Pełno szokujących wieści i bredni: podczas pytań i odpowiedzi ze słowackimi jezuitami Franciszek odpowiada swoim krytykom
21 września 2021
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2021/09/bombshells-drivel-galore-francis-slovak-jesuits/
Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)
Wybuchowy transkrypt wydany…
Podczas swojej ostatniej podróży na Słowację argentyński apostata Jorge Bergoglio (znany również jako „papież Franciszek”) po raz kolejny spotkał się z kolegami jezuitami, co zwykle oznacza, że mogą zadawać mu pytania, a on odpowiada swoją niewiarygodnie głęboką mądrością.
https://novusordowatch.org/2021/09/francis-airplane-interview-slovakia/
To jest coś, co robił podczas prawie wszystkich swoich podróży poza Włochy, więc tego się spodziewano. Pełny zapis sesji pytań i odpowiedzi jest zawsze publikowany kilka tygodni później przez „ks.” Antonio Spadaro SJ, redaktora naczelnego jezuickiego przeglądu La Civiltà Cattolica, który za czasów papieża Piusa IX zaczynał jako wybitnie ortodoksyjna publikacja, ale już dawno przerodził się w totalnie modernistyczny szmatławiec.
https://novusordowatch.org/2017/07/antonio-spadaro-ecumenism-of-hate/
Spotkanie ze słowackimi jezuitami – aż pięćdziesięcioma trzema – odbyło się wieczorem w niedzielę 12 września 2021 r. Zapis w języku angielskim został opublikowany dzisiaj i jest dostępny w całości tutaj:
https://www.laciviltacattolica.com/freedom-scares-us-pope-francis-conversation-with-slovak-jesuits/
Tekst zawiera sporo wybuchowych stwierdzeń, więc teraz przyjrzymy się im i przedstawimy krytyczny komentarz.
Zapytany, jak się miewa, Franciszek odpowiada: „Wciąż żyje, chociaż niektórzy ludzie chcieli, żebym umarł. Wiem, że zdarzały się nawet spotkania między prałatami, którzy uważali, że stan papieża jest poważniejszy niż oficjalna wersja. Przygotowywali się do konklawe. Cierpliwości!"
Rzeczywiście, rozmawiano o kolejnych „papieskich” wyborach, co nie jest niczym niezwykłym, biorąc pod uwagę wiek Franciszka. Niemniej jednak ci, o których mówi, że chcą, aby umarł (czy była to próba zdobycia współczucia?), muszą wiedzieć, że to, co prawdopodobnie przyniesie następne konklawe, prawdopodobnie nie przyniesie żadnej poprawy.
https://novusordowatch.org/2021/08/francis-resignation-conclave-rumors/
Jeden z jego rozmówców pyta Franciszka „co jezuici powinni mieć na sercu w swojej pracy duszpasterskiej na Słowacji”, a fałszywy papież odpowiada, że jest to „bliskość” – ostateczne bergoliańskie panaceum, które może znaczyć tak wiele… albo tak niewiele. Franciszek podkreśla, że mają być „bliscy Bogu, bliscy między sobą, bliscy biskupom i papieżowi oraz bliscy ludowi Bożemu, co jest najważniejsze”. Wyjaśnia również: „Jeśli jezuita myśli inaczej niż biskup i ma odwagę, niech pójdzie do biskupa i powie mu, co myśli. A kiedy mówię biskup, mam na myśli również papieża”. To zabawne, biorąc pod uwagę, że Bergoglio absolutnie odmawia audiencji tym, którzy mają z nim do pogadania, a przede wszystkim dwóm pozostałym „kardynałom dubiańskim” w sprawie Amoris Laetitia. Ale przecież nie są jezuitami, więc być może to właśnie stanowi różnicę dla Frankstera (ang. gra słów – prankster – kawalarz).
https://novusordowatch.org/2016/11/four-cardinals-francis-refuses-answer-amoris-laetitia/
Oczywiście Bergoglio radzi także swoim współbraciom, że „tym, co nas uratuje przed popadnięciem w głupie ideologie, jest bliskość z ludem Bożym. To pozwala nam iść naprzód z otwartym sercem”. W tych dwóch krótkich zdaniach mamy aż cztery typowe bergogliańskie hasła, które są tak jasno zdefiniowane jak ameba: „ideologie”, „bliskość”, „iść naprzód” i „otwarte serce”.
Problem polega na tym, że doktryna jednego człowieka jest ideologią innego człowieka i na odwrót. Nawet „bliskość” może być ideologią, jeśli zdecydujemy się ją zdefiniować. Każdy zgaduje, czym jest „otwarte serce”, ale całkiem dobrze nadaje się do podważania prawdy pod przykrywką współczucia. „Iść naprzód” może oznaczać wszystko, od „wprowadzenia Ewangelii w czyn” do „porzucenia Ewangelii” – i prawdopodobnie taka dwuznaczność jest powodem, dla którego Franciszek tak bardzo kocha to zdanie. Jednak z wcześniejszych doświadczeń wiemy, że kiedy mówi o „posuwaniu się naprzód”, zwykle oznacza to odejście od zdrowej doktryny, moralności lub wcześniej przyjętego sposobu działania. Spójrzmy tylko na dwa konkretne przykłady z przeszłości.
W 2013 roku Franciszek powiedział lewicowej Latynoamerykańskiej i Karaibskiej Konfederacji Zakonników i Kobiet (CLAR), aby nie przejmowała się zbytnio ortodoksją doktrynalną: „Być może nawet list Kongregacji Nauki [Wiary] dotrze do was, mówiąc, że powiedzieliście coś takiego lub coś takiego… Ale nie martwcie się. Wyjaśnijcie, co musicie wyjaśnić, ale idźcie naprzód… Otwórzcie drzwi, zróbcie coś tam, gdzie życie tego wymaga.” Nie ma nic lepszego niż pójście do przodu!
https://www.ncronline.org/blogs/ncr-today/francis-religious-dont-sweat-too-much-cdf
W 2015 roku Franciszek powiedział pewnej luterańskiej kobiecie, która zapytała o przyjęcie „Komunii” podczas „katolickiej Mszy” (celebracji eucharystycznej Novus Ordo): „Nigdy nie odważyłbym się udzielić na to pozwolenia, ponieważ nie leży to w mojej kompetencji. Jeden chrzest, jeden Pan, jedna wiara. Porozmawiaj z Panem i idź naprzód. [Pauza] I nie odważyłbym się – nie odważę się powiedzieć nic więcej.” Och, powiedział już dość! Jego odpowiedź wystarczyła, by oznaczać tak, nie, być może, sam się domyśl i nie pytaj mnie. Dzieje się tak, ponieważ Franciszek lubi mówić w taki sposób, że chociaż to, co mówi, może nie być ściśle heretyckie, to jednak ludzie prawdopodobnie zrozumieją herezję z jego słów. Taki jest zamiar. Ponieważ kobieta zapytała raczej wprost, został postawiony na miejscu i zaczął być niezdarny. Oczywiste jest, że chciał dać jej zielone światło, ale nie zrobił tego bezpośrednio i szczerze, znając publiczne kontrowersje, które w przeciwnym razie by wynikły. I tak powiedział wszystko i nic, wszystko w tajemniczej frazie „iść się naprzód”.
https://novusordowatch.org/2015/11/francis-communion-for-lutherans/
W pewnym momencie można się zastanawiać, co dzieje się z ludźmi, którzy nie idą do przodu? Najwyraźniej albo stoją w miejscu, albo, o zgrozo, cofają się! Co ciekawe, jest to kolejna „pokusa”, o której mówi Franciszek.
Jeden ze słowackich jezuitów wyraża zaniepokojenie, że „wiele osób chce wrócić lub szukać pewników w przeszłości”. Teraz było jasne, że z tym „zaniepokojeniem” trafi w serce Bergoglio, który odpowiedział:
Powiedziałeś coś bardzo ważnego, co identyfikuje cierpienie Kościoła w tej chwili: pokusę cofania się. Cierpimy na to dzisiaj w Kościele: ideologia cofania się. To ideologia, która kolonizuje umysły. Jest to forma kolonizacji ideologicznej. Nie jest to tak naprawdę problem uniwersalny, ale raczej specyficzny dla kościołów niektórych krajów.
Bez wątpienia sekta Novus Ordo cierpi bardzo boleśnie pod plagą hord ludzi próbujących się cofnąć – może ku Katolicyzmowi? — i to ciągnąc za sobą inne dusze. Ale nie bój się! Frankster jest tam, aby wkroczyć i powstrzymać piekielne moce!
Niestety, fałszywy papież jeszcze nie skończył swojej odpowiedzi. W następnym akapicie pakuje kilka kąsków:
Dlatego dzisiaj spoglądamy w przeszłość: w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Przeraża nas celebracja przed ludem Bożym, który patrzy nam w twarz i mówi nam prawdę. Przeraża nas pójście naprzód w duszpasterskich (pastoralnych) doświadczeniach. Myślę o pracy, jaka została wykonana – a ksiądz Spadaro był tam obecny – na Synodzie o Rodzinie, aby zrozumieć, że pary w drugim związku nie są już skazane na piekło. Przeraża nas towarzyszenie ludziom z różnorodnością seksualną. Boimy się rozdroży i ścieżek, o których mówił Paweł VI. To jest zło tej chwili, a mianowicie szukanie drogi w sztywności i klerykalizmie, które są dwoma perwersjami.
(dodano podkreślenie)
Jest co rozpakować.
Zwróć uwagę, jak lewicowcy, tacy jak Franciszek, zawsze lubią zatruwać dyskusję od samego początku, rzucając na wszelką opozycję oskarżenie, że trzymają się swoich idei z powodu strachu i, w konsekwencji, nie mają cnót (odwagi, męstwa, ufności, zaufania do Boga). Co więcej, Franciszek lubi nadmiernie „psychologizować” taką debatę, co oznacza, że zamiast wchodzić w interakcję z argumentami przeciwników, udaje, że daje psychologiczną diagnozę ich rzekomego stanu psychicznego. Dlatego jako podstawowe założenie, choć milcząco, wprowadza myśl, że cofanie się jest oznaką psychicznej słabości (ci ludzie są niepewni!) i braku cnót (boją się!).
Z jednej strony pomija się to, że strach niekoniecznie jest czymś złym (strach jest całkowicie właściwą, czasem ratującą życie, ludzką reakcją na prawdziwe niebezpieczeństwo) i że doktrynalne i moralne bezpieczeństwo jest kotwicą dla duszy i nie powinno być wykorzeniane. W rzeczywistości sam Bóg dał nam Kościół, aby był miejscem bezpieczeństwa naszych dusz, owym „kościołem Boga żywego, filarem i utwierdzeniem prawdy” (1 Tm 3,15). Brzmi dość bezpiecznie, prawda?
Taktyka Bergoglio ma również na celu wywołanie kapitulacji przeciwnika. Nikt przecież nie lubi być oskarżany o tchórzostwo, więc jeśli uda mu się przekonać przeciwnika, że jego przeciwna postawa jest postawą tchórza, tym chętniej ją porzuci.
W ten sposób manipulując intelektualnym polem gry, Franciszek kontynuuje informowanie swoich jezuickich rozmówców, że mają śmiało „iść naprzód w doświadczeniach duszpasterskich” – kolejne elastyczne hasło, które można wykorzystać w dowolnym momencie! I rzeczywiście, nie marnuje na to czasu, zauważając, że Synod o Rodzinie (2014/15), który doprowadził do Amoris Laetitia, chciał „umożliwić zrozumienie, że pary w drugich związkach nie są już skazane na piekło”. Jest to doskonale dwuznaczne stwierdzenie, które samo w sobie niekoniecznie jest fałszywe, ponieważ zależy od tego, jak je rozumiemy. „Drugi związek” może być całkowicie zgodny z prawem (na przykład, jeśli ktoś ponownie się ożeni po owdowieniu) i oczywiście nikt, kto kończy w piekle, nie jest potępiony do czasu jego sądu szczegółowego. Oczywiście nie to ma na myśli Franciszek i nie tak go rozumie.
https://novusordowatch.org/2015/10/the-synods-grand-finale/
Następnie dobór słów Franciszka mówi wiele. Oskarża jako „perwersje” swoje ulubione irytujące „sztywność” i „klerykalizm”, ale używa gładko brzmiącej „różnorodności seksualnej”, aby opisać grzechy śmiertelne przeciwko Szóstemu i Dziewiątemu Przykazaniu, zwłaszcza te sprzeczne z naturą. To pierwsze, a nie drugie, potępia jako „zło tej chwili”. Samo to pokazuje, jaki duch ożywia tego człowieka, a nie jest to Duch Święty.
https://novusordowatch.org/2021/06/francis-galatians-rigid-clingers-to-past/
https://novusordowatch.org/2018/11/bergoglio-and-anti-clericalism/
Nawiasem mówiąc, zadaniem pasterza nie jest towarzyszenie grzesznikowi, ale nawoływanie go do nawrócenia. Nie bez powodu jednym z duchowych dzieł miłosierdzia jest napominanie grzesznika, a nie towarzyszenie mu. Człowiekiem, który zrobił to wyjątkowo dobrze, jest św. Jan Chrzciciel, który bardzo stanowczo powiedział królowi Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony brata twego” (Mk 6,18). (Przetłumaczone na Frankomowę, byłoby to: „Nie jest idealnie, abyś znajdował się w nieregularnej sytuacji, ale niezależnie od tego, jak żyjesz, nie tracisz godności. Więc kiedy możemy pomówić o zrównoważonym rolnictwie?”)
https://www.newadvent.org/cathen/10198d.htm
Najwyraźniej Jan Chrzciciel nie był bergoglianinem. To o tym Janie Chrzcicielu Nasz Błogosławiony Pan powiedział: „Coście wyszli na pustynię widzieć? Trzcinę chwiejącą się od wiatru?” (Mt 11,7). To właśnie możemy nazwać preferencyjną opcją dla sztywnych.
W każdym razie Franciszek kontynuuje:
Dziś wierzę, że Pan prosi społeczeństwo, aby było wolne w sferze modlitwy i rozeznawania. To fascynujący czas, piękna chwila, nawet jeśli jest to chwila krzyża: pięknie jest nieść wolność Ewangelii. Wolność! Możecie doświadczyć tego cofania się do przeszłości w waszej wspólnocie, w waszej prowincji, w społeczeństwie. Trzeba być uważnym i czujnym. Moim zamiarem nie jest wychwalanie nieroztropności, ale chcę wam zwrócić uwagę, że cofanie się nie jest właściwą drogą. Zamiast tego powinniśmy iść naprzód w rozeznaniu i posłuszeństwie.
(dodano podkreślenie)
To tylko więcej manipulacji. To, co entuzjastycznie reklamuje jako „wolność Ewangelii”, z pewnością nie jest amoralną bzdurą, którą proponuje swoim kolegom jezuitom. Kończy tę konkretną odpowiedź, dodając słowo „posłuszeństwo” na dokładkę – w ten sposób Tim Staples i inni klauni jako Catholic Answers będą mieli coś konserwatywnego do wskazania, gdy pierwszy rozmówca sprzeciwi się temu ostatniemu bergogliańskiemu Q&A.
Jeśli chodzi o cofanie się, prorok Jeremiasz już dawno ogłosił coś, co jest bardzo apropo naszych czasów: „To mówi Pan: Stańcie przy drogach i patrzcie, a pytajcie się o ścieżki stare, która jest droga dobra, i chodźcie nią, a znajdziecie ochłodę duszom waszym. I mówili: Nie pójdziemy!” (Jr 6,16).
Następnie pojawia się kolejny wybuchowy temat: ideologia gender. Pseudo-papież odpowiada:
Ideologia zawsze ma diaboliczny urok, jak mówisz, ponieważ nie jest cielesna. W tej chwili żyjemy w cywilizacji ideologii, to prawda. Musimy je ujawniać u ich korzeni. Ideologia „gender”, o której mówisz, jest niebezpieczna, tak. Jak rozumiem, dzieje się tak dlatego, że jest abstrakcyjne w odniesieniu do konkretnego życia osoby, tak jakby osoba mogła dowolnie abstrakcyjnie decydować, czy i kiedy ma być mężczyzną, czy kobietą. Abstrakcja jest dla mnie zawsze problemem. Nie ma to jednak nic wspólnego z kwestią homoseksualizmu. Jeśli jest para homoseksualna, możemy z nimi pracować duszpastersko, iść naprzód w naszym spotkaniu z Chrystusem. Kiedy mówię o ideologii, mam na myśli ideę, abstrakcję, w której wszystko jest możliwe, a nie konkretne życie ludzi i ich rzeczywistą sytuację.
Innymi słowy, podstawowym problemem ideologii gender jest abstrahowanie od konkretnego życia. To bergoliańska bzdura w najlepszym wydaniu. Jeśli chodzi o sodomitów, fałszywy papież nie ma problemu z nadaniem konkretności ich „orientacji seksualnej”:
https://novusordowatch.org/2018/05/francis-tells-homosexual-god-made-you-like-that/
W odniesieniu do tak zwanych osób transpłciowych Franciszek może teoretycznie nie lubić ich ideologii, ale nie dowiecie się tego z tego, jak się zachowuje:
https://novusordowatch.org/2015/01/francis-transgender-woman/
https://novusordowatch.org/2020/08/francis-praises-nun-for-homes-for-transgenders/
https://novusordowatch.org/2016/10/francis-transgenders-case-by-case/
Następnie Franciszek jest pytany o to, jak radzi sobie z ludźmi, którzy są wobec niego krytyczni, którzy patrzą na niego z podejrzliwością. Odpowiada:
Istnieje na przykład duży katolicki kanał telewizyjny, który bez wahania nieustannie mówi źle o papieżu. Osobiście zasługuję na ataki i zniewagi, bo jestem grzesznikiem, ale Kościół na nie nie zasługuje. Oni są dziełem diabła. Powiedziałem to również niektórym z nich.
Tak, są też duchowni, którzy robią o mnie nieprzyjemne komentarze. Czasem tracę cierpliwość, zwłaszcza gdy osądzają bez nawiązania prawdziwego dialogu. Nic tam nie mogę zrobić. Jednak idę dalej bez wchodzenia w ich świat pomysłów i fantazji. Nie chcę w niego wchodzić i dlatego wolę głosić, głosić… Niektórzy zarzucają mi, że nie mówię o świętości. Mówią, że zawsze rozmawiam o sprawach społecznych i że jestem komunistą. Napisałem jednak całą adhortację apostolską o świętości Gaudete et Exsultate.
Wszyscy możemy się domyślać, o jakim kanale telewizyjnym mówi: Bez wątpienia jest to EWTN, a zwłaszcza program Raymonda Arroyo The World Over. Jednak krytyka stacji jest dość stonowana, biorąc pod uwagę wszystko, z czym mogli (i powinni) mieć problem. To, że Franciszek uznał ich krytykę za „dzieło diabła”, podczas gdy sam uczestniczy w kulcie Pachamamy w Bazylice św. Piotra i wesoło gości włoską aborcjonistkę w Watykanie, mówi wszystko, co musisz wiedzieć o tym człowieku.
https://www.catholicculture.org/news/headlines/index.cfm?storyid=52296
https://www.youtube.com/watch?v=WvkkHJQWFK8
https://novusordowatch.org/2021/06/no-idolatry-pachamama-tim-staples/
https://novusordowatch.org/2016/11/francis-receives-emma-bonino/
Wow, więc Franciszek napisał całą „adhortację apostolską” o świętości, co? Rozebraliśmy ją na części tutaj:
https://novusordowatch.org/2018/05/gaudete-et-exsultate-brief-critique/
Franciszek rzeczywiście od czasu do czasu mówi o świętości, ale tak naprawdę nigdy nie troszczy się o zbawienie dusz, a zwłaszcza dusz niekatolików. Sprawa jest tak oczywista, że nawet ateistyczny filozof Marcello Pera nakrył na tym Franciszka! Chociaż fałszywy papież posuwa się tak daleko, że twierdzi, że „dobrzy ateiści” dostają się do nieba, podejrzewamy, że może zrobić wyjątek dla dr Pery – w końcu, jak jest przekonany Franciszek, wykonuje „dzieło diabła”.
https://novusordowatch.org/2014/01/francis-confirms-muslims-in-unbelief/
https://novusordowatch.org/2017/07/atheist-philosopher-slams-francis/
https://novusordowatch.org/2018/04/pelagianism-francis-tells-boy-atheist-father-in-heaven/
„Papież” następnie odnosi się do kontrowersji wokół tradycyjnej łacińskiej Mszy i ujawnia, że jest (lub udaje, że jest) całkowicie pozbawiony pojęcia o naturze i celu Mszy Świętej oraz znaczeniu jej ofiarowania w świętym języku:
Kardynał powiedział mi, że przyszło do niego dwóch nowo wyświęconych księży, prosząc go o pozwolenie na naukę łaciny, aby dobrze celebrować. Z poczuciem humoru odpowiedział: „Ale w diecezji jest wielu Latynosów! Uczcie się hiszpańskiego, aby móc głosić. Potem, jak już nauczycie się hiszpańskiego, wróćcie do mnie, a powiem wam, ilu Wietnamczyków jest w diecezji i poproszę, abyście uczyli się wietnamskiego. Potem, kiedy nauczycie się wietnamskiego, pozwolę wam studiować łacinę”. Sprawił więc, że „wylądowali”, sprawił, że wrócili na ziemię. Idę dalej, nie dlatego, że chcę rozpocząć rewolucję. Robię to, co czuję, że muszę. To wymaga dużo cierpliwości, modlitwy i dużo miłości.
Kurcze, katoliccy duchowni musieli być takimi idiotami przez te wszystkie wieki przed nadejściem Soboru Watykańskiego II. Czy możesz uwierzyć, że wszyscy uczyli się łaciny w seminarium, kiedy żaden z ich wiernych nawet nie mówił po łacinie?!
Bergoglio ujawnia tutaj po prostu, że jego pierwszym zmartwieniem jest zawsze człowiek, a nie Bóg. Chodzi mu o naturalne, a nie nadprzyrodzone. Widać to wyraźnie w sposobie jego działania liturgicznego. Dla niego liturgia jest przede wszystkim dla ludzi, a nie dla Boga.
https://novusordowatch.org/2013/05/how-bergoglio-distributes-communion/
W 1962 roku, w roku otwarcia Soboru Watykańskiego II, był to nikt inny jak pierwszy pseudo-papież sekty Novus Ordo, Angelo Roncalli („Jan XXIII”), który poświęcił całą „konstytucję apostolską” (Veterum Sapientia) promocji nauki łaciny. Jak na ironię, to Franciszek ogłosił Roncalliego „świętym” w 2014 roku, ale promowanie łaciny jest czymś, w czym nie wydaje się być zbyt chętny do naśladowania go.
https://novusordowatch.org/canonization-watch-roncalli-wojtyla/
To tyle z kąsków zawartych w transkrypcji z rozmowy ze słowackimi jezuitami.
Ta rozmowa raz jeszcze pokazuje, że w przeciwieństwie do tego, co słyszymy od niektórych apologetów Novus Ordo i półtradycyjonalistów, Franciszek jest bardzo dobrze poinformowany o tym, co się wokół niego dzieje, co mówią o nim inni ludzie i jakie są ich krytyki. Innymi słowy, jest bardzo świadomy tego, o czym często słyszymy, że nie może być świadomy (aby uwolnić go od zarzutów herezji i innych celowych prób zniszczenia Katolicyzmu w duszach).
Tak czy inaczej, ten jezuicki apostata wie, jak żyć zgodnie z pseudonimem, który mu nadaliśmy: Chaos Frank.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz