czwartek, 25 marca 2021

Wiedeński „kardynał” Schönborn: szczere pary sodomitów zasługują na błogosławieństwo

 

Wiedeński „kardynał” Schönborn: szczere pary sodomitów zasługują na błogosławieństwo

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2021/03/schonborn-sincere-homo-couples-deserve-blessing/

 

 

25 marca 2021 r

 

Szczerze wołając do Nieba o pomstę…

 

Satanistyczny „arcybiskup” Wiednia w Austrii skomentował niedawno opublikowany dokument watykański odrzucający błogosławieństwo par sodomitów. Mówimy o 76-letnim „kardynale” Christopherze Schönbornie OP, człowieku, którego historia pokazuje go jako jednego z najbardziej nikczemnych prałatów, jakie ma do zaoferowania sekta Vaticanum II.

W ostatnich dniach ponad 230 biskupów i teologów / naukowców Novus Ordo z Niemiec, Austrii, Szwajcarii i Holandii potępiło już decyzję tak zwanej Kongregacji Nauki Wiary. Co więcej, w Austrii aż 350 księży i ​​diakonów Novus Ordo otwarcie przeciwstawia się watykańskiemu zakazowi błogosławienia grzechów, które wołają do Nieba o pomstę, z dumą ogłaszając, że „nadal będą błogosławić pary homoseksualne”.

„Bp.” Franz-Josef Overbeck z Essen posunął się nawet do stwierdzenia, że ​​„Bóg jest obecny” w związkach homoseksualnych, które są „pełne szacunku i kochające”. Podejrzewamy, że kiedy przypomni sobie doktrynę Franciszka, że ​​„nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz, nie tracisz swojej godności”, rozszerzy tę „boską obecność” także na związki, które nie są tak pełne szacunku i kochające.

https://novusordowatch.org/2019/04/francis-stephen-amos-never-lose-dignity/

Teraz „kardynał” Schonborn się wtrącił. Schonborn ma długą historię wspierania sodomitów i utwierdzania ich w grzechach. Jego własny kanonik katedralny „ks.” Anton Faber, od lat błogosławi pary homoseksualne w Walentynki; Sam Schonborn nieustannie dopuszczał profanację swojej katedry przez koncerty rockowe promujące sodomicki styl życia; i on sam pobłogosławił parę sodomitów. Proboszczowi w jego archidiecezji, który ostrożnie wykluczył z rady parafialnej znanego praktykującego sodomitę, wbił nóż w plecy. Oprócz tego istnieje wiele innych sposobów, w jakie Schonborn sprowokował boski gniew.

A teraz podbił stawkę.

24 marca 2021 r. wiedeński archidiecezjalny portal informacyjny Der Sonntag („Niedziela”) opublikował wywiad ze swoim „arcybiskupem”, który oświadczył: „Nie byłem zadowolony z tej deklaracji Kongregacji Wiary”.

https://www.meinekirchenzeitung.at/wien-noe-ost-der-sonntag/c-kirche-hier-und-anderswo/eine-mutter-wird-den-segen-nicht-verweigern_a20266

Po oddaniu ustnej służbie wielkiemu sakramentowi, jakim jest małżeństwo święte, z jego zdolnością do rodzenia i wychowywania dzieci, dodał:

Ale powiedzenie „tak” rodzinie [naturalnej] nie musi oznaczać „nie” wobec wszystkich innych form [związku seksualnego]….

Pytanie, czy można błogosławić pary jednopłciowe, należy do tej samej kategorii, co pytanie, czy można błogosławić osoby rozwiedzione lub żyjące w konkubinacie. I tutaj moja odpowiedź jest stosunkowo prosta:… jeśli prośba o błogosławieństwo jest szczera, jeśli jest to prawdziwa prośba o błogosławieństwo Boże na ścieżce życia dwóch osób w jakiejkolwiek sytuacji, w której próbują iść, to błogosławieństwo nie zostanie im odmówione.

Nawet jeśli jako ksiądz czy biskup muszę powiedzieć: „Nie zrealizowałeś całego ideału. Ale ważne jest, abyś prowadził swoje życie w oparciu o ludzkie cnoty, bez których nie może być udanego związku”. A to zasługuje na błogosławieństwo.

(Christoph Schönborn, w „Eine Mutter wird den Segen nicht verweigern”, Der Sonntag, 24 marca 2021; nasze tłumaczenie).

To nie wymaga komentarza, a szczerze mówiąc, słowa po prostu nie są w stanie wyrazić odpowiedniego oburzenia na te bzdury. To nic innego jak sofistyka z okleiną teologiczną, i to kiepskiej jakości.

Oczywiście Kościół odmawia błogosławienia jakichkolwiek niedozwolonych relacji, w tym tych, które stanowią cudzołóstwo, bigamię lub „zwykłą” rozpustę - właśnie dlatego, że są grzeszne, a Bóg nie pobłogosławi grzechu. Poszczególni grzesznicy mogą być błogosławieni, ponieważ wszyscy jesteśmy grzesznikami (por. 1 J 1: 8); ale grzeszny związek oczywiście nie może otrzymać błogosławieństwa Bożego ani Kościoła katolickiego.

Schonborn może zwodniczo nazwać to „ścieżką życia”, ale to tylko dekoracja. Faktem jest, że jest to ciężko grzeszna ścieżka życia i to się liczy. Ich „ścieżka życia” jest w istocie ścieżką śmierci - jest to droga do piekła. A Kościół, który jest Arką Zbawienia, nie może i nie będzie utwierdzał ludzi w drodze do piekła, udzielając błogosławieństwa na ich drodze. Takie postępowanie oznaczałoby „dawanie bratu sposobności do upadku lub zgorszenia” (Rz 14:13).

Uwaga „kardynała” Schönborna, że ​​sodomici „nie zdali sobie sprawy z pełnego ideału” tego, do czego została stworzona ludzka seksualność, jest bardzo prosta! Jest to oczywiście bezmyślna teologia Amoris Laetitia w akcji, a konkretnie paragraf 307. Jest to podejście Bergoglio polegające na przedefiniowaniu grzechu z przekroczenia Prawa Bożego na niedoskonałe lub częściowe urzeczywistnienie „ideału” posłuszeństwa Jego Prawu. I tak na przykład rozpusta nagle przestaje być obrzydliwym pogwałceniem i zaprzeczeniem Prawa Bożego oraz nadużyciem władzy rodzicielskiej, którą Bóg dał człowiekowi do wychowywania dzieci w rodzinie, do zasadniczo przyzwoitej praktyki, która po prostu nie spełnia wymagań ideału małżeństwa, niemniej jednak naśladuje go pod wieloma ważnymi względami i dlatego stanowi zaszczytną, choć niedoskonałą próbę osiągnięcia celu małżeństwa.

Powiedzenie, że dwoje sodomitów „nie zrealizowało pełnego ideału” świętego małżeństwa, jest jak stwierdzenie, że strażak, który wykorzystuje swoją wiedzę zawodową do podpalania budynków, „nie do końca spełnia” swoje wymagania zawodowe. To tak, jakby powiedzieć, że pediatra, który zostaje aborterem, nie „całkowicie” dotrzymuje przysięgi Hipokratesa, że ​​uratuje życie lub przynajmniej nie wyrządzi krzywdy. To tak, jakby powiedzieć, że szef kuchni, który na co dzień zatruwa potrawy, które gotuje, osiągnął cel, jakim jest karmienie i odżywianie gości tylko „niedoskonale”. To jest przewrotne!

To rewolucyjne podejście do moralności całkowicie podważa i obala objawione zrozumienie grzechu i cnoty. Nic dziwnego, że wywodzi się ona z piekielnego Soboru Watykańskiego II (1962-65).

Christoph Schonborn to bardzo wykształcony człowiek. Jest dominikaninem. Jest współredaktorem Katechizmu Kościoła Katolickiego Novus Ordo z 1992 roku. Wie, co robi. Wie, że sodomia jest jednym z czterech grzechów, które wołają do Nieba o pomstę (razem z morderstwem, uciskaniem biednych i oszukiwaniem robotnika za jego sprawiedliwą zapłatę).

Zna również naukę św. Pawła, że ​​„o nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym” (Ef 5, 3). I wie, że to św. Paweł ich zganił

Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.  Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze.  Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.

(Rz 1, 25-27; por. Kapłańska 18:22)

Schonborn nie tylko się myli; jest złośliwy. Zatruwa dusze miękkim głosem, płynną rozmową i uśmiechem. Jest tak zuchwały, że może nawet mówić o dwóch sodomitach prowadzących życie „cnot ludzkich”, które „zasługują na błogosławieństwo”.

Przychodzą na myśl słowa proroka Izajasza: „Biada wam, którzy zło nazywacie dobrem, a dobro złem, którzy zamieniacie ciemność na światło, a światło na ciemność, która gorzkość zamieniacie w słodycz, a słodycz na gorzkość” (Iz 5,20 ).

Jeśli chodzi o samego „papieża” Franciszka, to wydaje się, że stara się on grać po obu stronach, jak to zwykle u niego w takiej sprawie. Zapewnia to maksymalne zamieszanie, ponieważ każda ze stron może ubiegać się o „papieża” dla siebie i pozwala na sporą ilość wiarygodnych zaprzeczeń w przypadku, gdy jedna ze stron rzuci mu wyzwanie.

Księga Gomory św. Piotra Damiana dostarcza zjadliwego sprawdzianu rzeczywistości, aby przeciwdziałać homofilskiej propagandzie, którą ten świat jest nieustannie zalewany. Rada świętego dla papieża Mikołaja II była nieco inna niż rada pana Schonborna dotycząca tego, kto jest, a kto nie jest godzien błogosławieństwa: „Oczywiście, tak jak ci, którzy karzą błędy, są godni błogosławieństwa, tak więc ci, którzy rozpieszczają grzeszników, są poddani przekleństwu…” (cytowane w The Book of Gomorrah and St. Peter Damian's Struggle Against Ecclesiastical Corruption, s. 24).

Chrystus przyszedł, aby odkupić człowieka z grzechu i wskazać mu drogę, którą musi kroczyć, aby osiągnąć życie wieczne. Przebaczenie nawet za najgorsze grzechy jest łatwo dostępne; jednakże Chrystus, który przebacza, jest tym samym Chrystusem, który napomina: „Idźcie, a teraz już nie grzeszcie” (J 8,11).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przerwa