Strony

wtorek, 23 marca 2021

Niemiecki biskup Novus Ordo: Bóg jest obecny w związkach sodomickich

 

Niemiecki biskup Novus Ordo: Bóg jest obecny w związkach sodomickich

23 marca 2021 r

 

Sodomo i Gomoro, dzwońcie do swojego biura…

[ZDJĘCIE]

Modernistyczny świecki Franz-Josef Overbeck wie, gdzie jest Bóg

Sekta Vaticanum II pędzi do piekła z coraz większą prędkością. Wydaje się, że niektórzy ludzie nie mogą dostać się do wiecznego potępienia wystarczająco szybko i chcą zabrać ze sobą jak najwięcej innych.

Weźmy na przykład Franza-Josef Overbecka. Jest „biskupem katolickim” diecezji Essen w Niemczech.

19 marca 2021 r. Overbeck wydał list pasterski skierowany do wszystkich parafii w jego diecezji w sprawie noty Kongregacji Nauki Wiary z 15 marca br., w której potępiła ona błogosławieństwa dla par sodomitów. Najwyraźniej wielu ludzi skontaktowało się z nim, aby wyrazić swój szok i konsternację, że modernistyczny Watykan nie był (jeszcze) skłonny oficjalnie błogosławić grzechów, które wołają o pomstę do Nieba. Już samo to pokazuje stan „Kościoła katolickiego” w Niemczech.

W swoim trzystronicowym liście do parafii (zobacz niemiecki oryginał w linku niżej) Overbeck zauważa, że ​​„wierni” (ha!) nie są już w stanie zrozumieć, ani nie chcą zaakceptować, „istniejącego postrzegania i oceny homoseksualności przez Magisterium na podstawie prawa naturalnego”. To, ostrzega fałszywy biskup, sygnalizuje „dramatyczną utratę wiarygodności  katolickiej moralności seksualnej”.

https://www.bistum-essen.de/fileadmin/relaunch/Bilder/Bistum/Bischof/Texte_Ruhrbischof/210319__Brief_des_Bischofs_zu_Homosexualitaet_und_Kirche.pdf

 

Najwyraźniej wierzy, że wiarygodność jest budowana przez głoszenie tego, co ludzie chcą usłyszeć, a nie tego, co jest znane rozumem i wiarą jako to, co Bóg objawił. Św. Paweł miał coś do powiedzenia na ten temat: „Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli.  Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.” (2 Tm 4: 3-4).

Odwołując się do „doświadczenia duszpasterskiego” i wszelkiego rodzaju spostrzeżeń rzekomo wywodzących się z nauki (por. 1 Tm 6,20), Overbeck w swoim liście wzywa do „poszerzonej wizji ludzkiej seksualności” w nauczaniu Kościoła. Przytakując  werbalnie Pismu Świętemu, Świętej Tradycji i Magisterium, prałat Novus Ordo mówi, że chodzi o „interpretację znaków czasu” i „zrozumienie całej Tradycji jako żywego procesu”. Wszystko inne byłoby oczywiście „fundamentalistyczną pokusą”.

Pan Overbeck następnie zaczyna manipulować czytelnikami swojej piekielnej monografii, sugerując, że „wąskie spojrzenie na ludzką seksualność” jest również „częścią podatnego gruntu” dla wykorzystywania seksualnego - twierdzi on, że wywodzi się z „naukowych badań nad przemocą seksualną". Innymi słowy, przestrzeganie cnót czystości i czystości zgodnie z Boskim Objawieniem prowadzi do gwałtu i innych nadużyć. Gdybyśmy tylko mogli mieć luźniejszy pogląd na cel zdolności rodzicielskich człowieka, to powinno chronić przyzwoitość!

Następnie prałat Novus Ordo idzie dalej. Odwołując się do „umiejętności rozeznania”, nieustannie forsowanej przez jego fałszywego papieża, „bp.”. Overbeck w jakiś sposób odkrywa, że ​​„obecność Boga objawia się we wszystkich okresach i sytuacjach życia, w których rozkwita to, co jest naprawdę dobre i ludzkie”. Następnie dodaje: „Odnosi się to w szczególności do wszelkich relacji opartych na szacunku i miłości, w które ludzie mogą wejść” i oczywiście w odniesieniu do niego, obejmuje te relacje, którym Bóg kiedyś towarzyszył ogniem i siarką (por. Łk 17:29). Stąd fałszywy niemiecki biskup wzywa do „poważnej i głęboko pochwalnej ponownej oceny homoseksualizmu w naszym Kościele”. Ohyda.

Otóż, ponieważ logika jest irytująco uporczywą rzeczą, nie zajmie to zbyt wiele czasu niektórym teologom Novus Ordo zorientowanie się, że jeśli „obecność Boga objawia się” w seksualnie wypaczonych związkach – z powodu pozytywnych elementów i takich tam - to z pewnością mogą one stanowić quasi - sakrament i być uznanym liturgicznie.

W istocie właśnie o to dyskutowali już niektórzy „teologowie katoliccy” w Ziemi Lutra. Na przykład Eckhard Raabe kilka lat temu nakręcił skandaliczny film diecezjalny, w którym wzywał do liturgicznego obrzędu, w którym „miłość” sodomitów zostanie uznana za coś naprawdę dobrego i właściwego. Ponad pięć lat temu niemoralny teolog Stephan Goertz głosił pogląd, że „zaangażowany, kochający związek homoseksualny” może „mieć charakter sakramentalny”. Naprawdę, niektórzy ludzie walczą o najgorętsze miejsce w piekle.

https://novusordowatch.org/2016/10/forbidden-love-diocese-homo-marriage-rite/

https://novusordowatch.org/2015/08/goertz-sodomy-sacrament/

Że takie rozumowanie pana Overbecka na temat niemoralności „pełnej szacunku i miłości” po cichu otwiera drzwi do akceptacji wszelkiego rodzaju aberracji seksualnych, w tym poligamii, fałszywy pasterz jeszcze nam nie powie - to jest coś, co pewien „teolog moralny” odkryje dopiero za kilka lat, być może podczas synodu. Będzie to następnie sprzedawane jako konieczny „rozwój”, którego nie możemy dłużej ignorować ze względu na „znaki czasu”, pod groźbą fundamentalizmu. Zresztą, na jakiej podstawie ktoś zaprzeczy „pozytywnym elementom” z pewnością występującym w takich związkach?

Następnie zboczony prałat nie może się powstrzymać od zacytowania paskudnego fragmentu Soboru Watykańskiego II na poparcie jego tak bardzo współczującego stanowiska: „Owszem, kto pokornie i wytrwale usiłuje zbadać tajniki rzeczy, prowadzony jest niejako, choć nieświadomie, ręką Boga, który wszystko utrzymując sprawia, że rzeczy są tym, czym są” (Gaudium et spes, 36). Jeśli ten fałszywy pasterz chce „zbadać tajniki rzeczy”, zalecamy, aby zapoznał się z celem ludzkiej seksualności, zanim bluźnierczo przypisałby swoje ohydne „spostrzeżenia” „ręce Boga”.

Ale Overbeck jeszcze nie skończył bluźnić. Ma ohydną śmiałość, by powiedzieć: „Chrześcijanie homoseksualni słusznie rozumieją swoje życie jako naśladownictwo Chrystusa - także w związkach, które angażują się w ufnej miłości”. Bluźnierstwo woła do nieba!

Jest zatem jasne, że pan Overbeck chce, aby sekta Vaticanum II zezwoliła na błogosławieństwa parom homoseksualnym. Na końcu swojego listu do parafii wyraźnie wzywa do „błogosławienia tego, co dobre w życiu [sodomitów]” jako znak, który mówi: „W imieniu Kościoła Bóg jest obecny w tej relacji”.

Mamy wiadomość dla niemieckiego „biskupa”: Bóg nie jest obecny w tej relacji, ponieważ jest ona niedozwolona i ciężko grzeszna. Jest to niedozwolone i ciężko grzeszne, ponieważ głównym celem, dla którego Bóg stworzył ludzką płciowość, jest prokreacja, dla której niezbędny jest związek małżeński mężczyzny i kobiety. Stąd Pierwsza Księga Mojżesza, zaraz po stwierdzeniu, że „mężczyznę i kobietę [Bóg] stworzył” (Rdz 1,27), dodaje: „I pobłogosławił im Bóg, mówiąc: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię …” ( w. 28). To jest powód, dla którego Bóg dał człowiekowi takie zdolności, które pozwalają mu podejmować działania, które w zasadzie służą temu celowi. Każdy akt seksualny, który udaremnia ten cel, jest zatem poważnie niemoralny. To naprawdę nie jest trudne.

W świetle jego ogromnej znajomości katolickiej teologii moralnej, mamy jednak poważne wyzwanie dla pana Overbecka: czy rzeczywiście we wszystkich przypadkach należy dopuścić błogosławieństwo par sodomitów? A co, jeśli na przykład obaj partnerzy homoseksualni są rasistami? To może stanowić moralny dylemat dla mistrza teologa.

Podział ludzkiej seksualności na heteroseksualną i homoseksualną leży u podstaw całej tej kontrowersji. To najpoważniejszy błąd, błąd, którego absurdalne i zgubne długoterminowe konsekwencje stają się coraz bardziej widoczne w naszych czasach. Najwyższy czas wypić piwo, którego się nawarzyło.

To zaszło tak daleko, że podczas szczytu watykańskiego w 2019 r. Maltański „abp.” Charles Scicluna ujawnił opłakany stan „teologii katolickiej” w kościele Novus Ordo, kiedy poważnie stwierdził, że pociąg do osób tej samej płci nie jest „czymś, co naprawdę predysponuje do grzechu”. Tam właśnie są po sześciu dekadach „Nowej Teologii”.

Dlatego ludzie nie powinni myśleć, że ta pseudoteologiczna tragikomedia ogranicza się do chorych umysłów garstki ekstremistów, których można spotkać tylko w Ziemi Lutra. Faktycznie, własne osiągnięcia „papieża” Franciszka mówią całkiem jasną historię o tym, na czym on stoi, mimo że od czasu do czasu naturalnie wypowiada ustnie oficjalną naukę. Co następuje to tylko niewielka część jego licznych „papieskich” niedyskrecji.

W swojej posynodalnej adhortacji Amoris laetitia z 2016 r. Franciszek oficjalnie naucza niesamowitego bluźnierczego kłamstwa, że ​​Bóg może czasami prosić parę o popełnienie cudzołóstwa „pośród konkretnej złożoności [jego] granic” (n. 303). W tym piekielnym dokumencie fałszywy papież zasadniczo przekształca Dziesięć Przykazań w Dziesięć Sugestii i ustanawia zasady, które całkowicie podważają moralność katolicką (zobacz nasz obszerny podcast na ten temat).

https://novusordowatch.org/2016/04/tradcast-013-is-here/

W 2017 roku ten sam „papież” pobłogosławił cudzołożny związek prezydenta Kolumbii i jego kochanki, dzięki czemu wiemy, co myśli argentyński jezuita o błogosławieniu niedozwolonych związków seksualnych. Poza tym dla niego grzechy ciała należą do „najmniej poważnych” grzechów; mając na uwadze, że faktem jest, że są one szczególnie niebezpieczne, ponieważ są zwykle popełniane z powodu słabości, a nie zła, a więc ludzie są na nie bardziej podatni, a zatem są bardziej narażeni na śmiertelne grzechy.

https://novusordowatch.org/2017/09/francis-blesses-adulterous-union-colombian-president/

https://novusordowatch.org/2019/02/francis-least-serious-sins-flesh/

Ale jest tego więcej - znacznie więcej. W 2018 roku Franciszek powiedział ofierze wykorzystywania seksualnego, która sama stała się homo, że „Bóg cię takim stworzył”.

https://novusordowatch.org/2018/05/francis-tells-homosexual-god-made-you-like-that/

W Kościele Watykańskim II sytuacja jest tak niefortunna, że ​​Franciszek był w stanie powiedzieć kongresowi duszpasterskiemu diecezji rzymskiej, że długotrwałe współżycie z tą samą osobą jest prawdziwym małżeństwem i przynosi łaskę sakramentalną - i nikt tego nie kwestionował .

https://novusordowatch.org/2018/08/francis-lifelong-fornication-real-marriage/

Kiedy wesoły-ateista komik Stephen Amos odwiedził go w Watykanie, fałszywy papież utwierdził go w grzesznym stylu życia, zapewniając go, że bez względu na to, jak będzie żył, nigdy nie straci swojej godności. I oczywiście Franciszek jest dobrze znany z używania słownictwa ze zdeprawowanego podziemia „SM”, skandalizującego niezliczone rzesze ludzi.

https://novusordowatch.org/2019/04/francis-stephen-amos-never-lose-dignity/

https://novusordowatch.org/2021/02/francis-alludes-to-depraved-sexual-practice/

W 2017 roku Franciszek wyznaczył zawsze prowokującego bluźnieczego jezuitę „ks.” Jamesa Martina konsultorem w Watykańskim Departamencie Komunikacji. Ale gorszy niż nawet James Martin jest „ks.” Timothy Radcliffe, O.P., który w nagraniach rozmyśla o rzeczach tak zdeprawowanych i bluźnierczych, że nie będziemy ich tutaj powtarzać, ale po prostu skierujemy cię do posta Life Site opisującego niegodziwość. Franciszek mianował go oczywiście konsultorem Papieskiej Rady ds. Sprawiedliwości i Pokoju.

https://www.lifesitenews.com/news/vatican-appointee-says-gay-sex-can-express-christs-self-gift

Tutaj zakończymy naszą listę obrzydliwej tolerancji, minimalizowania, akceptacji, promocji i gloryfikacji niemoralności seksualnej Bergoglio.

Jasne jest, że w Niemczech „biskup” Overbeck pasuje do klubu Franciszka.

Kto wie, papieski oszust może teraz po prostu uczyni go „kardynałem”.

 

 

Tłumaczenie polskie za:

https://novusordowatch.org/2021/03/bishop-overbeck-god-is-present-same-sex-relationships/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz