Strony

sobota, 8 maja 2021

OSTRZEŻENIE: W poszukiwaniu wciąż widocznego „Kościoła w zaćmieniu”

 

OSTRZEŻENIE: W poszukiwaniu wciąż widocznego „Kościoła w zaćmieniu”

 

  30 kwietnia 2021 r

 


Tłumaczenie polskie za:

https://akacatholic.com/church-in-eclipse/

 

 

„Nigdy nie patrz bezpośrednio na zaćmienie słońca bez specjalnej ochrony; w przeciwnym razie możesz trwale uszkodzić wzrok!”

Jako dzieci prawie wszyscy byliśmy tak ostrzegani przez naszych nauczycieli i rodziców. Mimo to za każdym razem, gdy ma nastąpić zaćmienie słońca, NASA i inne agencje rządowe są skłonne powtarzać ostrzeżenie w ogłoszeniach publicznych skierowanych tak samo do dorosłych, jak do kogokolwiek innego. Oczywiście jest konieczne …

________________________________________

Widoczność Kościoła

Jest to artykuł wiary, że jedyny prawdziwy Kościół pozostanie widzialny aż do końca czasów, ale co oznacza ta widzialność? Catholic Encyclopedia dobrze to wyjaśnia:

Twierdząc, że Kościół Chrystusowy jest widzialny, dajemy świadectwo po pierwsze, że jako społeczeństwo będzie on zawsze widoczny i publiczny, a po drugie, że zawsze będzie rozpoznawalny wśród innych ciał jako Kościół Chrystusowy.

https://www.newadvent.org/cathen/03744a.htm

Widzialność oznacza zatem, że Kościół Katolicki może być zarówno widziany, jak i rozpoznawany jako to, kim jest. Catholic Encyclopedia dalej wyjaśnia:

Te dwa aspekty widzialności są nazywane przez teologów katolickich odpowiednio widzialnością „materialną” i „formalną”. Materialna widzialność Kościoła nie obejmuje nic więcej, jak tylko to, że musi to być wyznanie publiczne, a nie prywatne; społeczeństwo, które ukazuje się światu, a nie ciało, którego członkowie są związani jakimś tajnym związkiem.

Formalna widoczność to coś więcej. Oznacza to, że we wszystkich epokach prawdziwy Kościół Chrystusowy będzie łatwo rozpoznawalny dzięki temu, czym jest, a mianowicie jako Boska społeczność Syna Bożego, środek zbawienia ofiarowany ludziom przez Boga; że posiada pewne atrybuty, które tak ewidentnie postulują Boskie pochodzenie, że wszyscy, którzy go widzą, muszą wiedzieć, że pochodzi od Boga.

Gdzie więc jest ta rzucająca się w oczy, publiczna, widoczna Arka Zbawienia w naszych czasach?

 

Odkąd modernistyczny bunt, znany jako Sobór Watykański II, dał początek „kościołowi posoborowemu”, trafnie opisanemu przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a jako „kościół schizmatycki, ponieważ zrywa z Kościołem Katolickim wszechczasów… [z] nowymi dogmatami, nowym kapłaństwem, nowymi instytucjami, nową liturgią, już potępioną przez Kościół w wielu oficjalnych i definitywnych dokumentach”, ludzie znacznie mądrzejsi i świętsi niż ja rozważali to samo pytanie w poszukiwaniu zadowalającej odpowiedzi.

To poszukiwanie trwa do dziś. Nawet wielki arcybiskup, którego przemyślenia na ten temat zostały przeanalizowane w artykule PONIŻEJ z 2019 roku, nigdy nie zdołał wyartykułować takick, które z całym szacunkiem nie byłby sprzeczne ze zdrowym katolickim rozsądkiem.

https://akacatholic.com/dual-hierarchy-theory/

W związku z tym nie mam złudzeń co do wartości moich własnych, nieudolnych prób wniesienia wkładu w rozmowę, ale wydaje mi się, że pewien stopień jasności można uzyskać, zastanawiając się, gdzie nie szukać widzialnego Kościoła Chrystusowego. W rzeczywistości, na podstawie niektórych opinii z poprzedniego postu, wydaje się, że to również jest naprawdę konieczne.

 

Kościół w zaćmieniu

Często mówi się i nie bez powodu, że Święty Kościół Rzymskokatolicki, ten, który „cieszy się doskonałą i wieczną odpornością na błąd i herezję” (por. Quas Primas 22), jest w jakiś sposób zaćmiony.

Jak to w analogiach bywa, ta ma nienaganny rodowód. W ewangeliach Nasz Pan mówi:

Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. (Mateusza 24:29)

W swoim komentarzu do Pisma Świętego wybitny biblista ks. George Haydock cytuje św. Austyna (zm. 604), który nauczał: „Przez słońce rozumie się Jezusa Chrystusa, a księżyc - Kościół, który będzie widoczny jako pogrążony w ciemności”.

W tym przypadku kluczowe znaczenie ma słowo „widoczny”. Nie trzeba dodawać, że Kościół Chrystusowy nie może być uwikłany w ciemność w taki sposób, aby był źródłem ciemności, ani nawet spiskujący z nim; jest „światłością świata, miastem położonym na górze” (por. Mt 5,14). W związku z tym nigdy całkowicie nie przestanie dawać światła, ponieważ byłoby to równoznaczne z utratą jego widoczności.

Przychodzą też na myśl ostrzeżenia wydane przez Matkę Bożą z La Salette:

Rzym straci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta… Kościół będzie w zaćmieniu, świat będzie w konsternacji.

Zastanów się bardzo dokładnie, co powiedziała Matka Boża: Po pierwsze, musimy bardzo jasno powiedzieć, że w jej wzmiance o „Rzymie” i „siedzibie Antychrysta” Matka Boża nie ma na myśli, jak niedawno zasugerował arcybiskup Viganò, że „Stolica Najświętszego Piotra” zostanie przejęta przez agentów Antychrysta. Nie jest to możliwe, ponieważ „Jednemu szczególnemu Kościołowi zapewniona jest niezniszczalność, a mianowicie Stolicy Rzymu” (tamże, Catholic Encyclopedia).

Zwróćmy również uwagę, że Matka Boża nie powiedziała, że ​​Kościół straci wiarę. Wiemy, że to również nie może się wydarzyć, ponieważ „bramy piekielne go nie przemogą”.

Dlatego musimy stwierdzić, że Najświętsza Dziewica mówi o Rzymie w sensie bardziej doczesnym, jako o miejscu, w którym od dawna istniały pierwotne autorytatywne struktury Kościoła i gdzie minione pokolenia przyzwyczaiły się do znajdowania prawdy w całej prostocie i jasności.

Innymi słowy, jesteśmy ostrzegani, że Rzym stanie się „siedzibą Antychrysta” w tym samym sensie, w jakim mówi się o „siedzibie rady miasta”, centrum administracyjnym, w którym znajdują się sale władzy, w tym przypadku Antykościoła.

Interpretacja ta jest dobrze poparta wizją Czcigodnej Anny Katarzyny Emmerich:

Widziałam fatalne konsekwencje tego fałszywego kościoła; widziałam, jak to wzrastało; widziałam wszelkiego rodzaju heretyków przybywających do miasta.

Wydaje się zatem, że Matka Boża z La Salette mówi nam, że nadejdzie dzień, w którym okupant, który nie ma wiary, zamieszka w Rzymie, tak że gdy spojrzy się na Wieczne Miasto, będzie trudno zobaczyć Kolumnę Prawdy; będzie w zaćmieniu.

Naturalnie, gdy rozważa się analogię zaćmienia, z konieczności myśli się w kategoriach wizji, iluzji i rzeczy, które można zobaczyć. Jest to jeden z powodów, dla których jest to odpowiednie dla dyskusji dotyczących widzialności Kościoła.

Wydaje mi się jednak, że widzialność Kościoła nie jest najlepiej uchwycona, jeśli ograniczymy nasze rozważania jedynie do zmysłu wzroku. Jak ks. Ludwig Ott napisał:

Widzialność jest tą cechą Kościoła, na gruncie której pojawia się on zewnętrznie i dostrzegalnie dla zmysłów. (Fundamentals of Catholic Dogma)

NB: Dla zmysłów, liczba mnoga… Przypomnij sobie wtedy słowa naszego Pana, który powiedział o swoim Kościele: „Kto was słucha, Mnie słucha” (Łk 10:16).

W swojej Encyklice o Kościele Mystici corporis papież Pius XII mówił o widzialności Kościoła, dotykając jego relacji ze słuchaniem, mówiąc:

Odkąd jej Założyciel chciał, aby to społeczne ciało Chrystusa było widzialne, współpraca wszystkich jego członków musi być również widoczna na zewnątrz poprzez wyznawanie tej samej wiary i dzielenie przez nich tych samych świętych obrzędów, poprzez udział w tej samej Ofierze i praktycznym przestrzeganiu tych samych praw. [kursywa dodana]

Członkowie Kościoła nie mogą wyznawać tej samej wiary we wszystkich wiekach, co jest niezbędną częścią jego trwałej widzialności, chyba że wiara ta jest nieustannie słyszana. Jak św. Paweł zapytał: Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Odpowiadając na własne pytania, oświadczył: Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. (por. Rz 10).

Mając to na uwadze, wydaje mi się, że ci z nas, którzy szukają Kościoła zawsze widzialnego w naszych czasach, powinni również skupić się na słuchaniu; rzeczywiście, jeśli chodzi o widzialność Kościoła, te dwie rzeczy idą w parze.

Tak więc, kiedy Matka Boża ostrzega, że ​​„Kościół będzie w zaćmieniu”, możemy rozważyć, aby powiedzieć, że oprócz tego, że będzie trudny do zobaczenia, jego głos zostanie w jakiś sposób zagłuszony tak, że niewierne wyznanie pochodzące z Rzymu w te dni będzie głośniejsze, wyraźniejsze i łatwiejsze do usłyszenia. Mamy również powody, by sądzić, że będzie ono łatwiejsze do zaakceptowania.

Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli.  Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. (2 Tymoteusza 4: 3-4)

Nie wyobrażajmy sobie jednak, że głos Świętej Matki Kościoła, przez który słyszy się samego Pana, ucichł lub kiedykolwiek mógłby całkowicie ucichnąć, ponieważ praktycznie rzecz biorąc, uczyniłoby go to niewidzialnym.

Więc jak się go słyszy w naszych czasach?

- W głoszeniu wiernych prałatów, którzy wystrzegają się fałszywej soborowej religii i wszystkiego, co się z nią wiąże.

- W wyznawaniu prawdziwej wiary, jak to wyrażają członkowie Kościoła wszystkich państw, świeccy, duchowni czy zakonnicy, którzy trwają w komunii z Wiecznym Rzymem i między sobą, zachowując wierność autentycznej tradycji katolickiej.

- Ofiarowanie nieskalanej Najświętszej Ofiary Ołtarza, która, podobnie jak wspomniana wspólnota społeczna, daje również wizualne świadectwo trwałej widoczności Kościoła.

- Sugerowałbym również, że jednym ze sposobów, w jaki Prawda nadal przemawia w naszych czasach, dając w ten sposób świadectwo trwałej widoczności Kościoła, są ponadczasowe dekrety Świętych Biskupów Rzymu:

Nie należy też sądzić, że to, co jest wyjaśnione w encyklikach, samo w sobie nie wymaga zgody, ponieważ w pisaniu takich listów Papieże nie wykonują najwyższej władzy ich Autorytetu Nauczycielskiego. Albowiem te sprawy są nauczane przez zwykły autorytet nauczycielski, o którym prawdą jest powiedzieć: „Kto was słucha, mnie słucha”. (Papież Pius XII, Humani generis, 20)

Czy to nie cudowne, że Nasz Pan nie pozwolił modernistycznym rewolucjonistom - ludziom, którzy przez wiele dziesięcioleci knuli spisek zbudowania kościoła na swój obraz i podobieństwo - aby odnieśli sukces w ustanowieniu fałszywego kościoła, dopóki postęp technologiczny nie zapewni zwykłym osoby  łatwego dostępu do prawdy, jak wyjaśniano ją w dekretach papieskich, czcigodnych soborach, zatwierdzonych podręcznikach teologicznych i katechizmach, wszystkich poprzedzających Sobór Watykański II?

NB: Aby skorzystać z którejkolwiek z tych rzeczy, z których każda służy zapewnieniu wiernych, że Kościół Chrystusowy rzeczywiście pozostaje widzialny, nie trzeba spoglądać na okupowany Rzym - miejsce, w którym Kościół pogrążony jest w zaćmieniu - w ogóle.

Posunąłbym się nawet do zasugerowania, że ​​podobnie jak fizyczne widzenie może zostać osłabione przez bezpośrednie spojrzenie na zaćmienie słońca, tak samo można zagrozić oczom wiary, szukając światła Kościoła, koncentrując się zbyt intensywnie. na przedmiocie, który go obecnie zasłania. Jeśli ktoś chce z bliska przyjrzeć się temu zaćmieniu, to musi być ono postrzegane przez pryzmat autentycznej tradycji katolickiej.

Aby być całkowicie jasnym, chcę przez to powiedzieć, że ten, kto szuka zawsze widzialnego Kościoła, na próżno spogląda w stronę organizacji Novus Ordo, której „siedzibą rady miasta” jest dzisiejszy Watykan, główna siedziba niegodziwej instytucji udającej jedynie Kościół Katolicki.

Rzeczywiście, ostatnim miejscem, w którym należy szukać znaków żywego, widzialnego, nieskalanego Kościoła Chrystusowego, jest gdziekolwiek, choćby nawet w pobliżu posoborowego środowiska kościelnego!

 

Zbyt daleko idąca analogia

Mimo to wydaje się, że zbyt wiele osób o dobrych intencjach posunęło się nieco za daleko w analogii zaćmienia, wyobrażając sobie, że jeśli przyjrzeć się bliżej przedsięwzięciu soborowemu, nadal można dostrzec błyski światła pochodzące z jedynego prawdziwego Kościoła, nawet jeśli tylko w sposób podobny do korony słonecznej wystającej zza księżyca, jakby to w jakiś sposób służyło jako dowód trwałej widoczności Kościoła.

W rzeczywistości, spojrzenie na przedsięwzięcie Novus Ordo nie ujawnia jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego bardziej, niż kontemplacja prawosławia, anglikanów czy Konwencji Południowych Baptystów, itp., pomimo wszelkich wspólnych doktryn czy tradycji.

Instytucja soborowa, choć wyjątkowa wśród niekatolickich sekt „chrześcijańskich”, jest najlepiej zaliczana do „różnych wspólnot Chrześcijan które wyznają inne doktryny”, o których pisał Pius XI w Mortalium Animos.

Ten posoborowy kościół należy rozumieć jako prawdziwie odrębne społeczeństwo, „ponieważ”, jak powiedział abp Lefebvre, „zrywa z Kościołem katolickim wszechczasów”. Jest domem dla niezaprzeczalnie fałszywej religii, która nikogo nie wzywa do nawrócenia, w której Chrystus Król nie otrzymuje żadnego miejsca, a niepodlegającą negocjacjom ceną wstępu jest przyjęcie zgniłych dekretów Soboru Watykańskiego II i niekatolickiego obrzędu liturgicznego jaki one zainspirowały.

Jednak na pewnym poziomie można sobie wyobrazić, dlaczego tak wielu daje się oszukać. Rzeczywiście, patrząc uważnie na posoborowy kościół, można rozpoznać wiele artefaktów jedynej prawdziwej wiary, ale nie dajcie się zmylić: zostały one skradzione Kościołowi Katolickiemu, tylko po to, aby je sprzeniewierzyć i wyszydzić jako część diabolicznego wysiłku (aczkolwiek bez wiedzy wielu, którzy go popierają), aby zwabić dusze do przyjęcia posoborowego oszusta, przeciwnego religii Chrystusa.

Katolicką kontrabandę, do której się odwołuję, można porównać do tego, co Sobór Watykański II w swoim bezbożnym ekumenicznym zapale namaszczał jako „elementy uświęcenia i prawdy poza widzialną strukturą Kościoła” (por. LG 8); szczególnie we wspólnotach heretyków i schizmatyków.

Właśnie z tego sposobu myślenia zrodziła się naganna propozycja Soboru, stwierdzająca, że ​​„jedyny Kościół Chrystusowy trwa w Kościele Katolickim”, tak jakby Kościół Chrystusowy, choć jeden, w jakiś sposób dopuszczał fragmenty. (tamże)

Jak na ironię, kiedy tak zwani „tradycjonaliści” wyobrażają sobie, że można znaleźć dowody na istnienie „Kościoła w zaćmieniu”, które wciąż są widoczne poprzez kontemplację kościoła posoborowego, nieumyślnie uwiarygodniają ten najbardziej jadowity z soborowych błędów.

Na zakończenie wracamy do La Salette.

 

Wszystkie znaki wskazują na papiestwo

Rozwijając ostrzeżenia Matki Bożej, Melanie, jedna z widzących, powiedziała:

Kościół zostanie zaćmiony. Na początku nie dowiemy się, który jest prawdziwym papieżem. Po drugie, Święta Ofiara Mszy św. przestanie być składana w kościołach i domach; będzie tak, że przez jakiś czas nie będzie już posług publicznych. Ale widzę, że Święta Ofiara tak naprawdę nie ustała: będzie składana w stodołach, w alkowach, w jaskiniach i w podziemiu. (Opat Paul Combe, The Secret of Melanie and the Actual Crisis, 1906)

Tak, wiem, że niektórzy czytelnicy zostaną pobudzeni samą wzmianką o fałszywym papieżu (lub papieżach), ale, jak z pewnością zdają sobie sprawę ci, którzy mają sensus Catholicus i podstawową wiedzę na temat Urzędu Piotrowego, wydaje się, że każda rozmowa o „Kościele w zaćmieniu” i Rzymie bez wiary musi koniecznie zbiegać się z kryzysem dotyczącym papiestwa, a w szczególności dotyczącym fałszywego papieża wprowadzającego w błąd dusze.

Dlaczego?

Zatem ten nigdy nie ustający charyzmat prawdy i wiary został przez Boga udzielony św. Piotrowi oraz jego następcom na tej Stolicy dla wypełniania ich wzniosłego urzędu dla zbawienia wszystkich ludzi, aby cała owczarnia Chrystusa odwrócona przez nich od pokarmu skażonego błędem, karmiona była nauką z nieba, aby po usunięciu okazji do schizmy cały Kościół był zachowany w jedności i wsparty na swoim fundamencie trwał mocno przeciwko bramom piekielnym. (por. Sobór Watykański I, konstytucja dogmatyczna Pastor Aeternus, rozdz. 4)

Na tym zostawię ci kilka pytań do rozważenia w modlitwie:

- Czy dzisiejszy Rzym, czyli obecny aparat watykański, utracił wiarę?

- Czy „wyznanie wiary”, pochodzące z dzisiejszego Rzymu, jest łatwiejsze do usłyszenia i przyjęcia przez upadłych ludzi skłonnych do grzechu?

- Patrząc na obecny Rzym, czy można zobaczyć jasno świecące światło Chrystusa, czy też wydaje się, że Kościół pogrążony jest w zaćmieniu, pogrążony w ciemności?

- Czy dzisiejszy Rzym jawi się bardziej jako niezniszczalna Stolica Kościoła, która cieszy się doskonałą i wieczną odpornością na błąd i herezję, czy też bardziej przypomina „siedzibę rady miasta” religii fałszywej?

- Kto zajmuje czołowe miejsce w dzisiejszym Rzymie? Czy jawi się jako człowiek obdarzony darem prawdy i niezachwianą wiarą?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz