piątek, 16 lipca 2021

Cud szerzenia się Kościoła, JE. x. bp Donald J. Sanborn na 24. Niedzielę po Zielonych Świątkach

 

Cud szerzenia się Kościoła, JE. x. bp Donald J. Sanborn na 24. Niedzielę po Zielonych Świątkach

16 listopad 2020

 


Tytuł oryginału: The Miracle of the Church's Propagation, by Most Rev. Donald J. Sanborn

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=rYq03B51UiQ

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

W dzisiejszej Ewangelii nasz Pan mówi o Kościele, który zaczyna się jako ziarno gorczycy, bardzo maleńkie ziarenko i wyrasta jako drzewo. I tak dzisiaj chciałbym wam opowiedzieć o szerzeniu się Wiary. Jednym z najlepszych argumentów, potwierdzających prawdziwość Kościoła Katolickiego, jest cudowny sposób, w jaki Kościół rozprzestrzeniał się i wzrastał w Cesarstwie Rzymskim, ponieważ miał przeciwko sobie wiele przeszkód i normalnie powinien upaść, gdyby był tylko rzeczą ludzką. To prawda, ponieważ Kościół Katolicki wyłonił się w IV wieku jako zwycięski zarówno nad pogaństwem, jak i judaizmem. Mimo przytłaczających trudności w 380 r. cesarz Teodozjusz uczynił Wiarę katolicką religią Cesarstwa Rzymskiego i zakazał pogaństwa. Jest to pewien znak Bożej opieki i pomocy Jego Kościołowi, ten cudowny rozrost. I to jest wypełnienie proroctwa Chrystusa, które słyszymy w Ewangelii dzisiaj. To prawda, ponieważ Kościół musiał przezwyciężyć pewne ogromne trudności, które w normalnych okolicznościach spowodowałyby jego upadek, gdyby nie był wspierany przez Boga.

Pierwszym było pokonanie judaizmu. Aby nawracać Żydów w różnych miastach imperium – a do nich najpierw poszli apostołowie, by nawracać Żydów – konieczne było przekonanie Żydów, by porzucili swoją religię na rzecz nowej, ponieważ przesłanie było jasne - stare Prawo jest zakończone, skończyły się stare ceremonie i jest nowe Prawo, Nowy Testament. Na przykład, że nie ma już oddawania czci w świątyni. Musieli więc to wszystko porzucić na rzecz czegoś nowego. Ale, jak wiemy, byli bardzo przywiązani do swojej religii. A powodem ich przywiązania było to, że wiele wycierpieli, aby ją zachować. Około 150 r. p. n.e. miały miejsce straszne prześladowania Żydów przez greckiego potentata Antiocha, który chciał, by Żydzi zaakceptowali spoganizowaną wersję judaizmu i tu wkroczyli Machabeusze. Jeśli czytasz księgi Machabejskie, opierali się oni tej poganizacji z wielkim męczeństwem i rozlewem krwi. I tak Żydzi mają w swoich głowach, że „cierpieliśmy, aby zachować naszą religię, a teraz chcecie, byśmy z niej zrezygnowali?” - taka była percepcja.

Drugim powodem, dla którego byli niechętni, było to, że w czasach Chrystusa była to prawdziwa religia. Aż do czasów Chrześcijaństwa judaizm był prawdziwą religią na ziemi, wszystko inne było błędem. To była religia objawiona, więc mówią „jakże to, mamy porzucić naszą religię objawioną?”, tak to postrzegali.

Po trzecie, oczekiwali ziemskiego mesjasza, który ujarzmi pogan i przywróci Izraelowi chwałę Salomona a nasz Pan tego nie wypełnił, więc też i głoszenie Chrystusa ukrzyżowanego nie wypełniło tego, co mieli na myśli. Żydom trzeba było powiedzieć, że ich oczekiwania dotyczące mesjasza były fałszywe i że nie mogą już dłużej nienawidzić i pogardzać Gojami, ale muszą ich zaakceptować. Pamiętajcie, że święty Piotr nie ochrzciłby rzymskiego setnika, gdyby nie miał wizji od Boga. To w Dziejach Apostolskich, wizja przedstawiała całą masę owadów i gadów, wszystkiego, co Żydzi uważali za nieczyste. I trzy razy zdarzyła się ta wizja wszelkiego rodzaju nieczystych zwierząt. A Bóg powiedział: nie pogardzaj tym, co ukochałem. Sam z siebie święty Piotr nie ochrzciłby setnika Korneliusza, gdyby tak się nie stało. A zaraz po tej wizji rozległo pukanie do drzwi od żołnierza, którego Korneliusz wysłał do świętego Piotra. I Korneliusz został w końcu ochrzczony. Musieli więc uważać nawróconych pogan za współwyznawców. A pogardzali Gojami. A potem trzeba im było powiedzieć, że osoba, którą ukrzyżowali, była prawdziwym Bogiem. Mieli więc wiele przeszkód do Chrześcijaństwa.

Była też przeszkoda w postaci pogaństwa. Pogaństwo schlebiało wszystkim najpodlejszym skłonnościom istot ludzkich. Ich „święte” obrzędy często składały się z aktów pożądania i nieumiarkowania. Na przykład oddawanie się publicznej prostytucji było aktem religijnym. Żadne zbrodnie pogan nie były karane po śmierci, z wyjątkiem tych najpoważniejszych, których prawie nigdy nie popełniano. Poganie byli uzależnieni od bankietów, tańców, zabaw, krwawych walk gladiatorów, które w większości przypadków kończyły się śmiercią przegranego, oraz innych światowych i rozpraszających rozrywek. Rzymianie uważali swoich bogów za obrońców Rzymu, a ich militarne sukcesy zawdzięczali swojemu nabożeństwu doń.

Kościół Katolicki stanął przed zadaniem ustanowienia Chrześcijaństwa. Wiara katolicka zawierała wszystko, co było wstrętne zarówno dla Żydów, jak i dla pogan. To była Prawda, a Prawda potępia ciemność i uczynki ciemności. Miała skromne pochodzenie, nie pochodziła od wielkich filozofów, jak Platona i innych, bardzo szanowanych ludzi starożytności. Pochodziła od apostołów, którzy byli niewykształconymi rybakami i do tego Żydami. Żydzi nie cieszyli się wielkim szacunkiem w Cesarstwie Rzymskim ze względu na ich buntowniczy charakter wobec władzy Rzymu.

Dogmaty Chrześcijaństwa były bardzo trudne, tylko jeden Bóg, ale trzy Osoby w jednym Bogu. Człowiek, który był jednocześnie Bogiem, zrodzony z dziewicy i jest On Bogiem, który jest spożywany w czymś, co wydaje się być tylko kęsem chleba i kielichem wina. Pogan proszono o oddawanie czci ukrzyżowanemu Żydowi jako ich Bogu - przestępcy w prawie rzymskim, kryminaliście; a także o wyrzeczenie się rzymskich bogów, ich państwowych bogów, którzy byli ich obrońcami. To bardzo wysoka góra, na którą trzeba się wspiąć, aby kogoś nawrócić.

Moralność Chrześcijaństwa była trudna. Chrześcijaństwo potępiało jako grzechy to, co pogaństwo zachwalało jako cnoty. Głosi czystość i wstrzemięźliwość, a nie macie pojęcia, jak rozpustny był starożytny świat; myślimy, że nasz świat jest rozpustny, to nic w porównaniu ze starożytnym światem. A Chrześcijaństwo nauczało, że nawet w myślach i pragnieniach trzeba być czystym. Nawet celowe myślenie nieczystej myśli jest grzechem.

Chrześcijaństwo było surowe, były modlitwy i umartwienia i post, który wykraczał daleko poza to, co mamy teraz. Pokuty, niedostatki i upokorzenia. Nauczało nierozerwalności małżeństwa, czego nikt nie nauczał. Tylko Katolicyzm zachował to w historii świata. Nierozerwalność małżeństwa wynika z tego, że małżeństwo jest obrazem relacji Chrystusa i Jego Kościoła, która jest nierozerwalna. Więc jest to obraz tego i dlatego jest to nierozerwalny związek. Mówią więc tym poganom, którzy rozwodzą się ze swoimi żonami z byle powodu, „trzeba być ze swoją żoną”; nawet Żydzi mieli rozwód.

Wymagało przebaczania krzywd i miłości do wrogów. Powiedzieć to poganom, pogańskim Rzymianom? „Nienawidzisz swoich wrogów, wycinasz ich w pień, kiedy tylko możesz!” „Nie dajesz im przebaczenia, to słabość!” Oznaczało to, że wszyscy ludzie zostali wezwani do pewnej równości, jako dzieci Boże. Tak więc niewolnicy i arystokraci byli w oczach Boga równi niczym dzieci. I to ich obraziło, 80 procent Cesarstwa Rzymskiego było niewolnikami. I to oczywiście miało logiczną konsekwencję w postaci zniesienia niewolnictwa. Kościół nigdy nie chodził i nie głosił abolicji w Cesarstwie Rzymskim, ale to zadziałało w umyśle, że „no cóż, jeśli wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, a niewolnik jest wart tyle samo, co ja dla Boga, cóż, powinien być wolny”. Nie są zwierzętami, a Rzymianie nazywali swoich niewolników zwierzętami, które mówią. A jeśli istniało choćby jedno wręcz podejrzenie nieczystości jednego z niewolników z członkiem rodziny, to rzymskie prawo mówiło, że można uśmiercić wszystkich niewolników. Po prostu zabić ich wszystkich. Niewolnicy byli jak zwierzęta. A więc pomysł podniesienia niewolnika do godności dziecka Bożego? Wielkim wyrównywaczem jest balaska komunijna i konfesjonał­­ – to wielki wyrównywacz istot ludzkich. Niewolnictwo było niezbędne dla gospodarki Cesarstwa Rzymskiego, więc widać, że myśleli coś w stylu, „cóż, to naprawdę wpłynie na to, co robimy i będzie to duża zmiana”. To dla nich był szok.

Duchowość Chrześcijaństwa była odrażająca, śmierć dla świata i nadzieja na osiągnięcie niewidzialnych rzeczy po śmierci. Mówiono o rozkoszach z kobietami po śmierci, jak to czynią muzułmanie, jako o jednej z wizji Boga.

Kolejną przeszkodą była skala przedsięwzięcia. Zostało nakazane przez Chrystusa, aby rozprzestrzenić Chrześcijaństwo na cały świat, a więc apostołowie wyruszyli w każdy zakątek świata, przeszli z Indii do Hiszpanii i na północ i południe, na pustynie i do zimnych miejsc. To było bardzo trudne mając dwunastu ludzi. Wtedy też czas tego przedsięwzięcia nie był zbyt dobry, ponieważ to czas najlepiej prosperującego Cesarstwa Rzymskiego. Po Auguście Imperium Rzymskie zostało spacyfikowane, a Chrześcijaństwo wkroczyło w tym czasie, gdy Rzym był u szczytu potęgi i bogactwa. A zatem głoszenie całej tej surowości i faktu, że rzymscy bogowie byli fałszywi gdy Rzymu był zwycięski, było po prostu złą rzeczą dla pogan. „Jak możemy powiedzieć, że Bogowie nas opuścili, że to są fałszywi Bogowie?” „Spójrz na to, jakie mamy imperium”. Imperium Rzymskie rozciągało się mniej więcej takie samo jak Stany Zjednoczone Ameryki. Od skrajnego wschodu, którym był Irak, aż po Hiszpanię i Anglię na północy. Miało ogromne rozmiary, i miało Morze Śródziemne, które zapewniało cały jego handel. Wszystkie te tereny, połączone ze sobą statkami, były jedną jednostką gospodarczą i polityczną. To była niesamowita rzecz. Istnieją na przykład dowody na to, że żołnierze w Anglii mieli produkty pochodzące z Syrii. We wszystkich wykopaliskach, które przeprowadzili w Anglii, widać, że imperium było bardzo, bardzo połączone, gospodarczo i handlowo, co było niesamowite jak na tamte czasy. A Chrześcijaństwo przybyło i powiedziało tym ludziom, że wasza nieczystość, wasza żądza krwi, wasze okrucieństwo i wasza rozpusta muszą odejść; więc wasi bogowie muszą odejść i być może też i wasi niewolnicy. Nie było to dla nich łatwe przesłanie.

A potem były oszczerstwa, ​​zarówno poganie, jak i Żydzi fałszywie oskarżali Katolików o wszelkiego rodzaju złe czyny. Nazywano ich nikim, nazywano ich renegatami, bluźniercami, buntownikami, niszczycielami prawdziwej religii, czy to judaizmu, czy to państwowych bogów rzymskich; wrogami pokoju publicznego, profanami Pisma – to mówili Żydzi o Chrześcijanach; fanatykami. Rzymianie oskarżali ich nawet o kanibalizm, ponieważ słyszeli, że na spotkaniu jedzą ciała, odnosząc się oczywiście do Najświętszego Sakramentu.

A potem byli heretycy, jakby te trudności, o których wspomniałem, nie wystarczyły; Kościół musiał zmierzyć się z problemami od wewnątrz. Pojawiły się więc herezje i różne sekty, z takim skutkiem, że poganie i Żydzi mówili: „popatrzcie, podziały wśród Chrześcijan pokazują, że to nieprawda”. Ironią jest to, że Novus Ordo mówią o nas „och, patrzcie, są podziały wśród tradycjonalistów, to pokazuje, że to nieprawda”, a właśnie to jest nieprawda, bo to właściwie jest znak naszego Katolicyzmu. Ponieważ jedyne usta, można by powiedzieć, których Katolicy będą słuchać, to usta papieża. Jedynym autorytetem, któremu Katolicy będą posłuszni, jest władza papieża; nie będą słuchać ani nie będą posłuszni *nieomylnie*, to znaczy z poddaniem się Wiary komukolwiek, kto nie ma autorytetu, który pochodzi od Papieża. Więc w tej sytuacji, tak, będzie pewna różnica zdań. To tak, jak gdy wielki statek tonie, a ludzie znajdują się w łodziach ratunkowych, może dojść do sporu o to, w którą stronę należy kierować łódź ratunkową. Ale jest coś niezmiennego, a mianowicie to, że Novus Ordo jest nową religią. Wszyscy się z tym zgadzamy i wszyscy zgadzamy się co do prawd Wiary. Bez względu na to, jakie mamy pomysły na temat tego, jak kierować szalupą ratunkową, wszyscy zgadzamy się z prawdami Wiary katolickiej i wszyscy zgadzamy się, że Novus Ordo jest nową religią. Tak więc pierwsi Chrześcijanie musieli zmierzyć się z tym samym oskarżeniem.

A potem problemy wynikające z samego postępu Chrześcijaństwa również były zagrożeniem, ponieważ niektórzy przyjęli Prawdę, a inni nie, i były kłopoty w rodzinach i widzimy bardzo dużo tego dzisiaj. Tam, gdzie mąż jest tradycyjny, żona Novus Ordo lub odwrotnie i często kończy się to rozwodem. Rodziny się rozpadają. Czasami w tragiczny sposób, ponieważ przepisy rozwodowe tak bardzo faworyzują kobiety, że mąż ulega i wraca do Novus Ordo z obawy, że będzie miał rozwód. Zdarza się to często, widzimy tego bardzo dużo. Wiedzą lepiej, ale chcieliby uniknąć rozwodu, tak to jest mocne. Religia jest najgłębszą rzeczą u ludzi, jest najgłębszą rzeczą, najsilniejsze uczucia i emocje wychodzą z religii, wojny religijne zawsze były najbardziej gorzkie. Tak więc kolejnym czynnikiem postępu Chrześcijaństwa było to, że powodowało wiele kłopotów w rodzinach.

A potem były prześladowania. Pierwsi Chrześcijanie byli bici rózgami, obdzierani ze skóry żelaznymi hakami, paleni oginiem, przybijani do krzyży, rozrywani przez psy. Pożerani przez lwy. Nakrywani płonącymi płytami. Siedzieli na gorących krzesłach. Byli zanurzani we wrzącym oleju, jak św. Jan. Pieczono ich na wolnym ogniu, jak świętego Wawrzyńca. Mielili ich kamieniami młyńskimi. Byli cięci na małe kawałki i ciągnięci przez rydwany przez ciernie. W wielu przypadkach zostać Katolikiem oznaczało wymierzyć sobie kary tortur i śmierci, i to bardzo bolesnej.

A potem była słabość środków. Apostołowie byli niskimi ludźmi z rasy, która nie była zbyt szanowana w Cesarstwie Rzymskim, w rzeczywistości była pogardzana. A było ich tylko dwunastu. Jak dwunastu mężczyzn nawróci tę wielką rzeszę? I nie zapominajcie, że wszystko odbywało się przez słowo z ust do ust, nie było nawet prasy drukarskiej. Jakże to się stanie? Konkurowali też z wieloma innymi religiami tamtych czasów, był mitraizm, a potem była sekta manichejczyków, którzy przybyli ze wschodu i wiele innych. Były to różne religie, które w tym czasie szerzyły się w Cesarstwie Rzymskim. Nigdy o nich nie słyszeliście, bo im się nie udało.

Pomimo tego wszystkiego, Kościół odniósł wielki sukces. Pisząc około 150 r.n.e. wczesny pisarz chrześcijański Tertulian napisał do rzymskich sędziów: Istniejemy dopiero od wczoraj, a jednak wypełniamy wasze miasta, wasze wyspy, wasze forty, wasze kolonie, wasze wioski, wasze zgromadzenia, wasze obozy, pałac cesarski, senat, forum. Zostawiamy wam tylko świątynie. Możemy, kontynuuje, nawet bez otwartego buntu doprowadzić was do haniebnej porażki, powinniśmy tylko oddzielić się od was. Niech ten ogromny tłum kiedyś was opuści i uda się do jakiejś odległej krainy, strata tak wielu obywateli w każdym stanie zhańbiłaby wasz rząd i wystarczająco ukarałaby was. Zaniepokojeni swoją samotnością po zaprzestaniu interesów, ku otępieniu całego świata, najwyraźniej dotknięteci śmiercią, musielibyście rozejrzeć się za kimś, kto by wami dowodził. Pozostałoby wam więcej wrogów niż obywateli. Około 150 r.n. e. Już wtedy Chrześcijaństwo przeniknęło do pałacu cesarskiego, członków rodziny cesarskiej, niektórzy z nich byli już Chrześcijanami. Dostało się też do Senatu, nie ograniczało się tylko do jednej klasy.

Zatem wniosek jest taki, że niemożliwe jest, aby Kościół Katolicki mógłby rozpropagować się ze wszystkimi tymi przeszkodami, gdyby nie był wspierany przez Boga i dlatego zawsze było to przedstawiane jako dowód prawdziwości Wiary katolickiej. Ciekawą uwagę na ten temat miał święty Jan Chryzostom. Podał argument, że przyczyną szerzenia się Wiary było to, że pierwsi apostołowie i ich następcy dokonali wielu cudów, wskrzeszania umarłych i różnych innych rzeczy, o których czytamy w żywotach świętych. I powiedział: „no cóż, powiedzmy, wiemy, że to prawda z Pisma Świętego i z innych źródeł, ale powiedzmy, że chcesz temu zaprzeczyć - nigdy nie zrobili żadnych cudów”. A potem odwraca argumenty i mówi: „no cóż, wtedy to jeszcze bardziej niezwykłe i wspanialsze, że Kościół Katolicki zdołał się rozpropagować i przejąć imperium”. Pisze w 400 r. n.e. Przejąć imperium bez cudów, tylko przez głoszenie świętej Ewangelii, tylko przez głoszenie prawdy. To jeszcze większy cud!

Może więc pojawić się pytanie: „no cóż, dlaczego dzisiaj nie ma sukcesów?” Dlaczego Katolików zredukowano do tak małej liczby? Przede wszystkim jest to wypełnieniem proroctwa naszego Pana i wielu innych. Najpierw Pan powiedział: Syn Człowieczy, gdy przyjdzie, sądzisz, że znajdzie wiarę na ziemi? I wszyscy komentatorzy uznali to za „nie”, odpowiedź oczywiście negatywną. Oznacza to, że przy drugim przyjściu będzie niewielu Katolików, bardzo niewielu wiernych. Następnie mamy przepowiednię świętego Pawła o Wielkiej Apostazji jako przygotowanie na antychrysta. Mówił do Tesaloniczan mówiąc: nie myślcie, że powtórne przyjście Chrystusa nastąpi jutro lub w najbliższym czasie, są pewne rzeczy, które muszą się wydarzyć. A jednym z nich jest Wielka Apostazja od Wiary. I dopiero wtedy pojawi się człowiek grzechu, również w tym samym paragrafie, który mówił o działaniu błędu, że Bóg ześle działanie błędu. Jest to niejasne, ale kiedy widzimy Novus Ordo i jego przywiązanie do Wielkiej Apostazji, w jaki sposób dokonało tejże Wielkiej Apostazji, musimy pomyśleć o działaniu błędu, o którym mówi święty Paweł. Więc to wszystko jest przewidziane.

A któż by nie zaprzeczył, że dziś jesteśmy na szybkiej ścieżce do antychrysta, zwłaszcza gdy przyjrzymy się temu, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku miesięcy w naszym kraju (Stany Zjednoczone Ameryki – przyp tłum)? Kto by temu nie zaprzeczył? Z globalizmem i socjalizmem, socjalizmem międzynarodowym, wszystkimi rzeczami, które sprawiają, że się boimy. Jesteśmy na szybkiej ścieżce w kierunku Antychrysta. Jest to więc przewidziane i możecie powiedzieć: „Cóż, dlaczego Bóg to robi, dlaczego tak jest?” Ponieważ Bóg nie trwoni swoich łask, nie rzuca pereł przed wieprze. A powodem, dla którego nawróciły się starożytne ludy, było to, że nie miały predyspozycji przeciwnych chrześcijańskiej Prawdzie. My głosimy światu, który już znał Chrześcijaństwo i je odrzucił. I odrzucił nawet wartość cudów, zaprzeczając im wszystkim. Czy myślicie, że gdybym wskrzesił kogoś z martwych, to cały świat zbiegłby się do tego Kościoła? Jest tak spoganizowany i tak głęboko pogrążony w grzechu niewierności, że nawet to go nie nawróci. Bóg dokonuje cudu tylko dla tych, których może nawrócić, to znaczy, jeśli nie mają przeszkód ku otrzymaniu prawdy i dlatego mają możliwość otrzymania łaski. Gdyż nie można być pociągniętym do Boga inaczej, jak przez łaskę uczynkową. Musi ci On dać łaskę, byś otrzymał cnotę Wiary i Nadziei i Miłości, chrzest i wszystko inne. Musi być łaska. Więc jeśli stawiasz temu przeszkody, jeśli masz predyspozycje przeciw niej, niczego nie dostaniesz. I dlatego jest ta apostazja świata i dlatego jest on na szybkiej ścieżce do międzynarodowego socjalizmu, globalizmu i antychrysta.

To znaczy, trudno powiedzieć, jakie tak naprawdę liczby mieliśmy 3 listopada, ale wygląda na to, że połowa kraju jest za socjalizacją tego kraju. Połowa populacji. To bardzo, bardzo przerażające, że wszyscy są zarażeni najgorszymi pomysłami defundacji policji i wysyłania psychiatrów, by mówili ludziom „nie mordujcie nikogo”. Mam na myśli rzeczy, które są tak chore, że nie spodziewalibyście się ich nawet po kimś, kto jest zarejestrowany w szpitalu dla obłąkanych. Chore, chore, pokrętne pomysły i w kraju jest tego pełno, połowa, a przynajmniej bardzo, bardzo dobra ilość. To bardzo niepokojące. Ale jest to efekt wielu, wielu lat działalności wywrotowej i utraty Wiary i mają po swojej stronie kochającego Pachamamę Bergoglio i kochającego cudzołóstwo Bergoglio. Wszystkie te rzeczy. Zwerbowali amerykańskich „biskupów”, by na przykład pogratulowali Bidenowi zwycięstwa; Bidenowi, który radykalnie opowiada się za zabijaniem niemowląt i jest rzekomo Katolikiem. To bardzo złe.

Nasza wiara powinna zostać wzmacniana i odnawiana przez cudowne rozprzestrzenienie się Kościoła w pierwszych wiekach. To jest dowód naszej Wiary, jak też i to cudowne wypełnienie się proroctwa w samym porzuceniu Wiary przez wielu Katolików.

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa