Tak, Judasz jest w piekle: odpowiedź dla Steve’a Kellmeyera
6 kwietnia 2022
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2022/04/judas-is-in-hell-response-to-steve-kellmeyer/
Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)
Odrzucenie argumentów apologety posoborowia…
Steve Kellmeyer jest „konserwatywnym” posoborowym apologetą, który prowadzi blog o odpowiedniej nazwie The Fifth Column [Piąta Kolumna]. Jego slogan jest jednak mylący: „Ortodoksyjny, katolicki komentarz do bieżących wydarzeń”.
Jak bardzo ortodoksyjna jest ta Piąta Kolumna, mieliśmy okazję zademonstrować w przeszłości:
https://novusordowatch.org/2016/11/trinity-muslims-jews-kellmeyer/
https://novusordowatch.org/2016/12/tradcast-016/
https://skellmeyer.blogspot.com/2016/11/why-cardinal-burke-plays-jackass.html
https://novusordowatch.org/2017/06/tradcast-018/
https://skellmeyer.blogspot.com/2017/02/all-roads-lead-to-rome.html
W minioną niedzielę, 3 kwietnia 2022 r., Kellmeyer zamieścił na swoim blogu wpis, w którym twierdzi, że Judasz Iskariota niekoniecznie jest w piekle; to znaczy Judasz mógł zostać zbawiony. Kellmeyer twierdzi - całkiem fałszywie, jak pokażemy - że Pismo Święte nie naucza o wiecznym potępieniu Judasza:
https://skellmeyer.blogspot.com/2022/04/is-judas-in-hell.html
Kwestia wiecznego losu Judasza pojawia się w ostatnich latach coraz częściej, a powodem tego jest prawdopodobnie to, że najbardziej wpływowym zwolennikiem idei, że Iskariota może nie być w piekle, jest nikt inny jak jezuicki apostata Jorge Bergoglio (aka „Papież Franciszek”). Pamiętacie?
https://novusordowatch.org/2017/11/francis-this-pope-heretic-judas-iscariot-saved/
https://novusordowatch.org/2021/04/vatican-sympathy-for-devil-judas-iscariot/
Przejdźmy teraz do zbadania tezy Kellmeyera, że Kościół katolicki nie naucza, iż Judasz Iskariota jest potępiony na wieki.
Nieomylność Pisma Świętego
Chociaż ostatecznie nie wpływa to na jego ogólną argumentację, Piąto-Kolumnista zaczyna od ograniczenia nieomylności Pisma Świętego tylko do tych spraw, które odnoszą się do Wiary i moralności. Ponieważ jest to rażący i najniebezpieczniejszy błąd, musimy go do pewnego stopnia obalić.
Kellmeyer pisze:
Pismo jest nieomylne. Oznacza to, że w kwestiach wiary i moralności nie zawiera błędów. Jasne, może nie opisywać rzeczy dokładnie w sposób, który jest zgodny z nauką eksperymentalną, ale Pismo nie ma być podręcznikiem naukowym; Jest, w różnych księgach i fragmentach, historią. Angażuje się w poezję, aliterację, hiperbolę, sarkazm, a nawet cynizm, ale bezbłędnie zajmuje się kwestiami wiary i moralności.
(Steve Kellmeyer, „Is Judas in Hell?”, The Fifth Column, 3 kwietnia 2022 r.; dodano podkreślenie.)
https://skellmeyer.blogspot.com/2022/04/is-judas-in-hell.html
Ograniczanie nieomylności Pisma Świętego do kwestii religijnych jest potępionym przez Kościół błędem neomodernizmu. Autentyczna doktryna rzymskokatolicka głosi, że Pismo Święte jest nieomylne we wszystkim, nie tylko w sprawach Wiary i moralności. Biorąc pod uwagę, że ostatecznym autorem Pisma Świętego jest sam Bóg, nie powinno to nikogo dziwić.
Przyjrzyjmy się dowodom z magisterium na to, że Biblia — oczywiście mówimy o oryginalnych rękopisach, a nie kopiach czy tłumaczeniach — jest całkowicie wolna od wszelkich błędów.
W XIV wieku papież Klemens VI nauczał, że „Nowy i Stary Testament we wszystkich księgach, które przekazał nam autorytet Kościoła Rzymskiego, zawierają niewątpliwą prawdę we wszystkim” (List Super Quibusdam; Denz. 570r).
http://denzinger.patristica.net/denzinger/#n500
W swojej encyklice na temat Pisma Świętego z 1893 r. papież Leon XIII stwierdził:
Natomiast bezwzględnie nie wolno ograniczać natchnienia do niektórych tylko części Pisma św., albo przyjmować, że pobłądził sam święty autor. Nie można także tolerować zapatrywania tych, którzy, chcąc uniknąć powyższych trudności, nie wahali się wcale przyjąć zdania, że natchnienie Boże rozciąga się jedynie do rzeczy wiary i obyczajów i do niczego poza tym; błędnie bowiem sądzą, że prawdziwości sensu nie tyle należy szukać w tym, co Bóg powiedział, ile raczej w motywach, dla których rzeczy te powiedział. Albowiem wszystkie Księgi, które Kościół przyjął za święte i kanoniczne, tak w całości, jak we wszystkich swych częściach, zostały napisane pod natchnieniem Ducha Świętego.
Takie jest stare i stałe przekonanie Kościoła, zdefiniowane nadto na Soborze Florenckim i Trydenckim, a ostatnio potwierdzone i wyraźniej sformułowane na Soborze Watykańskim, który orzekł w sposób bezwzględny, że Księgi Starego i Nowego Testamentu w całości i we wszystkich swych częściach, jako zostały wyliczone dekretem tego samego Soboru (Trydenckiego) i jako znajdują się w starych wydaniach Wulgaty łacińskiej, należy przyjmować za święte i kanoniczne. „Kościół zaś uważa je za święte i kanoniczne nie dlatego, iż były ułożone ludzkim tylko staraniem, a potem powagą Jego zostały potwierdzone, ani dlatego tylko, że zawierają Objawienie Boże bez błędu, lecz dlatego, że napisane pod natchnieniem Ducha Świętego Boga mają za Autora”” [Denz. 1787].
(Papież Leon XIII, Encyklika Providentissimus Deus, n. 20; podkreślenie dodane).
http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-providentissimus-deus-o-studiach-pisma-swietego/
Papież Benedykt XV potwierdził tradycyjne nauczanie w swojej encyklice z 1920 r. na temat św. Hieronima, największego autorytetu Kościoła w zakresie interpretacji Biblii:
Tymczasem wnioski niektórych nowszych badaczy z pewnością przekraczają te nakazy i granice. Rozróżniając w Piśmie św. między elementem pierwszorzędnym, czyli religijnym, i drugorzędnym, czyli świeckim, przypisują wprawdzie natchnienie wszystkim zdaniom, a nawet poszczególnym słowom Biblii, lecz skutki jego – przede wszystkim wolność od wszelkiego błędu i absolutną prawdę – sprowadzają i zacieśniają do elementu pierwszorzędnego, czyli religijnego. Ich bowiem zdaniem, Bóg chciał tylko podać i o tym pouczyć w Piśmie św., co dotyczy religii. Wszystko zaś, co dotyczy nauk świeckich - a co nauce objawionej służy jakby jakaś zewnętrzna szata Boskiej prawdy – Bóg tylko dopuszcza i pozostawia nieudolność pisarza. Nic więc dziwnego, jeżeli w dziedzinie przyrodniczej i historii oraz innych im podobnych dziedzinach spotyka się wiele danych w Biblii, których nie można pogodzić z postępem wiedzy obecnych czasów. Są tacy, którzy starają się wskazać, że te fałszywe opinie nie sprzeciwiają się rozporządzeniom Naszego Poprzednika, który nauczał, że pisarz święty w rzeczach dotyczących natury wyraża się według zewnętrznego pozoru, oczywiście mylącego.
Jak lekkomyślne i nieposłuszne jest to twierdzenie, widać wyraźnie z samych słów Papieża. Bo od zewnętrznego wyglądu rzeczy, o których mądrze orzekł Leon XIII za wzorem św. Augustyna i Tomasza z Akwinu, że należy go mieć na uwadze, Pismo św. nie otrzymuje żadnej skazy fałszu (błędu), ponieważ jest zasadą zdrowej filozofii, że bynajmniej nie jest wprowadzony w błąd umysł w bezpośrednim rozpoznawaniu tych rzeczy (treści), których poznanie jest czymś właściwym dla niego. Poza tym nasz Poprzednik, odrzuciwszy wszelkie rozróżnienie między tzw. elementem pierwszorzędnym i drugorzędnym i usunąwszy wszelką dwuznaczność, ukazał, że bardzo daleki od prawdy jest pogląd (opinia) tych, którzy sądzą, że "gdy chodzi o prawdę zdań, nie należy bardziej badać tego, co powiedział Bóg niż dlaczego to powiedział". Poucza On również, że natchnienie Boże rozciąga się na wszystkie części Pisma św. bez żadnej różnicy i żaden błąd nie może się pojawić w tekście natchnionym: "W ogóle byłoby rzeczą niegodziwą czy to zacieśniać natchnienie jedynie do pewnych części Pisma św., czy też przyjmować, że sam autor święty mylił się" (Providentissimus Deus; cf. Supra n. 124).
Niemniej też odbiegają od nauki Kościoła, potwierdzonej świadectwem św. Hieronima i innych Ojców, ci, którzy sądzą, że poszczególne historyczne części Pisma św. opierają się – jak sami się wyrażają – nie na absolutnie prawdziwych faktach, lecz na ich opisach względnie prawdziwych i zgodnych z ludowym sposobem myślenia. I nie wstydzą się wnioskować tego ze słów samego Papieża Leona dlatego tylko, że powiedział, iż do zagadnień historycznych można odnieść zasady, które mają zastosowanie w zagadnieniach przyrodniczych. Twierdzą przeto, że święci pisarze, jak w sprawach przyrodniczych wypowiadali się według tego, co one pozór przedstawiały, tak też donosili o nieznanych sobie wydarzeniach – mianowicie według tego, co się im wydawało na podstawie rozpowszechnionej opinii lub w oparciu o fałszywe wypowiedzi innych ludzi. Nie wskazywali przy tym na źródła, z których czerpali, ani też nie poddawali, że przyswoili sobie opowiadania innych.
Czy potrzeba wielu argumentów, aby odeprzeć poglądy tak krzywdzące dla Naszego Poprzednika, fałszywe i pełne błędów? Jakież jest bowiem podobieństwo przyrodoznawstwa z historią, skoro sprawy przyrodnicze występują tylko tam, gdzie chodzi o okazujące się na zewnątrz " podpadające pod zmysły przejawy", które powinny się zgadzać ze zjawiskami, gdy przeciwnie szczególne prawo historii polega na tym, że pisma muszą się zgadzać z rzeczami dokonanymi, i to tak, jak one rzeczywiście miały miejsce? Kiedy się przyjmie ich pogląd, jakże się wtedy oprze prawda przed wielkim fałszywym osądem co do bezwzględnej świętości opowiadania, za którą to prawdą przemawia cały kontekst dokumentu Naszego Poprzednika?
(Papież Benedykt XV, Encyklika Spiritus Paraclitus, n. 19-22; podkreślenie dodane).
https://biblia.wiara.pl/doc/423144.ENCYKLIKA-SPIRITUS-PARACLITUS
Papież Pius XII nauczał tego samego w swojej encyklice o Biblii z 1943 roku. Jakby chcąc bezpośrednio zganić Kellmeyera, Ojciec Święty napisał:
Jednakże w przeciwieństwie do tego poczęli niektórzy pisarze katoliccy czasów następnych ograniczać prawdę Pisma św. tylko do prawd wiary i nauki o obyczajach, uważając, że pozostałą treść ksiąg bądź to z zakresu nauk przyrodniczych, bądź też historycznych została podana jedynie “nawiasowo” – co wyklucza łączność z nauka wiary. Z mocą i słusznością potępił te błędy nasz Poprzednik, niezapomnianej pamięci Leon XIII w encyklice Providentissimus Deus z dnia 18 listopada 1893 r., a jednocześnie unormował studia ksiąg świętych przez mądre przepisy i wytyczne.
(Papież Pius XII, Encyklika Divino afflante Spiritu, nr 1; podkreślenie dodane).
http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-divino-afflante-spiritu-o-wlasciwym-rozwoju-studiow-biblijnych/
Kilka lat później ten sam Pius XII powrócił do tego tematu w swojej encyklice przeciwko odradzającemu się modernizmowi jego czasów i ponownie potępił tych, którzy „zuchwale przeinaczając, [wznawiają] zdanie wielokrotnie już potępione, według którego bezbłędność Ksiąg świętych miałaby zachodzić tylko wtedy, gdy mówią o Bogu, moralności i religii” (Encyklika Humani Generis, 22).
http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-humani-generis-o-bledach-przeciwnych-wierze-katolickiej/
Błąd Kellmeyera nie jest jednak przypadkiem, ponieważ to tak zwany „II Sobór Watykański” — Złoty Cielec Kościoła Posoborowego — otworzył drzwi do majstrowania przy całkowitej wolności Biblii od błędów.
Kiedy moderniści zdobyli kontrolę nad zewnętrznymi strukturami Kościoła, nie marnowali czasu na zasiewanie w umysłach ludzi nasion zwątpienia dotyczących całkowitej nieomylności Pisma Świętego, i tak w 1965 Sobór Watykański II ogłosił dokument o Objawieniu Bożym, który zawiera oświadczenie na ten temat które jest celowo niejednoznaczne:
Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorowie natchnieni, czyli hagiografowie, winno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że Księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo Święte utrwalona dla naszego zbawienia [quam Deus nostrae salutis causa Litteris Sacris consignari voluit].
(Vaticanum II, Konstytucja Dogmatyczna Dei Verbum, n. 11.)
Wyrażenie „dla naszego zbawienia” można rozumieć w sensie restrykcyjnym, to znaczy w takim sensie, że tylko to, co w Biblii dotyczy naszego zbawienia, jest bezbłędne. Taka interpretacja jest możliwa, ale nie jest konieczna — można ją również odczytać jako po prostu stwierdzenie, że Objawienie Boże w Piśmie Świętym jest ostatecznie dla naszego zbawienia, co byłoby całkowicie ortodoksyjne. Jednak biorąc pod uwagę kontekst, taka klauzula wyjaśniająca pomaga raczej zaciemnić niż wyjaśnić. Niepotrzebnie wprowadzając taką dwuznaczność, Sobór subtelnie otworzył drogę do uznania Pisma za mniej niż całkowicie nieomylne.
To nie tylko spekulacje, jest to poparte historią. Na przykład gwiazda teologii Novus Ordo ks. Raymond E. Brown (1928-1998) odrzucił tradycyjną doktrynę dotyczącą nieomylności Pisma Świętego, właśnie odwołując się do Dei Verbum Vaticanum II. Niemniej jednak – a może raczej właśnie dlatego – został powołany do Papieskiej Komisji Biblijnej przez antypapieży „świętego” Pawła VI w 1972 roku i „świętego” Jana Pawła II w 1996 roku.
https://en.wikipedia.org/wiki/Raymond_E._Brown
https://novusordowatch.org/paul-vi/
https://novusordowatch.org/john-paul-ii/
W 2017 roku widzieliśmy Przełożonego Generalnego Jezuitów „ks.” Arturo Sosę, poważnie twierdzącego, że nie znamy prawdziwych Słów wypowiedzianych przez Jezusa Chrystusa, ponieważ „nikt nie miał dyktafonu, który mógłby zapisywać Jego słowa”! Taki jest stan „teologii katolickiej” mniej więcej 50 lat po ich odrażającym zbójeckim soborze.
https://novusordowatch.org/2017/07/jesuit-superior-sosa-buddhist-temple/
https://novusordowatch.org/2017/06/heresy-arturo-sosa-devil-symbol/
Należy się zatem spodziewać odrzucenia przez Kellmeyera całkowitej nieomylności Biblii. Jego wykształcenie obejmuje teologię Novus Ordo, a nie teologię katolicką, więc po prostu daje głos temu, czego go nauczono i w co faktycznie wierzy (w najlepszym razie) każdy wyznawca jego religii.
Przejdźmy jednak od tego tematu, ponieważ Kellmeyer w żaden sposób nie opiera swojej argumentacji na temat Judasza Iskarioty na bezbłędności. W rzeczywistości przyznaje, że świadectwo biblijne jest nieomylne w odniesieniu do Judasza, ponieważ jest to kwestia Wiary i moralności.
Kwestia skruchy Judasza
Kolejnym punktem Kellmeyera jest to, że Judasz żałował swojej zdrady Chrystusa. Tyle jest prawdą: „Wtedy ujrzawszy Judasz, który go wydał, że został skazany, żalem zdjęty, odniósł trzydzieści srebrników przedniejszym kapłanom i starszym, mówiąc: Zgrzeszyłem, wydając krew sprawiedliwego…” (Mt 27:3-4). Jednak żal to jedno, a nadprzyrodzona skrucha to coś zupełnie innego.
Aby ustalić, czy Judasz miał prawdziwą nadprzyrodzoną skruchę, Kellmeyer nie konsultuje się w tej sprawie z autorytatywnymi źródłami katolickimi, zadowala się prowadzeniem własnej teologii. I tak przedstawia argument, który jest niewiarygodnie płytki, ponieważ opiera się całkowicie na oryginalnym greckim słowie użytym w odniesieniu do pokuty Judasza. Ponieważ znajduje to samo słowo użyte w innym fragmencie Pisma Świętego, który (jak sądzi) mówi o prawdziwej skrusze, nasz posoborowy bloger dochodzi do wniosku, że Judasz musiał mieć szczerą skruchę prowadzącą do życia wiecznego.
Oto jego argument: Oryginalny grecki termin przetłumaczony w cytowanej powyżej wersji Mt 27:3 jako „żalem zdjęty”, to metamelētheis. Inna odmiana tego samego słowa znajduje się w Mt 21:32: „AIbowiem przyszedł do was Jan drogą sprawiedliwości, i nie uwierzyliście mu; a celnicy i wszetecznice uwierzyły mu; a wy widząc, ani nie mieliście żalu potem, aby mu uwierzyć”. Dzięki temu znalezisku Kellmeyer myśli, że trafił w dziesiątkę:
Bóg karze tych, którzy nie „metamellomai” [przypuszczalnie bezokolicznik powyższych greckich terminów] po wysłuchaniu Jana. (Mt 21:32). Ale Judasz UCZYNIŁ metamellomai. Więc… dlaczego metamellomai wystarcza, kiedy ludzie słuchają Jana, ale nie wystarcza Judaszowi? To jest to samo słowo.
Jeśli jest jakaś gwiazdka [w oryginale angielskim jest tu słowo pisane z błędem – asterick][sic] otaczająca „metamelloma”, to dlaczego poborcy podatkowi i prostytutki, którzy robią to po wysłuchaniu przesłania Jana, otrzymują przebaczenie? Albo odwrotnie, jeśli „metamelloma” prostytutek jest wystarczająca, to dlaczego „metamelloma” Judasza nie wystarcza?
Kellmeyer mógł z łatwością uzyskać odpowiedź, konsultując się z tradycyjnym komentarzem do Pisma Świętego ks. Corneliusa a Lapide (1567-1637). Odnośnie fragmentu Mt 27:3-4, w którym mówi się, że Judasz jest „żalem zdjęty”, ks. Lapide wyjaśnia:
Nie z prawdziwą i szczerą skruchą, ponieważ obejmuje to nadzieję na przebaczenie, której Judasz nie miał; ale z wymuszonym, torturującym i rozpaczającym żalem, owocem złego sumienia, niczym wyrzuty sumienia, które torturują potępionych w ogniu piekielnym. Takie jest bowiem znaczenie greckiego μεταμεληθεὶς [metamelētheis].
(The Great Commentary of Cornelius à Lapide: The Holy Gospel The Holy Gospel according to Saint Matthew, Vol. II, tłum. ks. Thomas W. Mossman, i redakcja Michael J. Miller [Fitzwilliam, NH: Loreto Publications, 2008], s. 629. Alternatywne wydanie dostępne poniżej.)
https://loretopubs.org/cornelius-alapides-commentary-on-st.-matthew-part-one-only-clone.html
https://archive.org/details/greatcommentaryo03lapi/page/n5
Widzimy zatem, że szybkie sprawdzenie wspaniałego katolickiego komentarza biblijnego demaskuje argumentację Kellmeyera przemawiającą za sofistyką, że tak jest: chociaż greckie słowo oznacza skruchę, nie oznacza to przebaczenia Boga i przywrócenia przyjaźni z Nim.
Już słyszymy krytykę Piątej Kolumny: „…to dlaczego poborcy podatkowi i prostytutki, którzy czynią to po wysłuchaniu przesłania Jana, otrzymują przebaczenie?” Odpowiedź: Nie otrzymują. Z pewnością święty tekst tego nie mówi, a przypowieść, która daje kontekst dla danego wersetu, nie mówi nawet o przebaczeniu grzechów, ale o zmianie zdania: „Pewien człowiek miał dwóch synów. I przyszedłszy do pierwszego, rzekł: Synu, idź dziś popracuj w winnicy mojej. A on odpowiadając, rzekł: Nie chcę. Ale potem żalem wzruszony poszedł” (Mt 21:28-29).
Zmiana życia na lepsze to jedno; otrzymanie przebaczenia to co innego. Z pewnością zmiana życia — a przynajmniej stanowcza i szczera intencja uczynienia tego — jest konieczna do uzyskania przebaczenia, ale nie jest wystarczająca. Trzeba też mieć Wiarę, nadzieję i właściwą skruchę za grzechy, a ta skrucha musi mieć następujące cechy: Musi być wewnętrzna, nadprzyrodzona, powszechna i suwerenna, jak wyjaśniono w Encyklopedii Katolickiej. W przypadku doskonałej skruchy nawet grzech śmiertelny jest natychmiast przebaczony; jeśli jest niedoskonała, do przebaczenia potrzebne jest ważne rozgrzeszenie kapłana. (Doskonała skrucha z definicji obejmuje szczerą intencję wyznania grzechów księdzu).
https://www.newadvent.org/cathen/04337a.htm
https://www.newadvent.org/cathen/02065a.htm
https://novusordowatch.org/2017/11/perfect-contrition-key-to-heaven/
Dlatego teza Kellmeyera, że metamelēteis Judasza w Mt 27:3 i metemelēthēte celników i nierządnic w Mt 21:32 muszą być jednakowo zbawcze, opiera się przede wszystkim na fałszywym założeniu, że ta ostatnia była zbawcza. Nie była — nasz bloger Novus Ordo po prostu się myli. Ale prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego ktoś miałby trudzić się słuchaniem jego interpretacji Biblii — nawet zagłębiając się w oryginalną grekę — skoro nie potrafi nawet przeliterować angielskiego słowa gwiazdka [oryg. - asterisk] (Kellmeyer napisał to błędnie dwa razy)!
Nawiasem mówiąc, nie znaczy to, że skrucha celników i nierządnic była nieszczera lub bezużyteczna; tylko, że nie wystarczyła by uzyskać przebaczenie grzechów. Było to jednak właściwe i konieczne jako przygotowanie do przebaczenia grzechów. Dlatego nasz Błogosławiony Pan powiedział: „Zaprawdę powiadam wam, że celnicy i wszetecznice uprzedzą was do królestwa Bożego.” (Mt 21:31) — ponieważ byli o wiele lepiej przygotowani do otrzymania przebaczenia niż zatwardziali uczeni w Piśmie i Faryzeusze, którzy myśleli, że nie mają żadnego grzechu do przebaczenia. Staje się to bardziej widoczne, gdy spojrzymy na przekład ks. Ronalda Knoxa tego samego wersetu, który oddaje słowa naszego Pana w ten sposób: „Uwierzcie mi, celnicy i nierządnice są dalej na drodze do królestwa Bożego niż wy” [oryg. ang - Believe me, the publicans and the harlots are further on the road to God’s kingdom than you].
https://en.wikipedia.org/wiki/Knox_Bible
Niektórzy mogą teraz powiedzieć, że żal, o którym mowa w Mt 21:32, musiał być zbawczy, ponieważ był związany z chrztem św. Jana Chrzciciela, o którym powiedziano nam: „Był Jan na pustyni, chrzcząc i przepowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów.” (Mk 1:4). Byłoby to jednak niezrozumieniem natury chrztu Jana, który był tylko cielesnym obmyciem, które miało skłonić ludzi do skruchy i przygotować ich do prawdziwego i skutecznego chrztu Chrystusa. Sam w sobie był bezsilny w odpuszczeniu grzechów.
Ks. Lapide wyjaśnia, że św. Jan „nakłaniał ludzi do pokuty, aby byli dobrze przygotowani” do przebaczenia, wyjaśniając w następujący sposób:
To przebaczenie miało być otrzymane od Chrystusa i Jego chrztu, który był doskonałością i dopełnieniem chrztu Jana. Chrystus bowiem, będąc królem niebios, głosił, że królestwo musi być otrzymane z Jego łaski, której pierwszym elementem jest odpuszczenie grzechów, które jest udzielane przez chrzest Chrystusa, o ile jest ono dostarczony i niejako, ożywiony duchem i łaską Chrystusa, zgodnie ze słowami Jana, Ja was chrzczę wodą ku pokucie, ale ten, co przyjdzie po mnie, mocniejszy jest niż ja, którego trzewików nie jestem godzien nosić; on was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem [Mt 3:11]…
(The Great Commentary of Cornelius à Lapide: The Holy Gospel according to Saint Mark, tłum. Thomas W. Mossman, ks. i redakcja Michael J. Miller [Fitzwilliam, NH: Loreto Publications, 2008], s. 6. Wersja alternatywna dostępna poniżej.)
https://loretopubs.org/cornelius-alapides-commentary-on-st.-johns-gospel-clone-en.html
https://archive.org/details/greatcommentaryo03lapi/page/n5/mode/2up
Odnośnie cytowanego wersetu Mt 3:11 ks. Lapide mówi podobnie: „Chrzest Jana […] był wyznaniem żalu. Stąd ci, którzy mieli być ochrzczeni przez niego, wyznawali swoje grzechy, ale nie przez to nastąpiło odpuszczenie winy; w tym celu musieli zwrócić się do Chrystusa przez Jego chrzest i prawdziwą skruchę” (The Great Commentary of Cornelius à Lapide: The Holy Gospel according to Saint Matthew, Vol. I, tłum. Thomas W. Mossman, ks. Michael J. Miller [Fitzwilliam, NH: Loreto Publications, 2008], s. 121–122. Alternatywne wydanie dostępne poniżej).
https://loretopubs.org/cornelius-alapides-commentary-on-st.-johns-gospel-clone.html
https://archive.org/details/thegreatcomment01lapiuoft/page/n9/mode/2up
Jest więc jasne, że chrzest Jana nie zapewnił przebaczenia grzechów; przygotowywał jedynie ludzi do właściwego usposobienia do chrztu Chrystusa. Z tego powodu ci, którzy przyjęli tylko chrzest Janowy, musieli jeszcze zostać ochrzczeni sakramentem ustanowionym przez naszego Boskiego Pana: „A on rzekł: Jakże więc jesteście ochrzczeni? A oni powiedzieli: Chrztem Janowym I rzekł Paweł: Jan chrzcił lud chrztem pokuty, mówiąc: Żeby wierzyli w tego, który miał przyjść po nim, to jest w Jezusa. To usłyszawszy, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa” (Dz 19:3-5).
Nic więc dziwnego, że Sobór Trydencki ogłosił pod groźbą herezji: „Jeśli ktoś powie, że chrzest Jana miał taką samą siłę jak chrzest Chrystusa: niech będzie wyklęty” (Denz. 857).
Wracając teraz do losu Judasza, widzimy, że chociaż żałował swego strasznego grzechu zdrady — nawet „odniósł trzydzieści srebrników przedniejszym kapłanom i starszym” (Mt 27:3) – nie współpracował z łaską Bożą i nie prosił o przebaczenie Chrystusa. Zamiast tego „… porzuciwszy srebrniki w świątyni, odszedł; a poszedłszy, powiesił się” (Mt 27:5). W ten sposób Judasz rozpaczał i zwątpił w Boże miłosierdzie i umarł w swoich grzechach.
Czy wiemy to na pewno? Tak, wiemy, bo Pismo nie milczy na ten temat:
I Syn Człowieczy idzie wprawdzie, jako nim jest napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej by mu było, by się ten człowiek był nie narodził.
(Mk 14:21)
Gdy z nimi byłem, ja ich zachowywałem w imię twoje. Których mi dałeś, strzegłem; i żaden z nich nie zginął, tylko syn zatracenia, żeby się Pismo spełniło.
(J 17:12)
A modląc się, mówili: Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, wskaż jednego, którego z tych dwóch wybrałeś, aby otrzymał miejsce urzędu tego i apostolstwa, z którego wypadł Judasz, aby odejść na miejsce swoje.
(Dzieje Apostolskie 1:24-25)
Co ciekawe, Kellmeyer w ogóle nie wspomina o żadnym z tych trzech fragmentów. Czy jest ich nieświadomy, czy nie wspomina o nich, ponieważ definitywnie obalają jego tezę?
Tak więc nasz Błogosławiony Pan oświadcza, że byłoby lepiej dla Judasza, gdyby nigdy się nie narodził; ale takie stwierdzenie jest prawdziwe tylko wtedy, gdy Judasz jest na zawsze pozbawiony możliwości osiągnięcia wiecznego zbawienia, to znaczy, jeśli znajduje się w piekle. Co więcej, stwierdzenie naszego Pana, że nikt z Jego nie zginął poza „synem zatracenia”, jest tak jasne, że nie wymaga dalszych wyjaśnień. I wreszcie, „miejsce swoje” Judasza wcale nie jest Niebem.
Niestety, te trzy niewygodne fragmenty Pisma Świętego nie są jedynym dowodem, o którym Kellmeyer milczy. Jak teraz zobaczymy, milczy także na temat świadectwa Świętej Tradycji.
Kellmeyer ignoruje Świętą Tradycję
Nie zadowalając się ignorowaniem części Nowego Testamentu, Kellmeyer ignoruje całą Boską Tradycję – tak jakby Tradycja nie była, tak jak Pismo, głównym źródłem nadprzyrodzonego objawienia:
Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem wspomnianych trzech legatów Stolicy Apostolskiej, stawia sobie zawsze przed oczyma, aby po zniszczeniu błędów utwierdzić w Kościele czystość Ewangelii, którą wcześniej przyobiecaną przez Proroków w Pismach Świętych najpierw własnymi ustami ogłosił nasz Pan Jezus Chrystus, a następnie przez swoich apostołów polecił głosić każdemu stworzeniu jako źródło wszelkiej zbawiennej prawdy i nauki dotyczącej obyczajów. [Sobór] dostrzega również, że prawda ta i nauka zawierają się w księgach spisanych i w tradycjach niepisanych, które – przyjęte przez apostołów z ust samego Chrystusa bądź przez nich samych przekazane jakby z ręki do ręki – dzięki podpowiedzi Ducha Świętego – dotarły aż do nas. Postępując za przykładem prawowiernych ojców, z jednakową pobożnością i poważaniem przyjmuje oraz czci wszystkie Księgi zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu, gdyż Bóg jest jednym autorem ich obu, a także Tradycje należące zarówno do dziedziny wiary, jak i obyczajów, ustnie przekazane przez Chrystusa lub podane przez Ducha Świętego i w nieprzerwanym następstwie przechowywane w Kościele katolickim. Sobór ustalił, aby do tego dekretu dołączyć wykaz świętych Ksiąg, aby nikt nie mógł wątpić, które Księgi są przez niego przyjmowane.
(Sobór Trydencki, sesja IV; Denz. 783; podkreślenie dodane.)
W ten sposób papież Grzegorz XVI mówi o „słowie Bożym, zarówno takim, jakie istnieje w Piśmie, jak i w tradycji” (Encyklika Inter Praecipuas, 3). W tym, oczywiście, powtarza tylko św. Pawła, który powiedział Tesaloniczanom: „stójcie, a trzymajcie się podań, których się nauczyliście, czy to przez mowę, czy przez list nasz” (2 Tes 2:15). Nasz Błogosławiony Pan sam obiecał pomoc Ducha Świętego w tym względzie: „A Pocieszyciel Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, on was wszystkiego nauczy, i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem” (J 14:26).
https://www.papalencyclicals.net/greg16/g16inter.htm
Sobór Watykański w 1870 roku potwierdził to wszystko, nauczając:
Następnie to nadprzyrodzone objawienie, zgodnie z wiarą Kościoła powszechnego wyjaśnione przez święty Sobór Trydencki, zawiera się w księgach spisanych i w tradycjach niepisanych, „które – przyjęte przez apostołów z ust samego Chrystusa, albo przez nich samych przekazane jakby z ręki do ręki dzięki podpowiedzi Ducha Świętego – dotarły aż do nas”.
(Sobór Watykański I, Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, rozdział 3; Denz. 1787)
http://rodzinakatolicka.pl/sobor-watykanski-i-dei-filius-konstytucja-dogmatyczna-o-wierze/
Jakie są narzędzia przekazu Świętej Tradycji? Dictionary of Dogmatic Theology wyjaśnia:
Głównymi narzędziami, za pomocą których została zachowana Boża Tradycja, są wyznania wiary, święta liturgia, pisma Ojców, praktyka Kościoła, dzieła męczenników i zabytki archeologiczne. Jej organem jest żywe magisterium Kościoła (papież rzymski i biskupi zjednoczeni z nim i mu podlegli).
(Pietro Parente i in., wyd., Dictionary of Dogmatic Theology [Milwaukee, MN: Bruce Publishing, 1951], s.v. „Tradition”; kursywa w oryginale; podkreślenie dodane. Novus Ordo Watch czerpie korzyści z zakupów dokonanych za pośrednictwem Amazon.)
Oczywiście powyższy cytat nie ma absolutnie żadnego sensu w odniesieniu do sekty posoborowej, co jest jeszcze jednym powodem, dla którego nie może to być Kościół Katolicki, ale to nie jest teraz nasz temat. Raczej zauważamy po prostu, że dwa instrumenty Kościoła do przekazywania Świętej Tradycji to Święta Liturgia i Ojcowie Kościoła.
https://www.newadvent.org/cathen/06001a.htm
Kellmeyer nie ma nic do powiedzenia na temat Świętej Liturgii i wymazuje wszystkich Ojców i Doktorów Kościoła na fałszywej podstawie, że „często są oni niejasni w kwestiach doktrynalnych lub mylą się w określonych punktach doktrynalnych, pomimo ich świętości. Kościół istnieje po to, aby naprawić te błędy i skierować nas na jasną ścieżkę”.
Prawdą jest oczywiście, że nie każdy punkt doktrynalny potwierdzony przez każdego świętego, doktora czy Ojca Kościoła jest koniecznie poprawny; jednakże zbiorowe świadectwo Ojców Kościoła, zwłaszcza jeśli chodzi o prawidłową interpretację Pisma, ma ogromne znaczenie dla zrozumienia Depozytu Wiary:
[…] Przy spełnianiu tego obowiązku znajduje egzegeta katolicki znakomita pomoc w studiowaniu tych dzieł, w których świeci Ojcowie, Doktorowie Kościoła i najznakomitsi egzegeci przeszłości komentują księgi święte. Wprawdzie ci dawni komentatorowi Pisma św. nie zawsze dorównują wiedza świecka oraz znajomością języków dzisiejszym egzegetom, ale mocą zadania, które im Bóg w Kościele powierzył, odznaczają się tak na wskroś głęboką intuicją, rzeczy niebieskich, tak przedziwna przenikliwością umysłu, że dzięki temu przenika ją głębiny słowa Bożego i wydobywają wszystko, co służyć może oświetleniu nauki Chrystusowej oraz pobudzić do świętości życia.
(Papież Pius XII, Encyklika Divino afflante Spiritu, n. 28)
http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-divino-afflante-spiritu-o-wlasciwym-rozwoju-studiow-biblijnych/
Jednym z wyraźnych przykładów Ojca Kościoła nauczającego wiecznego potępienia Judasza jest papież św. Leon I, który wyjaśnia w jednym ze swoich kazań o męce Chrystusa:
Tego przebaczenia [Chrystusa] Judasz zdrajca nie mógł zdobyć, gdyż on, syn zatracenia, po którego prawicy stał diabeł, poddał się rozpaczy zanim Chrystus dokonał tajemnicy powszechnego odkupienia. Bo w tym, że Pan umarł za grzeszników, być może i on znalazłby zbawienie, gdyby nie pospieszył powiesić się. … Ale niegodziwy zdrajca nie chciał tego zrozumieć i przedsięwziął środki przeciwko sobie, nie w samopotępieniu pokuty, ale w szaleństwie zatracenia, i w ten sposób ten, który sprzedał Autora życia Jego mordercom, nawet umierając, dodał do grzechu, który go potępił.
(Papież św. Leon Wielki, Kazanie 62, rozdział IV; podkreślenie dodane.)
https://www.newadvent.org/fathers/360362.htm
Najwyraźniej powyższe papieskie kazanie nie jest wystarczająco dobre dla Steve’a Kellmeyera. Woli swojego własnego bloga Fifth Column.
Następnie przyjrzyjmy się, jak Iskariota pojawia się w liturgii rzymskiej Kościoła, a konkretnie w Wielki Czwartek, w noc, kiedy Judasz zdradził swojego Mistrza:
Boże, od Ciebie Judasz otrzymał karę za swoją zbrodnię, a łotr nagrodę za wyznanie winy; daj nam doznać skutków miłosierdzia Twego, a jak w czasie swojej męki Pan nasz Jezus Chrystus obydwom oddał różną zapłatę, tak niech zgładzi w nas zastarzały błąd i udzieli nam łaski zmartwychwstania. Który z Tobą…
(Kolekta na Wielki Czwartek w Mszale Rzymskim; w The Holy Week Book [Londyn: Burns Oates & Washbourne Ltd, 1913], s. 149; podkreślenie dodane.)
https://archive.org/details/holyweekbook/page/n1/mode/2up
Nie ma więc wątpliwości, że Święta Tradycja potwierdza oczywiste świadectwo Pisma Świętego: Judasz jest potępiony na wieki.
Kellmeyer spędza sporo czasu, kłócąc się o znaczenie nazwy, jaką nadano polu garncarskiemu, które zostało zakupione za odrzuconych przez Judasza 30 srebrników, a mianowicie: „Haceldama, to jest rola krwi.” (Dz 1:19; por. Mt 27:7-8). Twierdzi, że nazwa ta nie świadczy o potępieniu Judasza. Chociaż może tak być, sprawa jest naprawdę nieistotna lub w najlepszym razie peryferyjna, dlatego pominiemy ją tutaj.
Źle, źle i jeszcze raz źle
Podsumowując, możemy powiedzieć, że Steve Kellmeyer jest rzeczywiście winny trzech wykroczeń: po pierwsze, używa prywatnej interpretacji wybranych wersetów Pisma Świętego (por. 2 P 3:16); po drugie, ignoruje kluczowe wersety Pisma Świętego, które zaprzeczają jego tezie; i po trzecie, odrzuca całą Świętą Tradycję.
A potem ma czelność potwierdzić: „Autorytet Magisterium Kościoła nie stwierdza wyraźnie, że Judasz jest definitywnie w piekle”.
Naprawdę? Oprócz dowodów już cytowanych z Pisma Świętego i Tradycji, innym miejscem, w którym widzimy wyraźnie wzmiankę o wiecznym potępieniu Judasza, jest Katechizm Rzymski, zwany także Katechizmem Soboru Trydenckiego. Chociaż być może nie jest to ściśle mówiąc dokument magisterium, jest to jednak oficjalny katechizm Kościoła Powszechnego, ogłoszony przez papieża św. Piusa V i opracowany pod kierunkiem św. Karola Boromeusza. Jest to autorytatywne stwierdzenie tradycyjnego nauczania Kościoła:
Niektórych do kapłaństwa pociąga ambicja i umiłowanie zaszczytów; podczas gdy są inni, pragną być wyświęceni tylko po to, aby mogli obfitować w bogactwa, o czym świadczy fakt, że gdyby nie przyznano im jakichś bogatych beneficjów, nie marzyliby o otrzymaniu święceń. Są to tacy, których nasz Zbawiciel opisuje jako najemników, którzy według słów Ezechiela karmią siebie, a nie owce, i których podłość i nieuczciwość nie tylko przyniosły wielką hańbę państwu kościelnemu, tak że prawie nic nie jest teraz bardziej podłe i godne pogardy w oczach wiernych, ale kończy się na tym, że nie czerpią oni ze swego kapłaństwa żadnego innego owocu niż ten, który Judasz czerpał z apostolstwa, który przyniósł mu tylko wieczną zagładę.
(Katechizm Soboru Trydenckiego, „Sakramenty: święcenia kapłańskie”; podkreślenie dodane.)
http://www.catholicapologetics.info/thechurch/catechism/Holy7Sacraments-Orders.shtml
Wreszcie, papież Pius XI wspomina w jednej ze swoich encyklik: „Jeśli rozważymy, że niska chciwość, jak o tym z żalem opowiadają Ewangeliści, doprowadziła Judasza, jednego z apostołów Chrystusa, "jednego z dwunastu", do upadku i zguby, zrozumiemy łatwo, ile niezmiernych szkód wyrządziła ta chciwość Kościołowi w ciągu wieków” (Encyklika Ad Catholici Sacredotii, 49).
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/ad_catholici_sacerdotii_20121935.html
Wbrew tym przytłaczającym dowodom na to, że Judasz jest w piekle, Steve Kellmeyer przedstawia tylko swoją własną sofistykę teologiczną pod nazwą The Fifth Column [Piąta Kolumna].
Niemniej jednak z „gwiazdką” [oryg. - asterick].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz