Strony

wtorek, 9 maja 2023

Nieomylność Kościoła katolickiego w jego powszechnych prawach i obrzędach sakramentalnych

 

Nieomylność Kościoła katolickiego w jego powszechnych prawach i obrzędach sakramentalnych

4 maja 2023 r

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2023/05/catholic-church-infallible-in-disciplinary-laws-sacraments/

 

Dzwon pogrzebowy dla feeneyizmu i Uznawania i Oporu (R&R)...

 



 

W encyklice o Mistycznym Ciele Chrystusa z 1943 r. papież Pius XII (1939-1958) wyjaśnił, że Kościół rzymskokatolicki, chociaż składa się z ludzi, którzy są grzesznikami, jest jednak doskonale święty w tych rzeczach, które odnoszą się do jego Boskiej konstytucji i wypełniania jego misji – nauczania, rządzenia i uświęcania dusz, aby mogły osiągnąć wizję uszczęśliwiającą. Jako „Kościół Boga żywego, filar i utwierdzenie prawdy” (1 Tm 3:15), Kościół naszego Pana jest zatem „Kościołem chwalebnym, nie mającym zmazy albo czegoś podobnego... święty i niepokalany” (Ef 5:27).

Pius XII wyjaśnił to w następujący sposób:

Jeśli zaś widzimy w Kościele objawy słabości naszej ludzkiej natury, nie wolno tego przypisywać stanowi, opartemu na władzy i prawie, lecz raczej tej nieszczęsnej i opłakania godnej skłonności do złego u wszystkich ludzi. Boski Założyciel Kościoła toleruje to, nawet u znaczniejszych członków Mistycznego Ciała, aby cnota pasterzy i owiec była wypróbowana i aby w sercach wszystkich rosły zasługi z wiary chrześcijańskiej. Chrystus Pan bowiem nie chciał, aby ze zgromadzenia, przezeń ustanowionego, byli wykluczeni grzesznicy. Jeśli zatem niektórzy członkowie na choroby duchowne zapadają, nie ma dla nas żadnego powodu, abyśmy naszą miłość do Kościoła w sobie osłabiali, lecz powinniśmy raczej powiększyć naszą miłość ku członkom Jego.

W każdym razie św. Matka nasza jaśnieje wolna od wszelkiej skazy w Sakramentach, którymi rodzi i karmi dzieci swoje, we wierze, którą zawsze nienaruszoną chowa w najświętszych przykazaniach, które chować każe, w radach ewangelicznych, które zaleca, w niebieskich darach i charyzmatach, rodząc przez nie w niewyczerpanej płodności swojej, niezliczone zastępy męczenników, dziewic i wyznawców. Nie można jednak poczytywać tego za hańbę, jeśli jakieś członki widzimy chore, zranione i ułomne, w których imieniu Kościół święty błaga co dzień Boga: “Odpuść nam nasze winy” i do których ratowania przystępuje bez zwłoki duchem mężnym i macierzyńskim sercem.

(Papież Pius XII, Enc. Mystici Corporis, 66)

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xii-mystici-corporis-christi-o-kosciele-mistycznym-ciele-chrystusa/

Zauważmy, że Ojciec Święty mówi tutaj, że Kościół nie tylko jest nieskazitelny w strzeżeniu i przekazywaniu prawdziwej wiary, ale także, między innymi, „w Sakramentach” i „w najświętszych przykazaniach, które chować każe”.

Oznacza to, że Kościół katolicki jest bosko chroniony przed ustanowieniem lub zatwierdzeniem czegokolwiek, co byłoby wewnętrznie świętokradzkie, heretyckie, błędne lub w inny sposób szkodliwe w jego obrzędach sakramentalnych lub w jego powszechnych prawach, to znaczy w jego ogólnej dyscyplinie.

Ma to sens ponieważ jeśli Kościół mógłby wykorzystać w swoim kulcie i udzielaniu sakramentów cokolwiek, co jest sprzeczne z chwałą Bożą lub zbawieniem dusz, odstąpiłby od swojego ustanowionego przez Boga celu i nie mógłby twierdzić, że jest Arką Zbawienia ani Niepokalaną Oblubienicą Chrystusa. która „nigdy nie może być pozbawioną czci [wobec swego Oblubieńca]”, jak mówi św. Cyprian, dodając, że „jest ona nieskalana i czysta” i „zna tylko jedno ognisko, świętość tylko jednej komnaty przechowuje w czystości” (O jedności Kościoła, 6; cytowany przez papieża Piusa XI, Encyklika Mortalium animos, 10).

http://rodzinakatolicka.pl/pius-xi-mortalium-animos-o-popieraniu-prawdziwej-jednosci-religii/

Podobnie prawo Kościoła, które reguluje życie i kult katolicki na całym świecie zgodnie z prawdziwą wiarą i zdrową moralnością, jest tak ściśle związane z jego misją, że zbawienny cel, dla którego Kościół został ustanowiony przez Chrystusa, nie mógłby być zagwarantowany, gdyby Boża pomoc nie chroniła go przed posiadaniem w swoim prawie czegokolwiek, co samo w sobie jest szkodliwe dla dusz, jak herezji, bluźnierstwa, świętokradztwa i tak dalej.

Na przykład, Kościół w swoim prawie nie mógłby w żaden sposób zaaprobować rozwodu i ponownego małżeństwa; nie mógłby nakazać ani pozwolić na skalanie świętej Hostii; nie mógłby ustanowić bluźnierczego lub heretyckiego kultu liturgicznego; ani nie mógłby znieść sakramentu bierzmowania. To także jest rozsądne, bo gdyby to było możliwe, co odróżniałoby prawdziwy Kościół od heretyckich sekt? I na jakiej podstawie Kościół mógłby potępiać protestanckie „kościoły” za przyzwolenie lub nakazywanie złych rzeczy, skoro koniec końców sam nie jest w tym lepszy? Jak katolik mógłby z ufnością przyjąć Kościół jak kochającą matkę, jeśli jednocześnie musiałby ją nieustannie podejrzewać o to, że może wprowadzać go w błąd?

Czy oznacza to zatem, że Kościół katolicki jest nieomylny w swoich prawach powszechnych i sakramentalnych obrzędach liturgicznych? Tak, jest nieomylny.

Zanim jednak przejdziemy dalej, należy podać krótkie objaśnienie: To nie przypadek, że omawiając ten temat, używamy kwalifikatorów takich jak „wewnętrznie”, „same w sobie”, „z samej swojej natury” lub „per se” w odniesieniu do złych lub szkodliwych rzeczy, przed którymi Kościół jest chroniony w swoich prawach i obrzędach liturgicznych - co oznacza, że Kościół nie może promulgować niczego wewnętrznie szkodliwego, złego samego w sobie lub per se błędnego; itp. Te kwalifikatory, które wszystkie oznaczają mniej więcej to samo, są kluczowe, ponieważ wyjaśniają, że Kościół nie jest – nie mógłby być – chroniony przed rzeczami, które są szkodliwe lub złe nie same w sobie, ale tylko przypadkowo, to znaczy przez okoliczności. Gdyby tak nie było, Kościół przed promulgacją prawa musiałby wziąć pod uwagę każdą możliwą do wyobrażenia okoliczność, która mogłaby zaistnieć dla każdego katolika, który kiedykolwiek będzie żył, w dowolnym czasie, w dowolnym miejscu; i oczywiście byłoby to niemożliwe.

Pomoże to zilustrować przykład z historii: udzielanie Komunii Świętej pod obiema postaciami (tj. pod postacią chleba i pod postacią wina). Nie ma nic złego samego w sobie w rozdawaniu Komunii Świętej pod obiema postaciami; jednak z powodu pewnych niesprzyjających okoliczności (takich jak słaba katecheza, nadmierny wpływ zewnętrzny heretyków itp.), katolik może wyciągnąć błędny wniosek, że musi komunikować pod obiema postaciami, aby przyjąć całego Chrystusa – co jest herezją (patrz Denz. 885). Prawo lub praktyka, która sama w sobie jest doskonale dobra, może stać się szkodliwa przez okoliczności. To, przed czym Kościół jest nieomylnie chroniony, to stanowienie prawa, które jest złe samo w sobie, a nie złe tylko przez niefortunne okoliczności zewnętrzne.

 

Nieomylność Kościoła: przedmioty podstawowe i drugorzędne

W teologii dogmatycznej przedmiot nieomylności dzieli się na podstawowy (lub bezpośredni) i drugorzędny (lub pośredni), w następujący sposób.

Podstawowym przedmiotem nieomylności Kościoła są definicje dogmatyczne sformułowane albo przez samego papieża w uroczystym oświadczeniu ex cathedra; albo przez papieża z biskupami zebranymi na soborze ekumenicznym; albo przez papieża z biskupami rozproszonymi po całym świecie w codziennym sprawowaniu ich zwyczajnego magisterium.

Drugorzędny przedmiot nieomylności Kościoła „obejmuje wszystkie te sprawy, które są tak ściśle związane z objawionym depozytem, że samo objawienie byłoby zagrożone, gdyby nie można było podjąć absolutnie pewnej decyzji w ich sprawie”, jak wyjaśnia Msgr. Gerard van Noort (1861-1946) w tomie 2 swojej pracyDogmatic Theology  (n 87, s. 110). Są to między innymi:

  • Wnioski teologiczne
  • Fakty dogmatyczne
  • Ogólna dyscyplina Kościoła
  • Zatwierdzanie zakonów
  • Kanonizacja świętych

W dalszej części tego wpisu zajmiemy się tylko trzecim z nich, a mianowicie ogólną dyscypliną Kościoła, przez którą rozumie się zarówno prawo liturgiczne, które reguluje kult Kościoła, jak i prawo kanoniczne, które rządzi życiem katolickim.

Teolog dogmatyczny, którego właśnie zacytowaliśmy, Msgr. Gerard van Noort, dostarcza najbardziej wnikliwego wyjaśnienia, co oznacza nieomylność Kościoła w jego ogólnej dyscyplinie i jak to się zgadza z faktem, że prawa kościelne mogą się zmieniać, czasami nawet w kierunku przeciwieństwa tego, co było wcześniej:

Twierdzenie 3: Nieomylność Kościoła rozciąga się na ogólną dyscyplinę Kościoła. To twierdzenie jest teologicznie pewne.

Pod pojęciem „ogólnej dyscypliny Kościoła” rozumie się prawa kościelne uchwalone dla Kościoła powszechnego dla ukierunkowania kultu chrześcijańskiego i życia chrześcijańskiego. Zwróćmy uwagę na słowa pisane kursywą: prawa kościelne, uchwalone dla Kościoła powszechnego.

Narzucanie poleceń nie należy bezpośrednio do urzędu nauczycielskiego, ale do urzędu rządzącego; przepisy dyscyplinarne są tylko pośrednio przedmiotem nieomylności, tj. tylko z powodu zawartej w nich decyzji doktrynalnej. Kiedy rządzący Kościołem sankcjonują prawo, pośrednio dokonują podwójnego osądu: 1. „Prawo to zgadza się z doktryną wiary i obyczajami Kościoła”; oznacza to, że nie narzuca niczego, co byłoby sprzeczne ze zdrową wiarą i dobrymi obyczajami. Jest to równoznaczne z dekretem doktrynalnym. 2. „To prawo, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, jest jak najbardziej odpowiednie”. Jest to dekret praktyczny.

Chociaż byłoby pochopnym rzucanie oszczerstw na aktualność prawa, zwłaszcza w chwili, gdy Kościół je nakłada lub wyraźnie potwierdza, to jednak Kościół nie twierdzi, że jest nieomylny w wydawaniu dekretu praktycznego osądu. Rządzącym Kościołem bowiem nigdy nie obiecano najwyższego stopnia roztropności w prowadzeniu spraw. Ale Kościół jest nieomylny w wydawaniu dekretów doktrynalnych, jak to zostało powiedziane powyżej – i to do tego stopnia, że nigdy nie może usankcjonować uniwersalnego prawa, które byłoby sprzeczne z wiarą lub dobrymi obyczajami lub z samej swej natury prowadziłoby do szkody dusz.

Nieomylność Kościoła w sprawach dyscyplinarnych, rozumiana w ten sposób, pięknie harmonizuje ze zmiennością nawet powszechnych praw. Prawo bowiem, nawet jeśli jest całkowicie zgodne z prawdą objawioną, może, biorąc pod uwagę zmianę okoliczności, stać się mniej aktualne, a nawet bezużyteczne, tak że roztropność może dyktować jego uchylenie lub modyfikację.

(Monsignor G. Van Noort, Dogmatic Theology II: Christ's Church, przetłumaczone i poprawione przez Johna J. Castelota i Williama R. Murphy’ego [Westminster, MD: The Newman Press, 1957], n. 91, str. 114-115; kursywa w oryginale. )

Nota: Novus Ordo Watch pobiera niewielką prowizję od zakupów dokonanych za pośrednictwem tego linku.

Wyjaśnienie Van Noorta jest tak klarowne i zwięzłe, że żadne dalsze wyjaśnienia nie są naprawdę konieczne. Dodamy po prostu, że rozróżnienie między doktrynalną słusznością prawa kościelnego z jednej strony, a jego stosownością z drugiej, jest niezwykle ważne, zwłaszcza w naszych czasach. Jak mówi Van Noort, to pierwsze jest gwarantowane nieomylnie; to drugie nie jest.

Zatem, na przykład, można twierdzić (jak niektórzy), że liturgiczne rewizje Wielkiego Tygodnia uchwalone przez papieża Piusa XII w 1955 r. nie były stosowne, to znaczy były nieroztropne; nie można jednak uważać, że zawierają one cokolwiek, co samo w sobie jest szkodliwe, złe, świętokradcze, heretyckie itp.

Następnie van Noort przedstawia dowody potwierdzające powyższą tezę, najpierw z rozumu, a następnie z nauczania Kościoła:

Dowód:

1. Z powodu nieomylności. Kościół został obdarzony nieomylnością, aby strzegł całej nauki Chrystusa i był dla wszystkich ludzi godnym zaufania nauczycielem chrześcijańskiej drogi życia. Gdyby jednak Kościół mógł popełnić błąd w zarzucany mu sposób we wprowadzeniu ogólnej dyscypliny, nie byłby już ani lojalnym strażnikiem objawionej doktryny, ani godnym zaufania nauczycielem chrześcijańskiej drogi życia. Nie byłby strażnikiem objawionej doktryny, ponieważ narzucenie błędnego prawa byłoby dla wszystkich praktycznych celów równoznaczne z błędną definicją doktryny; każdy naturalnie doszedłby do wniosku, że to, co nakazał Kościół, zgadza się ze zdrową nauką. Nie byłby nauczycielem chrześcijańskiej drogi życia, ponieważ poprzez swoje prawa wprowadzałby zepsucie do praktykowania życia religijnego.

2. Z oficjalnego oświadczenia Kościoła, który napiętnował jako „co najmniej błędną” hipotezę, „że Kościół mógłby ustanowić dyscyplinę, która byłaby niebezpieczna, szkodliwa i sprzyjałaby zabobonom i materializmowi” [Papież Pius VI, Bulla Auctorem Fidei, n. 78; Denz. 1578].

(Van Noort, Christ’s Church, n. 91, s. 115-116; kursywa w oryginale).

Powinniśmy ponadto dodać, że Sobór Trydencki nieomylnie potępił ideę, że liturgiczny ryt Mszy może stanowić zachętę do bezbożności: „Jeśli ktoś twierdzi. że obrzędy, szaty i zewnętrzne znaki, jakich używa Kościół katolicki przy odprawianiu Mszy św., są raczej podnietą do bezbożności niż objawem pobożności: niech będzie wyklęty” (Sesja 22, Kanon 7; Denz. 954).

Na koniec wyjaśnia on konsekwencje, które wynikają (i nie wynikają) z nieomylności Kościoła w odniesieniu do jego ogólnej dyscypliny i kultu liturgicznego:

Dobrze znany aksjomat, Lex orandi est lex credendi (Prawo modlitwy jest prawem wiary), jest szczególnym zastosowaniem doktryny o nieomylności Kościoła w sprawach dyscyplinarnych. Aksjomat ten mówi w istocie, że formuły modlitwy dopuszczone do publicznego użytku w Kościele powszechnym nie mogą zawierać błędów przeciwko wierze lub dobrym obyczajom. Byłoby jednak błędem wyciągać z tego wniosek, że wszystkie fakty historyczne, które są zapisane tu i ówdzie w lekcjach Brewiarza Rzymskiego lub wszystkie wyjaśnienia fragmentów Pisma Świętego, które są używane w homiliach Brewiarza, muszą być uważane za nieomylnie prawdziwe. Jeśli chodzi o te pierwsze, te szczególne fakty nie są przedmiotem nieomylności, ponieważ nie mają koniecznego związku z objawieniem. Jeśli chodzi o te ostatnie, Kościół nakazuje ich recytację nie dlatego, że są one z pewnością prawdziwe, ale dlatego, że są budujące.

(Van Noort, Christ’s Church, n 92, s. 116; kursywa w oryginale).

Wszystko to przedstawia bardzo jasny i harmonijny obraz nieomylności Kościoła w odniesieniu do jego praw powszechnych i jego obrzędów liturgicznych.

Jednocześnie – i to jest naprawdę główna motywacja stojąca za napisaniem tego artykułu – to, co właśnie zostało przedstawione, służy jako ostateczne obalenie (a) tradycjonalistów z obozu uznawania i oporu (Recognize & Resist), którzy wierzą, że „Nowa Msza” pochodzi od prawdziwego papieża, ale mimo to jest zła, świętokradcza lub szkodliwa; (b) tych, którzy zaprzeczają ortodoksji chrztu pragnienia (potocznie, choć nieco niedokładnie, nazywanych „feeneyitami”).

Pokażemy teraz szczegółowo w jaki dokładnie sposób.

 

Konsekwencje nieomylności Kościoła: Paweł VI zdemaskowany jako fałszywy papież

Patrząc jedynie z perspektywy logiki, jeśli Biskup Rzymski, będąc głową Kościoła katolickiego, nie może ustanowić rytu Mszy, który jest z natury heretycki, świętokradczy, bluźnierczy, błędny itp., to w odniesieniu do Novus Ordo Missae (niesławnej „Nowej Mszy” Pawła VI, promulgowanej w 1969 r.), oznacza to koniecznie jedną z trzech rzeczy: albo (a) Nowa Msza nie jest z natury heretycka, świętokradzka, bluźniercza, błędna itp.; lub (b) Paweł VI, wbrew pozorom, tak naprawdę nie promulgował Nowej Mszy; lub (c) Paweł VI, który promulgował Nową Mszę, w rzeczywistości nie był papieżem. Żaden inny wniosek nie jest możliwy.

https://www.ultramontes.pl/cekada_witajcie_na_mszy_sw.htm

Co się tyczy pierwszej opcji, że Nowa Msza nie może być zatem wewnętrznie zła: Byłoby to rzeczywiście logiczne, gdybyśmy przyjęli przesłankę, że Paweł VI był w rzeczywistości prawowitym i ważnym Biskupem Rzymskim. Oczywiście, jeśli Paweł VI był papieżem, a papież nie może dać nam złej Mszy, to Msza Pawła VI nie może być zła. Problem z tym stanowiskiem polega po prostu na tym, że jest to obalone przez fakty: Novus Ordo Missae jest rzeczywiście sama w sobie zła. Zostało to wiele udowodnione w ostatnich dziesięcioleciach, więc po prostu odniesiemy zainteresowanych czytelników do niektórych dowodów:

https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/332

Fakt, że kardynał Alfredo Ottaviani (1890-1979)w pewnym momencie szef watykańskiego biura doktrynalnego – interweniował jesienią 1969 r., aby zapobiec wprowadzeniu Nowej Mszy, mówi wiele. W towarzyszącym liście do „papieża” Pawła VI, kardynał Ottaviani wraz z kardynałem Antonio Baccim (1885-1971) zauważyli, że „Novus Ordo Missae [Nowa Msza] – biorąc pod uwagę elementy nowe i podatne na rozmaite interpretacje, ukryte lub zawarte w sposób domyślny – tak w całości, jak w szczegółach, wyraźnie oddala się od katolickiej teologii Mszy św., sformułowanej na XX sesji Soboru Trydenckiego”. Ale trydencki dekret o Mszy Świętej jest dogmatyczny i nieomylny. Już samo to pokazuje, że Novus Ordo Missae Pawła VI jest zdecydowanie heretycka, błędna, szkodliwa itp.

Jeśli chodzi o drugą opcję: Niektórzy wysuwają ideę, że chociaż Nowa Msza jest wyraźnie zła, Paweł VI nigdy tak naprawdę nie promulgował jej we właściwy, ważny sposób. Jest to jednak bzdura oparta na myśleniu życzeniowym. Nieżyjący już ks. Anthony Cekada odrzucił ten zarzut ponad 20 lat temu:

https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/cekada-nom-nielegalne/

Pozostaje nam tylko trzecia opcja: Paweł VI nie był w rzeczywistości Biskupem Rzymskim, przynajmniej nie od 3 kwietnia 1969 r., kiedy oficjalnie promulgował Novus Ordo Missae.

Należy wspomnieć o kolejnym zastrzeżeniu. Niektórzy twierdzą, że zakładając, że Paweł VI był prawdziwym papieżem, promulgacja Novus Ordo Missae nie byłaby chroniona przez nieomylność, ponieważ dotyczy tylko rzymskiego rytu Mszy, a nie żadnego z rytów wschodnich (takich jak bizantyjski, maronicki itp.), a zatem nie jest „powszechna”. Na ten zarzut odpowiemy w następnej sekcji, gdzie zajmiemy się zaprzeczeniem powszechności Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r.

W międzyczasie wskażemy zainteresowanemu czytelnikowi krótki artykuł na ten temat autorstwa ks. Cekady, napisany w 1995 r., odpowiadający na twierdzenie, że Paweł VI promulgował Nową Mszę nie jako „papież”, ale jedynie jako „patriarcha Zachodu”.

 

Konsekwencje nieomylności Kościoła: chrzest pragnienia jest prawdziwy

Kodeks Prawa Kanonicznego został uroczyście promulgowany przez papieża Benedykta XV (1914-1922) 27 maja 1917 r. i wszedł w życie 19 maja 1918 r. Po raz pierwszy w historii Kościoła wszystkie prawa Kościoła zostały skodyfikowane w jednej księdze, tak aby całe prawodawstwo obowiązujące w Kościele można było wygodnie znaleźć w jednym miejscu. Wraz z wejściem w życie nowych norm wszystkie wcześniejsze przepisy ustały.

Projekt kodyfikacji prawa kanonicznego rozpoczął papież św. Pius X (1903-1914), który powierzył kardynałowi Pietro Gasparriemu (1852-1934) doniosłe zadanie jego opracowania.

Kiedy projekt został wreszcie ukończony i nadszedł czas na uroczystą publikację Kodeksu, papież Benedykt XV wydał konstytucję apostolską Providentissima Mater Ecclesia. Zawiera następującą formułę promulgacji:

Dlatego też, wzywając pomocy łaski Bożej i opierając się na autorytecie błogosławionych apostołów Piotra i Pawła, z własnej woli i z dokładną znajomością oraz w pełni władzy apostolskiej, którą jesteśmy obdarzeni, przez tę naszą konstytucję, która pragniemy, aby obowiązywała „in perpetuum” [po wszystkie czasy], ogłaszamy, dekretujemy i nakazujemy, aby niniejszy Kodeks, tak jak został skompilowany, posiadał odtąd moc prawną dla Kościoła powszechnego i powierzamy go waszej opiece i czujności. Aby jednak wszyscy mogli zapoznać się z przepisami kodeksu, zanim zaczną one obowiązywać, zarządzamy, aby nie weszły one w życie przed Dniem Pięćdziesiątnicy w przyszłym roku, tj. 19 maja 1918 roku. Niezależnie od wszelkich przywilejów, konstytucji i zwyczajów przeciwnych.

Dlatego nikomu nie wolno zaprzeczać ani w żaden sposób sprzeciwiać się tym naszym życzeniom. Jeśli ktoś odważy się to zrobić, niech wie, że ściągnie na siebie gniew Boga i błogosławionych apostołów Piotra i Pawła.

Dan w Rzymie z Bazyliki św. Piotra w święto Pięćdziesiątnicy roku 1917, trzeciego roku naszego pontyfikatu.

(Papież Benedykt XV, Konstytucja apostolska Providentissima Mater Ecclesia. Tłumaczenie zaczerpnięte z The Catholic Columbian, 27 lipca 1917, s. 3).

Aby uczcić tę historyczną okazję, papież Benedykt uroczyście przedstawił nowy Kodeks w Watykanie 28 czerwca 1917 r., w wigilię świętych Piotra i Pawła. Jego Świątobliwość wygłosił przemówienie, w którym uznał swój dług wobec swojego świętego poprzednika i podziękował Bogu Wszechmogącemu „za to, że pozwolił nam przypieczętować naszym autorytetem dzieło, które uważamy za niezwykłą wartość dla dobra Kościoła”. Jeśli chodzi o egzekwowanie nowych norm, Papież wyjaśnił, że „chcemy zapewnić ich wierne przestrzeganie, zamykając nasze uszy na każdą prośbę o jakiekolwiek odstępstwo” („Pope Benedict’s Address on the New Code of Canon Law”, The Catholic Columbian, 3 sierpnia 1917, s. 3).

Jako stanowiący prawo ogólnej dyscypliny Kościoła, Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. kwalifikuje się jako nieomylny w sensie wyjaśnionym przez Msgr. van Noorta powyżej: „Prawo to zgadza się z doktryną wiary i obyczajami Kościoła” jest nieomylnym osądem zawartym w zatwierdzeniu Kodeksu przez papieża Benedykta.

Jest to ważne do zrozumienia w naszych czasach, ponieważ, między innymi, jest to definitywne odrzucenie tych, którzy twierdzą, że są wiernymi katolikami, a jednak zaprzeczają katolickiej doktrynie chrztu pragnienia, ponieważ chrzest pragnienia jest nieomylnie potwierdzony w kanonie 737 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego:

Kanon 737

§ 1. Chrzest, brama i fundament sakramentów, rzeczywiście lub przynajmniej w pragnieniu, jest konieczny dla wszystkich do zbawienia i nie jest ważnie udzielany, chyba że przez obmycie prawdziwą i naturalną wodą wraz z przepisaną formułą słów.

[Łaciński oryginał: Baptismus, Sacramentorum ianua ac fundamentum, omnibus in re vel saltem in voto necessarius ad salutem, valide non confertur, nisi per ablutionem aquae verae et naturalis cum praescripta verborum forma.]

(Angielskie tłumaczenie z Edward N. Peters, ed., The 1917 Pio-Benedictine Code of Canon Law [San Francisco, CA: Ignatius Press, 2001]; podkreślenie dodane. Prowizja dla NOW od zakupów dokonanych za pośrednictwem tego linku.)

Kanon ten doskonale współgra z dogmatycznym nauczaniem Soboru Trydenckiego, że usprawiedliwienie grzesznika „po ogłoszeniu ewangelii nie może nastąpić bez [prawa] odrodzenia bądź jego pragnienia...” (Denz. 796).

Nie będziemy dalej zagłębiać się w naturę chrztu pragnienia w tym poście, z wyjątkiem wzmianki, że oczywiście to, co nazywa się w języku angielskim „chrztem pragnienia” (łac. baptismus flaminis), nie powinno być rozumiane jako zwykłe pragnienie chrztu. Przeciwnie, chrzest pragnienia jest obecny wtedy, gdy nadprzyrodzone cnoty wiary, nadziei i miłości (żal doskonały) istnieją w duszy przed przyjęciem sakramentu chrztu (por. Łk 7:47; Dzieje Apostolskie 10:44-48).

Jest to wyjaśnione w każdym przedsoborowym katolickim podręczniku doktrynalnym. Zostało to również wyraźnie potwierdzone przez papieża Piusa XII w przemówieniu wygłoszonym 29 października 1951 r.:

... Stan łaski uświęcającej w chwili śmierci jest absolutnie konieczny do zbawienia. Bez niej nie można osiągnąć szczęścia nadprzyrodzonego, uszczęśliwiającej wizji Boga. Akt miłości może wystarczyć, aby dorosły otrzymał łaskę uświęcającą i zaopatrzenie weń w przypadku braku chrztu; dla nienarodzonego dziecka lub dla nowo narodzonego droga ta nie jest otwarta.

(Papież Pius XII, Allocution Vegliare con Sollecitudine; podkreślenie dodane).

Poniższe materiały wyjaśniają szczegółowo chrzest pragnienia i związany z nim chrzest krwi:

Nie dlatego, że potrzebny był jakiś dalszy dowód chrztu pragnienia, ale przez włączenie go do powszechnego prawa Kościoła w kanonie 737 § 1, ortodoksja doktryny została nieomylnie potwierdzona.

Rozważmy teraz kilka zastrzeżeń do tego argumentu.

 

Zastrzeżenie 1: Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. nie jest „powszechny”, ponieważ dotyczy tylko obrządku łacińskiego

Po pierwsze, niektórzy będą argumentować, jak to często czyni się mutatis mutandis w odniesieniu do Pawła VI i Novus Ordo Missae, że Kodeks Prawa Kanonicznego nie może być chroniony przez nieomylność, ponieważ został wydany tylko dla Kościoła zachodniego (łacińskiego), a nie dla Kościołów wschodnich (wschodnich), i jest to powiedziane w kanonie 1. Nie mamy więc do czynienia z prawem powszechnym, które jako jedyne jest chronione przez nieomylność.

Na ten zarzut odpowiemy w trzech częściach:

 

a) Co to znaczy, że prawo kościelne jest „powszechne”

Argumentowanie, że prawo nie jest powszechne na tej podstawie, że odnosi się tylko do rzymskiego rytu liturgicznego lub że jest tworzone tylko dla Kościoła zachodniego, jest błędnym rozumieniem, w jaki sposób prawo kościelne jest podzielone.

Klasyfikacja „powszechna” dotyczy zakresu lub rozszerzenia na terytorium; nie dotyczy rytu. Jeśli chodzi o rozszerzenie, prawo Kościoła dzieli się na powszechne i partykularne. Podział na Wschód i Zachód jest kwestią obrzędu, a nie terytorium. W rzeczywistości to, czym jest diecezja w Kościele zachodnim, nazywa się eparchią w Kościele wschodnim, a tam, gdzie obecne są oba ryty, ich terytoria nakładają się na siebie.

Kanonista, ks. Francis Xavier Wernz SJ (1842-1914) był rektorem Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, zanim został przełożonym generalnym jezuitów. Jego wspaniałe 7-tomowe dzieło Ius Canonicum zostało zaadaptowane do Kodeksu z 1917 r. przez ks. Petera Vidala SJ (1867-1938), który zastąpił go na stanowisku przewodniczącego ds. prawa kanonicznego.

Ojcowie Wernz i Vidal szczegółowo wyjaśniają podział prawa kościelnego. Czytelnicy, którzy chcieliby zobaczyć to w całości, mogą przeczytać ekskluzywne tłumaczenie na język angielski, które właśnie opublikowaliśmy:

Na potrzeby tego postu zacytujemy tylko te fragmenty tekstu, które odnoszą się do omawianego zagadnienia:

III. Ze względu na zakres [prawo kościelne dzieli się] a) na powszechne, które obowiązuje w całym świecie katolickim; b) na partykularne, które ma moc tylko na pewnym ograniczonym terytorium; c) na ogólne, którym związani są wszyscy wierni, oraz na specjalne wyjątki, którym podlegają tylko niektóre osoby, na przykład duchowni, zakonnicy, małoletni pod opieką; d) na wspólne, które stanowi zasadę, której należy normalnie przestrzegać i może być w celu ogólnym lub szczególnym, na przykład prawo zwyczajowe; e) na szczególne, które obejmuje wyjątek, korzystny lub dokuczliwy, od normalnej zasady. Ale jeśli ten wyjątek, na przykład, zostanie przychylnie przyjęty, mówi się, że jest przywilejem.

VIII. Ze względu na obrządek [prawo kościelne] dzieli się na prawo Kościoła zachodniego i prawo Kościoła wschodniego.

(Francis Xavier Wernz, SJ i Peter Vidal, SJ, Ius Canonicum, t. I [Rzym: Uniwersytet Gregoriański, 1938], n. 50, s. 77-78,79; kursywa w oryginale. Tłumaczenie Novus Ordo Watch.)

Widzimy więc, że twierdzenie, iż prawo nie może być powszechne tylko ze względu na to, że odnosi się tylko do Kościoła wschodniego lub zachodniego, jest myleniem zakresu z obrządkiem.

Innym kanonistą, który wyjaśnia, w jaki sposób podzielone jest prawo kościelne, jest dominikanin ks. Dominic Prummer (1866-1931):

Prawo kościelne, rozumiane obiektywnie, można podzielić ze względu na materię, rozciągłość, czas [okres historyczny], formę i ryt: ...

b) Ze względu na rozciągłość prawo kościelne dzieli się α) na prawo powszechne, które obowiązuje w całym świecie chrześcijańskim, i prawo partykularne, które obowiązuje tylko na pewnym ograniczonym terytorium; β) na prawo ogólne, które wiąże wszystkich wiernych, na przykład nakaz słuchania Mszy w niedziele oraz prawo o szczególnych wyjątkach, którym podlegają tylko niektóre osoby, na przykład duchowni, zakonnicy; γ) na prawo zwyczajowe, które określa porządek prawny, który ma być przestrzegany w ogólności lub dla wszystkich wiernych, a następnie prawo zwyczajowe jest jednocześnie prawem powszechnym lub jest dla ograniczonej kategorii wiernych, a zatem prawo zwyczajowe jest jednocześnie szczególnym wyjątkiem; w ten sposób, możemy na przykład mówić o prawie zwyczajowym stałych bywalców i prawie szczegółowym, które jest tym samym, co przywilej. Niemniej jednak należy wspomnieć, że nie wszyscy autorzy używają tych terminów w ten sam sposób. Tak więc, na przykład, niektórzy dzielą prawo partykularne na patriarchalne, prowincjonalne, diecezjalne i regularne.

...

e) Ze względu na obrządek, prawo [kościelne] jest podzielone na prawo Kościoła zachodniego i prawo Kościoła wschodniego. – Kilka kościołów protestantów, niekatolików lub schizmatyków również ma swoje własne kodeksy prawne, na przykład schizmatycki kościół grecki, ale nic na ten temat nie jest omawiane przez nas w tym Podręczniku [Prawa Kanonicznego]. Podobnie nie mówimy tu nic o błędnym przyjęciu zarówno prawa w ogólności, jak i prawa kościelnego w szczególności, ponieważ pierwszy [rodzaj prawa] należy do [dyscypliny] etyki chrześcijańskiej, a drugi do traktatu De Ecclesia [o Kościele z teologii dogmatycznej], ponieważ z fałszywej koncepcji Kościoła nieuchronnie muszą wyłonić się również fałszywe koncepcje prawa kościelnego.

(Dominicus M. Prümmer, O. P., Manuale Iuris Canonici, Editio Tertia, [Freiburg im Breisgau: Herder & Co., 1922], s. 3-4. Tłumaczenie Novus Ordo Watch.)

Jest zatem aż nadto jasne, że nie można powiedzieć, że prawo kościelne nie jest powszechne, jeśli dotyczy tylko Kościoła zachodniego lub tylko obrządku łacińskiego. To błąd kategorii, mylący terytorium i ryt. To tak, jakby powiedzieć, że ktoś nie może być kobietą, jeśli jest również Austriaczką, myląc w ten sposób płeć z obywatelstwem.

Zastrzeżenie, że promulgacja Novus Ordo Missae przez Pawła VI w 1969 r. nie podlega powszechnemu prawu kościelnemu na tej podstawie, że dotyczy ona tylko rytu rzymskiego, jest zatem nieważna, ponieważ opiera się na niezrozumieniu podziału prawa kościelnego.

To samo dotyczy tych, którzy twierdzą, że kanon 737 § 1 nie może być uważany za prawo powszechne, ponieważ Kodeks został stworzony tylko dla Kościoła zachodniego. Rozważymy teraz ten zarzut bardziej szczegółowo.

 

b) Niektóre kanony Kodeksu z 1917 r. są wiążące dla Kościołów wschodnich

Prawdą jest, że kanon 1 stwierdza, że Kodeks Prawa Kanonicznego stosuje się do Kościoła zachodniego, a nie do Kościołów wschodnich. To jednak nie wszystko co mówi. Bliższe przyjrzenie się jego dokładnemu brzmieniu ujawnia, że niektóre przepisy Kodeksu wiążą również Kościoły Wschodnie:

Kanon 1

Chociaż w Kodeksie Prawa Kanonicznego dyscyplina Kościoła wschodniego jest często przywoływana, to jednak ten [Kodeks] stosuje się tylko do Kościoła łacińskiego i nie wiąże Kościoła wschodniego, chyba że traktuje o rzeczach, które ze swej natury odnoszą się do Kościoła wschodniego.

[Łaciński oryginał: Licet in Codice iuris canonici Ecclesiae quoque Orientalis disciplina saepe referatur, ipse tamen unam respicit Latinam Ecclesiam, neque Orientalem obligat, nisi de iis agatur, quae ex ipsa rei natura etiam Orientalem afficiunt.]

(Angielskie tłumaczenie z Peters, Code of Canon Law; podkreślenie dodane.)

Podkreślona część jest kluczowa. Wyjaśnia ona, że w tym Kodeksie Prawa Kanonicznego są rzeczy, które z konieczności odnoszą się również do Kościoła wschodniego po prostu ze swej natury.

Co to może być? Abp Amleto Cicognani (1883-1973) daje odpowiedź w swojej książce o prawie kanonicznym:

Kodeks wiąże Kościół Wschodni w następujących przypadkach:

(a) jeśli istnieje kwestia prawa Bożego, naturalnego lub pozytywnego...

(b) jeśli istnieje kwestia wiary i doktryny katolickiej, ponieważ nie ma wyjątku miejsca lub osób w sprawach dogmatu i doktryny. W konsekwencji wszyscy katolicy podlegają kanonom dogmatycznym Soborów Powszechnych i oświadczeniom Stolicy Apostolskiej. Dekrety Biskupów Rzymskich potępiające propozycje contra fidem et mores [sprzeczne z wiarą i moralnością], różne instrukcje Świętego Oficjum, Świętej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, Kongregacji ds. Kościoła Wschodniego i Świętego Penitencjarii, zakaz książek i teorii sprzecznych z wiarą i moralnością katolicką, wszystko to odnosi się do doktryny katolickiej.

(Abp. Amleto Giovanni Cicognani, Canon Law, 2-gie wyd. [Westminster, MD: The Newman Bookshop, 1934], str. 453-454; podkreślenie dodane.)

Jest rzeczą oczywistą, że kwestie doktrynalne nie byłyby specyficzne dla jednego konkretnego rytu, ale musiałyby odnosić się w równym stopniu zarówno do obrządku łacińskiego, jak i wschodniego.

Aby jednak nie było miejsca na wątpliwości, zwróćmy uwagę, że abp Cicognani wyraźnie wspomina o kanonie 737 – tym, który potwierdza chrzest pragnienia – jako przykład kanonu, który ma charakter czysto doktrynalny lub dogmatyczny: „... Kodeks zawiera pewne kanony o charakterze jedynie doktrynalnym lub nawet dogmatycznym, na przykład kanony 108, 218, 329, 737, 801, 803, 1012, 1322, § 1” (Canon Law, s. 428; pogrubienie dodane).

 

(c) Papież Benedykt XV stwierdził, że Kodeks z 1917 roku kwalifikuje się jako Prawo Powszechne

Ostatni dowód w odpowiedzi na zarzut, że Kodeks z 1917 r. nie jest prawem powszechnym, pochodzi od samego papieża Benedykta XV. W cytowanej wcześniej Konstytucji Apostolskiej promulgującej Kodeks papież Benedykt XV oświadczył wyraźnie, że będzie „posiadał odtąd moc prawną dla Kościoła powszechnego”. Sprawa zamknięta!

Ponieważ nasza odpowiedź na zastrzeżenie 1 była dość długa i złożona, podsumujmy ją zwięźle w następujący sposób: Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. jest prawem powszechnym, a zatem chronionym przez nieomylność, ponieważ (a) prawo powszechne odnosi się do terytorium lub zakresu, a nie do rytu; b) Kodeks wyraźnie stwierdza, że wiąże Kościoły Wschodnie, gdy „mówi o rzeczach, które ze swej natury odnoszą się do Kościołów wschodnich”, co zdecydowanie spełnia chrzest pragnienia; (c) Sam papież Benedykt oświadczył w bulli promulgacyjnej, że Kodeks Prawa Kanonicznego spełnia wymogi prawa powszechnego.

 

Zastrzeżenie 2: Papież Benedykt XV nie podpisał bulli promulgacyjnej

Innym zarzutem, który jest czasem słyszany — a ten jest przejawem pewnej desperacji — jest to, że chociaż konstytucja apostolska Providentissima Mater ma imię papieża Benedykta XV, nie ma jego podpisu i dlatego jest nieważna.

Ten zarzut zakłada, że papież musi osobiście podpisać wszystkie dokumenty papieskie, w przeciwnym razie są one nieważne i nie mają mocy prawnej. To jednak nigdy nie zostało udowodnione i w rzeczywistości jest ewidentnie fałszywe.

Co więcej, ci, którzy sprzeciwiają się w ten sposób, najwyraźniej chcą, abyśmy wyobrazili sobie, że cały Kościół katolicki, poza którym nie ma zbawienia, używał Kodeksu Prawa Kanonicznego przez dziesięciolecia, z pełną wiedzą i aprobatą kilku papieży, a jednak nikt nie zauważył, że przede wszystkim brakowało najważniejszego elementu ustanawiającego i zatwierdzającego całą tę kanoniczną budowlę – podpisu papieskiego, czyniąc wszystko teraz nieważnym. Czyż nie nienawidzicie, kiedy tak się dzieje?

Wreszcie, najwyraźniej nie powinniśmy zwracać uwagi na fakt, że papież Benedykt sam uroczyście zainaugurował Kodeks z 1917 r. i oświadczył w cytowanym wcześniej przemówieniu, że jest wdzięczny Panu „za to, że pozwolił nam przypieczętować naszym autorytetem dzieło, które uważamy za niezwykłą wartość dla dobra Kościoła”.

Zaprawdę, ten zarzut rodzi się z desperacji. Niemniej jednak teraz nań odpowiemy.

Prawdą jest, że Providentissima Mater ma jedynie podpis kardynała Gasparriego, sekretarza stanu, który nadzorował kodyfikację prawa kanonicznego, oraz podpis kardynała Ottavio Cagiano de Azevedo (1845-1927), kanclerza apostolskiego, a nie papieża Benedykta XV. To jednak nie jest powód do niepokoju – jest to po prostu ustanowiony protokół watykański. Jak wyjaśnia abp Cicognani:

... tylko bulle konsystorialne są podpisywane przez papieża. Pod pojęciem bulli konsystorialnych nie rozumie się tych, które pochodzą od Kongregacji Konsystorialnej, ale te, które są wygłaszane na Konsystorzu w sprawach wielkiej wagi pod podpisem Papieża i wszystkich kardynałów Kurii, np. Bulle kanonizacyjne. W innych przypadkach bulle podpisuje kardynał kanclerz i inny urzędnik kancelarii apostolskiej lub kardynał kanclerz i kardynał prefekt dykasterii, do których kompetencji należy dana sprawa.

(Cicognani, Canon Law, s. 93; podkreślenie dodane).

Co powiecie? Kardynał Gasparri był sekretarzem stanu, a tym samym szefem swojej dykasterii, a kardynał Cagiano de Azevedo był kanclerzem apostolskim. Tajemnica rozwiązana!

Nic więc dziwnego, że kiedy na przykład papież św. Pius X opublikował w 1911 r. konstytucję apostolską Divino afflatu,  nakazującą reformę Brewiarza Rzymskiego, na jego bulli również nie widniał jego podpis, lecz tylko podpisy kanclerza apostolskiego i prefekta Świętej Kongregacji Obrzędów.

I tak również na zarzut 2 udzielono odpowiedzi. Wszyscy możemy teraz spać spokojnie, wiedząc, że zbawienie naszych dusz nie zależy od wiedzy, jakie dokumenty papieskie papież zapomniał podpisać.

 

Podsumowanie

To był długi artykuł, ale jego długość była konieczna, abyśmy mogli zbadać te sprawy wystarczająco głęboko. Kiedy mamy do czynienia z tak ważnymi sprawami, ważne jest nie tylko stwierdzenie lub wyjaśnienie swojego stanowiska, ale udowodnienie go.

Jednocześnie chcemy mieć pewność, że zgłębienie się w szczegółach nie sprawi, że stracimy z oczu szerszy obraz, więc oto krótkie podsumowanie tego, co ustaliliśmy w tym poście, a mianowicie:

  • Kościół katolicki jest nieomylny w swojej ogólnej dyscyplinie (prawach powszechnych) i obrzędach sakramentalnych
  • Powszechność prawa kościelnego jest kwestią zakresu, a nie rytu, a więc prawo może być powszechne, nawet jeśli dotyczy tylko Kościoła zachodniego (obrządku łacińskiego)
  • Nawet jeśli powszechność prawa może być ograniczona przez ryt, kwestie doktrynalne z konieczności odnoszą się zarówno do Kościoła wschodniego, jak i zachodniego
  • Promulgacja Kodeksu Prawa Kanonicznego przez papieża Benedykta XV w 1917 r. stanowi nieomylny dowód, że chrzest pragnienia jest zgodny z dogmatem katolickim, a nie herezją (zob. kanon 737 § 1)
  • Promulgacja Novus Ordo Missae przez Pawła VI w 1969 r. jest nieomylnym dowodem, że albo Paweł VI był fałszywym papieżem, albo że Nowa Msza nie jest sama w sobie heretycka, świętokradcza lub w inny sposób szkodliwa; ci, którzy uznają wewnętrzne zło Nowej Mszy, muszą odrzucić Pawła VI jako fałszywego papieża

QED. [quod erat demonstrandum - co było do udowodnienia – przyp. tłum.]

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz