wtorek, 17 sierpnia 2021

Pycha: największa przeszkoda dla łaski Bożej — JE x. bp Donald J. Sanborn na 10. Niedzielę po Zielonych Świątkach

 

Pycha: największa przeszkoda dla łaski Bożej — JE x. bp Donald J. Sanborn na 10. Niedzielę po Zielonych Świątkach

2 sierpień 2021

 


Tytuł oryginalny: Pride: The Greatest Obstacle to the Grace of God, by Most Rev. Donald J. Sanborn

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=c1o8iivrKmo

 

 

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

Kościół daje nam dwie ewangelie, które zawierają to ostatnie zdanie, że pyszni zostaną porzuceni, a pokorni będą wywyższeni, a to dlatego, że pokora jest czymś absolutnie niezbędnym do życia duchowego i dlatego dość często o niej słyszymy. Pycha to coś jak chwasty w twoim ogrodzie i wiecie doskonale, że wyrywacie chwasty, a wkrótce potem znów je odnajdujecie. I ciągle przychodzą, nie ważne czy susza, nieważne czy deszcz, nie ważne czy gleba jest dobra, czy gleba jest zła - wyrastają, kwitną, duszą wszystko co dobre. A więc musicie stale walczyć z chwastami.

I tak jest w przypadku pychy. Pycha zawsze się w nas objawia. Jest to najtrwalsza wada w nas, i ma ona wiele, wiele przejawów. Jedna to próżność, gdzie szukamy próżnej chwały, czyli chwały za rzeczy, na którą nie zasługujemy. Wychodzi z uporu, z gniewu, z wstrętnej krytyki innych ludzi, z sarkazmu, z egoizmu. Wszystko to są formy pychy. A pragnienie pochwały, szukanie uwagi, sposób ubierania się, sposób, w jaki mówimy – to wszystko jest pychą. Pycha, mówi święty Tomasz z Akwinu, jest największą przeszkodą dla łaski Bożej. Więc i odwrotnie, pokora otwiera wszystkie bramy do łaski Bożej i pokonuje tę przeszkodę i dlatego jest tak ważna.

We wszystkich działaniach naszego Pana widzimy głęboką pokorę. Urodził się w stajni, więc zaraz po urodzeniu zaczyna głosić pokorę. Chce się obrzezać, jak zwykły grzesznik. Obrzezanie było chrztem Starego Testamentu, to był sakrament Starego Testamentu, który odpuszczał grzech pierworodny, był tam z powodu grzechu pierworodnego. Więc idzie i chce się obrzezać, chociaż nie ma grzechu. I ucieka do Egiptu, jakby nie mógł odeprzeć ataku. Jednym słowem, ponieważ jest Bogiem, mógł jednym słowem, myślą, spowodować uschnięcie i śmierć całej armii Heroda. Ale nie; aby być podobnym do nas we wszystkim poza grzechem, jak mówi święty Paweł, chciał być pokorny. I musiał uciekać, tak jakby był zwykłym człowiekiem. I chce przyjąć chrzest z grzesznikami, jak gdyby był jednym z nich. Jest więc ochrzczony przez świętego Jana, który wzywa ludzi do pokuty. Taki był cel misji świętego Jana by chrzcił chrztem pokuty. Więc zostaje ochrzczony ze wszystkimi grzesznikami. Kiedy chcą uczynić Go królem, On się ukrywa. Kiedy chcą Mu nawyrzucać, On się ukazuje. Kiedy ludzie Go chwalą, nakazuje im milczeć. Kiedy ludzie obciążają Go oburzeniem i krzywdą, milczy. Jako ostatnia wola i testament pochyla się przy ostatniej wieczerzy i umywa apostołom nogi.

Święty Augustyn powiedział: tak wielką i trudną rzeczą jest być pokornym i małym, że ludzie nie mogliby tego czynić, gdyby sam Bóg nie dał przykładu. Pokora w starożytnym świecie była czymś nieznanym nawet wielkim filozofom. W starożytnym świecie wychwalano chwałę, pychę.

Modlitwa by była skuteczna wymaga pokory, widzimy to w Ewangelii. Święta Teresa z Avila mówiła: cały gmach modlitwy opiera się na pokorze i im bardziej dusza uniża się w modlitwie, tym bardziej Bóg ją wywyższa. Rzeczywiście, jest to sposób na pokonanie pychy, przede wszystkim poprzez modlitwę. A wiemy z Ewangelii, że Bóg sprzeciwia się modlitwie pysznych. Jeśli przyjdziesz do Boga z pychą, On cię nie wysłucha.

Pokora jest także warunkiem wszystkich cnót. Oznacza to, że musi być obecna, żeby jakakolwiek cnota w was wzrastała i powiększała się. Tak jak gleba jest warunkiem powodzenia waszych kwiatów lub upraw. Musicie uprawiać glebę, musicie ją napowietrzać, musicie ją nawozić. Nie możecie po prostu wyrzucić nasion na ziemię po zakończeniu zimy. Słowo pokora pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego ziemię, proch. I jest to warunek wszystkich cnót, musi tam być, aby jakakolwiek inna cnota mogła się rozwijać.

Święty Hieronim powiedział: nie ma nic wspanialszego, nic bardziej pożądanego niż pokora. Jest głównym konserwantem i strażnikiem wszystkich cnót. I odwrotnie pycha jest ich wrogiem. Święty Alfons [Liguori] powiedział, zirytowany, gdy ktoś powiedział „na mój honor”: naszym honorem jest być pogardzanym, oczernianym i podobnym do Jezusa Chrystusa, aby stać się hańbą ludzi i pogardą ludu. Innymi słowy, nasz honor polega na naśladowaniu Chrystusa, który jest najbardziej honorowy, ponieważ jest naszym Zbawicielem i naszym Bogiem. A dlaczego tak jest? Dlaczego nie możemy po prostu mieć miłego życia i cieszyć się nim? Z powodu grzechu. Jesteśmy upadłą rasą i naszym obowiązkiem tutaj jest pokonanie grzechu. A pycha jest największą przeszkodą w łasce, największą przeszkodą w naszym życiu duchowym i naszym zbawieniu, a co za tym idzie pokora jest sposobem, w jaki przezwyciężamy pychę. Dlatego to prawda, co powiedział święty Alfons i dlatego nasz Pan dał przykład pokory. Nie tylko głosił to, ale dał przykład. Przykład jest o wiele bardziej skutecznym sposobem głoszenia i nauczania czegoś niż tylko słowem.

Wiemy też, że Bóg wywyższa pokornych dla swoich własnych celów. Święty Paweł mówi: przypatrzcie się bowiem, bracia, waszemu powołaniu, że niewielu mądrych według ciała. To znaczy, że Chrześcijaństwo nie przyciągnęło szlachty, filozofów i wszystkich arystokratów, ale przyciągnęło ludzi pokornych. Kontynuuje: niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych; ale Bóg wybrał głupstwa świata, aby zawstydził mądrych, i wybrał Bóg słabych świata, aby zawstydził mocnych. Bóg zawsze chce zawstydzić nasz intelekt, ponieważ grzech pierworodny był grzechem intelektu, będziesz znał dobro i zło, będziesz decydował o tym, co jest dobre, będziesz decydował o tym, co jest złe, a nie Bóg, nie prawo Boże. To właśnie jest zawarte w tym stwierdzeniu. Pierwszym grzechem był bunt naszego intelektu. To, co musi się wydarzyć jako lekarstwo na ten grzech, to upokorzenie naszych intelektów. I tak Bóg nie wybrał wielkich filozofów Aten do głoszenia Ewangelii, wybrał nieświadomych rybaków.

Święty Paweł kontynuuje: wybrał Bóg słabych świata, aby zawstydził mocnych i nieznanych światu i wzgardzonych wybrał Bóg i tych, których nie ma, aby zniszczył tych, którzy są, aby się nie chełpiło żadne ciało przed oczyma jego.

Robił to wiele razy w Starym Testamencie, bardzo znany jest przypadek Gedeona, który szukał armii do walki z najeźdźczymi Amorytami. Pojawiło się 30 tysięcy lecz Bóg poddał ich próbie. A po próbie przetrwało tylko trzystu, reszta musiała wrócić do domu. Jeden procent. Jeden procent i temu jednemu procentowi Bóg polecił robić różne dźwięki dzbanami i trąbkami, aby zwieść wroga, że ​​są wielcy i liczni; i wróg uciekł przed tymi trzystoma, bo właśnie chciał pokazać Żydom, że zwycięstwo będzie Jego, a nie ich. Ich zwycięstwo byłoby mocą Boga, a nie mocą ludzi. I jest wiele innych takich przypadków w Starym Testamencie, na przykład słynny przypadek Dawida i Goliata. Gdyż Bóg w swoim miłosierdziu wobec nas potrzebuje nas nieustannie poniżać. To Jego miłosierdzie, ponieważ nasza pycha nas zabije.

Święty Antoni Egipski udał się na pustynię w trzecim wieku naszej ery, właśnie po to, by być pokornym. Chciał się ukryć, chciał żyć życiem pustelnika i być niczym. I co się stało? Ludzie, którzy znali go w mieście, uznali, że to dobry pomysł. Wyprowadzili się i chcieli być z nim pustelnikami, więc miał małą społeczność. Był założycielem życia monastycznego w tym sensie.

Zawsze istnieje rodzaj walki między świętymi a Bogiem. Walczą ze sobą bo święty chce się upokorzyć, a Bóg chce go podnieść; i tak walczą. Słynny przypadek świętego Bonawentury - głową zakonu franciszkanów był święty Bonawentura a papież chciał uczynić go kardynałem, bo był wybitnym teologiem. Nie chciał być kardynałem, więc odmówił ale papież zdecydował, że chce, aby Bonawentura został kardynałem. Wysłał więc do niego dwóch kardynałów z kapeluszem kardynalskim i z rozkazem od papieża. I ci dwaj kardynałowie znaleźli szefa zakonu franciszkanów przy zmywaniu naczyń. Powiedzieli mu: „papież chce, żebyś był kardynałem”, a on im powiedział: „cóż, musicie chwilę poczekać, bo muszę dokończyć zmywać naczynia”. I w końcu poddał się i został kardynałem.

Jest święty Jan Maria Vianney, proboszcz z Ars, którego duchowni diecezjalni uważali za głupiego i bezwartościowego księdza – nie radził sobie dobrze na studiach – i kogoś, kto nigdy nie powinien był zostać wyświęcony. Wysłali więc petycję do biskupa, całe duchowieństwo podpisało się, aby ten głupi i bezwartościowy ksiądz nie sprawował posługi publicznej, by zostało mu to odebrane. Cóż, jakoś petycja trafiła do Curae of Ars. Złożył na niej swój podpis i wysłał dalej, aż w końcu trafiła do biskupa. W sumie jestem pewien, że zgadzasz się ze wszystkim, co zostało powiedziane na ten temat. Cóż, oczywiście biskup tego nie załatwił, a Bóg go wychował i uczynił go być może największym proboszczem wszechczasów. Gdyż Bóg chce nieustannie stawiać przed nami pokorę. Święty Pius X miał na swoim biurku posąg proboszcza z Ars, kiedy był papieżem, widać to na zdjęciach. Nie był jeszcze świętym – beatyfikował go święty Pius X.

Święta Bernadeta była tak głupia, że ​​w wieku 12 lat nie była w stanie nauczyć się katechizmu i w ten sposób opuściła pierwszą komunię świętą, która w tamtych czasach była w wieku 12 lat. Nie znała swojego katechizmu. Jednak Bóg ją wywyższył i dał jej wizję Niepokalanego Poczęcia. I właściwie jej brak intelektualnej przenikliwości doprowadził do uznania wizji, bo ksiądz powiedział do niej „zapytaj Panią o jej imię”. Ponieważ Bernadette nie wiedziała, kim była, dla niej była tylko Panią w jaskini. Nazwała ją Panią. „Zapytaj Panią o jej imię”. A Bernadette zapytała naszą Błogosławioną Panią i to był słynny akt Matki Bożej, gdzie podniosła ręce i powiedziała „Jestem Niepokalanym Poczęciem”. Powiedziała to w dialekcie tamtejszych mieszkańców i wróciła do księży i ​​powiedziała „jej imię to Niepokalane Poczęcie”. Księża byli zdumieni, bo wiedzieli, że nie znała jej katechizmu. Wiedziała, że ​​nie mogła tego wymyślić. Byli też zdumieni tym, że powiedziała „Jestem Niepokalanym Poczęciem”, co oznacza, że ​​jest jedyną osobą, która była Niepokalanie Poczęta. „Jestem Niepokalanym Poczęciem”, byli tym zaskoczeni, bo to jest bardzo głęboko teologiczne. Nigdy by tego nie wymyśliła! I to doprowadziło do weryfikacji objawienia.

Jak więc praktykujemy pokorę? Najpierw musimy modlić się o pokorę i modlić się o upokorzenie. Święty Bernard z Clairvaux powiedział: drogą pokory jest upokorzenie. Musimy więc przechodzić upokorzenia i modlić się o nie; i przynajmniej cierpliwie je znosić, kiedy nadejdą. Upokorzenia są straszne. Święci je kochają. To tak, jakby wręczyć im kawałek złotej monety. Gdyż wiedzą, jak skuteczna jest w odniesieniu do ich życia duchowego, jak bardzo przyczyni się do wzrostu ich łaski i chwały oraz jak bardzo potrzebują poniżenia, ponieważ patrzą w swoje dusze, własne dusze i widzą pychę we własnych duszach; z powodu wyżyn, z których widzą własne dusze. Ale większość ludzi jest obciążona upokorzeniami i są zatwardziali. Lecz musimy przynajmniej cierpliwie je znosić.

I musimy być nieskorzy do gniewu. Gniew jest zawsze oznaką pychy, jeśli jest grzesznym gniewem. Gniew nie jest grzeszny, jeśli jest dokonywany rozumnie i w rozumnym celu i zawsze pod kontrolą rozumu. Więc sędzia musi okazywać gniew wobec zatwardziałego przestępcy, na przykład lub rodzic wobec dziecka, które niewłaściwie się zachowuje. Ale nigdy nie powinien wymknąć się spod kontroli. Bardzo często wymyka się spod kontroli, a te wybuchy gniewu są oznaką pychy. Więc jeśli często spowiadasz się z gniewu, spójrz głębiej, jest w tobie pewna pycha, ponieważ jesteś gotów stać się brzydki dla wszystkich wokół ciebie i kazać im to znosić, ponieważ naprawdę muszą to znieść. Chcą od ciebie uciec, a wy chcecie to zrobić - to jest brak pokory. Więc jeśli się z tego spowiadasz, z niecierpliwości, zwłaszcza w stosunku do innych ludzi, z wybuchów gniewu, to oznaka pychy.

Musimy z serca wybaczać ludziom. Chcecie, żeby wasze dzieci dogadywały się w domu, nie chcecie, żeby walczyły. Jesteśmy dla Boga małymi dziećmi. Przede wszystkim jesteśmy mali. Jeśli spojrzycie na planetę Ziemię w porównaniu do rozmiarów wszechświata, prawdopodobnie jest jak pojedyncze ziarenko piasku na plaży. A my jesteśmy tak mali w porównaniu z Ziemią, że kiedy wzniesiecie się na wysokość dziesięciu kilometrów w samolocie, nie zobaczycie ludzi na ziemi. Możecie zobaczyć samochód, ale nie możecie zobaczyć ludzi na ziemi. Pomyślcie o tych maleńkich, maleńkich mrówkach, które czasem widzicie - jesteśmy mniejsi niż te w oczach Boga i mniej znaczący na swój sposób. One nigdy nie popełniły grzechu. W stosunku do ogromu Boga jesteśmy po prostu niczym. Jesteśmy Jego małymi dziećmi, jednak On nas kocha. Kiedy jesteśmy w stanie łaski, jesteśmy dziećmi Bożymi i chce, żebyśmy się dogadywali i chce, abyśmy wybaczali tym, którzy nas skrzywdzili. To bardzo trudne zadanie i wymaga dużej dozy pokory. Ale to piękna rzecz.

I nie powinniśmy się obrażać, jeśli zostaniemy zapomniani. Ktoś może zapomnieć o twoich urodzinach, może zapomnieć o zaproszeniu cię na wesele lub na inne wydarzenie. Nie obrażaj się o to; dziękuj Bogu, że zostałeś zapomniany, ponieważ jesteś niczym. Dlaczego niczym? Ponieważ wszystko, czym jesteś, pochodzi od Boga. Sam jesteś niczym. Wszystko, co masz, twoja dusza, twoje ciało, każde stworzenie, wszystkie rzeczy, które gromadzisz w życiu, pieniądze, dobra itd. – to wszystko pochodzi od Boga. On to wszystko posiada, On to wszystko stworzył. Więc ty jesteś niczym, więc co to za różnica, jeśli nic zostało zapomniane.

Powinniśmy cierpliwie znosić zranienia. Ludzie cały czas nas ranią, zwłaszcza bliscy. Znoś te rzeczy cierpliwie, mąż i żona powinni cierpliwie znosić rany, które im wyrządzono. To sprawia, że ​​małżeństwo jest dobre, dlatego katolickie małżeństwa pozostają razem. Cierpliwie znoś urazy.

Nigdy nie narzucaj własnej woli, chyba że wymaga tego obowiązek stanu. Zawsze staraj się wykonywać czyjąś wolę, chyba że twoja służba wymaga, by twoje było na wierzchu. To jest pokora. Innymi słowy, nie zawsze nalegaj, aby zrobić coś po swojemu. Nigdy nie chwal siebie ani bezpośrednio, ani pośrednio. Możesz to zrobić pośrednio, chwaląc się swoimi dziećmi, ponieważ twoje dzieci są w pewnym sensie tobą. Kiedy chwalisz się swoimi dziećmi - chwalisz się sobą. Zmień temat, jeśli ktoś Cię pochwali. Chcesz odeprzeć pochwałę, bo pochwała jest trucizną. Może to zasługa, może wykonałeś wielką pracę, ale pochwała to coś, co rozpala ogień pychy. To jest coś, co nie jest dla nas dobre. Zmień temat lub po prostu powiedz „dziękuję”. „Dziękuję” zawsze zabije komplement. Ale pośrednio chwaląc się możesz powiedzieć „o nie, nie zrobiłem dobrej roboty”, „o tak, zrobiłeś”; zobacz, że wyciągasz w ten sposób więcej pochwał od osoby, która cię chwali - to jest pośrednio. Nie szukaj też pochwał, ani bezpośrednio, ani pośrednio. „Co myślisz o moim występie?” lub „co myślisz o mojej pracy?”. Jeśli jest bardzo dobry, ktoś z pewnością ci to powie.

Święty Jan Klimak mówi, że diabeł usiłuje ustawicznie stawiać przed naszymi oczami nasze cnoty i dobre uczynki, abyśmy mogli być pyszni. I że Bóg, z drugiej strony, daje szczególne światło swoim wybranym, aby dostrzegli nawet najmniejszą z ich niedoskonałości. Tak więc Bóg oświetli wasze przeszłe grzechy i wasze niedoskonałości. Diabeł sprawi, że przypomnicie sobie wszystkie wspaniałe rzeczy, które zrobiliście. Bóg ukrywa łaski, którymi ich obdarza, w taki sposób, że nie są świadomi ich otrzymania. A Księga Syracha podsumowuje to wszystko: Czemuż się pyszni ziemia i popiół?

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

1 komentarz:

Przerwa