Strony

środa, 14 grudnia 2022

x. Damien Dutertre - O HERETYCKIM PAPIEŻU

O HERETYCKIM PAPIEŻU

Autor: x. Damien Dutertre

Październik 2022 — mostholytrinityseminary.org

Tłumaczenie polskie za:

https://mostholytrinityseminary.org/wp-content/uploads/2022/10/Heretical_Pope_Dutertre_2022.pdf

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

Formatowanie tekstu nieznacznie zmienione

 



 

Artykuł ten przedstawia omawianą hipotezę teologiczną heretyckiego papieża i udowadnia, że podane w niej rozwiązania teologiczne nie unieważniają Tezy z Cassiciacum, ale raczej potwierdzają szereg jej zasad.

 

 

1. Prosta obserwacja rodzi pytanie o „heretyckiego papieża”.

Wielu katolików, zaniepokojonych obecnym kryzysem w Kościele, odwołało się do słynnej teologicznej kwestii heretyckiego papieża. W rzeczy samej, w obliczu ogromu skandalicznych oświadczeń i praktyk wysuwanych przez „soborowych papieży”, jest oczywiste dla każdego, że wiele rzeczy wyznawanych przez nich jest sprzecznych z katolickim dogmatem.

Ponadto katolicy, którzy doszli do wniosku, że nie mogą z czystym sumieniem podążać za doktrynami i praktykami narzuconymi im przez „soborowych papieży”, muszą dojść do pytania o autorytet (władzę). Opierając się na niezawodności Kościoła, jak wyjaśniliśmy, należy stwierdzić, że „soborowi papieże”, z tego czy innego powodu, w rzeczywistości nie mają autorytetu Chrystusa do rządzenia Kościołem.

Najbardziej znaną przyczyną utraty władzy papieża jest kwestia herezji: jeśli papież miałby stać się heretykiem, mógłby stracić papiestwo. Abstrahując od szczegółów i spornych pytań, wielu katolików ma podstawowe zrozumienie tej zasady. Jest zatem całkiem naturalne, że można by zbadać tę możliwość by wyjaśnić, dlaczego „soborowi papieże” nie są w rzeczywistości prawdziwymi papieżami, obdarzonymi autorytetem i nieomylnością Chrystusa.

2. Teza z Cassiciacum nie używa argumentu „heretyckiego papieża”.

Jak wyjaśniliśmy w poprzednich tekstach, Teza z Cassiciacum nie odwołuje się do teologicznej hipotezy heretyckiego papieża, aby udowodnić brak autorytetu u „soborowych papieży”.

Kryzys, z którym mamy do czynienia, nie jest problemem papieża, jako osoby prywatnej, do tego stopnia, że być może jest publicznym heretykiem, jako osoba prywatna.[1] Problem, przed którym stoimy, jest znacznie szerszy: Kościołowi narzucana jest nowa religia, a to jest absolutnie nie do pogodzenia z autorytetem błogosławionego Piotra. „Soborowi papieże” nie mogą być prawdziwymi papieżami, ponieważ narzucają fałszywą religię.

Przeanalizowaliśmy w najdrobniejszych szczegółach, w jaki sposób nasz argument może być wyrażony teologicznie: intencja narzucenia tego, co obiektywnie jest fałszywą religią, jest niezgodna z akceptacją papiestwa. Innymi słowy, aby zaakceptować papiestwo w ważny sposób, wybrana osoba musi mieć intencję strzec tradycyjnej religii katolickiej. Taki jest bowiem sam cel i przeznaczenie papiestwa, ustanowionego przez Chrystusa.

Nasza argumentacja jest zatem całkowicie niezależna od osobistego statusu „soborowych papieży” w Kościele: czy są heretykami, czy są schizmatykami? Ta ostatnia uwaga nie ma żadnego wpływu na wartość przedstawionego powyżej argumentu: mianowicie, że nie można zostać papieżem, jeśli nie zamierza się podtrzymywać religii katolickiej. To, czy ktoś jest heretykiem, czy najbardziej pobożnym katolikiem, samo w sobie nie zmienia wartości tego argumentu.

Kwestia osobistego statusu papieża jako osoby prywatnej oraz kwestia obiektywnego narzucania fałszywej nowej religii to dwie zupełnie różne kwestie.

3. Relacje między Tezą a argumentem osobistej herezji.

Czujemy się zmuszeni do zajęcia się i wyjaśnienia teologicznej hipotezy heretyckiego papieża z wielu powodów.

Po pierwsze, jak powiedzieliśmy, ta możliwość często przychodzi na myśl katolikom, gdy stają w obliczu niemożności posłuszeństwa „soborowym papieżom”: jeśli nie są prawdziwymi papieżami, może to być spowodowane tym, że są publicznymi heretykami.

Po drugie, kilku katolików próbowało użyć argumentu „heretyckiego papieża” przeciwko Tezie, twierdząc, że z powodu publicznej herezji „soborowi papieże” nie tylko tracą papiestwo, ale także zostaną kanonicznie usunięci z urzędu, bez potrzeby jakiejkolwiek deklaracji i bez możliwości odwołania i odzyskania swojego urzędu.

Po trzecie, sam ten argument jest interesujący, zwłaszcza w naszych ostatnich czasach, kiedy ortodoksja Bergoglio staje się coraz bardziej otwarcie kwestionowana, i to słusznie.

Studium to w rzeczywistości pokaże, że ponieważ hipoteza teologiczna heretyckiego papieża została bardziej rozwinięta i zbadana przez teologów niż kwestia braku właściwej intencji, wiele zasad zostało już jasno ustalonych przez doktorów i teologów na temat kryzysu papiestwa.

Jest zatem powszechnie przyjęte, że utrata autorytetu, która faktycznie ma miejsce u heretyckiego papieża, musiałaby zostać prawnie oceniona i uznana przez Kościół, aby mógł on [Kościół] przystąpić do nowego wyboru. Wydaje się również powszechnie akceptowane, że jeśli oskarżony miałby odwołać swoje błędy, zachowałby swój urząd, bez dalszego procesu.[2]

Zasady te znajdują się również w wyjaśnieniu dostarczonym przez Tezę. Czytelnik będzie więc mógł sam zweryfikować, że są to doskonale tradycyjne zasady teologiczne.

To studium hipotezy teologicznej heretyckiego papieża pokaże zatem, że zasady przedstawione przez teologów nie tylko nie są sprzeczne z Tezą, ale w rzeczywistości potwierdzają szereg jej aspektów.

 

 

 

ARTYKUŁ PIERWSZY

WYJAŚNIENIE KWESTII: CO ROZUMIEMY PRZEZ „HERETYCKIEGO PAPIEŻA”?

4. Należy zdefiniować terminy.      

Mówiąc o kwestii heretyckiego papieża, wyjaśnijmy najpierw, co zamierzamy omówić. Musimy zdefiniować, czym jest herezja, czym jest heretyk i czy papież może popaść w herezję, zanim przejdziemy do odpowiedzi na pytanie, co by się stało, gdyby papież popadł w herezję.

5. Herezja to doktryna sprzeczna z wiarą.          

Po pierwsze, herezja, w swoim węższym znaczeniu, jest twierdzeniem zaprzeczającym prawdzie należącej do wiary boskiej i katolickiej. Oznacza to, że herezja zaprzecza prawdzie (1) objawionej przez Boga, a która (2) została przedstawiona przez Kościół jako rzeczywiście objawiona przez Boga, albo przez uroczyste oświadczenie, albo w jego powszechnym zwyczajnym Magisterium. Depozyt objawienia, a mianowicie wszystko, co Bóg objawił ludzkości, zawarty jest w Piśmie Świętym i Tradycji. Ale Chrystus ustanowił Kościół, aby mógł strzec i definiować treść tego depozytu objawienia. Mówi się więc, że prawda należy do boskiej i katolickiej wiary, gdy Kościół naucza, że taka prawda została objawiona przez Boga. Ponadto niektóre prawdy są kwalifikowane ze zdefiniowanej wiary katolickiej, ponieważ zostały uroczyście zdefiniowane. Tak jest na przykład w przypadku prawdy o Wniebowzięciu Matki Bożej. Odpowiednio, herezja zaprzecza prawdzie, o której Kościół nauczał, że została objawiona przez Boga. Dlatego zaprzeczanie Wniebowzięciu Matki Bożej jest herezją, ponieważ wyraźnie zaprzecza definicji papieża Piusa XII. Ale prawdy przedstawiane przez powszechne zwyczajne Magisterium, jako objawione, choć nie są uroczyście zdefiniowane, są również przedstawiane przez Kościół, aby wierzyć w nie boską i katolicką wiarą.

Sobór Watykański zdefiniował, co następuje:

Następnie wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedkładane przez Kościół – albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem – jako objawione przez Boga.[3]

http://rodzinakatolicka.pl/sobor-watykanski-i-dei-filius-konstytucja-dogmatyczna-o-wierze/

A zatem zaprzeczanie doktrynie o Aniołach Stróżach jest herezją, ponieważ jest sprzeczne z powszechnym zwyczajnym Magisterium Kościoła, chociaż nigdy nie zostało ono uroczyście zdefiniowane.

6. Heretyk uporczywie zaprzecza prawdzie wiary.

Heretyk jest zatem zdefiniowany przez prawo Kościoła (kan. 1325 § 2):

Po przyjęciu chrztu, jeśli ktoś, zachowując imię chrześcijanina, uporczywie zaprzecza lub wątpi w coś, w co trzeba wierzyć z prawdy wiary boskiej i katolickiej, taki jest heretykiem.

Heretyk jest zatem kimś, kto utrzymuje herezję, wiedząc, że jest to herezja, a mianowicie coś przeciwnego doktrynie zaproponowanej przez Kościół jako objawionej przez Boga. Tak więc, aby ktoś był heretykiem, konieczne są dwie rzeczy: (1) że doktryna, którą utrzymuje, jest rzeczywiście prawdziwie heretycka, jak na przykład zaprzeczanie dogmatowi Kościoła katolickiego; oraz (2) że ta osoba jest uporczywa, tj. że świadomie odrzuca prawdę wiary katolickiej i nie jest usprawiedliwiona ignorancją [niewiedzą], czy może używaniem niewłaściwych wyrażeń. Wie, że Kościół naucza, że pewna prawda została objawiona przez Boga, a on i tak temu zaprzecza.

7. Nie każdy błąd czy bluźnierstwo jest herezją.

Z powyższych zasad wynika, że nie wszystkie oburzające rzeczy wypowiadane przez modernistów są herezjami, ale wiele z ich błędów zasługiwałoby na niższą krytykę, ponieważ zaprzeczają doktrynie, która nie jest uważana za bezpośrednio objawioną lub która nie została jeszcze przedstawiona przez Kościół jako taka. Niemniej jednak „soborowi papieże” również wyraźnie zaprzeczali prawdom, które zostałyby sklasyfikowane jako z wiary boskiej i katolickiej. I tak, Bergoglio wielokrotnie zaprzeczał istnieniu piekła.

8. Teologiczna hipoteza „heretyckiego papieża” rozważa przypadek, w którym papież staje się heretykiem jako osoba prywatna.

Inną kwestią, która powinna być bardzo jasna, zanim przejdziemy do odpowiedzi na kwestię heretyckiego papieża, jest to, że mówiąc o heretyckim papieżu, teologowie mówią o osobie papieża, który staje się heretykiem jako osoba prywatna. Teologowie zgadzają się, że papież nie mógłby nauczać herezji w swoim Magisterium, jako Rzymski Papież. Omawiają jedynie hipotezę o popadnięciu papieża w herezję, o tyle, o ile jest on osobą prywatną.

Aby wyrazić to w kategoriach zaczerpniętych z Logiki, wyrażenie „heretycki papież” należy rozumieć jako tak zwaną nazwę materialną. Rozumiemy przez to, że termin „papież” odnosi się do pojęcia złożonego z dwóch idei: człowieka (materii) określonego przez papiestwo (formę). W kontekście tej dyskusji teologicznej jasne jest, że przymiotnik „heretycki” przypisuje się „papieżowi” nie w jego formalnym aspekcie (papiestwo), ale tylko w aspekcie materialnym (człowiek). Logicy klasyfikują to jako nazwę materialną. Przykładem słynnego materialnego określenia jest wyrażenie „dobry złodziej” użyte na określenie człowieka ukrzyżowanego na Kalwarii z naszym Panem, który pokutował i otrzymał miłosierdzie od Chrystusa. Mówiąc o „dobrym”, jest oczywiste, że wnoszący odwołanie „dobry” nie odnosi się do niego jako do złodzieja, ale raczej do tego, że jest człowiekiem. Oznacza to, że wyrażenie „dobry” nie odnosi się do niego jako szczególnie przebiegłego w sztuce kradzieży, ale raczej odnosi się do faktu, że pokutował i nawrócił się. W ten sam sposób wyrażenie „heretycki papież” nigdy nie może odnosić się do „heretyckiego papiestwa”, co jest czymś absolutnie niemożliwym, ale raczej odnosi się do osoby prywatnej, która akurat jest papieżem, o tyle, o ile jest osobą prywatną.[4]

W konsekwencji dyskusja o heretyckim papieżu jest całkowicie odmienna od argumentu opartego na Magisterium „soborowych papieży”, co dowodzi, że omylili się w sytuacjach, w których powinni byli być nieomylni. Fakt, że „soborowi papieże” nie byli nieomylni w nauczaniu wiary lub wprowadzaniu powszechnej dyscypliny, jest bardzo wyraźnie udowodniony przez sprzeczność istniejącą między wiarą katolicką a modernistyczną herezją, która została już potępiona przez Kościół katolicki i którą „soborowi papieże” próbują jednak narzucić Kościołowi powszechnemu. Prawdziwy papież nigdy nie mógłby zrobić czegoś takiego z powodu obiecanej mu pomocy Ducha Świętego. Dlatego słusznie wnioskujemy z tego spostrzeżenia, że „soborowi papieże” nie posiadają autorytetu Chrystusa do rządzenia Kościołem katolickim. To jednak samo w sobie nie dowodzi, że są heretykami jako osoby prywatne, ponieważ wymaga to z ich strony uporczywości, a mianowicie znajomości i zgody na tę doktrynę, o której wiadomo, że jest heretycka.

9. Różnica między prywatną herezją a heretyckim nauczaniem.         

Argumenty te są dwoma całkowicie odrębnymi argumentami. Z jednej strony, z faktu, że „soborowi papieże” nauczają herezji, możemy wywnioskować z absolutną pewnością, że w rzeczywistości nie są prawdziwymi papieżami, ponieważ okazują się, że nie są wspomagani przez Ducha Świętego. Z drugiej strony, powód, dla którego nie są prawdziwymi papieżami, nie może być wywnioskowany tylko z tego argumentu. Należy go dalej badać, ponieważ (1) komuś może brakować nieomylności, nie będąc jednak koniecznie uporczywym heretykiem, oraz (2) argument ten zakłada, że papiestwo jest z pewnością utracone przez sam fakt jawnej herezji, a nie przez pozbawienie urzędu dokonane przez Kościół.

Stąd, aby użyć argumentu utraty urzędu przez publiczną herezję, nie wystarczy udowodnić, że „soborowi papieże” nauczali heretyckich doktryn (co jednak wystarczy, aby udowodnić, że w rzeczywistości nie są papieżami), ale trzeba również udowodnić, że (1) „soborowi papieże” są w rzeczywistości publicznymi heretykami, których uporczywość jest również publiczna dla całego Kościoła; i że (2) papiestwo jest utracone przez sam ten fakt.

Jak zobaczymy później, wielu teologów (takich jak św. Robert Bellarmin) nauczało, że heretycki papież utraci papiestwo przez sam fakt stania się jawnym heretykiem. Skomentujemy to później. Zwróćmy jednak uwagę, która wynika z zasad wyjaśnionych powyżej: nawet jeśli przez hipotezę heretycki papież rzeczywiście utraciłby natychmiast papiestwo, akt, przez który zamanifestowałby swoją herezję i utracił papiestwo, musi koniecznie poprzedzać nauczanie herezji jako najwyższy pasterz. Gdyż w nauczaniu Kościoła papież jest nieomylny i nie mógłby popaść w herezję. To popadnięcie w herezję musiałoby nastąpić wcześniej. Innymi słowy, akt, przez który papież stałby się jawnym heretykiem, nie może być identyczny z aktem, przez który próbowałby narzucić herezję Kościołowi powszechnemu. Promulgacja herezji i złych dyscyplin jest z pewnością nieomylnym znakiem braku autorytetu u pretendenta do papiestwa, ale nie może być jego przyczyną (która koniecznie musi poprzedzać taką promulgację), tak jak ogień musi poprzedzać dym.

10. Heretyk tracący papiestwo, czy heretyk niezdolny do jego przyjęcia?

Na koniec zróbmy jeszcze jedną obserwację: omawiamy kwestię prawdziwego papieża, który popadłby w herezję jako osoba prywatna, a tym samym utraciłby papiestwo, które wcześniej miał. Jednak w tym argumencie jest jasne, że powód, dla którego herezja spowodowałaby, że papież straciłby papiestwo, jest identyczny z powodem, dla którego ktoś miałby w pierwszej kolejności przeszkodę w otrzymaniu papiestwa na mocy prawa Bożego. Niemniej jednak, dla jasności, zajmiemy się również tą kwestią.

 

 

 

ARTYKUŁ DRUGI

SPORNA KWESTIA HERETYCKIEGO PAPIEŻA

11. Cel niniejszego punktu.

Nie zamierzamy, ani nie udajemy, że rozwiązujemy kwestię dyskutowaną od wieków, a jedynie przedstawiamy, co jest sporne, co jest pewne i jakie są praktyczne wnioski, jakie możemy wyciągnąć z tej dyskusji. Przedstawmy zatem różne opinie, które zostały nadane teologicznej hipotezie heretyckiego papieża. Zobaczymy, że ostatecznie można je sprowadzić do dwóch głównych pozycji. Z tej obserwacji, po pełniejszym ujawnieniu argumentów bronionych przez ich zwolenników, zobaczymy, że możemy wyciągnąć wspólny wniosek z obu tych stanowisk teologicznych: że (1) „soborowi papieże” nie są prawdziwymi papieżami i nie mają władzy nauczania, rządzenia i uświęcania Kościoła, ponieważ i tak zostało to już udowodnione niezależnie od tego argumentu; oraz (2) że interwencja Kościoła jest nadal konieczna, aby zadeklarować ten fakt.

12. Czy papież może popaść w herezję jako osoba prywatna?  

Pytanie nie dotyczy tego, czy papież jako osoba prywatna może mylnie powiedzieć coś przeciwko wierze. Pytanie dotyczy tego, czy papież mógłby stać się formalnym, tj. uporczywym heretykiem, jako osoba prywatna. Opinia, że nawet jako osoba prywatna papież nie może popaść w herezję, ma poważną wartość, ale ponieważ nie można jej z pewnością udowodnić, teologowie nadal badali możliwy wynik hipotezy o popadnięciu papieża w herezję. Św. Robert Bellarmin, żarliwy obrońca papiestwa i doktor Kościoła, jest zdania, że papież nie może stać się heretykiem. Mówi w ten sposób:

Taka opinia [że papież nie może stać się heretykiem] jest prawdopodobna i może być łatwo obroniona, co pokażemy we właściwym miejscu. Mimo to, ponieważ nie jest pewna, a powszechna opinia jest przeciwna, warto będzie zobaczyć, jaka powinna być odpowiedź, gdyby papież mógłby być heretykiem.[5]

13. Dwie główne opinie.

Różne stanowiska teologów są zwykle sprowadzane do następujących: (1) heretycki papież jest albo obalony przez sam fakt, albo (2) musi zostać obalony przez Kościół, który w terminologii łacińskiej jest wyrażony jako (1) ipso facto depositus (obalony, mianowicie przez sam fakt stania się jawnym heretykiem) lub (2) deponendus (do obalenia, mianowicie przez Kościół).

I tak wielki doktor i biskup św. Franciszek Salezy, odnosząc się do tego pytania, wspomina jedynie o tych dwóch opiniach:

Otóż kiedy Papież jawnie jest heretykiem, ipso facto [to znaczy automatycznie, przez ten sam fakt] traci swą godność i wyklucza się z Kościoła, a Kościół musi go albo pozbawić, albo, jak mówią niektórzy, ogłosić go pozbawionym Stolicy Apostolskiej.[6]

14. Nieprawdopodobna opinia: Heretycki papież pozostaje papieżem i nie może zostać obalony.

Teologowie zbadali prawie każdą możliwość, o której można by pomyśleć w badaniu tej kwestii, a ponieważ Kościół nie wypowiedział się w tej sprawie, trzymali się różnych opinii, przedstawiając różne argumenty na poparcie swojej opinii.

Nieprawdopodobna opinia jest taka, że gdyby papież stał się formalnym heretykiem, nie mógłby zostać osądzony ani obalony, ani nie utraciłby papiestwa. Była broniona przez Bouixa w jego dziele z 1869 roku, Tract. De Papa, T. II, P. III, C. III. Opinia ta została powszechnie odrzucona przez doktorów. Zauważmy jednak, że Bouix bronił tego, że w tym przypadku jednak papież, choć formalnie jest heretykiem jako osoba prywatna, nie będzie i nie może narzucać i głosić herezji Kościołowi. Pomimo różnych rozwiązań teologicznej kwestii heretyckiego papieża, wszyscy teologowie rzeczywiście zgadzają się, że jest niemożliwe, aby prawdziwy papież narzucał i głosił herezję Kościołowi.

15. Kolejna nieprawdopodobna opinia: Heretycki papież przestaje być papieżem przez zwykłą wewnętrzną lub ukrytą herezję.     

Inną osobliwą opinią jest ta, że gdyby papież stał się formalnym heretykiem nawet tylko wewnętrznie (tylko w umyśle) lub zewnętrznie, ale w sposób ukryty (nieznany publicznie), straciłby przez sam ten fakt papiestwo, pomimo faktu, że Kościół nawet nie byłby tego świadomy. Bronili tego Juan de Torquemada, Alfonso de Castro i kilku innych, ale zostało to porzucone i obalone przez konsensus głównych teologów, takich jak Kanus, Azor, Suarez, św. Robert Bellarmin, Jan od św. Tomasza, Garrigou-Lagrange.

Św. Robert Bellarmin (loc. cit.) wyjaśnia:

Jurysdykcja jest z pewnością dana Papieżowi przez Boga, ale za zgodą ludzi, co jest oczywiste. Ponieważ ten człowiek, który wcześniej nie był papieżem, od ludzi bierze, że zacznie być papieżem, dlatego nie jest usuwany przez Boga, chyba że przez ludzi.

Suarez odpowiada na tę opinię w ten sposób:

Przeciwko tej opinii powiadam po drugie: w żadnym wypadku, nawet z powodu herezji, Papież nie jest pozbawiony godności i mocy bezpośrednio od samego Boga, bez uprzedniego sądu i wyroku ludzi.[7]

16. W jaki sposób ukryty heretyk może nadal być papieżem?

Powszechnie wiadomo, że traci się członkostwo w Kościele przez herezję. Papież Pius XII naucza na przykład:

Albowiem nie każdy grzech, choćby i ciężką był zbrodnią, jest już tej miary, aby z samej natury swojej wyłączył człowieka z Ciała Kościoła, jak to robi schizma, herezja lub apostazja.[8]

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-mystici-corporis-christi-o-kosciele-mistycznym-ciele-chrystusa/

Przez herezję wewnętrzną lub ukrytą traci się cnotę wiary, a wraz z nią wszystkie łaski zwane w teologii gratiae gratum facientes (łaski dane dla naszego osobistego uświęcenia), takie jak łaska uświęcająca, cnoty teologalne, cnoty moralne i dary Ducha Świętego. Chociaż nadal jest się członkiem Kościoła w oczach ludzi, tak naprawdę nie uczestniczy się w żadnej duchowej komunii z Kościołem jako członek prywatny.

Jezuici, wraz ze św. Robertem Bellarminem (loc. cit.), powszechnie odpowiadają, że ukryty heretyk jest nadal członkiem Kościoła, ponieważ bardziej nalegają na zewnętrzną widoczność Kościoła, chociaż uznają, że dzieje się tak tylko przez unię zewnętrzną. Św. Bellarmin mówi (loc. cit.): „Ukryci heretycy są zjednoczeni i są członkami, ale tylko przez zewnętrzną unię”.

Wielu dominikanów, takich jak Billuart i Garrigou-Lagrange (jednakże wbrew opinii dominikańskiego kardynała Kajetana), uważa ukrytych heretyków za niebędących już członkami Kościoła, w tym sensie, że nawet nie otrzymują od Chrystusa komunikacji cnoty wiary. Wielki teolog Garrigou-Lagrange w swoim komentarzu do Summa Theologiae św. Tomasza wyjaśnia:

Wniosek, do którego musimy dojść, jest taki, że ukryci heretycy są tylko pozornymi członkami Kościoła, który zewnętrznie i widocznie wyznają jako prawdziwy Kościół.[9]

Wiele zamieszania wynika z braku świadomości tego teologicznego rozróżnienia dokonanego przez teologów.

Jezuici, jak już powiedzieliśmy, powszechnie odpowiadają na powyższe stanowisko, po prostu wyjaśniając, że ukryty heretyk jest nadal członkiem Kościoła, a zatem nadal może być jego głową, bez żadnego dalszego rozróżnienia. Jak zatem dominikanie odpowiadają na to stanowisko, skoro uznali, że ukryty heretyk jest ściśle rzecz biorąc tylko pozornym członkiem? Tutaj znowu (loc. cit.), ks. Garrigou-Lagrange oferuje nam jasną odpowiedź, którą warto obszernie przytoczyć:

Warunek ten jest dość nienormalny, dlatego nie jest zaskakujące, że wynika z niego coś nienormalnego, a mianowicie, że papież, który potajemnie staje się heretykiem, nie byłby już rzeczywistym członkiem Kościoła, zgodnie z nauczaniem wyjaśnionym w treści artykułu, ale nadal zachowałby swoją jurysdykcję, dzięki której wpływałby na Kościół w rządzeniu nim. W ten sposób nadal byłby nominalnie głową Kościoła, którym nadal rządziłby jako głowa, chociaż nie byłby już członkiem Chrystusa, ponieważ nie otrzymałby tego żywotnego napływu wiary od Chrystusa, niewidzialnej i pierwotnej głowy. W ten sposób w dość nienormalny sposób byłby on w punkcie jurysdykcji głową Kościoła, chociaż nie byłby jego członkiem.

Ten stan nie może odnosić się do naturalnej głowy w jej stosunku do ciała, ale taki stan nie jest odrażający w przypadku głowy moralnej i drugorzędnej. Powodem jest to, że podczas gdy naturalna głowa musi otrzymać istotny napływ z duszy, zanim będzie mogła wpływać na członków swojego ciała, głowa moralna, taka jak papież, może sprawować swoją jurysdykcję nad Kościołem, chociaż nie otrzymuje żadnego napływu wewnętrznej wiary i miłości od duszy Kościoła [mianowicie: Ducha Świętego]. Mówiąc w skrócie, jak mówi Billuart, papież jest członkiem Kościoła przez swoją osobistą wiarę, którą może utracić, ale jego zwierzchnictwo nad widzialnym Kościołem przez jurysdykcję i władzę jest kompatybilne z prywatną herezją. Kościół zawsze będzie polegał na widzialnym zjednoczeniu swoich członków z widzialną głową, a mianowicie papieżem rzymskim, chociaż niektórzy, którzy zewnętrznie wydają się być członkami Kościoła, mogą być prywatnymi heretykami.

17. Debata na temat heretyckiego papieża dotyczy zatem zbrodni [przestępstwa], a nie tylko grzechu herezji.

W konsekwencji tego, co właśnie powiedzieliśmy, zarówno jezuici, jak i dominikanie powszechnie zgadzają się, że kwestia popadnięcia papieża w formalną herezję powinna być brana pod uwagę tylko w takim zakresie, w jakim jest to przestępstwo (co z pewnością zakłada formalny grzech). Wiele zamieszania spowodował fakt, że niektórzy ludzie, zdając sobie sprawę, że nie mogą przedstawić jasnego argumentu za wakatem Stolicy Rzymskiej w oparciu o argument przestępstwa herezji, uciekli się do twierdzenia, że sam grzech pozbawiłby kogoś papiestwa, gdyby stał się publiczny. Wyraźnie przeoczyli fakt, że grzech herezji, o tyle, o ile jest zewnętrzny i ma zewnętrzne konsekwencje, jest dokładnie tym, czym jest przestępstwo. Nie można więc odrzucić całego prawodawstwa Kościoła i nauczania teologów i kanonistów pod pretekstem, że mówi się o grzechu herezji, a nie o przestępstwie. I jak widzieliśmy, teologowie powszechnie odrzucają ideę, że zwykły grzech herezji sprawiłby, że papież utraciłby swoją władzę. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy herezja jest przestępstwem publicznym.

Zarówno jezuici, jak i dominikanie (do których możemy, poprzez uproszczenie, które nie powinno być rozumiane zbyt ściśle, stosować odpowiednio opinie depositus i deponendus, jak wyjaśniono powyżej), wszyscy powszechnie zgadzają się w tej kwestii i wystarczy nam zacytować jednego wybitnego autora z obu stron.

Tak więc jezuicki teolog Suarez (loc. cit.) wyraźnie naucza:

Później przedstawimy innych autorów [na poparcie tego punktu], traktując kary dla heretyków, pokażemy ogólnie, że nikt nie jest pozbawiony przez prawo Boże jakiejkolwiek godności lub jurysdykcji kościelnej z powodu grzechu [„culpam”] herezji.

Podobnie Kajetan (op. cit., c. XVII) wyjaśnia, że cała dyskusja dotyczy zbrodni herezji:

Istnieją różne opinie na temat tego, w jaki sposób papież winny przestępstwa herezji zostałby obalony.

18. Debata między depositus i deponendus istnieje od wieków.

Chociaż pewne opinie, przedstawione powyżej, były bardzo rzadkie, główna opozycja między szkołami myśli depositus i deponendus istniała od wieków, to znaczy debata, czy heretycki papież, gdy jego herezja się ujawni, zostaje natychmiast obalony przez Chrystusa („ipso facto depositus”), czy też musi zostać obalony przez Chrystusa za pośrednictwem Kościoła („deponendus”). Możemy ogólnie zastosować te opinie do podziału na jezuitów i dominikanów, aby uprościć sprawy, chociaż nie jest to całkowicie dokładne. Nie jest też całkowicie słuszne upraszczanie rzeczy poprzez klasyfikowanie teologów w tych dwóch obozach. Istnieje cały szereg opinii po obu stronach, które nie są całkowicie identyczne w każdym punkcie. Zanim jednak wyjaśnimy dokładnie znaczenie każdej opinii, najpierw udowodnijmy, że ta debata rzeczywiście istnieje od wieków, cytując tutaj wielu wybitnych teologów, którzy pisali na ten temat w przeszłości:

W 1513 roku obozy nie były jeszcze tak jasno określone, a także nauczano wielu innych opinii, ale kardynał Kajetan wyraźnie wskazuje na istnienie tychże dwóch opinii:

Istnieją różne opinie na temat tego, w jaki sposób papież winny przestępstwa herezji zostałby obalony. ... Innymi słowy, inni mówią, że kiedy papież staje się heretykiem, zostaje automatycznie pozbawiony papiestwa [„ipso facto”] przez prawo Boże, dzięki któremu wierni są odróżniani od niewiernych. A kiedy później zostaje obalony przez Kościół, to nie papież jest sądzony i obalany, ale ten, który jest już osądzony, ponieważ nie wierzy, zgodnie ze słowem naszego Pana w J III, i ten, który jest już obalony, kiedy z własnej woli stał się niewiernym i opuścił ciało Kościoła, zostaje ogłoszony osądzonym i usuniętym z urzędu. ...

Chociaż wspomniana opinia jest broniona przez wybitnych ludzi i wydaje się powszechna, nie podoba się wszystkim. Zaprzeczają temu dwie inne tezy. Po pierwsze, heretycki papież nie jest automatycznie [„ipso facto”] obalony, ale ma zostać obalony.[10]

W 1588 roku ukazuje się magistralne dzieło św. Roberta Bellarmina, w którym ujawnił on pięć opinii, z których pierwsze trzy zostały już przedstawione i odłożone, podczas gdy czwarta i piąta to dwie opinie, które teraz rozważamy:

Czwarta opinia to ta Kajetana. Naucza tam, że jawnie heretycki papież nie jest automatycznie [„ipso facto”] obalony; ale może i powinien być obalony przez Kościół. ... Piąta prawdziwa opinia jest taka, że papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje być papieżem i głową, tak jak przestaje być chrześcijaninem i członkiem ciała Kościoła; przez co może być osądzony i ukarany przez Kościół.[11]

Już w 1600 roku Azor zredukował debatę do dwóch głównych zdań:

Są dwie opinie. Jeden z nich twierdzi, że on [Biskup Rzymu, który popadł w herezję] rzeczywiście traci papiestwo przez prawo Boże, chociaż później jest ogłoszony wyrokiem Kościoła, że odpadł od godności papieskiej z powodu swojej zbrodni herezji. ... Druga opinia zaprzecza, że papież, który po prostu staje się heretykiem, jest usuwany przez prawo Boże ze swojej władzy i godności swojej jurysdykcji, ale że musi zostać usunięty.[12]

Niech czytelnik zauważy tutaj i w innych cytowanych fragmentach, że obie opinie wymagają przynajmniej jakiegoś uznania Kościoła. Nawet opinia „ipso facto depositus” nie wyklucza prawnego procesu uznania faktu utraty urzędu. Jest to konieczne dla uporządkowanego procesu sukcesji w papiestwie.

Gdzieś na początku XVII wieku wielki doktor św. Franciszek Salezy (zmarły w 1620 r.) był w stanie podsumować to pytanie w ten sposób:

Otóż kiedy Papież jawnie jest heretykiem, ipso facto [to znaczy automatycznie, przez ten sam fakt] traci swą godność i wyklucza się z Kościoła, a Kościół musi go albo pozbawić, albo, jak mówią niektórzy, ogłosić go pozbawionym Stolicy Apostolskiej.[13]

W 1622 roku opublikowano nauczanie Suareza, który wyjaśnia, w jaki sposób nie zgadza się z Kajetanem w podobny sposób, jak zrobił to św. Bellarmin (pomimo wyraźnej zgody co do zasadniczych kwestii):

Lecz teraz pojawia się trzecia wątpliwość: jakim prawem papież może być osądzony przez to zgromadzenie, skoro jest jego przełożonym? W tej kwestii Kajetan zaskakująco komplikuje się [„se mire vexat”]...[14]

W 1643 roku Jan od św. Tomasza przedstawia różne opinie, wśród których znajdują się te same dwie wybitne opinie, które wyjaśnia jako faktycznie zgadzające się co do rzeczy zasadniczych, jak zobaczymy później, ale jako niezgadzające się w sposobie detronizacji papieża:

A po drugie, w odniesieniu do samego pozbawienia urzędu, które następuje po deklaratoryjnym wyroku zbrodni, pozostaje trudność: czy zostanie to dokonane przez władzę Kościoła; a raczej przez samego Chrystusa Pana, przypuszczając deklarację.[15]

19. Nowsi autorzy.   

Kwestia ta nie została rozstrzygnięta przez Kościół i w konsekwencji nadal wymienia się dwie główne opinie, chociaż wydaje się bardzo jasne, że opinia depositus jest faworyzowana przez większość. Nie musimy cytować każdego teologa, który kiedykolwiek pisał na ten temat; wystarczy pokazać kilka przykładów.

W wydaniu swoich dzieł z 1896 roku kardynał Mazzella przedstawia te dwie opinie, powtarzając niemal słowo w słowo nauczanie Azora:

Istnieją dwie opinie, mówi Azor (Inst. Mor. s. 2. l. 4. c. 7.); pierwsza stwierdza, że papież, który stał się heretykiem, jest rzeczywiście automatycznie pozbawiony pontyfikatu przez prawo Boże; chociaż później musi zostać uznany wyrokiem Kościoła za pozbawionego godności papieskiej z powodu zbrodni herezji. ... Druga opinia zaprzecza, że papież, który staje się heretykiem, jest automatycznie pozbawiony władzy jurysdykcyjnej, ale że ma zostać usunięty wyrokiem prawnym.[16]

Na początku XX wieku opublikowano wiele wydań dzieł kardynała Billota. Kardynał Billot zredukował hipotezę heretyckiego papieża do najczęstszych dwóch opinii:

Niektórzy z Kajetanem chcą, aby papież, który stał się heretykiem, został podporządkowany ministerialnej władzy Kościoła, aby został obalony... Inni jednak twierdzą, że taki [heretycki papież] automatycznie odpadłby od pontyfikatu, w taki sposób, że ze strony Kościoła nie byłoby zdjęcia z urzędu, a jedynie wyrok deklaratywny o wakacie stolicy.[17]

Jeszcze w połowie XX wieku wciąż znajdujemy te same opinie, przedstawione przez Charlesa Journeta:

Niektórzy, jak św. Bellarmin, Suarez, myśleli, że papież, odcinając się od Kościoła, zostanie „ipso facto” [automatycznie] obalony... Inni, jak Kajetan, Jan od św. Tomasza, którego analiza wydaje się nam bardziej trafna, uważali, że nawet po jawnym grzechu herezji papież nie zostałby jeszcze zdjęty z urzędu, ale musi zostać obalony przez Kościół.[18]

Fragmenty te powinny wystarczyć, aby wykazać, że chociaż mogą bronić własnej opinii z przekonaniem, teologowie przyznają, że kwestia ta jest sporna. A jeśli tak jest, to nie można próbować narzucić żadnej z nich wszystkim katolikom jako obowiązkowej. Opinie te mają autorytet swoich argumentów, ale żadna z nich nie została oficjalnie zatwierdzona przez autorytet Kościoła.

Argument „heretyckiego papieża” zatem (1) prowadzi donikąd, ponieważ nie ma ustalonych zasad dotyczących radzenia sobie z tym problemem; (2) co ważniejsze, jest nie na miejscu i często jest rozproszeniem, ponieważ problem nie polega na osobistej herezji papieża, ale narzucaniu herezji Kościołowi.

20. Kwestia heretyckiego papieża została krótko omówiona na Soborze Watykańskim w 1870 roku.

Chociaż dyskusja ta nie jest częścią nauczania Soboru i nie może być traktowana jako akt Magisterium Kościoła, daje nam pewne cenne informacje. Kwestia ta została podniesiona przez jednego z ojców soborowych podczas dyskusji, a inny wskazał jako rozwiązanie wyjaśnienie podane przez Suareza i św. Bellarmina. Abp Purcell z Cincinnati podsumowuje w ten sposób wymianę zdań:

Pytanie zostało również postawione przez kardynała: „Co zrobić z papieżem, jeśli stanie się heretykiem?” Udzielono odpowiedzi, że nigdy nie było takiego przypadku; Sobór Biskupów mógłby go usunąć za herezję, ponieważ od chwili, gdy staje się heretykiem, nie jest głową ani nawet członkiem Kościoła. Kościół nie byłby ani przez chwilę zobowiązany do słuchania go, gdy zaczyna nauczać doktryny, o której Kościół wie, że jest fałszywą doktryną, a on przestałby być papieżem, będąc obalonym przez samego Boga.

Gdyby papież, na przykład, powiedział, że wiara w Boga jest fałszywa, nie bylibyście zobowiązani do uwierzenia Mu, lub gdyby zaprzeczył reszcie wyznania wiary, „I w Jezusa Chrystusa” itp. Przypuszczenie to jest szkodliwe dla Ojca Świętego w samej idei, ale służy ukazaniu pełni, z jaką temat został rozważony i obszernej refleksji poświęconej każdej możliwości. Jeśli zaprzecza jakiemukolwiek dogmatowi Kościoła wyznawanemu przez każdego prawdziwie wierzącego, nie jest bardziej papieżem niż ty czy ja; i tak pod tym względem dogmat o nieomylności nie sprowadza się do niczego jako artykuł doczesnego rządu lub przykrywka dla herezji.[19]

Jest to szczególnie interesujące, ponieważ nie tylko powtarza nauczanie św. Bellarmina[20] i Suareza, ale także wspomina o kwestii, co zrobić, jeśli papież zacznie nie tylko prywatnie wyznawać heretycką doktrynę, ale faktycznie zacznie ją głosić Kościołowi:

Kościół nie byłby ani przez chwilę zobowiązany do słuchania go, gdy zaczyna nauczać doktryny, o której Kościół wie, że jest fałszywą doktryną, a on przestałby być papieżem, będąc obalonym przez samego Boga.[21]

Sobór nie wypowiedział się jednak w tej sprawie, a bardziej autorytatywną wartością, jaką mamy od Soboru, jest ta odpowiedź wydana przez bp. Zinelliego w imieniu Deputacji wiary. Aby zrozumieć jej znaczenie, ważne jest, aby wiedzieć, że bp. Zinelli odpowiada tutaj na argumenty przedstawione w opozycji do władzy papieża nad Soborem:

A całkowicie hipotetyczne przypadki papieża, który popadł w herezję jako osoba prywatna lub nie do poprawienia, nie mają znaczenia, a te przypadki można porównać do przypadków papieża, który popadł w ciągłą demencję itp... Ufni w nadprzyrodzoną Opatrzność, uważamy, że takie rzeczy nigdy się nie wydarzają. Ale Bóg nie ma braków w rzeczach koniecznych; i dlatego, jeśli pozwoli, aby taka zła rzecz się wydarzyła, nie zabraknie środków do jej naprawienia, a doktryna o prawdziwie pełnej i najwyższej mocy Biskupa Rzymu nie jest osłabiona przez te hipotetyczne przypadki.[22]

Ta interwencja bp. Zinelliego powtarza jako prawdopodobną opinię św. Bellarmina, że nigdy nie będzie heretyckiego papieża. Odnosi się również na końcu do głównego punktu dyskusji między szkołami depositus i deponendus: jak wyjaśnić, że papież zostanie obalony przez sobór powszechny z powodu herezji, jednocześnie potwierdzając dogmat o wyższości papieża nad soborem. To prowadzi nas do dalszego zrozumienia nauczania św. Bellarmina w następnym pytaniu.

21. Klasyfikacja ogólna.

Sklasyfikujmy tutaj kilku teologów według dwóch głównych podanych stanowisk. Lista ta nie jest w żadnym wypadku wyczerpująca i z pewnością mogłaby zawierać więcej niuansów. Naszym jedynym celem jest pokazanie w ten sposób istnienia różnorodności opinii na temat tej hipotetycznej kwestii.

 

Heretycki papież musi zostać obalony przez Kościół (deponendus).

Heretycki papież zostaje automatycznie obalony przez Chrystusa (depositus).

- Kajetan OP  

- Azor SJ

- Soto OP       

- Cano OP      

- Jan od św. Tomasza OP.

- Passerini OP

- Journet

- Św. Robert Bellarmin SJ    

- Suarez SJ

- Palmieri SJ  

- Billot SJ      

- Muzzarelli SJ

I dominikanie w ogólności.

I jezuici w ogólności.

 

           

 

ARTYKUŁ TRZECI

NAUCZANIE ŚW. ROBERTA BELLARMINA

22. Znaczenie nauczania św. Roberta Bellarmina.          

Nie powinno nikogo dziwić, że nauczanie tego wielkiego doktora od wieków wpływa na teologię katolicką. Św. Robert Bellarmin został uznany przez Kościół za świętego i Doktora Kościoła, szczególnie chwalebnego za obronę papiestwa. Nie oznacza to, że Kościół w jakikolwiek sposób kanonizował jego prywatne opinie w omawianych kwestiach takich jak ta, ale z pewnością nadaje mu szczególną wagę. Powinniśmy zatem starać się wyjaśnić jego nauczanie tak dokładnie, jak to możliwe, w tym, co jest istotne dla naszej dyskusji, i w tym celu musimy pogłębić nasz wykład wspomnianej debaty.

23. Omawiana trudność.

Debata między opiniami depositus i deponendus jest raczej spekulatywna: chodzi o to, jak teologicznie pogodzić dwie zasady, co do których się zgadzają, a mianowicie: (1) że heretycki papież traci papiestwo tylko przez jawną herezję, i w tym aspekcie zależy to całkowicie od oceny tego faktu przez Kościół jako ciało ludzkie; (2) niemniej jednak Biskup Rzymu nigdy nie podlega osądowi Kościoła, ale zawsze jest nadrzędny wobec jakiegokolwiek Soboru Powszechnego. Zarówno Kajetan, jak i św. Bellarmin przyznają te zasady, ale nie zgadzali się co do ich teologicznego pojednania. Wyjaśnijmy pokrótce te dwie zasady.

24. Pierwsza zasada: Heretycki papież „nie jest usuwany przez Boga, chyba że przez ludzi”.

Ta zasada, którą zacytowaliśmy bezpośrednio od samego św. Roberta Bellarmina (loc. cit.), jest uznawana przez obie strony, które wyraźnie odrzucają ideę, że papież utraci papiestwo z powodu swojej wewnętrznej lub ukrytej herezji. Innymi słowy, fakt, że papież utraciłby cnotę wiary, nie przeszkadza mu w posiadaniu najwyższego autorytetu Kościoła. Przeciwna opinia, jak wcześniej powiedziano, została obalona i porzucona. Przedstawiliśmy już, jak ojciec Garrigou-Lagrange wyjaśnia, że ktoś, kto nie jest członkiem Kościoła, ponieważ nie otrzymuje żadnego wewnętrznego nadprzyrodzonego przekazu cnoty wiary od Chrystusa, Głowy Kościoła, może jednak być widzialną głową Kościoła. Suarez napisał już podobne nauczanie o heretyckim papieżu, zanim zostanie uznany za takiego przez Kościół:

Heretycki papież nie jest członkiem Kościoła w odniesieniu do istoty i formy, w jakiej ktoś jest ukonstytuowany jako członek Kościoła; ale mimo to jest głową w odniesieniu do urzędu i wpływów. Co nie powinno dziwić, ponieważ nie jest on pierwszą i główną głową dającą życie własną mocą, ale jest quasi-instrumentem i wikariuszem pierwszej Głowy, która jest w stanie udzielić duchowego wpływu członkom nawet poprzez głowę z mosiądzu. W rzeczy samej, z podobnego powodu to On [mianowicie Chrystus, główna Głowa Kościoła] czasami chrzci, a czasem nawet rozgrzesza przez heretyków, jak już wcześniej powiedziano.[23]

Z drugiej strony, kiedy staje się jasne dla Kościoła, że papież jest heretykiem, nie jest już członkiem Kościoła pod żadnym względem, według św. Bellarmina (loc. cit.):

Jawny heretyk nie jest w żaden sposób członkiem Kościoła; to znaczy ani w duchu, ani w ciele, ani przez zjednoczenie wewnętrzne, ani przez zjednoczenie zewnętrzne.

25. Druga zasada: Biskup Rzymu jest nadrzędny wobec Soboru Generalnego.

Prawdziwy papież nigdy nie może być poddany autorytetowi i osądowi Soboru Powszechnego biskupów Kościoła. Przeciwna opinia została potępiona przez Kościół i dlatego nie będziemy musieli tego tutaj udowadniać. Zauważmy jedynie, że zasada ta jest uznawana zarówno przez św. Roberta Bellarmina, jak i Kajetana. Sposób, w jaki Kajetan wyjaśnia utratę papiestwa przez herezję, nie chroni jednak tej zasady w sposób satysfakcjonujący, zdaniem św. Bellarmina. Jest to aspekt nauczania Kajetana, przeciwko któremu sprzeciwia się ten Święty Doktor. Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że św. Robert Bellarmin napisał swoją argumentację w celu obrony zasady wyższości papieża nad Soborem Powszechnym. W konsekwencji św. Bellarmin nie omawia wielu kwestii związanych z utratą papiestwa, które są szeroko poruszane przez innych teologów, ale koncentruje swoją argumentację na ochronie tejże zasady: papież nigdy nie podlega osądowi i autorytetowi Soboru Powszechnego, nawet jeśli Kościół hipotetycznie zostałby skonfrontowany z przypadkiem jawnie heretyckiego papieża.

26. Krótka prezentacja opinii Kajetana.  

Ten uczony kardynał naucza, że jawnie heretycki papież nie jest automatycznie obalany przez sam fakt bycia jawnym heretykiem, ale może i powinien zostać obalony przez Kościół. Świadomy faktu, że Kościół nigdy nie może sprawować władzy nad papieżem, Kajetan twierdzi, że uczyni to Chrystus, ale za pośrednictwem Soboru Powszechnego. Innymi słowy, jeśli papież miałby stać się uporczywym heretykiem, Sobór Powszechny (który składa się z biskupów rezydentów, to znaczy biskupów, którzy mają zwykłą jurysdykcję nad diecezją Kościoła) musiałby następnie usunąć heretyckiego papieża z pontyfikatu służebnie, jako narzędzie Chrystusa. Dla porównania, kapłan, chociaż nigdy nie jest wyższy od Chrystusa, jest w stanie sprawować pewną władzę nad Najświętszym Ciałem Chrystusa przy konsekracji Najświętszej Eucharystii, ale tylko dlatego, że jest sługą Chrystusa. Stanowisko deponendus (że heretycki papież musi zostać obalony) jest podobnie podzielane przez wielu wybitnych teologów, takich jak Azor, Soto, Cano, De Cordoba, Banez, Jan od św. Tomasza i Journet.

27. Odpowiedź Św. Bellarmina dla kardynała Kajetana.

Święty Doktor nie jest usatysfakcjonowany wyjaśnieniem kardynała Kajetana i nie uważa, że jest wystarczające, aby ochronić zasadę, że papież nigdy nie może być poddany osądowi Soboru:

Usunięcie z pontyfikatu wbrew jego woli jest bez wątpienia karą; dlatego Kościół detronizujący papieża wbrew jego woli jest bez wątpienia karą; dlatego Kościół detronizujący papieża wbrew jego woli bez wątpienia go ukarał; ale karanie jest rzeczą przełożonego i sędziego.

Św. Bellarmin twierdzi również, że nie jest to konieczne, ponieważ jawny heretyk nie jest członkiem Kościoła w żadnym aspekcie, a zatem nie jest w stanie pozostawać jego głową:

Powodem jest to, że nie może być głową tego, czego nie jest się członkiem, i nie jest członkiem Kościoła ten, który nie jest chrześcijaninem. Ale jawny heretyk nie jest chrześcijaninem, jak wyraźnie naucza św. Cyprian i wielu innych Ojców. Zatem jawny heretyk nie może być papieżem.

28. Św. Bellarmin nie kwestionuje konieczności jakiegoś uznania ze strony Kościoła.

Jak powiedzieliśmy powyżej, święty Doktor nie odnosi się jasno (w rozdziale XXX swojej pracy o Biskupie Rzymskim) do wielu kwestii, które zostały omówione przez innych teologów, ponieważ koncentruje swoją argumentację na ochronie tej zasady: papież nigdy nie podlega osądowi i autorytetowi Soboru Powszechnego, nawet wtedy, gdy Kościół hipotetycznie zostałby skonfrontowany z przypadkiem jawnie heretyckiego papieża.

Jedną z rzeczy, która jest często dyskutowana, jest kwestia tego, co święty Doktor miał na myśli, mówiąc, że papież jest jawnym heretykiem, a także czy odrzucił jakąkolwiek interwencję Kościoła. Na te kwestie można jednak odpowiedzieć pewnymi aluzjami samego Świętego, a także historycznym kontekstem tego teologicznego sporu.

Fakt, że św. Robert Bellarmin obalił jeden aspekt nauczania Kajetana, nie oznacza, że niekoniecznie nie zgadzałby się z nim we wszystkim. Kardynał Kajetan widział konieczność, aby sobór powszechny przystąpił do detronizacji papieża dopiero wtedy, gdy ten sam sobór ustalił, że wspomniany papież był rzeczywiście heretykiem. Kajetan wyjaśnia w ten sposób, że najpierw należałoby dać dwa formalne ostrzeżenia papieżowi podejrzanemu o bycie heretykiem, aby jego uporczywość mogła stać się widoczna dla wszystkich. I dopiero wtedy sobór powszechny przystąpi do jego detronizacji. Natomiast w umyśle św. Bellarmina sam fakt, że papież staje się jawnym heretykiem, przez ten sam proces, wystarczyłby, aby utracił papiestwo. Sobór Powszechny zadeklarował wtedy jedynie fakt, że jest on jawnym heretykiem i utracił papiestwo.

29. Sobór w Konstancji rzeczywiście zastosował tą dokładną procedurę podczas detronizacji Jana XXIII i Benedykta XIII.

Św. Robert Bellarmin i większość autorów, którzy dyskutowali na temat heretyckiego papieża, pisali po wydarzeniach Soboru w Konstancji (1414-1418).

Sobór ten położył kres straszliwemu kryzysowi znanemu jako „Wielka Schizma Zachodnia”, podczas której było trzech pretendentów do papiestwa, każdy ze swoimi kardynałami, biskupami, duchowieństwem i ludem. Rozwiązanie uzyskane na Soborze w Konstancji nie polegało na dokładnym określeniu, który z pretendentów miał rację,[24] ale na uzyskaniu od wszystkich trzech pretendentów zgody na zrzeczenie się papiestwa, aby przystąpić do wyboru nowego papieża, który zostałby przyjęty przez wszystkich jako prawdziwy papież. Każda obediencja (idąca za konkretnym pretendentem do papiestwa) mogłaby uznać nowego wybranego papieża (Marcina V) za następcę swojego pretendenta, a zatem każdy zgodziłby się, bez względu na to, co myślał o sukcesji papieskiej podczas Wielkiej Schizmy Zachodniej, że odtąd Marcin V będzie prawdziwym i jedynym rzymskim papieżem.

W trakcie Soboru w Konstancji dwóch pretendentów zostało usuniętych z urzędu (Jan XXIII i Benedykt XIII), podczas gdy trzeci zgodził się zrzec wszelkich roszczeń, jakie miał (Grzegorz XII).

Zatem Jan XXIII został obalony 29 maja 1415 roku; rezygnacja Grzegorza XII została przyjęta przez Sobór 4 lipca 1415 roku; i ostatecznie Benedykt XIII został obalony 26 lipca 1415 roku.

Warto zauważyć, że podjęto wiele kroków, zanim ogłoszono Jana XXIII i Benedykta XIII „obalonymi”. Sobór rzeczywiście przewidział możliwość, że jeden z nich może być prawdziwym papieżem. W związku z tym, dla pewności w tak ważnej sprawie, Sobór przystąpił do ostrzeżenia pretendentów o konieczności, z jaką mają pomóc w zakończeniu tego kryzysu, zrzekając się swoich roszczeń. Argumentowano, że jest to konieczne dla dobra wspólnego, tak że każdy pretendent, który nie zgodzi się zrzeczenia swoich roszczeń do papiestwa, już przez sam ten fakt pokaże, że nie ma na celu wspólnego dobra Kościoła, i rzeczywiście okaże się schizmatykiem, podżegającym do podziałów i schizm, a nawet heretykiem, argumentował Sobór, gdyż nie wierzy prawdziwie w jedność Kościoła, która jest artykułem wiary.

Akty Soboru w Konstancji świadczą o tym, że taka procedura, z ostrzeżeniami, była uważnie przestrzegana, aby nikt nie mógł zakwestionować jej wyniku. Dopiero po tej starannej procedurze Sobór ogłosił usunięcie z urzędu dwóch pretendentów, którzy byli nie do poprawy.

Zatem ostateczny wyrok przeciwko Benedyktowi XIII wyjaśnia:

Wszystkie te rzeczy zostały wyraźnie udowodnione przez artykuły pochodzące z dochodzenia w sprawie wiary i schizmy przed obecnym synodem, dotyczące powyższych i innych spraw przeciwko niemu, jak również przez ich prawdę i jawność. Postępowanie było poprawne i kanoniczne, wszystkie akty zostały prawidłowo i dokładnie zbadane oraz nastąpiły dojrzałe rozważania. Dlatego ten sam święty synod powszechny, reprezentujący kościół powszechny i zasiadający jako trybunał w wyżej wymienionym dochodzeniu, ogłasza, dekretuje i oświadcza tym ostatecznym zdaniem napisanym tutaj, że ten sam Piotr de Luna, zwany Benedyktem XIII, jak już powiedziano, był i jest krzywoprzysięzcą, przyczyną zgorszenia dla Kościoła powszechnego, promotorem i szerzycielem starożytnej schizmy, tego dawno ustalonego rozszczepienia i podziału w świętym Kościele Bożym, przeszkodą do pokoju i jedności wspomnianego Kościoła, schizmatyckim zakłócaczem i heretykiem, odstępcą od wiary, uporczywym gwałcicielem artykułu wiary Jeden święty Kościół Katolicki, nie do poprawy, znanym i przejawiającym się w swoim zgorszeniu wobec Kościoła Bożego, i że stał się niegodny wszelkich tytułów, rang, zaszczytów i godności, odrzucony i odcięty przez Boga, pozbawiony przez samo prawo wszelkich praw w jakikolwiek sposób należących do niego w papiestwie lub odnoszących się do rzymskiego papieża i Kościoła rzymskiego, i odcięty od Kościoła katolickiego jak zwiędły członek. Ten sam święty synod jest ponadto środkiem zapobiegawczym, ponieważ według niego samego rzeczywiście sprawuje papiestwo, pozbawia, usuwa i wyrzuca wspomnianego Piotra z papiestwa i z bycia najwyższym papieżem Kościoła rzymskiego oraz z każdego tytułu, rangi, honoru, godności, beneficjum i urzędu. Zabrania mu działać odtąd jako papież lub jako najwyższy i rzymski papież. Rozgrzesza i oświadcza, że wszyscy wierni Chrystusa są zwolnieni z posłuszeństwa wobec Niego i z wszelkiego obowiązku posłuszeństwa wobec Niego oraz z przysiąg i zobowiązań w jakikolwiek sposób Mu składanych. Zabrania każdemu z wiernych Chrystusa posłuszeństwa, odpowiadania lub zajmowania się, jakby był papieżem, wspomnianym Piotrem de Luna, który jest znanym, zadeklarowanym i zdetronizowanym schizmatykiem i heretykiem niezdolnym do poprawy, lub popierania go lub ukrywania go w jakikolwiek sposób sprzeczny z wyżej wymienionym, lub oferowania mu pomocy, rady lub dobrej woli.

Podczas obrad Soboru w Konstancji, gdy stało się jasne, że Benedykt XIII rzeczywiście miał złą wolę i schizmatycką postawę, nie pragnął urzeczywistniać wspólnego dobra Kościoła, został opuszczony i potępiony przez św. Wincentego Ferrera, który do tej pory był jego największym obrońcą i orędownikiem.

30. Teologowie nie zaprzeczali takiemu postępowaniu. 

Niezależnie od tego, czy byli opinii deponendus, czy depositus, teologowie nie zaprzeczyli procesowi, który odbył się na Soborze w Konstancji. W rzeczywistości ich nauczanie jest z nim całkowicie zgodne i jak wyjaśniliśmy, spór między deponendus i depositus jest niezależny od tej procedury i jest bardziej spekulatywny: jeśli papież jest ponad soborem, jak to możliwe, że heretycki papież może zostać skazany i ogłoszony zdetronizowanym? Brzmienie wyroku z Konstancji wydaje się jednak bardziej zgodne z wyjaśnieniem św. Roberta Bellarmina niż z wyjaśnieniem Kajetana.

Ale żadna z opinii nie odrzuca konieczności procesu uznania przez Kościół faktu publicznej herezji i utraty papiestwa.

W rzeczywistości jezuicki teolog, uczeń św. Roberta Bellarmina, zbadał wydarzenia różnych soborów Kościoła. Komentując Sobór w Pizie, który odbył się w 1409 roku, który odbył się przed Soborem w Konstancji i który próbował obalić zarówno Benedykta XIII, jak i Grzegorza XII (wówczas jedynych pretendentów do papiestwa), ten jezuicki teolog wyraźnie ujawnia zasady bronione przez św. Roberta Bellarmina w hipotezie heretyckiego papieża w następujący sposób:

Wynika stąd, że Biskup Rzymu, kiedy staje się notorycznie, jawnie i uporczywie heretykiem lub schizmatykiem, przestaje przez ten sam fakt być głową i członkiem Kościoła; i nic więcej nie pozostaje do zrobienia poza deklaratywnym wyrokiem samego Kościoła, ze względu na porządek prawa i ze względu na powszechną i niezaprzeczalną pewność jego upadku.[25]

Dalej wskazuje, że Sobór w Pizie nie postąpił dobrze, ponieważ nie ostrzegł najpierw pretendentów do papiestwa (Benedykta XIII i Grzegorza XII), że zamierzał zadeklarować ich jako heretyków i schizmatyków. Pozbawienia stanowisk usiłowane przez Sobór w były zatem nieważne, a wybór trzeciego „papieża” jeszcze bardziej pogłębił zamieszanie. Katolicy musieli czekać, aż Sobór w Konstancji rozwiąże tę schizmę w zadowalający sposób.

31. Procedura opisana powyżej znajduje się w pismach św. Bellarmina.

Po pierwsze, św. Robert Bellarmin wylicza hipotezę heretyckiego papieża jako jeden z powodów, które mogłyby zmotywować do zwołania soboru powszechnego:

Czwartym powodem jest podejrzenie herezji u Biskupa Rzymu, jeśli może się zdarzyć, lub gdyby był niepoprawnym tyranem; wtedy bowiem powinien zostać zwołany sobór powszechny albo w celu obalenia papieża, jeśli okaże się, że jest heretykiem, albo z pewnością w celu upomnienia go, jeśli wydawał się niemożliwy do poprawy co do obyczajów.[26]

W ścisłym tego słowa znaczeniu ktoś staje się podejrzany o herezję, gdy głosi heretyckie doktryny, w kontekście, w którym trudno byłoby podać łagodną interpretację lub gdyby ktoś uczestniczył w niekatolickim kulcie. Sobór powszechny zbiera się, aby prawnie ustalić uporczywość heretyckiego papieża, a w tym przypadku papież zostaje uznany za jawnego heretyka, a zatem utracił papiestwo. To właśnie ma na myśli św. Robert Bellarmin, kiedy mówi, że sobór „obali papieża”, ponieważ jasno wyjaśnił, że sobór nie może „obalić” papieża, rozumianego ściśle mówiąc. Wskazuje to jednak wyraźnie, że heretycki papież zostaje „obalony” przez Sobór, w tym sensie, że fakt ten jest ustalony w procesie Soboru Powszechnego.

To, że ta interpretacja św. Roberta Bellarmina, mówiąca, że sobór „obali papieża” jest poprawna, jest wyraźnie stwierdzona przez bliższego teologa jezuickiego, Dominika Palmieriego, który wyjaśnia:

Pytacie, co należy powiedzieć o nauczaniu teologów i kanonistów, którzy twierdzą, że papież może zostać obalony w przypadku herezji. Odpowiadam (1), że sprawa jest hipotetyczna i być może była i nigdy nie będzie prawdziwa; (2) zakładając hipotezę, wyrażenie to należy rozumieć w tym sensie, że Papież uporczywy w herezji (mówię uporczywy, ponieważ jeśli usłucha ostrzeżenia Kościoła, nie ma nic więcej do zrobienia) jest obalony nie przez człowieka, ale przez Boga, który odbiera mu daną jurysdykcję; podczas gdy Kościół tylko ogłasza go heretykiem, a w konsekwencji pozbawionym jurysdykcji przez Boga.[27]

Palmieri, choć sam był uczniem św. Roberta Bellarmina i Suareza, których wskazuje jako punkt odniesienia w tej kwestii, wyraźnie nie wykluczył interwencji Kościoła.

Po drugie, fakt, że sam św. Robert Bellarmin nie wykluczył procesu ostrzeżeń [monitów], wynika jasno z następujących stwierdzeń, które wygłosił również w rozdziale XXX swojej pracy o Biskupie Rzymu:

Jurysdykcja jest z pewnością dana Papieżowi przez Boga, ale za zgodą ludzi, co jest oczywiste. Ponieważ ten człowiek, który wcześniej nie był papieżem, od ludzi bierze, że zacznie być papieżem, dlatego nie jest usuwany przez Boga, chyba że przez ludzi.

I znowu:

[Argument] autorytetu jest od św. Pawła, który nakazuje Tytusowi, że po dwóch cenzurach, to znaczy po tym, jak wydaje się wyraźnie uporczywy, heretyk ma być unikany; i rozumie to jako przed ekskomuniką i wyrokiem sędziego.

Podsumowując, według św. Roberta Bellarmina heretycki papież automatycznie traci papiestwo, stając się jawnym heretykiem, „wyraźnie uporczywym”, który to fakt ustala się „po dwóch cenzurach”, ale „przed ekskomuniką i wyrokiem sędziego”. W ten sposób, jak mówi święty Doktor, Sobór „usunie papieża”, ponieważ „nie jest usuwany przez Boga, chyba że przez ludzi”.[28]

32. Potwierdzenie z nauczania samego Kajetana.           

To, że opisany powyżej proces jest sensem, w jakim należy rozumieć pisma św. Roberta, przejawia się w tym, że był on w ten sposób rozumiany przez współczesnych mu i późniejszych autorów.

Po pierwsze, potwierdza to opinia kard. Kajetana. Rzeczywiście, kardynał, który pisał przed św. Robertem Bellarminem, opisał (op. cit., c. XVII-XIX) swoją opinię jako środek między utratą papiestwa przez urytą herezję a autorytatywnym obaleniem papieża przez sobór. W rzeczywistości św. Robert Bellarmin i Suarez idą za tymi samymi argumentami, co kardynał Kajetan, obalając ideę utraty papiestwa przez ukrytą herezję i obalając ideę autorytatywnego sądu soboru nad papieżem. Tam, gdzie nie zgadzają się z Kajetanem, jest to tylko sposób wyjaśnienia, w jaki sposób utrata papiestwa przez jawną herezję miałaby się faktycznie wydarzyć, ale zgadzają się co do tego, jak zastosować ten proces w praktycznym porządku. Ani Kajetan, ani św. Robert Bellarmin nie zganili procedury soboru w Konstancji.

33. Potwierdzenie od Suareza.       

Po drugie, nasze przedstawienie nauczania św. Roberta Bellarmina potwierdza wyjaśnienie podane przez Suareza. Jak wspomniano wcześniej, celem św. Roberta Bellarmina jest wyjaśnienie, w jaki sposób dochodzi do pozbawienia urzędu. Ale jego bliski uczeń, jezuicki teolog Suarez, jest o wiele bardziej jednoznaczny co do tego, co to znaczy, że papież jest jawnym heretykiem w taki sposób, aby utracić papiestwo: papież powinien być jawnym heretykiem, nie tylko w rzeczywistości, ale uznanym za takiego przez prawo. Wyjaśnia (loc. cit.):

W żadnym wypadku, nawet herezji, Papież nie jest pozbawiony godności i mocy natychmiast przez samego Boga, bez żadnego poprzedzającego go sądu i wyroku. Taka jest dziś powszechna opinia.

Ten jezuicki teolog wyjaśnia, że nawet jeśli fakt deliktu jest znany i nie jest już ukryty, wyrok jest nadal konieczny. Kontynuuje:

Ponieważ w przeciwnym razie pojawiłyby się bardzo poważne niedogodności: bardzo wątpilibyśmy w to, jak wielka musi być hańba, aby [papież] mógł być uznany za takiego, który utracił swą godność.

I zatem konkluduje:

Jeśli papież jest heretykiem i jest nie do poprawy, przestaje być papieżem, gdy tylko deklaratywny wyrok zbrodni zostanie wydany przeciwko niemu przez prawowitą jurysdykcję Kościoła.

Następnie Suarez opisuje, w jaki sposób heretycki papież traci papiestwo w taki sam sposób, jak św. Bellarmin, i odwołuje się do pism tegoż świętego Doktora, jednocześnie obalając opinię Kajetana. Jest zatem bardzo jasne, że Suarez nie uważał, że św. Robert Bellarmin zaprzecza potrzebie publicznego procesu rozprawiania się z heretyckim papieżem. Suarez nie określiłby tego jako „powszechna opinia”, gdyby tak było.

Trzeba jednak powiedzieć, że Suarez wydaje się iść nieco dalej niż św. Robert Bellarmin, ponieważ ten ostatni nie wspomniał o potrzebie ogłoszenia zbrodni herezji (choć wyraźnie wymaga procesu by ujawnić uporczywość), podczas gdy ten pierwszy to robi. Św. Robert Bellarmin nie wydaje się być tak surowy jak Suarez w kwestii konieczności wcześniejszej deklaracji herezji. Ponownie, św. Robert Bellarmin nie jest zbyt jednoznaczny w tej kwestii, ponieważ nie jest ona bezpośrednio przedmiotem jego uwagi. Suarez mówi, że heretyk pozostaje papieżem, dopóki nie zostanie faktycznie uznany za heretyka przez Kościół, w absolutnie każdym przypadku. Inni uczniowie św. Roberta Bellarmina nie zgadzają się z tą absolutną koniecznością, wyjaśniając, że może się zdarzyć, że heretycka uporczywość jest tak oczywista dla wszystkich, a w rzeczywistości uznana przez wszystkich, że deklaracja tego, że jest heretykiem, byłaby zbędna, ponieważ nikt by jej nie zakwestionował.

Z tego powodu nauczanie Suareza zostało przedstawione jako równoważne nauczaniu św. Roberta Bellarmina przez niektórych późniejszych teologów, podczas gdy inni uważają je za bliższe opinii „deponendus” Jana od św. Tomasza.[29]

34. Potwierdzenie od Jana od św. Tomasza.        

Ten wielki dominikański teolog idzie za opinią Kajetana i broni jej, argumentując przeciwko argumentom przedstawionym przez św. Roberta Bellarmina i Suareza. Jan od św. Tomasza (loc. cit.) przeciwstawia opinię Kajetana opinii zarówno Suareza, jak i św. Bellarmina, którą to opinię opisuje następująco:

I dlatego Bellarmin i Suarez uważają, że papież jest natychmiast obalony przez Chrystusa, a nie przez jakikolwiek autorytet Kościoła, ale przez sam fakt, że jest on jawnym heretykiem i uznany za nie do poprawy.

35. Obie strony zgadzają się, że papież nie jest obalony, jeśli odwoła swoje błędy przed obaleniem.

Ta dyskusja ujawnia inną bardzo ważną wspólną zgodę kanonistów i teologów po obu stronach tej kwestii: czy papież naprawdę winny zbrodni herezji, ale który odwołuje swoje błędy po otrzymaniu ostrzeżeń od Kościoła, zachowałby najwyższą władzę w Kościele?

Odpowiedź jest powszechnie udzielana twierdząco, a zarówno Kajetan, jak i Suarez używają tego, aby udowodnić konieczność procesu detronizacji heretyckiego papieża, argumentując przeciwko tym, którzy uważają, że papież popadający w herezję, nawet ukrytą, automatycznie utraciłby papiestwo. Kajetan (op. cit., c. XX) mówi przeciwko nim:

To, że rzeczy są takie, jak powiedzieliśmy, jest potwierdzone, nawet od tych, którzy myślą odwrotnie, ponieważ twierdzą, że papież, chociaż jest heretykiem, jeśli jest skłonny się poprawić, nie jest obalony.

Suarez (loc. cit.) mówi to samo:

Dlatego nawet sami autorzy przeciwnej opinii przyznają, że w tym przypadku może zachować biskupstwo i prawdziwie być papieżem, co jest powszechnym wyrokiem kanonistów.

Niedawno to powszechne nauczanie zostało ponownie powtórzone przez Palmieriego (loc. cit.):

Jeśli usłucha ostrzeżenia Kościoła, nie ma nic więcej do zrobienia.

Jest to wyraźnie korzystne dla Tezy, ponieważ jasno określa zasadę, że coś pozostaje, dopóki Kościół nie zainterweniuje, aby zadeklarować wakat na stolicy, coś, co może być podstawą do kontynuacji lub przywrócenia autorytetu.

36. Nauczanie kardynała Albaniego.

Gian Girolamo Albani (1509-1591) to włoski kardynał pochodzenia albańskiego. Był żarliwym obrońcą wyższości papieża nad soborem powszechnym i obszernie pisał na ten temat. Jest często cytowany przez klasycznych teologów w wielu podręcznikach jako odniesienie w tej sprawie, wraz z innymi znanymi autorami z przeszłości, takimi jak Azor.

Nauczając w sposób jednoznaczny, że heretycki papież przestanie być papieżem przez sam fakt stania się heretykiem, kardynał Albani nadal utrzymuje konieczność ogłoszenia tego faktu przez Kościół. „Jest to deklaracja, że Papież jest już obalony, a nie nowe pozbawienie” – wyjaśnia.[30] I ten osąd soboru powszechnego nie byłby wydawany z autorytetem, ale raczej byłby bardziej zbliżony do dochodzenia:

Sobór nie czyni tego jako jurysdykcję nad najwyższym papieżem, ale jako przygotowanie fundamentu jurysdykcji, która jest uważana za należącą do Soboru z powodu herezji.[31]

Zasada ta jest zgodna z nauczaniem św. Roberta Bellarmina.

Kardynał Albani omawia również obszernie postawione powyżej pytanie: czy papież naprawdę winny zbrodni herezji, ale który odwoła swoje błędy, otrzymując ostrzeżenia od Kościoła, zachowa najwyższą władzę Kościoła? Uczony kardynał odpowiada twierdząco i podaje długą i bardzo interesującą analizę tego przypadku. Naucza między innymi tak:

Można by zarzucić, że z samego faktu, że papież staje się heretykiem, odpada od godności papieskiej i jest poza Kościołem (jak powiedzieliśmy wcześniej), a zatem nie może się wycofać [z błędów], przynajmniej nie w taki sposób, aby ponownie zostać papieżem. W przeciwnym razie taki powrót miałby wartość nowego wyboru, a tym samym sobór[32] uzurpowałby sobie prawo wyboru papieża spośród kardynałów, co według Rosellusa jest niezgodne z prawem. Odpowiadam na ten zarzut, że interpretacja prawa jest taka, że prawo wyboru wraca do kardynałów dopiero po wydaniu deklaratoryjnego wyroku za to przestępstwo popełnione. Rzeczywiście, kary nałożone przez samo prawo za herezję nie mogą być wykonane, jeśli nie są poprzedzone tego rodzaju wyrokiem. [Pogrubienie dodane][33]

Wyraża to wyraźnie jeden z bardziej atakowanych punktów Tezy: że ktoś, kto nie byłby papieżem, pomimo ważnego wyboru, z powodu danej przeszkody (takiej jak herezja), byłby w stanie otrzymać lub odzyskać papiestwo, gdy przeszkoda ta zostanie usunięta.

37. Nauczanie Adama Tannera.

Adam Tanner (1571-1632) był jezuickim teologiem, który poświęcił swoje życie obronie wiary przed błędami protestanckich heretyków.

W jednym ze swoich dzieł, komentując Summę św. Tomasza z Akwinu, odnosi się do teologicznej hipotezy heretyckiego papieża. Tanner odwołuje się do wielkich autorów przedstawionych powyżej (Kajetan, św. Robert Bellarmin itp.) i pokazuje, że poświęcił czas na zbadanie różnych argumentów autorów klasycznych. Przywołuje szereg istotnych zasad.

Tanner podąża za nauczaniem św. Roberta Bellarmina jako za najlepszym sposobem wyjaśnienia, w jaki sposób w hipotezie heretyckiego papieża sobór nie byłby wyższy od papieża, ale przyznaje, że ta zasada jest również utrzymywana przez innych teologów:

Lecz nawet w przypadku herezji [papież] nie może być bezpośrednio i per se ogołocony i pozbawiony władzy przez Kościół lub Sobór Powszechny. Jest to również bardziej powszechna opinia, szczególnie tych, których przedstawimy w przyszłości na poparcie naszej propozycji. Nie wydaje się też być przeciwna [opinii] innych teologów, którzy powszechnie nauczają, że zakładając dochodzenie sądowe i wyrok Kościoła dotyczący znanej herezji papieża, jest on pozbawiony swojej władzy przez samego Boga.[34]

Tanner wyjaśnia, że wyrok zbrodni najprawdopodobniej nie będzie konieczny do de facto (w rzeczywistości) utraty papiestwa. Nie zaprzecza jednak oczywiście konieczności sądowego procesu uznania tego faktu przez Kościół:

Jednak w przypadku herezji, która jest znana i wyraźnie ujawniona w Kościele, i której nie można ukryć żadnymi wykrętami, wydaje się bardziej prawdopodobne, że papież straciłby władzę przez sam ten fakt i przez samo prawo Boże, nawet przed wyrokiem i deklaratoryjnym uznaniem tej zbrodni przez Kościół.[35]

Udowadniając swoją rację, Tanner powtarza zasadę wyjaśnioną przez Albaniego, a mianowicie, że heretycki papież, jeśli się wycofa [ze swoich błędów], odzyskuje godność urzędu papieskiego:

Mniejsze jest udowodnione, ponieważ nawet deklaratoryjny wyrok przestępstwa wymaga jurysdykcji i uprawnienia do wezwania i zbadania sprawcy. Ale Kościół czy Sobór nie ma jurysdykcji nad najwyższym papieżem, dopóki ma on władzę, jak powiedzieliśmy. Nie jest zatem konieczne, aby nie następowało nic kłopotliwego; bo kiedy w przypadku tego rodzaju notorycznej herezji, jak powiedzieliśmy, sprawa takiego papieża nie może być przez nikogo obroniona jako prawdopodobna, ani też nie jest oczywiste, zgodnie z przeciwną opinią, przez kogo i z jakiego powodu wyrok ten może zostać ogłoszony; i często mija wiele lat, podczas gdy omawiane jest zwołanie Soboru powszechnego. Chociaż, jeśli wycofa się w czasie, odzyskuje tę [papieską] godność, na mocy milczącej zgody Kościoła.[36]

Jest zatem oczywiste, że idea heretyckiego papieża odzyskującego lub utrzymującego papiestwo poprzez odwołanie swoich błędów jest wspólnym tematem wśród teologów[37] i jest całkowicie zgodna z nauczaniem św. Roberta Bellarmina. Jest to w doskonałej zgodzie ze wspólną zasadą wskazaną powyżej przez Palmieriego:

Jeśli usłucha ostrzeżenia Kościoła, nie ma nic więcej do zrobienia.[38]

 

 

ARTYKUŁ CZWARTY

HEREZJA PUBLICZNA JAKO PRZESZKODA W ZOSTANIU PAPIEŻEM

38. Kwestia ta jest zasadniczo taka sama jak hipoteza heretyckiego papieża.

Jak powiedzieliśmy na początku tego rozdziału, nie wierzymy, że zasady w tej kwestii różnią się od tych przedstawionych powyżej, w hipotezie heretyckiego papieża.

Innymi słowy, publiczna herezja przeszkadza komuś w byciu papieżem, niezależnie od tego, czy (1) nigdy nie został papieżem, czy też (2) przestaje być i nie jest już papieżem. Podobnie jak woda utrudnia spalanie drewna, niezależnie od tego, czy drewno jest mokre, zanim ktoś spróbuje je spalić, czy też drewno już się nie pali, ponieważ płomienie zostały oblane wodą. Stąd, zajmując się bezpośrednio kwestią prawdziwego papieża tracącego papiestwo przez herezję, w ten sposób pośrednio odnieśliśmy się również do kwestii kogoś, kto nie mógł otrzymać papiestwa przez tę samą przeszkodę herezji.

39. Prawo Boże stanowi, że heretyk nie może być wybrany na papieża.         

Nikogo nie dziwi, że aby zostać wybranym na papieża, głowę Kościoła katolickiego, trzeba przede wszystkim być katolikiem. Ta zasada należy do prawa Bożego, jak wyjaśniają kanoniści. Oznacza to, że zasada ta odnosi się do samej konstytucji Kościoła, który został ustanowiony przez Chrystusa w sposób Boży.

Jest to zasada równie oczywista jak zasada, że tylko obywatele amerykańscy mogą być wybierani na prezydenta Stanów Zjednoczonych. To zdrowy rozsądek.

Oto kilka odniesień do kanonistów wykładających tę zasadę:

Ci, którzy mogą zostać ważnie wybrani, to wszyscy, którzy nie są zakazani przez prawo Boże lub unieważniające prawo kościelne... Ci, którzy nie mogą zostać ważnie wybranymi, to kobiety, dzieci, które nie osiągnęły wieku rozumu; także ci dotknięci habitualnym szaleństwem, nieochrzczeni, heretycy, schizmatycy...[39]

III. Wyznaczenie urzędu Prymatu. 1. Co jest wymagane przez prawo Boże dla tego wyznaczenia: ... Wymagane jest również, aby wyznaczony był członkiem Kościoła. Heretycy i apostaci (przynajmniej ci publiczni) są zatem wykluczeni.[40]

Dla ważności wyboru w odniesieniu do osoby wybranej wystarczy, aby nie została ona wykluczona z urzędu przez prawo Boże – to znaczy każdy chrześcijanin płci męskiej, nawet świecki. Wyklucza się zatem: kobiety, tych, którym brakuje rozumu, niewiernych i tych, którzy są przynajmniej publicznymi niekatolikami.[41]

40. Bardzo ważna zasada interpretacji: Terminy powinny być rozumiane w rozumieniu autora.

Chociaż w nauczaniu kanonistów jest bardzo jasne, że publiczni heretycy nie mogą być wybrani na papieża, a to zgodnie z boskim prawem, należy pamiętać, że ci kanoniści mają bardzo dokładne rozumienie terminu „publiczny heretyk”. A ponieważ są kanonistami, jest oczywiste, że rozumieją ten termin w znaczeniu nadanym mu przez prawo kanoniczne. Ale Kodeks Prawa Kanonicznego, jak zostanie udowodnione w następnym rozdziale, nie unieważnia wyborów heretyków nieogłoszonych jako takich. Wobec prawa, z wyjątkiem przypadków, gdy ktoś dołącza do niekatolickiej sekty lub nawet nie twierdzi już, że jest katolikiem, taki heretyk nie jest jeszcze publicznym heretykiem w pełnym kanonicznym znaczeniu tego słowa. Jego herezja może być materialnie publiczna, ale jeszcze nie formalnie, co oznacza, że jego uporczywość nie jest faktem jeszcze oczywistym dla wszystkich i uznanym przez wszystkich.

Z pewnością żyd, metodysta, grecki schizmatyk, luteranin itd. nigdy nie mógłby zostać ważnie wybrany na papieża. Nie można też było wybrać kogoś takiego jak Félicité de Lammenais czy Loisy, ponieważ zostali uznani za ekskomunikowanych z imienia i nazwiska. Są to ludzie, którzy są publicznie i niezaprzeczalnie poza Kościołem, nawet w kategoriach zwykłego pozoru zewnętrznego. Są to osoby, które kanoniści wykluczają z ważnego wyboru na mocy prawa Bożego. Ale kanoniści, o których mowa powyżej, oczywiście nie mają na myśli bycia bardziej rygorystycznymi niż samo prawo kanoniczne, w odniesieniu do katolików, którzy mogą być mniej lub bardziej podejrzani o herezję. W takich przypadkach należy przestrzegać zasad określonych przez prawo Kościoła.

Zasady te zostały szczegółowo wyjaśnione w następnym rozdziale, w którym analizowana jest również bulla Cum ex apostolatus Pawła IV.

41. Inna ważna zasada: Tak jak utrata papiestwa przez heretyckiego papieża musi zostać uznana przez Kościół, aby przystąpić do nowego wyboru, tak samo musi być uznany nieważny wybór.  

Nawet jeśli, dla celów argumentacji, mielibyśmy uznać wybór „soborowych papieży” za nieważny z powodu publicznej herezji, nadal potrzebowalibyśmy jakiegoś oficjalnego uznania ze strony Kościoła, zanim przejdziemy do nowych wyborów.

Sytuacja jest dość podobna do sytuacji nieważnego małżeństwa, jak wyjaśniliśmy w rozdziale O Braku Intencji: domniemanie prawa przemawia za ważnością małżeństwa, to domniemanie prawa musi zostać złamane prawnie, zanim będzie można ponownie zawrzeć związek małżeński.

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/06/o-braku-intencji-przyjecia-papiestwa-ks.html

W ten sam sposób wątpliwy lub nieważny wybór nie jest niczym: wybór miał miejsce i prawnie zakłada się, że jest ważny, dopóki nie zostanie należycie ustalone, że jest inaczej. Dlatego nieważność wyboru musi zostać stwierdzona, zanim elektorzy będą mogli przystąpić do nowych wyborów.

Ponadto istnieje ogólna zasada, że nieważny wybór papieża przez kardynałów może zostać uzdrowiony przez powszechną akceptację Kościoła. Nawiązaliśmy już do tej zasady. Nawet jeśli według hipotezy wybór dokonany przez kardynałów byłby nieważny, wybór ten zostałby uzdrowiony z wszelkich występków przez powszechną akceptację i uznanie wyboru przez Kościół katolicki. Wystarczy tu zacytować św. Alfonsa Liguoriego, doktora Kościoła:

Nie ma znaczenia, czy w minionych stuleciach jakiś papież został bezprawnie wybrany lub przejął pontyfikat przez oszustwo; wystarczy, że został później przyjęty przez cały Kościół jako papież, ponieważ przez taką akceptację stałby się prawowitym i prawdziwym papieżem.[42]

Odsyłamy ponownie czytelnika do innego rozdziału, w którym wyjaśniamy bullę Cum ex apostolatus Pawła IV.

42. Sobór w Konstancji wyjaśnia, że nieważność papieskiego wyboru musi zostać uznana przez sobór.

Przedstawiona powyżej zasada nie jest jedynie poparta zdrowym rozsądkiem, zasadami teologicznymi i doktorami Kościoła. Było to wyraźnie utrzymywane przez Sobór w Konstancji.

Na 39. sesji,[43] która odbyła się 9 października 1417 r., Sobór ustanowił szereg postanowień, aby uniknąć przyszłej schizmy. Wzywa do natychmiastowego zwołania soboru powszechnego, jeśli dwie lub więcej osób miałyby twierdzić, że są papieżem:

Każdy z tych, którzy twierdzą, że są biskupem rzymskim, jest zobowiązany ogłosić sobór jako odbywający się pod koniec roku, jak wspomniano, we wcześniej wyznaczonym miejscu; jest zobowiązany uczynić to w ciągu miesiąca od dnia, w którym dowiedział się, że jedna lub więcej innych osób przyjęło insygnia papiestwa lub sprawowało papiestwo; i to pod groźbą wiecznego potępienia, automatycznej utraty wszelkich praw, które nabył w papiestwie, i bycia zdyskwalifikowanym zarówno aktywnie, jak i biernie ze wszystkich godności.

Następnie Sobór przewiduje również możliwość unieważnienia wyboru ze strachu:

Jeśli zdarzy się w przyszłości, że wybór rzymskiego papieża nastąpi przez strach, który ciążyłby nawet na niezłomnym człowieku, lub przez presję, to oświadczamy, że nie ma on żadnego skutku ani chwili i nie może być ratyfikowany lub zatwierdzony za późniejszą zgodą, nawet jeśli stan strachu ustanie.[44] Kardynałowie nie mogą jednak przystąpić do kolejnych wyborów, dopóki sobór nie podejmie decyzji o tym wyborze, chyba że osoba wybrana zrezygnuje lub umrze. Jeśli przystąpią do tego drugiego wyboru, to jest on nieważny z mocy prawa i zarówno ci, którzy dokonują drugiego wyboru, jak i osoba wybrana, jeśli rozpocznie swoje panowanie jako papież, są pozbawieni przez prawo wszelkiej godności, honoru i rangi, nawet kardynalskiej lub pontyfikalnej, a następnie nie kwalifikują się do tego samego, nawet samego papiestwa; i nikt nie może w żaden sposób być posłuszny jako papieżowi drugiej osobie wybranej, pod groźbą bycia zwolennikiem schizmy. [Pogrubienie dodane].

Zasada ustanowiona w tym ostatnim fragmencie jest zasadą, którą katolicy rozumieją instynktownie i jest powodem, dla którego każda próba prywatnego konklawe w obecnym kryzysie zawsze kończyła się ośmieszeniem i schizmą.

Nawet jeśli konklawe jest nieważne, ten fakt nieważności musi być oficjalnie uznany w Kościele, w taki czy inny sposób, przed przystąpieniem do kolejnego wyboru. Zasada ta ukazuje również, że nawet nieważny wybór nie jest „niczym” w tym sensie, że jest aktem kościelnym, który cieszy się prawnym domniemaniem ważności, które musi zostać złamane. Jest to kluczowa zasada Tezy: nawet jeśli „soborowi papieże” nie są prawdziwymi papieżami, nie są „niczym” w odniesieniu do papiestwa. Korzystają z prawnego domniemania ważnego wyboru, który musiałby zostać pozytywnie udowodniony jako nieważny, jeśli taki jest. A tego nigdy nie zrobiono. Wręcz przeciwnie, „soborowi papieże” zostali zaakceptowani przez cały Kościół jako należycie wybrani. Próżno byłoby twierdzić, że na przykład Jan XXIII lub Paweł VI zostali nieważnie wybrani. Powszechna akceptacja wyborów wyleczyłaby w każdym razie każdą wadę wyborów. I z pewnością nie byli uważani za publicznych heretyków przed wyborem.

Powtórzmy raz jeszcze słowa Soboru w Konstancji (sesja XXXIX), jako kluczową zasadę dla całej tej kwestii:

Kardynałowie nie mogą jednak przystąpić do kolejnych wyborów, dopóki sobór nie podejmie decyzji o tym wyborze, chyba że osoba wybrana zrezygnuje lub umrze.

Zasada ta jest zasadniczo taka sama jak zasada ustanowiona w przypadku heretyckiego papieża:

Interpretacja prawa jest taka, że prawo wyboru wraca do kardynałów dopiero po wydaniu deklaratoryjnego wyroku za to przestępstwo popełnione.[45]

 

 

 

 

ARTYKUŁ PIĄTY

PODSUMOWANIE I ZASTOSOWANIA PRAKTYCZNE

43. Słabość argumentów „heretyckiego papieża”.          

Wszystkie argumenty wyniesione z nauczania teologów nie pozwalają osobom prywatnym na ogłoszenie stolicy rzymskiej prawnie pustą, niezależnie od tego, czy stosuje się nauczanie św. Roberta Bellarmina, czy nauczanie Kajetana. Argumenty te w żaden sposób nie są sprzeczne z Tezą, ale w rzeczywistości przedstawiają argumenty, które potwierdzają jej zasady, a mianowicie, że istnieje porządek prawa i porządek faktów oraz że fakt musi być uznany przez Kościół w porządku prawa. W przeciwnym razie Kościół przypomina bezładny motłoch, który spowodowałby zamieszanie, przed którym ostrzegali nas wielcy doktorowie.

Ponadto, nawet jeśli teologowie popierają (i słusznie, jak nam się wydaje) wyjaśnienie podane przez św. Roberta Bellarmina nad wyjaśnieniem Kajetana, Kościół nie uczynił tego teologicznego zdania obowiązkowym dla katolików. Dlatego ktoś mógłby swobodnie odmówić zgody na nauczanie św. Roberta Bellarmina w tej kwestii, a każdy argument oparty tylko na tym nie miałby siły wiążącej. Z pewnością nie może ono być używane jako reguła normatywna dla katolików, chyba że zostałoby narzucone autorytatywnie przez Kościół.[46]

44. Konsekwencja: Pomimo faktu, że „soborowi papieże” nie są prawdziwymi papieżami, nadal musi zaistnieć proces prawny, aby ustalić ten fakt.     

Przedstawiając teologiczne dyskusje na temat przypadku heretyckiego papieża, czytelnik mógł zapomnieć, że ta ekspozycja nie została zrealizowana w celu ustalenia faktu braku autorytetu „soborowych papieży”, ponieważ zostało to już udowodnione we właściwym miejscu. Dlatego spór między opiniami depositus i deponendus ma niewielkie konsekwencje w porządku praktycznym, ponieważ obie zgadzają się, że wyrok Kościoła jest konieczny do prawnego ustalenia wakatu stolicy. Zatem kanonista Sebastian Smith słusznie podsumował:

Istnieją dwie opinie: jedna utrzymuje, że [heretycki papież] jest na mocy boskiego wyznaczenia pozbawiony ipso facto [automatycznie] pontyfikatu; drugą jest to, że jest on, iure divino [przez prawo Boże], tylko usuwalny. Obie opinie zgadzają się, że musi on przynajmniej zostać zadeklarowany jako winny herezji przez Kościół, tj. przez sobór ekumeniczny lub Kolegium Kardynalskie.[47]

45. Podsumowanie.  

Zastosowanie zasad przedstawionych w tym artykule do obecnego kryzysu pozwala nam stwierdzić, co następuje:

(1) „Soborowi papieże” nie są prawdziwymi papieżami i nie mają władzy nauczania, rządzenia i uświęcania Kościoła, ponieważ brakuje im właściwej intencji, która jest nieodłączna od papiestwa. Zostało to już udowodnione niezależnie od argumentu „heretyckiego papieża”.

https://novusordo-pl.blogspot.com/2022/06/o-braku-intencji-przyjecia-papiestwa-ks.html

(2) Argument „heretyckiego papieża” nie jest w stanie udowodnić niczego z całą pewnością, ponieważ istnieje tak wiele spekulacji i nieporozumień między teologami, a Kościół nie dał nam zestawu oficjalnych zasad postępowania. Również problemem nie jest osobisty grzech herezji „papieża”, ale raczej promulgacja herezji przez niego.

(3) Interwencja Kościoła jest nadal konieczna, aby ogłosić fakt, że „soborowi papieże” nie są prawdziwymi papieżami i nikt nie może przystąpić do nowego wyboru, dopóki ten fakt nie zostanie oficjalnie uznany przez cały Kościół.  

(4) W międzyczasie, gdyby odwołał swoje błędy i zmienił swoje postępowanie, „soborowy papież” mógłby odzyskać autorytet papieski, na mocy pozostałego prawnego (lub „materialnego”) aspektu papiestwa, którego jeszcze nie utracił.

 

 



[1] Gdyby to był problem, jedynie kardynałowie i wyżsi duchowni musieliby się nim zająć i znaleźć rozwiązanie. Nikt z nas nie musiałby nawet o tym myśleć.

[2] Te i inne kryzysy papiestwa, badane w teologii, skłoniły także wielu teologów do przedyskutowania pewnych możliwości uprawomocnienia jurysdykcji i aktów kościelnych dla duchowieństwa katolickiego, a czasem także dla samego fałszywego papieża. Te kwestie są omawiane w odpowiednich rozdziałach.

[3] Konstytucja Dogmatyczna Dei Filius, r. 3, n. 8.

[4] Rozróżnienie między nazwą formalną a materialną jest wyjaśnione w każdym tradycyjnym podręczniku logiki.

[5] Św. Robert Bellarmin, De Romano Pontifice, K. II, r. XXX.

[6] Św. Franciszek Salezy, Les Controverses, Partie II, Chapitre VI, Article XV.

[7] Suarez, Opera Omnia, T. XII, tract. de Fide, Disp. X, S. VI.

[8] Pius XII, Encyklika Mystici Corporis, n. 23.

[9]Garrigou-Lagrange O.P., Christ the Savior, Commentary on St. Thomas’ IIIa pars, Qu. VIII, Art. III, tłum. Dom Bede Rose.

[10] Tomasz de Vio, znany jako Kajetan, De Comparatione, c. XVII-XVIII.

[11] Św. Robert Bellarmin, De Romano Pontifice, K. II, r. XXX.

[12] Juan Azor SJ, Institutionum Moralium, Pars II, s. 262. Chociaż Azor nie jest zbyt sławny w naszych czasach, jest powszechnie uznawany za ważny autorytet w tej kwestii i cytowany przez wszystkich wielkich autorów. Azor podąża za opinią deponendus, wyjaśniając, że heretycki papież musi zostać uznany za winnego zbrodni herezji i usunięty z urzędu.

[13] Św. Franciszek Salezy, Les Controverses, Partie II, Chapitre VI, Article XV.

[14] Suarez, Opera Omnia, T. XII, tract. de Fide, Disp. X, S. VI.

[15] Jan od św. Tomasza, Cursus Theologicus, tom. VII, disp. II, art. III, n. XVII. Zauważmy w tym miejscu, że według Jana od św. Tomasza różnica zdań między Św. Bellarminem a Kajetanem dotyczy tylko tego ostatniego szczegółu dotyczącego sposobu depozycji i wyjaśnia to wyraźnie w n. XX tego samego rozdziału, gdzie konfrontuje te dwie opinie. Ta obserwacja zostanie potwierdzona w dalszej części.

[16] Kardynał Mazzella, De Religione et Ecclesia, disp. V, art. VI.

[17] Kardynał Billot S.J., De Ecclesia Christi, T. I, Th. XXIX.

[18] Charles Journet, L'Église du Verbe Incarné, T. I, Excursus VIII, DDB, 1941, s. 597.

[19] Abp. John B. Purcell, cyt. w ks. James J. McGovern, Life and Life Work of Pope Leon XIII, Chicago, IL: Allied Printing, 1903, s. 241. Nie mogliśmy znaleźć tej wymiany Ojców Soborowych w Kolekcji Mansiego. Jeśli ktoś ma referencje, prosimy o informację.

[20] Z tej odpowiedzi jasno wynika, że usunięcie dokonane przez biskupów nie jest sprzeczne z poglądem, że heretycki papież zostałby usunięty przez Boga. „Usunięcie przez Boga” oznacza utratę autorytetu w porządku faktycznym, a „usunięcie przez biskupów” to prawne zdjęcie z urzędu i potępienie oskarżonego heretyka w porządku prawnym. Jest to w doskonałej zgodności z nauczaniem św. Roberta Bellarmina, co wkrótce zostanie wyjaśnione.

[21] loc. cit. Zauważmy tutaj raz jeszcze tę samą zasadę: teologowie mogą dyskutować, w jaki sposób papież, który stał się heretykiem jako osoba prywatna, utraciłby swoją najwyższą władzę, ale wszyscy zgadzają się, co zostało ponownie potwierdzone w dyskusji o Soborze Watykańskim I, że papież, który nauczałby błędu cały Kościół, nie miałby żadnej władzy.

[22] Mansi, tom. 52, col. 1010. Niestety wielokropek „etc…” nie jest wykonany przez nas, ale znajduje się w samej kolekcji Mansiego. Wiedza o tym, co zostało powiedziane dalej, być może byłaby pomocna.

[23] Suarez, op. cit., disp. X, sect. VI, n. VI.

[24] Kwestia ta jest nadal otwarta do dyskusji wśród historyków i teologów, chociaż obecnie wydaje się, że panuje zgoda co do tego, że pretendent do [stolicy] Rzymu był prawdziwym papieżem.

[25] Muzzarelli, De Auctoritate etc, s. 304.

[26] Św. Robert Bellarmin, O Kościele, T. I: O Soborach, r. IX.

[27] Palmieri, Tractatus de Romano Pontifice, Th. XXXII, Sch. I, Prati, 1891.

[28] Ten fragment pism św. Roberta Bellarmina został w ten sposób wyjaśniony już kilkadziesiąt lat temu przez zwolenników Tezy. Por. ks. Lucien, La Situation Actuelle de l'Autorité dans l’Eglise, Documents de Catholicité, 1985.

[29] Taka jest opinia wyrażona przez Felixa M. Cappello S.J., w De Curia Romana iuxta Reformationem a Pio X, V. II, a. II, 2, Rzym, 1912.

[30] Kardynał Gian Girolamo Albani, De Potestate Papae et Concilii, wydanie poprawione i rozszerzone z 1561 r., Wenecja, n. 131: “Potius privati jam Pontificis declaratio est, quam nova privatio.”

[31] “Non mirum igitur si in casu dubio, quando scilicet, an Papa hereticus sit quaestio est, concilium cognoscere non prohibetur, quia non ut jurisdictionem habens in Pontificem Maximum id facit, sed utpote fundamentum jurisdictionis praeparans quam ad se ratione haeresis pertinere arbitratur.” (op. cit., n. 150).

[32] Podobnie jak inni teologowie, kardynał Albani utrzymuje, że sobór powszechny byłby organem prawnym kompetentnym do ustalenia obserwacji, że heretycki papież albo jest uporczywy, a zatem z pewnością już nie jest papieżem, albo odrzeka się [błędów] i dlatego nadal jest najwyższym papieżem.

[33] “Neque obst. Si diceretur, si eo ipso quod Papa haereticus est, a Pontificia dignitate cadit, et extra ecclesiam est (ut prediximus) ergo is redire non potest, saltem ut iterum Pontifex sit, alioqui hujusmodi reditus novae electionis vim haberet, et ita concilium Cardinalibus eligendi jus auferret, quod jure fieri non potest secundum Rosellum in dicto loco. Respondeo in proposita re jus eligendi interpretatione juris ita demum ad Cardinales devolvi, si sententia criminis declaratoria subsequatur: quoniam poenae quae pro heresi ipso jure imponuntur, exequi non possunt, nisi hujuscemodi praecedat sententia.” (Albani, op. cit., nn. 136-137).

[34] “Sed nec in casu haeresis, ab Ecclesia, seu Concilio generali, per se ac directe sua potestate exui ac privari potest. Est itidem communior sententia speciatim eorum, quos pro sequenti pronuntiatio adducemus; quamquam nec caeteris Theologis hoc adversari videatur, qui communiter docent, supposita cognitione, et sententia Ecclesiae, de notoria Pontificis haeresi, eum ab ipso Deo sua potestate privari.” (Tanner, In 2. 2. D. Th., Disp. I, Quaest. 4, Dub. IV, w Roccaberti, Bibliotheca Maxima Pontificia, T. I, Rzym, 1695).

[35] “In casu tamen notoriae, et palam divulgatae in Ecclesia haeresis, quae nulla tergiversatione celari possit, probabilius videtur, Pontificem ipso facto, ipsoque jure divino, etiam ante sententiam, et cognitionem Ecclesiae declaratoriam criminis, excidere sua potestate.” (Tanner, ibid.).

[36] “Minor probatur; quia sententia etiam declaratoria criminis requirit jurisdictionem, et potestatem citandi, et examinendi reum: Ecclesia vero, aut Concilium in Summum Pontificem quamdiu is potestatem hanc habet, nullam habet jurisdictionem, ut dictum. Neque ideo necesse est, ulla sequi incommoda; quando in casu ejusmodi notoriae haeresis, ut dictum, a nullo probabiliter talis Pontificis causa defendi potest, neque vero in opposita etiam sententia satis constat, per quos, et qua ratione ea sententia pronuntiari possit, et nebeat; et multi saepe anni labuntur, dum de generalis Concilii convocatione tractatur; esto, si tempestive resipiscat, ex tacito Ecclesiae consensu, ea dignitas redeat.” (Tanner, ibid.).

[37] W rzeczywistości z naszych badań wynikało, że każdy z nich przyznał, że papież-heretyk utraciłby autorytet przez sam fakt bycia znanym heretykiem, z możliwością odzyskania godności papieskiej tak długo, jak długo nie zostałby skazany; lub jeden utrzymywał, że papież heretyk pozostanie prawdziwym papieżem, dopóki Kościół nie ogłosi go znanym heretykiem. Stało się jednak jasne, że obie strony tej dyskusji wyraźnie zgadzają się, że papież-heretyk, zmieniając swoje postępowanie przed sądowym zdjęciem go z urzędu przez Kościół, może w ten sposób zachować (lub odzyskać) godność papieską. Byłoby to z pewnością domniemanie prawne w każdym przypadku, chyba że przeciwna decyzja zostałaby autorytatywnie podjęta przez sobór powszechny.

[38] Palmieri, loc. cit.

[39] Wernz-Vidal, Jus Canonicum, t. 1, n. 415, Rzym, 1943.

[40] Coronata, Institutiones Iuris Canonici, t. 1, n. 312, Rzym, 1950.

[41] Cocchi, Commentarium in Codicem Iuris Canonici, wyd. 4a, t. 2, n. 151, Turyn, 1940.

[42] “Niente ancora importa che ne' secoli passata alcun pontefice sia stato illegittimamente eletto, o fraudolentemente siasi intruso nel pontificato; basta che poi sia stato accettato da tutta la chiesa come papa, attesoché per tale accettazione già si è renduto legittimo e vero pontefice.” (Św. Alfons Liguori, Verità della Fede, P. III, C. VIII, §9, in Opere di S. Alfonso Maria de Liguori, T. VIII, Turyn, 1880).

[43] Sesja ta wymagała również bardzo częstego zwoływania soborów powszechnych. Ponadto przywrócono możliwość złożenia uroczystego wyznania przez wybranego na konklawe przed ogłoszeniem jego wyboru, jak wyjaśniliśmy we wcześniejszym rozdziale. Wszystkie te przepisy zostały porzucone, nawet jeśli zostały zatwierdzone przez Marcina V. Biskup rzymski bowiem może ignorować prawa dyscyplinarne, które ustanowił on sam lub jego poprzednicy. Niemniej jednak dekrety te zachowują znaczenie historyczne i są pomocne w zilustrowaniu zasad teologicznych.

[44] Odnosi się to do zgody kardynałów, a nie do powszechnej akceptacji Kościoła. Ta powszechna akceptacja z pewnością ratyfikowałaby wybór i uczyniła go ważnym, nawet gdyby kardynałowie byli najpierw skrępowani strachem.        

[45] Albani, loc. cit.

[46] Może to zaskoczyć ludzi świeckich, ale wiele kwestii świętej teologii jest swobodnie dyskutowanych wśród doktorów i teologów. „Mieć rację” nie jest wystarczającym kryterium do ekskomuniki tych, którzy się z czymś nie zgadzają.

[47] Sebastian Smith, Elements of Ecclesiastical Law, 1881, s. 210.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz