Strony

piątek, 23 września 2022

Flamandzcy posoborowi "biskupi"autoryzują liturgię błogosławieństwa par tej samej płci

 

Flamandzcy posoborowi "biskupi" autoryzują liturgię błogosławieństwa par tej samej płci

21 września 2022 r

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2022/09/flemish-bishops-blessing-liturgy-for-homosexuals/

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)

 

Mówiąc, że sodomickie związki „mogą być źródłem pokoju i wspólnego szczęścia”...



„Kardynał” Jozef de Kesel, awansowany przez Franciszka, jest głównym winowajcą tego obrzydliwego świętokradztwa

 

Posoborowi biskupi z Flandrii, niderlandzkojęzycznego regionu w północnej Belgii, wymyślili mały obrzęd liturgiczny dla błogosławieństwa par sodomickich.

We wtorek, 20 września 2022 r., Konferencja Episkopatu Belgii, pod przewodnictwem „kardynała” Józefa de Kesel (ur. 1947), arcyświeckiego „biskupa” Malines-Bruksela, opublikowała komunikat prasowy ogłaszający utworzenie diecezjalnego punktu kontaktowego o nazwie „Homoseksualizm i Wiara”:

Nowo utworzony wydział jest reklamowany jako oddział popularyzatorski dla „duszpasterstwa i poradnictwa osób homoseksualnych we Flamandzkim Kościele Katolickim”. W rzeczywistości jego intencją jest normalizacja, wspieranie i celebrowanie perwersji seksualnej, co jest bardzo widoczne w dokumencie załączonym do komunikatu prasowego, w którym sformułowana jest „misja” tego nowego punktu kontaktowego, a nawet zawarty jest obrzęd liturgiczny błogosławiący ich grzech.

Dokument jest dostępny w języku niderlandzkim i angielskim tutaj:

W tym dokumencie „katoliccy biskupi” Flandrii nie wstydzą się ani nie boją popierać modlitw „o to, by prosić Boga, aby błogosławił i utrwalał to zobowiązanie miłości i wierności” ze strony par sodomitów. To bluźnierstwo jest oszałamiające, ale ci fałszywi pasterze nie boją się Boga! „Biada wam którzy nazywacie złe dobrym, a dobre złym; zamieniacie ciemność na światłość, a światłość na ciemność; zamieniacie gorzkie na słodkie, a słodkie na gorzkie!” (Iz 5:20).

Żeby było jasne: kiedy mówimy „pary sodomitów”, mówimy o ludziach tej samej płci, którzy połączyli się w intymny związek, w którym zwykle nadużywają swoich narządów rozrodczych w tak obleśny i obrzydliwy sposób, że woła do Nieba o pomstę: „Rzekł tedy Pan: Krzyk na Sodomę i Gomorę wzmógł się, a grzech ich stał się zbyt ciężki.” (Rdz 18:20). W Starym Testamencie Bóg spuścił z nieba ogień i siarkę, aby ukarać miasta Sodomę i Gomorę, które zostały zarażone tym występkiem (stąd nazwa „sodomia” i „sodomici”).

Ale mniejsza z tym. Kościół posoborowy gorączkowo pracuje nad wybielaniem grzechu sodomii i, jeśli nie był odpokutowany, jego wiecznych konsekwencji. Ale „Bóg nie pozwoli naśmiewać się z siebie” (Ga 6:7).

Wiadomości z Belgii są wybuchowe. Liczne strony internetowe i blogi już informowały o tym przerażającym skandalu:

Jak można było przewidzieć, zboczeni flamandzcy pseudopasterze – oprócz De Kesela są to Johan Bonny z  Antwerpii, Lodewijk Aerts z  Brugii, Lode Van Hecke z  Gandawy i Patrick Hoogmartens z Hasselt – odwołują się do piekielnej adhortacji Franciszka z 2016 r. Amoris laetitia na poparcie ich nikczemnego przedsięwzięcia, ponieważ ten „papieski” dokument wzywa do „towarzyszenia” osobom znajdującym się w „sytuacjach nieregularnych” i  „zintegrowania” z życiem kościoła, z dużą ilością „rozeznawania” co robić w konkretnych sytuacjach:

„W Amoris laetitia papież Franciszek wyraźnie stwierdza, że każda osoba, niezależnie od jej orientacji seksualnej, powinna być szanowana w swojej godności i traktowana z szacunkiem (AL 250). Chcemy iść dalej tą drogą, nadając temu duszpasterstwu bardziej strukturalny charakter” – twierdzą ci fałszywi pasterze.

Nic dziwnego, że to bluźnierczy paragraf 303 w Amoris laetitia jest tym, który ci biskupi Novus Ordo cytują na poparcie swojej niegodziwości:

Papież Franciszek wzywa do doceniania i wspierania sumienia ludzi, nawet w sytuacjach życiowych, które nie są w pełni zgodne z obiektywnym ideałem małżeństwa: Sumienie … Może także szczerze i uczciwie uznać to, co w danej chwili jest odpowiedzią wielkoduszną, jaką można dać Bogu i odkryć z jakąś pewnością moralną, że jest to dar, jakiego wymaga sam Bóg pośród konkretnej złożoności ograniczeń, chociaż nie jest to jeszcze w pełni obiektywny ideał (AL 303).

Tak, nienaturalna wada sodomii, jeśli tylko jest praktykowana nieustannie z jednym i tym samym partnerem i jako część „stabilnego” związku, jest tam opisywana jako jedna z kilku sytuacji życiowych, które nie spełniają „w pełni obiektywnego ideału małżeństwa”. Jest to jeden ze sposobów, aby to ująć - podobny do przyznania, że chirurgiczne rozczłonkowanie dziecka w łonie matki nie jest najdoskonalszym sposobem praktykowania opieki prenatalnej.

Dokument bluźnierczych biskupów stwierdza również skandalicznie, że podczas gdy niektórzy homoseksualiści żyją w celibacie, „wybierają życie jako para, w trwałym i wiernym związku z partnerem. Oni również zasługują na nasze uznanie i wsparcie. Również ten związek, choć nie jest małżeństwem kościelnym, może być źródłem pokoju i wspólnego szczęścia dla zaangażowanych osób.” Nie ma takich słów by opisać bezczelność tych duchowych bandytów!

Aby ten och-jakże „duszpasterski” trick działał i był utrzymywany zgodnie z jego niemoralnym celem, pewien pan, Willy Bombeek został mianowany międzydiecezjalnym koordynatorem tegoż. Wybór pana Bombeeka ma sens tylko wtedy, gdyż on również cierpi na skłonności aberroseksualne, jak teraz otwarcie stwierdza:

„Ja sam jestem gejem i religijnym, albo religijnym i gejem, porządek nie ma znaczenia” - mówi.

Bombeek był rzecznikiem katolickiej edukacji we Flandrii przez 16 lat.

„Zawsze byłem bardzo dyskretny w kwestii mojego homoseksualizmu, ponieważ pracowałem w organizacji katolickiej. Należałem również do chrześcijańskiego think tanku o nazwie Logia. Dwa lata temu zostaliśmy zaproszeni jako grupa do papieża Franciszka i wezwał nas do zwrócenia uwagi na tych, którzy są na marginesie. To sprawiło, że zacząłem myśleć o własnej sytuacji. Moi przyjaciele wiedzieli, że jestem gejem, a także religijnym i związanym z kościołem. Ale w mojej pracy ludzie tak naprawdę o tym nie wiedzieli. Ale moi przyjaciele geje zapytali mnie, czy nie znam proboszcza, który mógłby pobłogosławić ich związek. Pomyślałem więc: muszę coś z tym zrobić.

(Źródło; Holenderski oryginał tutaj.)

To właśnie zapoczątkowało cały „Punkt Kontaktowy Homoseksualizm i Wiara”, dla którego flamandzcy „biskupi” opracowali teraz świętokradzką i bluźnierczą liturgię.

Poniżej znajduje się tłumaczenie rytu liturgicznego autorstwa Virginii M. Forrester – nazywają to „chwilą modlitwy” – zgodnie z sugestią i upoważnieniem tych fałszywych biskupów belgijskich. Poprzedza go kilka uwag wyjaśniających:

Modlitwa o miłość i wierność

Podczas spotkań duszpasterskich zwykle prosi się o chwilę modlitwy, aby prosić Boga, aby pobłogosławił i utrwalił to zobowiązanie miłości i wierności. Treść i formę, jaką ta Modlitwa może przyjąć konkretnie najlepiej jest omówić z osobami zaangażowanymi oraz przywódcą duszpasterskim [oryg ang. – „pastoral leader”]. Ta chwila modlitwy może się odbyć z całą prostotą. Trzeba też wyjaśnić różnicę, przez którą Kościół rozumie małżeństwo sakramentalne. Na przykład ten moment modlitwy może rozwinąć się w następujący sposób:

o Słowo Początkowe

o Modlitwa Początkowa

o Czytanie Pisma Świętego lub Wyznanie dwojga zaangażowanych osób.

Razem wyrażają przed Bogiem swoje wzajemne zobowiązanie. Na przykład:

„Boże miłości i wierności, stajemy dziś przed Tobą w otoczeniu członków rodziny i przyjaciół. Dziękujemy, że udało nam się spotkać. Chcemy być tu dla innych we wszystkich okolicznościach życia. Wyrażamy tutaj z przekonaniem, że chcemy pracować dla szczęścia drugiej osoby dzień po dniu. Prosimy Cię: daj nam siłę, abyśmy byli sobie nawzajem wierni i pogłębiali nasze zaangażowanie. Ufamy w Twoją bliskość, chcemy żyć Twoim Słowem, ku dobremu danym.”

o Modlitwa Wspólnoty

Wspólnota modli się o łaskę Bożą, aby działała w nich, aby troszczyli się o siebie nawzajem i o większą wspólnotę, w której żyją. Na przykład:

Boże i Ojcze, otaczamy N.  i N. z naszą modlitwą. Znasz ich serca i drogę, którą odtąd będą podążać. Uczyń ich oddanie drugiemu silnym i wiernym. Niech ich dom będzie pełen zrozumienia, tolerancji i troski. Niech będzie miejsce na pojednanie i pokój. Niech miłość, którą dzielą, przynosi radość i służbę naszej wspólnocie. Daj nam siłę, abyśmy szli z nimi drogą, razem śladami Twojego Syna i umocnieni Twoim Duchem.

o Wstawiennictwo

o Ojcze nasz

o Modlitwa końcowa

o Błogosławieństwo

(Źródło; wprowadzono pewne zmiany formatowania).

Ponieważ, zgodnie z powyższą autoryzowaną modlitwą, para sodomitów wyraża (bez wątpienia szczerze) życzenie „życia twym Słowem”, mamy sugestię, jakie może być czytanie Pisma Świętego.

Polecamy następujący fragment z Listu św. Pawła do Rzymian:

Dlatego Bóg oddał ich sromotnym namiętnościom. Albowiem ich niewiasty zmieniły naturalny sposób pożycia na ten, który jest przeciwny naturze. A podobnie i mężczyźni, opuściwszy naturalne pożycie z niewiastą, zapłonęli w swych pożądliwościach jeden ku drugiemu, uprawiając sromotę mężczyźni z mężczyznami i ponosząc na sobie słuszną zapłatę za swój błąd. I jak im się nie podobało mieć w poznaniu Boga, poddał ich Bóg bezrozumnym myślom, aby czynili to, co nie przystoi, ich napełnionych wszelką nieprawością, złością, nierządem, łakomstwem, nikczemnością; pełnych zazdrości, mężobójstwa, swaru, zdrady, złośliwości; plotkarzy, obmówców, Bogu obmierzłych, zuchwalców, pysznych, wyniosłych, wynalazców złości, nieposłusznych rodzicom, bezrozumnych, nieukładnych, bez serca, nieprzejednanych, bez miłosierdzia. Choć sprawiedliwość Boga poznali, nie zrozumieli, że ci, co takie rzeczy czynią, godni są śmierci; a nie tylko ci, co je czynią, ale ci także, co z czyniącymi się zgadzają.

(Rzymian 1:26-32)

Niestety podejrzewamy, że ten fragment nie zostanie wybrany przez większość sodomitów. To jest po prostu tak negatywne – nie potwierdzające wystarczająco tego „zaangażowania”.

W każdym razie wiadomość o tym obrządku liturgicznym we Flandrii z pewnością ucieszy „kardynała” Christopha Schönborna z Wiednia w Austrii, jednego z głównych autorów Katechizmu Kultu Posoborowego. W 2021 roku „Jego Ekscelencja” ujawnił w gazecie archidiecezjalnej, że wierzy, że pary homoseksualne powinny otrzymać błogosławieństwo od Kościoła, jeśli szukają go „szczerze”:

Co więcej, w jego własnej katedrze sodomickie pary od lat otrzymują błogosławieństwo – w dniu św. Walentego, kiedy prezbiter odpowiedzialny za jego katedrę corocznie błogosławi wszystkie pary, „które kochają”.

Na drugim końcu spektrum posoborowego Kościoła , „Abp”. Carlo Maria Viganò, wciąż ukrywający się, w sposób jednoznaczny potępił flamandzką inicjatywę:

Co ciekawe, ci fałszywi „katoliccy biskupi” z północnej Belgii postanowili opublikować swoją świętokradczą pseudo-liturgię zaledwie kilka dni przed planowaną co pięć lat wizytą ad limina Jorge Bergoglio („papieża Franciszka”). Jak on zareaguje? Jak zareaguje Watykan?

Oficjalnie posoborowa sekta potępiła błogosławieństwo par sodomitów. W 2021 r. „kardynał” Luis Ladaria, prefekt ówczesnej tzw. Kongregacji Nauki Wiary, wydał oświadczenie w tej sprawie. Ale Franciszek nie byłby Franciszkiem, gdyby nie znalazł już sposobu na wysyłanie mieszanych sygnałów nawet w tej sprawie. Kazał Juanowi Carlosowi Cruz powiedzieć światu, że jest „bardzo zraniony tym, co się stało”, a mianowicie – tak Franciszek podobno powiedział Cruzowi – że został oszukany by autoryzować oświadczenie KNW przeciwko homo-błogosławieństwom. Prawdopodobna historia!

Dopiero okaże się, w jaki sposób fałszywy papież, który mówi, że grzechy ciała są „najmniej ciężkimi grzechami” postąpi w odpowiedzi na to.  W wywiadzie dla Crux Bombeek podkreśla swoje przekonanie, że ta nowa posługa jest „w duchu naszego papieża” i nie mamy wątpliwości, że ma rację. Wiemy, gdzie stoi Bergoglio wielokrotnie   to wyjaśniał – ale, jak nauczyliśmy się przez ostatnie 9 lat, niekoniecznie jest to wskazówka, co powie lub zrobi.

Przypuszczalnie Franciszek na razie nie podejmie żadnych działań. W końcu jednak ktoś zapyta go o to publicznie podczas wywiadu lub konferencji prasowej, a potem można zgadywać, co powie, ale prawdopodobnie będzie to jakaś niezobowiązująca lub niejednoznaczna odpowiedź, którą można przyjąć w taki czy inny sposób. Oczywiście jest on również bardzo dobry w mówieniu lub sugerowaniu jednej rzeczy i robieniu innej.

Jednocześnie jest całkiem możliwe, że Franciszek wykorzysta ten incydent w Belgii, aby zagrać twardo konserwatywnie i rozprawić się z flamandzkimi homofilami. To przyniosłoby mu kilka bardzo potrzebnych punktów u bardziej konserwatywnie nastawionych członków jego sekty, aby pomóc mu utrzymać się w grze: trzy kroki do przodu, jeden krok do tyłu. To wciąż daje w sumie dwa kroki naprzód.

Farsa bergogliańskiego „towarzyszenia” nie polega na stopniowym i pełnym współczucia prowadzeniu grzesznika na drogę zbawienia, która jest królewską i trudną drogą krzyża, która jako jedyna prowadzi do życia wiecznego (por. Łk 14:27). Raczej wspiera, pociesza i dodaje otuchy grzesznikowi w jego grzechach, gdy radośnie zmierza on do piekła. Bergogliańskie towarzyszenie jest zatem dokładnym przeciwieństwem bycia miłosiernym lub życzliwym dla grzesznika – pod pozorem współczucia rzeczywiście nim gardzi, okalecza go i rzuca w wieczną ruinę, wrzucając go „w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 13:42).

Tylko potwór może chcieć tego dla każdej duszy odkupionej najdroższą krwią Chrystusa.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz