Strony

wtorek, 30 marca 2021

Śmiertelność a nieśmiertelność – bp. Donald J. Sanborn na Niedziele Zmartwychwstania

 

Śmiertelność a nieśmiertelność – bp. Donald J. Sanborn na Niedziele Zmartwychwstania

 

12 kwiecień 2020

 

Tytuł oryginału: Mortality vs. Immortality, by Most Rev. Donald J. Sanborn

Źródło https://www.youtube.com/watch?v=sMbwOyKJpoY

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

W tym dniu, zaledwie w trzy dni po horrorze ukrzyżowania, nasz Pan Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, druga osoba Trójcy Świętej, wraca do życia w grobie, w którym spoczął. Dla Niego czynność jest absolutnie bezwysiłkowa. Śmierć nie może panować nad autorem życia, a pokonanie śmierci następuje w jednej chwili, w mgnieniu oka. Wraz z tym aktem przezwyciężenia śmierci świat na zawsze się zmienia, już nigdy nie będzie taki sam.

Najcenniejszą rzeczą, do której przylegają ludzie, jest ich ziemskie życie. Widzieliśmy to w ostatnich tygodniach. Nawet jeśli złapiesz tę chorobę, masz 98% szans na przeżycie. Niemniej jednak panika wywołała myśl o odejściu z powodu tej choroby. Zgodziliśmy się nawet na zniszczenie naszej gospodarki, aby ocalić życie bardzo małej liczby ludzi.

Odebranie człowiekowi życia jest uważane za ostateczne zło dla bliźniego. A oddanie życia na wojnie lub w jakiejś innej szlachetnej sprawie jest uważane za ostateczną ofiarę, godną wielkiego honoru i pochwały. To jest największe dobro, to naturalne życie jest największym dobrem, które ludzie cenią w naturalnym porządku.

Od tego dnia ochrona naszego naturalnego życia nie będzie już największym i najwyższym dobrem człowieka. Raczej będzie to zachowanie jego życia nadprzyrodzonego, które będzie jego najwyższym dobrem. Jego życia wiecznego. Odtąd groźby śmierci będą bez znaczenia dla tych, którzy doskonale kochają Boga. Rozpoczynając swoje życie wieczne na tym świecie dzięki łasce uświęcającej, oczekują z pogodną i niezachwianą nadzieją posiadania życia wiecznego po śmierci i ostatecznego zmartwychwstania.

Ceną za to nieocenione dobro jest kochanie Boga ponad wszystko, całym umysłem, całym sercem, całą duszą i całą mocą, a także miłowanie bliźniego jak siebie samego ze względu na Boga. To jest największe przykazanie.

Ceną do zapłacenia jest czystość życia. Wewnętrzny pokój duszy, przyjaźń z Bogiem na modlitwie. Życie pełne poświęcenia, inspirowane miłością Boga.

Ceną do zapłacenia jest nienawidzenie naszego życia na tym świecie, aby zyskać je w następnym, jak powiedział nasz Pan. To znaczy być martwym dla tego świata i ukrywać nasze życie w życiu Chrystusa, jak powiedział św. Paweł.

Ceną do zapłacenia jest przyjęcie Ciała i Krwi Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, szczera skrucha, gdy grzeszymy, i aby nasze grzechy zostały zmyte krwią Chrystusa w świętym sakramencie pokuty.

Ceną do zapłacenia jest praktykowanie nadprzyrodzonych cnót wiary, nadziei i miłości oraz nadprzyrodzonych cnót moralnych roztropności, sprawiedliwości, męstwa i wstrzemięźliwości.

Ceną do zapłacenia jest praktykowanie siedmiu darów Ducha Świętego: mądrości, zrozumienia, rady, męstwa, wiedzy, pobożności i bojaźni Pańskiej; oraz  owoców Ducha Świętego, którymi są miłość, wesele, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość i czystość. To są wielkie cywilizujące cnoty chrześcijańskie, to nasza cena do zapłacenia.

I te cnoty musimy praktykować nawet kosztem naszego ziemskiego życia. Z tego powodu męczennicy przedwcześnie poszli na swoją ziemską śmierć - lecz wieczne zwycięstwo, ponieważ nie chcieli narażać swojej wiary, czystości ani praw Kościoła Katolickiego. Na przykład św. Wawrzyniec został upieczony na śmierć, ponieważ nie oddawał czci rzymskiemu cesarzowi. Św. Agnieszka została skazana na śmierć, ponieważ nie chciała narażać swojego dziewictwa. A św. Tomasz More został skazany na śmierć, ponieważ wolał raczej nie uznać króla za głowę kościoła w Anglii.

Ci męczennicy zostali wezwani do doskonałego co do joty wypełnienia prawa Chrystusowego, abyśmy Go miłowali ponad wszystko. Dano im palmę zwycięstwa, zwycięstwa życia wiecznego, zwycięstwa przyszłego zmartwychwstania i chwały, zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Nienawidzili swojego życia na tym świecie, aby móc je zdobyć w następnym.

Od tego świętego dnia Zmartwychwstania człowiek ma przed sobą dwa życia. Albo życie śmiertelne, albo życie nieśmiertelne. Życie w zepsuciu lub życie w nieskazitelności. Jedno prowadzi do śmierci, a drugie do zmartwychwstania. Ale nasz Pan Jezus Chrystus, pośrednik między Bogiem a człowiekiem, przyszedł i powziął jedno życie, a pokazał nam drugie. Jedno wycierpiał śmiercią, a drugie pokazał nam swoim zmartwychwstaniem.

Gdyby jedynie głosił apostołom i swoim uczniom naukę o krzyżu, ale sam nie skosztował śmierci na krzyżu, kto poszedłby za nim na krzyż? I gdyby On jedynie obiecał zmartwychwstanie tym, którzy ukrzyżowali swoje ciało i swoje pożądliwości, ale nie objawił nam tego zwycięstwa, powstając z martwych, to kto by uwierzył, że groza Wielkiego Piątku zamienia się w chwalebne zwycięstwo Niedzieli Wielkanocnej? Ale On uczynił obie te rzeczy, zakosztował śmierci, śmierci krzyża i zmartwychwstał swoją własną mocą.

Nasze życie zepsucia, które to zepsucie zostało nam dane przez nasze własne grzechy, jest życiem pełnym nędzy i ukoronowanym śmiercią. Nie tylko śmiercią fizyczną, ale wieczną śmiercią duszy. Bowiem bez Zbawiciela taki był los ludzkości - ciągle na nowo popełniać grzechy śmiertelne w tym życiu i iść przez to do piekła. Taki jest los ludzkości bez Zbawiciela.

Rozważcie krótkość tego życia. Jak kilka krótkich lat młodości i zdrowia zostało nam przez nie przydzielonych, po których następuje długi upadek w chorobach i ułomności, aż w końcu nadejdzie śmierć. Rzymianie mawiali, że w wieku od 0 do 40 lat jesteś nastolatkiem, a od 40 do śmierci jesteś starzejący się, co oznacza, że ​​zjazd po równi pochyłej zaczyna się w wieku 40 lat. A więc masz może 20 lat dobrego dorosłego życia. Tyle naprawdę jest w pewnym sensie dane z twojego prawdziwego życia jako młodego i zdrowego.

Rozważcie słabość tego życia. Jak może ono zostać zgaszone w jednej chwili przez zawał serca, udar mózgu lub wypadek. I chociaż młodzi ludzie zwykle nie mają zawałów serca ani udarów mózgu, często umierają w dość nieoczekiwanych wypadkach. Pomyśl o wojnach ubiegłego wieku, w których miliony młodych mężczyzn w sile wieku zostały wyniszczone, wykoszone przez karabiny maszynowe. I to wiele razy i w wielu przypadkach bez powodu. Pomyśl o kobietach i dzieciach, których życie zostało przerwane w jednej chwili przez deszcz bomb z nieba. Pomyśl o spustoszeniach spowodowanych chorobami i głodem, które od zarania dziejów nękały to życie zepsucia. Rozważ samotność, bezradność, upokorzenie i opuszczenie, które pojawiają się w starszym wieku. Tam, gdzie ludzie, którzy kiedyś żyli ostro i żywo, są zredukowani, w wielu przypadkach z powodu demencji i innych dolegliwości, do bełkotu i ślinienia się jako warzywa na wózku inwalidzkim. Odwiedźcie dom opieki. Księża odwiedzają domy opieki, oni to wiedzą.

Weźcie pod uwagę nienawiść, zawiść, zemstę ludzi, rozważcie ich morderstwa, oszczerstwa, obmowy, rozważcie ich pompatyczną dumę i nienasycony egoizm. Wszystkie te rzeczy wprowadzają w życie tyle nieszczęść. Rozważcie pożądanie człowieka, jego zwierzęce zachowanie. Rozważcie to wszystko i ukoronujcie to wszystko śmiercią i piekłem, a otrzymacie obraz ludzkiego życia w śmiertelności i zepsuciu.

Jednak ludzie trzymają się tego życia z wielką wytrwałością. Zajmują się codziennie, starając się trzymać nieszczęście z dala od swoich drzwi. Pracują, aby nie umrzeć z głodu, ani nie mieć za zimno ani za gorąco. Czyszczą, żeby nie żyć w nędzy i chorobach. Jedzą i ćwiczą, aby jak najdłużej odłożyć choroby, zepsucie i nieuchronną śmierć. Kochają, żeby być kochanym, kochanym przez kapryśne emocje ludzi. Często zaognione egoizmem i często kończące się zranieniem, opuszczeniem i samotnością. Pomyślcie o rozwodach, pomyślcie o odsetku rozwodów w samym tym kraju, wynoszącym ponad 50 procent. Gdzie ludzie, którzy kiedyś powiedzieli przed ołtarzem, kocham cię i będę z tobą przez wszystkie dni, aż do śmierci, kiedy ludzie przysięgają sobie nawzajem miłość i powtarzali sobie, że nie mogą bez siebie żyć. Tak silna była w nich pasja miłości. Po kilku latach nienawidzą się nawzajem. Wchodzą w rozwód i myślą o sposobach wyrządzenia sobie krzywdy i zranienia tak bardzo, jak tylko mogą. To jest zmienność ludzkiej miłości. Wszelka ludzka miłość jest skażona pewną dozą samolubstwa. I wiele razy małżonkowie są wybierani w ten sam sposób, jakbyście wybierali nowy samochód, coś dla siebie.

Kontrastem do tego życia zepsucia jest życie nieśmiertelne. Jest to życie wieczne, które zaczyna się w tym życiu zepsucia przez łaskę uświęcającą. To niekończąca się przyjaźń z Bogiem, który jest zawsze wierny, kochający, hojny i życzliwy. Jest to życie pełne wewnętrznej radości i pokoju, życie, którego nie można skrzywdzić ani dotknąć mieczem, kulą ani chorobą. To życie pełne nadziei i entuzjazmu wobec tego, co ma nadejść. Jest to życie, w którym nasze ofiary zamieniają się w radość dzięki miłości, dla której są ofiarowane. Jest to życie w zjednoczeniu z Bogiem w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, życie w pociesze posiadania Kościoła, kapłanów, sakramentów, zdjęcia  z duszy winy grzechu przez sakramentalną pokutę. Świadectwa dobrego sumienia, którego całe złoto świata nie może kupić. To jest życie, które jest nam ofiarowane.

Jest to życie, które rozkwita w wiecznym zjednoczeniu z Bogiem w niebie, spełniając najgłębsze pragnienia duszy ludzkiej, by kochać i być kochanym. Cała bowiem miłość na świecie opiera się na boskiej miłości, która płonie w Najświętszej Trójcy. Cały ruch oparty jest na tej miłości, ponieważ Bóg przyciąga wszystko do siebie tą miłością.

To życie, które Bóg oferuje nam w nieśmiertelności, jest życiem powstania z martwych, naszym wielkim dążeniem do zmartwychwstania, które dałoby nam wolność od ignorancji, chorób, starości i śmierci, wszystkie te rzeczy zostaną zmiecione po zmartwychwstaniu. Życie wolne od codziennej walki z pożądliwością i pokusą. Życie w zwycięstwie nad diabłem, nad pokusami, nad grzechem i śmiercią, nad wszystkim, co przynosi nędzę człowiekowi. To jest to, co jest nam obiecane i to wszystko jest zawarte w zmartwychwstaniu Chrystusa Jego własną mocą.

To jest życie, które przyszedł dać nam Odkupiciel. Jest to życie, które celebrujemy, gdy dziś On wyłania się zwycięski z grobu śmierci. Musimy tylko wierzyć w to życie i nim żyć, a będzie nasze. Nasz święty Odkupiciel dobrowolnie przyjął nasze zepsucie i śmiertelność pod każdym względem, z wyjątkiem grzechu. Zakosztował naszego ubóstwa, naszego upokorzenia, naszego głodu, naszego zmęczenia. Zasmakował opuszczenia przez przyjaciół, a nawet stanął przed sądem i zaparciem się Go, zasmakował oszczerstw i fałszywych oskarżeń. Pił w pełni ludzki ból i śmierć, odrzucenie, upokorzenie i pogardę przez biczowanie, przybicie do krzyża i śmierć.

Czyniąc to, prowadząc życie, które było ofiarne od czasu Betlejem aż do końca na Kalwarii, nasz święty Odkupiciel przezwyciężył zepsucie i śmiertelność, ofiarując swoje święte życie jako zadośćuczynienie za przyczyny zepsucia i śmiertelności. Dał nam życie  nieskazitelności i nieśmiertelności. To jest życie, które nam ukazuje, wychodząc z grobu w olśniewającej chwale.

To w krzyżu Chrystusa spotykają się nasze dwa życia: życie w zepsuciu i życie w nieskazitelności. Kiedy patrzymy na Ukrzyżowanego, możemy zobaczyć Go w Jego agonii lub w Jego zwycięstwie. W Wielki Piątek widzimy Go w agonii, gdy dźwiga na plecach każdy grzech człowieka, każdą przyczynę nędzy, zepsucia i śmierci na plecach, w pięciu głównych ranach na łożu śmierci, którym jest Jego Święty Krzyż. W Niedzielę Wielkanocną patrzymy na niego jako na Zwycięzcę w Jego zwycięstwie, potężnego generała wyzwalającego miażdżące siły przeciwko diabłu i piekłu; wszechmocnego wyzwoliciela ludzi z ich życia w nędzy, nienawiści i śmierci.

I dlatego śpiewamy, gdy Najświętsza Eucharystia idzie z repozytorium w Wielki Piątek do ołtarza głównego, aby złożyć ofiarę. Śpiewamy „Sztandary króla się wznoszą” (Vexilla regis prodeunt) albowiem Jego krzyż jest Jego zwycięstwem, jakie się dokonało. Krzyż jest sztandarem króla i przez swój krzyż panuje On jako król.

W krzyżu nasze dwa życia zbiegają się, życie zepsucia i życie nieskazitelne. Chrystus, ofiarując cierpienie naszego życia zepsucia swojemu Ojcu, na wieki uświęca ból tego życia i czyni go naszym zwycięstwem, nadaje mu wartość w porządku zbawienia. Dlatego im bardziej obejmujemy krzyż, tym więcej zasług zdobywamy, tym więcej możemy mieć nadziei na zwycięstwo i niebo. Gdy w zjednoczeniu z Jego Świętym Krzyżem ofiarujemy każdy udział w nędzy tego życia, która przychodzi do nas z naszych grzechów, każdy nasz krzyż staje się udziałem w zwycięstwie Chrystusa nad grzechem, staje się udziałem w przyszłym zmartwychwstaniu w chwale i nieśmiertelności.

Ten Święty Krzyż, to zwycięstwo, ta rękojmia zmartwychwstania jest codziennie przed naszymi oczami w Najświętszej Ofierze Mszy. Z niej, jak z krzyża, wypływają wszelkie łaski. To źródło boskiego życia, które da nam wieczne zwycięstwo i zmartwychwstanie. Dlatego też w Wielki Piątek śpiewamy „Witaj krzyżu, jedyna nadziejo” (Ave Crux, spes unica).

Musimy weń wierzyć i nim żyć. Musimy wierzyć w Chrystusa ukrzyżowanego, że jest On naszym Bogiem i naszym Zbawicielem. Ale to nie jest wystarczające. Musimy żyć krzyżem Chrystusa, odrywając się od wszelkiego brudu grzechu i wszystkiego, co prowadzi do grzechu i wszystkiego, co z niego wypływa. Musimy wierzyć w Chrystusa zmartwychwstałego, objawiającego wszystkim zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, którego udzieli wszystkim, którzy Go kochają i którzy ofiarowali się za Niego, którzy z Nim wspinają się na krzyż. I TYLKO tym, którzy Go kochają i poświęcają się dla Niego. Musimy żyć życiem zmartwychwstania, wstępem do życia wiecznego, przez zjednoczenie z Bogiem w modlitwie, posłuszeństwo przykazaniom, żal za grzech i akty wiary, nadziei i miłości oraz wszystkie inne cnoty nadprzyrodzone.

Oderwanie się i zjednoczenie to dwie wielkie kolumny Katolickiego życia duchowego. Oderwanie się od grzechu, które jest również nazywane umartwieniem. Oderwanie się od szatana i jego powabów, od pychy żywota, pożądliwości oczu i pożądliwości ciała. Drugą kolumną Katolickiego życia duchowego jest zjednoczenie z Bogiem przez modlitwę, ofiarę, dzieła miłosierdzia wobec Boga i bliźniego, przez nadprzyrodzone życie sakramentów, cnót i darów Ducha Świętego, ostatecznie poprzez intymne zjednoczenie z Bogiem w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, w komunii świętej, która jest zapowiedzią wizji uszczęśliwiającej i zadatkiem zmartwychwstania i chwały, pokarmem życia wiecznego. I dlatego otrzymujecie Najświętszą Eucharystię na łożu śmierci. Ponieważ jest to rękojmia przyszłej chwały i zmartwychwstania.

Mikrokosmos lub mały świat zmartwychwstania to życie Najświętszej Maryi Panny. Chroniona wszelkimi sposobami od plam grzechu, nie miała na sobie wyroku śmierci ani nieszczęścia. Podobnie jak jej boski Syn, przyjęła nasze życie w zepsuciu we wszystkim oprócz grzechu. A jako przykład uświęcenia naszych nieszczęść umarła na krzyżu z synem na Kalwarii w swoim Niepokalanym Sercu. „I duszę twą własną przeniknie miecz” - powiedział do niej Symeon z radością podczas ofiarowania w świątyni, kiedy jej małe dziecko było jeszcze niemowlęciem. „I duszę twą własną przeniknie miecz”.

Ona jest ogrodem cnoty wewnętrznej. Nie tylko przez Jej niewinność jako Matki Boga i Dziewicy, ale także przez Jej intymny udział w cierpieniach Chrystusa, Jej pokorę, Jej ciemność i Jej smutek u stóp krzyża. Za tę niewinność, tą ofiarę i wierność otrzymuje nagrodę w oczekiwaniu na sąd ostateczny, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, wieczne zjednoczenie i panowanie ze zwycięskim Boskim synem.

Ujrzyjcie na krzyżu swojego zwycięskiego Zbawiciela, zobaczcie Go zwycięskiego w Najświętszym Sakramencie, zobaczcie zwycięską Matkę Bożą, zmartwychwstałą i wziętą do nieba i stańcie się zwycięzcami poprzez ukrzyżowanie waszego życia zepsucia i śmiertelności, przyjmując chleb życia wiecznego w świętym sakramencie ołtarza i przez oddanie się Matce Bożej łaski, Matce życia wiecznego, abyście żyjąc w chwale na ziemi, mogli w chwale zmartwychwstać.

 

 

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz