Strony

piątek, 9 grudnia 2022

Franciszek znowu wprowadza w błąd, twierdzi, że chrzest czyni nas „dziećmi Boga na zawsze”

 

Franciszek znowu wprowadza w błąd, twierdzi, że chrzest czyni nas „dziećmi Boga na zawsze”

8 grudnia 2022 r.

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/12/francis-baptism-children-of-god-forever/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

Kolejny dzień, kolejna herezja...

 



Dziś jest wielkie święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, święte święto obchodzone nawet w Kościele Posoborowym.

Zgodnie ze zwyczajem Franciszek wygłosił dziś przemówienie na modlitwie Anioł Pański; i nie, nie zaprzeczył dogmatowi zdefiniowanemu przez papieża Piusa IX (zob.  Denz. 1641), ale w rzeczywistości potwierdził go całkiem wyraźnie.

Nie oznacza to jednak, że nie promował jakiejś innej herezji – nie w odniesieniu do Najśw. Dziewicy Maryi (robił to przy innych okazjach), ale w odniesieniu do jednego ze skutków sakramentu chrztu.

W swoim przemówieniu człowiek bardziej znany jako Jorge Bergoglio przeciwstawił doskonałą bezgrzeszność Maryi oczyszczającym wodom chrztu, który otrzymaliśmy, które zmyły z naszych dusz grzech pierworodny, od którego Najświętsza Dziewica była zachowana od pierwszej chwili swojego istnienia. Franciszek powiedział:

Zadam wam pytanie: ta łaska otrzymana w dniu chrztu jest ważna. Ale ilu z was pamięta datę waszego chrztu, jaka jest data waszego chrztu? Pomyślcie o tym. A jeśli nie pamiętacie, kiedy wracacie do domu, zapytajcie waszego ojca chrzestnego, waszą matkę chrzestną, waszego ojca lub matkę: „Kiedy zostałem ochrzczony?”, ponieważ ten dzień jest dniem wielkiej łaski, początku nowego życia, pierwotnej łaski, którą mamy. Tego dnia Bóg zstąpił do naszego życia i staliśmy się Jego umiłowanymi dziećmi na zawsze. To jest nasze oryginalne piękno, z którego należy się radować!

(Antypapież Franciszek, przemówienie na Anioł Pański, Vatican.va, 8 grudnia 2022; podkreślenie dodane.)

Przede wszystkim jest dość ironiczne, że Bergoglio mówi o chrzcie, czyniącym nas dziećmi Bożymi na zawsze, podczas gdy jednocześnie nigdy nie przestaje twierdzić, że wszyscy ludzie, ochrzczeni lub nie, są dziećmi Bożymi.

W każdym razie to, co mówi Franciszek, że ochrzczeni są nieodwołalnie dziećmi Bożymi, jest fałszywe. Na jego koncie na Twitterze ten sam błąd jest dziś jeszcze bardziej bezpośredni:

Przez chrzest staliśmy się na zawsze umiłowanymi dziećmi Boga. To jest nasze pierwotne piękno, z którego należy się radować! Dziś Maryja, zaskoczona łaską, która uczyniła ją piękną od pierwszej chwili życia, prowadzi nas do zachwytu nad naszym pięknem.

https://twitter.com/Pontifex/status/1600816208076427264?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1600816208076427264%7Ctwgr%5E41310f79909be057fb405dbcd8acc20c4f18e83b%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fnovusordowatch.org%2F2022%2F12%2Ffrancis-baptism-children-of-god-forever%2F

To, co Franciszek mówi tutaj o chrzcie, jest bardzo powszechnym błędem wśród posoborowian i wydaje się mieć swoje korzenie w fałszywej eklezjologii Soboru Watykańskiego II (1962-65). Z pewnością nie jest to tradycyjne (tj. przedsoborowe) nauczanie rzymskokatolickie, jak teraz wykażemy:

Kościół Rzymskokatolicki naucza, że sakrament chrztu ma trzy różne skutki: „(1) łaska usprawiedliwienia [...]; (2) przebaczenie wszystkich kar za grzech; oraz (3) znamię sakramentalne” (Pohle-Preuss,  Dogmatic Theology, t. 8, wyd. 4, s. 228. Prowizje dla NovusOrdoWatch za pośrednictwem tych linków Amazon).

Przybrane synostwo u Boga jest skutkiem usprawiedliwienia uzyskanego w chrzcie, a nie jego sakramentalnego znamiona: „Oprócz przebaczenia grzechów i wytworzenia łaski uświęcającej, ze wszystkimi jej formalnymi skutkami – sprawiedliwością, nadprzyrodzonym pięknem, przyjaźnią Boga i Jego przybranym synostwem – chrzest powoduje również nadprzyrodzone współczynniki łaski uświęcającej...” (tamże, s. 229; podkreślenie moje). „Innym skutkiem chrztu jest wlanie łaski uświęcającej oraz nadprzyrodzonych darów i cnót. To właśnie ta łaska uświęcająca czyni ludzi przybranymi synami Bożymi i daje im prawo do chwały niebieskiej” (Catholic Encyclopedia, s.v. „Baptism”).

Ponieważ więc bycie dzieckiem Bożym jest skutkiem usprawiedliwienia i ponieważ usprawiedliwienie może zostać utracone (zob. Denz 833, 837), wynika z tego, że możemy przestać być dziećmi Bożymi, mianowicie przez popadnięcie w grzech śmiertelny po chrzcie. Taki upadek w grzech śmiertelny musiałby być naprawiony przez sakrament pokuty, który przywraca nam łaskę; lub, w przypadku, gdy sakrament nie może być przyjęty, przez doskonałą skruchę ze szczerym pragnieniem pójścia do spowiedzi.

Nauczanie katolickie wyraźnie zaprzecza idei, że nasze przybrane synostwo jest wynikiem nieusuwalnego znamiona chrztu, w co wierzy teraz tak wielu posoborowian:

Znamię sakramentalne może być w duszy bez łaski... W przeciwieństwie do łaski uświęcającej, nadprzyrodzone configuratio lub assimilatio udzielone przez znamię sakramentalne ustanawia właściwe podobieństwo do Chrystusa, nie w rzeczy samej tak, jakby dusza uczestniczyła w Jego Boskim Synostwie, ale w sensie udziału w Jego urzędzie Najwyższego Kapłana.

(Pohle-Preuss, Dogmatic Theology, t. 8, s. 91-92; podkreślenie dodane).

Nieusuwalne znamię ma więc swoje specyficzne cele, ale obdarzenie usprawiedliwieniem nie jest jednym z nich.

Kiedy łaska usprawiedliwienia zostaje utracona przez grzech śmiertelny, przestajemy być  przybranymi synami Boga Najwyższego: „Człowiek sprawiedliwy, z drugiej strony, jest dzieckiem Bożym jedynie przez posiadanie łaski uświęcającej, która może zostać utracona przez grzech śmiertelny i dlatego opiera się na wolnym stosunku, który może być zakończony przez człowieka tak dobrowolnie, jak został zawarty między nim a Bogiem” (Pohle-Preuss,   Dogmatic Theology, t. 7, wyd. 4, s. 358-359). „Ponieważ wszystkie grzechy śmiertelne, także myśli, czynią ludzi synami gniewu i nieprzyjaciółmi Boga, konieczne jest za wszystkie szukać u Boga przebaczenia w szczerej i pokornej spowiedzi” (Sobór Trydencki, sesja 14, rozdział 5;  Denz. 899).

https://wydawnictwowam.pl/prod.dokumenty-soborow-powszechnych-tom-iv1-1511-1870-broszura.1362.htm?

Z pewnością niektórzy apologeci Franciszka rzucą się teraz w jego obronę, twierdząc, że fałszywy papież nie mówi, że wszyscy ochrzczeni będą zbawieni; bo chociaż pozostają dziećmi Bożymi na zawsze, nadal jest prawdą, że niektóre z dzieci Bożych skończą w piekle.

Ta próba obrony nie uwolniłaby jednak Bergoglio od odpowiedzialności, ponieważ również byłaby herezją.

Idea, że przybrane synostwo nie uprawnia do dziedzictwa Nieba, jest z całą pewnością herezją, ponieważ jest bezpośrednio sprzeczna z Bożym Objawieniem: „Formalne skutki łaski uświęcającej osiągają punkt kulminacyjny w wyniesieniu człowieka do rangi przybranego dziecka Bożego (...), z roszczeniem do ojcowskiego dziedzictwa, tj.  uszczęśliwiającej wizji w niebie. Prawda ta jest tak jasno wyrażona w Piśmie Świętym i Tradycji, że jej zaprzeczenie byłoby heretyckie” (Pohle-Preuss, Dogmatic Theology, t. 7, s. 356).

Wśród odpowiednich fragmentów Pisma Świętego znajdują się następujące:

Albowiem ci są synami bożymi, którzy Duchem Bożym są rządzeni. Nie otrzymaliście bowiem znowu ducha niewolników ku bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, przez którego wołamy: Abba (Ojcze)! Albowiem ten Duch daje świadectwo duchowi naszemu, że jesteśmy synami bożymi. Jeśli zaś synami, to i dziedzicami: mianowicie dziedzicami bożymi, a współdziedzicami Chrystusowymi; jeśli tylko współcierpimy, abyśmy też byli współuwielbieni. Sądzę bowiem, że utrapienia czasu niniejszego nie są godne przyszłej chwały, która się w nas objawi.

(Rz 8:14-18)

Skoro jednak przyszła pełność czasu, zesłał Bóg Syna swego uczynionego z niewiasty, uczynionego pod Zakonem, aby tych wykupił, którzy byli pod Zakonem, żebyśmy dostąpili przybrania za synów. A ponieważ jesteście synami, posłał Bóg Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze. Przeto już nie ma niewolnika, lecz syn; a jeśli syn, to i dziedzic przez Boga.

(Ga 4:4-7)

Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił wszelakim błogosławieństwem duchowym w niebie w Chrystusie, jak nas wybrał w nim przed założeniem świata, abyśmy byli świętymi i niepokalanymi przed oczyma jego w miłości. I on nas przeznaczył dla siebie na przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, dla uwielbienia przesławnej łaski swojej, którą nas obdarzył w umiłowanym Synu swoim. W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów według bogactw łaski jego,

(Ef 1:3-7)

Lecz gdy się okazała dobroć i ludzkość Zbawiciela naszego Boga, nie dla uczynków sprawiedliwości, które myśmy uczynili, ale dla swego miłosierdzia zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym; a wylał go na nas obficie przez Jezusa Chrystusa Zbawiciela naszego, abyśmy usprawiedliwieni łaską jego, stali się według nadziei dziedzicami życia wiecznego.

(List do Tytusa 3:4-7)

Co więcej, idea ta jest sprzeczna z nauczaniem Soboru Trydenckiego:

Bóg bowiem niczego nie nienawidzi u odrodzonych, ponieważ nie ma niczego godnego potępienia w tych, którzy przez chrzest prawdziwie pogrzebani są w śmierci z Chrystusem, „którzy nie według ciała postępują”, lecz zwlekając z siebie starego człowieka i przyoblekając nowego, który według Boga został stworzony, stali się niewinni, niepokalani, czyści, nieskalani, i są umiłowanymi synami Boga, „dziedzicami wprawdzie Boga, współdziedzicami zaś Chrystusa”, tak że nic już nie powstrzymuje ich od dostępu do nieba.

(Sobór Trydencki, sesja V, n. 5; Denz. 792)

Po takim przysposobieniu się lub przygotowaniu następuje usprawiedliwienie, które nie jest tylko odpuszczeniem grzechów, lecz także uświęceniem i odnowieniem człowieka wewnętrznego przez chętne przyjęcie łaski oraz darów, wskutek którego człowiek z niesprawiedliwego staje się sprawiedliwym, z nieprzyjaciela – przyjacielem, aby być dziedzicem „życia wiecznego wedle nadziei”. Przyczyny tego usprawiedliwienia są następujące: przyczyną celową jest chwała Boga i Chrystusa oraz życie wieczne; przyczyną sprawczą jest miłosierny Bóg, który darmo obmywa i uświęca, znacząc i namaszczając „Duchem Świętym obietnicy, będącym rękojmią naszego dziedzictwa”; przyczyną zasługującą jest Jego umiłowany Jednorodzony, nasz Pan Jezus Chrystus, który – gdy byliśmy nieprzyjaciółmi – „z powodu wielkiej miłości, którą nas umiłował”, swą najświętszą męką na drzewie krzyża wysłużył dla nas usprawiedliwienie i zadośćuczynił za nas Bogu Ojcu; przyczyną narzędziową jest sakrament chrztu, będący sakramentem wiary, bez której nikt nigdy nie dostąpił usprawiedliwienia. W końcu jedyną przyczyną formalną jest sprawiedliwość Boża, nie ta, przez którą On sam jest sprawiedliwy, ale ta, którą nas czyni sprawiedliwymi, którą przez Niego obdarowani, odnawiamy się duchem naszego umysłu, i nie tylko jesteśmy uważani, ale prawdziwie nazywamy się i jesteśmy sprawiedliwi, przyjmując na powrót swoją sprawiedliwość wedle miary, jakiej Duch Święty udziela każdemu, jak chce oraz wedle własnej dyspozycji i współpracy każdego.

(Sobór Trydencki, sesja VI, rozdział 7; Denz. 799)

https://wydawnictwowam.pl/prod.dokumenty-soborow-powszechnych-tom-iv1-1511-1870-broszura.1362.htm?

Wszystko to jest bardzo jasne i niezbyt trudne do zrozumienia. To neomoderniści utrudniają proste rzeczy i wprowadzają niejasność tam, gdzie wcześniej była jasność.

Tak czy inaczej, Franciszek po raz kolejny jest winny szerzenia herezji: albo twierdząc, że nasze usprawiedliwienie nie może zostać utracone, albo twierdząc, że ci, którzy umierają jako dzieci Boże, mogą nadal iść do piekła.

Game Over.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz