Kardynał Marx rezygnuje, droga synodalna wygrywa
4 czerwca 2021
Tłumaczenie polskie za:
https://akacatholic.com/cardinal-marx-resigns-synodal-path-wins/
Biorę chwilę przerwy od większej pracy, aby skomentować dziś rano wiadomości, które dominują w katolickich i wielu świeckich mediach: kardynał Marx przesyła list z rezygnacją do papieża Franciszka!
Euronews, sieć, która twierdzi, że dociera do „ponad 400 milionów domów w 160 krajach”, nazwała list „oszałamiającym”.
The Wall Street Journal zgłosił to jako „niespodziankę”.
National Catholic Reporter wtrącił się, ogłaszając rezygnację jako „szokującą”.
Opierając się na reakcji wielu tak zwanych „konserwatywnych” i „tradycyjnych” Katolików w mediach społecznościowych, najbardziej szokującym ze wszystkich, moim zdaniem, jest poziom naiwności ze strony tych, którzy powinni wiedzieć lepiej.
To wspaniała wiadomość. Krzyżyk na drogę!
Chwała niech będzie Jezusowi Chrystusowi!
Bóg sprząta dom!
Nie, przepraszam, to nie jest przykład Boga sprzątającego Swój „dom” (inaczej znany jako Kościół Katolicki), społeczeństwo, do którego tak naprawdę ani Marx, ani Bergoglio nie należą.
Nawet ci, którzy odmawiają uznania, że soborowa instytucja, której są członkami, nie jest świętą rzymską i katolicką, nie mogą zaprzeczyć, do jakiego stopnia aparat Bergogliańskiego Watykanu jest zaangażowany w wykorzystywanie public relations jako środka pchania do przodu modernistycznego programu.
„Franciszek” (znany przede wszystkim z roli „Boga niespodzianek”) może co prawda zaakceptować rezygnację Marxa, ale niezależnie od tego, co się wydarzy, w tym spektaklu jest propaganda.
Z tego, co do tej pory przeczytałem, wynika, że nie ma wielu, jeśli w ogóle, dziennikarzy osadzonych w Rzymie (lub Monachium) w dzisiejszych czasach, gdyż pytań bez odpowiedzi (i prawdopodobnie niezadanych) jest w obfitości.
Czy tylko ja zastanawiam się, w jaki sposób list rezygnacyjny Marxa stał się tak szybko i tak szeroko dostępny w języku angielskim? Innymi słowy, kto to przetłumaczył, kto jako pierwszy go opublikował i dlaczego?
Cóż, kończy się na tym, że wspaniale finansowana (a tym samym bardzo wpływowa) archidiecezja monachijska uprzejmie dostarczyła swoje własne oficjalne angielskie tłumaczenie tekstu niemieckiego, a także jedno w języku włoskim, publikując każde na swojej stronie internetowej.
Czy to standardowa procedura operacyjna?
Poszperałem trochę na stronie archidiecezjalnej i odkryłem, że spośród kilkunastu najważniejszych wiadomości opublikowanych pod nagłówkiem „Prasa” list rezygnacyjny Marxa, wraz z jego „osobistą deklaracją”, to jedyne dwa artykuły, które Archidiecezja Monachijska zdecydował się tłumaczyć dla międzynarodowej publiczności. Dlaczego?
O tej deklaracji…
Marx ujawnił w nim, że złożył list rezygnacyjny 21 maja. Najwyraźniej Francesco musi jeszcze zdecydować, czy go nie przyjąć. W międzyczasie jednak podjął co najmniej jedną ważną decyzję:
Poinformował mnie, że ten list może zostać opublikowany…
Czy Reinhard poprosił o pozwolenie na jego opublikowanie, czy też Jorge i jego opiekunowie to zasugerowali?
Ponownie, po co to wszystko publikować?
Chodzi mi o to, czy nie wystarczyłoby, aby archidiecezja wydała komunikat prasowy, w którym stwierdza, że Marx złożył rezygnację i czeka na decyzję Rzymu?
Jeśli Marx chciał udzielić wyjaśnień swoim płacącym podatki, generującym dochód owcom poprzez osobiste oświadczenie, to dobrze, ale czy konieczne było opublikowanie go i samego listu rezygnacyjnego w języku angielskim, włoskim i niemieckim?
Dalej, ludzie, wyciągnijcie twarze z Facebooka (get your faces out of Facebook) i używajcie głowy; w tej operacji nie ma nic nawet subtelnego. Jeśli jesteś wśród milionów biednych dusz, które uważają, że Marx i Bergoglio są członkami świętej hierarchii, jesteś ogrywany.
Oczywiście powodem, dla którego te teksty zostały przygotowane do międzynarodowej konsumpcji, jest to, że zawierają informacje, które zaangażowani łajdacy uważają za przydatne nie dla sprawy Chrystusa, ale dla sprawy, dla której pracowali przez całe życie klerykalne, zniszczenia Jego Kościoła.
Chociaż wątpię, czy kiedykolwiek dowiemy się na pewno, powiedziałbym, że szanse są ogromne, że zespół PR Jorge'a pomógł Marxowi w stworzeniu zarówno listu, jak i deklaracji, a wszystko to z myślą o ich globalnym rozpowszechnieniu.
Co więc mówią nam te teksty?
Głównym twierdzeniem tego listu, powtórzonym w deklaracji, jest to, że Marx chce zrezygnować, aby wziąć odpowiedzialność za „katastrofę nadużyć seksualnych przez urzędników Kościoła [sic!] w ciągu ostatnich dziesięcioleci”. Mimo to obiecuje pełnić posługę „duszpasterską” w przyszłości.
Zauważmy bardzo dobrze, że Marx nie ogranicza swoich obserwacji do sytuacji w Niemczech; w rzeczywistości stara się wyraźnie zaznaczyć zarówno w liście, jak i w deklaracji, że pragnie wpłynąć na „instytucję Kościoła jako całości”.
Zanim jednak wspomni o kryzysie związanym z wykorzystywaniem seksualnym – próbą odwrócenia uwagi, jeśli kiedykolwiek była– prawdziwy cel tego spektaklu jest jasno przedstawiony w akapicie otwierającym list:
Mam wrażenie, że znajdujemy się w „ślepym zaułku”, który – i to jest moja paschalna nadzieja – ma również potencjał, by stać się „punktem zwrotnym”.
Mamy to, klucz do dokładnego zrozumienia tego, co się dzieje:
Rezygnacja Reinharda Marxa nie dotyczy tak naprawdę katastrofy związanej z wykorzystywaniem seksualnym. Ta emocjonalnie naładowana sytuacja jest jedynie wykorzystywana w celu ułatwienia tak zwanego „punktu zwrotnego”, który sam w sobie jest niczym innym jak posoborową wersją i wkładem do Wielkiego Resetu pożądanego przez Światowe Forum Ekonomiczne i jego sojuszników.
Zauważa się, że obie organizacje stosują dokładnie tę samą strategię, przy czym każda z nich działa zgodnie z mottem: Nigdy nie pozwól, aby dobry kryzys się zmarnował.
Instytucja soborowa: Kryzys nadużyć seksualnych ujawnił poważne braki w strukturze Kościoła; dlatego musimy traktować to jako okazję do przebudowy społeczeństwa kościelnego i lepszej odbudowy! (build back better)
Światowe Forum Ekonomiczne: KOWIDOZA ujawniła zatem poważne braki gospodarcze i kulturowe w skali globalnej; musimy traktować to jako okazję do przebudowy społeczeństwa ludzkiego i lepszej odbudowy! (build back better)
Marx przywołuje frazę „punkt zwrotny” nie mniej niż trzy razy, dwa razy w liście i raz w deklaracji, ale co to właściwie oznacza? Jasno określa to w swoim liście:
Moim zdaniem punkt zwrotny w tym kryzysie jest możliwy tylko wtedy, gdy wybierzemy „drogę synodalną”, drogę, która faktycznie umożliwia „rozeznanie duchów”, jak wielokrotnie podkreślałeś i powtarzałeś w swoim liście do Kościoła w Niemczech.
Pamiętaj, niezależnie od tego, kto miał swój udział w napisaniu tego listu, jedno jest całkowicie pewne; Jorge Bergoglio chciał list i deklarację by były opublikowane, i to obejmuje ich żarliwą obronę tak zwanej „drogi synodalnej”, która jest prezentowana w liście jako ważny wyraz, jeśli pozwolisz, duchowości bergogliańskiej.
Najważniejszym wnioskiem jest po prostu to: Franciszek ewidentnie się zgadza.
Na uwagę zasługuje również stwierdzenie Marxa w deklaracji, że został zapytany przez dziennikarza „czy jeden z biskupów wziął na siebie odpowiedzialność i złożył rezygnację w świetle prezentacji sondażu [na temat kryzysu związanego z wykorzystywaniem seksualnym]”.
„Odpowiedziałem na to pytanie: »Nie«”, pisze Marx, „a także w tym przypadku coraz bardziej czułem, że tego pytania nie można po prostu odłożyć na bok”.
Innymi słowy, należy wywrzeć nacisk na innych biskupów w niemieckim biskupstwie posoborowym, aby również ustąpili!
Jest to skierowane przede wszystkim do tych, którzy nie są na pokładzie błogosławieństwa homoseksu i drogi synodalnej. Jeśli kilku zwolenników Operacji Turning Point upadnie, nieważne, misja będzie kontynuowana.
Trzeba przyznać, że sposób wykonania tej produkcji jest genialny, ponieważ stawia modernistów w sytuacji korzystnej dla wszystkich (win-win).
Jeśli zaakceptuje rezygnację Marxa, Bergoglio będzie wysławiany za swoje przywództwo w pozbyciu się Kościoła episkopalnych złoczyńców. Jednak uczynienie tego oznacza również jego zgodę z Marxem i ze sprawą, którą przedstawił w liście. Innymi słowy, przyjęcie rezygnacji jest jak powiedzenie: „Masz rację, musisz odejść z podanych powodów”, powodów, które służą jako uzasadnienie wdrożenia drogi synodalnej.
Jeśli nie przyjmie rezygnacji, co moim zdaniem jest raczej mało prawdopodobne, Bergoglio z pewnością zostanie skrytykowany, ale lider ścieżki synodalnej pozostanie na swoim miejscu wpływów, aby kontynuować agendę.
Niezależnie od tego, jak się to rozegra, zwycięzca został już wyłoniony; jest to droga synodalna. Jasne jest więc, kim są przegrani, a mianowicie biedne dusze, które nadal wierzą, że instytucja kierowana przez takich jak Marx i Bergoglio to Kościół Katolicki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz