piątek, 23 kwietnia 2021

CZTERY RZECZY OSTATECZNE - ŚMIERĆ, SĄD BOŻY, PIEKŁO i NIEBO

 

CZTERY RZECZY OSTATECZNE - ŚMIERĆ, SĄD BOŻY, PIEKŁO i NIEBO

MARCIN Z KOCHEM, O.S.F.C.

 

Tłumaczenie własne z języka angielskiego

Oryginał na stronie archive.org

CZĘŚĆ III. O PIEKLE

 

 

IV. O niektórych innych piekielnych mękach.

 

Wielu jest zdania, że niektórzy potępieni będą skazani, pośród wielu innych nieznośnych bólów, na znoszenie najbardziej przerażającego zimna.

 

Czcigodny Beda opowiada następującą anegdotę o człowieku, który nazywał się Trithelmus. Ten człowiek był niebezpiecznie chory i pewnej nocy uznano go za martwego. Następnego ranka odzyskał przytomność, ku zdziwieniu wszystkich, którzy z nim byli, i wstał z łóżka, mówiąc, że Bóg dał mu przedłużenie jego dni, aby mógł prowadzić inne życie niż dotychczas prowadził.

 

Po podzieleniu majątku między dzieci i oddaniu jego części ubogim, rozpoczął zupełnie inny tryb życia. Zamykając się w małym namiocie nad rzeką, całe dnie i noce płakał. Zimą rzucił się i zanurzył do gardła w lodowatych wodach rzeki, a potem drżący i otępiony zimnem zanurzał się w gorącej wodzie, co sprawiło mu tyle bólu, że nie mógł powstrzymać płaczu.

 

Zapytany o powód swojego dziwnego zachowania i o to, jak mógł znieść nagłe zmiany skrajnego upału i ekstremalnego zimna, odpowiedział: „Widziałem gorsze rzeczy niż to”. „Co widziałeś?” inni go pytali. Odpowiedział: „Widziałem, jak nieszczęśliwe dusze w innym świecie są wyrzucane z szalejącego ognia do lodowatego mrozu, a z lodowatego mrozu z powrotem w płonące płomienie. Kiedy zdaję sobie sprawę, co muszą znosić, liczę moje drobne cierpienia jak nic.”

 

Ta anegdota, opowiedziana przez tak poważnego i świętego człowieka, jak czcigodny Beda, pokazuje, jak straszne są męki piekielne.

 

Chrystus mówi nam o ciemnościach piekła w tych uroczystych słowach: „Związawszy ręce i nogi jego, wrzućcie go w ciemności zewnętrzne: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” (Mat. XXII. 13). Nasz Pan mówi o ciemności piekła jako o ciemności zewnętrznej, najbardziej przerażającej, najbardziej strasznej, jaka może być. Podróżnik, który zgubił drogę w lesie i jest opuszczony, czuje, jak ogarnia go bezimienny strach.

 

Jest kraina okryta cieniem śmierci, w której nie panuje porządek, ale wieczny horror. Ta ziemia to piekło. Na zgubionych ciąży przygnębiający mrok; panuje nieopisanie straszna ciemność.

 

Na tym świecie chorzy nie boją się niczego bardziej niż nocy, ponieważ czas wydaje się im płynąć tak wolno, a ich ból wydaje się podwójnie męczący. Liczą godziny, a każda wydaje się tak długa, jak noc. Czymże to będzie dla mieszkańców piekła, gdzie panuje gęsta ciemność, a noc nigdy nie ustępuje blaskowi dnia?

 

W tej straszliwej ciemności przeklęci leżą bezradni jak ślepcy lub jak ci, którym okrutnie wyłupiono oczy. Nic nie widzą, bo gryzący dym kłuje ich oczy, a trujące opary siarki niszczą ich wzrok. Wiemy, jak gęsty jest ten dym, z relacji podanej przez św. Jana: „dano jej klucz studnie przepaści. I otworzyła studnią przepaści: i wystąpił dym studnie, jako dym z pieca wielkiego” (Apok. IX. 2). I znowu: „A dym męki ich wstępować będzie na wieki wieków: ani mają odpoczynku we dnie i w nocy” (Apok. XIV. U.)

 

To są naprawdę straszne groźby, a proroctwo to przepowiada w najprostszy sposób, jaki będzie los tych, którzy są sługami grzechu i diabła. Będą dręczeni ogniem i siarką do tego stopnia, że dym ich męki będzie się unosił na wieki wieków. O straszne słowa! O niewysłowiona tortura!

 

Zastanów się, o zwiedziony grzeszniku, jakie byłyby twoje uczucia, gdybyś został zamknięty na jeden dzień w tym ciemnym i hałaśliwym lochu. Wiesz, jak nieprzyjemny, ostry dym jest dla oczu i nozdrzy; w rzeczywistości nikt nie może przebywać w nim przez kwadrans bez uduszenia i oślepienia. Jeśli tak jest na ziemi, co będzie w piekle?

 

Istnienie potępionych bardziej przypomina śmierć niż życie; jest to żywa śmierć, wieczna, nieograniczona tortura i nędza. A ponieważ powiedziano nam, że dym ich męki unosi się na zawsze, wynika z konieczności, że w piekle musi panować całkowita ciemność. W związku z tym tematem czcigodny Beda opowiada o doświadczeniach człowieka Trithelmusa (o którym już wspomniano), gdy leżał w transie i miał być martwy. Po odzyskaniu przytomności opowiadał między innymi: „Zostałem poprowadzony przez istotę odzianą w lśniące szaty przez kraj zupełnie mi nieznany, aż dotarliśmy do regionu pogrążonego w gęstej ciemności, która sprawiła, że zadrżałem ze strachu i przerażenia . Nie mogłem rozróżnić nic poza postacią mojego przewodnika. Kiedy wnikaliśmy coraz głębiej w tę ciemność, dostrzegłem pośród ciemności otchłań o ogromnej wielkości wypełnioną dymem i ponurym blaskiem, którego widok spowodował, że moje włosy stanęły dęba z przerażenia. Z tej otchłani wychodziło żałosne zawodzenie, które brzmiało tak, jakby wielu mężczyzn i kobiet poddawano okrutnym torturom i śmierci.”

 

„Ale najgorsze było to, że mój przewodnik zniknął, zostawiając mnie samego w tym strasznym miejscu. Nie potrafię opisać bolesnego lęku, który mnie ogarnął; na próżno rozglądałem się w nadziei znalezienia pomocy lub pocieszenia. Strach, który odczuwałem, był taki wielki, że pomyślałem, że umarłem.”

 

„Kiedy spojrzałem w dół, w czarną otchłań, bałem się, że wpadnę w nią i zgubię się, z ciałem i duszą. Gdyż wraz z upiornymi płomieniami, które nie wznosiły się z otchłani, pojawiły się płonące iskry, które spadały z powrotem do niej z ogłuszającym hałasem, poza tym  masy chmur przypominające siarkowy dym, które zdawały się w każdej chwili zmiatać mnie z nimi w głębiny ognistej zatoki. To były wszystkie zgubione dusze, które były unoszone w górę jak iskry z płonących kłód przez siłę podziemnego pożaru.”

 

„Tylko Bóg jeden wie, co wycierpiałem; zimny pot spłynął po całym mnie. Kiedy stałem tam w agonii, nie wiedząc, w którą stronę się zwrócić, z daleka rozległy się okrzyki śmiechu i zmieszany ze śmiechem gorzki płacz. Gdy ten hałas był bliżej, zobaczyłem wiele diabłów, które miały ze sobą pięć bezbronnych dusz, które prześladowały i dręczyły. Diabły radowały się, kpiły i śmiały się; dusze były zrozpaczone, wypowiadając lamenty i krzyki przejmującej udręki. Wyobraź sobie, jakie były moje uczucia, gdy usłyszałem ich krzyki i zauważyłem, że przeklęte diabły zbliżają się coraz bardziej.”

 

„Kiedy podeszły do mnie blisko, byłem tak przerażony, że pomyślałem, że powinienem zemdleć i wierzę, że gdyby Bóg mnie nie wzmocnił, umarłbym tam i wtedy.”

 

„Gdyż demony patrzyły na mnie swymi ognistymi oczami w tak niepokojący sposób, a biedne dusze tak żałośnie wzywały mnie o pomoc, że byłem podzielony między strach i współczucie, a moje serce było tak, jakby musiało pęknąć. Gdy dusze zostały przepędzone za mnie, zostały wtrącone w głębiny otchłani przez złe duchy z taką gwałtownością, że niebo i ziemia zdawały się drżeć, a chmura iskier wzbiła się w górę tak, że bałem się, że mnie zakryje. W końcu, ku mojemu wielkiemu smutkowi i trwodze, kilka złych duchów zbliżyło się do mnie, dysząc wściekłością i furią, i robiąc wrażenie, jakby chciały mnie zaciągnąć ze sobą w czarną otchłań.”

 

„Wtedy w skrajnym przerażeniu płakałem, lamentowałem i błagałem o pomoc z jakiejś strony, albowiem w tej gęstej ciemności nie widziałem nic oprócz szyderczych diabłów, ziejącej zatoki i skaczących płomieni, i nie wiedziałem, dokąd się zwrócić po wybawienie.”

 

„Kiedy moje cierpienie osiągnęło szczyt, pojawił się mój przewodnik; uratował mnie od moich wrogów i wyprowadził z tego ciemnego, okropnego, okropnego miejsca. Ponadto powiedział mi, że mam wrócić do swojego ciała i że mam obwieścić jak największej liczbie moich bliźnich istnienie tej krainy straszliwej ciemności.”

 

Oprócz złowrogiej ciemności, która panuje w piekle, spowodowanej dusznym dymem unoszącym się w gęstych chmurach z jeziora siarki, istnieje obecność przerażających demonów, które zwiększają ból i udrękę potępionych.

 

W legendzie o św. Antonim Pustelniku czytamy, że demony często ukazywały mu się pod różnymi postaciami, nękając go i przerażając w nieopisany sposób. Czasami przybierały postać dzikich bestii, lwów, niedźwiedzi, smoków lub dzikich psów; kiedy indziej pojawiali się w ludzkiej postaci, w postaci groźnie wyglądających mężczyzn, pięknych kobiet lub potworów o ohydnym wyglądzie. Czasami biły go i maltretowały tak barbarzyńsko, że zostawiały go na wpół martwego; czasami sprawiały mu takie przerażenie swoimi dziwnymi widmowymi objawieniami, że gdyby nie Bóg i jego Anioł Stróż nie przyszli mu z pomocą, bezustannie by umierał.

 

A jeśli zrobiły to wszystko człowiekowi świętego życia, nad którym nie miały należnej władzy, czego nie zrobią w piekle bezbożnym grzesznikom, którzy są całkowicie zdani na ich łaskę?

 

Bez wątpienia te diaboliczne widma, przybierając postać dzikich zwierząt, spadną na nieszczęsnych grzeszników i haniebnie się z nimi obejdą. To będzie dla nich nowa nędza. Nikt nie może sobie wyobrazić, jakie nowe przerażenia i udręki pomysłowość tych duchów piekła wymyśli, by nękać potępionych i wylewać na nich swoją diabelską złośliwość.

 

Jeśli boisz się tej ciemności i wszystkich okropności, które jej towarzyszą, to bój się uczynków ciemności, o których Chrystus mówi: „każdy bowiem, który źle czyni, nienawidzi światłości, ani idzie na światłość, żeby nie były zganione uczynki jego” (Jan III. 20).

 

Ale jeśli kochasz ciemność i szukasz ciemności, abyś mógł grzeszyć z większą bezkarnością, nie będzie aktem niesprawiedliwości ze strony Boga wrzucenie cię w wieczne ciemności, a przy twojej śmierci mówienie do diabłów: „Ponieważ przez cały czas Jego życia umiłował ciemność i uczynki ciemności, zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnętrzne ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.”

 

Oby wszyscy zatwardziali grzesznicy mogli to zobaczyć i zastanowić się nad strasznymi mękami, które czekają na niedbałych i obojętnych. Albowiem za to, w czym zgrzeszyliśmy, również zostaniemy ukarani. A ponieważ w naszych czasach jest tak wielu letnich i niedbałych Chrześcijan, którzy nie mają najmniejszego zapału do religii lub ćwiczeń religijnych, radzimy im wystrzegać się, aby pewnego dnia nie zostali wrzuceni do ognia piekielnego na rozkaz Tego, który nazywa siebie Bogiem zazdrosnym, którego należy się tylko bać, ponieważ może „zatracić ciało i duszę w piekle”.

 

Dlatego zastanówcie się, zimni i nieostrożni Chrześcijanie, jaki los czeka was. Naprawdę, gdybyście rozważyli te straszne męki, od razu weszlibyście w nowe życie. Zamiast być letnimi, ospałymi, rozluźnionymi, zimnymi Chrześcijanami, szybko stalibyście się gorliwymi, aktywnymi, skrupulatnymi, gorliwymi sługami Bożymi.

 

Precz więc, z całym chłodem i obojętnością w wielkim interesie naszego zbawienia. Kimkolwiek jesteś, kto to czyta, zdecyduj się wypełniać swoje obowiązki jako Chrześcijanin z całą powagą. Podchodź do sakramentów częściej niż dotychczas; słuchaj Mszy częściej niż dotychczas, módl się bardziej natychmiast i żarliwie niż dotychczas. Myśl częściej o Bogu i sprawach ostatecznych. W ten sposób przezwyciężysz obojętność, chłód, który cię ogarnął, uczynisz Boga swoim przyjacielem, wzrośnie w tobie nadzieja wiecznej szczęśliwości i stanie się błogosławioną pewnością. Niech Bóg sprawi, że dzięki Jego łasce tak będzie z tobą i ze mną!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa