środa, 24 marca 2021

Ocena Infiltration Taylora Marshalla: Odważne expose czy kontrolowana opozycja?

 

Ocena Infiltration Taylora Marshalla: Odważne expose czy kontrolowana opozycja?

28 sierpnia 2020 r

 

Przereklamowana i niedostatecznie zbadana…

 

[ZDJĘCIE]

Opierać się Franciszkowi prosto w twarz? 15 maja 2019 roku dr Taylor Marshall spotkał się z „papieżem” Franciszkiem w Rzymie na audiencji generalnej, kiedy to przekazał mu pierwszy (podpisany) egzemplarz Infiltration, kilka dni przed jego oficjalnym wydaniem. Później, omawiając spotkanie na filmie, Marshall powiedział: „Ludzie w mediach społecznościowych zaatakowali mnie z obu stron jako zbyt miłego dla Papieża lub zbyt złośliwego dla Papieża…” To jest dokładnie to zamieszanie, jakiego można się spodziewać po uznaniu stanowiska uznawania i oporu - sprzeciwu wobec „Ojca Świętego”, za opozycję serdeczną i ostatecznie mdłą. W swojej książce podobnie słabo i niezadowalająco podchodzi do tematu wewnętrznej działalności wywrotowej w Kościele. (zdjęcie: Servizio Fotografico Vaticano )

przez Franciszka del Sarto

„Najlepszym sposobem kontrolowania opozycji jest samodzielne przewodzenie jej”.

–Vladimir Lenin (przypisane)

„…  fałsz nigdy nie jest tak fałszywy, jak wtedy, gdy jest prawie prawdziwy”.

–G.K. Chesterton, św. Tomasz z Akwinu

 

W ciągu prawie dwóch dekad od swojego powstania w 2002 roku, Novus Ordo Watch poświęciło się ujawnianiu niezliczonych rozbieżności Magisterium Kościoła Katolickiego, które można znaleźć zarówno w oficjalnym nauczaniu, jak i w codziennej działalności pseudokatolickiego kościoła, który się pojawił w swoim rodzącym się stanie pod koniec 1958 roku. Wyrażona w bardziej zwięzły sposób, nasza misja jest pod hasłem Demaskowanie modernistycznego kościoła Vaticanum II.

Twierdzimy, że Kościół Katolicki padł ofiarą wrogiego przejęcia jego zewnętrznych struktur przez wrogów, co doprowadziło do mniej lub bardziej stopniowego ustanowienia fałszywego kościoła z fałszywymi papieżami i hierarchią, który został w pełni ukształtowany po zakończeniu fałszywego soboru oraz promulgowania jego fałszywych doktryn, fałszywych sakramentów i fałszywego prawa kanonicznego. To, co „papież” Benedykt XVI w 2005 r. potępił jako „hermeneutykę nieciągłości i zerwania” - stanowisko, które uznaje, że Sobór Watykański II (Vaticanum II) stanowi znaczące zerwanie z nauczaniem „przedsoborowego Kościoła” - dowiodło raz za razem jest to właściwa interpretacja i jest to najwyraźniej i najbardziej spektakularnie potwierdzone w „pontyfikacie” Jorge Mario Bergoglio, znanego również jako „Papież Franciszek”. Rzeczywiście nastąpiło fundamentalne zerwanie z Katolicyzmem, a odwieczny cel spiskowców, jakim było przejęcie władzy, zaczął przynosić owoce wraz z wyborem „papieża” Jana XXIII w 1958 r. i wszystkiego, co nastąpiło po nim, zwłaszcza molocha Vaticanum II. W ten sposób powstał humanistyczno-masoński pseudokatolicki kościół „soborowy”, który czasami nazywamy sektą Novus Ordo lub Kościołem Vaticanum II.

Na pierwszy rzut oka założenie prowokacyjnie zatytułowanej książki dr. Taylora Marshalla Infiltration: The Plot to Destroy the Church from Within, wydaje się pasować do stanowiska Novus Ordo Watch. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, prawda jest taka, że ​​zgadza się i nie zgadza się z naszym. Punkty, w których są rozbieżności będą widoczne w miarę postępów w badaniu.

[ZDJĘCIE]

Infiltration - natychmiastowy bestseller

Infiltration była jedną z zeszłorocznych niespodziewanych najlepiej sprzedających się książek na Amazon.com w kategorii „Katolicyzm”, która w pewnym momencie znalazła się na szczycie listy. Popularność utrzymywała się do 2020 roku: po niewielkim spadku - w rankingu z 2 marca spadła do #66, odbiła się mocno i wspięła się na #9 od 17 sierpnia w Amazon Best Sellers: Best in Catholicism.

Pierwotnie pojawiła się na Amazon w wersji Kindle 23 maja 2019 r., a wersja w twardej oprawie została wydana 31 maja, jej błyskawiczny wzrost popularności był zdumiewający - niemal natychmiastowy - i niemal natychmiast stała się jedną z najlepiej sprzedających się na tej witrynie w tej kategorii. Co zaskakujące, w ciągu kilku dni firma zebrała już ponad 900 opinii klientów, z których prawie wszystkie dały jej pięć gwiazdek, co jest najlepszym wynikiem według systemu ocen Amazona. W połowie lipca zamieszanie wokół Infiltracji nie osłabło, a wciąż osiągała ona średnio 4,8 gwiazdki na podstawie 1200+ recenzji, a od sierpnia 2020 r. ocena spadła, ale do 4,7 gwiazdki gdy Amazon zgłasza 1888 ocen klientów.

Aby naprawdę docenić to zjawisko, wystarczy zwrócić uwagę na pozornie cudowny fakt, że w ciągu mniej więcej miesiąca od wydania książka była już bestsellerem Amazona w trzech kategoriach: ogólna historia religii, historia religii oraz Chrześcijańskie instytucje i organizacje. Pobiła takie tytuły jak Inside Scientology: The Story of America's Most Secretive Religion, The Templars: The Rise and Spectacular Fall of God Holy Warriors, a nawet bestsellery New York Timesa, takie jak Bill O'Reilly's Killing Jesus: A History i nowszy In the Closet of the Vatican: Power, Homosexuality, Hypocrisy.

Tym bardziej wyjątkowym osiągnięciem jest to, że Infiltration nie zostało opublikowane przez jedną z największych firm, takich jak HarperCollins, Penguin Random House, Macmillan czy Simon & Schuster; ale przez Sophia Institute Press, niewielkiego, konserwatywnego wydawcę Novus Ordo („konserwatywny”, biorąc pod uwagę tytuły takie jak Saint Pope Paul VI: Celebrating the 262nd Pope of the Roman Catholic Church, Father Benedict: The Spiritual and Intellectual Legacy of Pope Benedict XVI, czy Day by Day with Saint Faustina), który swoje przychody liczy w milionach dolarów, a nie w miliardach, jak wspomniane firmy. Nie było masowego druku Infiltration w miękkiej oprawie i nie było maszyny o dużej mocy do marketingu, ale bardzo solidna sprzedaż w twardej oprawie i elektronicznej Kindle. Co mogło wzbudzić takie zainteresowanie? Co to znaczy, poza ludźmi, którzy próbują wymyślić, jak Kościół mógł zostać doprowadzony do punktu, w którym Bergoglio może zostać wzięty za papieża (coś, czego książka tak naprawdę nie zawiera)? Jakkolwiek by nie było, książka Marshalla była ogromnym hitem.

„Z wytrwałością mistrza sztuk walki, zapałem nawróconego i wnikliwością Katolickiego teologa…” - tak jeden z recenzentów Amazona z dumą opisuje postrzeganą bystrość dzieła Marshalla. Inne notki z 5-gwiazdkowych recenzji są nie mniej wylewne w ich pochwałach: „Bomba !!” - „Potęga informacji” - „Lektura obowiązkowa dla wszystkich Katolików” - „Nie mogłem tego odłożyć” - „Teraz naprawdę OBUDZIŁEM SIĘ !!” - „Niezwykła i otrzeźwiająca książka!” - „Diaboliczne, hipnotyzujące, wybuchowe! Zapomnij o apokalipsie zombie - ten spisek jest PRAWDZIWY! ” itd., ad nauseam.

W trakcie wywiadu z Samem Guzmanem na blogu Catholic Gentleman w czerwcu 2019 roku Marshall przez chwilę zastanawiał się nad wielkim sukcesem, jaki odniósł z Infiltration:

Myślę, że powodem, dla którego ta książka jest tak ogromnie… jest bardziej popularna [sic], niż się spodziewałem, i myślę, że to dlatego, że jest to pierwsza książka [dotycząca infiltracji Kościoła], która zawiera akademickie traktowanie z przypisami, badaniami, historią …

… To jego pierwszą książka, która jest ze zbadanym, odpowiedzialnym [sic]… To znaczy, to nie jest foliarstwo. Na przykład jeśli nie ma czegoś uzasadnionego, pomijam to w książce. Przekonasz się, mam na myśli, jeśli czytasz recenzje, wszyscy mówią: „Są przypisy, jest to zbadane, jestem… Jestem za to wdzięczny”. Więc myślę, że to… to… bardzo spokojne i odpowiedzialne świadectwo, które zawiera o wiele więcej danych, niż ktokolwiek się spodziewał….

(„Infiltration Interview by Sam Guzman of Catholic Gentleman w Dr Taylor Marshall”, YouTube, 5 czerwca 2019 r .; cytat zaczyna się od 32:26).

Wkrótce okaże się, jak całkowicie nierealistyczna i bezinteresownie wywyższająca się opinia dr Marshalla o jego własnej pracy jest. Na razie powiedzmy tylko, że jeśli naprawdę w to wierzy, dobrze zrobi, jeśli wypuści trochę powietrza ze swojego ego, ponieważ jest wyraźnie nadmiernie napompowane.

Aby zrozumieć prawdziwy powód ogromnego sukcesu start-upu Infiltration, trzeba uchylić kurtynę, podobnie jak w Czarnoksiężniku z krainy Oz, gdzie potężny Oz w końcu okazuje się po prostu głupim małym człowieczkiem obracającym tarcze i pociągającym za dźwignie. W remake'u Infiltration Oz to Taylor Marshall. Jakże to? Odpowiedź tkwi w sprytnej strategii marketingowej Marshalla, która skłaniała do zorganizowania „zespołu startowego”, który pomógłby mu w rozpowszechnianiu informacji o Infiltracji.

Oczywiście, nie ma nic nieuczciwego ani zwodniczego w posiadaniu zespołu startowego. Jednak w przypadku Marshalla to właśnie to co nakazywał swojemu zespołowi startowemu, by robić albo nie robić, co przekracza granicę etyczną. Jedną z części podstępu było nakłonienie członków zespołu - na końcu książki znajduje się ponad 2000 nazwisk członków - aby nie ujawniali Amazonowi, że otrzymali wcześniejszą kopię książki (patrz zrzut ekranu poniżej):

 [ZDJĘCIE]

Ten zrzut ekranu pochodzi z e-maila wysłanego przez Taylora Marshalla do jego zespołu startowego. Jeden z członków przesłał go do Novus Ordo Watch. Dodaliśmy zieloną strzałkę. Kliknij obraz, aby powiększyć.

W poprzednim reportażu Novus Ordo Watch o Infiltration trafnie opisał to jako przykład astroturfingu, którego jedna z definicji brzmi: „zorganizowana działalność, która ma na celu stworzenie fałszywego wrażenia powszechnego, spontanicznie powstającego, oddolnego ruchu wspierającego lub przeciwnego do czegoś (na przykład polityki politycznej), ale w rzeczywistości jest to inicjowane i kontrolowane przez ukrytą grupę lub organizację (np. korporację) ”(Merriam-Webster, sv „astroturfing”). Pełną analizę szykanowania promocyjnego Marshalla można usłyszeć na TRADCAST 028 przy 1:42:40. (Aby być uczciwym, musimy dodać zastrzeżenie, że wbrew temu, co błędnie podano w podcascie, Marshall nie otrzymał wszystkich 813 recenzji pierwszego dnia wydania papierowego wydania (31 maja), ale raczej otrzymał niektóre w ciągu ośmiu dni poprzedzających, ponieważ elektroniczna edycja Kindle została wydana już 23 maja. Jest to dokładniej wyjaśnione w naszym wpisie na blogu przedstawiającym TRADCAST 028.)

https://youtu.be/nB0YuelaMgQ?t=6160

https://novusordowatch.org/2020/07/tradcast-028-is-here/

Powiedzmy tylko, że jeśli dr Marshall wykorzystuje takie sztuczki, aby sprzedać swoją książkę, nie wróży to szczególnie dobrze innym aspektom Infiltration, gdy posuniemy się naprzód w naszej krytycznej analizie.

Błędny przewodnik po Przewrocie Eklezjastycznym

Obecny pisarz nie zna Taylora Marshalla; nigdy nie spotkał tego mężczyzny. Jedyna wiedza o nim pochodzi z filmów na jego kanale YouTube, postów w mediach społecznościowych, materiałów źródłowych na jego temat, głównie zebranych z niestrudzonej pracy detektywistycznej wykonanej na blogu Call Me Jorge… i czytania Infiltration - oraz sytuacji, w których prowadzono z nim wywiady, zanurzając się w pochwały lub rapsodie na temat jego książki.

Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy o Infiltracji, mieliśmy wielką nadzieję, że będzie to praca, która przyczyni się do ujawnienia tych, którzy zagrzebali się w Kościele, chcąc wyrządzić mu jak największą krzywdę; mianowicie, ten instytucjonalny odpowiednik jednego z tych obcych stworzeń science-fiction / horroru, znanych jako porywacze ciał, które przejmują osobę od wewnątrz, pozostawiając jedynie jej zewnętrzny wygląd. Innymi słowy, istniały wszelkie powody, by chcieć polubić tę książkę - jej temat był wyraźnie uzasadniony, a zatem wręcz samopolecający.

To samo można znaleźć we wstępie do TRADCAST 027. Chociaż mamy ważne różnice teologiczne z dr Marshallem, książka mogłaby nadal być cennym atutem pod względem odkrywania, prezentowania i analizowania ważnych faktów historycznych dotyczących infiltracji naszego ukochanego Kościoła - podobnie jak George Neumayr, który nie jest sedewakantystą, dostarczył w swojej książce The Political Pope wielki zbiór wielu skandali Franciszka, lub jak Henry Sire, który dał niezwykle pomocny portret postaci i modus operandi Franciszka w The Dictator Pope. Niestety, tak się nie stało.

https://novusordowatch.org/2020/05/tradcast-027-is-here/

Pod względem umiejętności pisania Marshall jest mieszanką. Czasami dobrze pisze; innym razem nie tak bardzo. Pisze w stylu konwersacyjnym, który jest odpowiedni dla szerokiego grona odbiorców i to z pewnością ma swoje zalety. W rzeczywistości, biorąc pod uwagę tematykę i pilną potrzebę poinformowania opinii publicznej o spisku przeciwko Kościołowi Katolickiemu, im więcej osób uzna jego dzieło za czytelne i pouczające, tym lepiej. Jednak zdecydowanie nie jest to akademicka potęga,  jaką ją się sprzedaje, ani też nie kwalifikuje się - używając własnego żargonu - jako „osiągnięcie literackie”, jeśli przez literackie mamy na myśli uczone, erudycyjne. Marshall tworzy raczej suchą, pozbawioną humoru, waniliową prozę - rzadko robi wciągające zwroty. Jest to coś w rodzaju Cliffs Notes z kursu CHURCH INFILTRATION 101.

Ogólnie książka jest problematyczna. Chociaż może dostarczyć podstaw na ten temat, nawet na tym poziomie ogromne znaczenie w dostarczeniu wiarygodnej i merytorycznej prezentacji jest oczywiste, ponieważ jeśli jest niewiarygodne, istnieje niebezpieczeństwo, że czytelnicy mogą w końcu nie zdobyć odpowiednich podstaw na ten temat, wyciągnąć fałszywe wnioski lub całkowite odrzucić tezy o infiltracji Kościoła.

Poza tym, jak pokazujemy w naszych dwóch podcastach, wydaje się jasne, że Wikipedia była jednym z ulubionych narzędzi badawczych dr Marshalla, chociaż on nigdy nie cytuje internetowej encyklopedii-samoróbki. Nie oznacza to, że Wikipedia jest całkowicie pozbawiona użyteczności - cytujemy ją i odnosimy się do niej w tej witrynie internetowej całkiem sporo - ale należy ją wykorzystywać tylko ze świadomością, że stanowi ona jedynie wstępny przegląd tematu, czyli odskocznię do znalezienia prawdziwego materiału źródłowego - nie jest to narzędzie, które ma zastąpić potrzebę poważnych badań, zwłaszcza „akademickiego traktowania”. To powinno być jasne dla kogoś, kto ma doktorat w filozofii. Niestety, to tylko jeden z wielu głównych problemów, jakie przedstawia Infiltracja.

Czytanie książki Marshalla krytycznym okiem, szybko staje się kwestią przewracania każdej strony z niepokojem, zastanawiania się, jaki błąd kryje się w zasadzce na niczego niepodejrzewającego czytelnika. Czy autor tego „akademickiego traktowania” wykaże nieznajomość prawa kanonicznego? … Uzna za „historię” coś, co mogło się wydarzyć lub nie? … Czyni podobne stwierdzenia, których nie da się udowodnić? … Przypisuje niepoprawne daty dobrze znanym wydarzeniom? … Popełni niedbałe błędy w pisowni? … Gra szybko i luźno ze znakami interpunkcyjnymi w oszukańczy sposób? … Pomiesza jeden termin teologiczny z innym? … Przedstawi informacje, które choć interesujące, są w najlepszym razie styczne do omawianego tematu? … Korzysta ze źródeł antykatolickich i nawet nie ostrzega przed charakterem takich książek, potencjalnie zagrażając wierze czytelnika? itp. itp. itp.

Nie przesadzamy. Błędy w Infiltracji nie są rzadkie, są dość częste. Fakt, że dwie specjalne edycje TRADCAST, o których mowa powyżej, trwają łącznie trzy godziny, i biorąc pod uwagę, że większość czasu poświęcono na przykładowi przykładem niechlujstwa, ignorancji, zamieszania i błędnego rozumowania Marshalla - w połączeniu z pozorną obojętnością aby nadać jej formę do publikacji - udowadniają przede wszystkim, że Infiltracja była pospieszną pracą, podczas której presja związana z terminem narzuconym przez wydawcę mogła doprowadzić do ogólnie słabej jakości książki.

Spisek: teorie, zaprzeczenia, fakty

 

spisek [rzecz.]: zły, bezprawny, zdradziecki lub potajemny plan sformułowany w tajemnicy przez dwie lub więcej osób; intryga. (Dictionary.com)

Jednak bez względu na swoje wady Infiltracja z pewnością nie zasłużyła na niektóre z bardziej złośliwych ataków, które nadeszły, szczególnie na całkowicie toksyczną tyradę dr Jeffreya Mirusa, redaktora Catholic Culture, którego technicznie uważa się za część konserwatywnego skrzydła sekty Novus Ordo (jest jednym z założycieli Christendom College). Spośród wszystkich negatywnych krytyk książki, najsurowszą recenzją niewątpliwie była książka Mirusa „Infiltration: An idiot's guide to the problems of Church”, która brzmi jak katalog najbardziej bolesnych wyzwisk, jakie jego umysł mógł wyłapać: „fundamentalna głupota” , „absurdy szalonego krewnego”, „katolicka skrajna prawica”, „utrata zdrowia psychicznego”, „McCartyzm”, „świat, który istnieje tylko w jego głowie” - i, oczywiście, przerażające, dwuwyrazowe wyrażenie wyzwalające aby zamknąć wszelkie przeciwne poglądy, wszechobecne we współczesnym stylu reportażu „nic ciekawego, ludzie”: teorie spiskowe.

Ataki ad hominem Mirusa są czasami zadziwiająco nieżyczliwe ze względu na ich zaciekłość, ale cała jego wojownicza retoryka służy jego głównemu twierdzeniu, że spiski prawie nie istnieją, więc twierdzić, że jest inaczej, jak robi to dr Marshall, to angażować się w formę (klinicznego?) szaleństwa.

Dla mężczyzny, który uzyskał stopień doktora w historii intelektualnej Uniwersytetu Princeton, statystycznie podejrzane twierdzenie Mirusa, że ​​„999 999 razy na milion, mamy do czynienia raczej ze złożonością i oziębłością słabej i grzesznej ludzkości”, a nie z prawdziwymi spiskami, jest żenująco nieświadome samej ludzkiej natury którą on twierdzi, że rozumie. Jasne, mógłby argumentować, że ma na myśli, iż nie wierzy, że spiski zdarzają się na większą skalę, ale jest to ewidentnie fałszywe. Prawa antymonopolowe dotyczą takiej zmowy, jakiej byliśmy świadkami pod koniec lipca tego roku, kiedy prezesi gigantów społecznościowych Facebook, Apple, Amazon i Alphabet (spółka macierzysta Google) zostali wezwani przed Izbę Reprezentantów, aby odpowiedzieć na „pytania dotyczące rzekome drapieżnej praktyki biznesowe, kradzieży treści cyfrowych oraz agresywnego kopiowania i kupowania konkurencyjnych firm”.

https://www.cnet.com/news/tech-titans-hammered-by-congress-in-historic-antitrust-hearing/

Zaledwie kilka dni przed przesłuchaniem w Kalifornii ujawniono inny spisek przestępczy. LA Weekly donosi:

Lider gangu z południowego Los Angeles został aresztowany przez FBI pod zarzutem „spisku mającego na celu pogwałcenie ustawy RICO” oraz jednego zarzutu „użycia broni palnej w celu brutalnego przestępstwa skutkującego śmiercią."

(Lider gangu „Crip” z South L.A. aresztowany pod zarzutem federalnych zarzutów, LA Weekly, 23 lipca 2020 r.)

https://www.laweekly.com/south-los-angeles-crips-leader-arrested/

To Mirus naprawdę nie ma kontaktu z rzeczywistością. Gdyby wierzono mu w faktyczny nieistnienie spisków, to „wyraźna większość” Amerykanów, którzy byli ankietowani od czasu zabójstwa prezydenta Johna F. Kennedy'ego w 1963 r. do chwili obecnej - którzy konsekwentnie odrzucali oficjalną teorię „samotnego strzelca” na korzyść przekonania, że ​​więcej niż jedna osoba zaplanowała i dokonała zabójstwa - wszystkie muszą zostać skatalogowane w jego aktach „szalonego krewnego”.

Faktem jest, że zaprzeczający spiskowi Mirus nie ma pojęcia, o czym mówi (czy nie uczą krytycznego myślenia w Princeton?). Pozostając tylko w temacie zabójstw, wiele z nich na przestrzeni dziejów zostało zaplanowanych przez spiski złoczyńców: przede wszystkim naszego Błogosławionego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa (zob. J 11, 53); inne przykłady obejmują Juliusza Cezara, Gustawa III w Szwecji, Abrahama Lincolna, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Austrii i jego żonę Zofię, księżną Hohenbergu; także Pawła I, Aleksandra II i Mikołaja II, wszyscy to cesarze Rosji, żeby wymienić tylko kilku z wielu.

Podobnie rewolucje są spiskami. Żaden rewolucjonista, czy to we Francji, w Rosji, w Hiszpanii, na Kubie itd., nigdy nie poszedł do ratusza i nie uiścił opłaty za pozwolenie na angażowanie się w chaos. Podobnie zamieszki (próby mini-rewolucji), które miały miejsce tego lata w niektórych amerykańskich miastach, były wyraźnie zaaranżowane, a zatem były owocem spisku.

https://www.breitbart.com/border/2020/05/31/watch-piles-of-bricks-showing-up-in-downtown-dallas-during-protest/

A więc nie ma spisków, doktorze Mirus? Zrób sobie i swoim czytelnikom przysługę, szukając informacji następnym razem, aby nie wystawiać swojej wstydliwej ignorancji na pełny pokaz. (Dr Marshall przynajmniej przeprowadził jakieś badania, a to więcej, niż możesz powiedzieć!)

Zaraz po wydaniu Infiltration i ataku Mirusa na blogu The Eponymous Flower pojawił się tytuł „Who’s Worse? Mirus atakuje Taylora Marshalla - myśli, że odmawianie komunii cudzołożnikom jest ekstremalne”, w którym wspomina się o powiązaniach Marshalla z Opus Dei (podejmiemy to w dalszej części tego badania) i stwierdza się, że wbrew pozorom Mirusa i Marshalla „są naprawdę po tej samej stronie ”. Następnie blog Catholic Monitor jest cytowany w następujący sposób:

Mirus w swojej recenzji książki potępia Marshalla i najwyraźniej jedenastu papieży sprzed 1738 r. Sprzed Soboru Watykańskiego II za wyciąganie na światło „tajnych machinacji masonów” poprzez jego naprawdę zabawną próbę, aby brzmieć rozsądnie w jego oskarżeniach w czymś, co wydaje się być  próbą oczerniania ich reputacji.

(„Communion for Adulterers Mirus shrieks that Taylor Marshall isn’t a ‘Sound’ Catholic”, Catholic Monitor, 31 maja 2019)

https://catholicmonitor.blogspot.com/2019/05/communion-for-adulterers-mirus-shrieks.html

Kilku z tych papieży, których dr Mirus przypuszczalnie oskarżyłby o noszenie tiar z folii aluminiowej, było cytowanych w artykule Novus Ordo Watch „Spisek przeciwko Kościołowi Katolickiemu? Prawdziwi papieże mówią”, co podcina skrzydła argument, że podstawowa przesłanka Infiltracji - konspiracyjne machinacje przeciwko Świętej Matce Kościołowi - jest urojeniowa. Sami Papieże nieustannie nas przed nimi ostrzegali! Mirus i inni, którzy wyśmiewają ten pogląd, są zatem zobowiązani do wykonania roboty głupiego, próbując obalić te roztropne papieskie ostrzeżenia.

https://novusordowatch.org/2018/08/conspiracy-catholic-church-true-popes-speak/

Nowa teologia dla nowego „Katolicyzmu”

Ogólnie możemy powiedzieć, że krytyka książki Marshalla autorstwa Mirusa jest nierozsądna i przesadna. Chociaż zgodzilibyśmy się, że w Infiltration autor może czasami przypisywać tajne knowania zdarzeniom, które można rozsądnie wyjaśnić w inny sposób, że robi przeskoki logiczne, że nie zawsze popiera swoje argumenty przekonującymi dowodami, których często nie dokumentuje, jego historyczne twierdzenia i to, że czasami myli korelację ze związkiem przyczynowym, aby ośmieszyć każdy temat poruszony w książce w jak najostrzejszym języku, jest absurdalne. Pod tym względem Mirus po prostu okazuje się być odruchowym obrońcą Vaticanum II i pseudokatolickiej sekty, którą zrodził, i Boże pomóż każdemu, kto ośmieli się z nim nie zgodzić.

Rozważmy konkretny przykład.

Mirus oskarża Marshalla o „bezgraniczną ignorancję w zakresie teologii” za kojarzenie Nouvelle Théologie („Nowa Teologia”) z modernizmem, podczas gdy w rzeczywistości Marshall miał rację. Dr Jürgen Mettepenningen, sam zwolennik tej nieszczęsnej szkoły teologicznej, zauważa, że ​​Nowa Teologia była „spadkobiercą modernizmu” i „prekursorem Soboru Watykańskiego II”, jak mówi podtytuł jego książki Nouvelle Théologie - New Theology; i radośnie wskazuje, że „potrzeba było soboru, aby nadać temu ruchowi pozytywne konotacje po trzech dekadach odrzucenia przez Magisterium” ( xiii; kursywa dodana).

Pseudonim Nouvelle Théologie został wymyślony przez ks. Pietro Parente w 1942 roku. Po raz pierwszy użył go w artykule „Nuove tendenze teologiche” w Osservatore Romano (9/10 lutego 1942, s. 1). Zwolennicy ruchu niekoniecznie są zadowoleni z etykiety; wolą nazywać to teologią odrodzenia, ponieważ twierdzą, że „wracają do źródeł” teologii (tj. Pisma Świętego i Tradycji, zwłaszcza Ojców Kościoła). Papież Pius XII zdemaskował ich pobożnie brzmiące przedsięwzięcie, kiedy napisał w 1950 r .:

Jest i to prawdą, że teologowie powinni zawsze sięgać do źródeł Bożego objawienia, do nich bowiem należy wykazywać, w jaki sposób, czy to formalnie i jasno, czy pod osłoną innych wypowiedzi lub faktów, znajduje się w Piśmie świętym lub w Boskiej tradycji to, co żywy Urząd Nauczycielski do wierzenia podaje. A nadto, w obu tych źródłach nauki objawionej kryją się tak przebogate skarby prawdy, że wyczerpać ich do dna nikt nie zdoła. Dzięki temu, zwrot do źródeł, nauki święte zawsze odmładza, podczas gdy przeciwnie czysta spekulacja, jeśli przestaje wgłębiać się w depozyt wiary, popada, jak doświadczenie poucza, w starczą bezpłodność. Stąd wynika, że i tzw. pozytywna teologia nie może być zaliczana do rzędu nauk czysto historycznych. Dając bowiem Kościołowi swojemu święte źródła wiary, dał mu Bóg zarazem żywy Urząd Nauczycielski, który to, co w depozycie zawiera się mniej jasno i jakby w zawiązku, ma dokładniej wyjaśnić i rozwijać. Prawa więc autentycznej i miarodajnej interpretacji depozytu wiary nie udzielił Boski Zbawiciel ani poszczególnym wiernym ani samym nawet teologom, tylko Urzędowi kościelnego Nauczycielstwa. Skoro zaś Kościół, jak to przez wieki nieraz miewało miejsce, ową funkcję wyjaśniania depozytu, już to drogą zwyczajnego nauczania, już to z osobliwą uroczystością sprawuje, najoczywiściej fałszywą jest metoda, która rzeczy jasne usiłuje przez rzeczy niejasne tłumaczyć. Wszyscy więc powinni trzymać się w tej sprawie odwrotnego porządku, tzn. to, co ciemne, przez to, co jasne oświetlać. Dlatego to poprzednik Nasz, błog. pamięci Pius IX, gdy stwierdził, że na tym polega najszczytniejsze zadanie teologii, by wskazywała, jak zawiera się w źródłach nauka, którą Kościół do wierzenia podaje, nie bez ważnego powodu dodał, że należy w depozycie wiary odszukać tę naukę „w tym samym sensie, w jakim Kościół ją określił”..

(Papież Pius XII, Encyklika Humani generis, 21)

Ponadto w 1942 r. Papież Pius XII umieścił dwie książki Dominikanów Nouvelle Théologie w Indeksie ksiąg zakazanych: Une école de théologie: le Saulchoir autorstwa ks. Marie-Dominique Chenu i Essai sur le problème théologique Louisa Charliera (zob. Mettepenningen, s. 61).

Oprócz Papieża i jego Świętego Oficjum, jednym z najbardziej zagorzałych wrogów tego nowego, pseudokatolickiego ruchu teologicznego był wielki i świętobliwy dominikański teolog ks. Réginald Garrigou-Lagrange (1877-1964), który sprytnie rozpoznał w Nowych Teologach prawdziwe niebezpieczeństwo, jakie reprezentowali (i które gdy po około 60 latach Nouvelle Théologie miało wolną rękę, jest teraz widoczne na teologicznych pustkowiach, które wywołali) .

[ZDJĘCIE]

Wybitny dominikanin ks. Réginald Garrigou-Lagrange był jednym z najbardziej zawziętych przeciwników „nowej teologii”. (zdjęcie: Wikimedia Commons / domena publiczna)

W swojej encyklice Pascendi z 1907 r., Papież św. Pius X potępił modernizm jako „syntezę wszystkich herezji” (nr 39) i zauważył, że „nie ma pewniejszego znaku, że człowiek dąży do modernizmu, niż wtedy, gdy zaczyna okazywać swoją niechęć dla metody scholastycznej” (n. 42; por. Papież Pius IX, Sylabus błędów, n. 13). Osławiony ks. Yves Congar, podobnie jak szef Mirusa, „papież” Franciszek, wyśmiał neoscholastykę jako sztywną „maskę woskową”, która nie jest w stanie pojąć przeżywanego doświadczenia religijnego (patrz Mettepenningen, Nouvelle Théologie - New Theology, s. 31-32). Nie jest więc zbyt zaskakujące, że mamy dr Mirusa, który odrzuca to, co nazywa „ciężką neoscholastyką”.

Ale to on, a nie Marshall, wydaje się wykazywać fatalną ignorancję dotyczącą linii kryptomodernistycznej nowej teologii, ponieważ Marshall ma rację: nie ma substancjalnej różnicy między modernizmem, z którym Katolicy walczyli ponad 100 lat temu, a tym, czemu musimy się oprzeć w naszych czasach.

Powód, dla którego Mirus popiera Nową Teologię i odrzuca jakąkolwiek jej krytykę, jest oczywisty: Nouvelle Théologie stała się oficjalną teologią Soboru Watykańskiego II i posoborowym pseudo-magisterium. Jeśli nowa teologia upadnie, upadnie sobór, a wraz z nim cała sekta Vaticanum II.

Więcej faktów o spiskach

Tak więc, w przeciwieństwie do niektórych z najbardziej zajadłych i niemiłosiernych krytyków Marshalla, którzy szydzą z niego jako „teoretyka spisku”, z całego serca popieramy jego podstawową tezę o infiltracji Kościoła. W rzeczywistości w tym momencie powinno to być oczywiste. I to naprawdę wykracza poza to, w co zaprzeczający chcą, aby ludzie wierzyli, że jest tylko teorią, mając w ten sposób nadzieję na zanegowanie jej wartości. Teoria z dowolnej dziedziny jest po prostu mniej lub bardziej wiarygodnym zbiorem idei opracowanych w celu wyjaśnienia pewnych faktów lub zjawisk, gdy ich prawdziwa przyczyna nie została jeszcze odkryta.

Kiedy coś jest dziś określane jako teoria spiskowa, zwykle ma to na celu zamazanie czegoś, aby zdusić swobodną i otwartą dyskusję na dany temat. A jednak, jak już zauważyliśmy, historia jest pełna spisków - nie tylko teorii, ale faktów.

Związane z tematem infiltracji w Kościele są niektóre z objawień z 2000 roku książki The Venona Secrets: Exposing Soviet Espionage and America’s Traitors autorstwa Herberta Romersteina i Erica Breindela. Oto ważny kierunek badań, który został całkowicie pominięty przez Taylora Marshalla, chociaż w dużym stopniu potwierdza zeznania byłych komunistów, o których wspomina, takich jak Bella Dodd i Manning Johnson. Papiery Venona pochodziły z sowieckich tajnych archiwów po „upadku komunizmu”, a zachodnim uczonym pozwolono je przeglądać. Marksiści oczywiście uważali Kościół Katolicki za swojego śmiertelnego wroga, ale wydano rozkaz, by podejmować próby udawania przyjaźni.

[ZDJĘCIE]

W sile 10.000! Przedstawiciele Towarzystwa Najświętszego Imienia w Cincinnati w stanie Ohio uczestniczą w paradzie w 1911 roku. Informacje z tajnych archiwów Związku Radzieckiego upublicznione po „upadku komunizmu” ujawniły, że Towarzystwo Świętego Imienia było jedną z grup świeckich które zostało zinfiltrowane. Podczas Soboru Watykańskiego II stało się zwykłą skorupą samego siebie. (zdjęcie: cincinnativiews.net / domena publiczna)

W Ameryce plan ten został wdrożony przez Komunistyczną Partię USA, począwszy od czerwca 1938 r. Poniższy, dość długi fragment da nam więcej informacji, ponieważ okazuje się, że częścią planu jest infiltracja organizacji Katolickich:

Earl Browder, przywódca CPUSA, skierował przesłanie do Katolików beztrosko udając, że komuniści i Katolicy mają te same cele, dodając pobożnie: „Wyciągamy rękę braterskiej współpracy do wielkiej rzeszy demokratycznych Katolików”.

Prawdziwy powód tej „wyciągniętej ręki” został wyjaśniony na tajnym posiedzeniu Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej w grudniu 1938 r. „Widzimy, co oznacza ta Katolicka kwestia”, powiedział, „w budowaniu frontu demokratycznego, kiedy rozważmy Katolików z Partii Demokratycznej. Przeważająca większość Katolików wszystkich narodowości to Demokraci. Jest to dodatkowo podkreślane, gdy zauważymy ich ważną pozycję w kierownictwie Demokratów i aparatu demokratycznego. Nie możemy zacząć dotykać Partii Demokratycznej w żadnym momencie, szczególnie w ośrodkach przemysłowych, a także w skrzydle postępowym, bez konfrontacji z aktywnymi przywódcami Katolickimi”. Raport został wysłany do Moskwy, a autorzy tej książki znaleźli go w archiwach Międzynarodówki Komunistycznej. Jak na ironię, Louis Budenz opuścił partię komunistyczną w 1945 roku i wkrótce stał się aktywnym Katolikiem i antykomunistą. Po nawróceniu wyjaśnił innym Katolikom, w jaki sposób komuniści używali „wyciągniętej ręki” do infiltracji i manipulowania nimi.

Inny dokument w archiwach Kominternu, przygotowany dla Moskwy przez amerykańskich komunistów w 1937 r., zatytułowany był „Poufny raport o pracy w religijnych i niereligijnych organizacjach Katolickich”. Powodem wyciągniętej ręki, wyjaśnił, było to, że „toczy się prawdziwy wyścig o to, która siła zwycięży Katolików w tym kraju - siły reakcji i faszyzmu reprezentowane przez Kościół Katolicki lub siły postępu i demokracja." Raport ujawnił, że partia komunistyczna wysłała agentów do takich Katolickich organizacji jak Towarzystwo Świętego Imienia. W jednej parafii komuniści chwalili się: „Mamy towarzysza partii, który jest sekretarzem oddziału Najświętszego Imienia w tej parafii, która jest jednym z największych oddziałów w mieście. Ponadto gałąź ta jest najważniejsza, ponieważ daje przywództwo i kształtuje politykę większości reakcyjnych i antykomunistycznych kampanii, które obecnie rozwijają się w świecie Katolickim. Ten towarzysz jest dobrze znany w konserwatywnych irlandzkich kręgach Katolickich i wielu urzędach, które pełni w różnych organizacjach Katolickich… ”

W raporcie omówiono „jednego z najwybitniejszych przywódców kampanii antykomunistycznej - księdza Paulisty, księdza Warda. Ojciec Ward jest także redaktorem miesięcznika antykomunistycznego zatytułowanego Wisdom”. Publikacja ukazała się w nakładzie dwudziestu tysięcy, ale Partia chwaliła się: „Mamy teraz dwóch członków Partii w redakcji…”. Chociaż komuniści nie zidentyfikowali tych członków partii, dostarczyli wystarczających informacji, aby zidentyfikować jednego z nich jako Jeremiah F. O'Carroll, opisywanego jako „sekretarz Katolickiego zakonu misjonarzy, prezes irlandzkiej organizacji Emergency Relief w 1930 r. jako konserwatysta w kręgach irlandzkich, korespondent sztabowy czołowej publikacji antykomunistycznej Wisdom, sekretarz Paulist Holy Name Society…”

Prawdziwe powiązania O'Carroll zostały ostatecznie ujawnione organizacjom Katolickim przez młodego Katolika Williama Harmona, którego zwabili do Partii Komunistycznej członkowie Związku Robotników Transportu. Chociaż pozostawał komunistą tylko przez krótki czas, został sekretarzem swojego oddziału partyjnego we wrześniu 1937 r. W zeznaniach we wrześniu 1938 r. przed Komitetem Dies, Hamon zidentyfikował O'Carrolla jako członka jednostki partii komunistycznej: „To jest człowiek, który był organizatorem w Brooklynie, wysłany tam przez Komitet Centralny [Partii Komunistycznej]. Miał powiązania z różnymi organizacjami Katolickimi w tym mieście; był członkiem Stowarzyszenia Katolickich Związkowców, pracował z Ojcami Paulistami i, jak rozumiem, pracował dla nich w tym czasie i mieszkał z nimi. Był członkiem Towarzystwa Świętego Imienia i Rycerzy Kolumba. Przywieziono go do Brooklynu w wyraźnym celu pokonania komunistycznej propagandy…. Jednak wkrótce potem został przeniesiony z Brooklynu. Wystawiłem go Stowarzyszeniu Katolickich Związkowców, a oni go zapuszkowali. Zaprzeczył, ale nigdy więcej nie pojawił się na żadnym spotkaniu. Rozumiem, że został wyrzucony z różnych organizacji, do których należał”. Niemniej jednak Wisdom z marca 1939 r. Opisuje J. F. O’Carrolla jako „korespondenta sztabowego”.

(Herbert Romerstein i Eric Breindel, The Venona Secrets: Exposing Soviet Espionage and America’s Traitors [Washington, DC: Regnery Publishing, Inc., 2000], str. 412–415)

To, co widzimy dzisiaj w kategoriach destrukcyjnych wpływów, zarówno w Kościele, jak i w całym społeczeństwie, jest długoterminową konsekwencją pozostawienia tych kretów na miejscu po zablokowaniu wysiłków mających na celu ich ujawnienie i pozwoleniu bez ingerencji, by przemycili swoich towarzyszy do tych samych skompromitowanych grup. Społeczeństwo jest teraz dotknięte tym, co słusznie nazywa się marksizmem kulturowym, i szybko przejmuje kontrolę wszędzie tam, gdzie jest obecne.

Musimy być czujni wobec tych, którzy otwarcie pracują, aby wprowadzić niemoralną politykę, która w przeszłości była prowadzona po cichu i po ciemku. Wraz z rozwojem kulturowego marksizmu w świecie „postchrześcijańskim” ludzie ci nie pozostają dłużej w ukryciu; można ich znaleźć na uniwersytetach prowadzących kursy tzw. „gender studies”, w stanach podpisujących ustawy zatwierdzające dzieciobójstwo, w bibliotekach publicznych dopuszczających godziny bajek z drag queen, czy w biurach ruchu Black Lives Matter (BLM) (po niektórych skrajnych członkach można by stwierdzić, że BLM oznacza Burn Loot Murder – Pal Kradnij Morduj). W istocie wśród deklarowanych celów BLM można znaleźć zniszczenie rodziny, a to jest pośrednio także atakiem na Boga, który stworzył ją jako kamień węgielny społeczeństwa. Witryna BLM podaje:

Zakłócamy zalecany na Zachodzie wymóg dotyczący atomowej struktury rodziny, wspierając się wzajemnie jako rodziny rozszerzone i „wioski”, które wspólnie troszczą się o siebie nawzajem, zwłaszcza o nasze dzieci, w takim stopniu, w jakim matki, rodzice i dzieci czują się komfortowo.

(Cytowane w: Susan Jones, „Niger Innis: BLM Seeks to 'Overthrow Western Civilization' ',' Disrupt 'the Traditional' Nuclear Family '”, CNS News, 9 czerwca 2020 r. Proszę zrozumieć, że nie będziemy łączyć bezpośrednio z witryną BLM , chociaż potwierdziliśmy, że cytat jest dokładny).

Jeden z liderów BLM otwarcie stwierdził, że są „wyszkolonymi marksistami”. Ma to duży sens, ponieważ retoryka grupy „rozbij rodzinę” jest całkowicie zgodna z jednym z celów, o których wspomina Karol Marks w Manifeście komunistycznym: „Zniesienie rodziny!”

https://www.intellectualtakeout.org/article/5-things-marx-wanted-abolish-besides-private-property/

Z tego samego powodu to samo można znaleźć w całym kościele Novus Ordo: modernistyczni profesorowie seminariów mają swobodę indoktrynacji młodych mężczyzn, aby zaakceptowali apostazję jako prawdziwą doktrynę Katolicką; duchowni regularnie udzielają „Komunii” politykom, którzy promują aborcję, agendę LGBT i inne działania, które w rażący sposób naruszają doktrynę Katolicką; zakonnicy, którzy nie mają innego „powołania” niż bycie tak zwanymi „wojownikami sprawiedliwości społecznej”; oraz skorumpowana i pozbawiona wiary hierarchia, która promuje te i inne ataki na Kościół, a przynajmniej odwraca wzrok.

Musimy odrzucić pogląd, że jedyne konspiracyjne programy są sporządzane i realizowane w ukryciu. Nie, dzisiejsza kabała jest otwarta i krzyczy prosto w twarz o tym, jakie są jej cele, ponieważ wierzą teraz, że mają tak duży rozmach, że nie można ich zatrzymać. Koncepcja ta sięga stulecia wstecz do brytyjskiego autora, humanisty, globalisty i fabiańskiego socjalisty H. G. Wellsa, który nakreślił ją w swojej książce The Open Conspiracy: Blue Prints for a World Revolution. (Wells był również bardzo wrogo nastawiony do Katolicyzmu, a jego książka Crux Ansata nosi podtytuł Oskarżenie Kościoła rzymskokatolickiego).

W The Open Conspiracy autorka opowiada się za utworzeniem tysięcy grup ad hoc w różnych środowiskach, które będą dążyć do narzucenia społeczeństwu nowej wizji, jednocześnie niezłomnie odmawiając jakiegokolwiek kompromisu ze „starożytnym porządkiem”. Ostatecznym celem będzie światowa religia. Wszystko to brzmi podejrzanie, jak to, co jest forsowane przez grupy opowiadające się za „nowym porządkiem świata” i wezwania „papieża” Bergoglio do tego, co połączyłoby się w jedną światową religię, zarówno w poniższym filmie (zobacz towarzyszący wpis na blogu ponizej), jak i tak wiele innych podobnych przykładów, zwłaszcza jego Deklaracja o ludzkim braterstwie z muzułmańskim imamem, w której bluźnierczo oświadcza, że ​​Bóg zechciał, aby istniała różnorodność religii w taki sam sposób, w jaki chce, aby istniała różnorodność płci i ras oraz języków.

[VIDEO]

https://novusordowatch.org/2020/02/one-year-later-apostate-human-fraternity/

https://novusordowatch.org/2016/01/francis-one-world-religion/

Grupy proponowane przez Wellsa pojawiły się w rzeczywistych organizacjach, takich jak Council on Foreign Relations, Komisja Trójstronna i Konferencja Bilderberg. Jedną równoległą grupą w sekcie Novus Ordo, wspomnianą przez Taylora Marshalla w Infiltration, jest tak zwana mafia Sankt Gallen, chociaż pod każdym względem do podobnych celów służą krajowe konferencje biskupów i niekończące się synody rzymskie.

https://novusordowatch.org/2018/06/vatican-pietro-parolin-to-attend-bilderberg-conference/

Dość powiedzieć, że zaprzeczanie istnieniu spisków w naszych czasach - i tym bardziej ogromnych spisków - jest po prostu absurdalne i całkowicie oderwane od rzeczywistości.

Intelektualna nieuczciwość w Infiltracji

Wracając teraz do książki Taylora Marshalla, okazuje się, że zawodzi lub nie radzi sobie w niektórych kluczowych obszarach, takich jak:

• Wyraźnie zrobione w pośpiechu, niektóre rozdziały są tak śmiesznie krótkie (w jednym przypadku nieco ponad jedną stronę), że niektóre tematy są traktowane jako „mrugnij a przegapisz to”

• Wiele twierdzeń nie ma żadnego źródła, podczas gdy przypisy, które się pojawiają, są nieliczne i, w kilku przypadkach, niepotrzebnie cytują książki antykatolickie (np. Papież Hitlera Johna Cornwella) - skandal i zakłopotanie, którego można było uniknąć, gdyby tylko Marshall zadał sobie trud spojrzenia poza Wikipedię, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wspomniane książki nie były pierwotnymi źródłami

• Szereg potencjalnych kluczowych postaci, które należało omówić, nie zostało wymienionych

• Istnieje wiele błędów rzeczowych i chociaż TRADCAST zauważa, że ​​są one na ogół drobne, zdumiewające jest, że ani sam autor, ani żaden z jego korektorów nie wyłapał ich

• Wyciągając pewne właściwe wnioski (np., jak już wspomniano, jego twierdzenie, że Nouvelle Théologie była niebezpiecznym ponownym pojawieniem się modernizmu w stroju połowy XX wieku), „papieże” Jan XXIII, Paweł VI i Jan Paweł II pomimo ich wysoce niszczycielskich „pontyfikatów” są uznawane przez autora nie tylko za prawowitych pretendentów do tronu św. Piotra, ale także za świętych (patrz jego dodatek zatytułowany „Kalendarium papieży w tej księdze”, w którym określa ich jako świętych )

• Dogodnie, chociaż podnosi wiele czerwonych flag o Roncallim (Jan XXIII), Montinim (Paweł VI) i Wojtyle (Jan Paweł II), w jakiś sposób Marshallowi w końcu udaje się uwolnić ich wszystkich od zarzutów bycia infiltratorami, kiedy faktyczni ponosili ostateczną odpowiedzialność za to, co działo się na ich warcie.

Inny rodzaj zaniedbania jest w pewnym sensie nawet bardziej nieuzasadniony niż te wspomniane powyżej, ponieważ ma związek z czymś, co wydaje się być celową próbą ze strony Marshalla, aby poważnie wprowadzić w błąd (czytaj: okłamać) swoich czytelników. Chociaż zostało to omówione w TRADCAST, niedawnym artykule Novus Ordo Watch „Busted! Jak Taylor Marshall wypacza to, co Paweł VI naprawdę powiedział o Vaticanum II ”i towarzyszącym mu wideo „Vatican II Not Binding? How Dr. Taylor Marshall Misconstrues What Paul VI Really Said”, warto pokrótce ponownie zbadać oszustwo, ponieważ jeśli zrobił to ze świadomą, wyrachowaną intencją, wrzuca go to w szeregi intelektualnie nieuczciwych i musi wcielić go w rolę - bądźmy uprzejmi - nierzetelnego narratora idąc naprzód.

W Infiltration Marshall pisze:

Papież Paweł VI ogłosił Dignitatis humanae 7 grudnia 1965 r., a następnego dnia zamknął Sobór Watykański II i stwierdził: „Magisterium Kościoła nie chciało wypowiadać się w formie nadzwyczajnych oświadczeń dogmatycznych”. To skutecznie sparaliżowało Radę. Prawdą jest, że teologiczne stwierdzenia są zawarte w dokumentach soborowych. Jednak sobór nie wygłosił żadnych nadzwyczajnych dogmatycznych oświadczeń. Nic wiążącego nie pochodzi z Soboru Watykańskiego II. Paweł VI wyjaśnił to nieco ponad miesiąc później, wyjaśniając: „Z uwagi na duszpasterski charakter Soboru uniknął on nadzwyczajnego ogłoszenia jakiegokolwiek dogmatu noszącego znamiona nieomylności”. Papież Soboru Watykańskiego II nauczał boskim cudem, że Sobór Watykański II nie zawiera żadnych nadzwyczajnych dogmatów i nie nosi znamienia nieomylności - co oznacza, że ​​dokumenty Vaticanum II są omylne i mogą zawierać błędy. W przeciwieństwie do poprzednich dwudziestu soborów ekumenicznych, papież umieścił gwiazdkę obok Soboru Watykańskiego II.

(Taylor R. Marshall, Infiltration: The Plot to Destroy the Church from Within [Manchester, NH: Sophia Institute Press, 2019], s. 143; dodana kursywa; dodano pogrubiony druk).

Istnieją dwa bezpośrednie cytaty z Pawła VI zacytowane, aby udowodnić, że Sobór Watykański II w żaden sposób nie próbował wygłosić żadnych nadzwyczajnych dogmatycznych oświadczeń i Marshall ujął to dokładnie. W istocie żaden dogmat wiążący wiernych nie został w sposób nadzwyczajny ogłoszony na soborze, żadna anatema nie była wymierzana komukolwiek, kto odtąd zaprzeczyłby temu lub wątpił w to.

To prawda, ale autor nie podaje nam całej prawdy i trudno wyobrazić sobie, jak człowiek z takim wykształceniem (doktor filozofii tomistycznej z Uniwersytetu w Dallas) mógłby to uczynić niewinnie, zwłaszcza gdy ten sam „błąd” występuje dwukrotnie w tym samym akapicie. W każdym cytacie to zdanie jest obcięte przez Marshalla, który odcina i odrzuca wszelkie myśli Pawła VI, które pojawiają się po początkowych klauzulach, które tak się złożyło, że zaprzeczają jego twierdzeniu, że „nic wiążącego nie pochodzi z Soboru Watykańskiego II”.

Co Marshall pominął? Sam zobacz. Poniżej przedstawiamy w pełni odpowiednie fragmenty (dokładne sformułowanie może się nieco różnić ze względu na różne tłumaczenia używane przez nasze źródła w przeciwieństwie do tłumaczenia Marshalla):

W tym miejscu należy jednak zauważyć jedną rzecz, a mianowicie, że autorytet nauczycielski Kościoła, choć nie chciał wydawać nadzwyczajnych oświadczeń dogmatycznych, przedstawił dogłębnie swoje autorytatywne nauczanie w wielu kwestiach, które dziś obciążają sumienie i działalność człowieka, zstępując , że tak powiem, do dialogu z Nim, ale zawsze zachowując swój autorytet i siłę; przemawiał przychylnym, przyjaznym głosem miłości duszpasterskiej; pragnął być wysłuchany i zrozumiany przez wszystkich; nie tylko koncentrował się na intelektualnym zrozumieniu, ale także starał się wyrazić w prostym, aktualnym, konwersacyjnym stylu, wywodzącym się z rzeczywistego doświadczenia i serdecznego podejścia, które czyni go bardziej żywotnym, atrakcyjnym i przekonującym; przemówił do współczesnego człowieka takim, jakim jest.

(Paweł VI, Przemówienie zamykające ostatnie zgromadzenie ogólne Soboru Watykańskiego II, Vatican.va, 7 grudnia 1965; podkreślenie dodane).

Z uwagi na duszpasterski charakter Soboru, uniknął on wszelkich nadzwyczajnych wypowiedzi dogmatów, które byłyby opatrzone notą nieomylności, ale nadal nadawał swojemu nauczaniu autorytet najwyższego zwyczajnego Magisterium. To zwyczajne Magisterium, które jest w oczywisty sposób oficjalne, musi być przyjęte z uległością i szczerością przez wszystkich wiernych, zgodnie z zamysłem Soboru co do natury i celów poszczególnych dokumentów.

(Paweł VI, Audiencja Sty.. 12, 1966; English translation of The Pope Speaks 11, n. 2 [Spring 1966], s. 152-154; podkreślenie dodane. włoski oryginał niżej).

http://w2.vatican.va/content/paul-vi/it/audiences/1966/documents/hf_p-vi_aud_19660112.html

We wspomnianym już artykule Novus Ordo Watch czytamy:

Ważne jest, aby zrozumieć, że w Taylorze Marshallu mamy nie tylko komentatora, który popełnia nieszczęsny, ale niewinny błąd co do autorytetu, jaki Paweł VI twierdził, że miał Vaticanum II. Mamy do czynienia z człowiekiem, który po cichu pomija tekst w cytacie, aby promować stanowisko, któremu zaprzecza to, co przeoczył.

(„Busted! How Taylor Marshall distorts what Paul VI really said about Vatican II”, Novus Ordo Wire, 24 lipca 2020; kursywa dodana).

https://novusordowatch.org/2020/07/how-taylor-marshall-distorts-paul6-on-vatican2/

Wracamy do tego ponownie, ponieważ chociaż uwaga poczyniona we fragmencie powyżej oraz w następnym akapicie artykułu dotycząca obowiązku dr. Marshalla do używania wielokropka („…”) w celu uświadomienia czytelnikom, że jakiś tekst został pominięty, istnieje coś ukrytego w dyskusji, które być może należy nieco bardziej podkreślić.

Przyglądając się przez chwilę cytatom z Infiltration z Montiniego powyżej (patrz pogrubiony tekst), nie tylko brak elips jest znaczący, ale fakt, że przecinek został zmieniony na kropkę. O ile wskazanie pominiętego tekstu przy pomocy wielokropka byłoby podobnie mylące dla czytelników, to przynajmniej stanowiłoby coś w rodzaju cichej rady mówiącej: „Uwaga: zostawiłem coś, na wypadek gdybyś chciał sprawdzić cały cytat”. Jednak to, co zrobił Marshall, jest gorsze: wskazał kropką, że zdanie dobiegło końca (a tym samym myśl zakończona), podczas gdy w rzeczywistości zdanie (i myśl) trwało, co zaznaczono przecinkiem.

Tak więc, aby Marshall udawał, że Paweł VI powiedział, że Sobór Watykański II nie jest wiążący, podczas gdy w rzeczywistości podkreślił, że dokumenty soborowe, jako narzędzia „najwyższego zwyczajnego Magisterium”, zawierają „autorytatywne nauczanie” i dlatego są „musi być przyjęte z uległością i szczerością przez wszystkich wiernych”, to niewątpliwie angażowanie się w formę intelektualnej nieuczciwości.

Jeśli istnieje alternatywne wyjaśnienie, które złagodziłoby winę Marshalla, z pewnością jesteśmy gotowi to rozważyć, ale musimy założyć, że jako doktor  filozofii zapewniającej „akademickie traktowanie” (ahem) tematu, Marshall nie kopiował i wklejał cudzych obciętych cytatów bez sprawdzania oryginalnego źródła. Należy pamiętać, że Marshall cały swój argument za sprzeciwem wobec Vaticanum II opiera się na tych (niekompletnych) oświadczeniach Pawła VI. Z pewnością rzeczywiście zbadał to, co rzeczywiście powiedział Paweł VI. (Ostatnia próba usprawiedliwienia się przez Marshalla na Twitterze poszła z dymem.)

https://twitter.com/TaylorRMarshall/status/1297370920957485056

https://twitter.com/NovusOrdoWatch/status/1297577183674802178

Kiedy autor robi taką sztuczkę, czytelnicy mogą zapytać: „Co jeszcze ma w rękawie?” Chociaż ten podstęp i inne, które mogą czaić się na stronach Infiltracji, nie wróży dobrze „największemu literackiemu osiągnięciu Marshalla”, być może nadają się do uwzględnienia jego największej literackiej sztuczki.

Niesamowity szklany sufit konspiracyjny dr Marshalla

Termin „szklany sufit” został pierwotnie ukuty jako metafora sztucznej bariery, która rzekomo uniemożliwia kobietom i mniejszościom awansowanie na wyższe stanowiska w organizacji. W tym przypadku jest on przeformułowany, aby oznaczać tę równie sztuczną barierę, którą Taylor Marshall i inni rzecznicy rozpoznania i oporu zbudowali pomiędzy szeregowymi infiltratorami w strukturze władzy Novus Ordo, którzy są uważani za w pełni odpowiedzialnych za wszystkie zniszczenia, których dokonali, a tymi, którzy są być może odpowiednikiem okultystycznej doktryny Towarzystwa Teozoficznego o Wniebowstąpionych Mistrzach, którzy zostali wyniesieni ponad poziom ludzki i stali się praktycznie nietykalni ze względu na swój nowy status: W jednej chwili człowiek stoi pod sufitem jako najbardziej nikczemny modernistyczny infiltrator, ale w następnym, ten sam człowiek, teraz magicznie wzniesiony, spogląda w dół przez szybę jako - patrzcie - anioł światłości!

Aby rzucić okiem na jedną z takich „transformacji”, cofnijmy się do 15 lutego 2005 r., kiedy to pewien adwokat z New Jersey, Christopher Ferrara z niesławnych ośrodków Remnant i Fatima Center, wytoczył sprawę jednemu z „kardynałów” Josepha Ratzingera. Zarzut: terroryzm eklezjalny, a w szczególności „konsekracja biskupia” Bruno Forte, prawdziwego modernisty.

W swoim podsumowaniu Ferrara przekonywująco argumentował, że biorąc pod uwagę podejrzaną reputację Forte - otwarcie argumentował, że Zmartwychwstanie było tylko mitem, a na Uniwersytecie w Tybindze związany był z heretykami takimi jak Hans Küng, Walter Kasper i sam Ratzinger - przez wyświęcanie go Ratzinger zapewnił jeszcze jeden silny dowód, że zasłużył na reputację bycia

być może najbardziej pracowitym termitem kościelnym epoki posoborowej, burzącym nawet wtedy, gdy jest zajęty pozorem budowania. Im dłużej Ratzinger „strzeże” Katolickiej doktryny, tym bardziej porowate stają się bariery, które ją chronią.

(Christopher A. Ferrara, „Ratzinger osobiście konsekruje biskupa neomodernistycznego”, The Remnant, 9 lutego 2005)

Po sarkastycznym określeniu Ratzingera jako „naszego jedynego przyjaciela w Watykanie”, prokurator zdecydowanie zakończył:

[…] Był to Ratzinger, który napisał w 1987 r. (W drugim wydaniu swoich Zasad teologii Katolickiej), że „zdemolowanie bastionów” w Kościele jest „zadaniem od dawna spóźnionym”. Kościół, oświadczył, „musi zrezygnować z wielu rzeczy, które do tej pory stanowiły dla niego bezpieczeństwo i które uznawał za rzecz oczywistą. Musi zburzyć dawne bastiony i zaufać wyłącznie tarczy wiary”. Teraz wydaje się, że gdy wszystkie bastiony zostały zburzone, nawet tarcza wiary ma uderzyć o ziemię.

Dobrze powiedziane, panie Ferrara. Nie ma wątpliwości: oskarżony jest winny.

Gdy jednak triumfalnie opuszczał salę sądową, myśli Ferrary poszły gdzie indziej, zastanawiając się nad losem Kościoła, gdy Jan Paweł II był bliski śmierci. Wykrzyknął:

Nie ma wątpliwości, że Duch Święty uratuje Kościół przed zagładą i przywróci jego odnowę. Ostatecznie żaden inny wynik nie jest możliwy. Zanim to jednak nastąpi, różnica między wyginięciem a nie wyginięciem może okazać się znacznie mniejsza, niż mogliby przypuszczać nawet tradycjonaliści. Z drugiej strony, następnym Papieżem mógłby być inny święty Pius X, który w końcu weźmie broń przeciwko naszym wrogom i narzuci natychmiastowe środki naprawcze, których ledwie mogliśmy sobie wyobrazić. Kto wie, w którą stronę to pójdzie? Wszystko, co możemy zrobić, to kontynuować nasz lojalny sprzeciw, modlić się o nadejście królewskiego, wojowniczego papieża i mieć nadzieję, że wkrótce nadejdzie Triumf Niepokalanego Serca Maryi.

Dziwne, że modlitwy prokuratora zostały wysłuchane - a przynajmniej tak myślał. Zaledwie kilka miesięcy po skazaniu Ratzingera, on i redaktor Remnant, Michael Matt, udali się na Plac Świętego Piotra w Watykanie, aby sprawdzić, czy inny św. Pius X zostanie rzeczywiście wybrany na miejsce całującego Koran (The Koran kisser - JPII). Został? Niestety, nie. Był to tylko stary modernistyczny termit, Joseph Ratzinger.

Nie powstrzymało to Ferrary, po krótkim zrzeczeniu się, od rozważenia, że ​​nowy „papież Benedykt XVI” może zostać św. Piusem X dzięki „niezrównanej łasce urzędu papieskiego”:

Wielu Katolików (wśród nich ja) sprzeciwiło się, nie bez powodu, pewnym poglądom teologicznym człowieka, który był kiedyś znany jako kardynał Ratzinger. Zaprotestowaliśmy, całkiem słusznie, przed próbą „zdekonstruowania” przesłania fatimskiego przez byłego kardynała. Wypełniając nawet nasz obowiązek jako potwierdzonych żołnierzy Chrystusa, wyraziliśmy przekonanie, że jako głowa Kongregacji Nauki Wiary Kardynał nie działał w żaden poważny sposób, aby chronić Kościół przed jego neomodernistycznymi wrogami a nawet faworyzował niektóre z ich błędów.

Ale teraz spotykamy Papieża Benedykta XVI i niezrównaną łaskę urzędu papieskiego. I ta łaska była widoczna w łacińskim błogosławieństwie, bogatym w tradycyjne Katolickie treści, do którego papież Benedykt przystąpił bez zbędnych ceregieli, stojąc na balkonie przed tłumem 100 000 stosunkowo stłumionych Katolików (w porównaniu z hałaśliwą atmosferą imprezową, do której byliśmy przyzwyczajeni podczas ostatniego pontyfikatu), którego miałem zaszczyt być częścią. W moich oczach pojawiły się łzy, gdy usłyszałem łacińskie słowa, które rozgrzeszały nas z naszych grzechów powszednich i wyraźnie błagały o łaskę ostatecznej wytrwałości. Co za radość znowu usłyszeć takie słowa z ust rzymskiego papieża.

Czy nowy papież zacznie odciągać barkę Piotra od zrujnowanych ławic nowości i przywieźć ją z powrotem na stabilne miejsce cumowania, jak w proroctwie Księdza Bosko, między dwoma filarami Świętej Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny? Tylko czas powie. I podczas gdy obserwujemy i zastanawiamy się, czy nasze wyzwolenie jest naprawdę bliskie, czy zamiast tego modernistyczna działalność wywrotowa Kościoła tylko się pogorszy, tradycjonalistyczna krytyka posoborowego aggiornamento będzie kontynuowana - wsparta w rzeczywistości wieloma mocnymi stwierdzeniami znalezionymi w pismach samego byłego kardynała.

Ale cokolwiek zostało powiedziane i napisane wcześniej i cokolwiek zostanie powiedziane i napisane w przyszłości, każdy Katolik jest winien wierność Jego Świątobliwości Papieżowi Benedyktowi XVI. Niech Bóg go błogosławi i strzeże w nadchodzących burzliwych dniach, a Duch Święty uczyni z niego wielkiego odnowiciela zniszczonej winnicy Kościoła.

(Christopher A. Ferrara, „Is This the End of Our Exile?”, The Remnant; kursywa dodana).

Tutaj widzimy w praktyce zasadę szklanego sufitu w R&R: Ratzinger został podniesiony do poziomu powyżej człowieka, gdzie nie można już nawet przez chwilę podejrzewać, że może być infiltratorem, niezależnie od tego, co pokazują dowody .

Dlaczego Ferrara nie ronił łez z żalu, że „najbardziej pracowity termit kościelny epoki posoborowej” mógł teraz wyrządzić znacznie większe szkody niż kiedykolwiek wcześniej? Dlaczego on i Matt zachwycali się „tym wyjątkowo Katolickim momentem” otrzymania błogosławieństwa od modernistycznego termita, który teraz dotarł aż na papieski balkon? Duch Święty nie uczyni w cudowny sposób z modernisty Katolika, kiedy wystarczająca liczba „kardynałów” oddała swoje głosy na konklawe, o czym Ferrara musiał się przekonać na własnej skórze od 2013 roku. Taki fantazyjny proces transformacji został trafnie zaobserwowany tutaj, w Novus Ordo Watch, jako "ontologiczna przemiana Ratzingera z modernistycznej gąsienicy na wikariusza ortodoksji".

https://www.remnantnewspaper.com/Archives/archive-2005-0501-open-letter-benedict.htm

https://novusordowatch.org/no-friend-of-fatima/

Taylor Marshall używa tej samej logiki co Chris Ferrara. Staje się to oczywiste, gdy porównamy sposób, w jaki on stanowczo próbuje usprawiedliwić swojego „świętego papieża”, Pawła VI, faktami historycznymi i zdrowym rozsądkiem. Rozważ następujący fragment z TRADCAST 028:

… na stronie 161, Marshall stwierdza: „Trudno zrozumieć, jak papież Paweł VI lamentował nad demoniczną infiltracją Kościoła, podczas gdy promował reformy, które go zachęcały”, a następnie cytuje Pawła VI, mówiąc: „Chcielibyśmy powiedzieć, że przez jakąś tajemniczą szczelinę - nie, nie tajemniczą; przez jakąś szczelinę dym Szatana wszedł do Kościoła Bożego. Jest wątpliwość, niepewność, problemy, niepokój, niezadowolenie, konfrontacja”. Jak trudno to zrozumieć, skoro działamy na zasadzie infiltracji? Czy Taylor Marshall nagle zapomniał, że pisze książkę na temat infiltracji Kościoła?

Wiesz co? Kiedy Paweł VI powiedział, że dym szatana wszedł do świątyni Boga, prawdopodobnie się chwalił. A nawet jeśli nie, nawet jeśli wyrażał zdziwienie, jest to całkowicie zgodne z tym, co zrobiłby infiltrator: najpierw powoduje chaos w organizacji, a potem gra niewinnego baranka i zachowuje się zdziwiony, że wszystko jest bałaganem. To zadziałało w przypadku Pawła VI, prawda ?!

Ach, ale widzicie, Marshall prawdopodobnie nie chce zaakceptować tego, że Paweł VI był infiltratorem, ponieważ Marshall uważa, że ​​Paweł był prawdziwym papieżem. Patrz dalej - na stronie 192 - mówi o Janie Pawle II: „Czy ktoś podziwia Jana Pawła II, czy nie, z pewnością nie był infiltratorem Kościoła”. Cóż, to nie działa w ten sposób. Nie możesz powiedzieć, że Kościół został przeniknięty - spójrz na owoce! - a wtedy wszystkie osoby najbardziej odpowiedzialne za te owoce dostają przepustkę, ponieważ wolałbyś nie mówić, że były one niektórymi z tych infiltratorów, których potępiasz.

Takiej tezy po prostu nie można traktować poważnie i myślę, że utrzymując ją, Marshall po raz kolejny pokazuje, że jest kimś więcej niż gawędziarzem, człowiekiem, który używa swojego imienia, twarzy i wpływu, aby skierować umysły innych ludzi w konkretny sposób, na z góry określony kierunek, niezależnie od faktów.

Następny jest rozdział 24, dotyczący infiltracji Banku Watykańskiego pod rządami Pawła VI. Możemy to pominąć. Marshall wspomina, że ​​Paweł VI „w tajemniczy sposób” zatrudnił masona i mafiosa Michele Sindona jako doradcę finansowego i mówi, że „wskazuje to na głęboką masońską infiltrację korytarzy Watykanu do 1968 r., trzy lata po Soborze Watykańskim II”. Mówi to na stronach 166 i 167.

Tak, to naprawdę wskazuje na masońską infiltrację i wskazuje na pomysł, że być może sam Paweł VI był jednym z infiltratorów. Ale oczywiście brzmi lepiej, jeśli zamiast tego przypisujesz to tajemnicy. Dobrze? Prawdopodobnie już to słyszałeś: Paweł VI był zagadką! Wiesz, nie sądzę, że jest w tym wiele tajemnic. Jeśli przypuszczasz, że próbował zrujnować Kościół, zachowując od czasu do czasu pozory pobożności, ortodoksji i szczerości, to naprawdę nie zostało wiele tajemnic.

(TRADCAST 028; 14:13 min - 17:43 min)

https://youtu.be/nB0YuelaMgQ?t=853

„Nie możesz powiedzieć, że Kościół został przeniknięty - spójrz na owoce! - a wtedy wszystkie osoby najbardziej odpowiedzialne za te owoce dostają przepustkę, ponieważ wolałbyś nie mówić, że były one niektórymi z tych infiltratorów, których potępiasz”: To jest istota szklanego sufitu, który daje tym złoczyńcom całkowitą odporność na ściganie, gdy zostaną „papieżami”. Jest to albo więcej intelektualnej nieuczciwości w Infiltracji, albo zwykła nieznajomość Katolickiej nauki o papiestwie – wybierz sam. Tak czy inaczej, działa to w przypadku autora, który mniej więcej „musi” zająć takie stanowisko, jeśli chce nie zostać sedewakantystą.

Ta fałszywa opowieść o zagadkowym Pawle VI, do której przyczepił się dr Marshall, nie jest bynajmniej nowa. W swoim czasie Montini był nazywany „Papieżem Hamleta” za rzekomą chwiejność i niezdecydowanie. Można to zobaczyć w książce Michaela Daviesa z 1977 r., Pope John’s Council, gdzie poświęca on ponad trzydziestostronicowy rozdział „The Enigma of Pope Paul” (rozdział 13, str. 173-206).

Przegląd dzieł Montiniego przed i po wyborach w 1963 r. pokazuje dość wyraźnie, że wersja Daviesa-Marshalla przedstawiająca go jako postać dwuznaczności, która walczyła o pogodzenie swojej rzekomej tradycyjnej strony i postępowego alter ego (co oczywiście jest wewnętrznie sprzeczne), nie mogło być dalsze od prawdy. „Osiągnięcia” Pawła VI w doprowadzeniu Soboru Watykańskiego II do końca - uwzględnienie w nim wielu błędów i niepowodzenia w potępieniu masonerii lub komunizmu - oraz jego wysiłki w celu zastąpienia Katolickich sakramentów podróbkami, to tylko dwa główne przykłady, które sugerują obiektywnej i rozsądnej osobie, że był, a przynajmniej mógł być infiltratorem.

[ZDJĘCIE]

Giovanni Battista Montini (Paweł VI): Zdecydowanie nie jest infiltratorem?

Ale jest więcej dowodów - znacznie więcej.

Zamiast przedstawiać obszerną chronologię Montiniego od jego najwcześniejszych odejść od wiary jako seminarzysta, to, co następuje, zacznie się w latach czterdziestych XX wieku, ponieważ nawet od tego punktu będzie więcej niż wystarczająca liczba haniebnych przykładów, aby w przytłaczający sposób obalić mit „zagadki Pawła VI”:

• W 1944 r. Office of Strategic Services ( OSS, poprzednik CIA) dowiedziało się, że Montini, wówczas Sostituto (Zastępca) Sekretariatu Stanu Watykanu, odbył tajne spotkanie ze swoim wieloletnim przyjacielem Palmiro Togliattim, który akurat był szef Włoskiej Partii Komunistycznej (raport OSS JR-1022 z 28 sierpnia 1944; link niżej). Późniejszy incydent z udziałem włoskich komunistów i kradzieże z tajnych archiwów Watykanu, które doprowadziły do ​​wyrzucenia Montiniego ze Stolicy Apostolskiej, omówiono w dalszej części artykułu.

https://www.traditioninaction.org/HotTopics/a007ht.htm

• Od dawna istnieje zarzut, że Montini dołączył w pewnym momencie do masonów Wielkiego Wschodu. W wywiadzie dla lewicowego meksykańskiego tygodnika Proceso nr. 832 (12 października 1992) Carlos Vázquez Rangel, szef lóż masońskich w Meksyku, wygłosił to zaskakujące stwierdzenie: „To w Paryżu zainicjowano profana Angello [sic] Roncalliego i Giovaniego [sic] Montiniego, tego samego dnia, w dostojne tajemnice braterstwa. Nie jest więc zaskakujące, że wiele z tego, co zostało osiągnięte na Soborze Watykańskim II Jana XIII było oparte na zasadach i postulatach masonerii” (s. 4; tłumaczenie DeepL.com). Chociaż samo twierdzenie wysokiego rangą Masona byłoby oczywiście niewystarczające jako dowód, głupotą byłoby po prostu odrzucenie tego z góry. Po pierwsze, twierdzenie, że zasady masońskie ożywiły większość Vaticanum II, było chlubą wielu przywódców tajnych stowarzyszeń. Biorąc pod uwagę dokumenty przedstawione przez sobór, roszczenie to nie jest bynajmniej głupie ani bezzasadne (w przeciwieństwie do oszczerstw przeciwko papieżowi Piusowi IX). Po drugie, choć nie podano konkretnej daty, wspomina się o miejscu: Paryżu. W latach 1944-1953 Roncalli był nuncjuszem apostolskim we Francji, więc to pasowało. Po trzecie, w dzisiejszych czasach ludzie często zapominają, że Montini i Roncalli byli bardzo bliskimi przyjaciółmi, a podczas ostatniej dekady jako nuncjusza korespondencja między nimi składała się z nie mniej niż 64 listów. (Roncalli, którego akta w Świętym Oficjum zostały oznaczone jako „podejrzany o modernizm”, podobno chodził na spotkania Wielkiego Wschodu w Paryżu przebrany w zwykłe ubrania, a oskarżono go również, że prawie dziesięć lat przed jego francuskim zadaniu, dołączył do różokrzyżowców, gdy pełnił funkcję delegata apostolskiego w Turcji).

https://www.diariomasonico.com/noticias/mexico/rangel-masoneria-vaticano-mexico/

https://novusordowatch.org/2016/11/tia-pius9-freemasonry/

https://www.lastampa.it/vatican-insider/it/2013/04/07/news/l-amicizia-tra-montini-e-roncalli-1.36101978

https://web.archive.org/web/20100923202354/http:/archatl.com/offices/archives/popes/jxxiii.html

• W Ecclesiam Suam (1964), pierwszej encyklice Montiniego, wypowiedział kilka tradycyjnie brzmiących dźwięków, potępiając tych, którzy uzależnieni są od zmian jako zagrożenie: „Czyż na przykład błędy tak zwanego modernizmu odżywiają obecnie na naszych oczach w niektórych aspektach życia religijnego, obcych prawdziwej religii katolickiej, nie starcza za dowód tych dążeń, poprzez które różne laickie światopoglądy i zapędy usiłują skazić rdzenną naukę Chrystusowego Kościoła i jego dyscyplinę?”(n. 26). Oto przykład tego, w co Marshall i jemu podobni chcieliby, abyśmy wierzyli, że jest dowodem na to, że Montini miał dobre intencje, ale być może został zepchnięty z kursu przez to, co działo się na soborze (możemy dodać, że to on był szefem). Czy to nie jest kolejny dowód,  że był on zagadkowym, ale mimo wszystko prawdziwym Papieżem? Daleko od tego. Jest to po prostu owcza skóra, w którą owija się wilk (por. Mt 7,15). „Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości.” (2 Kor 11: 13-14). Poza tym, uznając, że modernizm wciąż stanowi zagrożenie dla „prawdziwej nauki i dyscypliny Kościoła Chrystusowego”, Paweł VI świadczy przeciwko sobie, gdyż to on zburzył tak wiele skutecznych obron przed właśnie takimi zagrożeniami - formalnie znosząc Indeks ksiąg zakazanych w 1966 r. i Przysięgę Antymodernistyczną papieża św. Piusa X w 1967 r., by wymienić tylko dwa kluczowe przykłady.

• Podczas szalejącego Soboru Watykańskiego II Paweł VI odwiedził ONZ, gdzie promował prototyp rządu światowego, nazywając go „obowiązkową drogą współczesnej cywilizacji i pokoju na świecie”, co pasuje do tego, co chwalił jako „kult człowieka” (w innym tłumaczeniu, tłumaczony jako „my bardziej niż ktokolwiek inny szanujemy ludzkość”). ONZ zawsze była w dużej mierze kontrolowana przez socjalistów i komunistów (na przykład szef jej tak zwanej Światowej Organizacji Zdrowia, Tedros Adhanom, który jest komunistą). Innym silnym nurtem w ONZ jest okultyzm i promowanie jednej światowej religii poprzez stowarzyszenie z Lucis Trust, ezoteryczną grupą opartą na doktrynach teozoficznych. Mural w surowym i upiornym „pokoju medytacyjnym” ONZ może być abstrakcją kpiącą z ukrzyżowania Chrystusa i być może przypomina ferulę Pawła VI „Wygiętego Krzyża”.

http://www.vatican.va/content/paul-vi/en/speeches/1965/documents/hf_p-vi_spe_19651004_united-nations.html

https://novusordowatch.org/paul6-vatican2-closing-speech/

https://www.breitbart.com/politics/2020/04/10/5-shocking-facts-about-who-chief-tedros-adhanom-ghebreyesus/

https://www.un.org/depts/dhl/dag/meditationroom.htm

https://novusordowatch.org/2013/04/francis-brings-back-bent-cross/

• Ostatni silny dowód na to, że Paweł VI jest antykatolickim infiltratorem: w swojej kontrowersyjnej encyklice Populorum progressio z 1967 r. zachęcał ludzi do pracy na rzecz „Nowego Porządku Świata” - terminu, który w tamtym czasie wyraźnie oznaczał „post-chrześcijański” system globalny: „Delegaci do organizacji międzynarodowych, urzędnicy publiczni, dziennikarze, nauczyciele i wychowawcy - wszyscy musicie sobie uświadomić, że macie swoją rolę do odegrania w budowie nowego porządku świata ”(n. 83 ). Encyklika była tak szokująco niekatolicka, że po ​​jej wydaniu  30 marca 1967 r. w The Wall Street Journal napisano, że jej fragmenty są „nagrzane marksizmem” (s. 14).

Jakikolwiek może być motyw, który stał za próbą szybkiego odrzucenia przez Marshalla idei, że Paweł VI mógł być aktywnym i świadomym uczestnikiem tej samej infiltracji, którą jego książka rzekomo próbuje ujawnić, obiektywne spojrzenie na fakty historyczne z pewnością nie jest tym.

W odniesieniu do Jana Pawła II Marshall śpiewa tę samą melodię, twierdząc, że „z pewnością nie był infiltratorem”. Naprawdę? Istnieje wiele przykładów sugerujących, że Jan Paweł II był zdecydowanie infiltratorem. Weź pod uwagę następujące kwestie:

• Jako Bp. Wojtyła, uzyskał pozwolenie od komunistycznego rządu Polski na opuszczenie i wjazd do kraju w wolnym czasie (na Soborze Watykańskim II, kiedy zagorzali Katoliccy prałaci, tacy jak węgierski męczennik kard. József Mindszenty, nie mogli nawet opuścić ambasady amerykańskiej w Budapeszcie).

• Na soborze 22 października 1964 r. Wygłosił następującą ewidentnie heretycką uwagę: „Nie jest zadaniem Kościoła nauczanie niewierzących. Musi on szukać wspólnego ze światem” (por. Henri Fesquet, The Drama of Vatican II, tłum. Bernard Murchland [New York, NY: Random House, 1967], s. 444) - wyraźne zaprzeczenie Wielkiego Posłannictwa (por.Mt 28,19-20; Mk 16,15-16).

• Krótko przed wyborem na „papieża”, jako „kardynał” Wojtyła, oświadczył w książce z 1977 roku, że sobór zmienił istotę Kościoła Katolickiego: „…Kościół odniósł sukces podczas drugiego Soboru Watykańskiego, w przedefiniowaniu własnej natury” (Sign of Contradiction [Nowy Jork, NY: The Seabury Press, 1979], s. 17). Zmiana istoty lub natury rzeczy oznacza zmianę tego, czym jest.

• W swojej encyklice Ut Unum Sint z 1995 r. z aprobatą przytacza błąd zawarty w dekrecie Vaticanum II o ekumenizmie, Unitatis redintegratio, w którym stwierdza się, że „Duch Chrystusa nie powstrzymał się od używania [heretyckich sekt] jako środków zbawienia”. Jest to sprzeczne z Katolickim dogmatem o braku zbawienia poza Kościołem (por. Papież Bonifacy VIII, Bulla Unam Sanctam; Denz. 468), a także z doktryną wyrażoną w Katechizmie Rzymskim zleconym przez Sobór Trydencki i zatwierdzonym przez Papieża św. Piusa V: „I tak jak ten jeden [katolicki] Kościół nie może błądzić w wierze lub moralności, ponieważ jest prowadzony przez Ducha Świętego; tak więc, przeciwnie, wszystkie inne społeczeństwa przypisujące sobie nazwę kościoła muszą koniecznie, kierując się duchem diabła, pogrążyć się w najbardziej zgubnych błędach, zarówno doktrynalnych, jak i moralnych” (Katechizm Soboru Trydenckiego, Artykuł IX [Rockford, IL: TAN Books, 1982], s. 107).

Tak więc, z punktu widzenia odmowy dr Marshalla rozważenia nawet możliwości, że którykolwiek z soborowych „papieży” może być infiltratorem nastawionym na zniszczenie Kościoła poprzez jego przewrotne przekształcenie jako coś sprzecznego z tym, co ustanowił Nasz Pan, jest kolejnym wskaźnikiem niewiarygodności jego książki, która, warto jeszcze raz przypomnieć, nosi tytuł Infiltracja.

Książki, które Marshall zignorował

W tym miejscu przypomnijmy sobie kolosalny akt samowywyższania się i wzdymania Taylora Marshalla, cytowany na początku tego badania:

Myślę, że powodem, dla którego ta książka jest tak ogromnie… jest bardziej popularna [sic], niż się spodziewałem, i myślę, że to dlatego, że jest to pierwsza książka [dotycząca infiltracji Kościoła], która zawiera akademickie traktowanie z przypisami, badaniami, historią …

… To jego pierwszą książka, która jest ze zbadanym, odpowiedzialnym [sic]… To znaczy, to nie jest foliarstwo. Na przykład jeśli nie ma czegoś uzasadnionego, pomijam to w książce. Przekonasz się, mam na myśli, jeśli czytasz recenzje, wszyscy mówią: „Są przypisy, jest to zbadane, jestem… Jestem za to wdzięczny”. Więc myślę, że to… to… bardzo spokojne i odpowiedzialne świadectwo, które zawiera o wiele więcej danych, niż ktokolwiek się spodziewał….

(„Infiltration Interview by Sam Guzman of Catholic Gentleman w Dr Taylor Marshall”, YouTube, 5 czerwca 2019 r .; cytat zaczyna się od 32:26).

To przesadne stwierdzenie jest równie absurdalne, jak jest ryzykowne. Jednak w rzeczywistości Marshall nie wyświadcza sobie przysługi, upiększając swoją pracę ponad wszelką cenę, ponieważ to sprawia, że ​​jakakolwiek uzasadniona krytyka jego pracy jest dla niego jeszcze bardziej kłopotliwa.

Twierdzenie Marshalla, że ​​jego książka jest pierwszą o wewnętrznej dywersji Kościoła, która jest „akademickim traktowaniem z przypisami, badaniami, historią” jest kategorycznie fałszywe. Nie tylko nie pierwsza, ale nawet nie pierwsza w tym stuleciu! Wcześniejsze prace dotyczące różnych aspektów tematu obejmują (ale nie są ograniczone do - zobacz uwagi do TRADCAST 028, aby uzyskać więcej):

To tyle, jeśli chodzi o Infiltrację jako „pierwszą książkę, która zawiera akademickie traktowanie z przypisami, badaniami, historią” - ach!

Jeśli chodzi o część „akademicką”, ustaliliśmy już poza rozsądną debatą - zarówno tutaj, jak i w dwóch TRADCASTach - że badania Marshalla są żałosne do tego stopnia, że ​​czasami są tandetne. Mógłby z łatwością temu zaradzić, badając swój temat poważniej i głębiej. Każda z wyżej wymienionych książek, a bez wątpienia  inne, mogłaby mu pomóc, gdyby naprawdę chciał się do tego zabrać.

Chociaż nie wszystkie te książki zajmują się wyłącznie tematem infiltracji kościelnej, wszystkie do pewnego stopnia odnoszą się do tej sprawy, a autorzy na ogół dokumentują swoje twierdzenia, często dość obszernie (Compton jest trochę wyjątkiem). Co ciekawe, dr Marshall odwołuje się tylko do jednej z tych prac, The Broken Cross Comptona; i chociaż wspomina przemówienie ks. Dillona (mimochodem) całkowicie milczy na temat swojej książki War of Antichrist with the Church and Christian Civilization - która wyprzedziła jego własne akademickie arcydzieło zaledwie o 134 lata.

To, co mamy z Infiltration, to autor piszący na temat, o którym miał niewielką wiedzę, wchodząc w projekt. To oczywiście nie jest ślepa uliczka sama w sobie, ale wymagałoby to znacznie poważniejszego wysiłku, niż Taylor sobie zadał. Wydaje się, że postanowił nadrobić brak naukowego wysiłku w książce, krzycząc jeszcze głośniej o tym, jaka jest wspaniała. W rzeczywistości każdy z jego prawie codziennych filmów zawiera teraz nie tylko jego przystojną twarz, ale także stałe przypomnienie na ekranie, że jest autorem Infiltration - żebyś nigdy o tym nie zapomniał!

[ZDJĘCIE]

(zrzut ekranu z adnotacjami z wideo Taylora Marshalla z 24 sierpnia 2020 r.)

Przereklamowana i niedostatecznie zbadana - taka jest Infiltracja Marshalla.

Crisis: Podwójne recenzje i zmiana redakcyjna dotycząca konspiracji

Jak już wspomniano, wiele publikacji zawierało recenzje Infiltracji, obejmujące całą gamę od najpełniejszych pochwał do najbardziej zjadliwej krytyki. To co najmniej polaryzujące. Jednak spośród wszystkich, którzy ją recenzowali, tylko jedna witryna internetowa wydaje się być dziwna, ponieważ dwukrotnie w tym samym miesiącu krytykowało ją dwóch różnych publicystów, z nieco odmiennymi wnioskami.

„The Long Infiltration of the Catholic Church” Julii Meloni ukazała się w internetowym magazynie Crisis  4 czerwca 2019 r. określającym się jako „Głos wiernych Katolickich świeckich”; a potem, 18 czerwca, William Kilpatrick zajął się nią w „Infiltration: Real or Imagined?”.

Meloni wygląda na kogoś, kto jest pod wrażeniem Infiltracji. Pisze:

Dziś, gdy ogień rewolucji płonie w Kościele, orzeźwiająca, ważna nowa książka dr Taylora Marshalla Infiltration oferuje pouczającą „historyczną diagnozę” naszego obecnego kościelnego złego samopoczucia. Zręcznie splatając dokumenty papieskie, objawienia maryjne, dane historyczne i oryginalne badania nad tajemniczym środkiem ciężkości znanym jako St.Gallen w Szwajcarii, Marshall przekonująco pokazuje, że iskry kryzysu w Kościele są znacznie wcześniejsze zarówno od papieża Franciszka, jak i od Soboru Watykańskiego II.

(Julia Meloni, „The Long Infiltration of the Catholic Church”, Crisis, 4 czerwca 2019)

Recenzent odwołuje się dalej do „rozległej narracji łączącej kropki” autora, ale jest ona rozległa w sposób podobny do Winchester Mystery House, ponieważ tak jak ten ostatni ma schody i drzwi prowadzące donikąd, tak też kropki Infiltracji nie zawsze łączą się w znaczący sposób. Oczywiście, biorąc pod uwagę naturę kabały, nie jest to całkowicie wina autora. Doskonałym przykładem niepołączonych kropek jest sytuacja, w której Marshall omawia to, co z pewnością musi być jedną z najważniejszych części jego książki, rozdziały dotyczące tak zwanej mafii  Sankt Gallen i jej roli w ostatnich intrygach Novus Ordo.

Ale nawet pisząc o wydarzeniach w Sankt Gallen - co z pewnością ma cechy jednej z otwartych grup konspiracyjnych Wellsa, z niektórymi członkami znanymi, ale o agendach dyskutowanych na spotkaniach milczały - Marshall waha się. Czy grupa ma okultystyczny związek z Ordo Templi Orientis satanisty Aleistera Crowleya? W książce jest bardzo niewiele, aby to zweryfikować; sam fakt, że istnieje dział  O.T.O. w tej samej części Szwajcarii, co Sankt Gallen, prawie nie łączy żadnych kropek, a jedynie umieszcza więcej kropek na tym samym obrazie.

Co ciekawe, chociaż Infiltracja na krótko porusza kontrowersje na konklawe w 1903 r. dotyczące kardynała Mariano Rampolla del Tindaro (1843-1913), którego potencjalny wybór na papieża został zablokowany przez imperialne weto, całkowicie pomija najbardziej wybuchową teorię wyjaśniającą, dlaczego austriacki cesarz Franciszek Józef I odwołał się do swojego prawa (wciąż obowiązującego w tamtym czasie) do zawetowania tego kandydata: z powodu tajnych powiązań kardynała Rampolla jakie rzekomo miał z masonerią (por. Yves Chiron, Saint Pius X: Restorer of the Church [Kansas City, MO: Angelus Press, 2002], s. 123). Jak Marshall mógł to przegapić? Dlaczego miałby tego nie poruszyć, czy to w celu obrony, czy też obalenia zarzutów? Czy to dlatego, że Wikipedia nie zawiera żadnych informacji na ten temat?

W każdym razie Marshall ponownie popełnił błąd, ponieważ z pewnością wzbudziłoby to poważne zainteresowanie; w przeciwnym razie nie ma ziemskiego powodu, aby umieszczać kard. Rampollę w książce o infiltracji Kościoła katolickiego. Co prowadzi nas z powrotem do pani Meloni: jest kobieta, której biograficzna notka w Crisis mówi, że posiada tytuł licencjata z języka angielskiego na Yale i tytuł magistra z angielskiego na Harvardzie. Jak to jest, że daje kciuki do papraniny Marshalla? Czy zrobiła coś więcej, niż tylko pobieżny przegląd tego? Czy praca taka jak Infiltracja uzyskałaby pozytywną ocenę na jej macierzystych uczelniach? A biorąc pod uwagę głupkowatą gadkę absolwenta Princeton Jeffa Mirusa, można zapytać, co dzieje się obecnie w Ivy League.

Dla Crisis pisze również William Kilpatrick, powszechnie czytany dziennikarz, który jest byłym profesorem w Boston College. Podejmuje zdroworozsądkowe podejście do tezy Marshalla, zauważając, że chociaż nie wszystko jest spiskiem, dobrze jest mieć na ten temat otwarty umysł:

Jak podkreślają niektórzy krytycy Marshalla, jego książka nie jest wyczerpującą ani ostateczną historią okresu, który obejmuje; niektóre z wątków, które omawia, nie zostały udowodnione. Niemniej jednak pomysły nie unoszą się po prostu w powietrzu. Niosą je ludzie, a czasami, musimy założyć, ludzie o złych zamiarach. Nie wystarczy powiedzieć, że te idee odzwierciedlają jedynie kulturę otaczającą Kościół; to po prostu sposób na powiedzenie, że nikt nie jest odpowiedzialny. Co więcej, nie wystarczy odrzucić ludzi, którzy podają możliwość spisku, jako zwykłych teoretyków spiskowych. Aż do opublikowania dokumentów Projektu Venona w 1995 r., komunistyczna infiltracja agencji rządowych podczas administracji FDR była przez wielu błędnie postrzegana jako jedynie prawicowa fantazja.

(William Kilpatrick „Infiltration: Real or Imagined?”, Crisis, 18 czerwca 2019)

Podobnie jak wcześniej Meloni, Kilpatrick wystawia Infiltration ogólnie dość pozytywną recenzję.

Dlaczego Crisis zdecydował się opublikować dwie wspierające recenzje tej samej książki w ciągu dwóch tygodni, to uzasadnione pytanie, ale być może nie będziemy musieli szukać daleko odpowiedzi: Crisis jest prowadzony przez Sophia Institute Press, która jest wydawcą opus magnum Marshalla. Więcej pozytywnych recenzji oznacza oczywiście większą sprzedaż książek. Dzyń-dzyń!

Ostatnia uwaga na temat Crisis. Najwyraźniej ich polityka redakcyjna zmieniła temat spisków o 180 stopni, ale nie chcą, abyśmy o tym wiedzieli: w pewnym momencie Crisis musiał wyczyścić dzieło Sandry Miesel z grudnia 2002 r. przeciwko teoriom spiskowym, zatytułowanym „Swinging at Windmills” , ponieważ po ponownym opublikowaniu 8 kwietnia 2009 r. obecnie wyraźnie nie ma go na jej liście opublikowanych artykułów. Retorycznie, Miesel jest wersją kądzielową Jeffa Mirusa. Nie trzeba dodawać, że niekoniecznie zalecamy przeczytanie jej artykułu, ale tym, którzy są żarłokami za karę, należy przynajmniej powiedzieć, że w porównaniu z nią pogarda Mirusa dla teorii spiskowych wygląda na łagodną.

Rogues Gallery: Czterech infiltratorów których pominęła Infiltracja

Jeśli chodzi o temat tak rozległy, jak infiltracja Kościoła, pominięcie jednego lub dwóch nazwisk nie jest całkowicie niezwykłe. Ale jeśli dodasz do tego niechlujne badania, które wiążą się z pośpieszną pracą, jest to całkowicie oczekiwane. Poniżej przedstawiamy kilka ważnych postaci, które naszym zdaniem zdecydowanie powinny otrzymać niehonorową wzmiankę. (Biorąc pod uwagę ograniczenia przestrzenne, zostaną dostarczone tylko przeglądy, a po nich odpowiednie linki).

 

DOROTHY DAY (1897-1980) Jeśli chodzi o oszustwa, niewiele osób było bardziej kompletnych niż wyniesienie do świętości Dorothy Day w Novus Ordo. Jan Paweł II ogłosił ją „Sługą Bożą”, a Franciszek wychwalał ją w swoim przemówieniu przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, ale inni okrzyknęli ją matką teologii wyzwolenia. Day, rzekomo nawrócona z komunizmu, kiedyś w Kościele, prowadziła podwójne życie: udając pobożność z codziennym uczestnictwem we Mszy św., nadal promowała radykalne sprawy w swojej gazecie The Catholic Worker. Nawet po tym, jak papież Pius XI zabronił Katolikom współpracy z komunistami, Day argumentował, że obaj mogliby połączyć siły w niektórych projektach. Kiedy marksiści i masoni usiłowali zniszczyć wszystkie ślady Katolicyzmu w Hiszpanii podczas wojny domowej, argumentowała, że ​​wierni powinni być neutralni. Pracowała w kołchozach na Kubie i napisała „Niech Bóg błogosławi Fidela Castro”. Podobnie chwaliła Ho Chi Minha, a kiedy jej przyjaciółka Elizabeth Gurley Flynn, czołowa funkcjonariuszka Partii Komunistycznej w USA, zmarła i zorganizowała państwowy pogrzeb z procesjami na Placu Czerwonym, Day ubolewała, że nie może być w Moskwie na tym wydarzeniu. (Flynn przekazała całą swoją posiadłość grupie Day). Kiedy protestujący zostali aresztowani za zakłócenie liturgii w katedrze św. Patryka, Day wypuściła ich z więzienia.

https://catholiceye.wordpress.com/2013/04/10/dorothy-day-a-communist/

https://catholiceye.wordpress.com/2012/10/10/dorothy-day-communism-liberation-theology/

https://josemartiblog.blogspot.com/2015/09/the-real-dorothy-day-castro-groupie.html

ANTONIO GRAMSCI (1891-1937) Można by wysunąć mocny argument, że nie Lenin czy Trocki, ale włoski towarzysz Antonio Gramsci był największym komunistycznym myślicielem teoretycznym XX wieku. Twierdził, że gwałtowna rewolucja powinna ustąpić miejsca infiltracji - nie tylko w celu uzyskania informacji od wroga, ale także w celu obalenia społeczeństwa od wewnątrz. Można by go nazwać ojcem kulturowego marksizmu (choć szkoła frankfurcka też jest pod tym względem bardzo ważna), wzywającego do „długiego marszu przez instytucje”, z których jedną jest oczywiście Kościół Katolicki. Uchwycił konflikty zachodzące w Kościele, zwłaszcza te wywołane przez modernistów, których uważał za naturalnych sojuszników. Jego więzienne zeszyty zawierają dużą wiedzę na temat tego konfliktu i zauważył, że moderniści nie opuszczą Kościoła, ale będą destrukcyjnymi agentami zmian.

https://www.thecatholicthing.org/2011/08/24/the-anti-church-of-antonio-gramsci/

http://marxism.halkcephesi.net/Antonio Gramsci/prison_notebooks/Further Selections/religion in schools.htm

PAUL ROCA (1830-1893) Paul Roca, zdegradowany, apostata, były francuski ksiądz, jest dziś szczególnie niesławny ze swoich osławionych, ale trafnych przepowiedni, że duch okultystyczny zaatakuje Kościół na soborze ekumenicznym i wszystko przekształci. Napisał: „Czuję, że kult Boży, regulowany przez liturgię, ceremonie, obrzędy i przepisy Kościoła rzymskiego, wkrótce ulegnie przemianie na soborze powszechnym. Przywróci Kościołowi czcigodną prostotę apostolskiego złotego wieku i zharmonizuje go z nowym etapem współczesnego sumienia i cywilizacji ”(cytat za: O. Joaquín Sáenz y Arriaga, The New Post-Conciliar or Montinian Church [La Habra, CA: Edgar A. Lucidi, MD, 1985], str. 194). Roca został ekskomunikowany po odmowie odwołania nauk zawartych w jego książkach, które zostały umieszczone w Indeksie. Stale bywał w kręgach okultystycznych, takich jak masoni, kabaliści i teozofowie. Podczas swojego zaangażowania w tę ostatnią z nich stał się szczególnie znany z ożywionych, przyjacielskich debat z Madame Heleną Blavatsky, zebranych i wydrukowanych w ezoterycznych publikacjach.

https://www.salvemariaregina.info/SalveMariaRegina/SMR-150/Graber3.htm

http://www.cromleck-de-rennes.com/Abbe Roca.html

ALIGHIERO TONDI (1908-1979) Alighiero Tondi, jezuita i apostata, który wstąpił do Włoskiej Partii Komunistycznej w 1952 roku, był odpowiedzialny za śmierć lub uwięzienie wielu duchownych za żelazną kurtyną. Współpracownik Giovanniego Montiniego w Watykanie, został przyłapany na akcie robienia kserokopii dokumentów pokazujących, dokąd będą przywiezieni Katoliccy księża, aby zastąpić księży już schwytanych przez czerwonych. Został ekskomunikowany i wyjechał do Niemiec Wschodnich, gdzie „poślubił” kolegę-towarzysza. W latach siedemdziesiątych Paweł VI przyjął ich obu w swoim nowo utworzonym kościele Novus Ordo. Sprawa Tondiego spowodowała wyrzucenie Montiniego ze Stolicy Apostolskiej przez papieża Piusa XII.

https://es.wikipedia.org/wiki/Alighiero_Tondi

https://books.google.com/books?id=C1YEAAAAMBAJ&lpg=PA47&dq=communism%20jesuit&pg=PA47#v=onepage&q=communism%20jesuit&f=false

Marshall pominął wszystkie te postacie. Niestety, prawdziwe badania wymagają czasu i wysiłku.

Marshall spotyka Bergoglio: jak (nie) „stawiać oporu papieżowi prosto w twarz”

Chociaż Marshall wyraźnie nie uważa Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II czy Benedykta XVI za infiltratorów, najwyraźniej nie wyklucza, że ​​Franciszek mógłby być wywrotowcem:

Misja wykonana dla mafii z Sankt Gallen: w końcu dostarczyli światu „rewolucję w tiarze i kapie”, jak przepowiedziano w masońskim dokumencie Alta Vendita ponad 150 lat temu. Po powolnej, cierpliwej rewolucji zapewnili sobie „papieża według naszego serca; zadaniem jest przede wszystkim ukształtować dla tego Papieża pokolenie godne królestwa, jakiego pragniemy”.

(Marshall, Infiltration, str. 225)

Oczywiście, jeśli już wiemy cokolwiek o doktorze Marshallu, to to, że sam jest trochę zagadką i nie zawsze jest przejrzysty w swoich myślach. Z jego punktu widzenia rozpoznawania i oporu, Bergoglio może być wielką nadzieją Loży, ale jednocześnie obrońcą Wiary - wiesz, kiedy powtarza „to, czego Kościół zawsze nauczał”.

Kiedy Marshall odwiedził Watykan na audiencji generalnej 15 maja 2019 r., jakimś cudem zapewnił sobie przywilej ustawienia się wśród VIP-ów, aby spotkać się i powitać „Papieża”. Spotkanie nie było pozbawione rozgłosu (patrz także zdjęcie na samej górze tego artykułu, opublikowane przez Watykan):

 [ZDJĘCIE]

(kliknij obraz, aby wyświetlić większą wersję; źródło: youtube.com [zrzut ekranu] / dozwolony użytek)

Jest to interesujące, ponieważ podczas tego spotkania Marshall wreszcie miał szansę „stawić opór Franciszkowi prosto w twarz” (por. Ga 2, 11). Jednak zamiast odważnie stanąć na wysokości zadania, podekscytowany uścisnął dłoń modernisty, dał mu kopię swojego akademickiego arcydzieła (którego Franciszek oczywiście nigdy nie przeczyta, zwłaszcza po angielsku) i krótko z nim rozmawiał.

Po przyjacielskim spotkaniu z Francisem Marshall opublikował na Twitterze:

[ZDJĘCIE]

Gdy dziś rozmawiałem z papieżem Franciszkiem, nie uśmiechał się cały czas ale uśmiechnął się, kiedy powiedziałem mu dziś „moja żona i nasze 8-ro dzieci modlą się na różańcu codziennie i modlą się w twoich intencjach”. To go rozweseliło. Powiedziałem mu prawdę. Zmówiłem także pięć dziesiątek różańca przed spotkaniem.

Marshall obszernie opowiada o swoim spotkaniu z „Ojcem Świętym” w filmie opublikowanym 24 maja 2019 r., w którym próbuje bronić swojego szczęśliwego spotkania z apostatą-jezuitą, twierdząc, że „on jest Papieżem!” i „pozdrawia go”:

Taylor podkreśla, że ​​dał Franciszkowi kopię Infiltracji i wyjaśnił mu, o co chodzi. Uważa, że ​​jest to stawienie mu oporu twarzą w twarz, jak wyjaśnił w tej odpowiedzi na komentarz w towarzyszącym czacie na żywo w YouTube:

 [ZDJĘCIE]

Dr Taylor Marshall: Przeiwstawiłem mu się prosto w twarz. Napisałem książkę. Wyjaśniłem mu ją i dałem mu ją.

W filmie pyta retorycznie: „Co jeszcze mam zrobić?”

Po pierwsze, mógł zrobić to, co ks. Georges de Nantes (1924-2010) zrobił: Napisał Books of Accusation for Heresy, Schism, and Scandal przeciwko Pawłowi VI, Janowi Pawłowi II i autorowi Katechizmu z 1992 roku i próbował przekazać je bezpośrednio „papieżom” – coś, na co policja watykańska nie była zbyt chętna do zezwolenia.

 [ZDJĘCIE]

Abbé Georges de Nantes (1924-2010) trzymał swoją Book of Accusation przeciwko Pawłowi VI 10 kwietnia 1973 r. (Zdjęcie: ZUMA Press, Inc. / Alamy Stock Photo / rights-managed)

Można by podejrzewać, że głównym motywem spotkania Marshalla z Bergoglio była samolubność: oczywiście wiedział, że będzie to świetna okazja do zrobienia zdjęcia, które pomogłaby mu w promocji jego książki i posłużyłoby jako „rytuał przejścia”, który nadałby mu, przynajmniej w świadomości opinii publicznej, tak bardzo potrzebną wiarygodność jako ważnemu, wpływowemu autorowi - wiecie, takiego, który „dał swoją książkę Papieżowi”.

Po co wręczać Franciszkowi egzemplarz Infiltracji, jeśli nie po to, żeby samemu dobrze wyglądać? Czy Marshall poważnie myśli, że Bergoglio, który co tydzień otrzymuje dziesiątki dyplomatycznych i osobistych prezentów, kiedykolwiek dotknie jej po raz drugi? Na dodatek Franciszek ma problemy z angielskim. Bez wątpienia ta kopia Infiltracji trafiła prosto do miejsca, w którym lądują wszystkie inne prezenty, które dostaje na co dzień, prawdopodobnie w jakimś zamkniętym bunkrze gdzieś w Watykanie, gdzie nigdy więcej nie można ich oglądać. To znaczy nigdy, dopóki Franciszek nie zdecyduje się ich wszystkich rozlosować.

https://www.nbcnews.com/news/world/pope-francis-raffle-gifts-hes-received-aid-poor-n280461

Gdyby tylko Marshall poświęcił na treść książki tyle samo czasu i wysiłku, ile w celu zapewnienia jej skutecznego marketingu, mogłaby być naprawdę warta zdobycia!

Infiltracja: gdzie się zaczyna i gdzie kończy?

Jest jeszcze jedna ostatnia niejasna kwestia do omówienia: dlaczego w Infiltracji nie ma nic w kontrowersjach, które przez wiele dziesięcioleci krążyły wokół potężnej, tajnej, elitarnej, kultowej grupy na łonie Kościoła, która jest co najmniej tak wpływowym pośrednikiem władzy kościelnej jak mafia z Sankt Gallen, a którą zagorzały antymodernista związany ze Stolicą Apostolską nazwał kiedyś „formą masonerii Chrześcijańskiej”?

Mówimy o Opus Dei.

Odpowiedź można znaleźć we wpływach i powiązaniach Taylora Marshalla po jego nawróceniu. (Był duchownym episkopalnym, tj. duchownym Anglikańskim).

W styczniu 2006 roku Marshall napisał o „czystym złocie”, które znalazł w duchowości i teologii człowieka, którego książkę The Way czytał. Miał na myśli ks. Josemaría Escrivá de Balaguera (1902-1975), hiszpańskiego księdza, który w 1928 roku założył bardzo wpływowy - a później bardzo kontrowersyjny - świecki instytut zwany Opus Dei [dosłownie „Dzieło Boże”]. Zainteresowanie Marshalla ks. Escrivą, którego Jan Paweł II ogłosił „świętym”, można nazwać obsesją: w czerwcu 2006 roku, zaledwie miesiąc po jego wstąpieniu do religii Novus Ordo, żona Taylora urodziła chłopca, którego nazwali „Jude Ambrose Josemaria ”. Dzieląc się tą wiadomością, mówił o swoim „głębokim oddaniu temu świętemu człowiekowi i jego pismom” oraz o tym, jak „chodził codziennie na Mszę św. w kaplicy św. Josemaríi (w Centrum Informacji Katolickiej)…”.

https://pbs.twimg.com/media/EHZzuYdXUAAMwL2?format=jpg

https://web.archive.org/web/20130506164425/http:/www.taylormarshall.com/2006/06/my-new-son-jude-ambrose-josemaria.html

Fascynacja dr Marshalla Opus Dei trwała znacznie dłużej. W kwietniu 2014 roku z przyjemnością napisał na swojej stronie na Facebooku: „Niedługo jadę na rekolekcje Opus Dei w Dallas. Czy ktoś jeszcze idzie dziś wieczorem?”; wyjaśniając w sekcji komentarzy, że „Nie jestem członkiem. Tylko groupie”.

 

[ZDJĘCIE]

Ks. Włodzimierz Ledóchowski (1866–1942) 26. Przełożony Generalny jezuitów, zagorzały antymodernista i antykomunista, uciszył ks. Pierre Teilhard de Chardina i ostrzegł Watykan, że Opus Dei funkcjonuje jako tajne stowarzyszenie. (zdjęcie: Wikimedia Commons / domena publiczna)

Jak na ironię, w świetle tematu Infiltracji, jednym z najbardziej uporczywych zarzutów pod adresem Opus Dei był sposób, w jaki przez większość czasu wolała działać, jako niejasny pośrednik władzy, nawet do tego stopnia, że ​​społeczeństwo zostało porównane do arcywroga Kościoła:

Opus Dei od samego początku budziło sprzeciw. Przełożony Generalny Towarzystwa Jezusowego ks. Włodzimierz Ledóchowski (1866–1942) powiedział Watykanowi, że uważa Opus Dei za „bardzo niebezpieczne dla Kościoła w Hiszpanii”. Opisał go jako „tajemniczy” i dostrzegł w nim „oznaki ukrytej skłonności do dominacji nad światem w formie Chrześcijańskiej masonerii”. Te zarzuty skierowane przeciwko Opus Dei z dobrze szanowanych środowisk kościelnych („sprzeciw dobrych ludzi”, jak to nazywał Escrivá), które zdarzały się wielokrotnie w jego historii, są uważane za niektóre z korzeni współczesnych oskarżeń z najróżniejszych stron.

(Wikipedia, s.v. „Kontrowersje wokół Opus Dei”; kursywa dodana).

https://en.wikipedia.org/wiki/Controversies_about_Opus_Dei

Pomimo swojej wyjątkowości misji i struktury, Opus Dei jest najbardziej znane z tego, że jest tajne. Posiada specjalny zestaw pozdrowień: „Pax” i „In aeternum” („Pokój” i „W wieczności”). Konstytucja z 1950 r. zabraniała członkom ujawniania swojego członkostwa bez zgody dyrektora ich centrum. W 1982 roku nowy dokument odrzucił „tajemnicę lub działalność konspiracyjną”, a Wikariusz Bohlin twierdzi, że utrzymujące się wrażenie jest nieporozumieniem opartym ponownie na decentralizacji….

Jednak Opus nadal nie będzie identyfikować swoich członków, a wielu woli się nie ujawniać. W Anglii pod koniec 2004 r. Sekretarz ds. Edukacji rządu Partii Pracy, Ruth Kelly, czekała kilka miesięcy przed potwierdzeniem, że otrzymała „duchowe wsparcie” od Opus. (Jej dokładny status pozostaje niejasny). Podobnie, jak [John] Allen pokazuje w swojej książce [Opus Dei: An Objective Look Behind the Myths and Reality of the Most Controversial Force in the Catholic Church], Opus formalnie nie posiada praw do wielu swoich instytucji.

(David Van Biema, „The Way of Opus Dei”, Time, 16 kwietnia 2006; kursywa dodana).

Marshall nazywał siebie „tylko groupie”, co uczyniłoby z niego współpracownika lub przynajmniej swego rodzaju towarzysza-podróżnika, ale biorąc pod uwagę tajemnicę grupy co do jej członków, tak naprawdę nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, czy później zrobił następny krok i przeszedł inicjację w jej „czcigodne tajemnice”, że tak powiem.

Jest jeszcze jedna uwaga dotycząca tego quasi-tajnego stowarzyszenia. Biorąc pod uwagę zepsucie i rażącą apostazję, tak często spotykane u dzisiejszych jezuitów, oraz podejrzliwość, która ich otacza, niektórzy czytelnicy mogli podnieść brwi, słysząc, że jednym z pierwszych krytyków Opus Dei był szef Towarzystwa Jezusowego. Wszelkie obawy są jednak nieuzasadnione.

Ks. Ledóchowski był zagorzałym antymodernistą, który „otwarcie stanął po stronie kardynała [Rafaela Merry] del Val” ze Świętego Oficjum w odniesieniu do kontrowersyjnych doktryn głoszonych przez ks. Teilhard de Chardina, S.J. W wieku zaledwie 37 lat kardynał Merry del Val został wybrany przez papieża św. Piusa X na sekretarza stanu, a Pius X uznał go za świętego.

Według ks. Ledóchowskiego we francuskojęzycznej edycji Wikipedii, w 1925 r. przełożony generalny jezuitów nakazał Teilhardowi ustąpienie ze stanowiska nauczyciela i podpisanie oświadczenia, w którym wycofał swoje kontrowersyjne wypowiedzi na temat grzechu pierworodnego (Teilhard argumentował, że nie plamy na duszy, ale to tylko faza procesu ewolucji), inaczej grozi wyrzuceniem z jezuitów. Dopiero po jego śmierci w 1942 r. liberalny następca ks. Ledochowskiego złagodził cenzurę nałożoną na Teilharda.

Długą listę różnych kamieni milowych w życiu publicznym Taylora Marshalla, w tym więcej dowodów na jego powiązania z grupą Escrivy Opus Dei, można znaleźć w „Taylor Marshall Timeline” zamieszczonym na blogu Call Me Jorge…:

https://callmejorgebergoglio.blogspot.com/2020/04/infiltration-who-is-really-doing-it.html

Być może już wiemy, dlaczego Marshall nie ma nic do powiedzenia na temat Opus Dei w swojej książce.

Quo Vadis, Taylor Marshall?

W końcu kończymy naszą długą ocenę doktora Marshalla i jego rzekomego akademickiego arcydzieła Infiltration: The Plot to Destroy the Church from Within.

Kilka lat temu był niezbyt znanym blogerem i podcasterem, który nawet bronił katastrofalnej „adhortacji apostolskiej” Franciszka Amoris Laetitia. Niestety, udało mu się usunąć wszystkie takie treści z internetu, więc nie jesteśmy nawet w stanie dostarczyć na to żadnych dowodów. Wzrost jego obecnego statusu jako pozornie wszechobecnego „tradycyjnego Katolickiego” komentatora i naczelnego wyjaśniacza był błyskawiczny. Jego książka Infiltration odegrała w tym niemałą rolę - oczywiście nie ze względu na „jakość” treści, ale ze względu na sprytne działania marketingowe, które podjął Marshall.

https://novusordowatch.org/2016/04/exhortation-amoris-laetitia/

Nie tylko upewnił się, że jego książka będzie miała mnóstwo świetnych recenzji na Amazonie w dniu wydania w twardej oprawie, ale także umówił się na niezwykle ważne spotkanie z „Ojcem Świętym” w celu uzyskania maksymalnego rozgłosu, w samą porę. Oprócz licznych podcastów i wywiadów na YouTube na temat swojej książki, pojawił się także w FOX News i One America News. W związku z tym kilka tygodni temu otrzymał na Twitterze tweet prezydenta USA Donalda Trumpa, a 24 lipca 2020 roku ogłoszono, że Marshall został powołany do rady doradczej „Katolicy dla Trumpa”. Czyżby Opus Dei pociągnęło za sznurki za kulisami?

https://twitter.com/realDonaldTrump/status/1278825777052729345

https://twitter.com/cathponeill/status/1286662425480171521

Żeby było jasne: nie ma nic złego w reklamowaniu własnej pracy, nawet robienie tego w sprytny sposób (o ile nie jest to oszustwo). Tutaj jednak pojawia się pytanie, czy działania marketingowe i promocyjne są współmierne z wysiłkiem włożonym w badanie i pisanie książki. Uroczyste promowanie naprawdę doskonałego dzieła to jedno, a co innego nakręcanie książki kiepskiej jakości, jakby to było arcydzieło literackie. To ostatnie kwalifikowałaby się jako ta haniebna praktyka biznesowa zwana fałszywą reklamą.

W świetle wszystkiego przedstawionego powyżej oraz w innych miejscach na tej stronie, ludzie mogą sami zdecydować, czy uważają, że ich zakup Infiltration był dobrze wydanymi pieniędzmi - i czy uważają, że Taylor Marshall jest po prostu uczonym, który się pomylił, czy oportunistą, lub może… infiltratorem.

 

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2020/08/assessing-taylor-marshalls-infiltration/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa