Bitwa o katolicki etos:
Peter Kwaśniewski próbuje ocalić Reckognize-and-Resist
19 kwietnia 2021 r
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2021/04/battle-for-catholic-ethos-kwasniewski-skojec-recognize-and-resist/
Po tym, jak Steve Skojec uznał, że nie możesz się opierać…
26 marca 2021 r. znany
półtradycyjny wykładowca i emerytowany profesor teologii dr Peter Kwaśniewski
zamieścił na Facebooku wiadomość, w której próbuje ocalić stanowiące wyzwanie
teologicznie stanowisko uznania i oporu. Cały post brzmi następująco:
Czy „Recognize
and Resist” jest sprzeczne z etosem katolickim? Czy cytaty z Leona XIII innych
papieży ostatnich 150 lat mogą to wykluczyć?
Oczywiście nie
powinno się nigdy chcieć stawiać oporu krnąbrnemu papieżowi, który wypowiada
swoje prywatne i wątpliwe opinie teologiczne ze swojego tronu lub który
usiłując unikać wymogów nieomylności, sieje zamęt i błąd. To nie jest nasz
„tryb domyślny”. Ale staje się to nieuniknioną koniecznością, jeśli zaistnieje
taka sytuacja, tak jak ktoś, kto nosi broń, ma nadzieję, że nigdy nie będzie
musiał jej użyć, ale użyje jej do ochrony siebie i innych, jeśli zajdzie taka
potrzeba.
Dlatego
tradycja teologiczna często i obszernie dyskutowała, co zrobić z papieżami,
którzy atakują dobro wspólne, papieżami, którzy popadają w herezję lub ją
promują, papieżami, którzy podejmują złe decyzje dyscyplinarne. Fakt, że
ultramontanizm zaszczepił pełen szacunku płaszcz milczenia na tej części naszej
tradycji, nie jest absolutnie żadnym powodem, aby go dziś nie odzyskiwać i nie
stosować; wręcz przeciwnie, jesteśmy tym większymi głupcami, jeśli tego nie
zrobimy.
Wydaje się, że
wszystko wraca do definicji Watykanu I z 1870 roku: co to znaczy, a czego nie
(i nie może) znaczy. Od samego początku był on przyjmowany w sposób
maksymalistyczny przez jego zwolenników, a ten teologoumenon został przyjęty
przez papieży, takich jak Leon XIII. Newman, wśród innych wielkich świateł,
potraktował to w sposób minimalistyczny i przekonywał, że tak powinno być,
jeśli nie chcemy zniekształcać prawdy. Nie powinno mieć dla nas znaczenia, że
trend teologiczny jest obecnie maksymalistyczny, ponieważ opinia nie tworzy
dogmatu.
Wreszcie, jak
argumentowałem w wielu artykułach w OnePeterFive, jeśli znajdujemy się w
bezprecedensowym krachu, dlaczego mielibyśmy myśleć, że wykopywanie cytatów
sprzed 100 lub 150 lat od papieskich maksymalistów - nawet tych, którzy zajmują
ten tron – wyjaśni, a znacznie mniej rozwiąże, nasz obecny kryzys? Historia
Kościoła nie działa jak ćwiczenie polegające na „kolorowaniu według liczby” i
chociaż możemy znaleźć zasady i podobieństwa, nie możemy oczekiwać, że każde
nowe wyzwanie da się całkowicie rozwiązać za pomocą dostępnych narzędzi. To
jest cały powód, dla którego ma miejsce rozwój doktryny: narzędzia okazują się
nieodpowiednie i muszą zostać zmodyfikowane lub uzupełnione, aby sprostać nowym
wymaganiom. (Chociaż w naszym przypadku pomogłoby to przede wszystkim, gdybyśmy
nie *zapomnieli* narzędzi, które mieliśmy już w minionych stuleciach).
(Peter
Kwaśniewski, post na Facebooku z 26 marca 2021 r. godz. 10:14)
https://www.facebook.com/story.php?story_fbid=3717605538294265&id=100001345673649
Nie jest jasne, co spowodowało
interwencję Kwaśniewskiego. Novus Ordo Watch od lat krytykuje i odrzuca
stanowisko „uznaj i oprzyj się”, w tym własne artykuły profesora na ten temat,
bez większej reakcji ze strony profesora. Dlaczego więc dr K zdecydował się
teraz zabrać głos?
https://novusordowatch.org/sedevacantism/
https://novusordowatch.org/tag/peter-kwasniewski/
Najbardziej prawdopodobnym
wyjaśnieniem jest coś, co dzień wcześniej opublikował na Twitterze Steve Skojec
z popularnej witryny One Peter Five,
a mianowicie:
https://twitter.com/SteveSkojec/status/1375182834810281986
[ZDJĘCIE]
W przypadku, gdy powyższy obraz
się nie ładuje, tekst tweeta Skojeca brzmi: „Więc w pewnym momencie świat
tradycji będzie musiał uporać się z faktem, że Recognize n 'Resist, choć
szlachetny i uzasadniony, jest dość sprzeczny z autentycznym etosem katolickim.
Nienawidzę tego mówić, ale wydaje się, że sedewakantyści ma rację” (25 marca
2021 o 16:28). Następnie jest osadzony link do następującego posta Novus Ordo
Watch:
https://novusordowatch.org/2014/04/pope-leo13-against-recognize-and-resist/
Tweet Skojeca wywołał spory wątek
dyskusyjny, do którego ludzie mają dostęp poniżej. Wygląda na to, że Skojec
przełamał pseudo-dogmat „Wszystko oprócz sedewakantyzmu” i należy go za to
pochwalić.
https://twitter.com/SteveSkojec/status/1375182834810281986
https://novusordowatch.org/2017/04/anything-but-sedevacantism/
Nic dziwnego, że dr Kwaśniewski
był zaniepokojony takim rozwojem sytuacji. Biorąc pod uwagę, że wkład dr K był
wielokrotnie prezentowany w One Peter
Five i biorąc pod uwagę, że jego język w poście na Facebooku odpowiada
językowi Skojeca - obaj używają wyrażenia „antytetyczny wobec etosu
katolickiego” - wydaje się całkiem jasne to właśnie wywołało jego publiczną
reakcję.
W każdym razie sprawiedliwe jest,
aby publiczna wiadomość dr K na Facebooku otrzymała publiczną odpowiedź, a
Novus Ordo Watch z przyjemnością się na to zgadza.
Przeanalizujmy krok po kroku jego
argumenty. Kwaśniewski zaczyna od ujęcia sprawy w sposób sprzyjający jego
stanowisku od samego początku. Pyta:
Czy „Recognize
and Resist” jest sprzeczne z etosem katolickim? Czy cytaty z Leona XIII [i]
innych papieży ostatnich 150 lat mogą to wykluczyć?
Ten sposób wyrażenia sprawy
bagatelizuje tradycyjne katolickie
nauczanie Magisterium, sprowadzając je do zwykłych „cytatów” papieży z przeszłości.
Jednak nawet wtedy należałoby się zastanawiać, dlaczego, skoro „papieskie
cytaty” mają niewielki odwieczny autorytet lub znaczenie, należy zwracać uwagę
na sprzeczne z nimi cytaty współczesnych
świeckich.
Oczywiście nie
powinno się nigdy chcieć stawiać oporu krnąbrnemu papieżowi, który wypowiada
swoje prywatne i wątpliwe opinie teologiczne ze swojego tronu lub który
usiłując unikać wymogów nieomylności, sieje zamęt i błąd. To nie jest nasz
„tryb domyślny”.
Kwasniewski kontynuuje niesłuszne
wrabianie. Widzi całe Magisterium Novus Ordo jako po prostu papieża, który „wypowiada
swoje prywatne i wątpliwe opinie teologiczne ze swojego tronu” lub „sieje zamęt
i błąd” w wygodnie nie-nieomylny sposób.
Jednak to, czego nie bierze się pod uwagę, to fakt, że udając przez chwilę, że
Kościół Vaticanum II byłby w rzeczywistości Kościołem Katolickim, wszystkie te
błędy zostały zaproponowane i uchwalone autorytatywnie
jako część oficjalnego Magisterium, a zatem są wiążące dla sumienia i co najmniej całkowicie bezpieczne do przestrzegania, nawet jeśli były one jedynie
opcjonalne.
Być może powinniśmy przypomnieć
ekipie uznającej i opierającej się dokładnie, w jaki sposób cała posoborowa
nowa religia - i tak, oni sami uznają ją za nową
religię, tak jak wtedy, gdy Steve Skojec napisał, że „przedsoborowe i
posoborowe warianty katolicyzmu nie są tą samą religią” - była nauczana i
ustanowiona od samego początku, a mianowicie w każdym typie oficjalnego,
autorytatywnego dokumentu.
https://onepeterfive.com/vigano-vatican-ii-marked-the-beginning-of-a-false-parallel-church/
Ponieważ wierzą, że „papieże”
Novus Ordo są prawdziwymi Papieżami, resistersi muszą przyznać, że Nowa Religia
została narzucona za pomocą wszystkich następujących oficjalnych i
autorytatywnych środków:
• dogmatycznych
konstytucji soboru ekumenicznego, ratyfikowanych i uroczyście ogłoszonych przez
Wikariusza Chrystusa
•
duszpasterskich konstytucji soboru ekumenicznego, ratyfikowanych i uroczyście
ogłoszonych przez Wikariusza Chrystusa
• dekretów i
deklaracji soboru powszechnego, ratyfikowanych i uroczyście ogłoszonych przez
Wikariusza Chrystusa
• papieskich
konstytucji apostolskich
• papieskich
listów apostolskich
• papieskich
adhortacji apostolskich
• encyklik
papieskich
• alertów
papieskich, kazań, wywiadów
• uroczystych
papieskich dekretów kanonizacyjnych
• dokumentów i
decyzji Kurii Rzymskiej zatwierdzonych przez Papieża
•
uniwersalnych praw dyscyplinarnych
• obrzędów
liturgicznych / sakramentalnych
•
zatwierdzonych katechizmów
Prawdopodobnie są i inne, ale te
są najbardziej oczywiste i na pewno wystarczą, aby stwierdzić: religia Novus
Ordo jest oficjalną religią tego Nowego Kościoła, który stworzyli. Nie mówimy o
kilku błędnych pomysłach, które prześlizgnęły się przez szczeliny i czasami są
potwierdzane w jakimś niestrzeżonym prywatnym wywiadzie. Mówimy o oficjalnych
aktach kościoła Novus Ordo, od zatwierdzonych przez „papieża” dekretów soboru
ekumenicznego po notatki sporządzone na zajęciach z katechizmu w miejscowej
parafii. Stwierdzenie czegokolwiek innego jest po prostu nieprawdą. Jak to
kiedyś ujął Steve Skojec, nastąpiła „rekonfiguracja całej religii Katolickiej”.
https://onepeterfive.com/the-novus-ordo-paradigm-what-it-is-and-why-it-matters/
Kiedy zostają zepchnięci do kąta
i zmuszeni do przyznania się, że tak, nowa religia została narzucona za pomocą (rzekomego) Magisterium, całkiem publicznie
i oficjalnie, pół-tradycjonaliści instynktownie domyślają się, że to nie ma znaczenia ponieważ nie było to
nauczane nieomylnie, a Magisterium
Kościoła (podobno) nauczało w przeszłości
błędu. Dlatego już widzieliśmy, jak Kwaśniewski spieszył się, by zapewnić,
że Franciszek i jego poprzednicy Novus Ordo „usilnie unikali wymogów
nieomylności”. Ale czy naprawdę tak było?
https://novusordowatch.org/2020/06/athanasius-schneider-council-of-florence-holy-orders/
Zgodnie z tradycyjną teologią
katolicką nieomylność Kościoła rozciąga się nie tylko na wypowiedzi ex cathedra, ale także na kanonizację
świętych, ogłaszanie powszechnych praw dyscyplinarnych oraz zatwierdzanie
obrzędów liturgicznych / sakramentalnych. Wystarczy skupić się tylko na jednym
z nich:
c) Kościół
jest również nieomylny w kanonizowaniu świętych, ponieważ, jak mówi Benedykt
XIV: „Kościół powszechny nie może być wprowadzony w błąd w sprawach moralnych
przez Papieża; ale tak by się stało, gdyby nie był nieomylny w kanonizacji
świętych”. W akcie kanonizacji Kościół ogłasza świętego wzorem cnoty; nakazuje
wszystkim wiernym, aby Go szanowali, i zachęca wszystkich do naśladowania jego
życia. Gdyby Kościół mógł się pomylić w tej sprawie, wierni zostaliby
wprowadzeni w poważny błąd naśladując życie grzesznika i szanując tego, kto
jest na zawsze oderwany od przyjaźni z Bogiem.
d) Przed
kanonizacją osoby Kościół zazwyczaj żąda dowodów, że za jej wstawiennictwem
dokonano określonej liczby cudów. Ponieważ Kościół posługuje się swoim
autorytetem, aby osądzać autentyczność tych cudów, może to uczynić z nieomylnym
osądem, jeśli zechce. Nie jest to jednak w zwyczaju Kościoła ani przed
kanonizacją, ani w trakcie aktu kanonizacji. Dekret dotyczy świętości osoby
kanonizowanej, a nie autentyczności dokonanych cudów; są one jedynie zachętą
dla Kościoła do wykonywania nieomylnego autorytetu w kanonizowaniu danej osoby.
(Rev. E. Sylvester Berry, The Church of Christ: An Apologetic and Dogmatic
Treatise [St. Louis, MO: B. Herder Book Co., 1927], str. 509-510)
https://archive.org/details/TheChurchOfChristAnApologeticAndDogmaticTreatiseBerryRev.E.Sylvester5729.o/mode/1up
14 października 2018 r. „Papież”
Franciszek uroczyście oświadczył podczas ceremonii kanonizacyjnej „Papieża”
Pawła VI (zwróć uwagę na autorytatywny język):
Na cześć Trójcy
Przenajświętszej, wywyższenie wiary katolickiej i wzrost życia
chrześcijańskiego, autorytetem naszego Pana Jezusa Chrystusa i Świętych
Apostołów Piotra i Pawła oraz naszą własną, po należytych rozważaniach i
częstych modlitwach o boską pomoc i po zasięgnięciu rady wielu naszych braci
biskupów, ogłaszamy i definiujemy błogosławionego Pawła VI, Oscara
Arnulfo Romero Galdameza, Franciszka Spinellego, Vincenta Romano, Marię
Katarzynę Kasper, Nazarię Ignacię od Świętej Teresy od Jezusa March Mesa i
Nunzio Suprizio jako świętych i wpisujemy ich do grona Świętych,
postanawiając, że jako tacy mają być czczeni przez cały Kościół. W imię
Ojca i Syna i Ducha Świętego”.
(podkreślenie
dodane)
http://www.vatican.va/news_services/liturgy/libretti/2018/20181014-libretto-canonizzazione.pdf
Więc co się wtedy stało? Czy
Piotr Kwaśniewski przyjął ten dekret, ten nakaz, tę ratyfikację? Czy zgodził
się, że powinien teraz czcić Pawła VI i uznać go za świętego katolickiego?
Krótko mówiąc, czy pokornie się poddał?
Oczywiście nie. Zamiast tego
argumentował: „Dlaczego nie potrzebujemy (i nie powinniśmy) nazywać Pawła VI„
świętym ” ”.
https://onepeterfive.com/paul-vi-not-saint/
Nie ma nic lepszego niż Wikariusz
Chrystusa, który uroczyście ogłosił całemu Kościołowi, że poprzedni Papież jest
teraz świętym w niebie i powinien być czczony przez wszystkich, a następnie
świecki teolog „wyjaśnia” w poście internetowym, dlaczego tak naprawdę nie jest
i nikt nie powinien zwracać większej uwagi na dekret papieski.
Zilustrowaliśmy ten absurd w
następującym memie:
[MEM]
Nawet gdyby ktoś upierał się, że
kanonizacja świętych nie jest
nieomylna, absurd pozostaje, bo oczywiście osąd Piotra Kwaśniewskiego lub
któregokolwiek z jego kolegów też nie jest nieomylny.
Nieomylność to popularny w tym
wszystkim blef, którego dr K stara się wykorzystać jako swojego asa. Jednak tak
naprawdę nie chodzi o nieomylność; chodzi o autorytet:
https://novusordowatch.org/2019/03/catholics-assent-non-infallible-teaching/
Kiedy wszystko inne zawodzi, Resistersi
lubią usunąć wszelkie pozostałe przeszkody dla swojego stanowiska, twierdząc,
że nic nie jest magisterialne, jeśli jest
złe, więc nie można im zarzucić, że odmówili poddania się Magisterium,
odrzucając wszystkie błędy religii Novus Ordo. Twierdzenie to jest szczególnie
zabawne, ponieważ zaprzecza wcześniejszemu argumentowi, że Kościół nauczał
błędu w przeszłości, a także sprawia, że katolickie magisterium jest zawsze i
z definicji nieomylne - jest to dokładnie to, o czym pół-tradycjonaliści przy
innych okazjach gwałtownie dyskutują (i słusznie).
Wracając teraz do posta
Kwaśniewskiego na Facebooku:
To, że
[opieranie się fałszywym naukom krnąbrnego papieża] nie jest nasz „tryb domyślny”. Ale staje się
to nieuniknioną koniecznością, jeśli zaistnieje taka sytuacja, tak jak ktoś,
kto nosi broń, ma nadzieję, że nigdy nie będzie musiał jej użyć, ale użyje jej
do ochrony siebie i innych, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Zatem zdaniem emerytowanego
profesora teologii poddanie się papieskiemu nauczaniu jest słuszne, chyba że
odmowa takiego poddania (znana również jako „schizma”) stanie się „nieuniknioną
koniecznością”. Uważa, że może wyrwać się z tej wyraźnej zniewagi wobec etosu
katolickiego, uznając ją za hojny status „nie naszego trybu domyślnego”.
Krótko mówiąc: dr K uważa, że Katolicy
muszą zgadzać się z Papieżem tak długo,
jak długo się nie myli. Muszą mu podporządkować się tak długo, jak długo ich nie sprowadzi na manowce. A kto to oceni?
Oczywiście każdy wierzący! Kwaśniewski i jego współwyznawcy uważają, że poza
wąskimi granicami nieomylnych stwierdzeń ex
cathedra Papież jest całkiem zdolny do wprowadzenia całego Kościoła w
herezję i błąd! Ale jaka to byłaby boska ochrona i gdzie jest to nauczane w
ciągu 1900 lat katolickiego Magisterium?
Oczywiście nigdzie. W
rzeczywistości, gdyby nauczano tego gdziekolwiek, z pewnością wiedziałby o tym
św. Robert Bellarmin (1542-1621), Doktor Kościoła. Zamiast tego uczył:
Papież jest
Nauczycielem i Pasterzem całego Kościoła, dlatego cały Kościół jest tak
zobowiązany do słuchania go i naśladowania go, że gdyby się mylił, cały Kościół
by się mylił.
Teraz nasi
przeciwnicy odpowiadają, że Kościół powinien go słuchać, o ile naucza
poprawnie, ponieważ Boga trzeba słuchać bardziej niż ludzi.
Z drugiej
strony, kto oceni, czy Papież nauczał słusznie, czy nie? Albowiem nie do owcy
należy osądzanie, czy pasterz błąka się, nawet szczególnie w tych sprawach,
które są naprawdę wątpliwe. Ani też chrześcijańskie owce nie mają lepszego
sędziego ani nauczyciela, do którego mogłyby się zwrócić. Jak wykazaliśmy
powyżej, z całego Kościoła można się odwołać do Papieża, nikt nie może się od
niego odwołać; dlatego koniecznie cały Kościół będzie się mylił, jeśli Papież
będzie się mylił.
(De Romano Pontifice, księga IV, rozdział
3; tłumaczenie.)
Tradycyjne Magisterium papieskie
jest właściwie całkiem jasne i kładzie nacisk na funkcję i znaczenie urzędu
papieskiego:
Ten tron
[Piotra] jest ośrodkiem katolickiej prawdy i jedności, to znaczy głową, matką i
nauczycielką wszystkich Kościołów, którym należy ofiarować wszelki szacunek i
posłuszeństwo. Każdy kościół musi się z nim zgodzić ze względu na jego większy
prymat - to znaczy ci ludzie, którzy są wierni pod każdym względem….
Teraz wiecie
dobrze, że najgroźniejsi wrogowie religii katolickiej zawsze toczyli zaciekłą
wojnę przeciwko temu tronowi, ale bez powodzenia; w żadnym wypadku nie ignorują
faktu, że sama religia nigdy nie może się zachwiać i upaść, podczas gdy ten tron
pozostaje nienaruszony, Tron, który spoczywa na skale, którego dumne bramy
piekielne nie mogą obalić i w którym jest cała i doskonała solidność Religii
chrześcijańskiej. Dlatego też, ze względu na waszą szczególną wiarę w Kościół i
szczególną pobożność w stosunku do tego samego Tronu Piotra, zachęcamy was do
kierowania nieustannymi wysiłkami, aby wierni mieszkańcy Francji uniknęli
podstępnych oszustw i błędów tych spiskowców i rozwinęli bardziej synowską
miłość i posłuszeństwo tej Stolicy Apostolskiej. Bądźcie czujni czynem i
słowem, aby wierni wzrastali w miłości do Stolicy Apostolskiej, czcili ją i
przyjmowali z całkowitym posłuszeństwem; powinni wykonywać wszystko, czego sama
Stolica uczy, postanawia i dekretuje.
(Papież Pius IX, Encyklika Inter Multiplices, nn. 1,7)
Jeżeli zaś
teraz mamy pociągnąć granice owego poddania woli, to niechaj nikt nie sądzi, że
Pasterzom Kościoła, a zwłaszcza rzymskiemu Papieżowi należy być posłusznym
jedynie tylko co do spraw należących do prawd wiary, których odrzucanie jest
kacerstwem. Nie byłoby nawet i to wystarczającym, gdyby kto tylko i na te nauki
całkowicie się godził, których jeszcze nie zatwierdzono uroczystym wyrokiem,
ale które jako objawienie Boskie przedstawia nauka Kościoła, o których Sobór
Watykański mówi, że muszą zostać utrzymane "w wierze Boskiej i
katolickiej" . Prócz tego wszystkiego bowiem jest to obowiązkiem
chrześcijan, aby się w ogóle dali pouczać i prowadzić przez Biskupów, a zwłaszcza
przez rzymskiego Papieża.
Rzecz sama
mówi za siebie, że chodzi tu o coś zupełnie naturalnego. To bowiem, co zawiera
objawienie Boskie, dotyczy częścią Boga, częścią ludzi, częścią zaś rzeczy
koniecznych ku wiecznemu zbawieniu ludzkości. Kościół wydaje rozporządzenia
według prawa Boskiego tak w materiach wiary, jak i co do tego, co mamy czynić w
ogóle, a rzymski Papież odnośnie rozporządzenia wydaje dla całego Kościoła.
Dlatego też
musi być przedstawionym powadze i uznaniu Papieża, co zawiera właściwie
objawienie Boskie, które z nauk są z nim w zgodzie, a które od niego odstępują;
Papież też jedynie może wykazać, co jest dozwolonym, a co niedozwolonym; co
mamy czynić, a czego czynić nie wolno, jeżeli pragniemy dostąpić wiecznego
zbawienia; inaczej Papież nie mógłby dla ludzi być niewątpliwym i pewnym
tłumaczem słowa Bożego, nie mógłby on też być dla nich wytrawnym przewodnikiem
w wędrówce doczesnego życia.
(Papież Leon
XIII, Encyklika Sapientiae Christianae,
21-22, 24)
Ale znowu zaczynamy wyciągać
papieskie cytaty sprzed ponad 100 lat…
Nie chodzi o to, że to nauczanie
o papiestwie jest anomalią „ultramontanistyczną” ograniczoną do XIX wieku, jak
zdaje się sugerować dr Kwaśniewski. Taką samą jasną doktrynę można znaleźć na
przykład w szóstym wieku:
(Bo) wiecie,
że Pan głosi w Ewangelii: Szymonie, Szymonie, oto szatan chciał cię mieć, aby
cię przesiać jak pszenicę; ale prosiłem Ojca za ciebie, aby twoja wiara nie
ustała; a raz nawróciwszy się, utwierdzaj swoich braci [Łk 22: 31-32].
Uważajcie,
najdrożsi, że Prawda nie mogła kłamać, ani też wiara PIOTRA nie będzie mogła
zostać zachwiana ani zmieniona na zawsze. Bo chociaż diabeł chciał przesiać
wszystkich uczniów, Pan świadczy, że Sam poprosił o samego PIOTRA i chciał, aby
inni zostali przez niego utwierdzeni; jemu również, ze względu na większą
miłość, jaką okazywał Panu przed resztą, powierzono troskę o karmienie owiec
[por. J 21,15 n.]; Jemu też przekazał klucze królestwa niebieskiego i na nim
obiecał zbudować swój Kościół i zaświadczył, że bramy piekielne go nie przemogą
[por. Mt 16, 16n.]. Ale ponieważ wróg rodzaju ludzkiego aż do końca świata nie
powstrzymuje się od siewu kąkolu [Mt 13:25] nad dobrym nasieniem w Kościele
Pańskim, a zatem, by nie było, aby ktokolwiek ze złośliwą gorliwością podszeptem
diabła ośmielił się wprowadzić pewne zmiany i wyciągnąć wnioski dotyczące
integralności wiary - i (aby) z tego powodu wasze umysły nie mogły wydawać się
zaniepokojone, uznaliśmy za konieczne w naszym obecnym liście napominać ze
łzami, abyście powrócili do serca waszej Matki Kościoła i aby przesłać wam
satysfakcję co do integralności wiary….
(Papież
Pelagiusz II, List apostolski Quod ad
Dilectionem; Denz.246)
Wiele innych podobnych cytatów
jest dostępnych na naszej specjalnej stronie z zasobami:
https://novusordowatch.org/the-catholic-papacy/
Jak zauważono w naszym ostatnim
TRADCAST EXPRESS 130, ludzie, którzy uznają i opierają się, skutecznie wierzą,
że tym, co ostatecznie powstrzymuje bramy piekła przed zwycięstwem (por. Mt
16,18), nie jest wcale Papież i jego nauczanie; to raczej ci, którzy sprzeciwiają się papieskiemu nauczaniu „w razie
potrzeby”! To jest teologiczne samobójstwo!
https://soundcloud.com/novusordowatch/tradcast-express-130
Wracając teraz do posta dr K na
Facebooku:
Dlatego
tradycja teologiczna często i obszernie dyskutowała, co zrobić z papieżami,
którzy atakują dobro wspólne, papieżami, którzy popadają w herezję lub ją
promują, papieżami, którzy podejmują złe decyzje dyscyplinarne. Fakt, że
ultramontanizm zaszczepił pełen szacunku płaszcz milczenia na tej części naszej
tradycji, nie jest absolutnie żadnym powodem, aby go dziś nie odzyskiwać i nie
stosować; wręcz przeciwnie, jesteśmy tym większymi głupcami, jeśli tego nie
zrobimy.
To, że papieże mogą sprawiać
kłopoty poza swoim Magisterium, że mogą zbłądzić moralnie w życiu osobistym, że
mogą wydawać złe przykazania jednostkom i że mogą podejmować nierozważne
decyzje dyscyplinarne dla Kościoła, może być łatwo uznane, zgodnie z nauczaniem
Kościoła w tych sprawach; lecz obejmuje to:
… Kościół
otrzymał z wysoka obietnicę, która gwarantuje mu zwycięstwo z każdą ludzką
słabością. Jakie to ma znaczenie, że ster symbolicznej barki został powierzony
słabym rękom, kiedy Boski Pilot stoi na mostku, gdzie, choć niewidzialny,
obserwuje i rządzi? Błogosławiona niech będzie siła jego ramienia i mnogość
Jego miłosierdzia!
(Papież Leon
XIII, Alokucja do kardynałów, 20 marca 1900; fragment Papal Teachings: The Church, s.349).
Papież ma
boskie obietnice; nawet w swoich ludzkich słabościach jest niezwyciężony i
niewzruszony; jest posłańcem prawdy i sprawiedliwości, zasadą jedności
Kościoła; jego głos potępia błędy, bałwochwalstwa, przesądy; potępia
nieprawości; kocha miłość i cnotę.
(Papież Pius
XII, Przemówienie Ancora Una Volta,
20 lutego 1949)
https://novusordowatch.org/2017/04/faith-authority-disobedience/
Jak zatem prof. Kwaśniewski może
próbować przemycić „papieży, którzy popadają w herezję lub ją promują”,
„papieży, którzy atakują dobro wspólne” i „papieży, którzy podejmują złe
decyzje dyscyplinarne”?
W rzeczywistości kwestię
„heretyckiego papieża” (Papa Haereticus)
należy dalej podzielić na dwie odrębne idee:
• Papież,
który uporczywie wyznaje herezję jako osoba prywatna
• Papież
nauczający herezji w swoich oficjalnych aktach Magisterium
Nie można całkowicie wykluczyć
pierwszej możliwości; jednak gdyby to się kiedykolwiek wydarzyło, taki Papież
natychmiast przestałby być Papieżem, ponieważ przestałby być członkiem
Kościoła. Na tym właśnie polegają niekończące się kontrowersje wokół
„heretyckiego papieża”.
https://novusordowatch.org/2019/05/open-letter-francis-heresy-sedevacantist-analysis/
https://novusordowatch.org/2019/05/bouix-on-heretical-pope/
Druga alternatywa jest absolutnie
niemożliwa, ponieważ jest sprzeczna z dogmatem, że Papież jest bezpiecznym
przewodnikiem w wierze i moralności dla całego Kościoła. Chociaż nie całe jego
nauczanie jest zawsze nieomylne,
gwarantuje się, że zawsze będzie ono bezpieczne,
co wynika na przykład z dogmatycznej konstytucji Soboru Watykańskiego I, Pastor Aeternus.
https://novusordowatch.org/2019/03/francis-papacy-test/
W swoim De Romano Pontifice, księga IV, rozdział 6, św. Robert Bellarmin
jasno stwierdził, że „do tego momentu żaden [papież] nie był heretykiem, a na
pewno nie można udowodnić, że którykolwiek z nich był heretykiem; dlatego jest
to znak, że czegoś takiego nie może być”. Na Soborze Watykańskim I w 1870 r. to
pytanie również się pojawiło, a komisja doktrynalna soboru odpowiedziała na nie
bezpośrednio, o czym wspomniał abp. John Purcell z Cincinnati, który był
uczestnikiem świętego zgromadzenia:
Pewien kardynał
postawił również pytanie: „Co zrobić z Papieżem, jeśli zostanie heretykiem?”
Odpowiedziano, że nigdy nie było takiego przypadku; Sobór Biskupów
mógłby go usunąć z urzędu za herezję, gdyż od chwili, gdy staje się
heretykiem, nie jest głową ani nawet członkiem Kościoła. Kościół nie byłby
nawet przez chwilę zobowiązany do słuchania go, kiedy zacząłby nauczać
doktryny, o której Kościół wie, że jest fałszywą doktryną, i przestałby być
papieżem, będąc zdetronizowanym przez samego Boga.
Gdyby na
przykład Papież powiedział, że wiara w Boga jest fałszywa, nie bylibyście
zobowiązani do wiary w to lub gdyby zaprzeczył wyznaniu wiary: „Wierzę w Jezusa
Chrystusa” itd. Przypuszczenie takie jest szkodliwe dla Ojca Świętego w
samej idei, ale służy do ukazania pełni, z jaką rozważano ten temat i
obszernej myśli poświęconej każdej możliwości. Jeśli zaprzecza
jakiemukolwiek dogmatowi Kościoła wyznawanemu przez każdego prawdziwego
wierzącego, nie jest on papieżem bardziej niż ty lub ja; pod tym względem
dogmat o nieomylności jest niczym jako artykuł doczesnego rządu lub przykrywka
dla herezji.
(Abp. John B. Purcell, cytowany w
Rev. James J. McGovern, Life and Life
Work of Pope Leo XIII [Chicago, IL: Allied Printing, 1903], s. 241; imprimatur - Abp. James Quigley z
Chicago; podkreślenie dodane.)
Dlatego postępowanie Petera
Kwaśniewskiego tak, jakby okazjonalny „heretycki papież” był czymś zupełnie
normalnym w historii Kościoła, przykrywanym jedynie przez nierozsądnych
„ultramontanistów” w XIX wieku, po prostu jest niezgodne z faktami.
Czym w ogóle jest ultramontanizm?
Encyklopedia Katolicka definiuje go jako „termin używany do określenia
integralnego i czynnego Katolicyzmu, ponieważ uznaje za swego duchowego
zwierzchnika papieża, który w większej części Europy mieszka poza górami (ultra montes), to znaczy: za Alpami”.
Tak więc ten sam encyklopedyczny wpis odnotowuje nieco później: „Dla Katolików
zbędne byłoby pytanie, czy ultramontanizm i katolicyzm to to samo: z pewnością
ci, którzy zwalczają ultramontanizm, w rzeczywistości zwalczają Katolicyzm,
nawet jeśli wyrzekają się chęci przeciwstawiania się mu”.
https://www.newadvent.org/cathen/15125a.htm
Rzeczywiście, ultramontanizm to
po prostu Katolicyzm! Fakt, że prof. Kwasniewski próbuje go użyć w sposób
lekceważący lub przynajmniej negatywny, świadczy o tym, że on sam jest w pewnym
sensie gallikaninem, gdyż termin „ultramontanizm”, jak informuje nas Catholic Dictionary Donalda Attwatera,
został „wymyślony przez galikańczyków, aby opisać doktryny i zasady, które
podtrzymywały pełną władzę Stolicy Apostolskiej ”- o zgrozo! W tym samym wpisie
zauważono, że termin ten był szeroko stosowany w czasach I Soboru Watykańskiego
„i nadal jest czasami, zwykle przez niekatolickich ludzi mających kontrowersje,
[używany] do opisania prawdziwej lub domniemanej przesady papieskich
prerogatyw…”.
Być może dr K był po prostu
szczęśliwy, że znalazł przerażająco brzmiący „-izm”, który spoliczkował swoich
przeciwników, ale prawdziwym Katolikom to nie przeszkadza bardziej niż
papieżowi Piusowi IX:
Jest to z
pewnością rzecz godna pożałowania, Drogi Synu umiłowany, że nawet wśród Katolików
można spotkać ludzi, którzy chwaląc się imieniem [Katolików], okazują się
całkowicie przesiąknięci skorumpowanymi zasadami i trzymają się ich z takim uporem,
że nie są oni już w stanie poddać swoich umysłów z uległością orzeczeniu
Stolicy Apostolskiej, gdy orzeczenie to jest im przeciwne, nawet jeśli
potwierdziły to powszechne opinie i zalecenie Episkopatu. Idą jeszcze dalej i
czyniąc postęp i szczęście społeczeństwa zależnymi od tych zasad, starają się
wprowadzić Kościół do swojego sposobu myślenia. Biorąc pod uwagę, że tylko oni
są mądrzy, nie rumienią się, aby nadać nazwę „partii ultramontańskiej” całej
katolickiej rodzinie, która myśli inaczej.
(Papież Pius
IX, List apostolski Dolendum profecto;
w: Papal Teachings: The Church, nr
332)
Ale to też jest tylko jeden z
tych „papieskich cytatów” sprzed dawnych czasów.
Niestety, musimy wrócić do
wiadomości dr K na Facebooku:
Wydaje się, że
wszystko wraca do definicji Watykanu I z 1870 roku: co to znaczy, a czego nie
(i nie może) znaczy. Od samego początku był on przyjmowany w sposób
maksymalistyczny przez jego zwolenników, a ten teologoumenon [= twierdzenie teologiczne niepochodzące z
boskiego objawienia] został przyjęty
przez papieży, takich jak Leon XIII. Newman, wśród innych wielkich świateł,
potraktował to w sposób minimalistyczny i przekonywał, że tak powinno być,
jeśli nie chcemy zniekształcać prawdy. Nie powinno mieć dla nas znaczenia, że
trend teologiczny jest obecnie maksymalistyczny, ponieważ opinia nie tworzy
dogmatu.
Kwaśniewski ponownie próbuje
sprowadzić to wszystko do kwestii nieomylności zdefiniowanej w 1870 r., przez
co wydaje się, że wszystkie późniejsze nauki o papiestwie były po prostu jednostronną
interpretacją lub zastosowaniem dogmatu o
nieomylności, które papież Leon XIII po
prostu zaproponował jedno, a kardynał
John Henry Newman inne. Najwyraźniej
w świecie doktora Kwaśniewskiego Katolik może prezentować takie samo podejście
do nauczania Papieża, jak do pism kardynała Newmana. Jakie to dziwne!
https://novusordowatch.org/2019/10/pope-pius10-on-cardinal-newman/
Papież, musimy przypomnieć
emerytowanemu profesorowi teologii, ma autorytet nauczycielski na mocy swojego
urzędu Papieża, ponieważ jest „prawdziwym wikariuszem Chrystusa (…) głową
całego Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich Chrześcijan”. , któremu
„przez błogosławionego Piotra została dana pełna moc (…) przez naszego Pana
Jezusa Chrystusa, aby karmić, rządzić i panować nad Kościołem powszechnym”
(Sobór Florencki, Bulla Laetentur Coeli;
Denz. 694). Jego nauka jest autorytatywna, wiążąca i bezpieczna, ponieważ to on jej naucza. Papież nie
potrzebuje najpierw soboru ekumenicznego, zanim będzie mógł sprawować swoje
Magisterium. Jego nauczanie nie jest jedynie interpretacją tego, czego nauczał
poprzedni sobór ekumeniczny, ani też jego nauczanie nie jest zależne od tego,
do czego poprzedni sobór „upoważnia” go by nauczał, tak że nie mógłby nauczać
niczego, czego wcześniej nie nauczały poprzednie sobory.
W 1928 roku papież Pius XI
wyjaśnił, że „nauczający autorytet Kościoła, który w boskiej mądrości został
ustanowiony na ziemi, aby objawione doktryny pozostały nienaruszone na zawsze i
aby można je było z łatwością i bezpieczeństwem przynosić do wiadomości ludzi…
jest codziennie wykonywany przez Biskupa Rzymu i biskupów pozostających z nim w
komunii…” (Encyklika Mortalium animos,
9). To właśnie ta codzienna nauka, choć niekoniecznie nieomylna, chroni objawioną doktrynę, jak mówi
Papież Pius.
Nie jest to trudne do
zrozumienia. Gdybyśmy żyli w 1956 roku, na pewno dr Kwaśniewski nie
kwestionowałby tego. Jedynym powodem, dla którego ma z tym teraz problem, jest
to, że uznaje szereg jawnych apostatów jako papieży. To z pewnością sabotuje
całą sprawę. Ale odpowiedzią nie jest zaprzeczenie katolickiej nauce o
papiestwie, odpowiedzią jest zaprzeczenie, że oczywiści uzurpatorzy tronu
papieskiego są w rzeczywistości prawowitymi następcami św. Piotra.
Poza tym należy zauważyć, że
ktokolwiek uważa, że Sobór Watykański I nie nauczał niczego innego o
papiestwie poza dogmatem o nieomylności papieża, po prostu nie przeczytał jego
dogmatycznej konstytucji Pastor Aeternus.
Pięknie napisany tekst jest bogaty w doktryny i jest podzielony na cztery rozdziały:
1. O
ustanowieniu apostolskiego prymatu błogosławionego Piotra
2. O trwałości
prymatu błogosławionego Piotra u papieży
3. O sile i
charakterze prymatu Biskupa Rzymu
4. O
nieomylnym autorytecie nauczania Papieża
Pełny tekst Pastor Aeternus nie jest zbyt długi i jest bardzo polecany.
Dokładne przeczytanie tegoż jasno pokazuje, że jeśli jest jedno, czym nie jest Jorge Bergoglio, to jest to
Najwyższy Papież Kościoła rzymskokatolickiego. Sprawdź sam!
https://novusordowatch.org/2019/03/francis-papacy-test/
Na szczęście dotarliśmy do
ostatniego akapitu dr Kwaśniewskiego. Brzmi tak:
Wreszcie, jak
argumentowałem w wielu artykułach w OnePeterFive, jeśli znajdujemy się w
bezprecedensowym krachu, dlaczego mielibyśmy myśleć, że wykopywanie cytatów
sprzed 100 lub 150 lat od papieskich maksymalistów - nawet tych, którzy zajmują
ten tron – wyjaśni, a znacznie mniej rozwiąże, nasz obecny kryzys? Historia
Kościoła nie działa jak ćwiczenie polegające na „kolorowaniu według liczby” i
chociaż możemy znaleźć zasady i podobieństwa, nie możemy oczekiwać, że każde
nowe wyzwanie da się całkowicie rozwiązać za pomocą dostępnych narzędzi. To
jest cały powód, dla którego ma miejsce rozwój doktryny: narzędzia okazują się
nieodpowiednie i muszą zostać zmodyfikowane lub uzupełnione, aby sprostać nowym
wymaganiom. (Chociaż w naszym przypadku pomogłoby to przede wszystkim, gdybyśmy
nie *zapomnieli* narzędzi, które mieliśmy już w minionych stuleciach).
Można by pomyśleć, że ktoś, kto
nazywa się tradycyjnym Katolikiem i ogłasza na swojej własnej stronie
internetowej swój „zamiar poświęcenia swojego życia artykułowaniu i obronie
Tradycji katolickiej we wszystkich jej wymiarach”, może być zainteresowany tym,
czym dokładnie jest ta Tradycja
katolicka.
https://www.peterkwasniewski.com/about
Zamiast bezceremonialnie odrzucać
papieskie Magisterium jako zwykłe „cytaty papieskich maksymalistów sprzed 100
lub 150 lat”, które są zbyt niewygodne, by spotkać się z jego aprobatą,
powinien czytać i reklamować podręczniki teologiczne (takie jak ten https://novusordowatch.org/2016/08/sacrae-theologiae-summa-dogmatic-theology/),
które używają takich cytatów, jak i same dane, z których czerpią swoją
doktrynalną treść - i słusznie:
Nie wolno też
sądzić, że treści Encyklik nie wymagają same przez się uległości, skoro w nich
Papieże nie sprawują swej najwyższej władzy nauczania. Uczą one bowiem na
podstawie zwyczajnego posłannictwa Urzędu Nauczającego, do którego również
odnoszą się słowa: ” Kto was słucha, mnie słucha” ( Łk 10,16). Najczęściej też
to, co Encykliki wykładają i uwydatniają, już skądinąd należy do doktryny
katolickiej.
(Papież Pius
XII, Encyklika Humani generis, 20)
Ale z drugiej strony, odrzucając
lub wybiórczo akceptując papieskie nauczanie, dr K. jest tylko konsekwentny. W
końcu, dlaczego miałby bardziej szanować nauczanie papieży Leona XIII czy Piusa
IX niż nauczanie Franciszka czy Pawła VI, których również uznaje za Wikariuszy
Chrystusa? Jeśli uznawanie i opór jest wystarczająco dobre co do gęsi, dlaczego
nie miałoby być wystarczająco dobre co do gąsiora!
Zakończymy tę krytykę posta dr
Kwaśniewskiego na Facebooku jeszcze jednym cytatem słynnego papieskiego
maksymalisty Leona XIII:
Ten bowiem,
który jest Duchem prawdy, wraz z Ojcem, który jest wieczną prawdą, wraz z
Synem, który jest pochodzącą prawdą substancjalną – czerpie od obydwu razem z
istotą wszelką pełnię prawdy, jaka tylko jest i prawdy tej udziela i
obdarowuje nią Kościół zabezpieczając wciąż obecną pomocą by nie została
kiedykolwiek narażona na jakikolwiek błąd a zarodki Boskiej nauki były z każdym
dniem obficiej żywione i dostarczały dla ludów owocnego zbawienia.
Ponieważ zaś
zbawienie ludów, dla którego narodził się Kościół wymaga wyraźnie, by dar ten
tak samo był sprawowany na wieczność czasów, dlatego przez Ducha Świętego jest
dostarczane życie i moc, które zachowują i powiększają Kościół: „Ja będę prosił
Ojca i innego Pocieszyciela da wam, by pozostał z wami na wieki, Ducha prawdy”
(J 14, 16-17)
(Papież Leon
XIII, Encyklika Divinum illud, 5;
podkreślenie dodane).
Dla prof. Kwaśniewskiego ta
piękna i jasna papieska nauka jest
tylko „narzędziem”, które wtedy „uznano za nieodpowiednie” i obecanie wymaga
małego aggiornamento: „należy je
zmodyfikować lub uzupełnić, aby sprostać nowym wymaganiom” umieszczenia na
tronie św. Piotra wypluwających truciznę apostatów - w taki sposób jednak, aby
nikt w rzeczywistości nie był zarażony treścią ich Magisterium. Dla niego jest
to „rozwój doktryny”.
Niestety, trudno będzie przekonać
dr Kwaśniewskiego o jego błędach; bo jeśli nie słucha nauk magisterialnych
rzymskich papieży, dlaczego miałby go poruszyć wpis na blogu napisany przez
sedewakantystę?
Niestety, pół-tradycjonaliści
zapłacili bardzo wysoką cenę, aby przekonać samych siebie, że mają papieża.
Zapłacili samym papiestwem. W konsekwencji nie mają teraz ani papiestwa, ani
prawdziwego papieża.
Ludzie tacy jak Peter Kwaśniewski
po prostu jeszcze tego nie rozumieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz