Strony

środa, 9 lutego 2022

Apostata odpływa: Franciszek mówi, że Braterstwo jest „Kotwicą Zbawienia dla Ludzkości”

 

Apostata odpływa: Franciszek mówi, że Braterstwo jest „Kotwicą Zbawienia dla Ludzkości”

8 lutego 2022

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/02/apostate-adrift-fraternity-anchor-salvation/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

Ludzkość ma nowego zbawiciela!

 

 


Aby uczcić drugą rocznicę niezwykle ważnego Międzynarodowego Dnia Braterstwa Ludzkiego ogłoszonego przez ONZ, argentyński apostata Jorge Bergoglio („Papież Franciszek”) opublikował przesłanie wideo 4 lutego 2022 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=_iXi_Cp_asE

Zanim przyjrzymy się zawartości tej ostatniej begogliańskiej bzdury, przyjrzyjmy się najpierw szerszemu kontekstowi, w jakim się pojawiła: jest to międzyreligijny projekt „ludzkiego braterstwa” zapoczątkowany przez Franciszka i Wielkiego Imama Ahmeda Al-Tayeba.

Egipcjanin Al-Tayeb jest wielkim imamem Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze i, oprócz Bergoglio, drugim sygnatariuszem odstępczego Dokumentu o Ludzkim Braterstwie dla Światowego Pokoju i Współistnienia, który obaj formalnie ratyfikowali w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich 4 lutego 2019 r.

https://novusordowatch.org/2019/02/apostasy-francis-diversity-of-religions/

Jak zauważyliśmy we wcześniejszych postach, ten Dokument zawiera skandaliczną herezję, że Bóg Wszechmogący pragnie różnorodności religii w taki sam sposób, w jaki pragnie różnorodności języków, ras, kolorów i tak dalej:

https://novusordowatch.org/2022/02/human-fraternity-declaration-becomes-papal-act/

PL: https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/02/game-over-bluzniercza-i-heretycka.html

https://novusordowatch.org/2020/02/one-year-later-apostate-human-fraternity/

https://novusordowatch.org/2019/04/naturalism-at-full-blast/

To, jak tolerancyjny wobec innych religii jest w rzeczywistości sunnicki muzułmanin Al-Tayeb, jest jednak ostatnio kwestionowane:

https://www.lifesitenews.com/blogs/the-popes-muslim-dialogue-partner-may-not-actually-be-a-champion-of-religious-tolerance/

Ułatwianie rozpowszechniania i wdrażania Dokumentu o Ludzkim Braterstwie jest samozwańczym zadaniem tzw. „Wyższego Komitetu Ludzkiego Braterstwa”, pstrokatego zespołu niekatolików zjednoczonych w promowaniu naturalizmu:

https://www.forhumanfraternity.org/higher-committee/

Nie ujawniono, od czego ten „Wyższy Komitet” jest rzekomo wyższy; ale niezależnie od tego, nie chcielibyśmy zobaczyć, jak mógłby wyglądać niższy taki komitet.

Nawiasem mówiąc, ta barwna grupa „duchowych przywódców” stoi również za budową wieloreligijnego miejsca znanego jako „Dom Rodziny Abrahamowej” w Abu Zabi. Ten demoniczny projekt ma się zakończyć jeszcze w tym roku. W Vatican News aż nie mogą się doczekać:

https://www.vaticannews.va/en/vatican-city/news/2021-06/abu-dhabi-abrahamic-family-house-2022-human-fraternity.html

Ten „dom rodziny” to miejsce, w którym znajduje się kościół, meczet i synagoga na jednym fundamencie. Według raportu Vatican News „ma być światłem przewodnim zrozumienia i pokojowego współistnienia, inspirowanym Dokumentem o Ludzkim Braterstwie”.

https://www.vaticannews.va/en/world/news/2019-09/abrahamic-family-house-document-human-fraternity.html

Nie trzeba wspominać, że coś takiego jest sprzeczne z tradycyjną doktryną katolicką: „W istocie, jakkolwiek Kościół uważa za niedozwolone stawianie różnych wyznań na równi z prawdziwą religią…”, naucza papież Leon XIII w swojej encyklice Immortale Dei (n. 36) i dalej wyjaśnia, że ​​istnienie innych religii można co najwyżej tolerować, aby zapobiec większemu złu. Jednak „Dom Rodziny Abrahamowej” nie jest czymś, co Franciszek i jego post-katolicki Watykan milcząco tolerują – są jednymi z jego najbardziej entuzjastycznych zwolenników!

http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-immortale-dei-o-panstwie-chrzescijanskim/

https://katholisches.info/2019/11/21/in-abu-dhabi-entsteht-der-tempel-der-welteinheitsreligion-mit-unterstuetzung-von-papst-franziskus/

Projekt jest zwodniczo nazywany „Abrahamowej”, ponieważ wszystkie trzy religie – Chrześcijaństwo, islam i judaizm – twierdzą, że Abraham jest ich religijnym ojcem i dlatego są rzekomo jedną wielką rodziną Abrahamową. Fakt, że oczywiście tylko jedno z tych trzech może być prawdziwym duchowym spadkobiercą Abrahama – podczas gdy pozostali są z konieczności oszustami – jest oczywiście ignorowany.

Poniższy klip to wirtualny model tego, jak będzie wyglądać to miejsce po ukończeniu:

https://www.youtube.com/embed/XEYflyNkWbA

Jest całkiem oczywiste, że wszystko w tym „Domu Rodziny Abrahamowej” praktycznie „krzyczy”: egalitaryzm religijny (=te religie są równe), a w konsekwencji także indyferentyzm religijny (=nie ma znaczenia, którą z tych religii się przyjmie). Obie te potworne idee są całkowicie sprzeczne z Ewangelią Jezusa Chrystusa i Jego Świętego Kościoła Katolickiego.

Teraz przejdźmy do innej przyczyny wielu nieszczęść, które wraz z Naszym żalem dotykają Kościół to jest do indyferentyzmu, czyli przewrotnej opinii bezbożnych, wszędzie podstępnie rozpowszechnianej, że w każdej religii można dostąpić wiecznego zbawienia duszy, jeśli się uczciwie i obyczajnie żyje. W tak oczywistej sprawie, jesteście w stanie z łatwością uchronić powierzony Wam lud od tego najbardziej zgubnego błędu. Kiedy bowiem apostoł przestrzega, że, “jeden jest Bóg, jedna Wiara, jeden Chrzest” (Ef 4, 5), niechże drżą z bojaźni wszyscy, którzy z jakiejkolwiek religii spodziewają się fałszywie otwartego przystępu do błogosławionej wieczności i niech szczerze rozważą według świadectwa Zbawiciela, że “są przeciw Chrystusowi, bo z Chrystusem nie są, i że rozpraszają nieszczęśliwie, bo z nim nie gromadzą” (Łk 11, 23), dlatego “niezawodnie na wieki zaginą, jeśli katolickiej wiary wyznawać i jej całkowicie i bez naruszenia zachowywać nie będą”. Niech posłuchają św. Hieronima, który gdy się Kościół podzielił schizmą na trzy stronnictwa, mówi o sobie, że jest nieugięty w postanowieniu, jeżeli ktoś chciał go przyciągnąć na swoją stronę, mężnie wyznając: “Kto się łączy z katedrą Piotra, jest ze mną”. Próżno by ktoś sobie schlebiał, że i on także jest odrodzonym w wodzie chrztu świętego, bo na ten zarzut trafnie odpowiedział św. Augustyn: “Gałązka z winnicy odcięta swój kształt zachowuje, ale cóż jej po kształcie jeżeli nie czerpie życia z korzenia?”

(Papież Grzegorz XVI, Encyklika Mirari Vos, n. 13; podano pogrubienie i kursywę.)

http://rodzinakatolicka.pl/grzegorz-xvi-mirai-vos-o-liberalizmie-i-religijnym-indyferentyzmie/

U podstaw tego całego projektu „religii Abrahamowych” — tak jakby Abraham mógł być prawdziwym ojcem trzech różnych religii — tkwi wielkie kłamstwo, że wszystkie trzy religie wierzą w tego samego prawdziwego Boga i oddają Mu cześć. Chociaż poszczególni muzułmanie lub żydzi mogą, z powodu niezawinionej ignorancji lub błędu pozostającego poza ich kontrolą, czcić prawdziwego Boga subiektywnie (to znaczy mieć subiektywną intencję skierowania swojego kultu do Stwórcy świata), to jednak obiektywnie rzecz biorąc islam i judaizm talmudyczny odrzuca dogmat Trójcy Świętej i tylko z tego powodu nie wyznaje, a tym bardziej nie czci prawdziwego Boga.

Warto zauważyć: islam i judaizm pozytywnie zaprzeczają Trójcy. Oznacza to, że nie tylko powstrzymują się od wyznawania dogmatu Trójcy jako prawdziwego (zaprzeczenie negatywne), ale wyznają, że dogmat o Trójcy jest fałszywy (zaprzeczenie pozytywne). Innymi słowy, mają pełną świadomość istnienia takiego dogmatu i wyraźnie go odrzucają. Oznacza to, że wyznają, że bóg, którego oni czczą, nie jest Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Nie może więc być prawdziwym Bogiem, bo „kto nie zna Trójcy, nie zna natury Bóstwa”, jak zauważa wielki egzegeta ks. Cornelius a Lapide (1567-1637), dodając, że „jeśli zabierzecie jedną osobę, całkowicie usuniecie Bóstwo” (The Great Commentary: Saint John’s Epistles, s. 117).

https://www.amazon.com/exec/obidos/ASIN/1622921453/interregnumnow-20

Możemy się spodziewać, że gdy ten nonsens dotyczący „religii abrahamowych” zostanie mocno zakorzeniony w sercach i umysłach ludzi, antykatolickie moce, które powstaną szybko zaczną odrzucać różnice doktrynalne między tymi religiami jako nic więcej niż akcydentalne. Mogą one powiedzieć, że są uprawnione i zasługują na „szanowanie” na swój własny sposób, będące owocem „tradycji”, ale ostatecznie nie powinniśmy pozwalać im przesłaniać głębokiej, zasadniczej tożsamości i jedności „wiar abrahamowych”.

W ten sposób zostanie uczyniony kolejny wielki krok w kierunku Antychrysta: „a każdy duch, który rozrywa Jezusa, nie jest z Boga i ten jest antychryst, o którym słyszeliście, że idzie i teraz już jest na świecie” (1 J 4:3).

Ale teraz przyjrzyjmy się w końcu przesłaniu wideo Franciszka na Drugi Międzynarodowy Dzień Braterstwa Ludzkiego, który odbył się 4 lutego. Watykan opublikował angielską transkrypcję:

https://www.vatican.va/content/francesco/en/messages/pont-messages/2022/documents/20220204-videomessaggio-fratellanzaumana.html

Fałszywy papież zaczyna od powitania „z miłością i szacunkiem” islamskiego wielkiego imama, twierdząc, że obaj „kroczyli razem jako bracia ze świadomością, że szanując nasze indywidualne kultury i tradycje, jesteśmy wezwani do budowania braterstwa jako bastionu przeciwko nienawiści, przemocy i niesprawiedliwości”. Franciszek nie mówi dokładnie, przez kogo zostali wezwani do tego i skąd o tym wiedzą, ale każdy demon, którego można wybrać, będzie prawdopodobnie równie dobry jak każdy inny.

Nie pomylcie się co do tego: nie chodzi o budowanie „bastionu przeciw nienawiści, przemocy i niesprawiedliwości”. Religia Rzymskokatolicka już zakazuje nienawiści, niesprawiedliwości i większości przemocy. Chodzi o zniszczenie samych fundamentów Ewangelii i ogólnie religii objawionej, co czyni Dokument o Ludzkim Braterstwie z 2019 r., jak pokazują powyższe linki.

W swoim orędziu Franciszek zachowuje się tak, jakby fakt, że wszyscy ludzie są z natury braćmi i siostrami, był jakimś wielkim nowym odkryciem ludzkości. Oczywiście tak nie jest. Jest to niewątpliwie jedna z najstarszych znanych prawd. Gdybyśmy wszyscy nie dzielili tej samej natury, nie wszyscy bylibyśmy ludźmi. Nie byłoby ludzkości, gdybyśmy wszyscy nie byli ludźmi.

Z tej wspólnej ludzkości Franciszek wyciąga jednak kilka interesujących wniosków: „W duchu wzajemnego i wspólnego braterstwa wszyscy musimy pracować na rzecz promowania kultury pokoju, która zachęca do zrównoważonego rozwoju, tolerancji, włączenia [oryg. – „inclusion”], wzajemnego zrozumienia i solidarności”. Och, czy naprawdę musimy?

Oczywiście to tylko liberalne modne hasła. Weźmy na przykład tolerancję. Prosta prawda jest taka, że ​​tak, niektóre rzeczy powinny być tolerowane, inne mogą być tolerowane, a jeszcze innych nie powinno się tolerować. To naprawdę zależy. To samo dotyczy „włączenia”. To, kto lub co jest włączone, zależy od wielu rzeczy. Mówienie o „włączeniu” jako takim jako czymś pozytywnym, bez przedmiotu i bez kontekstu, nie ma większego sensu. Na przykład mężczyźni nie powinni być włączani do kobiecych sportów i - do niedawna - wszyscy o tym wiedzieli.

Potem Franciszek robi się poważniejszy:

Wszyscy żyjemy pod tym samym niebem, niezależnie od tego, gdzie i jak żyjemy, od koloru naszej skóry, religii, grupy społecznej, płci, wieku, warunków ekonomicznych czy stanu zdrowia. Wszyscy jesteśmy różni, ale równi, i ten czas pandemii wyraźnie to pokazał. Jeszcze raz powiem: nie zostajemy zbawieni sami!

(kursywa w oryginale)

Ach, tak nagle argentyński apostata wprowadza pojęcie zbawienia: „nie zostajemy zbawieni sami!” Skąd to się nagle wzięło? Pojęcie zbawienia jest zwykle kojarzone z religią. Przynajmniej ma podtekst religijny. Dlaczego Franciszek wprowadza teraz ten dość niejednoznaczny termin, nie wyjaśniając, co ma na myśli? Jak w kilku słowach przeszliśmy od „zrównoważonego rozwoju” do „nie zostajemy zbawieni sami”?

Następnie Franciszek zaczyna używać słów „wszyscy żyjemy pod tym samym niebem” jako mantry, którą ciągle powtarza:

Wszyscy żyjemy pod tym samym niebem i, w imię Boga, my, którzy jesteśmy Jego stworzeniami, musimy uznać, że jesteśmy braćmi i siostrami. Jako wyznawcy różnych tradycji religijnych mamy do odegrania rolę. Jaka jest ta rola? Pomóc naszym braciom i siostrom wznieść ich oczy i ich modlitwy do nieba. Podnieśmy oczy ku niebu, bo kto czci Boga szczerym sercem, miłuje także bliźniego. Braterstwo sprawia, że ​​jesteśmy otwarci na Ojca wszystkich i pozwala nam postrzegać innych jako naszych braci i siostry, dzielić życie, wspierać się nawzajem, kochać i poznawać innych.

To tylko nonsens, jednak bardzo niebezpieczny.

Nie, zadaniem niewierzących nie jest pomaganie Katolikom w modlitwie, ani zadaniem Katolików nie jest robienie rzeczy, które utwierdzają niewierzących w ich błędach. Wyznawcy fałszywych religii jako tacy mają tylko jedną rolę do odegrania: nawrócić się na Katolicyzm Rzymski, ponieważ „jedynie prawdziwą jest religia, która sam Jezus Chrystus ustanowił, a której straż i szerzenie Kościołowi swemu poruczył” (Papież Leon XIII, Encyklika Immortale Dei, n. 7).

http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-immortale-dei-o-panstwie-chrzescijanskim/

Może być prawdą, że „kto czci Boga szczerym sercem, miłuje też bliźniego”, ale wzniesienie oczu ku niebu to nie to samo, co czczenie prawdziwego Boga „w duchu i prawdzie” (J 4:23-24).

Twierdzenie Franciszka, że ​​„braterstwo sprawia, że jesteśmy otwarci na Ojca wszystkich”, może być prawdziwe lub fałszywe, w zależności od tego, co przez to rozumie, a tego oczywiście nie mówi. Równie dobrze można by powiedzieć, że bycie otwartym na Ojca wszystkich jest warunkiem braterstwa, a nie jego efektem, tak jak można powiedzieć, że braterstwo nie umożliwia nam „postrzegać innych jako naszych braci” itd., ale zakłada to. No cóż, to wszystko to tylko wielka plątanina słów, które mają zaimponować, ale ostatecznie niewiele znaczą!

Bergoliański bełkot toczy się dalej:

Wszyscy żyjemy pod tym samym niebem. Teraz jest odpowiedni czas na wspólną podróż, dla wierzących i wszystkich ludzie dobrej woli. Nie zostawiajcie tego na jutro lub niepewną przyszłość. Teraz jest odpowiedni czas na wspólną podróż: wierzący i wszyscy ludzie dobrej woli, razem. To dobry dzień, aby wyciągnąć rękę, aby uczcić naszą jedność w różnorodności – jedność, nie jednolitość, jedność w różnorodności – aby powiedzieć wspólnotom i społecznościom, w których żyjemy, że nadszedł czas braterstwa. Wszyscy razem, bo trzeba żyć w solidarności ze sobą. Z tego powodu, powtarzam, nie ma teraz czasu na obojętność: albo jesteśmy braćmi i siostrami, albo wszystko się rozpada. To nie jest melodramatyczne; to jest prawda! Albo jesteśmy braćmi i siostrami, albo wszystko się rozpada. Widzimy to w małych wojnach, w tej trzeciej wojnie światowej, która toczy się teraz po kawałku, kiedy narody są niszczone, kiedy dzieci głodują, kiedy maleją ich szanse na edukację… To jest zniszczenie. Albo jesteśmy braćmi i siostrami, albo wszystko się rozpada.

Ach tak, „podróż”, w której zawsze musimy być. Jest tylko jedna podróż, do której wszyscy ludzie są bezkrytycznie wezwani, a jest to podróż do naszej niebieskiej ojczyzny (por. Hbr 13:14). Nie jest to jednak możliwe bez Wiary, nadziei i miłości, które umożliwiła łaska i nadprzyrodzone objawienie Boże.

Nawiasem mówiąc, tylko katolicy są „wierzącymi” z definicji, a wszyscy inni są niewierzącymi albo heretykami, apostatami, albo niewiernymi. Schizmatyk może być również uważany za wierzącego, ponieważ jeśli herezja nie jest połączona z jego schizmą, nie odmawia wiary, po prostu odmawia podporządkowania się papieżowi lub pozostania w komunii z członkami Kościoła. Zbrodnia schizmatyka jest zbrodnią przeciwko miłości, a nie przeciwko Wierze.

W każdym razie wyrażenie „Albo jesteśmy braćmi i siostrami, albo wszystko się rozpada” to tylko kolejna mantra, którą Bergoglio próbuje wprowadzić. Jest to jeden z jego słynnych ipse dixit, co oznacza stwierdzenie, które jest uznawane i traktowane jako bezsprzecznie prawdziwe, ale nigdy nie jest w rzeczywistości uzasadnione ani obronione. Jest to po prostu nieudowodnione twierdzenie i oczywiście obfituje w niejasności i dwuznaczności. Jeśli już, prawdopodobnie miał na myśli: „Albo uznamy, że jesteśmy braćmi i siostrami i będziemy postępować zgodnie z tym, albo wszystko się rozpadnie”, ponieważ zwyczajne bycie braćmi i siostrami jest po prostu naturalnym faktem, który ma swój początek w Bogu, który stworzył jedną grupę rodziców, Adama i Ewę — a nawet Ewa pochodzi od Adama (zob. Rdz 2:7,21-24; por. Papież Pius XII, Encyklika Humani Generis, n. 37).

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-humani-generis-o-bledach-przeciwnych-wierze-katolickiej/

Więc co może oznaczać ta mantra? Prawdopodobnie ma na myśli, że jedynym sposobem, w jaki możemy powstrzymać ten świat przed rozpadem w całkowity chaos, jest praktykowanie tego „ludzkiego braterstwa”, które głosi, całkowicie pozbawionego Chrystusa, opisanego w Dokumencie o Ludzkim Braterstwie z 2019 roku. I to, panie i panowie, jest antyewangelia, ponieważ jest zbudowana na błędzie naturalizmu, który udaje, że ludzkość może przezwyciężyć grzech i jego konsekwencje oraz osiągnąć prawdziwe i trwałe szczęście bez nadprzyrodzonej pomocy Jezusa Chrystusa.

https://novusordowatch.org/2018/02/francis-on-death-naturalism/

Następnie Franciszek wykorzystuje święte powołanie Abrama z Księgi Rodzaju, aby promować swoją apostazję naturalistycznego braterstwa:

To nie czas na zapominalstwo. Każdego dnia musimy pamiętać, co Bóg powiedział Abramowi: że wznosząc oczy ku niebu, zobaczy obietnicę swoich potomków, czyli nas samych (por. Spotkanie międzyreligijne na równinie Ur, 6 marca 2021 r.). W naszym życiu spełniła się również obietnica: braterstwa tak rozległego i jasnego jak gwiazdy na niebie!

Franciszek jest bardzo dobry w sprzeniewierzaniu natchnionego przez Boga tekstu do własnych nikczemnych celów. Tutaj twierdzi, że wypełnieniem powołania Abrahama jest „rodzina Abrahamowa” Chrześcijan, muzułmanów i odstępczych żydów, ale to wcale nie jest prawda. W naszym poście dotyczącym wizyty Franciszka w 2021 r. w Ur w Iraku, miejscu, w którym urodził się Abraham, odrzuciliśmy już tę linię argumentacji:

https://novusordowatch.org/2021/03/vicar-of-antichrist-interreligious-lies/

PL: https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/03/wikariusz-antychrysta-jak.html

Pod koniec swojego nieznośnego orędzia Franciszek oświadcza: „Droga braterstwa jest długa i trudna, jest to droga trudna, ale jest kotwicą zbawienia dla ludzkości” (dodano pogrubienie).

Kotwica zbawienia dla ludzkości! Cóż za bluźnierstwo!

Oczywiście prawdziwą i ostateczną kotwicą zbawienia ludzkości jest nasz Błogosławiony Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus: „i nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem innego imienia pod niebem, danego ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni” (Dz 4:12). W sensie podrzędnym i zależnym można by również zidentyfikować Najświętszą Maryję Pannę jako kotwicę zbawienia, ponieważ żadna łaska nie jest nam dana inaczej, jak tylko za wstawiennictwem świętej Matki Bożej, od Fiat której zależało Odkupienie świata (zob. Łk 1:38).

Podobnie jest jeszcze jedna prawdziwa kotwica zbawienia, której nie wolno lekceważyć. Ona również jest całkowicie zależna i podporządkowana naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, który w swoim wielkim miłosierdziu i trosce oddał ją ludzkości jako cytadelę i bastion Swojej Prawdy. Mówimy oczywiście o Stolicy św. Piotra, Najwyższym Pontyfikacie, Papiestwie!

Papież Leon XIII napisał swoją inauguracyjną encyklikę na temat zła społecznego i wskazał:

Czyż patrząc na dzieła Najwyższego Pasterza Rzymskiego może być coś bardziej niegodziwego niż szkalowanie tak ogromnych zasług tego Najwyższego Kapłana dla dobra powszechnego społeczeństwa? Przecież Poprzednicy Nasi nigdy nie wahali się podejmować dla dobra ludów wszelkiego rodzaju starć, ciężkich prac, narażania się na trudności i z oczami wzniesionymi ku niebu nie chylili czoła przed groźbami nieprawych ani nie dawali się odwieść od swego obowiązku obietnicami i pochlebstwami. Właśnie Stolica Apostolska zebrała i połączyła razem rozpadłe resztki społeczeństwa starożytnych, była ona tym przyjaznym światłem, którym rozbłysły czasy humanizmu chrześcijan, była ona kotwicą zbawienia wśród najstraszliwszych burz, jakie miotały ludzkością, była świętym węzłem zgody, który zapewniał pojednanie zwaśnionych narodów i różniących się obyczajami, była ona wreszcie wspólnym ośrodkiem, do którego zwracano się po naukę wiary i religii oraz radę i pośrednictwo w sprawie pokoju i prowadzenia spraw. Czy to mało? Chwałą Najwyższych Pasterzy jest to, że z bezwzględną stałością stawali jak mur i przedmurze, by społeczność ludzka nie popadła w dawne przesądy i barbarzyństwo.

(Papież Leon XIII, Encyklika Inscrutabili Dei Consilio, nr 7; podkreślenie dodane).

http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-inscrutabili-dei-consilio-o-zlu-w-spoleczenstwie-i-misji-kosciola/

To jest kotwica zbawienia dla ludzkości!

Co więcej, pojęcia takie jak następujące można słusznie uznać za „kotwicę zbawienia”: modlitwa, łaska, skrucha, uczynki miłosierdzia, cnoty teologiczne wiary, nadziei i miłości. Właściwie rozumiane, one również stanowią zbawczy fundament w zależności i podporządkowaniu Jezusowi Chrystusowi, Odkupicielowi. Międzyreligijne „ludzkie braterstwo” Franciszka nie jest jednak taką zbawczą kotwicą, ponieważ ludzka natura nie może się sama zbawić; nie może przezwyciężyć swoich grzechów i skłonności do grzechu.

Dawno temu św. Maksym Wyznawca napisał, że „ojcostwo Chrystusa jest rzeczywiście większe niż ojcostwo krwi, gdyż braterstwo krwi dotyka jedynie podobieństwa ciała; jednakże braterstwo Chrystusa wyraża jednomyślność serca i ducha, jak jest napisane: Mnóstwo zaś wierzących miało jedno serce i jedną duszę” (cyt. w Papież Leon XIII, Encyklika Reputantibus, n. 5).

https://www.papalencyclicals.net/leo13/l13reput.htm

Franciszek tak wiele mówi o wspólnym człowieczeństwie ludzkości, ale wobec niewierzących całkowicie milczy na temat nadprzyrodzonego braterstwa, do którego Bóg stworzył każdego człowieka, a mianowicie braterstwa w Chrystusie. A zatem Franciszek stawia ziemskie życie bez sporów, które prowadzi do wiecznego potępienia nad królewską drogę krzyżową, która we współpracy z łaską Bożą prowadzi do Wiecznej Błogości w Niebie. Franciszek jest demonem!

To, co głosi Franciszek w naszych czasach, jest zasadniczo tym samym fałszywym pojęciem braterstwa, które kiedyś wysunął francuski ruch sillonistów, a mianowicie „pojęciem braterstwa, którego fundament silloniści umiejscawiają w umiłowaniu wspólnych interesów. Z drugiej zaś strony wszystkie filozofie i religie widzą go w prostym pojęciu ludzkości. Silloniści obejmują w ten sposób jednakową miłością i taką samą tolerancją wszystkich ludzi wraz ze wszystkimi ich utrapieniami, zarówno duchowymi i moralnymi, jak materialnymi i doczesnymi” (Papież Pius X, List Apostolski Notre Charge Apostolique).

Papież św. Pius X potępił Sillon w 1910 r. i wyjaśnił, że choć z pewnością prawdą jest, że wszyscy ludzie mają to samo człowieczeństwo i naprawdę są biologicznymi braćmi i siostrami, katolicy nie mogą po prostu zostawić swoich bliźnich w ciemnościach ich błędów:

Tymczasem katolicka doktryna uczy nas, że podstawowy obowiązek miłości bliźniego nie polega na tolerancji mylnych (pomimo swojej szczerości) przekonań, ani też na teoretycznym czy praktycznym braku reakcji na błędy bądź wady, w których widzimy pogrążonych naszych braci. Obowiązek miłości bliźniego polega na poświęceniu się duchowemu i moralnemu doskonaleniu bliźnich oraz na gorliwym staraniu się o ich materialny dobrobyt. Ta sama doktryna katolicka poucza nas także, że źródło miłości bliźniego zawiera się w miłości Boga, wspólnego Ojca, który jest wspólnym celem całego rodzaju ludzkiego. A także w miłości Jezusa Chrystusa, którego współbraćmi jesteśmy do tego stopnia, że pomoc okazana jakiemuś nieszczęśnikowi jest dobrem wyświadczonym Jemu samemu. Każda inna miłość jest złudzeniem, bądź uczuciem daremnym i przemijającym.

Oczywiście, ludzkie doświadczenie dowodzi, że w społeczeństwach pogańskich bądź świeckich wszystkich czasów, wzgląd na wspólne interesy czy też podobieństwo charakteru, bardzo mało znaczą wobec namiętności i pożądań serca. Nie, Czcigodni Bracia, nie ma braterstwa poza chrześcijańską miłością bliźniego! To ona z miłości do Boga i do Jego Syna Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, obejmuje wszystkich ludzi, aby ich wspomagać i wszystkich doprowadzić do tej samej wiary i do tej samej szczęśliwości w Niebie.

Oddzieliwszy braterstwo od tak rozumianej miłości chrześcijańskiej, demokracja zamiast postępu stałaby się smutnym regresem cywilizacji. Jeżeli bowiem pragnie się osiągnąć (a My pragniemy tego z całego serca) możliwie największe szczęście dla społeczeństwa i dla każdego z jego członków poprzez braterstwo bądź – jak poza tym się głosi – przez ogólnoludzką solidarność, to potrzeba zjednoczenia dusz w prawdzie, jedności pragnień w moralności oraz zjednoczenia serc w miłości do Boga i do Jego Syna Jezusa Chrystusa. Jedność ta daje się zrealizować jedynie poprzez katolicką miłość bliźniego, która jedynie może poprowadzić narody w ich przybliżaniu się do ideału cywilizacji.

(Papież Pius X, List Apostolski Notre Charge Apostolique; podkreślenie dodane.)

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-notre-charge-apostolique-o-bledach-sillonu/

Najwyraźniej św. Pius X nie tolerował braterstwa w stylu Bergoglio! Jakże oburzony byłby Papież Pius, gdyby ktoś nazwał to naturalistyczne braterstwo „kotwicą zbawienia dla ludzkości”!

Zauważcie, że podobnie jak w przypadku papieża Leona powyżej, również tutaj główna troska św. Piusa jest nadprzyrodzona. Nie negując wagi doczesnych potrzeb ludzkości, prawdziwi papieże podporządkowują je większej trosce o zbawienie wieczne. „Cóż bowiem pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?” (Mt 16:26).

Nawiasem mówiąc, „pontyfikalne” przesłanie Franciszka zostało zaprezentowane podczas 3-godzinnego okrągłego stołu „Global Tolerance Alliance” 4 lutego. Oto, jak wyglądało:

https://www.youtube.com/embed/xlDQrN8j2Ik

W związku z Międzynarodowym Dniem Ludzkiego Braterstwa, odstępczy Watykan chętnie podkreślił również inny wkład w projekt „ludzkiego braterstwa”, taki jak:

https://www.vaticannews.va/en/world/news/2022-02/usa-president-joe-biden-human-fraternity-day-letter.html

https://www.vaticannews.va/en/world/news/2022-02/international-day-human-fraternity-duwaini-inteview.html

https://www.vaticannews.va/en/vatican-city/news/2022-02/international-day-human-fraternity-speakers.html

https://www.vaticannews.va/en/world/news/2022-02/international-day-humanfraternity-grand-imam-al-azhar-message.html

https://www.vaticannews.va/en/vatican-city/news/2022-02/rabbi-bruce-lustig-human-fraternity-common-values.html

W rzeczywistości, Vatican News przesłało nawet przesłanie zaprzeczającego Trójcy muzułmańskiego wielkiego imama na Dzień Ludzkiego Bractwa:

https://www.youtube.com/embed/4VBORIINX6k

Dzień Braterstwa Ludzkiego był promowany w osobnych filmach przez Watykan i ten „Wyższy Komitet”. Naprawdę nie jest łatwo zdecydować, który z tych klipów jest gorszy:

https://www.youtube.com/embed/XdhZEFu3-RQ

https://www.youtube.com/embed/vxhVWjcUHtQ

W tym poście widzieliśmy, że Franciszek głosi zbawienie przez ludzkie braterstwo. Zgodnie z jego ewangelią człowieka, ludzkość zbawia się sama: nie potrzebuje Zbawiciela, sama jest Zbawicielem! Człowiek ma się zbawić własnymi wysiłkami — łaska nie ma z tym nic wspólnego; w najlepszym razie istnieje jakiś rodzaj zbiorowego „patrzenia w niebo”, w którym uczestniczą wszystkie religie, wykorzystując zasadę najniższego wspólnego mianownika. To jest apostazja! Czy nie przypomina nam to ostrzeżenia udzielonego przez św. Piusa X w jego pierwszej encyklice?

            https://novusordowatch.org/2015/05/francis-gospel-of-man/

 

Kto się istotnie nad tym zastanowi, ten się musi słusznie zatrwożyć, czy czasem ta przewrotność umysłów nie jest pewną próbką i już jakby początkiem nieszczęść, które są przeznaczone czasom ostatecznym; czy czasem “syn zatracenia” (2 Tes 2, 3), o którym mówi Apostoł, nie przebywa już na tej ziemi. Z taką przecież zuchwałością, z taką wściekłością napada się wszędzie na religię, zwalcza się dowody wiary objawionej, dąży się uporczywie do zerwania po prostu wszelkich węzłów człowieka z Bogiem! Natomiast człowiek sam – a jest to właściwie według tego samego Apostoła oznaka właściwa Antychrysta – z najwyższą lekkomyślnością wtargnął na miejsce Boga, wywyższając się nad wszystko, co zwą Bogiem; do tego stopnia, że, jakkolwiek nie może wyniszczyć w sobie doszczętnie samego pojęcia Boga, jednak, odrzuciwszy powagę Jego majestatu, uczynił sobie z tego świata widzialnego świątynię własną, w której sam ma być od wszystkich ubóstwiany. “Zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem” (2 Tes 2, 4).

(Papież Pius X, Encyklika E Supremi, n. 5; podkreślenie dodane).

http://rodzinakatolicka.pl/sw-pius-x-e-supremi-apostolatus-o-odnowieniu-wszystkiego-w-chrystusie/

Fałszywe braterstwo głoszone przez Franciszka ma cel czysto ziemski: pokojowe współistnienie członków wszystkich religii poprzez wolność, równość, braterstwo. W przeciwieństwie do tego, autentyczne chrześcijańskie braterstwo, które głosi prawdziwy Kościół Katolicki, ma ziemski, ale, co ważniejsze, także nadprzyrodzony cel: aby wszyscy ludzie byli pokojowo zjednoczeni nie tylko w swoim człowieczeństwie, ale w prawdziwej religii, poddając się słodkiemu jarzmu Chrystusa (por. Mt 11:30) i Jego Kościołowi, „filarowi i utwierdzeniu prawdy” (1 Tm 3:15), aby przez nadprzyrodzoną wiarę, nadzieję i miłość, wspomagani łaską Bożą, podążali ku błogosławionej wieczności w Wizji Uszczęśliwiającej.

Jest więc oczywiste, że Bergoglio głosi ludzkość nad Chrystusem, naturę nad łaską i „Arkę Braterstwa” nad Arką Zbawienia. Nie różni się on niczym od tych „kłamliwych nauczycieli” potępionych przez pierwszego papieża, św. Piotra: „Lecz byli między ludem i fałsz prorocy, jak i między wami będą kłamliwi nauczyciele, którzy wprowadzą zgubne odszczepieństwa i zaprą się tego Pana, który ich odkupił, przywodząc na siebie rychłą zgubę” (2 P 2:1).

https://novusordowatch.org/2019/02/ark-of-apostasy-fraternity-document/

Nie przywiązujcie się więc do fałszywego proroka Franciszka, abyście nie zgubili się razem z nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz