Strony

środa, 5 maja 2021

CZTERY RZECZY OSTATECZNE - ŚMIERĆ, SĄD BOŻY, PIEKŁO i NIEBO

 

CZTERY RZECZY OSTATECZNE - ŚMIERĆ, SĄD BOŻY, PIEKŁO i NIEBO

MARCIN Z KOCHEM, O.S.F.C.

 

Tłumaczenie własne z języka angielskiego

Oryginał na stronie archive.org

CZĘŚĆ III. O NIEBIE

 

 

 

II. O radościach nieba.

 

Teraz, gdy rozważaliśmy niebiańskie Jeruzalem, miasto Boże, przystąpimy do rozważania szczęścia, jakim cieszą się mieszkający w nim święci, zarówno na ciele, jak i na duszy. To prawda, że jako reguła nie mają jeszcze swoich ciał, ale w Dniu Ostatecznym wszyscy znowu je będą mieli, a ciała te będą wtedy tak piękne, że nic na świecie nie będzie mogło się z nimi równać. Dzieje się tak głównie dlatego, że każdy członek będzie wyposażony w cztery cechy lub atrybuty, a mianowicie: piękno, niecierpiętliwość, zwinność i subtelność. Ze względu na swoje piękno lub chwałę, ciało każdego z wybranych będzie świecić jak gwiazda, ale tak jak jedna gwiazda różni się od drugiej w chwale, tak święci będą świecić z większym lub mniejszym blaskiem, w zależności od ich życia na ziemi, czy było mniej lub bardziej święte.

 

W tych gloryfikowanych i promiennych ciałach błogosławieni będą tak niewyrażalnie piękni, że gdyby śmiertelnik ujrzał teraz jedną z tych olśniewających istot, byłby oślepiony jej blaskiem i byłby gotowy umrzeć z radości serca.

 

W swoim objawieniu dla św. Brygidy Błogosławiona Matka Boża powiedziała kiedyś: „Święci stoją wokół mojego Syna jak niezliczone gwiazdy, których chwały nie można porównywać z żadnym doczesnym światłem. Uwierzcie mi, gdyby można było zobaczyć świętych jaśniejących chwałą, którą teraz posiadają, żadne ludzkie oko nie mogłoby znieść ich światła, wszyscy odwróciliby się oślepieni.”

 

Pomyśl, jakie to będzie szczęście dla ciebie, gdy twoje ciało będzie świecić jak słońce w południe. Wszystko, co żyje i porusza się, raduje się światłem i ciepłem słońca: raduje ono całe oblicze natury. W podobny sposób twoje ciało będzie radością i rozkoszą dla ciebie samego i tych wokół ciebie w Niebie, z powodu jego piękna i chwały.

 

Drugą cechą jest niecierpiętliwość, ponieważ uwielbione ciało jest niezdolne do cierpienia. Nigdy nie będzie chore ani niedołężne, nie zestarzeje się ani nie będzie brzydkie. Nigdy więcej nie będzie mu przeszkadzał głód ani pragnienie, upał lub zimno, susza czy wilgoć. Nigdy więcej nie może zostać spalone przez ogień, utopione w wodzie, zranione mieczem lub zmiażdżone pod ciężarem; będzie nieśmiertelne, niezmienne, wiecznie obdarzone doskonałym zdrowiem i niewyczerpaną siłą. Gdyby ktokolwiek na ziemi mógł kupić ten dar niecierpiętliwości, z jaką radością dałby wszystko, co by posiadał, aby go otrzymać!

 

Trzecią cechą jest zwinność. Uwielbione ciało będzie w stanie pokonać największą odległość z prędkością myśli. W jednej chwili może zstąpić z Nieba na ziemię; w jednej chwili może przejść z jednego końca Niebios na drugi, bez wysiłku, bez zmęczenia, bez trudności. Często pragniemy latać jak ptaki, pędzić po drodze jak chmury na skrzydłach wiatru, podążać za myślami w ich szybkim locie. Gdyby można było kupić tę moc, każdy rozstałby się z całym swoim światowym bogactwem, choćby po to, by otrzymać ją na jeden rok.

 

Jak więc to się dzieje, że tak mało się starasz, aby zapewnić sobie posiadanie tego daru na całą wieczność?

 

Czwartym atrybutem uwielbionego ciała jest subtelność, która polega na zdolności przenikania całej materii, wchodzenia i wychodzenia, gdziekolwiek zechce. Żadna ściana nie jest tak gruba, żadna żelazna brama nie jest tak masywna, żadna góra nie jest tak wielka, by stanowić przeszkodę dla uwielbionego ciała. Jak promienie słoneczne przechodzą przez szkło, tak ciała odkupionych przebywających w niebie przenikają przez wszelką materię, bez względu na to, jak gęsta i solidna może być. Mogą też dowolnie stawać się widocznymi lub niewidzialnymi. Czego byś nie dał, aby stać się posiadaczem takiej zdolności?

 

Jak wielka jest Twoja łaska, wszechmocny Boże, względem Twoich wybranych! Obdarzasz ich cennymi i wzniosłymi darami, których żadna ilość bogactw tego świata nie jest w stanie kupić. Któż nie zechciałby spędzić swojego życia na Twojej służbie i cierpieć na tym świecie, aby posiadać te nieocenione dary na całą wieczność?

 

Zapytaj to biedne, kruche ciało, czy nie chciałoby świecić jak światło, być wolne od cierpienia, poruszać się z prędkością myśli, być nieskrępowane jak duch? Posiadanie takich mocy byłoby rzeczywiście niewysłowioną radością i pocieszeniem.

 

Czy nie zgodziłbyś się, by na cały rok nałożono na ciebie ciężką pokutę, gdyby na koniec zostały ci nadane te atrybuty? Jeśli tak, to nie uważaj za żal prowadzenia tutaj życia pokutnego, w nadziei, że te piękne dary będą twoje przez całą wieczność. Zobacz, że tu na ziemi miłujesz światło, światło dobrych uczynków; znoś z cierpliwością wszelki ból i ucisk, bądź prędki i gorliwy w służbie Bogu; coraz bardziej umartwiaj w sobie wszystkie zmysłowe pragnienia, a na pewno będziesz szczęśliwym posiadaczem tych czterech atrybutów uwielbionego ciała.

 

Skierujemy teraz naszą uwagę na przyjemność i satysfakcję, jakiej będą doświadczać błogosławieni za pomocą tych pięciu zmysłów; a przede wszystkim zapytamy, jaką satysfakcję znajdą w ich wzroku. Siła wzroku będzie tak doskonała, że nic nie będzie mogło być ukryte przed ich oczami. Będą widzieć to, co jest odległe tak wyraźnie, jak to, co jest blisko, najmniejszy obiekt tak wyraźnie, jak największy, ciemność będzie dla nich tak wyraźna jak światło. Ich wizja będzie tak niezakłócona, że będą mogli patrzeć bez mrugnięcia okiem na słońce, nawet jeśli jego światło byłoby stokrotnie bardziej oślepiające. Ich wzrok będzie tak przenikliwy, że żadna przeszkoda nie stanie mu na przeszkodzie. Pomyśl teraz, jaka rozkosz czeka twój zmysł wzroku, gdy twoje oczy spoczną po raz pierwszy na chwale Nieba. Najpierw zobaczą samo miasto, z jego pałacami i rezydencjami, którego blask i majestat są tak wielkie, że kontemplacja tych wspaniałych budowli zapewniłaby przyjemne zajęcie na całą wieczność.

 

Po drugie, będziesz z zachwytem spoglądać na piękne kwiaty, drzewa, ogrody i wszystkie inne piękne widoki, które przyciągną wzrok w niebie.

 

Po trzecie, z niewypowiedzianą przyjemnością ujrzysz siebie i wszystkich innych Świętych odzianych w piękno, chwałę, blask, wdzięk i majestat daleko przewyższające wszystko, co widziano na tym świecie.

 

Po czwarte, zobaczysz niezrównane piękno aniołów, ponieważ uważa się, że te duchy niebieskie przyjmą ciała o wielkiej urodzie uformowane z powietrza, aby stać się widzialnymi dla błogosławionych. Ta opinia jest utrzymywana przez św. Anzelma. A jeśli piękno Anioła niezmiernie przewyższa wszelkie ludzkie piękno, czy nie będziesz radować się kontemplacją tak wielu tysięcy istot anielskich, wszystkich o ponadprzeciętnej piękności, przez całą wieczność?

 

Po piąte, na niczym nie spoczną twoje oczy z taką radością, jak na niewyrażalnym pięknie Jezusa i Maryi, których chwalebne ciała są tak nieodparcie czarujące, atrakcyjne, piękne i majestatyczne, że gdyby pozwolono potępionym je oglądać, nie uważaliby już dłużej piekła za nie do zniesienia.

 

A teraz zastanówcie się, jakie to obfite źródło radości, nieustannie i na zawsze otaczać się widokami tak czarującymi i tak wzniosłymi. Nasza naturalna skłonność prowadzi nas tutaj na tej ziemi, by odbyć dalekie podróże w celu zobaczenia pięknego widoku, by wydać duże sumy na zdobycie jakiegoś pięknego przedmiotu, a nawet zagrozić naszym duszom w naszych gorliwych poszukiwaniach tego, co piękne.

 

Ponieważ miłość do piękna jest tak głęboko zakorzeniona w naszej naturze, to dziwne, że nie tęsknimy za pięknem Nieba. Dlaczego nie zamykamy oczu na uroki ziemi, abyśmy mogli zostać uznani za godnych otwarcia ich na blask nieba?

 

Od wzroku przejdźmy do słuchu. Byłoby nierozsądne, gdybyśmy próbowali opisać satysfakcję dla ucha, gdy usłyszymy pieśni aniołów i delikatną muzykę ich harf. Dziewięć chórów anielskich będzie śpiewać na chwałę Boga, a błogosławieni przyłączą się do nich nie tylko sercem, gdyż także zmieszają swe głosy w słodkiej harmonii. W ten sposób będą ćwiczyć moce duszy i ciała, a chwała Boża wzniesie się w melodyjnych hymnach i niebiańskich pieśniach.

 

Jeśli bowiem żarliwa miłość i szczera radość skłaniają nas, śmiertelników, do podniesienia głosu w pieśni, o ileż bardziej uczynią to święci aniołowie i błogosławieni święci, wszyscy płonący miłością Boga i przepełnieni niewypowiedzianą radością. Ich hymny uwielbienia będą rozbrzmiewać bez przerwy na dziedzińcach nieba.

 

W duchu proroczym starszy Tobiasz mówi: „Bramy Jerozolimskie z szafiru i szmaragdu będą zbudowane i z kamienia drogiego wszytek okrąg murów jego. Kamieniem białym i czystym wszystkie ulice jego będą położone, a po ulicach jego będą śpiewać: Alleluja!” (Tob. XIII. 21, 22).

 

Słowa te zdają się wskazywać, że odkupieni będą chodzić ze sobą według własnego upodobania w niebieskim Jeruzalem, a ich głosy będą jednoczyć się w szczęśliwym Alleluja.

 

W cudownej harmonii aniołowie i święci będą wychwalać i wywyższać swojego Boga. Jakie szczęście dla nich, Boże mój, jaka słodycz, co za radość! Jeśli tu radują nas słodkie pieśni i budzą wzniosłe uczucia w naszych piersiach, kantyki Aniołów i Świętych rzeczywiście wywołają uniesienie i zachwyt, kiedy będziemy mieli szczęście, by zostać dopuszczonymi do ich błogosławionego towarzystwa.

 

Mój Boże! Jak wielka jest obfitość łask, jakie przygotowałeś dla tych, którzy Cię miłują! Moje serce pragnie strumienia niebiańskich radości. Błogosławieni, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie; będą Cię chwalić na wieki wieków. Święci będą się radować i cieszyć z tej chwały, a wielka chwała Boża będzie na ich ustach. Oby nawet teraz dane mi było dołączyć do tych obywateli nieba i wraz z nimi na zawsze wychwalać Twoje imię! Kiedy nadejdzie godzina, ta szczęśliwa godzina, w której będę miał zaszczyt ujrzeć majestat Twojego domu? Dopóki to nie nadejdzie, będę cierpliwie znosić wszystkie cierpienia i udręki tego świata i rozjaśnię moją podróż przez tę dolinę łez, wyśpiewując Twoją chwałę; Będę błogosławił Pana przez cały czas, Jego chwała będzie zawsze w moich ustach. Wywyższajcie ze mną Pana, Aniołowie i Święci; wychwalajmy Jego imię na wieki.

 

Od zmysłu słuchu przejdziemy do węchu. Pyszne zapachy raju przewyższają wszystko, co człowiek może sobie wyobrazić. Najpiękniejsze lilie, róże, fiołki, goździki i inne rzadkie i piękne kwiaty rosną w ogrodach niebiańskiego raju, a ich zapach jest tak zachwycający, że gdyby człowiek miał tylko płatek jednego z tych kwiatów, zostałby przytłoczony słodyczą perfum. „Izrael [to jest towarzystwo odkupionych] wypuści się jako lilia, i puści się korzeń jego jako Libanu” (Ozeasz XIV. 6).

 

Doświadczenie obficie pokazało, że ciała Świętych już w grobach wydzielają aromatyczny zapach; o ileż potężniejszy będzie ten zapach, gdy zostaną ponownie wzbudzeni do życia i uwielbieni. Przede wszystkim ciała Chrystusa i Jego Błogosławionej Matki będą dawać tak słodki zapach, że całe Niebo zostanie nim przesiąknięte.

 

Jak piękne są Twoje przybytki, Panie, w których ożywią nas aromatyczne zapachy, które nas otaczają! Bo jeśli słodkie zapachy odświeżą i ożywią nas tutaj na dole, zapachy Raju z pewnością dodadzą siły i orzeźwienia błogosławionym.

W Niebie nawet zmysł smaku zostanie zaspokojony nie przez spożywanie zwykłego pożywienia, ale w sposób, o którym nie możemy nawet snuć przypuszczeń. Błogosławieni skosztują słodkiego pożywienia, które ich zadowoli, jak uczymy się ze słów królewskiego psalmisty: „Będą upojeni hojnością domu twego: i strumieniem rozkoszy twojej napoisz je” (Ps. XXXV.9).

 

Zmysł dotyku będzie miał swoją osobliwą przyjemność. Im bardziej ktoś umartwił się tu na ziemi, tym większy będzie jego dobrobyt cielesny w przyszłości. Św. Anzelm mówi: „W przyszłym życiu Święci doznają niewypowiedzianego komfortu i łatwości. To przyjemne uczucie przeniknie do każdego członka, wywołując cudowne poczucie spokoju i zadowolenia”.

 

W rzeczywistości, czego może brakować uwielbionemu ciału w Niebie? Cieszy się wiecznym zdrowiem, nieustannym odpoczynkiem, wiecznym szczęściem, tak że w nadmiarze radości i satysfakcji nie zdaje sobie sprawy, jak godny pozazdroszczenia jest jego stan.

 

Wreszcie odkupieni z wielką przyjemnością będą patrzeć na siebie nawzajem, rozmawiać ze sobą, w miłym obcowaniu i przyjacielskiej komunikacji. Pomyśl, jak piękny będzie widok setek tysięcy istot w całym blasku ich uwielbionego stanu. Jeśli na ziemi uważamy, że przyjemnie jest patrzeć na przystojną twarz, możemy w pewnym stopniu docenić, jak będzie wyglądać Niebo, gdzie najniższy z jego mieszkańców odznacza się pięknem daleko przewyższającym osobisty urok każdego śmiertelnika.

 

Co więcej, odkupieni są zjednoczeni więzią wzajemnej miłości, ponieważ kochają się bardziej niż najbardziej uczuciowi bracia i siostry. Jeśli nigdy nie spotkali się na ziemi, znają się lepiej niż gdyby byli razem wychowywani. Każdy będzie wiedział, co się wydarzyło w jego ziemskiej karierze.

 

Każdy będzie mógł zajrzeć w serce drugiego i wiedzieć, jak bardzo darzy go uczuciem. Każdy będzie się radował chwałą drugiego, tak jakby była jego; a najniższy w królestwie niebieskim raduje się chwałą najwyższych, na ile ci ostatni mogą. Wyjaśnił to św. Augustynowi św. Jan Chrzciciel w wizji. „Wiedz”, powiedział do niego, „że z powodu niewysłowionej miłości, jaką błogosławieni darzą jedni drugich, wywyższanie drugiego sprawia każdemu nie mniejszą przyjemność, niż gdyby to była jego własna. Co więcej, ten, kto jest większy, pragnie, aby niżsi byli mu równi, a nawet bardziej zaszczyceni niż on sam; bo w ich triumfie on także odniesie zwycięstwo.”

 

„Podobnie ci, którzy są na nędznym miejscu, cieszą się z chwały tych, którzy są na najwyższym miejscu; nie zazdroszczą im, są daleko od tego. Nie chcieliby wysokiego stanowiska, gdyby inni go nie mieli; chcieliby raczej dać im część ich własnej chwały, gdyby to było możliwe.”

 

Stąd widać, że święci cieszą się wspaniałością, jaką koronowani są ich współbracia, i okazują każdemu z nich serdeczne uczucie. W szczególności kochają tego, który słowem lub przykładem pomógł im w ich drodze do nieba; takiemu nie wiedzą, jak mogą dostatecznie zaświadczyć o swojej wdzięczności.

 

Każdy będzie też czuł szczególną miłość do Świętego, którego wybrał na swojego patrona na ziemi i którego zaszczycił szczególną pobożnością; a to uczucie zostanie odwzajemnione. Ci, którzy stali w tej relacji, będą się częściej spotykać; będą rozmawiać na święte tematy i wzajemnie opowiadać swoje doświadczenia na ziemi, opowiadając, jak cudownie opatrzność Boża ocaliła ich od wiecznego zatracenia. Jednym słowem, przyjemności zapewnione odkupionym przez ten stosunek będą niezliczone i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zaspokoić i okazywać sobie nawzajem życzliwość.

 

O Boże wszelkiego miłosierdzia! Kto nie chciałby wejść do tej krainy wiecznego pokoju, gdzie są radości przekraczające wszystko, co śmiertelny człowiek może sobie wyobrazić, radości tak liczne i tak wielorakie, tak cudowne i tak słodkie! Czasami przyjemności tego świata tak fascynują człowieka, że nie może się ich wyrzec, mimo że widzi przed sobą otwarte piekło. A jednak te przyjemności są mniej niż niczym w porównaniu z radościami Nieba; w rzeczywistości wszystkie radości, jakie można sobie wyobrazić, lub pragnienie własnego ja, nie mogą równać się najmniejszej i najniższej radości, która będzie nasza przez całą wieczność! O mój Boże, jak niewypowiedziana będzie błogość Nieba! Niech będzie to i dla mnie szczęśliwy udział w tym szczęściu!

 

Natchniony tym pragnieniem, nie dam Ci spokoju, każdego dnia będę Cię błagał, abyś zabrał mnie do siebie. Oderwę swoje serce od tego świata, całkowicie wyrzeknę się wszelkich ziemskich przyjemności; wszystkie moje aspiracje, wszystkie moje uczucia będą skupione na niebiańskich skarbach i każdego dnia będę przygotowywał się do opuszczenia tej ziemskiej sceny. Im szybciej przyjdzie do mnie śmierć, tym bardziej będzie mile widziana, gdyż opuszczę ten kraj wygnania i wkroczę do mojego prawdziwego kraju. Niech Bóg tak się stanie. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz