wtorek, 16 lutego 2021

 

„Abp.” Carlo Viganò i Taylor Marshall uczestniczą w wiecu modlitwy ekumenicznej z protestantami i Żydami

15 grudnia 2020 r

 To tyle, jeśli chodzi o ich opór wobec Vaticanum II…

 

Ten post dotyczy teologii, a nie polityki.

Były nuncjusz Stolicy Apostolskiej w Stanach Zjednoczonych, „arcybiskup” Carlo Maria Viganò, który ukrywał się od czasu oskarżenia „papieża” Franciszka o wiedzę o przestępstwach seksualnych Theodore'a McCarricka, jest obecnie ulubieńcem półtradycyjnych którzy mimo że uznają go za papieża, nienawidzą Franciszka i panowania (t) błędu, który był jego znakiem rozpoznawczym od czasu, gdy uzurpował sobie katedrę św. Piotra 13 marca 2013 r.

Powodem, dla którego Viganò jest tak popularny wśród tych, którzy uważają się za tradycyjnych katolików, a mimo to wierzą, że sekta Vaticanum II jest Kościołem katolickim, jest fakt, że wypowiada się on zdecydowanie przeciwko Franciszkowi i publicznie potępił wiele teologicznych błędów propagowanych przez Nowy Kościół, nawet wskazując na Sobór Watykański II (1962-65) jako źródło tego wszystkiego.

To samo można powiedzieć, choć w mniejszym stopniu, o dr Taylorze Marshallu, „katolickim” pisarzu i komentatorze ponad życia, który wdarł się do pół-tradycjonalnego krajobrazu w 2018 roku, nagle przyjmując wiele popularnych stanowisk. wśród pół-branżowych i publikując „hack Job” Infiltration, sprytnie reklamowany jako wielkie osiągnięcie literackie (rozebraliśmy to na części w naszym podcastu tu i tutaj).

Wrócimy do Marshall później i najpierw skierujemy naszą uwagę na Viganò. Przypomnijmy jego wybuchowy akt oskarżenia Vaticanum II wydany w czerwcu tego roku:

• Viganò pozwala na to: były nuncjusz watykański publikuje zjadliwe potępienie religii Vaticanum II

https://novusordowatch.org/2020/06/vigano-condemns-vatican2-religion/

Chociaż ten jego list był wnikliwy teologicznie i uznaliśmy to, w tym samym czasie Viganò sprzedawał poważne błędy teologiczne w liście, który wysłał do prezydenta USA Donalda Trumpa zaledwie dzień lub dwa wcześniej:

• Niebezpieczna herezja w atrakcyjnym papierze do pakowania: „Abp.” List Viganò do prezydenta Trumpa

https://novusordowatch.org/2020/06/heresy-naturalism-in-vigano-letter-to-president-trump/

Jak na ironię, teologiczne wycie Vigano w tym słynnym liście przypominały błędy Vaticanum II, które potępiał w swojej drugiej monografii.

Okazuje się jednak, że nie była to jednorazowa gafa, ponieważ teraz emerytowany nuncjusz ponownie wkroczył na arenę publiczną i zrobił to w sposób, który powinien zaniepokoić każdego, kto uważa się za tradycyjnego katolika: W minioną sobotę, 12 grudnia, wirtualnie uczestniczył jako mówca w międzyreligijnym wiecu modlitewnym, który był częścią tak zwanego Marszu Jerycha w Waszyngtonie. Wygłosił nagrane wcześniej przesłanie wideo, które zakończyło się modlitwą.

Zanim przeanalizujemy jego słowa, przyjrzyjmy się bliżej naturze i celowi Marszu Jerycha. Według oficjalnej strony organizatorów:

Jericho March ™ składa się z judeochrześcijan [sic], którzy wspólnie modlą się do Boga o wstawiennictwo, ujawnienie szczególnej ciemności i wprowadzenie sprawiedliwości. Jako wspólnota wierzących kierujemy nasze prośby do nieba i wiemy, że nasz potężny i potężny Bóg odpowiada i może przenosić góry.

Jerycho było miastem fałszywych bogów i zepsucia. Tak jak Jozuemu polecono maszerować wokół murów Jerycha, Jerycho Marcherzy maszerują w określonym miejscu i czasie, aż ciemność zostanie odsłonięta, a mury zepsucia runą.

Marsze Jerycha są również zjednoczoną celebracją autentycznych i różnorodnych judeochrześcijańskich form kultu, w tym modlitw, śpiewów, kazań, śpiewów, odmawiania różańca, procesji eucharystycznych i dmuchania w szofary. Jednostki i grupy na Marszach Jerycha są samodzielne.

(„Misja” na JerichoMarch.org; podkreślenie dodane).

Oczywiście Marsz Jerycha jest więc wydarzeniem religijnym, wręcz międzyreligijnym, którego głównym celem jest zbiorowa modlitwa i uwielbienie. Głównymi religiami, o których mowa, są katolicyzm, protestantyzm i judaizm, a ich wyznawcy są traktowani jako „wspólnota wierzących”.

Cel marszu 12 grudnia ogłoszono następująco:

Ten Election Jericho March ™ zakończy się masowym narodowym pokojowym protestem modlitewnym w Waszyngtonie 12 grudnia 2020 r. Pod nazwą „Niech Kościół RYCZY!” gdzie siedem razy pomaszerujemy wokół Kapitolu Stanów Zjednoczonych, aby wysłać bardzo wyraźny sygnał do przywódców narodowych i stanowych, gdy słyszą patriotów i ludzi wiary ryczących na poparcie uczciwości wyborów, przejrzystości i reform.

(„Wydarzenia z 12 grudnia 2020 r.” Na JerichoMarch.org; podkreślenie dodane).

W tej samej notatce dodano: „Będziemy słuchać  narodowych przywódców religijnych, przywódców uwielbienia i innych”.

Niektórzy z tych „przywódców wiary” Viganò dzielili scenę z włączonymi (imiona, tytuły i opisy zaczerpnięte ze strony internetowej Jericho March):

• Biskup Strickland, katolicka diecezja Tyler w Teksasie (film)

• Dr Steve Newman, żydowski patriota

• Dr Taylor Marshall, katolicki autor i komentator (wideo)

• ks. Frank Pavone, Priests for Life (film)

• ks. Greg Bramlage, Misjonarze Nowej Ewangelizacji

• ks. Hans Jacobse, American Orthodox Institute

• Gail Sheppard i George Michalopulos, prawosławni komentatorzy religijni

• Kelly Kullberg, Veritas Forum i American Association of Evangelicals

• Rabin Curt Landry, Curt Landry Ministries

• Ks. Kevin Jessip, The Return, Global Strategic Alliance

Całe wydarzenie było wyraźnie syjonistyczne. Wiec modlitewny zakończył się dmuchem żydowskiego szofaru, trąby wzywającej do pokuty i / lub do walki. Jest to zwyczaj popularny nie tylko wśród Żydów, ale także wśród „chrześcijańskich” syjonistów. Jeden z użytych szofarów, oprócz flagi amerykańskiej, miał owiniętą flagę Izraela.

Niezależnie od intencji organizatorów i bez względu na zasługi dla celu, dla którego odbył się Marsz, odpowiedź prawdziwego katolika na takie synkretyczne międzyreligijne wydarzenie modlitewne może być tylko jedna: Musisz trzymać się z daleka pod groźbą grzechu śmiertelnego i (przynajmniej) podejrzenia o herezję.

Sama koncepcja ekumenicznego / międzyreligijnego kościoła, ryczącego lub nie, musi zostać stanowczo odrzucona przez katolika. W 1868 roku papież Pius IX przypomniał światu, że sekty protestanckie nie są częścią Kościoła założonego przez Chrystusa i brakuje im jedności wiary i rządu. Zauważył, że „taki stan rzeczy jest bezpośrednio sprzeczny z naturą Kościoła ustanowionego przez naszego Pana Jezusa Chrystusa…” (List Apostolski Iam Vos Omnes). W 1928 roku papież Pius XI ponownie odrzucił ideę, że „Kościół sam w sobie lub ze swej natury jest podzielony na sekcje; to znaczy, że składa się z kilku Kościołów lub odrębnych wspólnot, które nadal pozostają oddzielne i chociaż mają wspólne pewne artykuły doktryny, to jednak nie zgadzają się co do pozostałych… ”(Encyklika Mortalium animos, 7). Vigano to wie.

Ponadto katolik musi odrzucić terminologię, którą posługiwał się Marsz Jerycha, odnosząc się do „ludzi wiary”:

Używanie przez katolików takich wyrażeń, jak „spotkania międzywyznaniowe” i „osoby różnych wyznań”, zgodnie z którymi mówi się lub sugeruje, że niekatolicy mają inną wiarę niż katolicy, jest bardzo niefortunne. Słowo wiara, tradycyjnie używane w Kościele katolickim, oznacza wyłącznie jedną prawdziwą wiarę, którą można znaleźć tylko w Kościele katolickim. Obiektywnie wiara jest zbiorem prawd, które nieomylne Magisterium Kościoła proponuje jako objawione przez Boga; subiektywnie wiara jest wlaną cnotą, przez którą przyjmuje się prawdy Boskiego objawienia ze względu na autorytet Boga. Prawdą jest, że cnota wiary może znajdować się w osobach dobrej woli oddzielonych od jedności katolickiej; jednak nawet w takiej wlanej cnocie skłania ich do wiary tylko w to, co jest rzeczywiście prawdą; nie rozciąga się na doktryny, w które oni sami mogą szczerze wierzyć, ale które są w rzeczywistości fałszywe (St. Thomas, Sum. theol., II-II, q. 1, a. 3). W tym kontekście słowa św. Pawła są bardzo wyraźne: „Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest” (Ef 4, 5). Kiedy katolicy chcą mówić o osobach spoza prawdziwej owczarni, mogą nazywać ich osobami różnych wyznań, różnych przekonań, różnych wyznań - ale słowo wiara powinno zostać zachowane w tradycyjnym, katolickim sensie.

(Rev. Francis J. Connell, Father Connell Answers Moral Questions [Washington, D.C .: The Catholic University of America Press, 1959], s. 10–11)

Przyjrzyjmy się teraz krótkiej przemowie wygłoszonej przez „Abp.” Viganò, który został pokazany na gigantycznym ekranie podczas wiecu modlitewnego:

Pełny zapis uwag został opublikowany na konserwatywnej stronie internetowej Novus Ordo Life Site. Będziemy cytować tylko te fragmenty, które zamierzamy skomentować. Vigano zaczyna tak:

Drodzy Bracia i Siostry,

Pozdrawiam was wszystkich w tym dniu poświęconym modlitwie za nasz umiłowany Naród, Stany Zjednoczone Ameryki. Prośmy Boga, aby zwyciężył prawdę i sprawiedliwość! Prośmy Go, aby rozwiał kłamstwa i oszustwa dzieci ciemności!

Po pierwsze, zauważamy, że ludzie, do których zwraca się jako „bracia i siostry”, to pstrokata załoga Novus Ordos, protestantów, prawosławnych, judaistów i Żydów. Po drugie, zastanawiające jest to, że mówi o Stanach Zjednoczonych jako o „naszym ukochanym narodzie”, biorąc pod uwagę, że jest obywatelem Włoch, a minęły ponad cztery lata, od kiedy wycofał się z roli nuncjusza w USA. następnie mówi o „naszym kraju i… naszym Prezydencie”.

Viganò ponownie odnosi się do „dzieci ciemności”. Mówimy „znowu”, ponieważ przedstawił on już tę koncepcję w swoim liście otwartym do prezydenta Trumpa opublikowanym w czerwcu. Jednak użycie i zrozumienie tego terminu i jego odpowiednika - „dzieci światła” - nie jest ortodoksyjne, ponieważ używa ich w całkowicie naturalistycznym sensie i odrywa ich od nadprzyrodzonej koncepcji łaski uświęcającej (lub jej braku). Nasza krytyka listu Vigano wyjaśnia to szczegółowo.

Dalej Vigano wyjaśnia, że ​​identyfikuje się ze wszystkimi innymi uczestnikami zgromadzenia modlitewnego, mówiąc: „Jesteśmy cichą armią dzieci Światła, pokornymi szeregami, które obalają zło, wzywając Boga, modlącą się armię, która krąży wokół ściany kłamstwa i zdrady, aby je obalić ”. Mówiąc w pierwszej osobie liczby mnogiej - „my” - daje jasno do zrozumienia, że ​​uważa siebie za jednego z nich i jednego z nimi. Jest to zgodne tylko z charakterem i celem imprezy, o której organizatorzy zapowiadali „złożoną z judeochrześcijan modlących się zbiorowo do Boga”.

Tak więc Vigano popiera ideę, że „katolicy”, ortodoksi, protestanci i Żydzi zgromadzeni tam, aby domagać się przejrzystości wyborów i położenia kresu korupcji, stanowią „dzieci światła”, podobnie jak naród wybrany Starego Przymierza razem obalił mury Jerycha poprzez wierne wypełnianie poleceń Boga. Czy nie widzi w tym problemu teologicznego?

Św. Paweł kiedyś ostrzegł Efezjan: „Niech was nikt nie zwodzi próżnymi słowami. Z powodu tych rzeczy [grzechy, które właśnie wyliczył], gniew Boży spadnie na dzieci niewiary. Nie bądźcie więc ich uczestnikami. Bo wcześniej byliście ciemnością, a teraz światłem w Panu. Chodźcie więc jak dzieci światłości ”(Ef 5: 6-8). Kim są „dzieci niewiary”, jeśli nie niekatolicy - którym właśnie przeciwstawia się „dzieci światła”?

Z drugiej strony Vigano uważa lud, do którego się zwraca, zbiorowo, za lud Boży, „ryczący kościół”: „Toczymy bitwy Pana z wiarą i odwagą, niosąc Arkę Przymierza w naszym serca, pozostając wiernymi naukom Ewangelii naszego Pana! ” Zwracając się do Boga w modlitwie, odnosi się nawet do wszystkich zgromadzonych jako „ta armia Twoich dzieci”!

Tak więc Vigano wierzy w kościół, który składa się nie tylko z katolików, ale także z niewierzących o różnym charakterze, którzy prawdopodobnie dlatego, że walczą w sprawie, którą Vigano uważa za godną, ​​zostali przez niego awansowani do statusu „dzieci światła”, „Dzieci Boże” i żołnierze w armii Bożej. A to od człowieka, który jest powszechnie uważany za zagorzałego i nieugiętego katolickiego tradycjonalistę - przeczy to wierze!

Podsumowując, uwagi  Vigano są niebezpieczne, skandaliczne, absurdalne, poważnie błędne teologicznie i przynajmniej wprost  heretyckie.

Co gorsza, Vigano nie jest po prostu przeciętnym biskupem Novus Ordo, który po prostu nie wie lepiej. Wręcz przeciwnie - wykazał, że dobrze orientuje się w prawdziwej katolickiej doktrynie i odpowiadających jej błędach Vaticanum II. Przypominamy, że w swoim spektakularnym potępieniu religii soborowej z 9 czerwca 2020 r. Były nuncjusz ubolewał:

Wraz z licznymi Ojcami Soboru myśleliśmy o ekumenizmie jako o procesie, zaproszeniu, które wzywa dysydentów do jedynego Kościoła Chrystusowego, bałwochwalców i pogan do jedynego Prawdziwego Boga, a naród żydowski do obiecanego Mesjasza. Ale od momentu, gdy został on sformułowany w komisjach soborowych, ekumenizm został ukształtowany w sposób, który był w bezpośredniej sprzeczności z doktryną wyrażoną wcześniej przez Magisterium.

Myśleliśmy, że pewne ekscesy były tylko przesadą tych, którzy dali się porwać entuzjazmem dla nowości; szczerze wierzyliśmy, że widok Jana Pawła II w otoczeniu zaklinaczy-uzdrowicieli, mnichów buddyjskich, imamów, rabinów, pastorów protestanckich i innych heretyków jest dowodem zdolności Kościoła do zwoływania ludzi w celu proszenia Boga o pokój, a autorytatywny przykład tego działania zapoczątkował dewiacyjną serię panteonów, które były mniej lub bardziej oficjalne, aż do tego stopnia, że ​​biskupi niosą na ramionach nieczystego bożka pachamamy, świętokradczo ukrywanego pod pretekstem reprezentowania świętego macierzyństwa.

Ale jeśli obraz piekielnej boskości mógł wejść do Bazyliki Świętego Piotra, jest to część cresecendo, które druga strona przewidziała od początku. Wielu praktykujących katolików, a być może także większość duchownych katolickich, jest dziś przekonanych, że wiara katolicka nie jest już potrzebna do wiecznego zbawienia; wierzą, że Jedyny i Trójjedyny Bóg objawiony naszym ojcom jest tym samym, co bóg Mahometa. Już dwadzieścia lat temu słyszeliśmy to powtarzane z ambon i katedr biskupich, ale ostatnio słyszymy to z naciskiem nawet z najwyższego Tronu.

Wiemy dobrze, że przywołując w Piśmie Świętym powiedzenie Littera enim occidit, spiritus autem vivificat [litera przynosi śmierć, ale duch daje życie (2 Kor 3: 6)], postępowcy i moderniści wnikliwie umieli ukryć dwuznaczne wyrażenia w teksty soborowe, które wówczas wydawały się większości nieszkodliwe, ale dziś ujawniają się w ich wywrotowej wartości. Jest to metoda stosowana przy użyciu wyrażenia subsistit w: mówienie półprawdy nie tyle, co nie tyle obrażanie rozmówcy (zakładając, że godzi się uciszyć prawdę o Bogu z szacunku dla Jego stworzenia), ale zamiar wykorzystania półbłędu, który zostałby natychmiast usunięty, gdyby cała prawda została ogłoszona. W ten sposób „Ecclesia Christi subsistit in Ecclesia Catholica” nie określa ich tożsamości, lecz istnienie jednego w drugim, a dla konsekwencji także w innych kościołach: tutaj jest otwarcie na międzywyznaniowe celebracje, ekumeniczne modlitwy i nieuniknione koniec wszelkiej potrzeby Kościoła w porządku zbawienia, w jego jedności i w jego charakterze misyjnym.

(„Abp.” Carlo Maria Viganò, List z 9 czerwca 2020 r .; wydrukowany w całości na Life Site; kursywa podana; podkreślenie dodane).

Podobnie, w liście z 1 września 2020 r. Do autora Catholic Family News Stephena Kokxa, Vigano stanowczo zapewnił, że „jest oczywiste, że żadne mieszanie się  nie jest możliwe z tymi, którzy proponują sfałszowane doktryny soborowego manifestu ideologicznego…”.

Tak więc należy teraz zadać pytanie: co się z tym wszystkim stało ?! Teraz miesza się nie tylko ze zwykłymi wierzącymi w Vaticanum II, ale także z protestantami, prawosławnymi i Żydami, nazywając ich dziećmi Bożymi, dziećmi światłości, częścią kościoła i żołnierzami w armii Boga!

Oto kilka migawek z reszty rajdu, który trwał ponad 4 godziny:

   

 

Vigano po prostu sam siebie potępił. Brał udział w całkowicie ekumenicznym wydarzeniu religijnym, w którym uczestniczyli nie tylko protestanci (którzy typowo afirmują Świętą Trójcę), ale nawet Żydzi zaprzeczający Trójcy. W komunikacie prasowym z 5 grudnia dla Marszu Jerycha stwierdzono: „W wiecu modlitewnym wezmą udział narodowi przywódcy wiary, w tym popularni pastorzy ewangelicy, duchowieństwo katolickie, przywódcy żydowscy i prawosławni; przywódcy polityczni i wybrani urzędnicy; znane (viral – przyp tłum.) osoby mające wpływ na media społecznościowe i czołowi aktywiści ze sfery politycznej; i chwalić i czcić muzyków ”. Nie robi się o wiele bardziej ekumenicznie niż to! A ponieważ była to część reklamy wydarzenia, to nie tak, że Vigano nie wiedział, w co się pakuje.

To samo dotyczy Taylora Marshalla.

Przypuszczalnie ze względu na swoje wpływy i popularność wśród „konserwatywnych katolików” i tradycjonalistów, Marshall został powołany do rady doradczej „Katolicy dla Trumpa” w lipcu tego roku. Podobnie jak Vigano, on również wygłosił kilka uwag na wiecu modlitewnym i poprowadził międzyreligijny tłum w modlitwie Ojcze nasz za pośrednictwem wideo:

 

Pełny przekaz wideo z całego zgromadzenia modlitewnego znajduje się poniżej. Ks. Pojawienie się Vigano rozpoczyna się na sygnaturze czasowej 58:42. Kolej Marshalla o 2:47:45:

Oczywiście nie było to po prostu wydarzenie polityczne. Przede wszystkim było to religijne wydarzenie modlitewne i jako takie było reklamowane.

Na sam koniec nastąpiło dęcie w żydowski szofar:

 

Najwyraźniej Vigano i Marshall uważali, że pasują do tego wszystkiego. Nieważne, co w tej sprawie postanawia prawo Kościoła, a mianowicie:

Kanon 2316

Każdy, kto w jakikolwiek sposób dobrowolnie i świadomie pomaga w głoszeniu herezji lub kto przekazuje rzeczy boskie heretykom wbrew przepisom kanonu 1258, jest podejrzany o herezję.

Kanon 1258

§1. Wiernym nie wolno w jakikolwiek sposób aktywnie pomagać lub uczestniczyć w świętych [obrzędach] niekatolików.

§2. Ze względu na honor lub urząd cywilny można tolerować bierną lub jedynie materialną obecność, z poważnych powodów zatwierdzonych przez biskupa w razie wątpliwości, na pogrzebach, weselach i podobnych uroczystościach niekatolików, pod warunkiem, że istnieje niebezpieczeństwo wypaczenia i skandalu. nieobecny.

(Kodeks Prawa Kanonicznego 1917; tłumaczenie Ed Peters.)

Biorąc udział w zasadniczo religijnym zgromadzeniu, w którym „katolicy” modlili się razem z protestanckimi heretykami i Żydami, Vigano i Marshall sami stali się podejrzani o herezję. Herezja, o której mowa, to indyferentyzm, „ta fałszywa opinia, która uważa, że ​​wszystkie religie są mniej lub bardziej dobre i godne pochwały, ponieważ wszystkie one na różne sposoby manifestują i oznaczają ten wrodzony w nas wszystkich zmysł, przez który jesteśmy prowadzeni do Boga i posłusznemu uznaniu Jego rządów ”(Pius XI, Mortalium Animos, 2).

A więc gdzie jest oburzenie ze strony tłumu rozpoznającego i opierającego się (reckognize&resist – przyp tłum)? Gdyby taki ekumeniczny wiec modlitewny został zorganizowany przez liberałów, takich jak Blaise Cupich czy Robert McElroy, z powodu jakiejś ulubionej sprawy Novus Ordo, czy The Remnant oraz podobne publikacje i blogi nie rozdarłyby w tym momencie swoich cyber-szat?

A jednak mamy odwrotną reakcję. Podobnie jak Life Site, pół-tradycyjna gazeta Catholic Family News z radością opublikowała adres i modlitwę Viganò na własnej stronie internetowej, a redaktor naczelny Brian McCall poparł ogólnie Marsz Jerycha, a Viganò w szczególności, nazywając go „prawdziwym pasterzem dane naszemu narodowi ”. Dlaczego McCall odnosił się do niego w ten sposób, jest zastanawiające, biorąc pod uwagę, że Vigano, który jest na emeryturze od 2016 roku, nie pełni oficjalnej roli w całym Kościele Vaticanum II, a tym bardziej w jego amerykańskim oddziale.

Oczywiście znamy powód, dla którego McCall nazywa Vigano „prawdziwym pasterzem”. Nie dlatego, że „arcybiskup” został wyznaczony przez „Papieża”, aby prowadził go i jego pół-handlowych przyjaciół, ale dlatego, że przypadkiem zgadza się z tym, co ma do powiedzenia - „Jego słowa były potężne i inspirujące”, pisze McCall wprowadzenie - i dlatego osobiście zdecydował się przyjąć go jako swojego pasterza. Ale nie tak działa nauczanie i władza rządząca w Kościele rzymskokatolickim. Jedyną jurysdykcją sprawowaną przez Vigano jest tytularna stolica Ulpiany, na którą został powołany 3 kwietnia 1992 r. Przez „papieża” Jana Pawła II. Stolice tytularne to wymarłe diecezje.

Tak czy inaczej, Vigano i Marshall mają wiele do wyjaśnienia. W swojej książce Infiltration z 2019 r. Marshall krytykuje Rahnerowską teologię Kościoła Soboru Watykańskiego II, która twierdzi, że „ poza Kościołem katolickim jest szerszy„ Lud Boży ”, który obejmuje nie tylko katolików, ale wszystkich ludzi dobrej woli wyznających inne religie . Ta teologia otwiera drogę… do religijnego ekumenizmu Soboru Watykańskiego II ”(s. 138). Najwyraźniej Marshallowi to nie przeszkadza, jeśli chodzi o społeczno-polityczną sprawę, z którą się zgadza.

Niektórzy powiedzą, że ekumeniczne zgromadzenie modlitewne Marszu Jerycha było bardzo podobne do niesławnej międzyreligijnej modlitwy o pokój w Asyżu, prowadzonej przez „Papieża” Jana Pawła II w 1986 i 2002 r. Ale jest różnica: w Asyżu każdy inny grupy religijne modliły się oddzielnie, niezależnie od siebie; podczas ekumenicznego zgromadzenia „Niech  Kościół Ryczy” modlitwa międzyreligijna była zbiorowa i oferowana jako „wspólnota wierzących”.

To tyle, jeśli chodzi o „tradycyjny katolicyzm” Carlo Marii Viganò i Taylora Marshalla.

A mówicie o infiltracji!

Tłumaczenie polskie  za:

https://novusordowatch.org/2020/12/vigano-and-marshall-in-ecumenical-prayer-rally/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa