Uwielbienie Chrystusa,
bp Donald J. Sanborn na Wniebowstąpienie
20 maja 2021
Tytuł oryginalny: The Glorification of Christ, by Most Rev. Donald J. Sanborn
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=mJIKkf1tQ3A
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.
Chciałbym dziś z wami porozmawiać o Wniebowstąpieniu naszego błogosławionego Pana. Wniebowstąpienie Chrystusa jest zasadniczą częścią Jego uwielbienia, które nastąpiło po Jego męce i śmierci. Powodem, dla którego nastąpiło czterdziestodniowe opóźnienie między Jego zmartwychwstaniem a wniebowstąpieniem, było to, że musiał dokonać dwóch rzeczy. Pierwszą było udowodnienie wszystkim, że rzeczywiście powstał z martwych; drugą było zakończenie dzieła ustanawiania Kościoła pewnymi ostatecznymi instrukcjami dla apostołów i uczniów. W Dziejach Apostolskich jest napisane, że mówił im o królestwie Bożym, którym to oczywiście jest Kościół.
Rzeczywiste wydarzenie fizyczne możemy sobie tylko wyobrazić. Nie ma na ten temat szczegółów w Piśmie Świętym, poza tym, że został wzięty do nieba. Ale mamy komentarz anioła: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba. Odnosząc się oczywiście do sądu ostatecznego. Ponieważ wiemy, że powtórne przyjście Chrystusa będzie w wielkiej chwale i majestacie, doszliśmy do wniosku, że to odejście Chrystusa z tego świata było tym, co objawiło wszystkie Jego boskie cechy. Możemy sobie wyobrazić, że musiało to być coś w rodzaju przemienienia, które było tak jasne i potężne, że apostołowie bali się na Niego patrzeć, przez cały Jego blask i splendor. Wiemy, że byli tam obecni aniołowie, co jest całkowicie słuszne, ponieważ byli obecni również przy Jego narodzeniu.
Dokąd udał się Chrystus? Nie wiemy, gdzie jest niebo. Ale pewne jest, że jest to miejsce poza stworzonym wszechświatem. Nie można więc go zobaczyć żadnym teleskopem. Znajduje się poza tym wszechświatem, ponieważ nie ma miejsca dla uwielbionych ciał we wszechświecie naznaczonym ciągłymi zmianami, nieustannym zepsuciem i serią procesów życia i śmierci.
Coś, na co musimy zwrócić uwagę we wniebowstąpieniu Chrystusa, to to, że druga osoba Trójcy Przenajświętszej nie odrzuciła natury ludzkiej po zakończeniu dzieła odkupienia, ale pozostała z nim zjednoczona. To, co widzimy wznoszącego się do nieba, to Chrystus jako człowiek, ponieważ Chrystus jako Bóg nigdy nie opuścił nieba, niemożliwe jest, aby Bóg nie był w niebie. Druga osoba Trójcy Przenajświętszej pozostaje na zawsze złączona z naturą ludzką, którą przyjął od Najświętszej Maryi Panny. Zachowuje ten związek z wielu powodów. Po pierwsze, święte ciało Chrystusa było i jest narzędziem Bożego zwycięstwa nad mocą szatana, mocą, którą szatan uzyskał dzięki dobrowolnemu poddaniu się mu przez naszych pierwszych rodziców. Bóg, ściśle mówiąc, nie potrzebował osiągnąć tego zwycięstwa w ten sposób, to znaczy przez krwawą mękę i śmierć swego jednorodzonego Syna. Gdyż diabeł nie może odnieść prawdziwego zwycięstwa, jeśli nie pozwoli mu na to Bóg. Tak więc Bóg w Swojej nieskończonej Opatrzności i mądrości widział, że rodzaj ludzki odniesie więcej korzyści z upadku, a następnie odkupienia, niż z tego, gdyby nigdy nie zgrzeszył; że Jego chwała rzeczywiście lepiej służyła rasie, która została odkupiona i przywrócona, niż rasie, która nigdy nie zgrzeszyła. A także, że miłość Boża okaże się doskonalsza i chwalebniejsza przez fakt, że Syna swego jednorodzonego dał dla nawrócenia i odkupienia grzeszników. I dlatego pozwolił szatanowi odnieść zwycięstwo.
Ale Bóg w swojej nieskończonej mądrości i miłosierdziu chciał zrównoważyć szalę sprawiedliwości dla ludzkości przez realną spłatę długu grzechu, a nie przez zwykłe zapomnienie o naszych grzechach, jakby je zakrywając, nie patrząc na nie. Chciał, żeby zostały zmiecione przez prawdziwą spłatę długu. Z tego powodu konieczne było, aby Jego Syn przyjął ludzką naturę i umarł na krzyżu. A to dlatego, że aby całkowicie spłacić dług, konieczny był nieskończony akt zadośćuczynienia. Gdyż wina za jakikolwiek grzech jest mierzona przez osobę obrażoną przezeń, a Osobą obrażoną grzechem jest Bóg, który jest nieskończony. Tak więc istoty ludzkie wykonują w określony sposób nieskończony czyn, w pewien sposób, obrażając Boga i biorą na siebie nieskończony dług grzechu, który może być naprawdę zaspokojony jedynie śmiercią kogoś, kto jest zdolny do nieskończonej naprawy tegoż. Grzech śmiertelny rodzi śmierć. Ktoś musi umrzeć, aby zadośćuczynić za ten grzech i nawet gdyby każdy z nas miał oddać swoje życie, aby zadośćuczynić za swoje grzechy i grzechy rodzaju ludzkiego, to i tak nie składałoby się to na nieskończony czyn naprawczy.
Ludzka natura Chrystusa jest zatem święta nie tylko ze względu na wcielenie, przez które jest zjednoczona z drugą osobą Trójcy Świętej, ale także przez święte działanie odkupienia, dzięki któremu stała się narzędziem zwycięstwa nad Szatanem i manifestacją nieskończonej miłość Boga do grzeszników. Rany Chrystusa świadczą zarówno o Jego posłuszeństwie woli Ojca, które przezwyciężyło nasze nieposłuszeństwo i wyzwoliło nas z niewoli szatana, jak i świadczą o Jego nieskończonej miłości do grzeszników, przez którą jesteśmy przyciągani do Niego jako naszego Odkupiciela i Króla.
List do Hebrajczyków św. Pawła jest wyraźny w odniesieniu do roli Chrystusa w niebie. Mówi: Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa. W innym miejscu w tym samym liście św. Paweł mówi: Chrystus bowiem wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej świątyni, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga. Apostoł przez to rozumie, że Chrystus, jako arcykapłan, nie wchodzi do stworzonego przez człowieka Świętego Świętych, jak to czynili kapłani Starego Testamentu, budowli sakralnej zawierającej zasłonę, która została rozerwana, rozdarta w Wielki Piątek, zawierającej zasłonę, a za zasłoną znajdowała się Arka Przymierza. I składali tam ofiarę, to było Święte Świętych i wchodzili do niego raz w roku, aby odprawić bardzo święty obrzęd. I mówi, że wejście Chrystusa do nieba nie jest jako starotestamentowy kapłan wchodzący do stworzonego przez człowieka Świętego Świętych. Ale raczej wstępuje do samego nieba, do najwyższego Świętego Świętych, gdzie wstawia się za nami.
Godziło się zatem, aby ta święta natura ludzka zjednoczona z drugą osobą Trójcy Świętej wzniosła się do nieba, aby w prawdziwym Świętym Świętych, niebiańskim sanktuarium Boga, być wiecznym Arcykapłanem, tam kontynuować dzieło wstawiennictwa u Boga za grzesznikami. A On wstawia się tak, jak jest człowiekiem, ponieważ jako Bóg oczywiście nie wstawia się. To dzięki temu kapłaństwu Chrystusa w niebie, które jest możliwe dzięki Jego świętemu człowieczeństwu, ponieważ przez swoje święte człowieczeństwo jest On pomostem między Bogiem a człowiekiem.
Dzięki temu świętemu kapłaństwu Chrystusa w niebie istnieje kapłaństwo Chrystusa na ziemi, możliwe dzięki sakramentowi święceń. Tak więc kapłani, których widzicie w Kościele, którzy stają się kapłanami przez sakrament święceń, możemy powiedzieć, są jedynie kopiami Najwyższego Kapłana w niebie, który czyni święte wstawiennictwo, a o które to kapłani na ziemi nieustannie błagają w Najświętszej Ofierze Mszy i na wszystkie inne sposoby, w których udzielają sakramentów i modlą się za wiernych.
To dzięki temu wstawiennictwu naszego wiecznego Arcykapłana w niebie Święta Ofiara Mszy jest skuteczna w stosowaniu łask odkupienia na grzesznym świecie. Wzywamy tego wstawiennictwa Chrystusa, kiedy odmawiamy Najświętszą Ofiarę Mszy. Święta Ofiara Mszy jak wodospad daje światu uczynkowe łaski, których to świat potrzebuje, by nawrócić się do Boga i by pozostawać w stanie łaski. I dlatego jest to tak ważne, tak jak Mojżesz uderzył w skałę i woda wytrysnęła dla spragnionych ludzi; tak też Święta Ofiarą Mszy jest złożeniem Bogu tej samej ofiary, która tak bardzo Mu się podobała na wzgórzu Kalwarii. Ta ofiara posłuszeństwa Jemu. I unosi się do Niego jak pachnące kadzidło i dlatego używamy kadzidła na Mszy. I to podoba się Bogu przez wszystkie wieki i to jest nasza ofiara. A jest to możliwe dzięki wstawiennictwu Chrystusa, Najwyższego Kapłana w niebie. Dlatego właśnie jest On prawdziwym celebransem mszy, gdy każdy kapłan ludzki odprawia Mszę. Głównym celebransem jest nikt inny jak nasz Pan Jezus Chrystus i dlatego kapłan mówi: to jest Ciało *moje*, nie mówi: to jest Ciało Chrystusa, mówi: to jest ciało moje, jakby sam był Chrystusem. Bardzo ważne jest zrozumienie związku między Świętą Ofiarą Mszy a tym świętym wstawiennictwem kapłańskim, które Chrystus czyni w niebie.
Drugim powodem, dla którego święte człowieczeństwo pozostaje na zawsze zjednoczone z Bogiem Synem, jest to, że Chrystus chciał zjednoczyć się ze swoimi wiernymi za pośrednictwem Najświętszego Sakramentu. Gdyby pozostał na ziemi i nie dał nam Najświętszego Sakramentu, nie moglibyśmy przyjąć Go do naszych ciał i do naszych dusz. Ale wstępuje do nieba i zostawia nam Najświętszy Sakrament. Ten święty sakrament jest ciałem Chrystusa takim, jakie jest w niebie. Niemożliwe byłoby mieć taki sakrament, gdyby ciało Chrystusa, święte człowieczeństwo, nie było na zawsze zjednoczone z Bogiem Synem i dlatego też nie odrzucił swojego człowieczeństwa, ale zachował swoje człowieczeństwo by, między innymi, udzielić nam błogosławionego sakramentu ołtarza, aby przez wszystkie wieki trwała obecność Jego świętego Ciała i Krwi w Kościele.
Powodem, dla którego wielbimy w Najświętszej Eucharystii Ciało i Krew Chrystusa, czyli Jego święte człowieczeństwo, jest to, że właśnie Jego święte człowieczeństwo jest hipostatycznie zjednoczone z drugą osobą Trójcy Świętej. Oznacza to, że jego święte człowieczeństwo tworzy jedną osobę z Bogiem Synem. Nie ma dwóch osób w Chrystusie, jest jedna osoba i ta osoba jest drugą osobą Trójcy Świętej i to jest dogmat Wiary. I tak Jego święte człowieczeństwo jest zjednoczone w osobisty sposób z drugą osobą Trójcy Świętej. I dlatego jest godne naszej adoracji w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie tylko czci, ale adoracji, zginając kolana, w najściślejszym tego słowa znaczeniu, przed Jego świętym człowieczeństwem.
Rzeczywista obecność Chrystusa w Najświętszej Eucharystii umożliwia Świętą Ofiarę Mszy i Komunię Świętą. Żadna z tych rzeczy nie mogłaby się wydarzyć bez rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Czyniąc to i w Komunii świętej jest z nami zjednoczony w możliwie najściślejszy sposób. Nikt nigdy nie pomyślałby, że Bóg zjednoczy się ze swoimi stworzeniami w tak intymny sposób. Tylko Bóg mógł o tym pomyśleć. Aby nam to dać, wstępuje do nieba, a stamtąd posyła Ducha Świętego, który czyniąc Kościół Katolicki jedynym narzędziem łaski Bożej, uświęci rodzaj ludzki przez udział w życiu Bożym.
A to prowadzi nas do trzeciego powodu wstąpienia Chrystusa do nieba, którym jest Jego Mistyczne Ciało. Tak więc nie tylko zostawia swoje prawdziwe ciało i krew na ołtarzu i w naszych tabernakulach, ale pozostawia swoje Mistyczne Ciało na ziemi, to jest Jego święty Kościół. Bóg Syn zachował i uwielbił Swoje święte człowieczeństwo nie tylko po to, aby umożliwić Najświętszy Sakrament i Mszę świętą, ale także po to, by umożliwić Kościół jako przedłużenie Jego świętego Ciała. Fizyczne ciało Chrystusa uwielbione w niebie, które zawsze utrzymuje rany Jego świętej męki, umożliwia Mistyczne Ciało Chrystusa, którym jest Kościół Katolicki. Jest to przedłużenie Chrystusa w czasie w historii, działającego wśród wszystkich wiernych. Oznacza to, że Kościół Katolicki nie jest jedynie instytucją ludzką. Na tej skale zbuduję mój Kościół – powiedział. Lecz jest to instytucja tak połączona z Chrystusem, że mocą, wiarą i miłością jej członków jest połączona z samym Chrystusem, tak jak ciało jest połączone z głową. Chrystus porusza się i działa poprzez swój Kościół. Z tego powodu Kościół Katolicki we wszystkich swoich podstawowych funkcjach nauczania, rządzenia i uświęcania rodzaju ludzkiego jest nieomylny i niezniszczalny, tak jak nieomylny i niezniszczalny jest Duch Święty, tak samo jak Chrystus. Gdyż te funkcje są niczym innym jak działaniem Chrystusa przez ludzi dzięki mocy Ducha Świętego.
Ta nieomylność i niezniszczalność pozostają niezmienne w Kościele pomimo wszelkich niedociągnięć i niepowodzeń ze strony ludzkich kapłanów, a nawet prałatów. Kościół katolicki objawił i udowodnił tę nieomylność i niezniszczalność poprzez doskonałą stałość i doskonałą ciągłość doktryny, sakramentów i praktyki duszpasterskiej przez ostatnie 2000 lat. Ani razu nie zaprzeczył sobie w żadnej z tych rzeczy, doktrynie, sakramentach czy praktyce duszpasterskiej, ani razu! Z powodu tej pomocy Ducha Świętego, Ducha Bożego i Ducha Prawdy.
Jeśli jesteśmy świadkami niestałości i nieciągłości z przeszłością w naszej obecnej epoce, przez Wiarę nie możemy przypisywać tych błędów działaniu Ducha Świętego lub Chrystusowi jako głowie Kościoła, ale przypisywać je herezji i apostazji tych wybranych na prałatów. Żyjemy tym koszmarem, który przepowiedział św. Pius X. Powiedział, że jeśli moderniści dostaną swój dzień, dostaną co chcą w Kościele, to zniszczą wszystko aż do korzeni. To jest koszmar, a my żyjemy tym koszmarem. Ludzie, którzy dzięki podstępom i oszustwom weszli do Kościoła, ci, którzy są naprawdę heretykami; i przez to oszustwo zdołali dojść na wysokie stanowiska w Kościele, zdołali być wyznaczonymi na te stanowiska. A ponieważ są mianowani na te stanowiska, mają pewną wiarygodność. I oni zatruwali wiernych w ciągu ostatnich 60 lat od Vaticanum II, aż teraz wszystko jest rozsypującym się bałaganem. Jest to nie tylko rozsypujący się bałagan z punktu widzenia struktur i organizacji, ale co ważniejsze, ludzie po prostu już w nic nie wierzą. Zrobili z tego kompletny bałagan, ale dla nich był to sukces, by dostosować Kościół do czasów, dostosować Kościół do współczesnego człowieka. Więc są szczęśliwi, że odnieśli sukces. To właśnie widzimy i z jakiegoś powodu Bóg na to pozwolił. Św. Paweł powiedział, że Bóg zezwala na herezje, aby wypróbować wiernych. Mówi to w swoim liście.
Widzieliśmy więc tę niestałość i nieciągłość, ale nie możemy tego przypisać Bogu. Księża, biskupi i papieże są zdolni do grzechu, tak jak wszyscy inni. Te grzechy jednak nie są grzechami, które są jedynie ludzką słabością, namiętnością lub czymś w tym rodzaju. To są grzechy herezji i apostazji, a co gorsza, zamierzają narzucić tę herezję i apostazję tobie, mnie i wszystkim innym, jakby to była Wiara katolicka. A to niszczy i psuje samą możliwość utrzymania tych urzędów. Tak jak Dobry Pasterz nigdy nie mógłby być reprezentowany przez ludzkiego pasterza, który ma zamiar prowadzić owce nad urwisko i zrzucić je. Nie można powiedzieć, że ma moc Dobrego Pasterza, by czuwać nad swoimi owcami, jeśli ma złą intencję zniszczenia owiec. I z tego powodu są to fałszywi papieże i fałszywi biskupi, fałszywi pasterze. Gdyż karmią stado trucizną i mają intencję to robić. Nie są w stanie rządzić Kościołem Chrystusowym bez względu na godności, do jakich zostali wyznaczeni lub wybrani. Nie mają władzy nauczania, rządzenia i uświęcania Kościoła, która należy do Chrystusa i tylko do Chrystusa i tylko do tych, którym On ją daje.
Czwartym i ostatnim powodem, dla którego święte człowieczeństwo naszego Pana jest zachowane na wieki, a teraz wznosi się uwielbione do nieba, jest cześć i chwała błogosławionej dziewicy Maryi. Podstawą wszystkich tytułów chwały Matki Bożej jest Wcielenie. Jedyną ewangelią, która zawiera powód całej Jej czci, jest ewangelia Zwiastowania. A jeśli spojrzycie na Jej wiele świąt w ciągu roku, prawie zawsze ewangelią jest Zwiastowanie. Bo nie ma o Niej nic więcej do powiedzenia. Ona jest Matką Boga i wszystko, co powiedziałbyś i co do Niej się odnosi, pochodzi z Jej boskiego macierzyństwa. Jest Matką Bożą, ponieważ dała święte człowieczeństwo, które Bóg przyjmie we wcieleniu. Jej syn jest Bogiem. Dlatego Ona jest Matką Bożą, to takie proste! A jeśli zaprzeczasz Bożej Matce, to musisz też zaprzeczyć wcieleniu Chrystusa. Jeśli mówisz, że powiła jedynie człowieka, to zaprzeczasz wcieleniu Chrystusa. To jak rzeczywistość i lustrzane odbicie, jeśli jedno istnieje, to drugie też musi istnieć.
Święte człowieczeństwo zatem nieustannie wskazuje na błogosławioną dziewicę Maryję. Nie możesz myśleć o naszym błogosławionym Panu, nie myśląc o błogosławionej dziewicy Marii. Jak się tu dostał? I nie możesz patrzeć na błogosławioną dziewicę Maryję, nie myśląc o naszym Panu. Dlaczego jest Ona na swojej wzniosłej pozycji, z wyjątkiem tego, że jest Matką Boga. Tak jak Chrystus obdarzył Kościół mocą zbawienia dusz w Jego imieniu, tak też obdarzył tą samą mocą swoją Matkę. Nic dziwnego, że ów protestantyzm, główny nurt protestantyzmu, polegał na zaprzeczeniu kapłaństwa, czyli zaprzeczeniu władzy Kościoła. Zaprzeczyli również mocy dziewicy Maryi, Jej mocy wstawiennictwa. Co czyni kapłan, jeśli nie wstawia się za wiernymi; co czyni Matka Boża, jeśli nie wstawia się za wiernymi; te dwie rzeczy są ze sobą ściśle powiązane. I chociaż nie jest kapłanką, jej moc wstawiennictwa u Chrystusa Najwyższego Kapłana jest tak silna, będąc Jego Matką, a co ważniejsze, mając swą wolę zjednoczoną z Jego, że nie ma łaski, która byłaby Jej odmówiona na rzecz tych, którzy są Jej oddani; bo niemożliwe jest, by prosiła Swego Syna o cokolwiek, co nie byłoby zgodne z Jego wolą. Są tak ściśle zjednoczeni w swoich duszach, w swojej woli. Przez uwielbienie świętego człowieczeństwa Ona jest również uwielbiona i nic dziwnego, że poszła za Nim do nieba z ciałem i duszą, w swoim chwalebnym Wniebowzięciu, aby tam zająć należne jej miejsce jako Królowa nieba i ziemi.
Dlatego dzisiaj nie powinniśmy być przygnębieni i przestraszeni, jak apostołowie, gdy widzą, jak nasz Pan ich opuszcza, ale powinniśmy radować się, widząc Go ostatecznie uwielbionego w niebie, gdy odchodzi z tej ziemi zepsucia i śmierci. Kto tak naprawdę chce tu zostać na zawsze? Radujemy się nie tylko z Niego, ale i z siebie. Cieszymy się, że mamy w niebie naszego wiecznego Arcykapłana, który nieustannie wstawia się za nami. Cieszymy się, że Jego uwielbione fizyczne ciało w niebie umożliwia nam Najświętszą Ofiarę Mszy i Najświętszy Sakrament Ołtarza. Cieszymy się, że Jego Ciało w niebie umożliwia nam zjednoczenie z Nim w Jego Mistycznym Ciele, którym jest Kościół Katolicki. To jest więź silniejsza nawet niż naszej duszy z naszym ciałem. Jesteśmy bardziej zjednoczeni z Chrystusem przez nasz Chrzest i członkostwo w Kościele katolickim niż nasze dusze są zjednoczone z naszymi ciałami. Siła tej więzi jest większa. I w końcu radujemy się z chwały błogosławionej dziewicy Maryi, której Syn wznosi się majestatycznie na Swój tron po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, który ponownie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych. Albowiem anioł powiedział: ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz