Hymn o Miłości – JE x. bp Donald J. Sanborn na Niedzielę Pięćdziesiątnicy
28 lut 2020
Tytuł oryginalny: Saint Paul's Hymn to Charity, by Most Rev. Donald J. Sanborn
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=UUGjjmmEoOw
Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięte z Biblii Wujka (1962)
***
Gdyby mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał; stałem się jak miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący. I choćbym miał dar proroctwa, i znał wszystkie tajemnice i wszelką umiejętność, i choćbym miał wszelką wiarę, tak żebym góry przenosił; a miłości bym nie miał, niczym jestem. I choćbym na żywność ubogim rozdał wszystką majętność swoją, i choćbym wydał ciało swoje tak, żebym gorzał, a miłości bym nie miał; nic mi nie pomoże.
Miłość jest cierpliwa, jest łaskawa, miłość nie zazdrości, na złość nie czyni, nie nadyma się, nie pragnie zaszczytów, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie myśli złego; nie raduje się z niesprawiedliwości, ale weseli się z prawdy. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrwa. Miłość nigdy nie ginie; choć proroctwa się skończą, choć dar języków ustanie, choć umiejętność zniszczeje.
Albowiem po części tylko poznajemy i po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, ustanie, co jest częściowe. Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, rozumiałem jak dziecię, myślałem jak dziecię. Gdy zaś stałem się mężem, usunąłem, co było dziecinnego. Teraz widzimy przez zwierciadło, przez podobieństwo, lecz wówczas twarzą w twarz; teraz poznaję częściowo, lecz wówczas będę poznawał, tak jak i jestem poznany; a teraz trwa wiara, nadzieja, miłość, to troje; z tych zaś większa jest miłość.
(1 Kor 13:1-13)
***
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.
List na dzisiejszą Mszę świętą znany jest jako Hymn o Miłości świętego Pawła, jest to bardzo znany list, pełen wielu, wielu napomnień moralnych. Przede wszystkim zdefiniujmy, czym jest Miłość. Miłość jest często błędnie rozumiana jako coś, co ogranicza się jedynie do robienia czegoś miłego dla kogoś innego, a to nie to czym ona jest sama w sobie. Miłość jest przede wszystkim miłością Boga. Miłość to chcieć dobra dla kogoś innego i czynić to dobro, kiedy tylko możecie. To jest definicja miłości.
Jakże więc mamy chcieć dobra dla Boga? Oczywiście ma On wszystko, czego chce lub potrzebuje, więc będziemy mu dobrze czynić, wykonując Jego wolę. Święty Paweł powiedział tak: Ta bowiem jest wola boża uświęcenie wasze. Tak więc, faktycznie ratując nasze dusze i pomagając innym ratować ich dusze, czynimy dobro Bogu, czyli Miłość wobec Boga. Obrona Jego czci jest Miłością wobec Boga, jak też i wyznawanie prawdziwej Wiary i w każdy możliwy sposób szanowanie Boga - to jest główny cel Miłości.
Drugim celem Miłości jest miłość bliźniego ze względu na Boga. Bardzo ważne - ze względu na Boga, bo można mieć humanitarną miłość bliźniego zamiast nadprzyrodzonej Miłości, a tego dzisiaj jest mnóstwo. I to nie znaczy, że miłość humanitarna jest zła, ale to znaczy, że nie jest zasługująca w porządku zbawienia, ponieważ musisz być motywowany miłością Boga, aby kochać bliźniego tym, co nazywamy nadprzyrodzoną Miłością braterską. Musi być motywowana miłością Boga. Dobrym przykładem jest twoja teściowa. To prawda. Zięć – i są od tego wyjątki – zazwyczaj nie dba zbytnio o swoją teściową, ale kocha ją ze względu na swoją żonę. Motywem jest to, że jest matką mojej żony, dlatego będę ją kochał. Dlatego motywem kochania innych, bez względu na to, jak bardzo są straszni, oraz okazywania im Miłosierdzia, pragnienia ich dobra - przede wszystkim dobra nadprzyrodzonego, jest fakt, że Bóg ich kocha, Bóg ich odkupił i chce, aby również poszli do nieba. Taka jest więc definicja Miłości, zanim zaczniemy komentować to, co dzisiaj mówi święty Paweł.
Powodem, dla którego to pisze, jest to, że Koryntianie oszukiwali się, myśląc, że dar języków jest najważniejszą ze wszystkich cnót i darów, a on wyprowadza ich z tego przekonania. Mówi, że Miłość jest o wiele ważniejsza niż te języki i te języki w końcu znikną - i w końcu tak się stało - lecz Miłość jest czymś, co będzie trwać wiecznie. Tak więc przez Miłość święty Paweł odnosi się do miłości Boga ze względu na Niego i bliźniego ze względu na Boga. Jego pierwszym punktem jest to, że miłość jest jedyną niezbędną cnotą i gdybyśmy mieli w sobie cokolwiek innego, jakiekolwiek inne dobro, nadal nie mielibyśmy tego, czego potrzeba do wiecznego zbawienia. Moglibyśmy mogli oddać biednym cały nasz majątek, moglibyśmy spłonąć, mówi, moglibyśmy robić wszelkiego rodzaju niezwykłe rzeczy, ale jeśli nie jest to dla woli Bożej, by czcić Boga i kochać Boga w nadprzyrodzony sposób przez Miłość, nic to nie jest warte w porządku zbawienia. O to mu chodzi. Święty Paweł mówi nawet, że jeśli jeślibyśmy czynili wielkie uczynki miłosierdzia wobec bliźniego, wielką dobroć wobec bliźniego lub poświęcilibyśmy życie, ale z niewłaściwych pobudek, czyli bez Miłości nadprzyrodzonej, to nic to nie wnosi do naszego zbawienia wiecznego.
Z tego wstępnego napomnienia powinniśmy nauczyć się, że nie powinniśmy być tak naiwni, by schlebiać naszym nadziejom na zbawienie w jakimś szczególnym dobru lub w pewnych szczególnych cechach, jakie moglibyśmy mieć. Nie powinniśmy mówić „cóż, jestem dobry w tym sensie” lub „daję dużo pieniędzy na cele charytatywne” lub o czymś innym, co robisz. Jeśli brakuje ci miłości do Boga, nadprzyrodzonej miłości do Boga, te rzeczy ci nie pomogą. Było wiele, wiele przypadków, w których postacie mafijne dawały Kościołowi dużo pieniędzy np. na piękny posąg. To nie wystarczy, nie możesz kupić swojej drogi do wiecznego zbawienia. I ci ludzie szliby prosto do piekła, gdyby nie byli napełnieni prawdziwą Miłością Bożą, pokutą za swoje grzechy.
Święty Paweł następnie opisuje wzniosłą naturę Miłości. Miłość jest królową cnót, ponieważ sprawia, że ludzie czynią dobre rzeczy, do których z natury nie byliby skłonni. Nie jesteśmy skłonni przebaczać naszym wrogom, wcale nie jesteśmy skłonni do czynienia dobra tym, którzy wyrządzają nam zło. To prawo naszego błogosławionego Pana jest bardzo surowe dla naszej natury, ponieważ chcemy być z nią w zgodzie. Miłość jest przyjaźnią z Bogiem i dlatego powoduje zjednoczenie duszy z Bogiem, które dokonuje się dzięki łasce uświęcającej; dlatego stara się przemienić duszę ludzką w Boga. Nie dosłownie, ale przynajmniej w sensie moralnym, to właśnie miał na myśli święty Augustyn, kiedy powiedział: Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie mogli stać się Bogami. Nie miał na myśli tego, że staliby się Bogami w sensie dosłownym, ale że łaska uświęcająca ma na celu przekształcenie człowieka w kogoś *podobnego* do Boga. Był pewien protestant, który wyszedł od proboszcza z Ars i zapytano go „Co o nim myślisz?”, powiedział: „Właśnie widziałem Boga w człowieku”. To właśnie chce w nas dokonać łaska uświęcająca, a pierwszym efektem łaski uświęcającej jest cnota Miłości. Tak więc ta Miłość jest, można by powiedzieć, systemem operacyjnym takiej duszy, która działa w sposób nadprzyrodzony i skłania się do wszelkich cnót.
I widzimy Miłość działającą w świętych. W świętych, którzy na przykład opiekowali się chorymi, świętych z rodzin szlacheckich, którzy dokonali heroicznych czynów w opiece nad chorymi. Święty Karol Boromeusz pochodził z niezwykle bogatej włoskiej rodziny, rozdał wszystko, rozdał wszystkie te dobra ubogim i wstąpił do kapłaństwa i był bardzo, bardzo świadomy potrzeb ubogich, gdy był arcybiskupem i kardynałem Mediolanu. A nawet wychodził podczas zarazy mediolańskiej i sam namaszczał ludzi, jakby był zwykłym księdzem, obchodził miasto i zmarł w wyniku zarazy. To jest Miłość w swej doskonałości, to Miłość Boga w swej doskonałości, przemienia człowieka by miał taką samą Miłość, jaką miał Chrystus Zbawiciel, oddając swoje życie na krzyżu dla naszego zbawienia. To jest to, co stara się zrobić, stara się całkowicie cię przekształcić, a jeśli oderwiesz się od rzeczy tego świata, uwolnisz tę moc, aby to samo zrobiła w tobie. To, co ją powstrzymuje, to twoje przywiązanie do rzeczy tego świata.
Miłość jest tracona przez grzech śmiertelny, całkowicie ją blokuje. Niszczy naszą przyjaźń z Bogiem. Mówi: Miłość nie zazdrości, więc Miłość nie smuci się pomyślnością innych, ale się nią raduje. Miłość sprawia, że radujesz się szczęściem innych, jakby to było twoje własne szczęście. Braterska Miłość jednoczy nas z bliźnim, abyśmy radowali się z jego dobra i smucili się jego stratą. Starożytny świat nigdy wcześniej o tym nie słyszał. Starożytny świat był światem zemsty, pychy i ambicji. To jest coś zupełnie innego niż świat i w rzeczy samej tak jest, nigdy tego nie słyszeli, tej pięknej cnoty Miłości. Mówi, że: nie nadyma się, to znaczy, że Miłość nie jest ostentacyjna, nie afiszuje się. Nie jest nadęta, ale zawsze jest pokorna i skromna we wszystkich swoich praktykach i działaniach.
Miłość, mówi, nie pragnie zaszczytów, nie szuka zaszczytów ani władzy ponad to, co rozsądne i zgodne z dobrem wspólnym. Nie jest niczym złym pragnąć jakiejś pozycji w biznesie, nawet w polityce lub czymś w tym rodzaju, o ile masz odpowiednie kwalifikacje. To nie jest ambicja. Ambicją w złym tego słowa znaczeniu jest szukanie miejsc lub zaszczytów przekraczających twoje możliwości lub zasługi. A Miłość tego nie robi.
Mówi, że Miłość nie unosi się gniewem. Oznacza to, że Miłość przezwycięża tę najbardziej naturalną w nas skłonność do odwetu na tych, którzy nas ranią. Czujemy, jak to się podnosi, gdy tylko ktoś nas zrani. A miłość niszczy to poruszenie natury. Nie rozważa w zamian żadnego zła, ale skłonna jest uważać, że zadane zło jest niezamierzone. Wybacza i zapomina. Mówię: jest do tego skłonna, bo jest zło, które jest zamierzone. Dobroczynność nigdy nie żąda, abyśmy byli Pollyanną, to znaczy żyli w świecie marzeń, tak jakby nikt nam nie wyrządzał krzywdy ani nie robił nic złego. Miłość jest bardzo realistyczna, ale wybacza nawet te zranienia, które wyrządzane są złośliwie. To piękna cnota, potężna cnota i boska cnota. Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.
Miłość nie raduje się z niesprawiedliwości, ale weseli się z prawdy. Tak więc Miłość nie cieszy się, gdy widzi, jak zło przychodzi na wroga, za wyjątkiem, jeśli jest to sposób na powstrzymanie jego grzechu. Możemy więc chcieć, aby nasze dzieci, na przykład nasze dzieci, które odeszły od Wiary, zostały zredukowane do ubóstwa, by uratować je od grzechu. To jest zgodne z Miłością. Miłość to nie tylko bycie miłym przez cały czas, czasami wymaga od nas zastosowania dyscypliny. Miłość cieszy się raczej nawróceniem wroga na dobro. A prawda tutaj, w tym kontekście, oznacza prawdę życia, czyli prawość i sprawiedliwość życia moralnego. Podobnie jak Bóg, Miłość nie szuka śmierci grzesznika, ale jego nawrócenia.
Mówi: Miłość wszystko znosi, to znaczy nie odmawia żadnej służby, o którą powinien prosić Bóg lub bliźni. Inna interpretacja jest taka, że Dobroczynność ukrywa winy bliźniego i nie mówi o nich ani ich nie reklamuje. Jest bardzo dyskretny, jeśli chodzi o winy i grzechy innych ludzi. Miłość wszystkiemu wierzy, to znaczy zakłada, że nasz bliźni mówi prawdę i będzie wierzył przeciwnie tylko wtedy, gdy ma udowodnione dowody. Więc Miłość nie jest podejrzliwa. Miłość wszystkiego się spodziewa, to znaczy, że nigdy nie straci nadziei na nawrócenie bliźniego. Miłość wszystko przetrwa, to znaczy Miłość zniesie wszelkie krzywdy, jakie może zadać wróg, a to po to, aby doprowadzić go do Boga.
Święty Paweł opisując w ten sposób Miłość, mówi o doskonałości Miłości. Mówi, że Miłość jest najważniejszą ze wszystkich cnót, ponieważ Miłość ożywia je wszystkie. Miłość wchodzi we wszystkie niższe cnoty, sprawiedliwość, dobroć, umiarkowanie, wszystko to robisz z miłości do Boga. Dostaje się do nich wszystkich, tak jak sok jest w całym drzewie; i podnosi je do cnót nadprzyrodzonych, cnót zasługujących. Dlatego jesteśmy cierpliwi, bo kochamy Boga. Wybaczamy zranienia, bo kochamy Boga. Modlimy się, bo kochamy Boga. I spełniamy w życiu nasze obowiązki stanu, ponieważ kochamy Boga.
Miłość Boża jest duszą całego życia duchowego, jest piecem, który podtrzymuje wszystko, zmierzając do Boga. To jest Boska, a poszczególne cnoty, które posiadamy i dobre uczynki, które spełniamy, są jedynie gałęziami nadprzyrodzonej Miłości. Gdyby nasze cnoty kiedykolwiek oderwały się od miłości, na przykład przez grzech śmiertelny, cnoty te nie przydadzą nam nic do zbawienia wiecznego. Tak więc, jeśli popadniesz w grzech śmiertelny, nadal możesz zachować pewne skłonności do dobra. Możesz na przykład nadal być hojny wobec biednych. Te rzeczy nie znikają, podobnie jak złe nawyki też nie znikają łatwo. Dobre nawyki nie znikają tak łatwo, lecz nic ci nie pomogą, jeśli nie masz miłości do Boga.
Święty Paweł kończy wyliczając trzy cnoty teologalne. Wiara jest cnotą, dzięki której wierzymy w to, co mówi Bóg. Wierzymy w objawienie Boże tak jak to wykłada Kościół Katolicki. Różni się to zasadniczo od protestanckiego pojęcia wiary, które polega na zaufaniu Bogu, że cię zbawi, ponieważ przyjąłeś Go jako swojego Zbawiciela. Tak więc dla protestanta wiara jest zaufaniem, dla Katolików jest to przyzwolenie intelektu na prawdy, które Bóg objawia i które wykłada Kościół Katolicki. To jest nadprzyrodzona Wiara. Nadzieja jest cnotą, dzięki której ufamy Bożym obietnicom. Jeśli więc przestrzegamy przykazań, Bóg da nam zbawienie wieczne, jeśli umrzemy w stanie łaski uświęcającej, Bóg da nam zbawienie wieczne. To Nadzieja i ona dostarcza motywacji do czynienia dobra i wytrwania w dobru. To nadprzyrodzona cnota. Miłość jest tą cnotą, dzięki której kochamy Boga i bliźniego. To są definicje trzech cnót teologalnych, są one filarami życia duchowego i są niezbędne, abyśmy poszli do nieba.
Kiedy zobaczymy Boga w niebie, Wiara nie będzie już potrzebna, ponieważ będziemy Go widzieć. Teraz jest dla nas niewidzialny, ale wtedy zobaczymy Go nie oczami, ale umysłem i Wiara nie będzie już potrzebna. I Nadzieja nie będzie już potrzebna, ponieważ nie będziemy już mieć nadziei na zjednoczenie z Bogiem, kiedy już posiądziemy Boga. Nie możesz mieć nadziei na coś, co już masz. Ale Miłość, jak mówi święty Paweł, pozostanie. Ponieważ tam będziemy żyć w wieczności Miłości Boga.
Święty Pius X powiedział, że potwornym błędem – tak to właśnie nazwał – współczesnych czasów jest posiadanie Miłości bez Wiary. Że możesz mieć prawdziwą Miłość do Boga bez Wiary. Mówi, że to potworny błąd i jest to bardzo typowe dla tego, w co zmienili tak zwany Katolicyzm. Jak wielokrotnie mówiłem, taki był plan - i to jest w książkach z początku XX wieku - plan modernistów na przekształcenie Wiary katolickiej w bezdogmatyczny humanitaryzm. To znaczy - bez Wiary, ale z dużą ilością humanistycznej miłości. Dokładnie to słyszymy od Bergoglio, Wiara odeszła, żadnych dogmatów, po prostu odeszła. Ekumenizm to zabójca dogmatu, więc od II Soboru Watykańskiego mamy do czynienia z ekumenizmem zabijającym dogmaty. Ale jest on zastępowwany przez to, co popularnie nazywaliśmy BOM FOG - Brotherhood Of Man, Fatherhood Of God (Braterstwo Ludzi, Ojcostwo Boga – BLOB). Więc to, co słyszysz z ambon w kościołach Novus Ordo, jest tylko pustym, pustym rodzajem „bądź dobry dla bliźniego”, ale bez związku z Wiarą i bez idei nadprzyrodzonej Miłości. I wszyscy na to narzekają, słuchają naszych kazań online, mówią „to jest zupełnie inne od tego, co słyszę w Novus Ordo, ponieważ jest naładowane doktryną, jest naładowane moralnymi napomnieniami, jest jasne i pełne znaczenia”. W Novus Ordo, dostajesz jedynie to, co porównuję do metalowego kosza na śmieci, który przelatuje ulicą w wietrzny dzień, to jest to, czym jest.
Dlatego wasz Wielki Post powinien być przede wszystkim wzrostem Miłości. Myślimy o Wielkim Poście tylko jako o tym, że nie jemy tak dużo. Nie jesz tak dużo, aby zwiększyć swoją Miłość, by usunąć przeszkody w rozwoju Miłości, w działaniu Miłości. Skutkiem grzechu powszedniego jest zablokowanie działania Miłości. Miłość jest nadal w twojej duszy, kiedy popełniłeś grzech powszedni ale to, co on robi, to zmniejszanie efektów Miłości, zwłaszcza przez nawyki grzechu powszedniego. Tak więc Wielki Post ma oczywiście atakować grzech śmiertelny, nawyki grzechu śmiertelnego, ale także nawyki grzechu powszedniego. I dlatego czynisz swoje pokuty. A jeśli jesteś zwolniony z postu, przynajmniej zrób coś, aby odłączyć się od tych grzechów, tych grzesznych nawyków.
Tak więc, jeśli zaniedbywałeś swoje modlitwy, teraz bądź pilny w swoim życiu modlitewnym. A jeśli byłeś nieczysty, teraz bądź czysty. A jeśli byłeś niecierpliwy, teraz bądź cierpliwy. A jeśli zostałeś poruszony do zemsty, teraz wybacz swoim wrogom. A jeśli plotkowałeś, teraz naucz się trzymać gębę na kłódkę. A jeśli byłeś obojętny na nieszczęścia innych ludzi, teraz bądź na nie wrażliwy. A jeśli byłeś próżny, teraz bądź pokorny. A jeśli skłamałeś, teraz powiedz prawdę. A jeśli zhańbiłeś Boga miłością własną, teraz czcij Go Miłością.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz