Strony

środa, 17 listopada 2021

Przedsoborowy teolog: katolickość Kościoła „bardzo ograniczona” podczas Wielkiej Apostazji

 

Przedsoborowy teolog: katolickość Kościoła „bardzo ograniczona” podczas Wielkiej Apostazji

15 listopada 2021

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2021/11/zapelena-catholicity-of-church-restricted/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka

 

Ks. Timothy Zapelena, S.J.

 

Kopuła Bazyliki św. Piotra widziana jakby przez dziurkę od klucza z portalu wejściowego Villa Magistral na Awentynie w Rzymie (zdjęcie: shutterstock.com/Simone Migliaro) 



Wcześniej w tym miesiącu opublikowaliśmy post o św. Augustynie z Hippony, który napisał do bp. Hezychiusza na temat widoczności Kościoła podczas Wielkiej Apostazji przed powrotem Chrystusa:

https://novusordowatch.org/2021/11/saint-augustine-church-will-not-appear-during-tribulation/

https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/11/swiety-augustyn-koscio-nie-bedzie.html

Kwestia widzialności Kościoła jest kluczowa, ponieważ Kościół założony przez Chrystusa jest widzialny z samej swojej natury i musi zawsze pozostać w swojej zasadniczej konstytucji dokładnie w taki sposób, w jaki ustanowił go Chrystus: „Skoro zaś Kościół jest dziełem tego rodzaju  [mający zarówno elementy widzialne, jak i niewidzialne] z Boskiego ustanowienia i woli, winien on bez jakiejkolwiek przerwy taki sam trwać po wieczne czasy; gdyby zaś nie trwał albo nie był ustanowiony wiecznotrwałe, to i sam cel, do którego dąży, byłby ograniczony przedziałem miejsca i czasu, co oczywiście sprzeczne jest z prawdą.” (Papież Leon XIII, Encyklika Satis Cognitum, 3).

http://rodzinakatolicka.pl/leon-xiii-satis-cognitum-o-jednosci-kosciola/

Co to znaczy, że Kościół jest widzialny? Ks. Elwood Sylvester Berry (1879-1954), amerykański profesor seminarium duchownego, wyjaśnia:

Kiedy mówimy, że Kościół Chrystusowy jest widzialny, mamy na myśli przede wszystkim, że jest to społeczność ludzi z zewnętrznymi obrzędami i ceremoniami oraz wszystkimi zewnętrznymi mechanizmami rządzenia, dzięki którym można go łatwo rozpoznać jako prawdziwe społeczeństwo. Lecz dalej utrzymujemy, że Kościół Chrystusowy ma również pewne znaki, dzięki którym może być rozpoznany jako jedyny prawdziwy Kościół założony przez Chrystusa, kiedy zlecił Apostołom nawracanie wszystkich narodów. Innymi słowy, utrzymujemy, że Kościół Chrystusowy jest formalnie widoczny nie tylko jako społeczeństwo znane jako Kościół Chrześcijański, ale także jako jedyny prawdziwy Kościół Chrystusowy. Ponadto utrzymujemy, że Kościół Chrystusowy jest tak wyraźnie widoczny, że może być łatwo rozpoznany przez wszystkich jako prawdziwy Kościół. Ma znamiona tak oczywiste, że wszyscy, którzy go widzą, mogą z całą pewnością powiedzieć: „To jest prawdziwy Kościół Chrystusowy”. Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy faktycznie uznają go za taki; zaślepieni namiętnościami i uprzedzeniami nie mogą rozpoznać prawdziwego Kościoła tak samo, jak dawni faryzeusze nie mogli rozpoznać jego Boskiego Założyciela. Człowiek, który zamyka oczy, nie może zobaczyć nawet słońca w jego blasku południa.

(Ks. E. Sylvester Berry, The Church of Christ: An Apologetic and Dogmatic Treatise [Eugene, OR: Wipf & Stock Publishers, 1955], s. 37. Novus Ordo Watch pobiera niewielką prowizję od zakupów dokonanych za pośrednictwem tego łącza Amazon. Wcześniejsze wydanie tej książki można znaleźć bezpłatnie w Internecie w linku poniżej).

https://www.amazon.com/exec/obidos/ASIN/1606088025/interregnumnow-20

https://archive.org/details/TheChurchOfChristAnApologeticAndDogmaticTreatiseBerryRev.E.Sylvester5729.o

Cały sens widzialności Kościoła polega więc na tym, że jest on widzialny jako Kościół założony przez Jezusa Chrystusa; to znaczy, że można go jednoznacznie zidentyfikować jako Kościół Chrystusowy, a nie jako jakaś heretycka sekta lub inne społeczeństwo.

Dlatego niczego nie rozwiązuje wskazywanie na imponującą organizację hierarchiczną, jaką jest sekta Vaticanum II i głoszenie o jej trudnej do przeoczenia widoczności jako dowodu, że jest to Kościół założony przez Chrystusa. Ten Nowy Kościół Soboru Watykańskiego II nie jest bowiem istotowo tym samym, co Kościół niegdyś kierowany przez papieża Piusa XII, co nawet autorytety Novus Ordo od czasu do czasu przyznają, mniej lub bardziej szczerze:

https://novusordowatch.org/2016/08/introduction-to-sedevacantism-1/

https://novusordowatch.org/2013/12/vatican-ii-debate-on-church/

https://www.youtube.com/watch?v=WfFeZcGdUVo

Niniejszy post dostarczy przykładu znanego przedsoborowego teologa, który zajmuje się pokrewną kwestią, choć w dość ograniczonym zakresie. Pytanie dotyczy atrybutu katolickości Kościoła. Termin „katolickość” oznacza „powszechność” i wyznawany jest jako zasadnicza własność Kościoła w Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskim: „Wierzę w […] jeden święty, katolicki i apostolski Kościół” (Denz. 86).

Zanim jednak dojdziemy do znanego teologa, najpierw pozwolimy ks. Berry’emu wyjaśnić podstawy dotyczące katolickości Kościoła:

Idea dyfuzji lub rozszerzenia tak dominuje na całym świecie o pojęciu powszechności, że termin katolicki jest obecnie używany prawie wyłącznie w tym sensie. …

Katolickość dyfuzji może być de iure lub de facto. Kościół jest katolicki lub powszechny de iure (według prawa), ponieważ jest przeznaczony do zbawienia wszystkich ludzi, a zatem obdarzony jest zdolnością rozprzestrzenienia się na wszystkie części świata, aby wypełnić tę misję; jest de facto (w rzeczywistości) katolicki, gdy faktycznie rozprzestrzenił się po całym świecie. Wszyscy, którzy przyznają, że Chrystus w ogóle założył jakikolwiek kościół, muszą przyznać, że jest on katolicki de iure, — że został zlecony przez Chrystusa, aby nieść zbawienie wszystkim narodom, i że w konsekwencji został obdarzony zdolnością do rozprzestrzeniania się po całym świecie w tym celu. Dlatego katolickość de iure jest istotną własnością Kościoła Chrystusowego od pierwszej chwili jego istnienia. Od razu widać, że de facto katolickość mogła nadejść dopiero z upływem czasu i stopniowo wzrastać wraz z upływającymi stuleciami, aż Kościół stanie się całkowicie katolicki, obejmując wszystkie narody, plemiona i języki. Dlatego de facto katolickość nie jest istotną własnością Kościoła w tym sensie, że musiał by być obecny przez cały czas od samego początku; jest to właściwość zasadnicza w tym sensie, że z konieczności wypływa z samej natury Kościoła jako społeczeństwa przeznaczonego do niesienia Ewangelii wszystkim narodom.

(Berry, The Church of Christ, s. 69; kursywa dodana).

Wyjaśniając w ten sposób, że katolickość Kościoła odnosi się przede wszystkim do jego rozszerzania się na cały świat i wyjaśniając, że nie musi on być faktycznie tak rozciągnięty cały czas przez swoją naturę, możemy teraz lepiej zrozumieć, w jaki sposób katolickość Kościoła jest zgodna z Wielką Apostazją przepowiedzianą przez św. Pawła, która, jak powiedział, poprzedzi powtórne przyjście naszego Błogosławionego Pana: „Niech was nikt nie zwodzi żadnym sposobem: gdyż jeśli pierwej nie przyjdzie odstępstwo i nie będzie objawiony człowiek grzechu, syn zatracenia” (2 Tes 2:3; w oryg. tłumaczenie Knoxa).

Katechizm Rzymski, opublikowany wkrótce po Soborze Trydenckim w XVI wieku, mówi o trzech warunkach, które muszą zostać spełnione, zanim Bóg osądzi świat:

Pismo Święte informuje nas, że sąd powszechny będzie poprzedzony tymi trzema głównymi znakami: głoszeniem Ewangelii na całym świecie, odejściem od wiary i przyjściem Antychrysta. Ta ewangelia królestwa, mówi nasz Pan, będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim narodom, a potem nastąpi jej wypełnienie. Apostoł również nas upomina, abyśmy nie dali się zwieść przez nikogo, jak gdyby dzień Pański był bliski; bo jeśli najpierw nie przyjdzie odstępstwo i człowiek grzechu nie zostanie objawiony, sąd nie przyjdzie.

(Katechizm Soboru Trydenckiego, Credo: Artykuł VII; podkreślenie dodane.)

http://www.cin.org/users/james/ebooks/master/trent/tcreed07.htm

Jak bp. Donald Sanborn zauważa w swoich kazaniach o Antychryście, pierwszy warunek - Ewangelia głoszona na każdym zakątku świata, został prawdopodobnie spełniony za panowania papieża Piusa XI (1922-39). Tym, co musi zatem jeszcze poprzedzić nadejście Antychrysta, jest „odejście od wiary” i wydaje się, że trudno zaprzeczyć, że spełnienie tego warunku rozpoczęło się kilkadziesiąt lat temu, głównie dzięki tak zwanemu Soborowi Watykańskiemu II (1962-65). Prawie powszechne odstępstwo albo zostało już całkowicie wypełnione, albo nadal wypełnia się w chwili obecnej.

https://novusordowatch.org/2021/04/end-of-world-and-antichrist/

https://novusordowatch.org/2020/03/theological-errors-of-vatican2/

Odnosząc się do utraty wiary przez zdecydowaną większość katolików, jezuicki teolog ks. Timothy Zapelena (1883-1962), który wykładał na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w swoim podręczniku eklezjologicznym tak pisze o katolickości Kościoła u schyłku czasów:

[Zarzut 10:] Jednak prawda jest taka, że ​​przy końcu świata nie będzie katolickości, jak wynika z Łk 18:8: „Wszelako Syn Człowieczy gdy przyjdzie, sądzisz, że znajdzie wiarę na ziemi?” Ale katolickość zakłada jedność wiary. W związku z tym…

Odpowiedź. Wyróżniam główną [przesłankę]: Przyznam, że przy końcu świata w wielu zabraknie żywej wiary; że wszelkiej wiary [będzie brakować] zgodnie z apostazją wszystkich lub większości – [to] pokazuje druga przesłanka. Zdecydowanie „A wtedy wielu się zgorszy […] I powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodą wielu. A iż się rozmnoży nieprawość, oziębnie miłość wielu” (Mt 24:10-12). Ale gdyby na końcu świata tego rodzaju odstępstwo rzeczywiście miało miejsce u większości ludzi, konieczne byłoby myślenie o katolickości w taki sposób, że musi być ono rozumiane w bardzo ograniczonym sensie jako etap bezpośrednio i na krótko przed końcem świata. Trudność jednak odnosi się do końca świata, a nie do istnienia Kościoła na przestrzeni wieków, o czym szczególnie mówimy w tej tezie.

(Ks. Timoteo Zapelena, SJ, De Ecclesia Christi: Pars Apologetica [Rzym: Gregorian, 1955], s. 489; kursywa dodana; podkreślenie dodane. Tłumaczenie ang. Novus Ordo Watch.)

https://archive.org/details/deecclesiachrist0001zape/page/488/mode/2up

Sposób, w jaki to jest sformułowane, zabrzmi dziwnie dla wielu czytelników, ponieważ ks. Zapelena posługuje się konwencjami językowymi argumentacji scholastycznej.

Kluczowym wnioskiem jest tutaj to, że znany teolog dogmatyczny robi dwie rzeczy, które są dla nas dzisiaj szczególnie interesujące: (a) zauważa, że ​​przed końcem świata katolickość (powszechność) Kościoła zostanie znacznie ograniczona, oraz (b) wyraźnie rozróżnia między katolickością Kościoła tuż przed końcem świata a jego katolickością na przestrzeni wieków.

Te dwie obserwacje są ważne, ponieważ potwierdzają, że Kościół może zachować swoją zasadniczą właściwość katolickości, a jednocześnie nie manifestować jej w taki sam sposób, jak to było przez większość historii Kościoła, a zatem jak zwyczajowo można by się tego spodziewać. Tak jak Kościół na samym początku był tylko „trzódką małą” (Łk 12:32), tak wydaje się, że znów taki będzie na końcu, przynajmniej na jakiś czas.

Dla tych, którzy nie znają rozróżnienia ks. Zapeleny między „żywą Wiarą” a „martwą Wiarą”, różnica polega na tym, że katolicy, którzy są w stanie łaski uświęcającej, mają żywą Wiarę (to znaczy wiarę ożywianą nadprzyrodzoną miłością; por. Ga 5:6; Jk 2:24), podczas gdy katolicy, którzy są w grzechu śmiertelnym, mają Wiarę martwą. Niezależnie od tego, czy żywa, czy martwa, Wiara katolika jest zawsze prawdziwą Wiarą. Sobór Trydencki bezwzględnie podkreślał tę kwestię: „Jeśli ktoś twierdzi, że jednocześnie z utratą łaski przez grzech traci się także wiarę i to na zawsze, albo że wiara, która pozostaje nie jest prawdziwą wiarą, jako że nie jest żywą, albo że ten, kto ma wiarę bez miłości nie jest chrześcijaninem — niech będzie przeklęty.” (sesja 6, kanon 28; Denz. 838).


Ten dogmat o tym, że martwa Wiara jest jednak prawdziwą Wiarą, a katolik w grzechu śmiertelnym nadal jest prawdziwym katolikiem, ma ogromne implikacje dla widoczności Kościoła. Jeśli bowiem katolik przestałby być członkiem Kościoła po popełnieniu grzechu śmiertelnego, to ponieważ większość grzechów śmiertelnych popełnianych jest w tajemnicy, niemożliwe byłoby ustalenie, kto jest, a kto nie jest katolikiem, a Kościół byłby zasadniczo niewidzialny, co jest herezją protestancką. Jest to wyjaśnione obszernie w następujących postach:

https://novusordowatch.org/2015/04/heresy-in-voris-vortex/

https://novusordowatch.org/2016/01/francis-subtle-heresy-true-christian/

Mamy nadzieję, że fragment De Ecclesia Christi ks. Zapeleny o katolickości Kościoła podczas Wielkiej Apostazji będzie pomocny dla wszystkich katolików, którzy są kuszeni, by zwątpić lub pójść na kompromis, biorąc pod uwagę ogromne wyzwania dla Wiary w naszych trudnych czasach.

Kolejnym pocieszającym i budującym źródłem w tym względzie jest następujący wykład, wygłoszony na Konferencji Fatimskiej w 2021 r., której gospodarzem jest CMRI:

https://novusordowatch.org/2021/10/eclipse-of-church-case-for-sedevacantism/

https://novusordo-pl.blogspot.com/2021/10/zacmienie-koscioa-sprawa-sedewakantyzmu.html

Niech Bóg zmiłuje się nad nami wszystkimi i niech Matka Boża z La Salette prowadzi nas bezpiecznie przez te najbardziej burzliwe czasy do tej niebiańskiej siedziby, gdzie oglądać będziemy Jej Boskiego Syna twarzą w twarz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz