Strony

wtorek, 13 kwietnia 2021

Dwa plus dwa równa się pięć, bp. Donald J. Sanborn na Niedzielę Zmartwychwstania

 

Dwa plus dwa równa się pięć, bp. Donald J. Sanborn na Niedzielę Zmartwychwstania

4 kwiecień 2021

 

Tytuł oryginału: 2+2=5, by Most Rev. Donald J. Sanborn

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=USyT6NTlM0c

 

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

Kiedy Jezus Chrystus otworzył oczy i złapał oddech w ciemnościach grobu świętego, wszystko się zmieniło dla ludzkości. Swoim powrotem do życia, Chrystus objawił, że na swoim krzyżu zwyciężył największy problem, jaki drąży ludzkość, czyli zepsucie i śmierć.

Wszyscy pragniemy miłego życia, życia pobłogosławionego zdrowiem i szczęściem. Życia z rozsądną ilością bogactwa, abyśmy mogli godnie żyć. Życia pełnego miłości i przyjaźni. Życia, w którym nasz bliźni traktuje nas sprawiedliwie. Jednak to szczęście nam umyka. Nigdy nie jest doskonałe, zawsze są problemy. Powodem jest to, że człowiek przez grzech pierworodny wpadł w niewolę szatana, uzależnił się od grzechów ciężkich, czyniąc w ten sposób nieszczęście siebie i innych. A ponadto stał się podatny na starość, zepsucie, zły stan zdrowia i ostatecznie śmierć.

Wiemy, że pierwotny plan Boży nie obejmował tych rzeczy. Człowiek stworzony na Jego obraz i podobieństwo zasłużyłby na swoje zbawienie, jedynie ciesząc się darami i szczęściem, które Bóg stworzył dla niego na początku. Grzech pierworodny człowieka był zakorzeniony w pożądaniu. Ale nie w pożądaniu, o którym myślicie. Nie w żądzy zmysłowych przyjemności, ale w żądzy wiedzy. Była to pyszna aspiracja wiedzy, która nie należała do niego. Znajomości dobra i zła. Oznaczało to, że Adam i Ewa chcieli być jak Bóg wyznacznikami tego, co jest dobre, a co złe. Ta wiedza zapewniłaby im niezależność od Boga. Adam i Ewa myśleli, że gdyby mogli tylko zdobyć tę wiedzę, mogliby być wolni od Boga i od konieczności przestrzegania Bożych praw. Ten grzech stanowił nieposłuszeństwo prawu Bożemu poprzez zjedzenie zakazanego owocu  ale motywem nieposłuszeństwa było posiadanie wiedzy, która należy tylko do Boga.

Lekarstwem na ten grzech jest więc posłuszeństwo. Św. Paweł mówi: Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi. W innym miejscu mówi: Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Dlatego Chrystus pokonał nieposłuszeństwo Adama aktem posłuszeństwa woli swego Ojca. Wolą jego Ojca było, aby umarł na krzyżu tą straszną śmiercią jako zadośćuczynienie za grzechy ludzkości. Istotą aktu odkupienia było posłuszeństwo woli Ojca.

Z tego powodu, czyli przez to posłuszeństwo, Chrystus pokonał także bezpośredni i najstraszniejszy skutek nieposłuszeństwa Adama, którym jest śmierć. Św. Paweł mówi: uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.  Dlatego też - św. Paweł mówi o posłuszeństwie - Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.

Zdolność Chrystusa do przywrócenia sobie życia w ciemnym grobie, dzięki swojej boskiej mocy, jest otrzeźwiającym ukłuciem dla ludzkości. Chrystus nie tylko naprawił nieposłuszeństwo Adama, ale także wykorzenił pierwotną przyczynę nieposłuszeństwa Adama, którą była jego żądza zakazanej wiedzy, wiedzy, która należy wyłącznie do Boga. Sposób, w jaki Chrystus usuwa tę żądzę zakazanej wiedzy, prowadzi przez nadprzyrodzoną cnotę wiary. Przylgnięcie do Chrystusa, a tym samym nadzieja udziału w Jego zmartwychwstaniu, zależy przede wszystkim od przylgnięcia do Niego przez wiarę nadprzyrodzoną. I to jest pierwsza rzecz, o którą się od was prosi, kiedy zbliżacie się do chrztu. Co daje wiara? Daje życie wieczne. A podczas obrzędu chrztu pojawiają się pytania o to czy wierzysz. A rodzice i chrzestni odpowiadają lub jeśli jesteś dorosły, sam odpowiadasz: wierzę. Gdyż to jest twoja brama do życia wiecznego.

Chrystus przez swoje odkupienie chce zniszczyć pyszny racjonalizm ludzi, który jest szubienicą, na której skazane jest na karę śmierci na wszystko, czego człowiek nie rozumie. Jeśli tego nie rozumiem, to nie może być prawda. Wszystko podlega sądowi racjonalizmu człowieka. Ten racjonalizm, który jest dzieckiem protestanckiej rewolty i tzw. oświecenia XVIII wieku, daje człowiekowi umiłowaną wolność od prawa Bożego. To znajomość dobra i zła. A przynajmniej tak myśli człowiek.

Z drugiej strony, pokorne przyjęcie Bożego objawienia, czasami niejasne i trudne do zrozumienia, jest odkupieniem ludzkiego umysłu,  odkupieniem jego pysznej żądzy zakazanej wiedzy, jego odważnej próby bycia w centrum wszystkich rzeczy, zajmując miejsce samego Boga. W rzeczywistości jest wiele fragmentów Pisma Świętego, które są bardzo niejasne. Święci mówią, że Bóg to robi celowo, aby upokorzyć nasz intelekt, że nie wiemy wszystkiego i nie możemy wszystkiego zrozumieć i że Bóg jest nieskończony, a Jego drogi w ogromnym stopniu są nam nieznane.

Jak na ironię, bunt ludzkiego intelektu przeciwko Bogu wywołał w człowieku najbardziej przerażające zejście w ignorancję. Badanie historii religijnej człowieka byłoby komiczne, gdyby nie było tak smutne. Nawet gdy chodzi o postęp ludzi w dziedzinach prawa i nauki w świecie starożytnym i średniowiecznym, kto nie znał wiary katolickiej był pogrążony w absurdalnych przesądach dotyczących Boga i rządów wszechświata. Pozbawiony wiary, która jest prawdziwą mądrością o Bogu, człowiek zstąpił w alarmującą głupotę o Bogu i stworzeniu.

Nowoczesny racjonalizm stworzył świat, który szczyci się wiedzą i technologią. Jednak jesteśmy wezwani, aby wierzyć w nonsens i głupotę ewolucji. To znaczy, że coś pochodzi z niczego. I że coś większego pochodzi z czegoś mniejszego. Dla świata, ta konieczna istota, która jest doskonała, nieskończona i transcendentna, która jest poza tym światem i która nigdy nie miała początku, ponieważ jest istotą konieczną; to, że ona stworzyła wszechświat, zaprojektowała wszystkie stworzenia i utrzymuje wszechświat w istnieniu, jest absurdem, kto mógłby w coś takiego uwierzyć. Ktoś, kto nie miał początku, kto mógłby w to uwierzyć? Duchowa istota, która stworzyła te wszystkie rzeczy, jest absurdem dla współczesnego świata.

Jednak każą nam wierzyć; ponieważ to, co nam proponują, naprawdę wymaga wiary, ponieważ nie ma na to dowodów, w rzeczywistości jest to sprzeczne z rozumem w każdym aspekcie, więc mamy skok wiary, który musimy uczynić w ich credo; mamy wierzyć, że porządek i stałość wszechświata wynika z nieporządku i przypadku.

Mówi się nam, że mamy wierzyć, że materia w rzeczywistości nie miała początku. Materia, która jest najbardziej zmiennym elementem na świecie, czymś, co w każdej chwili może stać się czymkolwiek innym, że to nie miało początku. I że to jest źródło wszystkiego, co się wydarzyło, że ta wieczna materia pewnego dnia eksplodowała - kto zapalił zapałkę, nie wiemy - ale wybuchła i z tego wybuchu wyszedł porządek. Przez większość czasu z wybuchów wychodzi nieporządek , pomyślcie o Hiroszimie. Ale porządek, cały porządek wszechświata, fakt, że słońce wschodzi w absolutnie przewidywalnych milisekundach każdego dnia, bez wyjątku, ruchy księżyca, wszystkie gwiazdy, wszystko to jest przepowiedziane, przepowiadano je od czasów starożytnych . Cały ten porządek, cały porządek stworzeń, rodzaje stworzeń, fakt, że ziemia wydaje owoce, abyśmy mogli jeść. Spójrz na inne planety, spójrz na zdjęcia z Marsa. To pustkowie. Nie ma nic, to jest ogromna skała, to wszystko. Lecz Ziemia produkuje całe to piękno, obraz piękna Boga. I to, mamy tak wierzyć, pochodziło z przypadku. To wszystko się po prostu wydarzyło, powinniśmy wierzyć, że to nie jest absurd.

I mamy wierzyć, że nikt nie zaprojektował mrówki, komara, człowieka ani żadnej innej stworzonej rzeczy, ale że ich doskonałość pochodzi z mutacji. Że stało się to szczęśliwym trafem. To jest po prostu psychotyczne. A jednak do tego właśnie doszedł racjonalizm i intelektualna pycha Adama i Ewy. Jest to owoc wielu wieków apostazji i do tego nas to doprowadziło.

Nie było bóstwa, która byłoby wytworem rzymskich, greckich czy egipskich przesądów lub wyobraźni, które w jakiś sposób pokonało lub prześcignęło ewolucję, teorię ewolucji w kategorii absurdu. Nawet konie ze skrzydłami, jak wierzyli Rzymianie i Grecy, nie są tak absurdalne, jak to, co właśnie opisałem. To największa głupota człowieka. A jednak trzyma się jej nie ze względu na dowody - nie ma dowodów, nigdy nie znaleziono brakujących ogniw. Lgnie do niego z jednego powodu, że daje mu wolność od stworzenia, a zatem wolność od Stwórcy. Dlatego wierzy w ten szalony system. A jednak jeśli w to nie wierzysz, ludzie sapią. Ludzie na mnie sapali. „Nie wierzysz w ewolucję?” „Nie, nie wierzę. Myślę, że to szalone.” Nie mogą w to uwierzyć, zaprzeczyliście właśnie współczesnej wierze, rozdzierają więc swoje szaty.

Mówi się nam dzisiaj, że mężczyzna nie powinien łączyć się z kobietą - chociaż dotyczy to w ten sposób nawet elektryczności i kanalizacji - lecz łączenie się mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą jest zgodne z naturą. Albo co gorsza, że ​​nie ma natury, która rządzi stosunkami międzyludzkimi, upodobaniami lub rozmnażaniem się ludzi. Natura jest czymś ograniczającym, obiektywnym. Nie, nie ma żadnej. Jest tylko apetyt i cokolwiek jest dobre - powinieneś to zrobić. Nieważne, jak perwersyjne, jest dobre ponieważ człowiek ma wiedzę na temat dobra i zła.

Niedawno przeczytałem, że w Oregonie jest okręg szkolny, który uczy alternatywnej matematyki i instruuje nauczycieli, aby mówili, że może być więcej niż jedna poprawna odpowiedź na problem matematyczny. Dzieje się tak, ponieważ niektórzy uczniowie nie potrafią rozwiązywać problemów matematycznych. Prawdopodobnie dlatego, że nauczyciele uczą całego nowego rodzaju matematyki i oczywiście dezorientują dzieci, ale to nie ma znaczenia. Ale oznacza to, że dwa dodać dwa może równać się pięć. To nie jest zła odpowiedź. W Oregonie.

A potem widzimy również, że kobieta lub nastolatka może pewnego dnia zdecydować, że jest mężczyzną. Albo mężczyzna, nawet młody, młody mężczyzna, młody nastolatek, może pewnego dnia zdecydować, że jest kobietą, że identyfikuje się jako kobieta. Nawet jeśli każdy chromosom w jego ciele jest męski lub żeński, zgodnie z tym, jak stworzył go Bóg, jego lub ją. Nie możesz tego zmienić. Ale znowu, jest to ostateczny bunt intelektu, że nie ma obiektywności, do której muszę się dostosować. To, co myślę, jest tym, czym jestem. I wszyscy powinni kiwać głową jak kiwające głową pieski, które widzicie w tylnych szybach samochodów, po prostu kiwajcie głową i powiedzcie tak, to prawda, a jeśli nie – będziecie wygnani lub anulowani.

To zaprzeczenie natury i porządku widać również w sztuce współczesnej, nowoczesnej architekturze, nowoczesnej rzeźbie, nowoczesnej muzyce, z których każda ma chory apetyt na dziwaczność, to co do góry nogami, wywleczone na lewą stronę, krzywe, kakofoniczne, ostre, zdeformowane i nieokreślone. Dlaczego tak? Ponieważ jest to wyrazem niezależności człowieka od Boga. Natura, którą sztuka ma naśladować, ponieważ Bóg jest ostatecznym pięknem, a Jego stworzenie jest piękne takim, jakim jest; człowiek racjonalistyczny, człowiek będący w intelektualnym buncie, musi stwierdzić, że nie jest skrępowany przez naturę. On tworzy naturę. A więc jest to wyraz zaciśniętej pięści przeciwko Bogu Wszechmogącemu, te wszystkie te stwierdzenia sztuki współczesnej. Stara zasada sztuki mówi, że powinna naśladować naturę, która jest najpiękniejszą ze wszystkich sztuk.

Ta miłość do wypaczonego, niejednoznacznego i wykręconego jest spowodowana pierwotną grzeszną żądzą uniezależnienia się od Bożej prawdy. Zwróćcie uwagę, że ludzie, nawet z normalnymi instynktami, oklaskują sodomicką perwersję. Nie dlatego, że uważają to za atrakcyjne - jest to dla nich odrażające - ale dlatego, że ich aprobata logicznie chroni ich własną wolność od prawdy i prawa Bożego. Uznam twoją wolność robienia wszystkiego, co zechcesz, tak długo, jak będziesz uznawał moją. Pomyślcie o tym, co Bergoglio powiedział krótko po swoim wyborze, gdy skonfrontował się z zeznaniami księdza-sodomity w Watykanie. Co on powiedział? Kim jestem by osądzać? To jest dokładnie ta idea, że ​​nie ma obiektywnej rzeczywistości, do której musimy się dostosować. To bunt ludzkiego umysłu przeciwko prawdzie Bożej, czyli to, co charakteryzuje nasz wiek, to cechuje lewactwo, to charakteryzuje wszystko, co jest obrzydliwością dla wiary katolickiej.

To właśnie z tego upadku intelektu Adama wybawia nas Chrystus, otwierając oczy w grobie w Niedzielę Wielkanocną. Już samo Jego zmartwychwstanie będzie przyczyną naszej wiary w Niego. Kiedy powstaje z martwych, zada kłam wszystkim swoim krytykom. Wszystko, co mówi się przeciwko Niemu, wszystko, co się Mu zarzuca, jest fałszywe, święte Pismo o Nim jest prawdziwe. Ponieważ jeśli On powstanie z martwych, udowadnia wszystko. I to jest podstawa naszej wiary, zmartwychwstanie Chrystusa, to mówi wszystko. I rozwiązuje wszystko, ponieważ dzięki temu mamy nadzieję na własne zmartwychwstanie, przywrócenie do życia naszych ciał na końcu świata i szczęśliwe życie z Bogiem w niebie. To cała nasza religia, to jest powód, dla którego tu dziś jesteśmy. Albowiem Jego zmartwychwstanie będzie przyczyną naszej wiary w Niego, która jest prawdziwą mądrością dla człowieka, wiara nadprzyrodzona jest prawdziwą mądrością dla ludzi. I jest to Jego wyzwolenie z bezwładnej otchłani zamętu i absurdu.

Wiedza człowieka o Bogu jest jego najważniejszą wiedzą spośród każdej innej wiedzy, którą zdobywa. Bez względu na to, jak pewne, naukowe, techniczne, a nawet artystyczne umiejętności, wszystko to jest daremne i ostatecznie bezużyteczne, jeśli człowiek nie zostanie uwolniony od wyroku zepsucia ciała, starości, chorób i ostatecznie śmierci. Cała wiedza, którą zdobywa mężczyzna lub kobieta, wszystkie umiejętności, języki, doktoraty, wszystko. Wszystko stopuje i pewnego dnia zostaje złożone do grobu. Wszystko to skończone, wszystko odchodzi, zmiecione, jakby złodzieje weszli do domu i zabrali wszystko, co cenne. Odeszło.

Co ważniejsze, wszystko to jest bezużyteczne, jeśli nigdy nie osiągnie się zjednoczenia z Bogiem w wizji uszczęśliwiającej. Po co budować piękną autostradę, jeśli wszyscy na jej końcu spadają w rozpadlinę i w ognistą śmierć. Jeśli łódź nie zabierze cię do celu, jaki to ma sens? Więc mądrość ludzka na nic się nie przyda, jeśli nie zaprowadzi go do celu. A co to za cel? To posiadanie uszczęśliwiającej wizji, czyli zjednoczenia z Bogiem w taki sposób, abyśmy trwale się Nim cieszyli. Tylko to całkowicie usatysfakcjonuje serce i umysł człowieka. Święty Augustyn powiedział, bardzo słynny cytat ze św. Augustyna: nasze serca zostały stworzone dla Ciebie, o Boże i nie spoczną, dopóki nie spoczną w Tobie. To jest głębia ludzkiej duszy.

Wiemy to nawet z używania rozumu. Umysł człowieka jest zdolny do poznania duchowej, niematerialnej rzeczywistości. Pragnie sprawiedliwości, chce prawa. Chce porządku w społeczeństwie i w kontaktach z bliźnimi. Ale to wszystko są rzeczy niematerialne, spójrzcie, jak ludzie są dziś tak zainteresowani polityką. Nie możesz dotknąć polityki, nie możesz jej powąchać. To rzecz niematerialna. To, co myślą ludzie i prawa, które tworzą, to rzeczy niematerialne, ale są one tak ważne dla nas, że czasami idziemy na wojnę o nie w historii świata. I dziś są przyczyną wielkiej walki. Niematerialne rzeczy! Zwierzęta nie mają partii politycznych. Ale ludzie tak. Kiedy grzeszymy, prosimy o miłosierdzie. Ale czy kto może dotknąć miłosierdzia? Człowiek szuka władzy politycznej, a władza nie jest czymś, co możesz utrzymać w dłoni.

Jaka jest wartość pieniądza, jeśli nie tyle co niematerialna wiara ludzi w system monetarny. Twoje pieniądze to tylko liczby w banku. Kiedy wypisujesz czek, aby przesuwać liczby z jednego banku do drugiego, są one po prostu niematerialnymi rzeczami, a liczba jest abstrakcyjną rzeczywistością. Więc to są numery bankowe, a owocem twojej pracy są numery bankowe. A jedyną rzeczą, która sprawia, że ​​są cokolwiek warte, jest to, że cała populacja wierzy w numery bankowe. A te w każdej chwili można usunąć. Tak właśnie żyjemy, mając niematerialne rzeczy i kupując niematerialne rzeczy. To najważniejsze rzeczy w naszym życiu.

I miłość, której wszyscy pragną głęboko i nieustannie, jest rzeczą niematerialną. Nie możesz komuś zapłacić, żeby cię kochał. Także prawda jest niematerialna. Także świadectwo dobrego sumienia jest rzeczą niematerialną, i wewnętrzny spokój duszy, te rzeczy, których ludzie gorąco pragną. I nie można ich kupić za całe złoto świata, jest ono bez znaczenia.

Ta wiedza o rzeczywistości duchowej i niematerialnej, którą posiada człowiek, jest pozytywnym dowodem duchowości jego duszy i całej jej nieśmiertelności, ponieważ coś duchowego z natury nie może ulec zepsuciu ani dezintegracji. Wszystkie te rzeczy znamy z używania rozumu. Musimy tylko trochę się zastanowić, nie ma ani jednego tego, co właśnie powiedziałem w objawieniu.

Prawdziwe szczęście człowieka polega więc na trwałym posiadaniu najwyższych prawd dotyczących najwyższej rzeczywistości duchowej. Intelekt bowiem jest jego najszlachetniejszą zdolnością, i o ile nie będzie w pełni usatysfakcjonowany, człowiek zawsze będzie nieszczęśliwy. Dlatego bez nadprzyrodzonej wiary nie możemy osiągnąć niematerialnych rzeczywistości, które same przyniosą nam szczęście. Bez nadprzyrodzonej wiary człowiek jest skazany na szeroką i gładką drogę przyjemności zmysłowych i rzeczy materialnych, która nieuchronnie prowadzi do urwiska i otchłani wiecznej śmierci.

Śmierć to oddzielenie naszych ciał od zasady życia. Jest w tobie zasada, która podtrzymuje twoje ciało. I to jest niematerialne. Kiedy odchodzi, twoje ciało umiera i bardzo szybko gnije. Nazywa się to twoja dusza. Zasada życia odchodzi, ponieważ w ciele nie ma już porządku, to jest porządku fizycznego, dzięki któremu można podtrzymywać zasadę życia. Tak jak silnik elektryczny musi mieć w sobie porządek, aby utrzymać przepływającą przez niego elektryczność. Więc kiedy załamuje się twoje ciało, wtedy też załamuje się porządek, dusza musi odejść. To jest śmierć.

Podobnie dusza, jeśli kocha duchowy nieład i obejmuje go, umrze wieczną śmiercią. Oznacza to, że podlega wiecznemu i ciągłemu oddzieleniu od swojej zasady życia, którą jest porządek, który Bóg pierwotnie zaszczepił w nim przez łaskę uświęcającą. Kiedy umierasz fizycznie, to trwa chwilę. Kiedy umierasz duchowo, jest to wieczne. Śmierć ciała następuje w ulotnej chwili, ale śmierć duszy jest wieczna, ponieważ podlega ona wiecznemu, niekończącemu się oddzieleniu od swojej zasady życia. W kategoriach fizycznych pomyśl o rozgrzanym żelazku przyciśniętym do skóry. Na zawsze. Nieważne, jak bardzo krzyczysz. Bez względu na to, jak bardzo błagałeś o zdjęcie go, jest przyciśnięte do twojej skóry. Na zawsze i nie ma nadziei, że kiedykolwiek się to skończy. Albo pomyśl o wierceniu zęba u dentysty bez znieczulenia. Bez przerwy. Wiercenie i wiercenie na wieczność. To jest fizyczny obraz tego wiecznego oddzielenia, tego wiecznego wyrwania duszy z miejsca, w którym powinna być, to jest wieczna śmierć, to nie jest śmierć chwilowa.

Dlatego, kiedy słyszę ludzi, którzy mówią o zmarłych, i mówią: och, on jest teraz z Bogiem. Być może przeżył straszne życie i nie spoczywa w spokoju. Tak jak radość z szalonej przejażdżki samochodem pijanego nastolatka kończy się nagle krwawym wypadkiem, tak życie światowych istot nagle zmienia się w niekończący się ból rozłąki, gdy tylko opuszczą ten świat ograniczonych zmysłowych rozkoszy.

Dlatego nasza święta Wiara porządkuje nasze umysły i przygotowuje nas do podtrzymywania boskiego życia w naszych duszach. Nie mniej jednak jest to trudne, wiara jest trudna. Jest to trudne przede wszystkim dlatego, że jest niejasne i nie można tego osiągnąć zmysłami. Dotyczy duchowego Boga, który jest poza doświadczeniem naszych zmysłów, nie możemy Go zobaczyć. Zawiera wiele prawd, których nie do końca rozumiemy. Po drugie, jest to trudne, ponieważ wymaga od nas pokory, abyśmy porzucili nasz racjonalizm, nasz intelektualny bunt przeciwko Bogu, ten nienasycony apetyt w każdym z nas, aby żądać, by wszystko podporządkowało się naszemu rozumowi.

Wiara wymaga, abyśmy nadawali sens i przywiązanie oparte wyłącznie na autorytecie Boga objawiającego. Bóg oczyszcza nasze umysły z pychy, żądając tego przylgnięcia i celowo zawstydza ludzki intelekt tym przylgnięciem. Rozważcie wiarę, której zażądał od Abrahama. Abrahamowi powiedziano, aby wziął swojego 33-letniego syna, który był obietnicą, to jest jego jedynym synem, który miałby pomnożyć swoje potomstwo, ostatecznie kościół, aby rozmnożył się jak piaski na plaży i jako gwiazdy nieba. To była obietnica, uroczysta obietnica dana Abrahamowi dotycząca jego syna Izaaka. „Zabierz go, zabierz na górę, poderżnij mu gardło, a następnie spal go”. Pomyśl o akcie wiary, przez który musiał przejść Abraham. Pomyśl o niejasności. Jak Bóg to zrobi? Jak będzie wierny swoim obietnicom, a jednocześnie rozkazuje mi to zrobić? A jednak jeszcze większym aktem wiary była wiara Najświętszej Maryi Panny, kiedy złożyła swoje fiat. Że Bóg stanie się człowiekiem w Jej łonie.

Wiara w końcu jest trudna, ponieważ nie pokazuje nam drogi z górki, szerokiej i gładkiej ścieżki zmysłowych przyjemności i ludzkiej pychy żywota, ale pokazuje nam stromą, wąską, kamienistą i ciernistą drogę Świętego Krzyża. Przylgnięcie do Chrystusa oznacza przylgnięcie do Jego Świętego Krzyża, nie ma innej drogi, nie ma Chrystusa bez krzyża. Św. Ludwik de Montfort powiedział jasno, że nie można oddzielić Chrystusa od Jego krzyża. I za każdym razem, gdy myślisz o Chrystusie, powinieneś pomyśleć o Chrystusie na krzyżu. Są to dwie rzeczy, które są ze sobą ściśle powiązane.

Ale codzienne branie krzyża oznacza dostrzeganie jego wartości w porządku zbawienia, a to wymaga wielkiego aktu wiary. Że znosząc te wszystkie straszne problemy życiowe, czyniąc umartwienie zasłużymy na wieczne zbawienie - to wymaga wielkiego aktu wiary. A im trudniejsze stają się krzyże, tym więcej potrzeba wiary w zdolność Chrystusa do udzielenia nam wiecznego zbawienia, to znaczy uwolnić nas od wiecznego oddzielenia od prawdy, trwałej prawdy, prawdziwego Boga, który stworzył niebo i ziemię; i w Jego zdolności przywracania życia naszym martwym ciałom, ponieważ przywrócił porządek w naszych duszach. Powodem, dla którego życie wróci do naszych dusz i że będziemy mieć życie wieczne, a nie wieczną śmierć, jest porządek, który Bóg znajdzie w naszych duszach. Tak jak znalazł posłuszeństwo w ludzkiej duszy Pana naszego Jezusa Chrystusa i wskrzesił Go z martwych.

A to dlatego, że ludzka dusza Chrystusa została skierowana do Boga, Bóg przywrócił życie ludzkiemu ciału Chrystusa. Święty Paweł powiedział: uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.. Święty Paweł powiedział również: Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego - Jezusa Chrystusa..

Tak więc dzisiaj obiecane jest nam zmartwychwstanie naszych własnych ciał, w które musimy wierzyć przez wiarę, tak jak wierzymy w zmartwychwstanie Chrystusa. Święty Paweł powiedział też tak: W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni.  Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?  Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo.  Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. (1 Kor 15: 52-57)

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz