
W każdym razie obrona The Pillar jest następująca:
Czytając w całości, wydaje się, że papież Franciszek mówi, że to, co jest przestarzałe, to koncepcja, w której dwa kraje wybierają wojnę jako uzasadniony sposób uregulowania swoich różnic, a tam, gdzie wybuchnie wojna, musi to być wynikiem zbrodniczego działania wymagającego odpowiedzi, mianowicie akcji policyjnej władz międzynarodowych.
Chociaż katolicy i przywódcy polityczni mogą nie zgodzić się z oceną papieża dotyczącą tego, jak „skuteczne” okazały się ONZ i inne organy międzynarodowe w unikaniu wojen lub ich kończeniu po ich wybuchu, nie wyklucza on słusznego użycia siły per se [samej w sobie].
Papież wydaje się raczej przekonywać, że społeczność międzynarodowa ustanowiła wystarczające instytucje i normy tak, że wojna jest obecnie aktem przestępczym, opieranie się jej jest kwestią samoobrony moralnej ofiar, a konieczna interwencja społeczności międzynarodowej jest swego rodzaju „działaniem policyjnym”.
…
Ostatnie komentarze Franciszka na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie powinny być zatem odczytywane jako rodzaj karty pacyfistów, ale jako wyraźne wyartykułowanie tego, czego Kościół naucza od dziesięcioleci na temat nowoczesnych działań wojennych.
…
Stanowisko Franciszka, które samo w sobie wydaje się być rozwinięciem własnych poglądów świętego [sic] Jana Pawła, wydaje się być takie, że wraz z pojawieniem się instytucji międzynarodowych narody nie mogą już zgodnie z prawem wypowiedzieć wojny jako sposobu na rozwiązanie swoich skarg, ponieważ istnieje składowe [sic] forum prawne zdolne je rozstrzygnąć.
(„‘Just war’ no more? What did Pope Francis say, and what does it mean?”, The Pillar, 16 marca 2022 r.)
https://www.pillarcatholic.com/p/just-war-no-more-what-did-pope-francis
Jest to dość skomplikowana obrona Franciszka, ale jest sprzeczna z tym, co w rzeczywistości mówi w swojej rozmowie wideo z rosyjskim patriarchą prawosławnym.
Przypomnijmy, jakie były jego rzeczywiste słowa, o których donosi Watykan: „Kiedyś nawet nasze Kościoły mówiły o wojnie świętej lub wojnie sprawiedliwej. Dziś nie możemy tak mówić. Sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju. … Wojny są zawsze niesprawiedliwe. Bo to lud Boży płaci cenę. Nasze serca nie mogą powstrzymać się od płaczu przed dziećmi, zabitymi kobietami, przed wszystkimi ofiarami wojny. Wojna nigdy nie jest drogą”.
Te słowa po prostu nie pozostawiają miejsca na interpretację jaką The Pillar chce wcisnąć, ponieważ powody, dla których Franciszek sprzeciwia się idei wojny sprawiedliwej, to fakt, że „sumienie chrześcijańskie rozwinęło znaczenie pokoju” i że „to lud Boży płaci cenę”. W tych słowach nie ma nic o Organizacji Narodów Zjednoczonych, o tym, że wojna może być usprawiedliwiona w pewnych rzadkich warunkach, czy cokolwiek w tym rodzaju.
Bergoglio mówi raczej, że żadna wojna nie jest sprawiedliwa, ponieważ każda wojna wiąże się ze straszliwymi cierpieniami, zwłaszcza kobiet i dzieci, a teraz przywiązujemy większą wagę do pokoju niż ludzkość wcześniej. Tak powiedział i wszyscy zrozumieją, że to powiedział. Jednak oba podane powody są niewystarczające, aby uzasadnić odrzucenie tradycyjnego katolickiego nauczania o moralności wojny, jak widzieliśmy.
Nie zapominajmy, że Franciszek mógłby z łatwością przekazać swoje myśli bez dwuznaczności, gdyby naprawdę tego chciał. Jego obowiązkiem jest komunikowanie ortodoksji i robienie tego wyraźnie. W każdym razie nie jest obowiązkiem jego słuchaczy „zrozumienie go poprawnie”, co zwykle oznacza po prostu „naginanie i przekręcanie tego, co mówi, aby pasowało do wcześniejszego nauczania”.
The Pillar, chcąc spojrzeć na tradycyjne nauczanie o wojnie sprawiedliwej z odpowiedniej perspektywy, zauważa, że
teoria ta została rozwinięta i jest zakorzeniona w rozumieniu wojny, która powstała w innej epoce, kiedy armie spotykały się na polach wiejskich, przed erą broni masowego rażenia, walk miejskich między domami i tego rodzaju „wojny totalnej”, podczas której całe miasta były równane z ziemią jak podczas II wojny światowej.
To twierdzenie może początkowo wydawać się wiarygodne, ale pomija to, że tradycyjna doktryna moralna o wojnie nie została naruszona przed Vaticanum II lub później. Z pewnością obowiązywała w całości za panowania papieża Piusa XII, jak widzieliśmy w cytatach z Dictionary of Moral Theology oraz dominikańskiego podręcznika Moral Theology, które zostały opublikowane pod koniec pontyfikatu papieża Piusa (późny rok1950).
Ponadto kilkakrotnie na ten temat wypowiadał się sam papież Pius. Z pewnością jednym z jego przełomowych przemówień w tej sprawie jest przemówienie bożonarodzeniowe, które wygłosił w 1948 roku, trzy lata po zakończeniu II wojny światowej i zrzuceniu pierwszych bomb atomowych. Wyjaśnił w nim znaczenie „chrześcijańskiej woli pokoju”, która nie jest „pokojem za wszelką cenę”:
Opierając się o wsparcie w Bogu i na porządku, który On ustanowił, chrześcijańska wola pokoju jest więc silna jak stal. Jej temperament jest zupełnie inny od zwykłego humanitarnego uczucia, zbyt często będącego niewiele więcej niż kwestią czystego wrażenia, które nie znosi wojny tylko z powodu jej okropności i okrucieństw, jej zniszczenia i następstw, ale nie z powodu dodatkowej niesprawiedliwości.
…
Jedno… jest pewne: przykazanie pokoju jest sprawą Boskiego prawa. Jego celem jest ochrona dóbr ludzkości, ponieważ są one darami Stwórcy. Wśród tych dóbr niektóre mają tak duże znaczenie dla społeczeństwa, że ich obrona przed niesprawiedliwą agresją jest całkowicie legalna. Ich obrona jest nawet obowiązkiem wszystkich narodów, które mają obowiązek nie opuszczać narodu, który jest atakowany.
(Papież Pius XII, Orędzie radiowe z 24 grudnia 1948; tłumaczenie angielskie w Catholic Action, t. 31, n. 1 [styczeń 1949], s. 18-20.)
https://archive.org/details/sim_catholic-action-a-national-monthly_1949-01_31_1/mode/2up
Jeśli tradycyjna katolicka doktryna moralna dotycząca wojny pozostawała niezmieniona i autorytatywna aż do 1958 r., The Pillar nie może twierdzić, że jest przestarzała w naszych czasach, ponieważ była zależny od czasu „kiedy armie spotykały się na polach wiejskich, przed erą broni masowego rażenia, walk miejskich między domami i tego rodzaju „wojny totalnej”, podczas której całe miasta były równane z ziemią jak podczas II wojny światowej”.
Cała idea, że w głowie Franciszka kryje się jakaś prawdziwa myśl teologiczna, jak zakłada The Pillar, jest i tak głupia i niedorzeczna. Wideorozmowa Bergoglio z 16 marca z Cyrylem była dla niego jeszcze jedną okazją, by uderzyć w katolicką przeszłość, wyrazić pogardę dla tego Kościoła Katolickiego, który kiedyś „nawet” mówił o sprawiedliwej wojnie i świętej wojnie.
Tę tradycyjną doktrynę Franciszek odrzuca na rzecz bardziej „oświeconych” wierzeń, zawsze „poruszających się naprzód” w kierunku świata, w którym „wojna nigdy nie jest drogą”, ponieważ wszelka broń jest zabroniona, a „czas jest większy niż przestrzeń”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz